Grad goli w meczu grupy „C” Ligi Europy, w której gra Legia. 4 gole Patsona Daki [WIDEO]

Piłkarze Spartaka Moskwa i Leicester City sprezentowali swoim kibicom niezwykle emocjonujące widowisko. W meczu padło w sumie 7 bramek, a głównym bohaterem tej potyczki został Patson Daka, strzelec wszystkich bramek dla Lisów.

Mimo że środowy wieczór kojarzy się przede wszystkim z Ligą Mistrzów, to dziś doszło także do jednego starcia w Lidze Europy. W trzeciej kolejce grupy „C”, w której występuje Legia Warszawa, zmierzyły się ze sobą Spartak Moskwa oraz Leicester City. Przypomnijmy, że oba te zespoły przegrały swoje starcia z Legią.

Mnóstwo emocji w Rosji

Jako pierwsi już w 11. minucie meczu na prowadzenie wyszli Rosjanie za sprawą Alexandra Soboleva, a nieco ponad pół godziny później na 2:0 podwyższył Jordan Larsson. Tuż przed zejściem do szatni gola kontaktowego dla Leicester zdołał strzelić Patson Daka. Po zmianie stron reprezentant Zambii się nie zatrzymywał i najpierw doprowadził do wyrównania w 48. minucie gry, a sześć minut później wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Na tym dorobek strzelecki Daki się nie skończył, gdyż w 79. minucie strzelił on czwartą bramkę, a Lisy prowadziły już 4:2. W 86. minucie bramkę na 3:4 strzelił Sobolev, jednak Spartak nie zdołał już doprowadzić do remisu. Ostatecznie mecz w „polskiej” grupie zakonczył się wygraną Leicester 4:3.

Sytuacja w grupie

Przed czwartkowym meczem Legii Warszawa z SSC Napoli sytuacja w grupie „C” Ligi Europy wygląda następująco. Na fotelu lidera wciąż zasiada zespół Czesława Michniewicza z sześcioma zdobytymi punktami. Wiceliderem z czteroma „oczkami” jest Leicester, dalej jest Spartak (3 punkty), a tabelę zamyka Napoli (1 punkt). Bez względu na wynik jutrzejszego meczu mistrzowie Polski będą liderami swojej grupy po trzeciej kolejce, jednak każdy kolejny zdobyty punkt przybliży ich do awansu do fazy Play-Off.

Kalidou Koulibaly zaskoczył przed meczem z Legią. „Dla mnie będą faworytem”

Legia Warszawa faworytem w meczu z SSC Napoli? Takiego zadania jest Kalidou Koulibaly, lider włoskiego klubu. Senegalczyka zacytowało „TVP Sport”.

Póki co mistrzowie Polski pozostają liderem swojej grupy Ligi Europy. Po tej kolejce na pewno się to nie zmieni, gdyż Leicester wygrało ze Spartakiem, więc obie ekipy mają kolejno: cztery i trzy punkty. Legia posiada sześć „oczek”, zaś jej najbliższy rywal, a więc Napoli – zaledwie jedno.

Kurtuazja czy szacunek

Choć „Wojskowi” sensacyjnie utrzymują się na fotelu lidera po ograniu Spartaka oraz Leicester, to w czwartek mogą mieć poważne problemy. W Neapolu zmierzą się bowiem z pierwszą drużyną Serie A, a więc SSC Napoli, które od początku sezonu zachwyca formą.

Mimo że stołeczny zespół nie jest traktowany jako faworyt, to innego zdania jest Kalidou Koulibaly. Senegalczyk uważa, że Legii nie należy lekceważyć. Stoper poszedł jednak o krok dalej i stwierdził, że to właśnie mistrzowie Polski są faworytem przed najbliższą rywalizacją.

– Może uważacie inaczej, ale dla mnie Legia będzie faworytem. Dwa zwycięstwa w LE o czymś świadczą, do tego pierwsze miejsce w grupie i mecz z Leicester, bardzo dobry w wykonaniu Legii. Czeka nas trudne spotkanie – zacytował piłkarza „TVP Sport”.

– Legia to doświadczony zespół. Oni zasługują na to, by być na pierwszym miejscu, nie ma w tym przypadku. Przyjadą jutro z tymi samymi intencjami: będą na nas czekać i musimy uważać, by nie robić nic na siłę – stwierdził.

