NEWSY I WIDEO

Puszcza wraca do Niepołomic? Prezes Ekstraklasy zdradził szczegóły

Puszcza Niepołomice wkrótce może ponownie zagrać na swoim stadionie. Po ponad dwóch latach korzystania z obiektu Cracovii trwają prace, które mają umożliwić powrót „Żubrów” do Niepołomic.

Sensacyjny awans i wyzwania związane ze stadionem

Puszcza Niepołomice była jednym z największych zaskoczeń sezonu 2022/2023 w polskiej piłce. Po zajęciu 5. miejsca w tabeli 1. Ligi zespół Tomasza Tułacza wygrał baraże, (pokonał wówczas na wyjeździe Wisłę Kraków 4:1 oraz Bruk-Bet Termalikę 3:2 po dogrywce).

Awans do Ekstraklasy był ogromnym sukcesem sportowym, ale jednocześnie stworzył nowe wyzwanie związane z obiektem w Niepołomicach. Stadion w tym mieście nie spełniał wymogów Ekstraklasy – szczególnie w zakresie produkcji telewizyjnej. Gęsta zabudowa okolicy uniemożliwiała wjazd wozów transmisyjnych, a skromne trybuny nie spełniały standardów ligi.

Z tego powodu „Żubry” swoje mecze „domowe” rozgrywały na stadionie Cracovii w Krakowie. Klub i lokalne władze Niepołomic nie poddali się jednak w dążeniach do przywrócenia meczów Ekstraklasy na miejscowy stadion.

Jak informował burmistrz Michał Hebda, od czerwca 2023 roku rozpoczęły się intensywne prace modernizacyjne. Zgodnie z zapowiedziami stadion ma zostać dostosowany do wymogów transmisyjnych oraz standardów Ekstraklasy.

Prezes Ekstraklasy, Marcin Animucki w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdził, że w Niepołomicach trwają ostatnie prace nad infrastrukturą.

– Od początku wspieraliśmy Puszczę, by mogła grać na swoim stadionie. Klub wiedział, że po awansie musi dokonać poważnych inwestycji. Byliśmy niedawno w Niepołomicach, sprawdziliśmy wszelkie kwestie związane z możliwościami produkcyjnymi i, z tego, co wiem, Niepołomice powinny być przygotowane do rozgrywania meczów na swoim obiekcie od drugiego meczu domowego w rundzie wiosennej – powiedział Animucki.

Według zapowiedzi, Puszcza Niepołomice może zagrać pierwszy mecz na odnowionym stadionie w weekend 1-2 marca 2025 roku. Będzie to 23. kolejka Ekstraklasy. Przeciwnikiem „Żubrów” będzie Motor Lublin. Wcześniej Puszcza rozegra trzy z czterech pierwszych meczów rundy wiosennej na wyjazdach.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Manchester United pod lupą inspektorów higieny. Na Old Trafford znaleziono gryzonie!

Manchester United zmaga się z nietypowym problemem. Podczas niedawnej kontroli na Old Trafford odkryto dowody obecności myszy, co skutkowało obniżeniem oceny higienicznej stadionu do zaledwie dwóch gwiazdek.

Dowody obecności myszy na Old Trafford

Inspektorzy higieny odkryli ślady aktywności gryzoni w kilku kluczowych miejscach na stadionie. Jak podaje Mike Keegan z Daily Mail, odchody myszy znaleziono zarówno w parterowych apartamentach korporacyjnych, jak i w jednym z kiosków oferujących jedzenie dla kibiców.

Sytuacja ta wywołała spore poruszenie. Szczególnie dlatego, że Old Trafford jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych stadionów na świecie, goszczącym tysiące fanów podczas każdego meczu. W wyniku wykrytych nieprawidłowości stadion otrzymał ocenę zaledwie dwóch gwiazdek w systemie oceny higienicznej.

Obniżenie oceny to kolejny wizerunkowy cios w stronę Manchesteru United. Przypomnijmy, że niedawno klub zmagał się z niespodziewanym wywiadem Marcusa Rashforda, który wyraził gotowość na opuszczenie Czerwonych Diabłów. Kilka dni później United przegrali u siebie z Bournemouth 0:3 w ligowej potyczce.

