Romeo Jozak uderza w byłego piłkarza Legii. „To człowiek, który czuł się ważniejszy od całego klubu”

Romeo Jozak w przeszłości był związany z Legią Warszawa. Szkoleniowiec prowadził mistrzów Polski w sezonie 2017/18, lecz zwolniono go jeszcze przed końcem rozgrywek. W rozmowie z „TVP Sport” wrócił do tamtego okresu. Wskazał między innymi zawodnika, który zdecydowanie wcześniej powinien opuścić Łazienkowską. 

Chorwat obecnie pełni drużynę dyrektora technicznego Arabii Saudyjskiej. Legię w sezonie 2017/18 poprowadził łącznie w 27 meczach. Wygrał 16 z nich, 3 zremisował, natomiast 8 przegrał. Odszedł przed końcem sezonu, zaś „Wojskowi” wygrali wówczas dublet, pod wodzą Deana Klafuricia.

Nie ma żalu

Po latach Chorwat wrócił do swojej przygody w Warszawie. W rozmowie z Piotrem Kamienieckim z „TVP Sport” przyznał, że była to dla niego świetna sprawa przejąć tak uznany klub. Jednocześnie szkoleniowiec podkreślił, że rozumie, dlaczego podjęto decyzję o jego zwolnieniu.

– Jestem szczęśliwym człowiekiem. Legia jest dla mnie niczym pierwszy pocałunek z pierwszą dziewczyną. To etap, którego nie da się zapomnieć i zawsze będę czerpał doświadczenia z tego okresu. Skończyło się zwolnieniem, choć zrozumiałem tę decyzję – przyznał.

Legia miała swojego Messiego

Jozak dodał, że w jego drużynie miał osoba, która powinna szybciej opuścić klub. 49-latek miał na myśli Michała Kucharczyka. W jego opinii skrzydłowy zachowywał się tak, jak Leo Messi w Barcelonie.

– Zdecydowanie wcześniej pożegnałbym Michała Kucharczyka. Powinien odejść po rundzie jesiennej. Wiele mogłoby się potoczyć wtedy inaczej. To człowiek, który czuł się ważniejszy od całego klubu. Niczym Leo Messi w Barcelonie – stwierdził.

– Wiem już, że zarządzanie ludźmi jest kluczowe w dużych klubach. Relacje ze wspomnianym piłkarzem były punktem zwrotnym w trakcie mojego pobytu w Warszawie. Czuł się silniejszy i istotniejszy ode mnie, ale też od Legii. Wszyscy wiedzieli, kto wynosi informacje. Nie mówiłem o tym wcześniej, ale była grupa, która decydowała się na takie zachowania. Nie powinno do tego dochodzić, tak jak nikt nie może być ponad klubem – podsumował Chorwat.