Włoski dziennikarz o Krzysztofie Piątku. „Od napastnika oczekuje się goli, a pod tym względem jest słabo”

 

Włoski dziennikarz udzielił wywiadu TVP Sport. Redaktor mediów z Półwyspu Apenińskiego wypowiedział się na temat Krzysztofa Piątka, który nie ma aktualnie najlepszego okresu w swojej karierze.

Słaba forma Piątka

Krzysztof Piątek nie może znaleźć swojego miejsca na piłkarskiej mapie od czasów transferu do AC Milanu. Przygoda polskiego napastnika z Herthą Berlin nie była udana. W związku z tym były piłkarz Cracovii był wypożyczony do Fiorentiny, a niedawno do Salernitany. Tam jednak również nie szło Polakowi najlepiej. Włoski dziennikarz w rozmowie z TVP Sport postanowił ocenić sytuację Piątka.

– W drużynie Paulo Sousy ma ważne miejsce, choć nie strzelał dużo goli. Jego zadaniem jest branie na siebie obrońców rywali w akcjach ofensywnych, dzięki czemu umożliwiał kolegom stwarzanie sytuacji bramkowych. Ale niestety, od napastnika oczekuje się goli, a pod tym względem jest słabo – powiedział Francesco Di Pasquale.

Piękne słowa Artety o Kiwiorze. Trener wychwala występy młodego stopera [CZYTAJ]

– Dla swojego dobra, powinien znaleźć klub, w którym będzie grał jako jedyny napastnik i kluczowy piłkarz ofensywy. Uważam że w takiej drużynie Piątek byłby w stanie rozegrać dobry sezon – dodał włoski dziennikarz.

Źródło: TVP Sport

Piękne słowa Artety o Kiwiorze. Trener wychwala występy młodego stopera

Mikel Arteta nie szczędzi pochwał pod adresem Jakuba Kiwiora. Młody stoper przebił się niedawno do pierwszego składu Arsenalu. Teraz zbiera dobre recenzje od kibiców, innych zawodników, ale i szkoleniowca. 

Kiwiorowi sporo zajęło zaadaptowanie się w nowej drużynie. Do ekipy „Kanonierów” trafił na początku tego roku, ale przez kilka tygodni pełnił rolę głębokiego rezerwowego. Jego sytuacji nie zmieniła nawet kontuzja Williama Saliby. Wówczas urosły z kolei akcje Roba Holdinga.

Gdy Anglik grał w pierwszym składzie Arsenal zanotował jednak bardzo słabe spotkania. W tym czasie „Kanonierzy” niemal stracili także szanse na wygranie Premier League.

Piękne słowa

Arteta zdecydował się w końcu na wprowadzenie do zespołu Kuby Kiwiora, który doskonale wprowadził się do drużyny. Zastąpił Roba Holdina przeciwko Chelsea i Newcastle, i wydaje się obecnie pewniakiem do pierwszego składu. Dobrych słów nie szczędził mu same szkoleniowiec.

– Ostatnie występy Jakuba Kiwiora były naprawdę imponujące. Był bardzo opanowany, spokojny, grał świetnie przeciwko dwóm trudnym rywalom, którzy mają wielu utalentowanych zawodników. W wielu sytuacjach radził sobie z nimi bardzo dobrze – przyznał na konferencji prasowej Hiszpan. 

W najbliższej kolejce Premier League Arsenal zagra z Brighton. Obecność Kiwiora na murawie wydaje się być pewniakiem. „Kanonierzy” zajmują obecnie 2. miejsce w ligowej tabeli. Do Manchesteru City tracą jeden punkt.

Pierwszy transfer Rakowa tuż, tuż! Zawodnik przechodzi testy medyczne

Raków Częstochowa rozpoczyna zbrojenie przed przyszłym sezonem. Portal meczyki.pl ustalił, że mistrzowie Polski przeprowadzają testy medyczne pierwszego zawodnika, którego mają sprowadzić latem. 

„Medaliki” w poprzednim tygodniu zostały mistrzami Polski. Choć Raków przegrał z Koroną Kielce (0-1), to porażka Legii z Pogonią (1-2) zapewniła tytuł ekipie z Częstochowy. Tym samym w przyszłym sezonie Dawid Szwarga poprowadzi klub w walce o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Czas na wzmocnienia

Choć sezon 2022/23 jeszcze nie dobiegł końca, to Raków już myśli o letnich transferach. Wiadomo, że z klubu odejdzie za kilka tygodni Tomas Petrasek. Tomasz Włodarczyk ustalił z kolei, że w poniedziałek testy medyczne w Częstochowie przechodzi Maxime Dominguez z Miedzi Legnica.

– W poniedziałek Maxime Dominguez (Miedź) przejdzie badania medyczne przed transferem do Rakowa. Piłkarz podpisze dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwa – powiedział w programie „Piłkarski Salonik”. 

