Medialna burza. Borek uderza w Szpakowskiego i komentuje teksty na swój temat

W „Hejt Parku” na „Kanale Sportowym” na YouTube Mateusz Borek skomentował medialną zawieruchę, wokół jego osoby. Dziennikarz ostro odniósł się do wszelkich publikacji i plotek oraz wbił szpilkę… Dariuszowi Szpakowskiemu. 

Od kiedy oficjalnie potwierdzono, że duet Borek-Węgrzyn skomentują finał Euro 2020 pojawiła się bardzo napięta atmosfera. W kierunku współwłaściciela „Kanału Sportowego” posłano wiele nieprzychylnych komentarzy. Szczególnie ostro wypowiedzieli się Mirosław Żukowski i Stefan Szczepłek na łamach „Rzeczpospolitej”.

„Dziś jestem bez emocji”

Borek nie pozostawił sprawy samej sobie. Najpierw na publikację odpowiedział na Twitterze, zaś w środę obszernie skomentował ją w „Hejt Parku” na „Kanale Sportowym”.

– Powiem to zupełnie szczerze. Dziś już jestem bez emocji. Wczoraj byłem zmęczony, pewnie troszkę za agresywnie zareagowałem i odpowiedziałem coś na Twitterze. Dzisiaj tego żałuję – zaczął.

– Zrobiłem im tylko ruch. Normalnie nikt by tego nie przeczytał. Żukowskiego nie czytam, bo jego teksty mnie nie interesują. Stefana Szczepłka znam ponad dwadzieścia lat. On kiedyś odnosił się do mnie z szacunkiem, widział we mnie talent – przyznał.

– Kim oni są i jakim prawem oceniają komentatorów, jak sami nigdy nie siedzieli za mikrofonem? Nazywają nas „tworem biznesowym napędzanym przez bukmachera”. Oni mało wiedzą, mało czytają. Dziś bukmacherzy często utrzymują sport. Tak jest np. w Anglii i świat futbolu funkcjonuje dzięki temu. Ci dwaj panowie napi***alali w Polsat dziesięć lat. We mnie, Romka Kołtonia i Mariana Kmitę. Jak odchodziłem z Polsatu, to oni zupełnie przypadkowo przyjechali na wywiad do Kmity. Ukazał się paszkwil na mój temat i dowiedziałem się, że całe życie byłem przeciętny i wypłynąłem tylko dzięki temu, bo Polsat miał prawa telewizyjne – kontynuował.

– Jak ja kogoś nie szanuję, mam go za frajera, to nie podchodzę do niego, nie podaję ręki. Po co ci ludzie podchodzili do mnie i się witali? Człowieku, nie szanujesz mnie? Idź na drugą stronę. Nie chcę, żebyś patrzył mi w oczy i podawał rękę, a potem robił drugie. Ja jestem z Podkarpacia i mam swoje zasady. Jestem rozgoryczony? Nie, wku***ony – podsumował.

Konflikt z przyjacielem?

Co ciekawe, Borek wypowiedział się także na temat Dariusza Szpakowskiego. Dziennikarz i komentator TVP Sport uważa, że jego starszy „kolega po fachu” może mieć związek z ostatnimi publikacjami.

– Ja chciałbym, żeby Darek Szpakowski, z którym rozmawiałem kilka razy, zajął publicznie stanowisko. Najłatwiej jest zadzwonić do pięciu kolegów, a potem ktoś pisze jakiś tekst. Wiem, że dzwonił do paru naszych wspólnych kolegów i rozmawiał z nimi. To jest w ogóle głupie – stwierdził Borek.

– Nie jestem upoważniony, by cytować naszą dyskusję. Skontaktowałem się z nim i mam go za kolegę. Od 20 lat nie mamy ze sobą żadnych problemów. Powiedziałem mu uczciwie, jak było – dodał.

 

Mocny kandydat do walki o Roberta Lewandowskiego! „To opcja wysokiej jakości”

Przyszłość Roberta Lewandowskiego nadal pozostaje niepewna? Kiedy wydawało się, że Polak pozostanie w Bayernie na kolejny sezon, a może i dłużej do akcji wkroczyło „Daily Mail”. Angielskie źródło sugeruje, że Manchester City mocno zabiega o napastnika Bawarczyków po tym, jak fiaskiem zakończyły się negocjacje z Harrym Kane’em. 

W ostatnich dniach znowu pojawiły się informacje na temat ewentualnego transferu Roberta Lewandowskiego. Media sugerowały, że 32-latek chce ostatniego, wielkiego transferu i marzy mu się gra w Realu Madryt. Kontrakt Polaka z Bayernem obowiązuje jeszcze przez dwa lata, co faktycznie mogłoby ułatwić sfinalizowanie transakcji. Na razie jednak to nie „Królewscy” są faworytami w wyścigu.