Nie jest to z pewnością najlepszy prezent od inspektorów higieny na święta. Miejmy jednak nadzieję, że sytuacja szybko się poprawi, ponieważ obecność gryzoni w strefie gastronomicznej może mieć przykre konsekwencje także dla kibiców.

Źródło: Mike Keegan

Gigantyczny skandal w Niemczech. Minuta ciszy przerwana naz*****skim okrzykiem [WIDEO]

W III Bundeslidze doszło w poniedziałek do meczu Rot-Weiss Essen z rezerwami VfB Stuttgart. Spotkanie zostało poprzedzone minutą ciszy. Niestety, została ona przerwana – najpierw przez jednego z kibiców, a później przez niemal cały stadion.




Obecnie w wielu miastach można napotkać jarmarki bożonarodzeniowe. Jeden z nich odbywał się niedawno w Magdeburgu. W sobotę doszło jednak do tragedii. Jak ustaliła policja, Saudyjczyk, mieszkający w Niemczech, wjechał w grupę ludzi, doprowadzając do dramatu.

„Naziści won!”

Ta sytuacja doprowadziła do poprzedzania meczów lig centralnych w Niemczech minutą ciszy. Przed meczem III Bundesligi między Rot-Weiss Essen a VfB Stuttgart II, moment ten został niestety zakłócony.

Portal stuttgarter-zeitung.de podaje, że w pewnym momencie jeden z kibiców na stadionie wykrzyczał: „Niemcy dla Niemców!”. Na rasistowskie hasło zareagowała pozostała część kibiców. Spora grupa zaczęła w odpowiedzi skandować: „Naziści won!”.




Policja nie została obojętna wobec zachowania wspomnianego kibica. Funkcjonariusze już po chwili zlokalizowali mężczyznę i usunęli go ze stadionu. Wszczęto ponadto przeciwko niemu postępowanie.

Władz obu klubów stanowczy potępiły takie zachowanie po zakończeniu meczu. Podjęcie działań, w celu wyeliminowania takich sytuacji, zapowiedzieli także działacze III Bundesligi.

Agent Lewandowskiego zaoferował piłkarza Barcelonie. Miałby zastąpić Polaka?

FC Barcelona zmaga się z kryzysem, a Robert Lewandowski również nie prezentuje formy, która zapewniała Katalończykom punkty na początku sezonu. W ostatnich tygodniach polski napastnik stracił skuteczność. Co ciekawe, agent Lewandowskiego zaproponował Dumie Katalonii potencjalnego następcę w miejsce Polaka.

Problemy Lewandowskiego i Barcelony

Wraz z obniżką formy Polaka ucierpiała również skuteczność zespołu. Barcelona, która jeszcze niedawno była liderem La Liga, w ostatnich siedmiu meczach wygrała tylko raz. Teraz musi gonić Real i Atletico.

Taki rozwój wydarzeń wywołał dyskusje na temat przyszłości Lewandowskiego w klubie. Scenariusz opuszczenia Barcelony przez Polaka już po tym sezonie wydaje się mało realny. Katalończycy muszą się jednak przygotować na życie bez niego.

Katalońska prasa już wcześniej sugerowała nazwiska potencjalnych następców. Wśród nich wymieniano Jonathana Davida z Lille, jednak teraz uwagę przyciągnął inny zawodnik – Christopher Nkunku.

Francuz był jednym z najbardziej rozchwytywanych piłkarzy po sezonie 2022/23. Wówczas jako zawodnik RB Lipsk zdobył koronę króla strzelców Bundesligi z 16 bramkami. Latem 2023 roku Nkunku dołączył do Chelsea za ponad 60 milionów euro. Jego kariera w Londynie nie układa się jednak zgodnie z oczekiwaniami.

Kontuzje w poprzednim sezonie oraz brak miejsca w podstawowym składzie w Premier League sprawiły, że Francuz częściej pojawia się na boisku w Lidze Konferencji. Tam radzi sobie znakomicie, o czym świadczą liczby (5 goli i 3 asysty w pięciu meczach).

