Lampard złamał rękę podczas świętowania gola Evertonu. „To odpowiednia cena”

Everton Franka Lamparda wygrał w czwartek z Newcastle United (1-0) po bramce w doliczonym czasie gry. Szkoleniowiec „The Toffies” nie mógł wytrzymać emocji i w euforii świętował trafienie Iwobiego razem z drużyną. Niestety podczas celebracji… doznał kontuzji. 

Starcie Evertonu ze „Srokami” będzie zapamiętane niekoniecznie z boiskowych wydarzeń. W trakcie meczu jeden z kibiców postanowił się bowiem przypiąć trytytką do słupka bramki jednej z ekip. Akcja „usuwania” nieproszonego gościa trwała długi czas, przez co sędzia był zmuszony znacząco przedłużyć rywalizację.

Zamieszanie w Premier League. Kibic trytytką przywiązał się do słupka [WIDEO]

Niebezpieczna celebracja

W efekcie do spotkania doliczono kilkadziesiąt minut. Podczas regulaminowego czasu nie ujrzeliśmy jednak żadnego gola. Na tego przyszło nam czekać aż do 9. minuty czasu dodanego. Wówczas trafienie na wagę zwycięstwa Evertonu zanotował Alex Iwobi.

Bramka Nigeryjczyka wprawiła zespół „The Toffies” w euforię. Radość była tak wielka, że w trakcie świętowania Frank Lampard… złamał sobie rękę. Szkoleniowiec o odniesionym urazie poinformował w rozmowie ze „Sky Sports” po ostatnim gwizdku.

– Podczas świętowania świętowania złamałem rękę. Sądzę, że o coś zahaczyłem. Później zorientowałem się, że boli mnie ręka. Mogą mi łamać kość w każdym meczu, to odpowiednia cena za zwycięstwo – stwierdził Anglik.

Everton zajmuje dopiero 17. miejsce w tabeli Premier League. Wygrana z Newcastle była pierwszym zwycięstwem „The Toffies” po dwóch porażkach z rzędu.

Zamieszanie w Premier League. Kibic trytytką przywiązał się do słupka [WIDEO]

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas meczu Premier League pomiędzy Evertonem a Newcastle. Na początku drugiej połowy gra została przerwana, gdyż jeden z kibiców wtargnął na boisko i przywiązał się do słupka jednej z bramek. Służby obecne na stadionie wzięły się za uwolnienie sprawcy całego zamieszania.

https://twitter.com/nocontextfooty/status/1504562996009385984

https://twitter.com/BlakeeBedfordd/status/1504562586766958594

https://twitter.com/george_jerrin/status/1504563966193848330

Poznaliśmy arbitra meczu Polaków w barażach. Niemiłe wspomnienia z EURO 2020

Daniele Orsato będzie sędzią meczu z udziałem reprezentacji Polski w finale baraży do Mistrzostw Świata. Wybrany przez organizatorów rozgrywek arbiter był rozjemcą meczu Polaków z Hiszpanią na EURO 2020. Wówczas doszło do dużej kontrowersji.

Odliczamy dni do rozpoczęcia baraży do Mistrzostw Świata. Wszystkie mecze półfinałowe (z wyjątkiem pojedynku Szkocja-Ukraina) zaplanowano na 24 marca. Z uwagi na dyskwalifikację reprezentacji Rosji, pewna gry w finale baraży jest reprezentacja Polski. W meczu o awans na Mundial Biało-Czerwoni zagrają ze zwycięzcą pojedynku Szwecja-Czechy.

Finał baraży reprezentacja Polski rozegra w Chorzowie 29 marca. Rozjemcą tego niezwykle istotnego starcia będzie Daniele Orsato. Polscy piłkarze mieli już do czynienia z włoskim arbitrem. Niestety, skojarzenia nie są pozytywne.

W sumie Daniele Orsato prowadził 3 mecze z udziałem reprezentacji Polski. Po raz pierwszy w 2011 roku, wówczas Polacy zremisowali w meczu towarzyskim z Niemcami 2:2. 6 lat później Włoch sędziował mecz Polska-Czarnogóra (4:2) w ramach eliminacji do MŚ 2018. Po raz ostatni Orsato spotkał się z polskimi piłkarzami podczas EURO 2020. 46-latek sędziował mecz Hiszpania-Polska (1:1).

