Robert Lewandowski zaimponował w meczu o Superpuchar Niemiec przeciwko Borussii Dortmund. Polak strzelił dwie bramki oraz dołożył asystę, dzięki czemu został wybrany piłkarzem spotkania. Media naszych zachodnich sąsiadów nie mogły się nachwalić 32-latka po zakończeniu rywalizacji. Nadały mu także nowy przydomek.
Już w pierwszym meczu ligowym przeciwko imienniczce BVB z Mönchengladbach Lewandowski strzelił gola. Wówczas był to dla niego siódmy sezon z rzędu, kiedy trafia do bramki w spotkaniu inaugurującym Bundesligę. Teraz, przeciwko swojemu byłemu klubowi znowu popisał się strzeleckim instynktem.
Torpeda
Można powiedzieć, że „Lewy” w pojedynkę rozmontował drużynę Borussii Dortmund. Zanotował dwie bramki, a pomiędzy nimi dołożył jeszcze asystę przy golu Thomasa Mullera. Po ostatnim gwizdku podobnego zdania był portal sport1.de.
– Robert Lewandowski zdobył pierwszy tytuł dla trenera Juliana Nagelsmanna – napisali dziennikarze, którzy okrzyknęli Polaka „piłkarzem klasy światowej”, a w tytule artykułu nadano mu nowy przydomek – „Torpeda”.
– Bayern Monachium zdobył Superpuchar i zapewnił sobie pierwsze trofeum w sezonie. W Dortmundzie Bawarczycy zmarnowali kilka okazji, ale mogli liczyć na światowego piłkarza Lewandowskiego – dodał natomiast „Kicker”.
Starcie o Superpuchar było także pojedynkiem między Lewandowskim a Erlingiem Haalandem. Norweg w pierwszym ligowym meczu sezonu zaimponował. Strzelił dwa gole oraz zanotował trzy asysty przeciwko Eintrachtowi. Z Bayernem jednak nie zaistniał, co nadmienił „Kicker”.
– Haaland został prawie całkowicie zepchnięty na boczny tor – napisano.
Uczeń i mistrz
W niemieckich mediach od dawna upatruje się potencjalnego spadkobiercy Roberta Lewandowskiego. Obecnie nasi zachodni sąsiedzi nie mają wątpliwości, że Polak jest najlepszym napastnikiem w ich lidze. Wszystko jednak przemija i prędzej czy później nasz rodak będzie musiał zejść ze sceny.
W roli jego potencjalnego następcy stawiany jest Erling Haaland, o czym pisał „Spiegel”.
– Lewandowski zagrał przeciwko swojemu potencjalnemu następcy. Haaland rzucał się w oczy, ale tym razem nie strzelił gola. Lewandowski, też robiąc dobre wrażenie, zdobył dwie bramki. Jest numerem jeden na liście najlepszych strzelców tych rozgrywek – skomentowali dziennikarze.
– Pojedynek supernapastników – Haalanda i Lewandowskiego wyraźnie na korzyść gracza Bayernu. Norweg, który strzelił w 53. minucie, ale ze spalonego, był sfrustrowany. A Lewandowski wciąż miał asa w rękawie – ocenił natomiast „Bild”.