Łukasz Piszczek znowu znalazł się na ustach niemieckich mediów. 35-latek zagrał pełne 90 minut meczu przeciwko Wolfsburgowi (2-0) i zebrał świetne recenzje. Dość powiedzieć, że Polak był jednym z najlepszych zawodników na boisku.
Zwycięstwo z „Wilkami” pozwoliło BVB zachować nadzieję na grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Walka o miejsca premiowane awansem będzie jednak trwała do samego końca.
Wolfsburg nadal ma dwa punkty przewagi nad Haalandem i spółką. Przed nimi jest jeszcze Eintracht Frankfurt, który z kolei przegrał z Bayerem Leverkusen (1-3) i jest wyżej jedynie o jedno „oczko”.l
Renesans formy
Łukasz Piszczek zdecydowanie może ostatni okres zapisać sobie do udanych. 35-letni już obrońca drugi raz z rzędu wyszedł w wyjściowym składzie Borussii Dortmund i zdaje się, że nie wypuści go zbyt łatwo. Polak złapał kapitalną formę, co udowodnił w spotkaniu przeciwko Wolfsburgowi. Na tę chwilę Thomas Meunier i Mateu Morey zdecydowanie przegrywają rywalizację z „Piszczem”.
Niemieckie media zgodnie oceniły występ doświadczonego piłkarza. „Bild” przyznał byłemu reprezentantowi „3”, gdzie „1” oznacza występ klasy światowej. Taką właśnie otrzymał Erling Haaland, który ustrzelił dublet.
Lepsze oceny od Piszczka, oprócz Norwega, zebrał także Manuel Akanji i Mahmoud Dahoud. Obaj otrzymali „dwójkę”.
„Bliski ideału”
Zarówno „Spox.com”, jak i „Sportbuzzer.de” również przyznali Piszczkowi „trójki”. Przede wszystkim podkreślano jego ciąg na bramkę i odważną grę z przodu.
– Był bardzo aktywny i dynamiczny, choć w drugiej połowie sprawiał wrażenie niepozornego. Wykonał solidną robotę w defensywie. Polski weteran zdobył zaufanie Terzicia w meczu z Unionem i potwierdził to z Wolfsburgiem. Grał solidnie i cały czas szedł do przodu – uzasadniono.
Z kolei według „sport.de” i „Ruhr Nachrichten” 35-latek zagrał jeszcze lepiej. To z kolei przełożyło się na wyższą ocenę, niż przyznali mu poprzednie media. Polak otrzymał od obu serwisów notę „2,5”.
– Grał na odpowiedniej intensywności, był sprytny w budowaniu ataku i chciało mu się biegać. Wykorzystuje okazję, którą otrzymał od Edina Terzicia. Od czasu do czasu był o krok za wolny od rywala. Nie oszczędzał się, a w ryzykownych sytuacjach udawało mu się odbierać piłkę. Raz na jakiś czas dobrze wychodził ofensywnie i celnie dośrodkowywał – napisano o jego występie.
– Ten mecz był bliski ideału. Jeden lub drugi kibic BVB może się zastanawiać, dlaczego trener nie wystawiał częściej Piszczka w wyjściowym składzie – dodaje nawet portal „ran.de”.