Do niebywałej sytuacji doszło w trakcie piątkowego meczu Serie A. Trener Udinese, Kosta Runjaić, ściągnął z boiska swojego zawodnika po tym, jak ten wykorzystał rzut karny.
W piątkowy wieczór zainaugurowano 26. kolejkę Serie A. Lecce podejmowało na własnym obiekcie Udinesie Calcio. Spotkanie zakończyło się wygraną gości. Zespół dowodzony przez Kostę Runjaicia wygrał 1:0.
To, co jednak najciekawsze, wydarzyło się w pierwszej połowie. Około 30. minuty gry Udinese otrzymało rzut karny. W szeregach zespołu Kosty Runjaicia zapanowała nerwowa atmosfera. Zawodnicy zaczęli się sprzeczać o to, kto powinien wykonać „jedenastkę”. Ostatecznie na swoim postawił Lorenzo Lucca, najlepszy strzelec Udinese w tym sezonie Serie A. I to właśnie on ostatecznie wykonał rzut karny.
Lorenzo Lucca zdołał zamienić rzut karny na bramkę. Co jednak ciekawe, żaden z jego kolegów nie pobiegł do niego, by wspólnie świętować bramkę na 1-0. To jednak nie koniec! Zachowanie 24-latka nie spodobało się nie tylko jego kolegom, ale także jego trenerowi, Koście Runjaiciowi! Szkoleniowiec postanowił niejako ukarać swojego podopiecznego i… ściągnął go z boiska! Przypomnijmy, była dopiero 36. minuta gry. Po tej zmianie Lucca zbił jednak piątkę z Runjaiciem.
𝗗𝗬𝗠𝗬! 🤯 Zapraszamy na szaloną opowieść z piłkarzami Udinese oraz Kostą Runjaiciem w roli głównej! 👇
👉 Zawodnicy gości wykłócają się o to, kto ma wykonać rzut karny 👉 ostatecznie do piłki podchodzi Lorenzo Lucca i wykorzystuje jedenastkę 👉 nikt z kolegów nie podbiega… pic.twitter.com/j4LskDbsNe
Jonathan Junior ledwo trafił do Radomiaka, a już może się z nim pożegnać. Według informacji Rafała Jończyka, Brazylijczyk chce jak najszybciej odejść z Radomia.
25-latek trafił do Radomiaka 23 stycznia z Kotwicy Kołobrzeg. W jej barwach grał przez dwa i pół roku, notując 48 meczów, 29 goli i 3 asysty. Od transferu nie miał jednak okazji potwierdzenia swoich umiejętności na poziomie Ekstraklasy.
Ucieczka
Radomiak mocno zabiegał o zakontraktowanie utalentowanego napastnika. Wygrał batalię z innymi zainteresowanymi zawodnikiem klubami i pokładał w nim spore nadzieje. Jonathan Junior miał zastąpić sprzedanego do Rakowa Leonardo Rochę.
Wygląda jednak na to, że nadzieje działaczy spełzły na niczym. Do tej pory Brazylijczyk nie dostał ani jednej szansy od Joao Henriquesa. Jak na razie szkoleniowiec nie zdecydował się nawet na włącznie 25-latka do kadry meczowej.
Rafał Jończyk podaje, że piłkarz chce rozwiązać kontrakt z Radomiakiem. Zależy mu na tym, by zrobić to jeszcze przed zamknięciem okna transferowego.
Według moich informacji dziś Jonathan Junior może rozwiązać kontrakt z @Radomiak_Radom , aby zdążyć przed zamknięciem okienka transferowego.
Biała Gwiazda na sektorze C stadionu przy R22 niedługo odzyska swój dawny blask. Dzięki współpracy z głównym sponsorem klubu – firmą Superbet, rozpoczyna się inicjatywa wymiany krzesełek, które przez lata wymagały renowacji. Fani Wisły Kraków mogą aktywnie uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. W jaki sposób? Będą realizować wyzwanie przygotowane przez wspomnianego sponsora.
Aby projekt mógł dojść do skutku Superbet zorganizował aktywność pod kibiców z Krakowa. Warunki są proste – w terminie od 21 lutego do 7 marca należy założyć 1000 kont na platformie Superbet. Należy również dokonać pierwszej wpłaty w wysokości 50 zł i wykorzystać kod „JAZDA”.