Mecz Hiszpania-Polska podczas Mistrzostw Europy wzbudził wiele kontrowersji. Najwięcej oburzenia wśród kibiców wywołała sytuacja z udziałem Piotra Zielińskiego na samym początku meczu. Piłkarz SSC Napoli był ewidentnie faulowany w polu karnym Hiszpanów, jednak Daniele Orsato nie zdecydował się podyktować rzutu karnego. Po czasie Włoch przyznał się do błędu.


fot. UEFA

Nawałka otwarty na współpracę z Michniewiczem. „Zawsze z chęcią podzielę się wiedzą”

Wielkimi krokami zbliżają się baraże do Mistrzostw Świata. Przed meczami z udziałem reprezentacji Polski głos zabrał jej były selekcjoner, Adam Nawałka.

W grudniu ubiegłego roku Paulo Sousa pożegnał się z reprezentacją Polski. W naszym kraju rozpoczęto zatem poszukiwania następcy Portugalczyka. Proces wyboru nowego selekcjonera zajął kilka dobrych tygodni. Przez niemal cały czas było dwóch głównych kandydatów – Adam Nawałka oraz Czesław Michniewicz. Prezes PZPN, Cezary Kulesza, ostatecznie postawił na drugiego z nich.

Baraże coraz bliżej

Dosłownie za tydzień zostaną rozegrane półfinałowe starcia w ramach europejskich baraży do Mistrzostw Świata 2022. Z racji wykluczenia reprezentacji Rosji z rozgrywek, reprezentacja Polski jest pewna gry w finale. W bezpośrednim meczu o awans na Mundial w Katarze Biało-Czerwoni zagrają z wygranym starcia Szwecja-Czechy.

Powołania Michniewicza

Na zbliżające się zgrupowanie selekcjoner Czesław Michniewicz powołał 33 zawodników. Jest to całkiem liczna grupa piłkarzy, co wywołało wiele dyskusji. Co na ten temat uważa Adam Nawałka?

– Uważam, że selekcjoner Czesław Michniewicz zrobił bardzo dobrze. Po pierwsze, zabezpieczył się na wypadek kontuzji i chorób, nadal przecież panuje pandemia koronawirusa. […] Po drugie, to bardzo ważne ze względów czysto szkoleniowych. Nawet jeżeli nie każdy z tych 33 piłkarzy dostanie szanse gry ze Szkocją, czy w meczu barażowym, to zyska bezcenne doświadczenie. Zawodnicy poznają model gry trenera. To pierwsze zgrupowanie, a każdy kontakt jest ważny w perspektywie następnych powołań – powiedział Adam Nawałka w rozmowie z „Interią”.

– Na pewno trener Michniewicz bardzo dobrze sobie poradzi i ma plan każdych zajęć, żeby to dobrze funkcjonowało. To duża grupa i trzeba mieć pomysł, by zajęcia były na odpowiednim poziomie i z korzyścią to dla całej grupy – dodał.

Nawałka oferuje pomoc

Mimo że Adam Nawałka przegrał z Czesławem Michniewiczem wyścig o posadę selekcjonera reprezentacji Polski, to nie zamierza odmawiać mu pomocy. Były selekcjoner przekazał, że dla dobra reprezentacji zawsze podzieli się zdobytą wiedzą.

– Umówiliśmy się z Czesławem na dłuższą rozmowę, głębszą analizę sytuacji. Doceniam to, że stara się zasięgnąć języka. Im więcej pozyska informacji, tym bardziej nasze szanse na awans rosną. Dla dobra reprezentacji zawsze z chęcią podzielę się wiedzą, jaką zdobyłem na ponad 30 zgrupowaniach kadry. To olbrzymi bagaż doświadczeń na przestrzeni pięciu lat – oznajmił Adam Nawałka.

– Gramy na Stadionie Śląskim, gdzie piękne mecze przeżywałem jako zawodnik, ale też jako trener, miałem przyjemność prowadzenia tam reprezentacji. Kibice stworzą z pewnością taką atmosferę, że śmiało będziemy mogli ich określić mianem dwunastego zawodnika. Dlatego gorąco zachęcam – musimy wspierać reprezentację i trenera! – zaapelował były selekcjoner reprezentacji Polski.


