Kiepska gra i słabe wyniki reprezentacji spowodowały domysły o potencjalnym zwolnieniu Jerzego Brzęczka. Dziś już wiemy, że były trener Wisły Płock zostanie na swoim stanowisku. W obronę selekcjonera wziął były sprawca tego stanowiska, Antoni Piechniczek.
Były trener kadry biało-czerwonych rozmawiał z Sebastianem Staszewskim z Interii. Piechniczek popiera decyzję Zbigniewa Bońka o utrzymaniu Jerzego Brzęczka na pozycji selekcjonera reprezentacji do turnieju EURO 2020.
Rozumiem Zbyszka, który docenił to, że Brzęczek awansował na mistrzostwa Europy z pierwszego miejsca w grupie; zasłużył, aby na taki turniej jechać.
Patrzę na naszą piłkę od wielu lat i kilkukrotnie miałem przekonanie, że z selekcjonerów rezygnowano zbyt szybko. Tak było w przypadku Waldemara Fornalika, a później Adama Nawałki. Dobrze więc, że trener otrzymał od prezesa kredyt zaufania.
Były selekcjoner wini zawodników, którzy według niego nie mają ambicji. Piechniczek twierdzi, że Zbigniew Boniek powinien wyjaśnić niektórym co robią źle.
Widzę tu winę zawodników, którzy podjęli złe decyzje. Polscy piłkarze to minimaliści, jeśli chodzi o dążenie do celów. Polski piłkarz jak zarobili milion, to jest syty, a Holender, jak zarobi milion, to chce zarobić kolejne osiem. Taką właśnie mentalność ma Robert Lewandowski i dlatego jest wielki. Moim zdaniem tym, który powinien naszym chłopakom wyjaśnić, że robią źle, jest prezes Zbyszek Boniek.
Piłkarze mają dziś na głowie tysiące spraw: układy klubowe, rodzinne, lokowanie kapitału, media. Może problemem są oni, a nie trener?
Biało-czerwoni przegrali podczas listopadowego zgrupowania dwa spotkania. Następny zjazd piłkarzy reprezentacji odbędzie się w 2021 roku.