Dwa z trzech meczów reprezentacji Polski podczas fazy grupowej na mistrzostwach Europy zostaną rozegrane w Sankt Petersburgu. Organizatorzy rozgrywek już obawiają się napływu kibiców z Polski. Rosyjscy dziennikarze piszą o prowokacji.
Już jutro odbędzie się mecz otwarcia EURO 2020(1), w którym Turcja zmierzy się z Włochami. Biało-Czerwoni do rywalizacji wkroczą 14 czerwca, kiedy w Sankt Petersburgu zmierzą się ze Słowakami. Następnie nasi reprezentanci udadzą się do Sewilli na mecz z Hiszpanią. Fazę grupową zakończy spotkanie ze Szwecją, które również zostanie rozegrane w Sankt Petersburgu.
Obawa rosyjskich władz
Na kilka dni przed startem rozgrywek doszło do spotkania, w którym udział wzięli przedstawiciele m.in. Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej. Na zebraniu dyskutowano o bezpieczeństwie podczas EURO oraz o możliwych zagrożeniach. Organizatorzy spodziewają się napływu polskich kibiców. Dziennikarze rosyjscy piszą o „prowokacji ze strony kibiców polskiego zespołu”.
– Wyjątkową uwagę zwrócono na przyjazd polskich kibiców. Według organów ścigania należy spodziewać się prowokacji ze strony kibiców polskiego zespołu. Bilety na mecze w Sankt Petersburgu ma 2,5 tys. polskich fanów – piszą dziennikarze telewizji „RT”, cytowani przez „sport.pl”.
źródło: sport.pl