Polowanie „Obywateli”

Nowe światło na przyszłość Lewandowskiego rzuca „Daily Mail”. Według dziennikarzy z Wysp Manchester City po nieudanych rozmowach z Tottenhamem w sprawie Harry’ego Kane’a zwrócił się w kierunku Niemiec. Do tej pory to Anglik był głównie rozpatrywany do ściągnięcia na Etihad. Teraz jednak działacze mistrzów Anglii najbardziej myślą o kapitanie reprezentacji Polski.

Transfer Kane’a nie wypalił przede wszystkim ze względu na wielkie oczekiwania Tottenhamu. Daniel Levy zażądał za snajpera minimum 100 mln euro, co spotkało się z dezaprobatą „Obywateli”. Lewandowski ma być tańszym, ale gwarantującym tę samą, lub nawet wyższą, jakość na boisku.

– Manchester City monitoruje sytuację kontraktową Roberta Lewandowskiego. Napastnik Bayernu to opcja wysokiej jakości. 32-latek grał pod wodzą Pepa Guardioli w Bayern w latach 2014-2016 – podkreślają dziennikarze „Daily Mail”.

– Najlepsze kluby w Europie liczą na to, że pozyskanie Lewandowskiego będzie możliwe tego lata. Bayern obawia się, że straci swoją gwiazdę po niższej cenie, gdy snajperowi do końca umowy pozostanie tylko 12 miesięcy – dodają.

Emocjonalny wpis Jadona Sancho po EURO 2020. „Nienawiść nigdy nie zwycięży”

Jadon Sancho zabrał głos w mediach społecznościowych po przegranym finale EURO 2020. 21-letni Anglik skomentował falę hejtu, która spadła na niego po niewykorzystaniu rzutu karnego w serii jedenastek.

„Nienawiść nigdy nie zwycięży”

– Nie będę udawać, że nie widziałem rasistowskiego znęcania się, które ja i moi bracia Marcus i Bukayo widzieliśmy po meczu, ale niestety to nic nowego. Jako społeczeństwo musimy działać lepiej i rozliczać tych ludzi. Nienawiść nigdy nie zwycięży. Wszystkim młodym ludziom, którzy doświadczyli podobnego prześladowania – podnieście głowy wysoko i nie przestawajcie gonić za marzeniami – napisał na swoim Instagramie Jadon Sancho.

Przeprasza zespół i fanów

Nowy zawodnik Manchesteru United stwierdził również, że potrzebował kilku dni do namysłu, bo wciąż odczuwa mieszankę emocji. W emocjonalnym wpisie na Instagramie przeprosił fanów, kolegów z drużyny i sztab szkoleniowy za niewykorzystaną jedenastkę.

– Miałem kilka dni na zastanowienie się nad niedzielnym finałem i wciąż czuję mieszankę emocji. Chciałbym przeprosić wszystkich moich kolegów z drużyny, sztabu szkoleniowego, a przede wszystkim fanów, których zawiodłem. To zdecydowanie najgorsze uczucie, jakie czułem w mojej karierze – przyznał były piłkarz Borussii Dortmund.

– Trudno nawet wyrazić słowami prawdziwe uczucie, ale było tak wiele pozytywów do wyciągnięcia z tego turnieju, chociaż porażka będzie boleć przez długi czas. Moją pierwszą myślą przed pójściem na jakikolwiek mecz piłkarski jest zawsze „Jak mogę pomóc mojej drużynie?” – dodał.

– Jestem dumny z tego zespołu, że udało nam się zjednoczyć naród. To był zaszczyt, jak zawsze, reprezentować Anglię i nosić tę koszulkę. Bez wątpienia wrócimy silniejsi! Do zobaczenia wkrótce – zakończył 21-latek.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Jadon Sancho (@sanchooo10)

Mariusz Piekarski o przyszłości Michała Karbownika. „Jest zainteresowanie z ligi holenderskiej”

Mariusz Piekarski był gościem w programie Hejt Park na antenie Kanału Sportowego. Agent Michała Karbownika przedstawił nowe informacje na temat swojego zawodnika. Według menadżera 20-latka „Karbo” wzbudza zainteresowanie klubów z Holandii.

Michał Karbownik dołączył do Brighton & Hove Albion w październiku 2020 roku. Od tamtego momentu były piłkarz Legii Warszawa wciąż nie zadebiutował w Premier League. W pierwszej drużynie Mew zagrał tylko w jednym spotkaniu – w pucharowym meczu przeciwko Leicester.

Mariusz Piekarski o ofercie z Holandii

Przez ostatnie miesiące Karbownik miał walczyć o skład Brighton & Hove Albion. Ostatecznie jednak grywał tylko w rezerwach. Mariusz Piekarski, agent zawodnika przedstawił nowe informacje związane ze swoim zawodnikiem.

– Jest zainteresowanie Vitesse, to prawda. Chcą go jednak też inne kluby. Ja uważam, że takie zespoły jak AZ Alkmaar czy Vitesse to ciekawe kierunki. Tam mógłby pograć rok, powalczyć z takimi klubami jak PSV, czy Ajax, a potem wrócić – powiedział na antenie Kanału Sportowego Piekarski.