Przy dużym zaangażowaniu fanów klub może liczyć na dodatkowe środki na szkolenie młodzieży w Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków. Już sama rejestracja z kodem „JAZDA” oznacza przekazanie 10% pierwszej wpłaty na rzecz Akademii, a dodatkowo Superbet zobowiązał się przelewać 1% rocznych zysków z tych kont na rzecz klubu. Szacowany koszt inwestycji to około 285 000 zł.
– Wisła to bezsprzecznie jeden z największych klubów w Polsce. Nie mamy żadnych wątpliwości, że krakowska publiczność zasługuje na to, by Biała Gwiazda znów świeciła pełnym blaskiem. I jako Superbet postanowiliśmy w tym odrobinę pomóc, a że uwielbiamy wyzwania, to rzucamy takie kibicom Wisły, będąc jednocześnie pewnymi, że ci bez problemu sobie z nim poradzą. A jak już wygrają z nami zakład, my z przyjemnością wymienimy część krzesełek na stadionie przy R22. Jesteśmy przekonani, że odnowienie Białej Gwiazdy na trybunach może być symbolicznym początkiem odzyskiwania pełnego blasku też na boisku i w tym sezonie Wisła wywalczy upragniony awans do ekstraklasy, czyli wróci tam, gdzie bezsprzecznie jest jej miejsce – powiedział Łukasz Seweryniak, Prezes Superbet.
Miasto, klub i kibice przyjęli to z entuzjazmem
Swojego zadowolenia z tej inicjatywy nie kryło również miasto.
– Jestem przekonany, że kibice Białej Gwiazdy zmobilizują się i licznie odpowiedzą na rzucone im wyzwanie. Cieszę się, że Superbet w tak kreatywny sposób włącza się w pomoc klubowi, a poniekąd także i miastu, proponując – poza wsparciem rozwoju młodzieży w Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków – sfinansowanie wymiany części symbolicznych krzesełek na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana. To akcja, która niesie duże korzyści dla wszystkich stron – podkreślił Tomasz Marzec, Dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie.
Pozytywnie na całe zamieszanie zareagował także prezes klubu, Jarosław Królewski oraz Zarząd Socios Wisła Kraków.
– Dziękujemy Superbetowi za dodatkowe wsparcie i zaangażowanie się w nadanie blasku Białej Gwieździe, która stanowi ważny element naszego stadionu. To niezwykłe, że Sponsor z własnej inicjatywy pragnie włączyć się w tak istotną dla społeczności kwestię, która służy kultywowaniu istotnych dla klubu wzorców naszej identyfikacji – przyznał Królewski.
– Z radością zareagowaliśmy na wiadomość dotyczącą inicjatywy sponsora Wisły, firmy Superbet! Dzięki wymianie krzesełek symbol naszego klubu – Biała Gwiazda, znajdująca się na trybunie C – zyska nowy blask! Bez wątpienia zdecydowanie poprawi to prezentację stadionu na co dzień. Deklarujemy pełne wsparcie akcji. Cieszymy się, że Superbet – sponsor naszego klubu – angażuje się w inicjatywny ważne dla wiślackiej społeczności. Zachęcamy wszystkich sympatyków Białej Gwiazdy do włączenia się w akcję – skomentował Zarząd Socios Wisła Kraków.
Al-Nassr zostało zaproszone do wzięcia udziału w Pucharze Braterstwa. Turniej odbywać się będzie w Rosji.
Rosyjskie kluby są obecnie wykluczone ze struktur i rozgrywek UEFA. Powodem takiej decyzji jest oczywiście inwazja na Ukrainę, która rozpoczęła się prawie 3 lata temu.
Cristiano Ronaldo w Rosji?
Jak się okazuje, wkrótce jednak z rosyjskich drużyn może zmierzyć się z Al-Nassr. Mowa konkretnie o Dynamie Moskwa, które organizuje Puchar Braterstwa. Do turnieju zaproszono między innymi saudyjski klub, w którym na co dzień gra Cristiano Ronaldo.
Dyrektor finansowy Al-Nassr w rozmowie z „RIA Novosti” przyznał, że rozważają opcję przyjęcia zaproszenia. Podkreślił on, że Rosja jest ważnym rynkiem na mapie piłkarskiej.