– Pierwsze miejsce w grupie? Zrobimy wszystko, ale ważne jest, aby się zakwalifikować. Wszystko może rozstrzygnąć się nawet w ostatniej kolejce. Leicester grało z nami bardzo intensywnie, ze Spartakiem poszło nam dobrze, ale czerwona kartka sprawiła, że przegraliśmy. Ta porażka wiele nas nauczyła – podsumował.

Napoli do meczu z Legią przystąpi w nieco innym składzie niż zazwyczaj. W kadrze meczowej Luciano Spaletti nie umieścił Piotra Zielińskiego, który zmagał się ostatnio z urazem. Na ławce ma usiąść także Victor Osimhen.

 

Eugen Polanski o Mattym Cashu: „Jeśli będzie krytykowany, to musi zostawiać serce na boisku”

W mediach wciąż nie kończą się dyskusje nt. powołania Matty’ego Casha do reprezentacji Polski. Tym razem głos zabrał były reprezentant Polski, Eugen Polanski.

Eugen Polanski grał w reprezentacji Polski w latach 2011-2014. W tym okresie w biało-czerwonych barwach rozegrał łącznie 19 spotkań. Były piłkarz takich klubów jak m.in. FSV Mainz, Borussii Moenchengladbach czy Hoffenheim reprezentował nasz kraj podczas Mistrzostw Europy 2012, które były rozgrywane w Polsce i na Ukrainie.

Polanski został zapamiętany przez większość kibiców w Polsce raczej negatywnie. Na cały obraz postrzegania Eugena jako piłkarza złożyły się nie tylko występy na boisku, ale także jego poczynania pozaboiskowe. Pamiętamy, jak polski pomocnik odmówił przyjazdu na zgrupowanie reprezentacji dowodzonej przez Adama Nawałkę. Wówczas swoją decyzję o rezygnacji z gry w kadrze argumentował następująco: „Tak jak trenowaliśmy przed meczem ze Szkocją, to ja trenowałem w juniorach”.

Teraz Eugen Polanski udzielił wywiadu dziennikarzom „Super Expressu”. Były reprezentant Polski odpowiedział na pytanie dotyczące Matty’ego Casha w reprezentacji Polski.

– Nie może być tak, że ktoś chce zagrać w reprezentacji, a nie zwraca uwagi na rzeczy wiążące go z tym krajem. Ja chciałem grać, bo urodziłem się w Polsce, moi rodzice są Polakami. To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Cash musi sam zadecydować, a jeśli będzie krytykowany, to musi zostawiać serce na boisku i przekonać niedowiarków, bo innej drogi nie ma – skomentował Eugen Polanski.

źródło: super express

Chelsea chciała Haalanda w letnim oknie transferowym. „Ta transakcja wydawała się jednak nierealna”

Chelsea poważnie interesuje się wykupem Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund. Thomas Tuchel w wywiadzie dla Sport Bilda zdradził, że w szeregach The Blues wielokrotnie rozmawiano na temat sprowadzenia Norwega do siebie.

Zmiana zaowocowała

Ekipa ze Stamford Bridge odmieniła się po odejściu Franka Lamparda, którego zmienił Thomas Tuchel. System wdrożony przez byłego trenera PSG zaowocował, a The Blues sięgnęli po najważniejsze klubowe trofeum w Europie. Londyńczycy w finale pokonali Manchester City (1:0).

Chcieli jeszcze bardziej wzmocnić atak

Niemiecki Sport Bild wyróżnił Tuchela, nazywając go najlepszym trenerem w 2021 roku. Szkoleniowiec Chelsea z tej okazji udzielił im wywiadu, w którym poruszył m.in. kwestię transferu Erlinga Haalanda na Stamford Bridge. Były szkoleniowiec Paris Saint-Germain zdradził, że w gabinetach wielokrotnie rozmawiano na temat sprowadzenia Norwega do siebie.

– Rozmawialiśmy kilka razy o Haalandzie w minionym okienku transferowym. Ta transakcja wydawała się jednak nierealna i niemożliwa do wykonania. Oczywiście, wciąż regularnie o nim rozmawiamy, bo jest fantastycznym zawodnikiem i piłkarzem Borussii Dortmund, która jest jednym z naszych rywali w Lidze Mistrzów – powiedział Thomas Tuchel w rozmowie ze Sport Bildem.

– Lukaku i Haaland razem na boisku? Nie mam problemu, aby o tym mówić. Nie sądzę, żebyśmy byli blisko transferu zeszłego lata, ale zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych tygodniach – zakończył.