– Na razie myślimy, żeby się rozwijać, ale na razie czekamy na sygnał z Brightonu, bo tam nie chcą go na ten moment wypożyczać. Wszystko jest odrzucone, bo Michał jest na obozie i przygotowuje się do sezonu – dodał menadżer Michała Karbownika.

Umowa „Karbo” z Brighton & Hove Albion obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 20-letniego Polaka na 5 milionów euro.

Źródło: Kanał Sportowy, Transfery.info

Afera taśmowa z udziałem Florentino Pereza. Co naprawdę myśli prezes Realu Madryt?

El Confidencial od kilku dni publikuje fragmenty prywatnych rozmów Florentino Pereza. Hiszpański portal chce, aby ludzie dowiedzieli się, co tak naprawdę prezes Realu Madryt myśli o swoim klubie oraz ludziach, którzy przez lata go tworzyli.

„Casillas to nie jest bramkarz na Real Madryt”

W pierwszej porcji nagrań opublikowanych przez El Confidencial pochodzi z lat 2006-2008. Oberwało się w nich Ikerowi Casillasowi oraz Raulowi. Obaj panowie przez wiele sezonów godnie reprezentowali barwy Realu Madryt, przez co dziś uważani są za żywe legendy tego klubu. Niestety nie doczekali się oni godnego pożegnania z Santiago Bernabeu. Co tak naprawdę sądził o nich Florentino Perez?

– Casillas to nie jest bramkarz na Real Madryt, co mam ci powiedzieć… Nie jest nim, nigdy nie był, był naszą wielką pomyłką, ale gościu, chodzi o to, że [wyciszone] go uwielbiają, kochają, rozmawiają z nim, tak go bronią… Cóż, to jedno z wielkich oszustw. Drugim jest Raúl. Dwoma wielkimi oszustwami Realu Madryt są pierwszy Raúl i drugi Casillas – wypowiedź z 11.09.2006 roku.

Zidane to wspaniały gość. I Beckham, i Ronaldo, nie? Ale przy nich są też ci, którzy uważają, że… Dobra, Ronaldo jest bezczelny i kropka, ok? Jest bezczelny i tyle. Więcej, oni wszyscy są bezczelni. Ale najgorszy jest Raúl, bo jest słaby, a uważa, że Real Madryt jest jego i wykorzystuje wszystko, co istnieje w Realu i co rozwinął klub dla własnych korzyści. On i jego agent. To winny tego, że Realowi idzie źle… Posłuchaj, odszedłem między innymi przez niego. Bo on, jako że zdaje sobie sprawę, że jest skończony i że jest z nim średnio, to mówi: „Zanim skończę ja, to skończę z Realem”. To negatywny typ, niszczy Real, morale zawodników. Wszystko, by ludzie mówili: „To z Realem jest źle, a nie z Raúlem”. To straszne, jak zły jest ten chłopak. A ja nie poradziłem sobie z tym problemem. Mam wiele do roboty i musiałem dokonać fuzji Abertis z Autostrade oraz wielu rzeczy więcej, więc słuchaj, byłem tam przez sześć lat i byłem szczęśliwy – wypowiedź z 24.04.2006 roku.

Dużo winy w sprawie Raúla ma też Ginés [agent piłkarza] Do tego, do cholery, Raúl, człowieku, ma też problemy w domu. No jeśli masz problemy w domu, weź rozwód czy separację, nie wiem! […] Jak można być tak zgorzkniałym… Ale człowieku, w ogóle dlaczego… On ma traumę przez dziewczyny. Chyba pierwsza go zostawiła – ta, z którą był przez długi czas. Chyba idzie mu źle z dziewczynami… Nie wiem, dlaczego. W życiu, jak mówiła moja matka, trzeba każdego ranka wstawać i dziękować Bogu. Każdego ranka. Ale nie można robić takich rzeczy jak on, a tym bardziej będąc Raúlem. Gościu, życie dało ci wszystko. On zarabia 2 miliardy peset rocznie. To jakieś jaja, to [przerwane]… On nie będzie więcej grać w Realu Madryt. Nawet by nie grać, lepiej dla niego odejść z Realu. Bycie w Realu i brak gry, to będzie dla niego tortura. Cóż, ja uważam, że powinien odejść… On niszczy Real Madryt i wszystko. Dla niego to jest „albo ja, albo chaos”. Jasne, że chaos – wypowiedź z 24.04.2006 roku.

Beckham to dobry gość. Dobry gość, tak. Jest naprawdę ogarnięty. Jeśli zarabia 30 milionów euro rocznie, musi być ogarnięty. Słuchaj, najwięcej zarabiali Beckham i Ronaldo. Oni ze wszystkiego zgarniali 30 milionów euro rocznie. Za nimi Zidane, który musiał dostawać z 25 milionów euro. I potem już nikt. Bo Figo to miał… zegarek w kraju, coś tam jeszcze, bank… Nie reklamował niczego. Resztę znaleźliśmy mu my. Audi znaleźliśmy, żeby dać coś Raúlowi i Figo. Ale bez tego nie miał niczego. Raúl to niczego nie sprzedaje, gościu, to nie jest produkt medialny – wypowiedź z 02.04.2006 roku.

