Adam Nawałka jest głównym faworytem do objęcia reprezentacji Polski po Paulo Sousie. Były selekcjoner jest już ponoć po rozmowach z Cezarym Kuleszą. W mediach pojawiły się szczegóły kontraktu, jaki ma podpisać 64-latek.
Szkoleniowiec pracował w reprezentacji od 2013 do 2018 roku. Wprowadził „Biało-Czerwonych” na Euro 2016, gdzie zaszedł aż do ćwierćfinału. Jego przygoda zakończyła się jednak po fatalnym występie na mistrzostwach świata w Rosji.
Powrót z podwyżką?
W początkowym okresie swojej pracy Nawałka zarabiał 80 tysięcy złotych miesięcznie. Po Euro 2016 otrzymał natomiast podwyżkę do 120 tysięcy.
Zdecydowanie większymi zarobkami może się jednak pochwalić Paulo Sousa. Portugalczyk w trakcie swojej krótkiej przygody w Polsce inkasował 70 tysięcy euro miesięcznie. W przeliczeniu na złotówki daje to około 300 tys. złotych.
Adam Godlewski z portalu „Sportowy24” podaje, że Nawałka nie może teraz liczyć na podobną pensję. Mimo to i tak dostanie sporą podwyżkę względem tego, co dostawał wcześniej.
Dziennikarz twierdzi, że szkoleniowiec inkasować będzie 200 tysięcy złotych brutto. To właśnie ta kwota miała być głównym problemem w negocjacjach z PZPN-em. Nawałka oczekiwał bowiem takiego wynagrodzenia, ale w netto. Cezary Kulesza nie zamierzał jednak zgodzić się na żądania.
Ta kwota i tak będzie rekordowa. Do tej pory żaden inny polski trener nie zarabiał takiej sumy za szkolenie reprezentacji.