Źródło: Sport Bild, Meczyki.pl

Mbappe szczęśliwy z powodu gry u boku Messiego. „Gra z nim w jednej drużynie to przywilej”

We wtorkowym spotkaniu PSG-RB Lipsk (3:2) naprawdę dobrze wyglądała współpraca pomiędzy Leo Messim a Kylianem Mbappe. Po zakończonym pojedynku Francuz przyznał, że Argentyńczyk jest najlepszym piłkarzem na świecie.

Piłkarze Paris Saint-Germain oraz RB Lipsk we wtorkowy wieczór zaserwowali kibicom całkiem niezłe widowisko. W meczu padło łącznie 5 bramek, a zwycięsko z tego starcia ostatecznie wyszli gospodarze, który jednak przez pewien czas musieli odrabiać straty. W drugiej połowie sprawy w swoje ręce wziął Leo Messi, który najpierw wykończył akcję po podaniu Kyliana Mbappe, a następnie wykorzystał rzut karny w stylu Antonina Panenki.

Gol na remis

We wczorajszym spotkaniu współpraca między Messim a Mbappe wyglądało naprawdę obiecująco, czego efektem była bramka na 2:2. Najpierw Argentyńczyk zostawił piłkę Francuzowi, by ten mógł z nią pobiec w kierunku bramki rywala. Kiedy Kylian znalazł się już w polu karnym przeciwnika wydawało się, że będzie próbował oddać strzał na bramkę, jednak w ostatnim momencie zdecydował się na odegranie piłki do lepiej ustawionego Messiego, który wykończył akcję.

Bramka na wagę zwycięstwa

W 74. minucie sędzia podyktował rzut karny dla paryżan po faulu na Kylianie Mbappe. Jak się chwilę później okazało, Francuz oddał jedenastkę swojemu nowemu koledze z drużyny. Messi podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki i pewnie pokonał Petera Gulacsiego. Na poniższym nagraniu widać, jak Kylian pokazał Leo, by ten wykonał rzut karny.

Mbappe chwali Messiego

Po meczu Kylian Mbappe zdradził kulisy oddania rzutu karnego Leo Messiemu. Francuski napastnik wyznał, że gra u boku Argentyńczyka jest ogromnym przywilejem.

Dlaczego zostawiłem rzut karny Messiemu? Z szacunku. Jest najlepszym zawodnikiem na świecie. Gra z nim w jednej drużynie to przywilej. Przyznano nam karnego, podszedł do piłki i strzelił – powiedział Kylian Mbappe.

– Przy drugiej jedenastce to on oddał mi piłkę, ale niestety chybiłem – dodał Francuz.

fot. PSG

Diego Simeone zlekceważył Jurgena Kloppa? „Chciałem podać mu rękę, ale obaj jesteśmy emocjonalni” [WIDEO]

Liverpool pokonał Atletico 3:2 po emocjonującym spotkaniu. Jurgen Klopp chciał po meczu uścisnąć dłoń Diego Simeone, jednak ten szybko zbiegł do szatni. Argentyńczyk nie zamierzał żegnać się z Niemcem. Trener The Reds skomentował całe zamieszanie w pomeczowym wywiadzie.

Simeone pominął pożegnanie

Liverpool początkowo prowadził 2:0, później Los Colchoneros doprowadzili do remisu, by na końcu przegrać po trafieniu Mohameda Salaha. Wynik 2:3 z pewnością nie przypadł do gustu Diego Simeone, który zaraz po gwizdku sędziego zbiegł do szatni. Tym samym Argentyńczyk pominął pomeczowy uścisk dłoni z trenerem rywali.

Perspektywa Kloppa

– Chciałem podać mu rękę, ale obaj jesteśmy emocjonalni. Był zły z powodu spotkania, nic więcej. Kiedy znów się zobaczymy, z pewnością uściśniemy sobie dłonie – wyjaśnił całe zamieszanie Jurgen Klopp.

Rewanżowy mecz Liverpoolu z Atletico odbędzie się 3 listopada. The Reds zajmują pierwszą lokatę w grupie B. Madrytczycy znajdują się na drugiej pozycji z czterema oczkami na koncie.

Źródło: Meczyki.pl, BT Sport

Dublet Leo Messiego! Najpierw wykończył akcję po podaniu Mbappe, a potem strzelił Panenką [WIDEO]

Leo Messi strzelił już dwie bramki w starciu z RB Lipsk. Najpierw Argentyńczyk wykończył akcję po podaniu Kyliana Mbappe, a następnie we wspaniałym stylu wykorzystał rzut karny.

