VAR nie działa, sędziowie do wymiany. Poświąteczny wtorek z Ligą Mistrzów

We wtorek rozegrano pierwsze ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Zawiodła nie tylko taktyka Liverpoolu, ale także technologia VAR oraz sędziowie.

Wina boiska treningowego?

W jednym wtorkowych spotkań Liverpool przegrał z Realem Madryt 1:3. Choć Jurgen Klopp przyznał, że jego zespół zasłużył na porażkę, to nie omieszkał się wspomnieć o postawie sędziego Brycha oraz boisku, na którym grali.

– To dzisiaj było czymś dziwnym, naprawdę trudnym, sytuacja ze stadionem była inna, ale Anfield to przynajmniej prawdziwy stadion i to będzie dla nas dobre. To prawda, że od dawna gramy przy pustych stadionach, ale to jest coś zupełnie innego. To jest boisko treningowe. To tak, jak gdybyśmy my odwiedzili Manchester United i grali na ich boisku treningowym. To coś zupełnie innego od tego, co przeżywaliśmy wcześniej – powiedział 53-letni Niemiec.

ZOBACZ: Jurgen Klopp narzeka na sędziego i zwraca uwagę na stadion Realu. „To jest boisko treningowe”

Jedną rzecz szkoleniowcowi The Reds trzeba przyznać – co do Felixa Brycha miał trochę racji. Niemiecki arbiter nie użył gwizdka, gdy Sadio Mane wychodził na czystą pozycję oraz nie podyktował karnego, gdy Ozan Kabak faulował Karima Benzemę.

https://twitter.com/MkallaMwambodze/status/1379638746056916995?s=20

A w Manchesterze…

W drugim wtorkowym ćwierćfinale Manchester City wygrał z Borussią Dortmund 2:1. Sędzia Ovidiu Hategan z mocnym akcentem wszedł w to spotkanie. Arbiter na początku meczu podyktował abstrakcyjny rzut karny, który został anulowany po obejrzeniu przez niego powtórki.

Kontrowersyjną sytuacją jest również faul Bellingham na Edersonie. Piłkarz Borussi przechwycił piłkę i skierował ją do bramki, jednak arbiter przerwał grę, zanim futbolówka wtoczyła się do siatki. Przez szybko podjętą decyzję Hategan nie mógł obejrzeć sytuacji na VARze.

– Jestem przekonany, że odebrałem piłkę zgodnie z przepisami. To frustrujące, że w czasach, gdy mamy dookoła tyle kamer, sędzia gwizdnął przed moim strzałem, odbierając sobie możliwość wideoweryfikacji – powiedział po meczu 17-latek z Borussii Dortmund.

Jakby absurdalnych sytuacji było mało, to po meczu jeden z asystentów Ovidiu’ego Hategana poprosił Erlinga Haalanda o autograf.