– Zawsze szukamy możliwości współpracy międzynarodowej. Rosja jest ważnym rynkiem, ponieważ była gospodarzem mundialu i ma wielu zagorzałych fanów futbolu. Jesteśmy otwarci na rozważenie tej propozycji – oznajmił Jordi Durante.
Do udziału w Pucharze zaproszono podobno również Santos. Gdyby zarówno Al-Nassr, jak i Brazylijczycy przyjęli zaproszenie, w Rosji zagrałby nie tylko Cristiano Ronaldo, ale także i Neymar.
Jagiellonia Białystok kontynuuje grę w Lidze Konferencji. Ekipa Adriana Siemieńca po wyeliminowaniu serbskiego TSC Baćka Topola awansowała do 1/8 finału. W związku z tym mistrzowie Polski znacząco zasili klubowy budżet.
Historyczny sukces i milionowe przychody
Podopieczni Adriana Siemieńca nie pozostawili złudzeń rywalom w 1/16 finału. W dwumeczu rozgromili serbski klub TSC Baćka Topola aż 6:2. Wcześniej Jagiellonia zajęła dziewiąte miejsce w fazie ligowej. To oznaczało konieczność rozegrania wspomnianego dwumeczu.
Gra w fazie ligowej przyniosła klubowi około 8 milionów euro, czyli ponad 32 miliony złotych. Wpływy pochodziły m.in. z premii za awans oraz market pool, czyli podziału dochodów ze sprzedaży praw telewizyjnych i sponsoringu.
Kolejne premie za awans
Drużyny, które dostały się bezpośrednio do 1/8 finału otrzymały 800 tysięcy euro. Jagiellonia musiała przejść dodatkową rundę, co dało jej 200 tysięcy euro za sam udział w 1/16 finału.
Po wyeliminowaniu serbskiego zespołu na konto klubu wpłynęło kolejne 600 tysięcy euro. To oznacza, że przed losowaniem 1/8 finału Jagiellonia zarobiła już 8,8 miliona euro, czyli około 36,7 miliona złotych.
💸💰📊 UEFA Conference League (unofficial) prize money rankings (as of 21 Feb):
🔹 8 winners in KO Playoff earned extra +€800k 🔹 Betis 🇪🇸 climbs to 7th place with €9.5m 🔹 FCK 🇩🇰 goes over €9m on 8th place 🔹 Panathinaikos 🇬🇷, Molde 🇳🇴 climb over €8m 🔹 Borac 🇧🇦 reaches… pic.twitter.com/N6hwhAE4Ak
Losowanie par 1/8 finału Ligi Konferencji odbędzie się w piątek, 21 lutego, o godzinie 14:00. Możliwymi przeciwnikami są Legia Warszawa lub belgijski Cercle Brugge.
W ostatnim wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą Jacek Magiera podzielił się ciekawym zapisem, jaki istniał w jego kontrakcie ze Śląskiem Wrocław. Jak przyznał, miał zapewnioną premię za awans do Ligi Mistrzów.
W kwietniu 2023 roku Jacek Magiera po raz drugi przejął Śląsk Wrocław. Wówczas zespół z Wrocławia był w bardzo trudnej sytuacji w Ekstraklasie. Wówczas Śląsk znajdował się w strefie spadkowej. Magiera zdołał utrzymać zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej. W kolejnym sezonie Magiera doprowadził Śląsk do wicemistrzostwa Polski, co było czymś nie do pomyślenia. Obecny sezon zaczął się jednak dla wicemistrzów Polski fatalnie i Magiera pożegnał się z drużyną w listopadzie.
Ostatnio Jacek Magiera udzielił wywiadu Tomaszowi Ćwiąkale. Poruszony został m.in. temat zarobków 48-latka w Śląsku Wrocław. Szkoleniowiec odpowiedział na zarzuty, jakie wcześniej pojawiały się w mediach. Magiera podzielił się także ciekawym zapisem w jego kontrakcie ze Śląskiem Wrocław. Kiedy podpisywał umowę, znalazła się w niej klauzula dotycząca premii z tytułu awansu do Ligi Mistrzów. W ten sposób chciał pokazać, jak ambitnym jest trenerem.