Bramka na 2:2

Bramka na 3:2

Cassano ostro o słowach Mendesa. „Dość teatrzyku, Ronaldo nie jest nawet w topowej piątce historii futbolu”

Antonio Cassano ostro skomentował ostatnie słowa Jorge Mendesa. Włoch stwierdził, że Cristiano Ronaldo nie mieści się w TOP 5 najlepszych piłkarzy w historii.

Już w listopadzie odbędzie się ceremonia wręczenia Złotej Piłki najlepszemu piłkarzowi na świecie. Media wśród faworytów wymieniają najczęściej Leo Messiego, Roberta Lewandowskiego, Jorginho i Karima Benzemę. Nieco inną optykę na to ma agent „CR7”.

Głos z obozu Ronaldo i kontra Cassano

Menadżer Cristiano Ronaldo udzielił niedawno wywiadu, w którym powiedział, że jego klient zasługuje na Złotą Piłkę. Ze zdaniem Jorge Mendesa nie zgadza się Antonio Cassano. Włoch w rozmowie z Christianem Vierim stwierdził, że „CR7” nie mieści się nawet w zestawieniu TOP 5 najlepszych piłkarzy w historii.

– Dość teatrzyku ze strony Jorge Mendesa. Cristiano Ronaldo nie jest nawet w topowej piątce najlepszych piłkarzy w historii. Lionel Messi, Pelé, Diego Maradona, Johan Cruyff i Ronaldo są na zupełnie innym poziomie – stwierdził Cassano podczas programu transmitowanego na Twitchu.

Zobacz również: Napoli podejmie Legię bez Zielińskiego? Polak nabawił się nietypowego urazu

Źródło: Bobo TV, Transfery.info

Napoli podejmie Legię bez Zielińskiego? Polak nabawił się nietypowego urazu

Czy Piotr Zieliński zagra w najbliższym meczu Napoli z Legią Warszawa? Niewykluczone, że pomocnika zabraknie w składzie liderów Serie A. 27-latek zmaga się z bólem mięśni pośladkowych. 

Już w czwartek w Neapolu Legia podejmie lokalne SSC Napoli w ramach 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Choć „Wojskowi” kiepsko radzą sobie w Ekstraklasie, to w europejskich pucharach idzie im dużo lepiej. Do spotkania z włoskim rywalem podchodzić będą z pozycji lidera grupy.

Co ciekawe, nawet w przypadku porażki mistrzowie Polski spadną najwyżej na 2. miejsce. Obecnie mają na koncie komplet punktów (6) po dwóch kolejkach. Najbliżej nich znajduje się Spartak Moskwa (3), zaś Napoli i Leicester (po 1) nie zdołają dogonić Legii, przynajmniej nie po tej kolejce.

Bez Zielińskiego?

Do tej pory ekipie Czesława Michniewicza udało się sprawić dwie niespodzianki. Na inaugurację fazy grupowej pokonali Spartak (1-0), zaś w ostatnim spotkaniu w Warszawie ograli także Leicester (1-0). Następne spotkanie zagrają jednak ze świetnie dysponowanym Napoli.

Niewykluczone, że Luciano Spaletti zdecyduje się na wystawienie nieco bardziej rezerwowego składu. W gronie zawodników, którzy opuszczą rywalizację może znaleźć się Piotr Zieliński. Reprezentant Polski narzekał bowiem na ból mięśni pośladkowych, o czym poinformował klub na stronie internetowej.

– Zieliński zaliczył niestandardowy trening na siłowni z powodu problemów z mięśniami pośladków – napisano w komunikacie.

„Przeszedłem przez trudny okres”. Wojciech Szczęsny skomentował swoją postawę z początku sezonu

Wojciech Szczęsny odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie Juventusu z Zenitem. Bramkarz reprezentacji Polski przyznał się do słabego startu sezonu.

Kiepski początek sezonu

Golkiper Starej Damy na początku sezonu popełnił kilka błędów. Pomyłki Polaka spowodowały, że Juventus stracił punkty z Udinese i Napoli. Bramkarz postanowił wrócić myślami do tamtego momentu na konferencji prasowej przed meczem z Zenitem.

– Przeszedłem przez trudny okres, ale dzięki wsparciu wszystkich członków zespołu skupiam się na tym, by iść naprzód. Wszyscy musimy zawsze myśleć przede wszystkim o tym, aby pomóc drużynie – powiedział Wojciech Szczęsny.

