Trener Benfiki o zachowaniu Enzo Fernandeza. „To nie było właściwe, ale cieszę się ogłaszając, że jutro zobaczę go na treningu”

Roberto Martinez nie dla Polski? Były selekcjoner reprezentacji Belgii może objąć inną drużynę narodową

Roberto Martinez oddala się od reprezentacji Polski. Jak donosi brytyjski „The Telegraph”, hiszpański szkoleniowiec jest jednym z kandydatów do objęcia europejskiego giganta wśród drużyn narodowych.

Od 1 stycznia 2023 roku reprezentacja Polski jest bez selekcjonera. Wraz z końcem poprzedniego roku z polską drużyną narodową pożegnał się Czesław Michniewicz. Prezes PZPN, Cezary Kulesza, po mundialu w Katarze zdecydował się nie przedłużać umowy z polskim trenerem.

Poszukiwania selekcjonera

Obecnie w Polskim Związku Piłki Nożnej trwają poszukiwania następcy Czesława Michniewicza. W ostatnich tygodniach w polskich mediach przewinęło się mnóstwo nazwisk w kontekście objęcia reprezentacji Polski. Najczęściej wymieniani trenerzy to Herve Renard, Vladimir Petković, Nenad Bjelica, Jan Urban, czy też Roberto Martinez.

Co z Martinezem?

Jednym z ulubieńców kibiców, w wyścigu o posadę selekcjonera reprezentacji Polski, jest Roberto Martinez. Niestety, kandydatura hiszpańskiego szkoleniowca wydaje się oddalać. Były selekcjoner reprezentacji Belgii jest jednym z kandydatów do objęcia europejskiej potęgi. Jak donosi „The Telegraph”, Roberto Martinez jest jednym z faworytów do objęcia reprezentacji Portugalii! Dowiadujemy się również, że Hiszpan wyczekuje ofert z piłki klubowej, które mogą do niego trafić w drugiej połowie sezonu 2022/2023.


źródło: the telegraph

MŚ 2018 ustawione? Szokujące słowa byłego reprezentanta Rosji. „Każdy mecz był kupiony”

Andriej Kanczelskis, były reprezentant Rosji, udzielił bardzo mocnej wypowiedzi, w której oskarżył swoich rodaków o „ustawienie” MŚ w 2018 roku. „Uwierzcie, że z czasem to szambo się wyleje” – mówił.

Mistrzostwa świata w 2018 roku wygrali Francuzi. Świetnie zaprezentowali się natomiast gospodarze. Rosjanie doszli aż do ćwierćfinału. Przegrała w 1/4 z Chorwacją, ale dopiero po rzutach karnych.

Korupcja

Wynik, jaki osiągnęła „Sborna” przed własną publicznością do dziś budzi jednak kontrowersje. Zaskakujące słowa w tym temacie rzucił Andriej Kanczelskis, były reprezentant Rosji.

– Za co miałem wspierać tamten zespół? Za to, że kupił każdy mecz? Tak, każdy był kupiony. Nie wiedzieliście o tym? – zaskoczył w rozmowie z MatchTV.ru.

– Graliśmy u siebie i ciągnięto nas za uszy jak Koreę Południową w 2002 r. Poza tym z kim my graliśmy? Z Urugwajem, który nas rozbił. Z Hiszpanią, która była bardzo dziwna. Uwierzcie, że z czasem to szambo się wyleje – kontynuował Rosjanin.

– Naprawdę nigdy nie zastanawialiście się, dlaczego trener Hiszpanów odszedł tak po prostu w jeden dzień? W jego miejsce postawili na Fernando Hierro, który niezależnie od wyniku i tak dalej pracowałby w tamtejszej federacji. Uwierzcie mi, że jest jeszcze wiele ciekawych informacji, które nie ujrzały światła dziennego – dodał.

– Hiszpania z nami nie grała. Ona cierpiała, bez sensu tocząc piłkę po boisku. Przecież grałem w piłkę i wiem, o co w niej chodzi. Poza tym w ostatniej kolejce nawet nie próbowaliśmy postawić się Urugwajowi. My po prostu chcieliśmy zagrać z Hiszpanią, bo wiedzieliśmy, co będzie dalej. Przyjechał do nas król Hiszpanii i wtedy zawarte zostało specjalne porozumienie. Nie mogę teraz opowiadać o szczegółach, ale one z czasem na pewno wypłyną – podsumował Kanczelskis.

Transfer Bereszyńskiego stanął pod znakiem zapytania. Niespodziewane problemy

Bartosz Bereszyński w ciągu najbliższych dni miał zostać zawodnikiem Napoli. Niespodziewanie transfer Polaka napotkał problemy. „La Gazzetta dello Sport” podaje, że operacja stanęła pod znakiem zapytania. 

Pierwsze wzmianki o możliwej zmianie klubu przez Bereszyńskiego pojawiły się jeszcze podczas mistrzostw świata. W ostatnich dniach natomiast ruszyła lawina związana z przenosinami 30-latka do Napoli. Wydawało się, że transfer to tylko kwestia czasu, a sam zawodnik miał w piątek przejść testy medyczne.

Problemy

Dość niespodziewanie wszystko stanęło w miejscu, o czym poinformowała „La Gazzetta dello Sport”. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że w kontrakcie Bereszyńskiego z Sampdorią są zawarte pewne klauzule, które uniemożliwiają mu w tym momencie zmianę klubu.

– Agent Polaka, Federico Pastorello, potwierdził, że w piątek odbędą się testy medyczne, ale w Sampdorii mówią, że zawodnik nigdzie się nie ruszy, dopóki nie zostaną rozwiązane pewne kwestie kontraktowe – opisuje „LGdS”.

– Zobaczymy, co się stanie. Trzeba wziąć bowiem pod uwagę, że na niedzielę zaplanowany jest mecz Sampdorii z Napoli – podkreślono.