– Podpisując kontrakt ze Śląskiem Wrocław, ja miałem wpisaną premię za awans do Ligi Mistrzów. To świadczy źle o trenerze czy dobrze? Kiedy podpisuje kontrakt z drużyną, która ledwo co utrzymała się w Ekstraklasie. Jest to ambitne podejście? No jest. Aż za bardzo być może – ujawnił Jacek Magiera.
– Byliśmy blisko zdobycia mistrzostwa Polski. I też była premia za tytuł mistrza Polski dla mnie indywidualna. Wielu pewnie ludzi podpisujących, to mówiła gdzie tam, nie mają szans na to, żeby zdobyć ten tytuł – dodał.
Ostatni wywiad Iviego Lopeza na łamach „Foot Trucka” odbił się szerokim echem w polskich mediach. Wypowiedzi Hiszpana jednak nie najbardziej spodobały się Markowi Papszunowi. Trener Rakowa stwierdził, że w wywiadzie było dużo niespójności.
Wywiad Iviego
Przed kilkoma dniami na na kanale „Foot Truck” pojawił się wywiad z Ivim Lopezem. Najszerzej poniosła się jego wypowiedź na temat Legii Warszawa. Hiszpan porównał Legię do Realu Madryt. Co więcej, potwierdził, że rozważyłby ofertę ze stolicy Polski. Szybko jednak dodał, że w Rakowie jest naprawdę szczęśliwy.
🗣️ Ivi Lopez: Czy rozważyłbym transfer do Legii? Tak. Ale w Rakowie jestem naprawdę szczęśliwy.
Do słów Iviego Lopeza odniósł się Marek Papszun. Na środowej konferencji prasowej trener Rakowa został zapytany o wspomniany wywiad swojego podopiecznego. 50-latek ewidentnie nie był zbyt pocieszony wypowiedziami Iviego. Przyznał jednak, że o sam temat Legii nie ma wielkiego problemu do swojego zawodnika.
– Wywiad dziwny taki. Dużo tam niespójności. Nie wiem z czego to wynikało, czy z komunikacji, czy nie rozumiał pytań, czy to było złe tłumaczenie. Bo dużo tam w tym wywiadzie się nie zgadzało, co powiedział – ocenił Marek Papszun.
– O samą Legię nie widzę problemu, jeżeli chciałby tam odejść. Legia to jest duży klub i to może być zrozumiałe – dodał.
Papszun wbija szpilkę
W dalszej wypowiedzi Marek Papszun rozwinął swoją myśl. Pewne niespójności w wypowiedziach Iviego widzi w kwestii codziennej pracy w Rakowie Częstochowa. Papszun wyjaśnił, że nie wygląda to tak, jak przedstawił to wywiadzie Ivi, że w Rakowie się bardzo ciężko pracuje. 50-latek wbił Iviemu szpilkę, mówiąc, że jest godzina 14, a go nie ma już w klubie.
– Na pewno nie jest tak, o czym opowiadał w tym wywiadzie, że tu panuje taki etos pracy i się tutaj tak pracuje, bo jeszcze nie. Chciałbym, żeby tak się pracowało, jak on tutaj opowiadał i po tyle godzin żeby był w klubie i tyle rzeczy robił, bo to się jeszcze nie dzieje. Ale rzeczywiście opowiadał tak, jakby to był klub zachodni i taki etos pracy tutaj panował, ale my nie mamy jeszcze warunków, żeby to robić, ale chciałbym, żeby kiedyś do tego doszło, że zawodnik będzie w klubie od 9 do 16, bo myślę, że Lopeza już w klubie nie ma, a jest 14 – powiedział Marek Papszun.
Lamine Yamal podzielił się z mediami swoimi odczuciami co do współpracy z Robertem Lewandowskim. Odniósł się także do tego, jak wyglądało to na początku.
W zeszłym sezonie często widzieliśmy, że atak FC Barcelony nie funkcjonuje najlepiej. Wielokrotnie Robert Lewandowski pokazywał swoją frustrację względem Lamine Yamala. Młody piłkarz nie umiał znaleźć porozumienia z doświadczonym napastnikiem.
„Dogadujemy się świetnie”
Z biegiem czasu jednak widać było, że współpraca zmierza w dobrym kierunku. Lewandowski mówił o tym otwarcie. Teraz w rozmowie z „Mundo Deportivo” do tematu wrócił także Yamal.