Wiadomo, co czeka Bereszyńskiego. Napoli podjęło decyzję ws. jego przyszłości

Bartosz Bereszyński w przyszłym sezonie nie będzie występować w Napoli. Świeżo upieczeni mistrzowie Włoch podjęli ostateczną decyzję w kwestii polskiego obrońcy.

Na początku stycznia Napoli ogłosiło pozyskanie Bereszyńskiego na zasadzie wypożyczenia z Sampdorii. Transakcja miała obowiązywać przez pół roku, ale zawarto możliwość wykupu Polaka. W ekipie „Azzurrich” pełnił on jednak tylko rolę zmiennika dla Giovanniego Di Lorenzo.

W efekcie „Bereś” wystąpił tylko w jednym meczu Napoli w Pucharze Włoch z Cremonese. Spotkanie zakończyło się porażką po rzutach karnych.

Pora szukać klubu

Teraz Napoli miało podjąć decyzję w sprawie 30-latka. Według „La Gazzetty dello Sport” reprezentant Polski po zakończeniu bieżącego sezonu odejdzie ze Stadio Diego Maradona. Wróci więc do Sampdorii, która spadła z Serie A. Niewykluczone, że poszuka sobie zatem nowego pracodawcy.

Umowa Bereszyńskiego z klubem z Genui obowiązuje do 2025 roku. Gdyby 30-latek chciał zostać w Serie A, to nie powinien mieć problemów ze zmianą barw.

Lech wykona szpaler dla Rakowa? Jasna deklaracja van den Broma

Lech Poznań w niedzielę zagra na wyjeździe przeciwko nowym mistrzom Polski – Rakowowi Częstochowa. John van den Brom podczas konferencji prasowej został zapytany o to, czy drużyna zrobi szpaler dla triumfatorów Ekstraklasy.

Szpaler dla Rakowa

Raków Częstochowa zapewnił sobie mistrzostwo Polski przed końcem sezonu. W związku z tym rozpoczęły się spekulacje na temat potencjalnego szpaleru dla drużyny od najbliższych przeciwników Medalików.

Mikael Ishak o swoim stanie zdrowia. „W tym sezonie już pewnie ciężko mi będzie wrócić” [CZYTAJ]

W najbliższej kolejce częstochowianie zmierzą się u siebie z Lechem Poznań. Goszczenie zeszłorocznych mistrzów Polski byłoby idealną okazją do „przekazania” tytułu Medalikom w postaci szpaleru.

John van den Brom podczas konferencji prasowej przed niedzielnym meczem przyznał, że uhonorowanie Rakowa Częstochowa to dla jego zespołu żaden problem.

– Jesteśmy dużym klubem i drużyną. Pokażemy klasę bez względu na emocje Raków zasłużył na mistrzostwo, wygrali ligę ze sporą przewagą. Szpaler? Czemu nie, zrobimy to. Jedziemy tam wygrać meczu i to najważniejsze – powiedział holenderski szkoleniowiec Lecha Poznań.

Źródło: Lech Poznań/Twitter (Dawid Dobrasz)

Mikael Ishak o swoim stanie zdrowia. „W tym sezonie już pewnie ciężko mi będzie wrócić”

 

Mikael Ishak od kilku tygodni ma problemy z regularną grą w Lechu Poznań. Szwed zmaga się z problemami zdrowotnymi. Napastnik Kolejorza opowiedział o swoim przypadku w rozmowie z klubowymi mediami.

Problemy Ishaka

Mikael Ishak ostatni raz wystąpił w rewanżu przeciwko Fiorentinie. Szwed od tamtego momentu nie pojawiał się na boisku z uwagi na chorobę bakteryjną. Piłkarz porozmawiał z klubowymi mediami o swojej sytuacji zdrowotnej.

– Około 2,5 miesiąca temu poczułem, że dzieje się coś niedobrego z moim zdrowiem. Czułem się źle, nie miałem energii. Kiedy budziłem się rano, nie miałem sił, żeby pojechać na trening, nie czułem się szczęśliwy. Ogólnie wiedziałem, że coś jest nie tak. Po treningu wracałem do domu i szedłem spać. W tym samym czasie miałem kaszel, bolała mnie głowa. Na początku mówiłem sobie, że to zwykła choroba, więc normalnie trenowałem i grałem mecze – powiedział Mikael Ishak.

– Ale trwało to długo i cały czas było tak samo, a nawet bywało coraz gorzej. Kaszel nie ustawał. Kiedy więc wytłumaczyłem objawy profesorowi Krzysztofowi Pawlaczykowi, znalazł rozwiązanie bardzo szybko, okazało się, że to infekcja bakteryjna. Bardzo dziękuję za jego pracę i szybką reakcję – dodał.

Spora kontrowersja w półfinale Ligi Europy. Juventus powinien otrzymać rzut karny [CZYTAJ]

Kiedy wróci?