Piłkarze to wielcy egoiści, nie można na nich liczyć w niczym. Więcej, jeśli ktoś na nich liczy, to popełnia błąd. Wystawiają cię, to durnota. Ja mam straszne założenie o piłkarzach. Gościu, straszne. Wiesz, że widziałem różne kolektywy, ale nigdy takiego jak ten piłkarzy, człowieku – wypowiedź z 24.04.2006 roku.

Czym zawinił Casillas?

W drugiej dawce nagrań, tym razem z lat 2006-2012, ponownie mogliśmy usłyszeć dużo o Ikerze Casillasie. Tym razem Florentino Perez niepochlebnie wyraził się nie tylko o piłkarzu, ale także jego ówczesnej partnerce – Sarze Carbonero.

– Zobaczyliśmy, że inny bramkarz był lepszy od Casillasa. On jednak nie jest za bystry. Nie martw się. Ja go znam doskonale. To gość… Cóż, jest bardzo niski, a do tego widać, kiedy ma lepsze lub gorsze stosunki z dziewczyną. To widać, jest wtedy nieobecny. Jest jak małe dziecko. Jest jak pantoflarz. Jak kukiełka, dziecięcy. Ludzie tego nie wiedzą, ale mam z nim bardzo dobre stosunki. Ludzie uważają, że mnie denerwuje, ale ja uważam, że gdyby dał z siebie więcej, to byłby numerem jeden. Na pewno, bez problemu, bo ma spektakularne warunki, chociaż brakuje mu kilku centymetrów. Jednak mogę opowiedzieć ci o meczu ligowym, w którym graliśmy o mistrzostwo z Barceloną. Pamiętasz, jak wygraliśmy 4:2? To on w piątek spóźnił się na trening. A wszyscy go za to oklaskują. To było na Bernabéu i miał pecha, że ja tam byłem. Był po rozmowie z dziewczyną. Mieli kłótnię… To jakiś żart – wypowiedź z 02.04.2008 roku.

– Casillasa kochają wszyscy… Coś niesamowitego. To niesamowita sprawa, ale jasne, to daje ci futbol. Popatrzmy, Casillas nie ma ani wzrostu, ani dobrze nie widzi. Mówiłem Ginésowi [agentowi Ikera]: stary, zabierz go do okulisty. Ja myślę, że on nie widzi dobrze, bo strzelają mu z dystansu i ech… To samo przy rożnych. Ja mu mówię: „Ten chłopak nie widzi dobrze z daleka”. Przysięgam, że mu to powiedziałem. Żebyś nie pomyślał, że to kłamstwo. Powiedziałem to dla jego dobra – wypowiedź z 11.09.2006 roku.

– Reyesa to tylko po prostu chciał pozbyć się Arsène Wenger, tylko tyle. Nie chciał go ani Capello, ani nikt, a tutaj przyszedł. Ja naprawdę niczego nie rozumiem. A jako że niczego nie rozumiem, to wolę się nie wypowiadać, a byłem tam przez 6 lat. Niech teraz robią to inni. I oby szło im dobrze, ale ja niczego nie rozumiem, stary. Niczego, nic a nic. Ja sprzedałbym już Roberto Carlosa do Chelsea, bo chcieli go od nas kupić w zamian za Carvalho. Mielibyśmy już Carvalho w środku i kupilibyśmy Zambrottę, bo on był jedynym, którego potrzebowaliśmy do obrony. Do tego był za 2 euro – wypowiedź z 11.09.2006 roku.

– I gdybym miał sprowadzić drugiego z Juventusu, a wiem, że wam bardzo się podoba, to sprowadziłbym Buffona. Też był tani. Bo Casillas to nie jest bramkarz na Real Madryt, co mam ci powiedzieć… Nie jest nim, nigdy nie był. To była nasza wielka pomyłka, ale chodzi o to, że [wyciszone] podziwiają go, kochają go, rozmawiają z nim, tak go bronią… Cóż, to jedno z wielkich oszustw. Drugim jest Raúl. Dwoma wielkimi oszustwami Realu Madryt są pierwszy Raúl i drugi Casillas – wypowiedź z 11.09.2006 roku.

– Naparzają w nią [Sarę Carbonero], bo ona nie jest za mądra. Jak Iker może jej to mówić? Ona powiedziała w telewizji, że sprawa Ramosa i Mourinho nie jest z teraz, a że pochodzi sprzed roku. Ona nie może tego powiedzieć, gościu… Wszyscy wskazują na Ikera, to jest jasne – wypowiedź z 15.10.2012 roku.

