Damian Szymański został jednym z głównych bohaterów środowego meczu Polska-Anglia. Piłkarz AEK Ateny w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” skomentował, jakie emocje towarzyszyły mu w trakcie tego meczu. Ponadto 26-latek zdradził kulisy powrotu do klubu.
W środę odbył się mecz, który wielu z nas zapamięta na naprawdę długo. Reprezentacja Polski zremisowała na własnym obiekcie z reprezentacją Anglii 1:1. W 72. minucie meczu Anglików na prowadzenie wyprowadził Harry Kane, który oddał znakomity strzał zza pola karnego. Remis Biało-Czerwonym w doliczonym czasie gry zapewnił Damian Szymański.
26-letni pomocnik AEK Ateny okazał się nieoczywistym bohaterem wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. Pierwotnie Damian Szymański nie znalazł się na liście powołanych piłkarzy przez Paulo Sousę na minione zgrupowanie. Portugalski szkoleniowiec zgłosił się po piłkarza AEK Ateny w obliczu kolejnych kontuzji, które nawiedziły reprezentację Polski. Jeśli do zdrowia wrócą Zieliński, Bielik, czy Klich, to czy Damian Szymański utrzyma miejsce w kadrze? Sam piłkarz nie jest tego pewny.
– Wiele zależy ode mnie, bo dobra forma prezentowana w AEK na pewno przybliży mnie do ponownego wezwania przez selekcjonera. Ale być pewnym? Skądże. Przed minionym „trójmeczem” kilku kolegów wyeliminowały kontuzje i choroby, a oni przede mną dostali powołania – skomentował Damian Szymański.
– Żadnej pewności zatem nie mam, lecz wiele zrobię, by ponownie zawitać na spotkania reprezentacji. Wszystko zależy ode mnie. A to, że zostałem dowołany, wcale nie sprawia, że czuję się przypadkowym piłkarzem reprezentacji, bo widocznie coś w mojej grze przykuło uwagę selekcjonera lub sztabu – dodał.
Dzięki zdobytej bramce w meczu z Anglią Damian Szymański przez kolejne lata będzie wspominany przez kibiców oraz ekspertów. Jak skomentował bramkę sam zainteresowany?
– Mogę powiedzieć, że na tego gola ciężko pracowałem całe życie, od dzieciaka. Nigdy nie szczędziłem sił, by pokonywać przeciwności, a one często towarzyszą sportowcom. Przypomnę, że wcale nie tak dawno, bo we wrześniu ubiegłego roku doznałem kontuzji kostki i przez kilka miesięcy byłem wyłączony z grania – skomentował Szymański.
– Po meczu osobiście podziękowałem Robertowi. Faktycznie to było kapitalne dorzucenie. On jest „przepiłkarzem”. Z lepszym nie miałem przyjemności grać – dodał.
Damian Szymański zdążył wrócić już do swojego klubu. Piłkarz AEK Ateny zdradził, w jaki sposób przywitali go włodarze greckiego klubu.
– Szefostwo i trenerzy klubu byli wyraźnie szczęśliwi. W końcu pewnym echem odbiło się, że piłkarz AEK Ateny strzelił gola Anglii w zremisowanym spotkaniu. Swoje zadowolenie dali poznać przy powitaniu po moim powrocie z Polski. „Wielka sprawa!”, „Nie zatrzymuj się!” – chwalili i zachęcali, abym nie spuszczał z tonu, choć do tego nie trzeba mnie namawiać – zdradził 26-latek.
źródło: przegląd sportowy