źródło: interia

Krychowiak zostanie na dłużej w AEK-u? „Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem”

AEK Ateny ogłosił ostatnio pozyskanie do końca sezonu Grzegorza Krychowiaka. Polak udzielił już swojego pierwszego wywiadu, w którym zapytano go o jego przyszłość. Odpowiedź była jednak wymijająca. 

Krychowiak po długiej batalii opuścił FK Krasnodar i udał się do Grecji. 32-latek nie wyobrażał sobie gry w Rosji, która przeprowadza inwazję na Ukrainę. Z tego powodu od kilku dni trwało poszukiwanie klubu, do którego Polak będzie mógł „uciec”.

Zostanie na dłużej?

Wybór zawodnika padł na AEK Ateny. Przejście Krychowiaka do ligi greckiej wywołało niemały szum w tamtejszych mediach. Pomocnik stał się od razu gwiazdą, z którą wiąże się wielkie nadzieje.

– Jestem naprawdę szczęśliwy. To dla mnie nowy rozdział. Po tej sytuacji politycznej przyjechałem tutaj, aby cieszyć się piłką nożną. Słyszałem wiele pozytywnych rzeczy o kibicach, że są fantastyczni. Jestem więc szczęśliwy, że mogę tu być, trenować i grać w piłkę – powiedział Krychowiak. 

W rozmowie z klubową telewizją padło nawet pytanie, czy wyobraża sobie pozostanie w AEK-u dłużej, niż tylko do końca sezonu. Odpowiedź „Krychy” była jednak wymijająca.

– Jest na to za wcześnie. Ale jestem tutaj, widzę fantastyczną atmosferę w drużynie i wśród kibiców, co jest bardzo ważne. W tej chwili jednak najważniejsze jest to, co wydarzy się jutro i w następnym meczu, a nie za kilka miesięcy. Dlatego jeszcze się nad tym nie zastanawiam – wyznał klubowej telewizji. 

20 marca AEK rozegra hitowe spotkanie z PAOK-iem Saloniki. Będzie to świetna okazja na debiut Krychowiaka przed własną publicznością. Polak ma za sobą cały okres przygotowawczy spędzony w Krasnodarze, więc może z miejsca wskoczyć do nowego składu.

Marek Papszun zaskoczył. Wyznał, który piłkarz Rakowa jest blisko powołania

Patryk Kun jest jedynym piłkarzem Rakowa Częstochowa, który otrzymał powołanie na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Marek Papszun wyznał, że nie tylko on znajdował się na radarze Czesława Michniewicza. Jeszcze jeden piłkarz był „blisko kadry”. 

Na marcowe zgrupowanie z Ekstraklasy powołania otrzymali: Kamil Grosicki, Mateusz Wieteska, Bartosz Salamon i właśnie Patryk Kun. Postawienie na 26-latka wywołało spore kontrowersje. Okazuje się jednak, że nie był to jedyny zawodnik Rakowa, którym interesował się Czesław Michniewicz.

Kogo chciał powołać?

W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” o zainteresowaniu selekcjonera mówił Marek Papszun. Opiekun Rakowa wyznał, że Michniewicz zastanawiał się nad powołaniem Andrzeja Niewulisa, który jest liderem defensywy częstochowian.

– To jest duża sprawa dla naszego klubu. Powołania Patryka, Vlada, wcześniej Tomka Petraška, Bena Ledermana, a dostajemy sygnały, że blisko kadry jest też Andrzej Niewulis. To są dla mnie wyjątkowe sytuacje, bo wiem, jak to wyglądało od środka i skąd ci zawodnicy przychodzili. Wiemy też, na jakim poziomie wspólnie zaczynaliśmy. To naprawdę są piękne historie, których w piłce nożnej jest coraz mniej – przyznał Papszun. 

– Przyznam szczerze: w ogóle sobie nie wyobrażałem, że może dojść do takiego momentu w Rakowie. Przeanalizowałem to sobie pod takim kątem, że jak mam wykorzystać ten czas na reprezentację, skoro wyjeżdża mi pół drużyny? Dzisiaj staję przed problemem, że po powołaniach do różnych reprezentacji zostaje mi dwunastu zawodników – dodał trener.

Niewulis ma na karku 32 lata, zaś w Rakowie jest od sześciu. Z klubem przeszedł długą drogę do Ekstraklasy, począwszy od gry w drugiej lidze.