– Jestem w kontakcie z lekarzami, na razie nie mogę robić za dużo. Widzieliście, jak byłem w domu, nudziłem się i moja żona mnie wtedy nagrała. Nie mogę się doczekać, kiedy wrócę na boisko. W tej chwili nie jest to jeszcze możliwe. Staram się być pozytywny, czekam na zielone światło na powrót. W przyszłym sezonie walczymy ponownie, bo w tym już pewnie ciężko mi będzie wrócić. Miałem zrobiony w środę test i wyniki nie były jeszcze idealne, więc czekamy – podsumował Szwed.

Źródło: Lech Poznań

Spora kontrowersja w półfinale Ligi Europy. Juventus powinien otrzymać rzut karny

 

Juventus zremisował z Sevillą w półfinale Ligi Europy. Podczas spotkania doszło jednak do sporej kontrowersji. Stara Dama powinna otrzymać rzut karny w końcówce meczu.

Kontrowersja w półfinale LE

Sevilla wyszła na prowadzenie już w pierwszej połowie. Stara Dama odpowiedziała dopiero w samej końcówce meczu, a konkretnie w 97. minucie. Bramkę dla Juve poprzedziła jednak spora kontrowersja.

Ivi Lopez zawieszony w rozgrywkach Pucharu Polski. Kara za uderzenie Lindsaya Rose [CZYTAJ]

W 86. minucie Loic Bade i Adrien Rabiot starli się w polu karnym Sevilli. Obrońca ekipy z Andaluzji zaatakował nogę byłego piłkarza PSG. Sędzia nie podyktował jednak z tego jedenastki.

Po spotkaniu do sieci trafiły ujęcia z obrażeniami Adriena Rabiota. Na materiałach widać, że Francuz został mocno pokiereszowany. Włoskie i hiszpańskie media zgodnie stwierdziły, że Juventusowi należał się rzut karny.

Źródło: Twitter

Ivi Lopez ukarany za uderzenie Lindsaya Rose’a po finale Pucharu Polski!

Komisja Dyscyplinarna poinformowała o zakończeniu postępowania w sprawie finału Pucharu Polski. Przedstawiono kary, jakie otrzymają Legia Warszawa i Raków Częstochowa. Dodatkowo oberwało się także Iviemu Lopezowi. 

2 maja odbył się finał Pucharu Polski. Trofeum podniosła Legia (0-0; 6-5), która mimo gry w osłabieniu już od 10. minuty, doprowadziła do dogrywki, a następnie do rzutów karnych. W serii „jedenastek” bohaterem okazał się Kacper Tobiasz, który obronił decydujący strzał Mateusza Wdowiaka.

Kara do Lopeza

Spotkanie, choć nie przyniosło goli w regulaminowym czasie gry, opiewało w emocje. Jak wspomnieliśmy wyżej – już na samym początku meczu z boiska wyleciał Ribeiro, który zarobił czerwoną kartkę. Później piłkarze kilkukrotnie ścierali się między sobą. Iskrzyło także między sztabami obu zespołów.

Komisja Dyscyplinarna zaraz po zakończeniu finału wszczęła postępowanie w kilku sprawach. Przede wszystkim pod lupę wzięto naruszenie zasad bezpieczeństwa i porządku przez Legię i Raków. Finalnie kluby zostały ukarane grzywną w wysokości 20 tysięcy złotych.

Dotkliwie ukarano także Iviego Lopeza. Gwiazdor Rakowa został zawieszony na trzy mecze Pucharu Polski za uderzenie Lindsaya Rose.

Kuriozalne wyznanie prezesa LaLiga. „Jestem madridistą”

Prezes hiszpańskiej LaLiga, Javier Tebas, w jednym z wywiadów zebrał się na wyjątkową szczerość. Hiszpan przyznał, że jest kibicem Realu Madryt.

Javier Tebas jest prezesem LaLiga nieprzerwanie od 2013 roku. W 2019 roku został wybrany na trzecią kadencję, która trwa do dziś. Z zawodu jest prawnikiem. W przeszłości pracował w takich klubach jak m.in. Huesca, Granada, Real Valladolid, czy też Real Betis.

Ostatnio Tebas udzielił wywiadu hiszpańskiej stacji radiowej Cadena COPE. W rozmowie poruszony został temat półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Manchesterem City. Tebas przyznał, że w tej rywalizacji kibicuje Realowi. Dodał jednak, że jest madridistą, co przez wielu kibiców innych hiszpańskich klubów został odebrane szczególnie negatywnie. Już wcześniej Javier Tebas przyznawał się, że kibicuje Realowi Madryt.

– Oczywiście, że chcę, aby Real Madryt wygrał z Manchesterem City. Jestem madridistą, ale nie fanem Pereza – przyznał Javier Tebas.