Cezary Kulesza zdradził w rozmowie z dziennikarzami „Onetu”, że miał nosa i sugerował wprowadzenie Karola Świderskiego już w przerwie. Jak dobrze wiemy, napastnik PAOK-u Saloniki został wczoraj bohaterem reprezentacji Polski.
Za nami październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego nasi rodacy odnieśli komplet zwycięstw. Najpierw w Warszawie Polacy gładko pokonali San Marino 5:0, a następnie ograli reprezentację Albanii 1:0. Na dwie kolejki przed końcem eliminacji Biało-Czerwoni zajmują drugie miejsce w swojej grupie.
Prezes miał nosa!
Jedyną bramkę we wczorajszym spotkaniu strzelił Karol Świderski, który wszedł na boisko w drugiej części meczu. Jak się okazuje, pomysł na wprowadzenie po przerwie na boisko napastnika PAOK-u miał nie tylko selekcjoner reprezentacji Polski, ale także prezes PZPN, który pochwalił się swoim przeczuciem w rozmowie dla „Onetu”.
– W przerwie powiedziałem do jednego z wiceprezesów, że trener powinien wpuścić Świderskiego i ten strzeli gola. Miałem nosa! – zdradził Cezary Kulesza.
– Domyślam się, że była to dla niego niezwykle emocjonująca chwila. Strzelił gola na wagę trzech punktów w bardzo ważnym meczu, który przybliżył nas do celu, jakim jest awans do baraży, a w konsekwencji do mistrzostw świata – dodał.
Przerwany mecz
Wtorkowe spotkanie z Albanią polscy kibice oraz piłkarze z pewnością zapamiętają na długo, jednakże nie przyczyniły się do tego tylko i wyłącznie wydarzenia boiskowe. W drugiej połowie mecz musiał zostać przerwany po tym, jak albańscy „kibice” zaczęli rzucać butelkami w kierunku polskich piłkarzy. Jak cała sytuacja wyglądała od kulis?
– Wiedzieliśmy, że po albańskich kibicach możemy się spodziewać nie do końca sportowych zachowań, wszystko jednak rozgrywało się bardzo szybko. Sędziowie wraz z delegatem natychmiast podjęli decyzję o zejściu do szatni i krótkiej przerwie, po czym, gdy sytuacja się uspokoiła, wznowiono mecz, który ostatecznie wygraliśmy 1:0 – zdradził prezes PZPN.
– Siedziałem obok prezydenta Albanii Ilira Mety i widziałem, że był poruszony całą sytuacją. Z pewnością władzom federacji takie sytuacje nie pomagają, tym bardziej że pamiętamy historie z europejskich pucharów, gdy po podobnych ekscesach mecze już nie zostawały wznawiane – dodał.
źródło: onet