Według dziennika Sport, to właśnie agent Lewandowskiego, Pini Zahavi, zasugerował Barcelonie transfer Nkunku. Zawodnik chciałby opuścić Chelsea już w styczniu.

Jednak Duma Katalonii nie planuje ruchów transferowych zimą z powodu ograniczeń finansowych. Francuz jest jednak gotów obniżyć swoje wymagania finansowe, co może otworzyć drogę do transferu latem.

Źródło: Sport

Jacek Zieliński zwolniony z funkcji dyrektora sportowego Legii! W klubie jednak zostanie

W ostatnich tygodniach sporo mówiło się o możliwym zwolnieniu z Legii Warszawa Jacka Zielińskiego. Klub podjął w poniedziałek decyzję w sprawie dyrektora sportowego, o czym poinformowano w oficjalnym komunikacie.




Zieliński pracuje jako dyrektor sportowy Legii Warszawa od grudnia 2021 roku. W ostatnim czasie był często krytykowany. Zarzucano mu między innymi przeprowadzanie złych transferów, co było jego głównym zadaniem.

Zmiana ról

Doszło nawet do tego, że spekulowano, czy Legia nie zdecyduje się na zwolnienie doświadczonego działacza. Oliwy do ognia dodawał fakt, że Zieliński miał mieć słabe relacje z Goncalo Feio.

Do zwolnienia jednak ostatecznie nie doszło. Funkcja Zielińskiego w Legii ulegnie natomiast zmianie. Klub w oficjalnym komunikacie poinformował, że od nowego roku 57-latek zostanie doradcą zarządu ds. sportowych.




– W dniu 21 grudnia odbyło się spotkanie z udziałem prezesa Dariusza Mioduskiego, wiceprezesa zarządzającego Marcina Herry oraz dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego, podczas którego potwierdzono decyzje dotyczące działu sportu Legii Warszawa.

Od 1 stycznia 2025 r. Jacek Zieliński będzie pełnił w klubie nową rolę – zostanie powołany na funkcję doradcy zarządu klubu ds. sportowych – czytamy.

– Jednocześnie informujemy, że w najbliższym czasie klub przeprowadzi proces rekrutacji nowego dyrektora sportowego i wzmocni strukturę działu sportu, a w obu tych działaniach będzie również uczestniczył Jacek Zieliński – zaznaczono w dalszej części komunikatu.

Udinese zainteresowane piłkarzami Ekstraklasy. Runjaić nie zapomniał o Polsce

Kosta Runjaić po kilku latach pracy w Polsce nie zapomina o piłkarzach z Ekstraklasy. Udinese, którego Niemiec jest aktualnie szkoleniowcem, przygląda się kilku zawodnikom z naszej ligi.

Runjaić sprowadzi do siebie ligowców z Polski?

Kosta Runjaić pracował w Polsce w dwóch klubach. Początkowo odpowiadał za wyniki Pogoni Szczecin, a później dołączył do Legii Warszawa, z którą zdobył Puchar Polski. Łącznie spędził w polskiej lidze sześć lat.

Po rozstaniu z Wojskowymi wraz z początkiem lipca 2024 roku przejął włoskie Udinese. Tam zaczął bardzo dobrze, gdzie na początku sezonu jego zespół znajdował się nawet w czołówce Serie A. Teraz klub wrócił do środka tabeli.

W rozgrywkach pomaga mu już jeden z piłkarzy Ekstraklasy. Niemiecki szkoleniowiec sprowadził latem Jespera Karlstroema z Lecha Poznań, który z miejsca stał się pewniakiem w składzie byłego trenera Pogoni i Legii.

Bliski przenosin do jego klubu był także Dziekoński z Korony, jednak klub nie doszedł do porozumienia z Udinese.

Wiele wskazuje na to, że to nie koniec zakusów Runjaicia na piłkarzy z Polski.

Według Tomasza Włodarczyka Udinese interesuje się Kapuadim z Legii Warszawa. Dziennikarz dodaje również, że jedną z opcji dla klubu niemieckiego szkoleniowca jest Mateusz Skrzypczak z Jagiellonii Białystok.