Reprezentacja Polski w marcu rozegra dwa spotkania. 24 marca w Glasgow towarzysko zmierzy się ze Szkocją, natomiast pięć dni później rozegra spotkanie ze Szwecją lub Czechami w finale baraży o wyjazd na mistrzostwa świata w Katarze.

Ekstraklasa trafi do Viaplay? CANAL+ może stracić prawa do transmitowania ligi

Niebawem odbędzie się przetarg praw telewizyjnych do transmitowania Ekstraklasy w latach 2023-27. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że do walki o naszą ligę ma stanąć Nordic Entertainment Group, właściciel Viaplay Polska. 

Rozgrywki PKO Ekstraklasy transmituje obecnie CANAL+ oraz TVP. Ich umowy obowiązują jeszcze do końca przyszłego sezonu, a władze ligi chciałyby jak najszybciej załatwić sprawę przejęcia praw. Przetarg w tej kwestii ma nastąpić jeszcze pod koniec 2022 roku, tak aby sezon 2023/24 i kolejne sezony były już przydzielone do innych telewizji.

Poważna rozgrywka

Według Tomasza Włodarczyka nadchodząca walka o prawa do transmitowania Ekstraklasy zapowiada się bardzo interesująco. Dziennikarz „Meczów” ustalił, że do gry wejdzie nowy gracz na rynku – NENT Group, właściciel Viaplay. Choć Szwedzi są na rynku od niedawna, to weszli na niego „z drzwiami”. Od razu podpisali długoletnie umowy z Bundesligą Ligą Europy i Ligą Konferencji. Do ich oferty przeszło jeszcze KSW, a w najbliższych latach będą również transmitować rozgrywki Premier League i Formuły 1.

– Siłą NENT jest horyzontalne kupowanie praw – jednocześnie na wiele obsługiwanych przez siebie rynków – oraz podpisywanie długoterminowych kontraktów. W ten sposób składają często oferty nie do odrzucenia – demolujące propozycje konkurencji. Platforma Viaplay jest już dostępna w 11 krajach, a do końca 2023 roku ma pojawić się co najmniej pięć kolejnych rynków. W marcu wystartowała w Holandii – pisze Włodarczyk.

Dziennikarz spekuluje, że ewentualna umowa podpisana z NENT może się okazać przełomowa dla Ekstraklasy. Biorąc pod uwagę możliwości, jakimi operują Szwedzi, szykuje się bardzo mocna oferta, która z miejsca może wykluczyć konkurencję.

Kędziora znów w Lechu Poznań. „Jestem gotowy fizycznie i psychicznie”

Tomasz Kędziora został tymczasowym piłkarzem Lecha Poznań. Kolejorz wypożyczył swojego wychowanka z Dynama Kijów do końca sezonu. Reprezentant Polski w rozmowie z klubowymi mediami przyznał, że jest psychicznie gotowy do powrotu na boisko.

Powrót do Lecha Poznań

Tomasz Kędziora uciekł z Ukrainy w związku z wojennymi działaniami ze strony Rosji. FIFA umożliwiła piłkarzom ligi ukraińskiej podpisanie kontraktu z nowymi klubami do końca sezonu. Benjamin Verbić powędrował do Legii Warszawa, a jego klubowy kolega – Tomasz Kędziora ponownie związał się z Lechem Poznań.

Piłkarz po podpisaniu umowy z Kolejorzem udzielił wypowiedzi klubowym mediom. Reprezentant Polski przyznał, że jest gotowy do gry w sobotnim meczu z Jagiellonią zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.

– Czuję się tutaj bardzo dobrze. Miałem przyjemność grać już w Lechu, pamiętam to, co działo się tutaj wcześniej. Trochę ludzi zostało tutaj, może nie w samej drużynie, ale w sztabie czy w pionie klubowym. Zespół się zmienił, ale jest naprawdę wysoka jakość i wszystko, by osiągnąć cele, które zostały założone przed sezonem – powiedział 27-latek.

– Trenuję już prawie dwa tygodnie z drużyną, jestem gotowy fizycznie i psychicznie, żeby zagrać w sobotę – dodał wychowanek Kolejorza.

https://twitter.com/LechPoznan/status/1504427327995842562

Sobotni mecz Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok zaplanowano na godzinę 20:00. Spotkanie będzie miało swoją specjalną oprawę w związku z obchodami 100-lecia przez Kolejorza. Od kilku dni na to wydarzenie nie ma już biletów. Na Bułgarskiej ma pojawić się ponad 40 tysięcy widzów.