Powrót do czystych kont

„Szczena” zachował czyste konta w trzech ostatnich spotkaniach Starej Damy. Turyńczycy za każdym razem pokonywali rywali 1:0. Bramkarz reprezentacji Polski przyznał, że drużyna odzyskała przyjemność z gry w defensywie.

– Mamy bardzo silnych graczy, ale nie zawsze mogliśmy zdobyć trzy gole, aby wygrać. Odkryliśmy na nowo przyjemność z gry w obronie, poświęcania się już na etapie treningu. Różnicę widać na boisku – podsumował golkiper Juve.

Mecz Zenitu z Juventusem odbędzie się w środę o 21:00. Stara Dama ma na swoim koncie sześć punktów po dwóch kolejkach Ligi Mistrzów. Rosjanie zajmują trzecią pozycję w grupie z trzema oczkami na koncie.

Źródło: Meczyki.pl

Cyrk trwa. Icardi odejdzie z PSG, jeśli Wanda nie wróci. Kobieta żąda pieniędzy od klubu

Zaskakujące doniesienia odnośnie Mauro Icardiego. Argentyńczyk z powodu swoich ostatnich perturbacji życiowych może odejść z Paris Saint-Germain. Zrobi to, jeśli… nie odzyska swojej żony.

Przypomnijmy, że kilka lat temu Wanda Nara była w związku małżeńskim z Maxi Lopezem. Para miała także trójkę dzieci. Jego ówczesny przyjaciel, a więc Maruco Icardi „odbił” jednak kobiet, zaś niedawnemu koledze zabronił kontaktu z potomstwem.

Wkrótce później Icardi poślubił Wandę. Związek tej dwójki budzi wciąż wielkie emocje wśród piłkarskich mediów. Niedawno wybuchła kolejna afera w tym temacie.

Jak nastolatkowie

W skrócie: Wanda Nara usunęła kilka dni temu zdjęcia ze swoim mężem z Instagrama. Dodała również na relację krótką, acz treściwą wiadomość: „Kolejna rodzina, którą zniszczyłeś dla dzi*ki”. Więcej w linku poniżej:

Mauro Icardi zdradził Wandę Nara? Wymowna wiadomość: „Kolejna rodzina, którą zniszczyłeś dla dzi*ki”

Ostatnio Icardi z kolei wstawił na swoje stories zdjęcie, na którym przytula żonę. Dopisał jej także życzenia i okraszył serduszkami. Z relacji Yaniny Latorre z telewizji „El Trece” wynika, że sytuacja była bardzo niepokojąca. Dziennikarka wyjawiła szczegóły ostatnich problemów małżonków.

– Zostawia go w mieszkaniu w Mediolanie i idzie do hotelu. Po południu on ją odwiedza i wtedy właśnie wrzucają to zdjęcie, na którym ona siedzi, a on rzuca się na nią. Wygląda jak ropucha. To zdjęcie jest prawdziwe, aktualne, a on myśli, że jak je opublikuje, to ją przekona – opowiedziała Latorre.

Odejdzie, jeśli nie wróci?

Burzliwa relacja państwa Icardi stała się pożywką dla mediów i piłkarskich pudelków. Temat przewałkowano niemal na każdym portalu na świecie. Z dnia na dzień ta sytuacja staje się coraz bardziej absurdalna. Doszło nawet do tego, że 28-latek rozważa odejście z PSG, jeśli Wanda do niego nie wróci…

– On opuszcza trening, Wanda szaleje. Jeśli ona nie wróci do niego i mu nie wybaczy, on zrezygnuje i nie będzie dłużej grał dla Paris Saint-Germain – dodała Latorre.

Według dziennikarki takie zachowanie może mieć na celu wywarcie presji na władzach paryżan. Wanda Nara ma bowiem zgodzić się na powrót do swojego męża, jeśli dostanie od klubu 3 miliony euro rocznej premii za bycie agentką piłkarza. Pieniądze miałyby być oczywiście na jej wyłączność.

Kibic w Holandii skradł show! Nagranie, na którym widać, jak niesie 48 piw, obiegło Internet [WIDEO]

Jeden z kibiców podczas meczu FC Twente-Willem II Tilburg skradł show piłkarzom! Nagrania oraz zdjęcia z udziałem holenderskiego kibica szybko obiegły cały świat. Nie bez powodu, gdyż – jak wyliczyli eksperci – Holender niósł na swoich rękach aż 48 piw!

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Veronica Inside (@veronica.inside)

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez FC Twente (@fctwente)