Można więc się spodziewać, że Udine będzie kolejną przystanią dla przynajmniej jednego z piłkarzy Ekstraklasy.

Źródło: Meczyki.pl

Goncalo Feio ukarany przez Legię! Efekt słownej potyczki z Dariuszem Mioduskim

Goncalo Feio został ukarany przez Legię Warszawa, donosi Tomasz Włodarczyk. Ma to być efekt jego ostatniej potyczki słownej z prezesem Mioduskim.

Po ostatnim meczu Legii Warszawa w Lidze Konferencji przeciwko Djurgardens IF miało dojść do słownego spięcia między Goncalo Feio a Dariuszem Mioduskim. Trener miał zarzucić prezesowi brak odpowiedniego wsparcia od osób zarządzających klubem. Feio wskazał między innymi na brak odpowiednich transferów.

Powyższa sytuacja ma teraz swoje konsekwencje, o czym informuje Tomasz Włodarczyk z Meczyków. Jak przekazano, Legia miała ukarać Feio za jego zachowanie. Chodzi o karę finansową. Nie wiadomo jednak, jak wysoka ona jest.


źródło: Meczyki.pl

Robert Lewandowski był wściekły na Michniewicza. „Naprawdę, ku*wa, w takim momencie?!”

Od mistrzostw świata w Katarze minęły już dwa lata. Więcej, niż o samym turnieju i historycznym awansie do fazy pucharowej, w Polsce mówi się o aferze premiowej, która wtedy się wydarzyła. Ponownie wrócił do niej „Przegląd Sportowy”.

Już od pierwszych informacji o premii dla piłkarzy za wyjście z grupy na mundialu, w kraju pojawiały się głosy niezadowolenia. Lawina ruszyła później sama. Media co i rusz przerzucały się domniemanymi zgrzytami w kadrze. Piłkarze mieli się pokłócić między sobą o obiecane przez Mateusza Morawieckiego pieniądze.

„Ku*wa, w takim momencie?!”

Do negocjacji między piłkarzami i dzielenia pieniędzy miało dojść przed ostatnim ostatnim meczem grupowym (0-2 z Argentyną). Według „Przeglądu Sportowego”, to miało nie spodobać się kilku piłkarzom. W tym także Robertowi Lewandowskiemu.

– Naprawdę, kur*a, w takim momencie?! – miał grzmieć kapitan kadry.

Jak dodaje „PS”, nie było to jedyne spięcie Michniewicza z zawodnikami. Wcześniej miał już podpaść kadrowiczom, gdy nazwał jednego z piłkarzy „hipochondrykiem”. Ostatecznie, mimo historycznego awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata, szkoleniowiec został zwolniony.

Legia Warszawa na podium w rankingu najlepszych kibiców! W czołówce jeszcze Lech Poznań

„Ultras World” sporządził coroczny ranking najlepszych grup kibicowskich ostatnich 12 miesięcy. W 2024 roku Legia Warszawa zajęła 2. miejsce. Blisko podium znaleźli się także ultrasi Lecha Poznań.




Oprawy na meczach robią często piorunujące wrażenie. Najczęściej odpowiadają za nie zorganizowane grupy kibicowskie. W Polsce wielokrotnie mamy do czynienia z genialnymi oprawami choćby Legii Warszawa.

Polska w czółówce

Nie powinien zatem dziwić fakt, że kibice „Wojskowych” zajęli wysokie, 2. miejsce w rankingu „Ultras World”. Zaskoczenia nie powinno być tym bardziej, że w ostatnich latach Legia często wygrywała klasyfikację (2013, 2016, 2017 i 2021). Tym razem musieli jednak uznać wyższość Slavii Praga.




Na ostatnim miejscu podium zameldowali się kibice algierskiego Mouloudia Club d’Alger. Wysoko, bo na 7. pozycji, znaleźli się fani Lecha Poznań.