Źródło: Lech Poznań

Co z nową umową dla Lewandowskiego? „Wie, że doceniamy go ponad miarę”

Prezes Bayernu Monachium udzielił wywiadu Kickerowi. Herbert Hainer wypowiedział się m.in. na temat przedłużenia kontraktu z Robertem Lewandowskim.

Co z umowami?

Wraz z końcem czerwca 2023 roku wygasają kontrakty trzech kluczowych zawodników Bayernu Monachium. Mowa o umowach Thomasa Mullera, Manuela Neuera i Roberta Lewandowskiego. Herbert Hainer w wywiadzie dla Kickera przyznał, że klub podchodzi na spokojnie do sprawy przedłużania kontraktów.

– Robert Lewandowski wie, że wszyscy w Bayernie doceniamy go ponad miarę. Ja też kilkakrotnie wyrażałem swoje uznanie dla niego. To samo dotyczy Manuela Neuera i Thomasa Müllera, którzy również są wielkimi postaciami dla Bayernu. Do rozmów z nimi podchodzimy bardzo spokojnie – powiedział prezes mistrzów Niemiec.

– Wciąż jest wystarczająco dużo czasu i nasi piłkarze o tym wiedzą. Teraz cała koncentracja skupia się na celach sportowych – dziesiątym mistrzostwie z rzędu i wygraniu Ligi Mistrzów – dodał Hainer.

Według medialnych doniesień Robert Lewandowski chciałby opuścić klub z Bawarii podczas letniego okna transferowego. Informację potwierdził Fabrizio Romano, który doniósł, że kapitan reprezentacji Polski postawił Bayernowi ultimatum.

Źródło: Kicker, Weszło

Tomasz Kędziora wybrał klub. Zrozumiała decyzja reprezentanta Polski

Według Głosu Wielkopolskiego i portalu Meczyki.pl Tomasz Kędziora zostanie piłkarzem Lecha Poznań. Reprezentant Polski postanowił nie czekać na decyzję zagranicznych klubów i dołączyć do swojego byłego zespołu.

Tomasz Kędziora uciekł przed wojną na Ukrainie. Piłkarz Dynama Kijów wraz z decyzją FIFY otrzymał możliwość zmiany klubu do końca sezonu.

Powrót do Kolejorza

Głos Wielkopolski i Meczyki.pl poinformowały, że Tomasz Kędziora podjął decyzję. Obrońca reprezentacji Polski postanowił wrócić do Lecha Poznań. Piłkarz reprezentował Kolejorza w latach 2010-2017. Wraz z Dumą Wielkopolski wygrał mistrzostwo i dwa superpuchary.

Podtrzymać formę i osiągnąć cele z Lechem

Kędziora początkowo chciał przejść do mocniejszej ligi od Ekstraklasy, jednak nie pojawiły się żadne interesujące kierunki. Ostatecznie reprezentant Polski wybrał swój rodzimy klub, co jest jak najbardziej zrozumiałą decyzją.

Kędziora będzie mógł podtrzymać formę w kontekście gry w reprezentacji Polski. Przy okazji może pomóc swojemu byłemu klubowi w osiągnięciu celów na 100-lecie.

Źródło: Głos Wielkopolski, Meczyki.pl

Mikel Arteta atakuje władze Premier League. „Dziękuję wam bardzo”

Arsenal przegrał z Liverpoolem (0-2) mecz 27. kolejki Premier League. Na konferencji po spotkaniu Mikel Arteta nie krył swojej irytacji na władze ligi. Hiszpanowi nie podoba się ustalony terminarz. 

Mimo porażki „Kanonierzy” nadal zajmują wysokie miejsce w tabeli Premier League. Arsenal znajduje się na 4. miejscu i do trzeciej Chelsea traci osiem punktów. Ekipa Mikela Artety wciąż znajduje się więc w walce o udział w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.

Problematyczny terminarz

Choć Arsenal zachowuje szanse na awans do Champions League, to plany pokrzyżować mu mogą najbliższe spotkania. W najbliższą sobotę „Kanonierzy” zmierzą się z Aston Villą o 13:00. Ich czas na regenerację po meczu z Liverpoolem będzie zatem niewielki.