– Wygląda to bardzo dobrze, w tym sezonie dogadujemy się świetnie. To prawda, że może w zeszłym roku, biorąc pod uwagę kontekst, w jakim się znajdowaliśmy, nie byliśmy w najlepszym momencie. Myślę, że w tym sezonie radzimy sobie bardzo dobrze – ocenił Hiszpan.
– Ostatecznie doświadczeni zawodnicy, tacy jak Robert, którzy przyszli po wygraniu Ligi Mistrzów i wszystkiego innego, są pod większą presją, a my, młodzi gracze, przychodzimy z większą energią i entuzjazmem. To naturalne, że tak się dzieje – dodał.
Yamal zdradził także, kto udziela mu najwięcej rad. Wskazał tutaj Raphinhę, z którym ma najwięcej rozmawiać w szatni.
– Raphinha daje mi najlepsze rady. Zawsze ze mną rozmawia przed meczami, po meczach i po treningach. Myślę, że spośród weteranów – bo wszyscy są niemal w moim wieku lub dwa lata starsi – to z nim rozmawiam najwięcej i z nim mam najlepsze relacje – podsumował.
Lamine Yamal o dogadywaniu się z Robertem Lewandowskim na boisku: „Wygląda to bardzo dobrze, w tym sezonie dogadujemy się świetnie. To prawda, że może w zeszłym roku, biorąc pod uwagę kontekst, w jakim się znajdowaliśmy, zarówno klub jak i my, nie byliśmy w najlepszym momencie.…
Łukasz Olkowicz zdradził, że Lech Poznań chciał zaskoczyć Raków Częstochowa w ostatnim meczu. Marek Papszun był jednak przygotowany na pułapkę Nielsa Frederiksena.
W miniony piątek Lech nie poradził sobie przy Bułgarskiej z Rakowem. „Kolejorz” przegrał 0-1 i wytracił przewagę względem konkurencji. „Medaliki” tracą obecnie jeden punkt do 2. Jagiellonii i tyle samo do liderującego wciąż Lecha.
Szpiedzy
Jak się okazuje, Niels Frederiksen miał przygotowaną specjalną strategię na to spotkanie. Szkoleniowiec wystawił na lewej stronie defensywy Joela Pereirę. Taki ruch miał na celu zaskoczenie Marka Papszuna.
Trener „Medalików” okazał się jednak sprytniejszy. Według Łukasza Olkowicza o zamiarach Duńczyka dowiedzieli się wcześniej wysłannicy Papszuna.
– Był taki prestiżowy mecz Lecha z Rakowem. Bardzo dobrze wypadł tutaj Raków. No Lech próbował ich przechytrzyć. W tygodniu szykował taki zabieg sprytny, że Pereirę bocznego prawego obrońcę wystawimy na lewej stronie. Zaskoczymy tym Raków – mówił dziennikarz w programie „Ofensywni”.
– Nie zaskoczyli. Raków jest czołówka, być może numer jeden w kontekście szpiegów. No to doskonale wiedział przed meczem, mogli to przećwiczyć jak to będziemy grać z tym Pereirą na lewej obronie. Stolica polskich szpiegów myślę, że dzisiaj jest w Częstochowie – podsumował Olkowicz.
Gian Piero Gasperini w mocnych słowach skrytykował jednego ze swoich podopiecznych. Trener Atalanty nazwał go „jednym z najgorszych wykonawców rzutów karnych, jakich kiedykolwiek widział”. Piłkarz postanowił wygłosić swoje oświadczenie.
Atalanta odpada z Ligi Mistrzów
Wczorajszego wieczoru odbyło się rewanżowe starcie między Atalantą Bergamo a Club Brugge. W pierwszym spotkaniu niespodziewanie lepsi okazali się Belgowie, którzy wygrali 2:1. W rewanżu po raz drugi ze zwycięstwa, a zarazem z awansu, cieszyli się zawodnicy z Brugii, którzy tym razem wygrali wynikiem 3:1.