– Tej lasce absolutnie nie ufam. Te laski, te babki, wiesz, o co im chodzi… Im odbija, idą po sławę, idą po nie wiadomo co i chociaż mówią, że nie, że ja jestem tą dobrą i takie tam. Tej lasce dali nie wiadomo co i już uważa się za gwiazdę kina – wypowiedź bez podanej daty z szacunku do Carbonero.

Prezes tak tego nie zostawi

Florentino Perez postanowił odnieść się do całej sprawy. Według 74-latka wypowiedzi są wyjęte z kontekstu, a cała sprawa wyszła na jaw ze względu na projekt Superligi.

– Przedstawione wypowiedzi zostały wygłoszone na rozmowach nagranych przez pana Jose Antonio Abellana, który od wielu lat próbuje je bezskutecznie sprzedać. Zaskakujące, że teraz, pomimo upływu czasu, dziś publikuje je El Confidencial. To wypowiedzi wyciągnięte z rozmów o głębszym kontekście. To, że wspomniane rozmowy są przedstawiane teraz, po upływie tylu lat od ich przeprowadzenia, ma związek, w mojej opinii, z udziałem w Superlidze jako jeden z jej promotorów. Oddałem tę sprawę w ręce prawników. Oni analizują możliwe działania, jakie można podjąć – napisał prezes Realu Madryt.

A co z resztą?

Poznaliśmy zdanie Pereza o Raulu, Casillasie oraz jego byłej żonie. Wygląda na to, że to dopiero przedsmak tego, co El Confidencial ma zamiar nam zaserwować. W kolejnej dawce nagrań prezes Królewskich mówi m.in. o Cristiano Ronaldo, Jose Mourinho czy Fabio Coentrao.

Znam prezesa Porto i na pewno 30 milionów [tyle zapłacono za Pepe] wyszły stąd i skończyły w Porto. Trzeba zobaczyć, gdzie doszło do wyjęcia ich z banku. To robi się z Jorge Mendesem, a to agent prezesa, który jest tym, który oszukuje tych wszystkich. Z nim [prezesem Porto] nie zrobiłem żadnego biznesu, bo z nim wszystko było dziwne. Wszystko było dziwne. Pojawiał się Mendes, robił swoje i on potem zarabiał przez Mendesa, to jest jasne. On opłacał Mendesa, bo powiedzmy, że przykrywką prezesa Porto jest Mendes, nie? Więc Mendes i prezes Porto wyciągnęli pieniądze od Rosjanina [Abramowicza] przy Mourinho, Carvalho, Ferreirze… Wyciągnęli te pieniądze i te pieniądze zabrali do Szwajcarii. Musi wkurzyć się ktoś w to zamieszany i ktoś musi nam dać informacje o tym koncie w Szwajcarii – wypowiedź z 29.08.2007 roku.

Ale on [Cristiano] jest szalony, ten gość to idiota. On jest chory, on jest chory. Chodzi o to, że do cholery, wy wierzycie, że on jest normalny. Nie jest normalny. Gdyby był normalny, nie robiłby wszystkich głupot, jakie robi. Jak ostatnią, którą w telewizji widzieli wszyscy. Wszyscy, cały świat. Po co robi taką głupotę? [wycięte] Mendes w ogóle nie ma na niego wpływu, jak Mendes w ogóle nie ma wpływu na Mourinho, nic a nic. Absolutnie nic. Nic, nic, nic, w ogóle go nie słuchają. Nawet przy wywiadach, przy których próbowałem pomagać i nic. Że kto? Nic, wy***ane. Nie, nie, bo nie, do cholery. To są goście ze strasznym ego. Rozpuszczeni obaj, trener i on. To są goście, którzy nie widzą rzeczywistości jak ty, bo obaj mogliby zarobić dużo więcej pieniędzy, gdyby byli inni… Ci dwaj są nienormalni, bo rozmawiamy o dużych pieniądzach z terenu praw do wizerunku. Do tego przy tym nastawieniu, jakie mają, z tym wyzywającym nastawieniem, które źle się wszystkim kojarzy… Przecież reklama to coś przeciwnego, to coś całkowicie przeciwnego! – wypowiedź z 15.10.2012 roku.

– To jeden z efektów Realu. Do tego on [Coentrão] jest przygłupem. To kolejny, który nie ma głowy. On jest niedołęgą, ok? Real takich gości pożera. Teraz on jest obsrany grą w Realu. [wycięty fragment] Nie, bo Mourinho to imbecyl, często bardzo źle zwraca się do Carvalho i Coentrão. Bo słuchaj, nie chodzi już o to, że ten gość nie chce grać, a o to, że jest trochę debilem. Jeździ bez prawa jazdy i takie rzeczy. To ten z tych, co mówią, że prawo jazdy jest dla innych, ale nie dla niego. Real pożera takich gości, pożera. To gość, którego ostatecznie przytłoczyła presja i on jest bardzo chory, taka jest prawda. Jego [Mourinho] nie obchodzi, że jest chory, on go zabija. Mówi mu „jesteś gównem” i takie tam. Zabija go – wypowiedź z 15.10.2012 roku.

