Zgodnie z informacjami z początku sezonu wiemy, że obecna kampania będzie ostatnią dla Łukasza Piszczka w BVB. Polak w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z Interii zdradził jednak, że pomimo zainteresowania klubów z Ekstraklasy wróci pomóc LZS-owi Goczałkowice-Zdrój.
Kilka klubów z Ekstraklasy się do mnie odezwało i sondowało, czy byłbym zainteresowany ich ofertami, ale konsekwentnie powtarzałem, że na tę chwilę mam w głowie plan na swoją przyszłość – mówił Piszczek.
W czerwcu wrócę i pomogę drużynie w trzeciej lidze. Spróbuję gry na kilku pozycjach i zobaczymy, gdzie najbardziej będę potrzebny. W najbliższym czasie chciałbym zrobić uprawnienia trenerskie. Chciałem zacząć już w Niemczech i przez najbliższe pół roku coś zrobić w tym kierunku, ale wszystko stanęło przez pandemię.
Bilans Łukasza Piszczka w sezonie 2020/2021 to 9 spotkań i jeden gol. Były reprezentant Polski żałuje, że w swoim ostatnim sezonie dla Borussii Dortmund nie może występować częściej.
Liczyłem na to, że tych meczów będzie więcej. Chciałbym grać w każdym, ale zdaję sobie sprawę, jaka jest rywalizacja w drużynie i jaki jest w niej mój status. Wiem, na czym stoję – czasem gramy czterema obrońcami, a czasami w trójce i wtedy mam nieco większe szanse.
Minut na pewno mogłoby być więcej, ale z drugiej strony udało się zdobyć gola w Champions League. A bramki w tych rozgrywkach mi brakowało. Trafienie w meczu z Zenitem Sankt Petersburg zrekompensowało inne problemy – stwierdził obrońca wicemistrzów Niemiec.