TOP 10 grup kibicowskich w 2024 roku wg. „Ultras World”:

1. Slavia Praga (Czechy)
2. Legia Warszawa (Polska)
3. Mouloudia Algier (Algieria)
4. Crvena zvezda (Serbia)
5. Hajduk Split (Chorwacja)
6. FC Basel (Szwajcaria)
7. Lech Poznań (Polska)
8. Olympique Marsylia (Francja)
9. Hammarby IF (Szwecja)
10. Dynamo Drezno (Niemcy)

Tak wygląda obecna sytuacja w Legii Warszawa. „Albo w jedną, albo w drugą”

Łukasz Olkowicz zdradził nieco informacji na temat ostatnich wydarzeń w Legii Warszawa. Dziennikarz na antenie „Meczyków” wskazał, co powinno być priorytetem klubu w kontekście pracy Goncalo Feio.




Jeszcze w październiku Legia spisywała się w Ekstraklasie dużo poniżej oczekiwań. Wówczas sporo mówiło się po możliwym zwolnieniu Goncalo Feio. Portugalczykowi udało się jednak wyprowadzić drużynę na prostą. Wyniki w lidze do końca rundy były znacznie lepsze, zaś w Lidze Konferencji „Wojskowym” udało się awansować do 1/8.

Wewnętrzne konflikty

W niedzielny poranek pojawiła się jednak informacja, według której w Legii ma nie być tak dobrze, jak się wydaje. Portal meczyki.pl poinformował, że miało dojść do sporego spięcia między Feio a Dariuszem Mioduskim, po ostatnim meczu w Ekstraklasie.

Gościem w programie „Meczyków” na YouTube był Łukasz Olkowicz. Dziennikarz wypowiedział się w kwestii konfliktów w Legii.




– To, co niektórzy piszą na X, że relacje na linii Feio – Zieliński są dramatyczne, to nieprawda. Kiedy w październiku była najgorsza atmosfera wokół Portugalczyka, to w jego obronie stanęli piłkarze i Jacek Zieliński – zaznaczył Olkowicz.

– Klub musi w końcu rozwiązać konflikt między Goncalo Feio a Radosławem Mozyrko. Albo w jedną stronę, albo w drugą. W innym wypadku będą kłopoty – podkreślił.

Olkowicz uważa, że Feio ma zależeć na zapewnieniu sobie większych kompetencji w Legii. Portugalczyk chciałby między innymi odpowiadać za kwestie transferowe.




– Feio pracuje najwięcej w Legii i myślę, że jest przekonany, że robi najwięcej dla drużyny, dlatego chciałby, by wszystko kręciło się wokół niego. Skoro tyle od siebie daje, to chce mieć większe możliwości – uważa dziennikarz.

– Działacze Legii muszą dogadać się z Goncalo Feio, bo szkoda byłoby tego kapitału. Portugalczyk spełnił każde powierzone mu zadanie – awansował do Ligi Konferencji, wciąż jest w grze w wyścigu po mistrzostwo, osiągnął ćwierćfinał Pucharu Polski, rozwinął takich piłkarzy jak np. Pankov, Kapuadi czy Morishita, kibice i piłkarze są za nim. Nie lekceważyłbym tego – podsumował.

Spięcie Goncalo Feio z Dariuszem Mioduskim? Kibice Legii wściekli na rządzących klubem

Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” poinformował o rzekomym spięciu na linii Goncalo Feio – Dariusz Mioduski. Doniesienia te mocno nie spodobały się kibicom Legii, którzy w zdecydowanej większości wstawiają się za portugalskim trenerem.

Relacje na najwyższych szczeblach w Legii Warszawa są bardzo skomplikowane. Obecnie ważą się losy przyszłości Goncalo Feio (trener) i Jacka Zielińskiego (dyrektor sportowy). Obydwóm wkrótce kończy się kontrakt. Atmosfera między panami jest mocno napięta. Kibice, co do zasady, obierają stronę Feio. Patrząc jednak na liczne medialne doniesienia, można odnieść wrażenie, że prezesowi Mioduskiemu bliżej jest mimo wszystko do Jacka Zielińskiego. To mocno nie podoba się kibicom, którzy chcą przedłużenia umowy z Feio i pożegnania Zielińskiego. Pojawia się także konflikt między Feio a Radosławem Mozyrko, dyrektorem ds. skautingu Legii.




