Ostatnie miesiące nie są najlepszymi dla Roberta Gumnego. Polak pomimo łapania minut w niemieckim Augsburgu nie może czuć się zadowolony ze swojej formy. Ostatnio z tego względu zakomunikowano mu, żeby „wziął się do roboty” co przetłumaczył mu Rafał Gikiewicz.
Kiepski początek z niemiecką piłką
Robert Gumny dołączył do bawarskiego zespołu w letnim oknie transferowym. Jak sam powiedział w wywiadzie dla portalu aosporcie.pl – Bundesliga go zweryfikowała. Marcin Borzęcki, który regularnie bierze udział w programie Bundestalk na Kanale Sportowym opowiedział historię Rafała Gikiewicza z anteny TVP Sport.
– W poniedziałek rozmawiałem z Rafałem Gikiewiczem. Mówił, że poproszono go o udział w rozmowie jako tłumacz przy spotkaniu Roberta Gumnego i sztabu szkoleniowego.
Niezadowoleni
– Trenerzy prosili, aby Rafał przekazał Robertowi, by ten wziął się do roboty. Władze klubu czują, że te wydane kilka milionów euro można było lepiej spożytkować. Władze więcej spodziewały się po wyłożeniu takiej sumy, a Robert na razie odstaje fizycznie oraz piłkarsko i zawodzi oczekiwania szefostwa klubu – cytuje dziennikarza Głos Wielkopolski.
Wybuchła afera
W związku z powyższymi słowami wybuchła burza. Kibice są zawiedzeni, że Gikiewicz wynosi informacje z klubu. Niektórzy posądzają go nawet o podkopywanie dołków. Do sytuacji odniósł się dziennikarz, który podał dalej tę historię. Marcin Borzęcki dodatkowo podał źródła wszelkich wypowiedzi, żeby można było samemu ocenić sytuację.
Dym zbędny, ja tam nie widzę podkopywania Polaka na emigracji i słów o wzywaniu na dywanik. Raczej wyolbrzymiona afera, bo jest też mowa o tym, że to jednak piłkarz z dużą rezerwę. Każdy może sobie odsłuchać sam.https://t.co/2rNtoTSSjt
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) January 20, 2021
Obniżka formy
Co by nie mówić o tej aferze jedno jest pewne. Robert Gumny obniżył loty. Taka sytuacja niepokoi Mateusza Borka, który w swoim programie stwierdził:
– Bardzo mnie to martwi, bo jestem fanem talentu Roberta Gumnego. Uważam, że stać go na bardzo szybki progres i zadomowienie się w reprezentacji Polski, ale nikt bardziej od samego Roberta nie będzie chciał pracować i dobrze grać w piłkę.