Gasperini krytykuje Lookmana
W drugiej połowie meczu Atalanta otrzymała rzut karny. Podszedł do niego Ademola Lookman. Niestety, Nigeryczyk uderzył w ten sposób, że bramkarz Club Brugge złapał piłkę bez większych problemów. Po meczu Lookmanowi mocno się oberwało. Otwarcie skrytykował go jego własny trener. Gian Piero Gasperini stwierdził, że Lookman to jeden z najgorszych wykonawców rzutów karnych, jakich kiedykolwiek widział.
– Ademola Lookman jest jednym z najgorszych wykonawców rzutów karnych, jakich kiedykolwiek widziałem – skomentował Gian Piero Gasperini.
– Chciał wykonać rzut karny po tym, jak strzelił gola, wziął piłkę, mimo że Retegui i De Ketelear byli gotowi ją przejąć… Nie podobało mi się to, co zrobił Lookman – wyjaśnił trener Atalanty.
🚨🇳🇬 Gasperini: “Ademola Lookman is one of the worst penalty takers I’ve ever seen”.
“He wanted to take the penalty after scoring a goal, he took the ball despite Retegui and De Keteleare available to take it… I didn’t like what Lookman did”. pic.twitter.com/ieivtPMaL5
Po meczu kibice raczej jednomyślnie stwierdzili, że Gasperini przesadził. Takie słowa nie powinny raczej w ogóle paść, a już na pewno nie na łamach mediów. Zachowanie trenera nie spodobało się także samemu Lookmanowi. Ten postanowił zamieścić wpis na social media, w którym opisał, jak to wygląda z jego perspektywy.
„Smutno mi, że w takim dniu muszę napisać to oświadczenie – przede wszystkim z powodu tego, co osiągnęliśmy razem jako zespół i miasto.”
„Bycie wyróżnionym w taki sposób nie tylko boli, ale jest także brakiem szacunku z powodu ogromnej ciężkiej pracy i poświęcenia, które zawsze wkładałem każdego dnia, by pomóc przynieść sukces klubowi i niesamowitym kibicom z Bergamo.”
„Prawdę mówiąc, miałem do czynienia z wieloma trudnymi momentami podczas mojego pobytu tutaj – o większości z nich nigdy nie mówiłem, ponieważ w mojej opinii zespół musi być zawsze chroniony i musi być na pierwszym miejscu. To sprawia, że to, co wydarzyło się wczoraj wieczorem, jeszcze bardziej boli.”
„Razem z naszymi kibicami, my jako zespół również cierpimy z powodu wczorajszego wyniku. Podczas meczu wyznaczony wykonawca rzutów karnych wskazał mnie do wykonania rzutu karnego; aby wesprzeć drużynę, wziąłem na siebie tę odpowiedzialność do zrobienia tego.”
„Życie polega na wyzwaniach i przekształcaniu bólu w siłę, co zamierzam zrobić.”
Polski miliarder i współwłaściciel firmy Panattoni ogłosił swoje zainteresowanie przejęciem Widzewa Łódź. Biznesmen Robert Dobrzycki potwierdził swoje plany na platformie X. Trwają rozmowy z obecnym właścicielem Tomaszem Stamirowskim. W grę wchodzą wielomilionowe inwestycje, które mogą odmienić przyszłość łódzkiego klubu.
Miliarder wejdzie w Widzew Łódź?
Od dłuższego czasu spekulowano o możliwej zmianie właściciela, a teraz pojawiły się konkretne informacje.
W środę Robert Dobrzycki ogłosił na X swoje zainteresowanie przejęciem klubu. Jego firma to globalny gigant w sektorze nieruchomości przemysłowych, działający nie tylko w Polsce i Europie, ale także w Azji, gdzie posiada biuro w Indiach.
„W nawiązaniu do informacji i komentarzy w mediach społecznościowych chciałbym potwierdzić moje zainteresowanie inwestycją w Widzew Łódź. Jestem gotów dokonać tego tak szybko, jak to możliwe i skupić się na budowie Widzewa” – przekazał Dobrzycki na X.
W nawiązaniu do informacji i komentarzy w mediach społecznościowych chciałbym potwierdzić moje zainteresowanie inwestycją w @RTS_Widzew_Lodz . Jestem gotów dokonać tego tak szybko, jak to możliwe i skupić się na budowie Widzewa.