Niedzielnego poranka w mediach ukazały się kolejne nowości z gabinetów Legii Warszawa. Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” poinformował o rzekomym spięciu Goncalo Feio z Dariuszem Mioduskim. Miało do niego dojść po ostatnim meczu Legii w Lidze Konferencji przeciwko Djurgardens IF. Po zakończonym meczu prezes Legii miał odwiedzić drużynę i to właśnie wtedy Feio miał mu wytknąć brak odpowiedniego wsparcia od osób zarządzających klubem. Miało chodzić m.in. o brak odpowiednich transferów.

– Jednym słowem znów było gorąco, znów pojawiły się zarzuty i znów został postawiony mur na zasadzie „my” i „wy”, czyli szatnia vs ludzie odpowiedzialny za klub w gabinetach – czytamy na „meczyki.pl”




Powyższe doniesienia rozpaliły polską społeczność, a szczególnie kibiców Legii. Informacja o rzekomym spięciu na linii Feio-Mioduski mocno nie spodobała się sympatykom warszawskiego klubu, którzy w tej sprawie wprost opowiadają się za trenerem. Rozumieją oni rozgoryczenie Portugalczyka i jednocześnie domagają się zmian na innych stanowiskach, z Jackiem Zielińskim na czele.


źródło: meczyki.pl

Kibice KKS-u Kalisz wściekli na zmianę herbu! „Nie ma i nigdy nie będzie zgody” [WIDEO]

Władze KKS-u Kalisz zdecydowały się na zmianę klubowego herbu. Decyzja ta nie spodobała się kibicom. To skłoniło do reakcji najbardziej zagorzałych sympatyków kaliskiego klubu.




Przed kilkoma dniami KKS Kalisz opublikował swoją decyzję o zmianie klubowego herbu. Polscy kibice – co do zasady – byli zgodni, co do przeprowadzonej zmiany. Większość kibiców stwierdziła, że nowy herb jest dużo gorszy od tego dotychczasowego.

Co było powodem zmiany herbu? Zarząd Klubu – jak przekazano w oświadczeniu – kierował się chęcią podążania za postępem i rozwojem piłki nożnej. Wizja, która przyświeca kaliskiemu Klubowi to nowoczesność, dynamika i postęp. To wszystko miało przemawiać za zmianą, na jaką się zdecydowano. Zmiana miała być także powiązana z przyszłoroczną setną rocznicą Klubu. Pełne oświadczenie w tej sprawie załączamy poniżej.

Zmiana herbu nie spodobała się nie tylko postronnym kibicom, ale także tym najbardziej zagorzałym kibicom kaliskiego klubu. Opublikowali oni swego rodzaju oświadczenie w formie wideo, w którym wyrazili swoje niezadowolenie. Film rozpoczął się od następujących słów: „Nie ma i nigdy nie będzie zgody na zmianę herbu naszego ukochanego klubu”. Następnie kaliscy kibice przystąpili do odśpiewania jednej ze swoich przyśpiewek.




Ładny gest Bayernu w obliczu tragedii z Magdeburga. Dołączyli także piłkarze Lipska

W piątkowy wieczór Bayern Monachium odniósł pewne zwycięstwo nad RB Lipsk (5:1). Jednak radość na Allianz Arenie szybko ustąpiła miejsca refleksji, gdy media obiegła informacja o tragicznym ataku na jarmark świąteczny w Magdeburgu.

Tragiczny atak w Magdeburgu

Gdy Bayern rozgrywał swój mecz, zamachowiec w Magdeburgu wjechał samochodem w tłum odwiedzających jarmark bożonarodzeniowy. Skutki tego dramatycznego zdarzenia były tragiczne – odnotowano ofiary śmiertelne oraz kilkadziesiąt osób z poważnymi obrażeniami.

Po zakończeniu meczu na Allianz Arenie miała odbyć się uroczystość bożonarodzeniowa z udziałem kibiców, zawodników i działaczy klubu. Jednak w związku z dramatycznymi wydarzeniami w Magdeburgu ceremonia została odwołana.

Decyzję tę ogłosił dyrektor Bayernu, Jan-Christian Dreesen, który w emocjonalnym wystąpieniu podzielił się tragicznymi wieściami.

