Żona Kamila Glika opublikowała na Instagramie wpis, w którym uspokoiła zaniepokojonych kibiców stanem zdrowia jej męża. Piłkarz Benevento doznał lekkiego wstrząsu oraz stracił dwa zęby. Na szczęście 34-latek nie doznał poważniejszych obrażeń.
Glik podczas wtorkowego spotkania Benevento z Brescią (2-2) zderzył się z rywalem. Do zdarzenia doszło w 82. minucie. Wskutek uderzenia stoper musiał zejść z boiska na noszach.
Niebezpieczna sytuacja z udziałem Kamila Glika. Polak zniesiony na noszach
Gladiator się nie poddaje
Ewentualna kontuzja Glika byłaby poważnym ciosem dla reprezentacji Polski, która 29 marca zagra finał baraży ze Szwecją lub Czechami. 34-latek jest filarem obrony „Biało-Czerwonych” i nic nie wskazuje na to, aby Czesław Michniewicz zamierzał pominąć go przy ustalaniu składu. Jego nieobecność spowodowana urazem głowy byłaby zatem bolesna.
Marta Glik, żona zawodnika opublikowała na Instagramie relację, w którym uspokoiła zaniepokojonych kibiców. Stoper Benevento faktycznie doznał lekkie wstrząsu przez zderzenie oraz stracił dwa zęby. Ogólnie czuje się jednak dobrze, więc sytuacja wydaje się nie być taka groźna, jak początkowo wyglądała.
– Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs, 2 zęby wybite. Gladiator się nie poddaje. Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości – napisała żona reprezentanta Polski.
Uspokoił także wpis Jakuba Kwiatkowskiego, który potwierdził, że Glik przeszedł już badania. Nie wykazały one wstrząśnienia mózgu. Stoper został wypisany już ze szpitala i tylko, jak napisał rzecznik kadry, „musi się udać do dentysty”.
https://twitter.com/KwiatkowskiKuba/status/1504024049948758017?fbclid=IwAR3Tkv49a5EdgzrEtUnZ7o33jcDsqdNhmIuD57pjZNRrtq2SBUlE_HAC4Ac