Informacje o zainteresowaniu Dobrzyckiego pojawiały się już pod koniec ubiegłego roku. Według portalu Meczyki.pl miliarder prowadzi rozmowy z Tomaszem Stamirowskim, obecnym właścicielem Widzewa. Dobrzycki, który prywatnie jest kibicem łódzkiego klubu, miałby zostać większościowym udziałowcem.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że już na start inwestycja może wynieść kilkadziesiąt milionów złotych. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy może dojść do finalizacji transakcji. Widzew Łódź po 21 kolejkach Ekstraklasy zajmuje 11. miejsce w tabeli.
Telewizja Polska uzyskała kolejne prawa transmisyjne. Publiczny nadawca pokaże trzy zbliżające się turnieje. Wśród nich między innymi mistrzostwa Europy.
TVP od jakiegoś czasu ma w swojej ofercie rozgrywki Pucharu Polski oraz 1. i 2. Ligi. Na tym jednak nie koniec. Publiczny nadawca powiększył swoją ofertę o kolejne prawa transmisyjne.
Młodzieżowe turnieje
Publiczny nadawca w środę poinformował, że doszło do porozumienia z UEFĄ. Na mocy umowy z federacją TVP pokaże między innymi mistrzostwa Europy U-17 oraz U-18, zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Ponadto zawarto także porozumienie, co do transmisji mistrzostw Europy w futsalu. Umowa ma obowiązywać do 2028 roku.
Szymon Marciniak kilka razy prowadził mecze w zagranicznych ligach. Polski arbiter ponownie może zostać wypożyczony. Według Mateusza Borka, sędzia dostał ofertę poprowadzenia hitowego starcia w Turcji.
We wtorek Marciniak był rozjemcą meczu Ligi Mistrzów między Milanem a Feyenoordem. Zebrał za to spotkanie niemal same pozytywne opinie. Najwięcej pochwał zyskał za wyrzucenie Theo Hernandeza, który próbował wymusić rzut karny.
Hit w Turcji
Marciniak ponownie udowodnił tym samym, że nie boi się podejmować trudnych, czasami kontrowersyjnych decyzji. Potwierdził także, że nadal należy do czołówki sędziów na świecie. Nic dziwnego, że miał otrzymać ofertę poprowadzenia kolejnego hitowego meczu.
Tym razem nie mówimy jednak o rozgrywkach w zakresie europejskich pucharów. Według Mateusza Borka, arbiter miał otrzymać propozycję z Turcji. Tam miałby sędziować hitowe starcie Galatasaray z Fenerbahce.
– To niesamowita historia. Jest sześć punktów różnicy między Galatasaray i Fenerbahce. Jose Mourinho nie zgadza się, aby sędziował to Turek – ujawnił Borek
– W PZPN-ie od dwóch tygodni leży prośba od ligi tureckiej, żeby ten mecz sędziował Szymon Marciniak. Nie ma jeszcze decyzji, bo Szymon sędziował w Lidze Mistrzów – dodał.
Szymon Marciniak może posędziować Galatasaray vs Fenerbahce?
🗣️”Od dwóch tygodni pismo leży w PZPN, ale Szymon prowadzi mecz w Lidze Mistrzów i jeszcze decyzja nie została podjęta” pic.twitter.com/M9UEttGaDv
Magistrat miasta Radom opublikował listę stypendystów na pierwsze półrocze 2025 roku. Piłkarze Radomiaka łącznie mogą liczyć na aż 3,52 miliona zł na przestrzeni 10 miesięcy.
Radomiak nie radzi sobie najlepiej w bieżącym sezonie Ekstraklasy. Klub z Mazowsza zajmuje dopiero 15. miejsce w ligowej tabeli i ledwo utrzymuje się nad strefą spadkową.
Stypendyści
Choć na boisku Radomiakowi nie idzie, to piłkarze mogą i tak być zadowoleni. Magistrat miasta Radom opublikował listę stypendystów na pierwsze półrocze 2025 roku. Miesięcznie klub otrzymuje od miasta w tej formie 352 tysiące zł.
