Hansi Flick jest od dłuższego czasu łączony z przejęciem reprezentacji Niemiec. Szkoleniowiec Bayernu Monachium miałby zostać nowym selekcjonerem zastępując na stanowisku Joachima Loewa. Sam zainteresowany postanowił skomentować medialne doniesienia.
Od 2019 roku zmieniło się wiele. Flick, który przejmował Bawarczyków w kryzysie zbudował maszynę i wyrobił sobie markę znaną na całym świecie. Niemiec aktualnie uznawany jest za jednego z najlepszych trenerów w Europie. Z „Die Roten” wygrał Ligę Mistrzów, Bundesligę, Puchar Niemiec, Superpuchar Niemiec, Superpuchar Europy oraz Klubowe Mistrzostwa Świata.
Przez Bayern do kadry
Flick dzięki swojej klubowej pracy zwrócił na siebie uwagę niemieckiej federacji. Zdaniem wielu dziennikarzy, a także kibiców idealnie odnalazłby się w roli selekcjonera narodowej reprezentacji. To właśnie Flick po mistrzostwach Europy miałby zostać następcą Loewa.
Plotki podsycał także domniemany konflikt szkoleniowca z zarządem Bayernu. Według mediów trener ma inną wizję budowania zespołu od Hasana Salihamidzicia. Co więcej, niebawem do rady nadzorczej Bawarczyków dołączy Olivier Kahn. Nadchodzące zmiany mają być punktem zwrotnym w karierze Flicka w Bayernie.
Odcięcie
Sam 55-latek postanowił odnieść się do narastających plotek. W rozmowie z „Bildem” szkoleniowiec zaprzeczył wszelkim doniesieniom. Tym samym Flick zaznaczył, że póki co nie myśli o rozstaniu z Bawarczykami.
– Wiem, co to znaczy pracować w Bayernie i nie widzę powodu, by myśleć o czymkolwiek innym. Loew to mój przyjaciel, od czasu do czasu rozmawiamy przez telefon. On wykonuje świetną robotę. Pamiętam, jak wszyscy zachwycali się tym, jak gra kadra, gdy zdobywała mistrzostwo świata – powiedział Flick.
– Dobrze się czuję w Monachium i w klubie. Dobrze się tu bawię i nie mam absolutnie żadnego powodu, by to zmieniać – podsumował trener.