Piłkarz BVB ostro o arbitrze ze starcia z Bayernem: „Już kiedyś ustawił mecz”

Sobotni Der Klassiker obfitował w wiele emocji. Zawodnicy Borussi Dortmund nie są jednak zadowoleni z ostatecznego rozrachunku i mają pretensje do sędziego.

Wiele bramek i emocji

Sobotni mecz pomiędzy Borussią Dortmund a Bayernem Monachium zakończył się wynikiem 3:2 dla drużyny gości. Spotkanie obfitowało w wiele różnego rodzaju emocji. Szkoleniowiec gospodarzy nie dotrwał do końca starcia, ponieważ w 78. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę. Po meczu Marco Rose nie wypowiadał się pozytywnie o arbitrze, który jego zdaniem powinien podyktować rzut karny za faul na Marco Reusie.

– Wszyscy widzieliśmy, co się stało. Reus był faulowany, powinniśmy dostać karnego. Jedenastka dla Bayernu była dyskusyjna. Pan Zwayer może poprowadzić jeszcze kilka naszych meczów. Może postawić na naszej drodze jeszcze więcej przeszkód – skomentował całą sytuację 45-latek na konferencji prasowej.

– Decyzja sędziego to był skandal. Arbiter był bardzo arogancki. Chyba chciał się znaleźć na nagłówkach gazet. Nie powiem więcej, bo będę miał problemy – powiedział Erling Haaland po meczu dla Viaplay.

Również Jude Bellingham po meczu nie krył swojej złości. W swojej wypowiedzi Anglik odniósł się do sytuacji sprzed 16 lat, kiedy to sędzia Felix Zwayer przyjął 300 euro łapówki, za którą miał sędziować na korzyść Wuppertalu w spotkaniu z rezerwami Werderu Brema. Za ten incydent arbitra zawieszono na pół roku. 18-latek miał również wątpliwości, co do słuszności podyktowania rzutu karnego na korzyść Bawarczyków.

 – Dla mnie to nie był karny. Hummels nawet nie patrzy na piłkę, stara się do niej dojść. Ta uderza go, ale nie sądzę, że, że wtedy na nią patrzył. Można przyjrzeć się wielu decyzjom z tego meczu. Dajesz sędziemu, który już kiedyś ustawił mecz, największe spotkanie w Niemczech. Czego oczekiwać? – burzył się Bellingham.