„Radomiak S. A. (piłka nożna Ekstraklasa) – Mateusz Cichocki – 15000 zł, Damian Jakubik -20000 zł, Leandro Rossi Pereira – 10000 zł, Bruno Jordao – 20000 zł, Jonathan Luiz Moreira Rosa Junior – 20000 zł, Pedro Henrique Perotti – 20000 zł, Michał Kaput – 20000 zł, Paulius Golubickas – 20000 zł, Wiktor Koptas – 5000 zł, Roberto Alves – 20000 zł, Jan Grzesik – 10000 zł, Christos Donis – 10000 zł, Steve Kingue – 20000 zł, Paulo Henrique Rodrigues Cabral – 20000 zł, Francisco Neto Ramos – 15000 zł, Maciej Kikolski – 5000 zł, Osvaldo Pedro Capemba – 20000 zł, Rahil Mammadov – 22000 zł, Zie Ouattara – 20000 zł, Rafael Barbosa – 15000 zł, Guilherme Zimovski – 3000 zł, Joao Henriques (trener) – 22000 zł”
Rocznie Radomiak ma otrzymać od miasta Radom aż 3,52 miliona zł. Stypendia są przyznawane przez 10 miesięcy (bez lipca i sierpnia).
Magistrat opublikował listę stypendystów na I półrocze 2025 roku. @Radomiak_Radom od miasta w tej formie miesięcznie dostaje 352 tyś. Rocznie 3,52 mln (stypendia wypłacane są przez 10 msc, bez lipca i sierpnia). pic.twitter.com/BbDYo7ZIJJ
Zewsząd w kierunku Szymona Marciniaka płyną pochwały po meczu Milanu z Feyenoordem w Lidze Mistrzów. Polski sędzia ma za sobą bardzo udane spotkanie. Chwalą go nie tylko dziennikarze czy kibice, ale i legendy włoskiego klubu.
Feyenoord, mimo wszystko sensacyjnie, wyrzucił we wtorek z Ligi Mistrzów Milan, remisując na San Siro 1-1 (2-1 w dwumeczu). Całe spotkanie poprowadził Szymon Marciniak.
Fala pochwał
Na początku drugiej połowy arbiter musiał podjąć decyzję o wyrzucenia z murawy Theo Hernandeza. Francuz próbował wymusić rzut karny. Dostał tym samym od Marciniaka czerwoną kartkę za symulację.
Decyzja była oczywiście kontrowersyjna i nie spodobała się piłkarzom Milanu. Polak pozostał jednak nieugięty i podtrzymał swój werdykt. Ta okazała się jak najbardziej słuszna, bo obecnie Marciniak zbiera zewsząd pozytywne oceny.
Sędziego chwalą zarówno media, jak i kibice, ale to nie koniec. Nawet legendy Milanu zgadzają się z nim co do oceny sytuacji.
– Theo zawsze nurkuje. To nie pierwszy raz, kiedy oszukuje. Tym razem trafił na sprawiedliwego i surowego sędziego, który go ukarał. Jednak w mojej opinii to pierwsza kartka dla Hernandeza była najbardziej dziecinna – podkreślił Fabio Capello, grający w Milanie między innymi w latach 1976-1980, 1982-1986 czy 1991-1996.
– Theo jest winowajcą i przykro mi, ale na to zasługuje, bo zachowuje się tak od lat. Po prostu teraz spotkał na swojej drodze Marciniaka, który ma jaja. Ciao i arrivederci – ocenił Zvonimir Boban, który grał w Milanie w latach 1991-2001.
– Sędzia surowo potraktował Theo, co zmieniło wynik meczu. Symulacja? Theo nie jest aktorem. Zabrakło dojrzałości. Mogliśmy zrobić wiele więcej. To nasza wina, że odpadliśmy. Nie szukajmy wymówek – podkreślał także Zlatan Ibrahimović.
Fabio #Capello a Sky: “#Theo si tuffa sempre. Non è la prima volta che simula. Ha trovato stavolta un arbitro giusto e severo che l’ha punito. La cosa più grave però è stata la prima ammonizione: lì ha fatto una bambinata…”. #ACMilanpic.twitter.com/4rNM9MFj8P
#Ibrahimovic: “Siamo delusi e arrabbiati. Arbitro è stato duro su seconda ammonizione di #Theo è lì è cambiata la partita. Simulazione? Theo non fa attore. È mancata maturità. Si poteva far tanto di più. Ci ammazziamo da soli. Colpa nostra l’eliminazione. Zero scuse”. #ACMilanpic.twitter.com/aH6rzJomnP
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.