Czwarta i (na razie) ostatnia dawka

Ostatnie opublikowane nagrania dotyczą Vicente Del Bosque. Perez krytykuje w nich jego umiejętności trenerskie oraz przywódcze.

Popatrzmy, Del Bosque nie oferują pracy, bo wszyscy wiedzą, że nie jest trenerem. Ja naprawdę nie mogę tego mówić, bo nie chcę go obrazić, ale ludzie wiedzą… Świat futbolu, który jest bardzo wyrazisty, wie, że on nie jest trenerem, do cholery. Ja poprosiłbym was, żebyście porozmawiali z prezesem Beşiktaşu. Niech powie wam, jakie miał odczucia. [wycięte] Wielki problem to Del Bosque. Bo posłuchaj, Del Bosque nie jest trenerem… Camacho to trener. Uważaj, jest trenerem, nie wielkiej drużyny, określ go jak sobie uważasz, nie wiem, ale jest trenerem. Ale Del Bosque to nie jest trener. Po prostu nim nie jest. [wycięte] Porozmawiaj też z Rafą Benítezem, do cholery, on zna go z klubu. Cóż, naprawdę, temat z Del Bosque to największe kłamstwo, jakie widziałem w życiu. Właśnie Del Bosque. W życiu nie trenował, nie potrafi trenować, nie potrafi zarządzać ludźmi, nie zna się na taktyce, nie zna się na formie fizycznej… Nie zna się na niczym, to niedołęga. I tak będzie szedł przez życie z Realem Madryt jako jedyną ekipą, jaką trenował – wypowiedź z 24.04.2006 roku.

Przyszedł tu Figo i został bliskim przyjacielem Raúla. Ta dwójka z Hierro zarządzała drużyną. Robili wszystko, oni rządzili, było to bardzo jasne. Biedny Vicente, przecież Vicente nie miał nic do powiedzenia. Nigdy tego nie powiem, ale taka jest prawda. Nigdy w żaden sposób nie rządził. Żaden. Żaden, żaden – wypowiedź z 17.10.2011 roku.

Co do Del Bosque, to mówią, że przejmie reprezentację, czy jak? Reprezentacji brakuje tylko Del Bosque, co? Del Bosque to nie jest trener piłki nożnej. Ludzie… Jak wtedy, gdy mówię, że Casillas to nie jest bramkarz dla Realu Madryt, to uważa się, że go nie lubię. Nie mam żadnej obsesji na punkcie Del Bosque. Po prostu uważam, że Del Bosque to przeciwieństwo trenera piłki nożnej. Dowód jest taki, że gdyby był trenerem, to by trenował. Dobrzy zawodnicy i trenerzy trenują w tej czy innej drużynie. Ale on nie ma drużyny, bo po prostu nie jest trenerem. Nie spełnia żadnego warunku. Nie zna się na formie fizycznej, nie zna się na strategii, nie zna się na zarządzaniu kadrą. Nie zna się na niczym. Mieliśmy wtedy brak autorytetu… Całe zło Realu Madryt, i ja w to wierzę, pochodzi z jego epoki. Ogólnie mówię o braku autorytetu. Nie mam nic przeciwko niemu. To bardzo klarowny błąd, co? Del Bosque to dobry człowiek, ale nic więcej – wypowiedź z 11.09.2006 roku.

Źródło: El Confidencial

Tłumaczenie: realmadryt.pl

Sędzia VAR z meczu Anglia – Dania o karnym na Sterlingu. „Nie mogłem nic zrobić”

Nie milkną echa na temat sędziowskich decyzji podejmowanych podczas turnieju EURO 2020. Arbiter VAR ze spotkania Anglii z Danią wytłumaczył, dlaczego podyktowano rzut karny po rzekomym faulu na Raheemie Sterlingu.

Największą kontrowersją tegorocznych mistrzostw Europy była decyzja sędziów w półfinałowym spotkaniu Anglii z Danią. Podczas dogrywki wspomnianego spotkania podyktowano rzut karny na Raheemie Sterlingu. Według wielu ekspertów jedenastka nie powinna zostać podyktowana.

Głos z VAR-u

Głównym arbitrem tego spotkania był Danny Makkeile. Jego rodak, Pol van Boekel był podczas tego meczu asystentem VAR. To właśnie on wytłumaczył w mediach decyzję co do podyktowania rzutu karnego za faul na Sterlingu.

– Wiele razy zadawałem sobie pytanie, co ja bym zrobił w takiej sytuacji. Rozumiem, że ludzie mogą mnie krytykować, ale nie daje mi to spokoju. Skoro to nie był ewidentny błąd Makkeliego, to nie mogłem nic zrobić. Z jednego kąta kamery widziałem, że doszło do kontaktu między obrońcą a napastnikiem – przyznał Pol van Boekel.

– Uważam, że rzut karny został surowo podyktowany, ale w tej sytuacji muszę poprzeć decyzję sędziego. Taki jest globalny protokół VAR – dodał Holender.

