Prezes Nicei grzmi po niedzielnym zamieszaniu! „Przecież to ich drużyna rzucała butelki w trybuny”

Nie milkną echa zamieszania, do jakiego doszło w trakcie niedzielnego meczu Nicei z Olympique Marsylia. Głos w tej sprawie zabrali prezesi obu klubów, którzy obwiniają siebie nawzajem.

W niedzielę o 20:45 rozpoczął się mecz trzeciej kolejki Ligue 1 pomiędzy OGC Nice a Olympique Marsylia. Spotkanie nie zostało jednak zakończone, ponieważ do wielkiego zamieszania doszło w 75. minucie meczu. Wówczas Dimitri Payet, piłkarz Marsylii, został trafiony butelką przez jednego z kibiców gospodarzy. Francuz nie pozostał dłużny i odrzucił butelkę z powrotem na trybuny. Na reakcję kibiców nie musieliśmy zbyt długo czekać, gdyż po zaledwie kilku sekundach pojawili się oni na płycie boiska.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1429544078723665922

 

Z powodu wtargnięcia kibiców na boisko mecz został przerwany. Po nieco ponad godzinnej przerwie spotkanie miało zostać wznowione, jednak piłkarze gości nie wrócili na murawę, a sędzia odgwizdał walkowera dla OGC Nice.

– Przecież to ich drużyna rzucała butelki w trybuny. To był punkt zapalny, chyba wszyscy widzieli. To ich ochroniarze rzucili się na naszych zawodników – stwierdził prezes OGC Nice.

Odbyliśmy zarząd kryzysowy z władzami miasta, sędzią, służbami. Te uznały, że jedyne dwa zagrożenia, jakie pozostały, to sektor gości, który rzucał w naszych kibiców różnymi przedmiotami, jak również kolejne wtargnięcie na boisko, na co jednak byliśmy przygotowani. Marsylia porównuje te wydarzenia do Montpellier. Ale to jest Nicea – dodał.

Innego zdania jest prezes Olympique Marsylia. Pablo Longoria zdradził po meczu, że klub zadecydował, by nie wznawiać meczu ze względu na bezpieczeństwo swoich piłkarzy.

Nie mogliśmy pozwolić na eskalację przemocy. Zdecydowaliśmy się nie wznawiać meczu ze względu na bezpieczeństwo naszych zawodników. To już drugi raz, doświadczyliśmy tego w Montpellier, gdzie dokończyliśmy grę. To całkowicie nie do przyjęcia. Sędzia był z nami, powiedział mi i Jorge Sampaoliemu, że nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa. Jego decyzją było przerwanie meczu, ale władze ligi postanowiły go wznowić – przekazał prezes Marsylii.