– Miałem tutaj stanąć w zupełnie innych okolicznościach. W Magdeburgu miał miejsce makabryczny atak, dlatego zdecydowaliśmy się zrezygnować z dzisiejszej ceremonii bożonarodzeniowej. To wydarzenie powinno być wesołe, lecz w tej chwili nie byłoby to odpowiednie. Dlatego proszę wszystkich o powstanie, ponieważ pamięć o ofiarach i ich bliskich jest słuszna i ważna – powiedział dyrektor bawarskiego klubu.

Kibice Bayernu oraz piłkarze obu drużyn uczcili pamięć ofiar minutą ciszy, po której wspólnie zaśpiewali kolędę „Cicha noc” wraz z chórem Toelzer Boys. Do upamiętnienia ofiar dołączyli również zawodnicy RB Lipsk.

Podobnie zareagowali kibice podczas meczu Fortuny Duesseldorf z Magdeburgiem (2:5). Po otrzymaniu informacji o zamachu, fani obu drużyn solidarnie przerwali doping, oddając hołd ofiarom tragedii.

Źródło: X

Kuriozalna sytuacja w lidze szkockiej. Piłkarz wyleciał z boiska po golu kolegi [WIDEO]

Szkocki zawodnik występujący na poziomie League Two stał się bohaterem niecodziennego zdarzenia, które obiegło internet. Wszystko za sprawą czerwonej kartki, którą otrzymał tuż po tym, jak jego drużyna zdobyła bramkę.

Niecodzienny przebieg meczu Forfar z Peterhead

W ubiegły wtorek kibice szkockiej League Two byli świadkami rywalizacji między Forfar a Peterhead. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a na listę strzelców wpisali się Kieran Shanks i Nathan Cannon. Mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie zdarzenie, które miało miejsce w końcówce pierwszej połowy.

Drużyna gości musiała od tego momentu grać w osłabieniu, gdyż Andrew McCarthy został wyrzucony z boiska za swoje zachowanie po golu. Do nietypowej sytuacji doszło po efektownym uderzeniu Kierana Shanksa, który zdobył bramkę dla Peterhead. Piłka wpadła do siatki z taką siłą, że od razu z niej wyleciała.

W euforii McCarthy postanowił ją dobić. Niestety, zamiast trafić ponownie do bramki, piłka trafiła w głowę podnoszącego się bramkarza Forfar, Marca McCalluma. Zamiast radości z gola, doszło do zamieszania na boisku.

Całe zajście nie umknęło uwadze sędziego, który natychmiast wkroczył do akcji. Rozdzielił graczy i, ku zaskoczeniu wszystkich, sięgnął po czerwoną kartkę dla McCarthy’ego.

26-letni zawodnik nie krył szoku – uklęknął na murawie i nie dowierzał w decyzję arbitra.

Pomimo osłabienia, drużyna Peterhead zdołała utrzymać remis do końca spotkania. Obie ekipy mają przed sobą jeszcze jedno wyzwanie przed przerwą świąteczną. W sobotę Forfar zmierzy się na wyjeździe z Clyne, a Peterhead podejmie u siebie Bonnyrigg Rose.

Źródło: X

Polak za Polaka? Marcin Bułka może zostać zastąpiony przez 19-letni talent!

Bartosz Żelazowski znalazł się w kadrze meczowej Nicei na mecz pucharowy z Corte. Polak wszedł do drużyny w miejsce Marcina Bułki. Będziemy świadkami kolejnego debiutu w klubie z TOP5?




Żelazowski trafił do Nicei w lipcu 2023 roku z Escoli Varsovia. Dzięki dobrej prezencji na treningach wkrótce może dostać swoją szansę. Trener wpisał 19-latka do kadry na mecz Pucharu Francji z Corte.

Zmiennik dla Bułki?

Powodem wpisania Żelazowskiego jest nieobecność Marcina Bułki w tym spotkaniu. „L’Equipe” podaje jednak, że 19-latek na debiut jeszcze poczeka. Mecz z Corte najpewniej przesiedzi na ławce rezerwowych.


TROLLNEWSY I MEMY