20 kwietnia natomiast czeka ich starcie ze wspomnianą Chelsea, z którą zagrają o 20:45. Zaledwie trzy dni później zagrają z Manchesterem United… o 13:30. Mikel Arteta nie kryje irytacji z powodu tak napiętego terminarza.

– Dziękuję władzom Premier League, dziękuję bardzo za to, co robią. [Władze ligi – przyp.red.] zrobiły to teraz i za miesiąc, kiedy gramy z Chelsea i United. Wygląda na to, że chcą dać im przewagę, więc mówię jeszcze raz: dziękuję Wam bardzo. To bardzo pomocne, ułożyć terminarz w taki sposób – wypalił Hiszpan.

We wtorek doszło do włamania w domu Paula Pogby. Traumatyczne wyznanie Francuza

Wtorkowy wieczór był dla Paula Pogby jednym z najgorszych w życiu zarówno zawodowym, jak i prywatnym. Francuz najpierw odpadł z Ligi Mistrzów po porażce z Atletico Madryt, a następnie dowiedział się, że w jego domu doszło do włamania.

We wtorek Manchester United podejmował na Old Trafford Atletico Madryt w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na Wanda Metropolitano padł remis 1:1, więc kwestia awansu wciąż była otwarta. Ze starcia w „Teatrze Marzeń” zwycięsko wyszli „Los Colchoneros”, których bohaterem okazał się Renan Lodi. Brazylijczyk pod koniec pierwszej połowy strzelił bramkę na 1:0 i taki wynik utrzymał się już do końca.

Pogba pojawił się na placu gry w 67. minucie, jednak nie udało mu się zmienić losów spotkania. Po ostatnim gwizdku sędziego czekała na niego kolejna smutna informacja. Okazało się, że do jego domu wtargnęli włamywacze. Co gorsza, dzieci Francuza znajdowały się wewnątrz.

 

Emocjonalna wiadomość


Pomocnik „Czerwonych Diabłów” o całym zajściu poinformował na swoich mediach społecznościowych. Pogba nie krył swoich emocji.

– Ostatniej nocy spełnił się najgorszy koszmar dla naszej rodziny, kiedy włamano się do naszego domu, podczas gdy w sypialnie spały nasze dzieci. Włamywacze byli w naszym domu mniej niż pięć minut, ale w tym czasie zabrali nam coś znacznie bardziej wartościowego od czegokolwiek, co mieliśmy w domu… nasze poczucie bezpieczeństwa – napisał 29-latek.

– Stało się to w ostatnich minutach meczu, gdy wiedzieli, że nie będzie nas w domu. Moja żona i ja w pośpiechu wracaliśmy do domu nie wiedząc czy nasze dzieci są bezpieczne i zdrowe. Dla ojca nie ma gorszego uczucia na świecie niż brak możliwości chronienia swoich dzieci i szczerze mam nadzieję, że nikt nigdy nie będzie musiał czuć tego, co ja czułem ostatniej nocy – podkreślił.

Spotify nowym sponsorem FC Barcelony. Firma planuje promować artystów oraz trasy koncertowe

FC Barcelona podpisała umowę sponsorską ze Spotify. Szwedzka firma będzie posiadać prawo do reklamy na koszulkach, gdzie poza swoim logiem, ma w planach promować artystów muzycznych, ich nowe albumy oraz trasy koncertowe.

Blaugrana na słuchawkach

Finanse Dumy Katalonii zaczynają wyglądać coraz lepiej. Zapowiadana przez ostatnie tygodnie współpraca ujrzała światło dzienne. We wtorek FC Barcelona poinformowała o podpisaniu umowy z firmą streamingową Spotify. Według hiszpańskich mediów Blaugrana może rocznie inkasować nawet 65 milionów euro w zamian za miejsce na reklamę na koszulkach oraz człon w nazwie stadionu. Już niedługo Duma Katalonii  będzie rozgrywać swoje spotkania na „Spotify Camp Nou”.

https://twitter.com/FCBarcelona/status/1503826660226969608?s=20&t=oOnqPYkW1_b9SJ7oKteFVA

Kataloński Sport informuje, iż Spotify planuje promować najpopularniejszych artystów muzycznych. Oznacza to, że w przyszłym sezonie na koszulkach FC Barcelony zobaczymy nie tylko logo szwedzkiej firmy, ale także The Weekend, Shakiry czy Justina Biebera.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1504109547455229959?s=20&t=Jt9mw2fPN1I5xOKAa6oXmg