Zobacz również: Ogromne kontrowersje w meczu Anglia-Dania! Czy to powinien być rzut karny!? [WIDEO]

Źródło: Sport.pl, Algemeen Dagblad

Ceniony dziennikarz przekazał nowe informacje ws. przyszłości Mbappe. „Nikt nie zmieni jego decyzji”

Wciąż nie znamy przyszłości Kyliana Mbappe. O planach francuskiego napastnika Paris Saint-Germain nowe informacje przekazał hiszpański dziennikarz, Jose Luis Sanchez. Według niego wychowanek AS Monaco dołączy do Realu Madryt.

Media od dawna interesują się tym, co zrobi Kylian Mbappe. Piłkarz ma umowę z PSG do końca czerwca 2022 roku. Według francuskiej i hiszpańskiej prasy snajper nie chce przedłużyć kontraktu z paryżanami.

Marzenie o grze dla Królewskich

Mbappe nie przestaje odrzucać ofert PSG. Media twierdzą, że może być to spowodowane chęcią przenosin do Realu Madryt. Swoje zdanie w tej sprawie przedstawił ceniony hiszpański dziennikarz, Jose Luis Sanchez.

– Kylian Mbappe zdecydował się na dołączenie do Realu Madryt. Nikt nie zmieni jego decyzji. Nie może tego zrobić Sergio Ramos, Achraf Hakimi, Keylor Navas. Nikt – powiedział w programie „El Chiringuito”.

Zobacz również: Niepewna przyszłość Kyliana Mbappe! „Jestem w miejscu, w którym czuję się dobrze, ale…”

https://twitter.com/ErykPSG/status/1415057253107908618

Źródło: El Chiringuito, Meczyki.pl

Smutne wieści ze Śląska. Nie żyje najbardziej rozpoznawalny kibic Górnika Zabrze

We wtorkowe popołudnie dotarła do nas smutna informacja. W wieku 82 lat zmarł Stanisław „Leon” Sętkowski – legendarny fan Górnika Zabrze.

Na zawsze w pamięci

Stanisława Sętkowskiego powinien kojarzyć każdy, kto chociaż raz oglądał mecz Górnika Zabrze. To właśnie „Leon” witał dzwonem wychodzących na murawę zawodników. 82-latek miał również swój oryginalny zwyczaj – po każdym domowym spotkaniu wręczał jednemu z zawodników Trójkolorowych koguta bądź indyka z własnej fermy. Wszystko to w ramach nagrody dla najlepszego zawodnika meczu.

Niestety we wtorek dotarła do nas smutna wiadomość – w wieku 82 lat zmarł Stanisław Sętkowski. Informację przekazał Górnik Zabrze.

Zdjęcie: twitter.com/GornikZabrzeSSA

„Bob Budowniczy nadal będzie budował”. Rafał Gikiewicz przedłużył kontrakt z Augsburgiem [WIDEO]

Rafał Gikiewicz przedłużył kontrakt z Augsburgiem o kolejne 2 lata. W umowie zawarto również opcję przedłużenia o następny rok. Polski bramkarz skomentował całe zamieszanie na swoich mediach społecznościowych oraz na oficjalnej stronie klubu.

Zadowolony z życia w Bawarii

– Czuję się tutaj jak w domu, z rodziną, więc przedłużenie kontraktu było moim priorytetem. Nie mogę się doczekać dalszej gry – powiedział oficjalnej stronie Augbsurga Gikiewicz.

– Moim wielkim marzeniem jest występowanie przy wyprzedanym w pełni stadionie – dodał „Giki”.

Bob Budowniczy

Niemiecki klub przedstawił przedłużenie kontraktu z Rafałem Gikiewiczem w dość nietypowy sposób. Polski bramkarz wystąpił w filmie jako pracownik budowy. 33-latek skomentował produkcję następującymi słowami: „Bob Budowniczy nadal będzie budował”.

https://twitter.com/gikiewicz33/status/1414896490141691904

Źródło: Augsburg

Tomasz Hajto krytykuje Kamila Jóźwiaka. „Jego statystyki dośrodkowań to żart. Czasem nie dowierzam”

Tomasz Hajto udzielił wywiadu Markowi Wawrzynowskiemu. Ekspert Polsatu Sport na łamach portalu WP Sportowe Fakty zdradził swoje przemyślenia na temat Kamila Jóźwiaka. Według byłego reprezentanta Polski, wychowanek Lecha Poznań gra zbyt chaotycznie.

Hajto krytykuje Jóźwiaka

Reprezentacja Polski nie może zaliczyć tegorocznych mistrzostw Europy do udanych. Biało-czerwoni odpadli z EURO 2020 na etapie fazy grupowej. Jednym z najbardziej krytykowanych zawodników po turnieju był Kamil Jóźwiak. Swoją opinię na temat skrzydłowego Derby County przedstawił również ekspert Polsatu Sport, Tomasz Hajto.

