Łukasz Piszczek udzielił wywiadu Michałowi Treli z portalu Newonce Sport. Nowy ekspert platformy Viaplay opowiedział o swoim ostatnim sezonie w Borussii Dortmund. „Piszczu” przyznał, że niezbyt dobrze czuł się w środku obrony.
Łukasz Piszczek odszedł z Borussii Dortmund wraz z końcem sezonu 2020/21. Teraz reprezentuje barwy swojego lokalnego klubu z Goczałkowic. Oprócz tego będzie pełnił rolę eksperta na platformie Viaplay, która posiada m.in. prawa do Bundesligi.
Trudny sezon
„Piszczu” w rozmowie z Michałem Trelą przyznał, iż miniona kampania była dla niego bardzo trudna. 36-latek oczekiwał znacznie częstszych występów w pierwszej jedenastce BVB.
– W ostatni sezon wchodziłem ze świadomością, że nie będę już zawodnikiem pierwszego składu. Ale też na pewno spodziewałem się, że będę grał znacznie więcej. Od początku ostatniego sezonu trenera Luciena Favre’a trenowałem jako środkowy obrońca, choć w ustawieniu z czwórką z tyłu, w ogóle się na tej pozycji nie widziałem – powiedział Łukasz Piszczek.
– U trenera Edina Terzicia trójka z tyłu już zupełnie nie wchodziła w grę. Czułem, że muszę coś zrobić z tym tematem. Poszedłem do niego, by porozmawiać o tym, że w tym ustawieniu mogę jeszcze coś dać tej drużynie jedynie na prawej obronie – dodał.
– Zasugerowałem, by brał mnie pod uwagę w tym sektorze boiska i pod koniec sezonu się to opłaciło. Choć na pewno musiałem długo być cierpliwy i nie był to dla mnie łatwy rok. Nie byłem zadowolony, że tak długo czekałem na szansę, ale też nie szukałem konfliktu, bo wiedziałem, że trener ma w kadrze naprawdę dużą jakość – zakończył „Piszczu”.
Łukasz Piszczek zakończył poprzedni sezon z dziewiętnastoma występami na koncie. W tym czasie zaliczył jedno trafienie. Borussia Dortmund zdobyła Puchar Niemiec oraz zakończyła sezon Bundesligi na 3. miejscu.
Źródło: Newonce Sport