W przeszłości podobne zagrania stosowało Columbia Pictures. Kilkanaście lat temu wytwórnia filmowa była związana umową z Atletico Madryt i promowała na koszulkach Colchoneros swoje nowe produkcje, takie jak np. Spider-man 2 czy Hellboy.

https://twitter.com/FootyAccums/status/735377598738468864?s=20&t=PmKwtDFO-sVxAdxPPKCFQg

Antonio Conte potępia wykluczenie Rosji ze świata sportu. Stanowcza odpowiedź ukraińskiego tenisisty

Trener Tottenhamu, Antonio Conte, w rozmowie z brytyjskimi mediami stwierdził, że wykluczenie Rosjan ze świata sportu jest smutne. Jego słowa zostały szybko skrytykowane przez ukraińskiego tenisistę, Sergieja Stachowskiego.

W związku z inwazją na Ukrainę, rosyjskim sportowcom zabroniono udziału w licznych wydarzeniach sportowych. Reprezentanci kraju najeźdźców zostali usunięci m.in. z baraży mundialu w Katarze czy paraolimpiady, jednak to dopiero początek listy. Takie rozwiązanie nie podoba się Antonio Conte.

– Powtarzam, to bardzo smutne, że ta poważna sytuacja, ta wojna między Rosją a Ukrainą, dotyka piłkę nożną i świat sportu. Świadomość, że rosyjscy sportowcy mają zakaz udziału w zawodach, jest bardzo smutna – stwierdził Conte cytowany przez independent.co.uk.

– Myślę, że to niesprawiedliwe. Bardzo dobrze znam pracę, jaką rosyjscy sportowcy wykonują na co dzień. Myślę, że to nie w porządku – dodał.

 

Zdecydowana odpowiedź

Na słowa trenera Tottenhamu postanowił zareagować ukraiński tenisista, Sergiej Stachowski. Sportowiec sam postanowił wstąpić do armii, po tym jak Rosja najechała jego kraj. 36-latek napisał do Włocha prywatną wiadomość na Instagramie, a następnie ją upublicznił.

– Nie jestem pewien czy rozumiesz to, co dzieje się w Ukrainie. W innym wypadku nie rozumiem, jak mogłeś skomentować to w sposób, który brzmi jakbyś był smutny przez sytuację rosyjskich sportowców i biznesmenów… miliony Ukraińców musiało opuścić swoje domy przez rosyjską inwazję… miliony przechodzą przez piekło w swoich własnych miastach, kiedy rosyjskie samoloty i artyleria je bombardują… proszę, obudź się… Rosjanie muszą ponieść odpowiedzialność zbiorową za całą destrukcję i śmierć, jaką przynieśli Ukrainie.

Robert Lewandowski postawił Bayernowi ultimatum. Fabrizio Romano potwierdza

Sytuacja pomiędzy Bayernem Monachium i Robertem Lewandowskim robi się coraz bardziej napięta. Kapitan reprezentacji Polski chciałby jak najszybciej przedłużyć swoją umowę, natomiast władze „Die Roten” nie wykazują inicjatywy ze swojej strony. Według informacji przekazanych Fabrizio Romano napastnik dał klubowi czas do końca sezonu.

Kontrakt Lewandowskiego z Bayernem obowiązuje do końca przyszłego sezonu, jednak istnieje prawdopodobieństwo, iż 33-latek spędza swoje ostatnie miesiące w Monachium. Według Jana Aage Fjortofta 128-krotny reprezentant Polski będzie chciał opuścić Allianz Arena po zakończeniu aktualnej kampanii ligowej. 

Ultimatum

Informacje przekazane przez Norwega potwierdza jeden z najbardziej wiarygodnych dziennikarzy w Europie, Fabrizio Romano. Włoch twierdzi, iż Lewandowski będzie czekał na ruch ze strony Bayernu do końca sezonu. Jeśli do tego czasu władze klubu się z nim nie skontaktują, to postanowi kontynuować swoją karierę gdzie indziej.

„Sport Bild” natomiast zdradził, że „Die Roten” w najbliższych tygodniach nie mają zamiaru rozpoczynać negocjacji z kapitanem reprezentacji Polski, co może jedynie zwiększać jego niepokój. Lewandowski ma świadomość swojej wartości i chce, by klub traktował go lepiej.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1504041534395543553