– Jóźwiak nie jest zawodnikiem, który w tej chwili dużo daje, wchodząc od pierwszej minuty. Gra chaotycznie, ma dużo niedokładnych zagrań. Ze statystyk wynika, że na 50 dośrodkowań mamy 15 procent skuteczności. To żart – ocenił były reprezentant Polski w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim z portalu WP Sportowe Fakty.

– Ja wychodzę dziś na boisko i w wieku 48 lat mam 48 celnych zagrań na 50 możliwych. Na nos napastnika. Pod presją. Czasem patrzę i nie dowierzam, jak profesjonalny piłkarz może nie mieć powtarzalności w podstawowych elementach gry – dodał „Hajtowy”.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Najważniejsze momenty Euro 2020! TOP 10 chwil, które zapadły nam w pamięć

Euro 2020 przeszło już do historii. Za nami mnóstwo emocji i świetnych meczów, a także wiele niespodzianek. Były jednak takie momenty, które szczególnie zapadały w pamięć. 

Reprezentacja Włoch po rzutach karnych pokonała na Wembley Anglię i została mistrzem Europy. W finale nie wydarzyło się nic na tyle ikonicznego, jak miało to miejsce w poprzednich meczach. Poniżej zebraliśmy momenty na tyle wstrząsające, zachwycające czy po prostu zapadające w pamięć, że trudno o nich zapomnieć.

Atak serca Eriksena

Nie da się ukryć, że to, co wydarzyło się w meczu Danii z Finlandią zmroziło krew nam wszystkim. Eriksen, po tym jak padł na murawę bez kontaktu z rywalem, przez długi czas leżał nieprzytomny. Na szczęście wzorową akcją ratunkową popisali się Duńczycy, którzy prawdopodobnie ocalili życie kolegi.

Potężny Schick

Jeden z pierwszych goli na tym Euro i od razu jaki! Patrik Schick w meczu ze Szkocją (2-0) niemal z połowy boiska przelobował Marshalla. Później dołożył jeszcze jedno trafienie, zaś na całym turnieju czeski napastnik strzelił w sumie pięć goli, więc tyle samo, ile Cristiano Ronaldo.

Mecz otwarcia

Przygoda Polaków z Euro 2020 nie rozpoczęła się najlepiej. Właściwie to rozpoczęła się koszmarnie. Nie dość, że zaczęliśmy od porażki ze Słowacją (1-2), to jeszcze Grzegorz Krychowiak otrzymał czerwoną kartkę. Dostał ją w najgorszym momencie, gdyż akurta wtedy, kiedy zaczęliśmy łapać wiatr w żagle. Zostały nam tylko domysły – co by było, gdybyśmy do końca grali w „jedenastu”.

Ronaldo vs Coca Cola

Po meczu Portugalii z Węgrami (3-0) doszło do eskalacji jednego z największych konfliktów mistrzostw Europy. Cristiano Ronaldo na pomeczowej konferencji odsunął od siebie butelkę Coca Coli, po czym zachęcił kibiców do picia wody.

Zachowanie 36-latka poskutkowało drastycznym spadkiem akcji koncernu. Na giełdzie jej notowania spadły blisko aż o 4 mld dolarów. Później swoje dołożył także Paul Pogba, ale wszystko zaczęło się od CR7. Do tematu jeszcze wrócimy, jednak w nieco innym wydaniu, nieco później.

Mecz o wszystko

Po przegranej ze Słowacją Polaków skazywano na porażkę w meczu z wyraźnie wyżej notowanymi Hiszpanami. Tak się jednak nie stało. Ba, „Biało-Czerwoni” mogli i wygrać mecz w Sewilli, ale zabrakło szczęścia. Faktem jest natomiast to, że remis (1-1) przedłużył nasze szanse i nadzieje na wyjście z grupy Euro 2020.

Spotkanie z Hiszpanami było także przełomowe dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan Polaków zagrał świetne zawody oraz strzelił bramkę na wagę remisu. Tym samym zatarł kiepskie wrażenie, jakie pozostawił po sobie w pierwszym meczu.

Zastraszony Alvaro

Będąc przy Hiszpanii nie sposób nie wspomnieć o tym, co spotkało Alvaro Moratę. Szczególnie po meczu z Polską, ale i nie tylko. Napastnik otrzymywał groźby od własnych kibiców. Nie dość, że zastraszano jego, to jeszcze rykoszetem dostawało się jego żonie i dzieciom.

Nie da się oczywiście zaprzeczyć, że Morata miał wiele wpadek. Często podejmował złe decyzje, strzelał gole, których mu nie uznawano itd. Ostatecznie turniej zakończył jednak z trzema trafieniami na koncie — najwięcej w reprezentacji Hiszpanii.

Mecz o wszystko (vol.2)

Polska swój udział na Euro zakończyła po trzech spotkaniach, jednak nie da się odmówić walki podopiecznym Paulo Sousie. Po Słowacji przyszedł czas mobilizacji, co było widać szczególnie przeciwko Hiszpanii. Ze Szwecją (2-3) natomiast również nie było wstydu.

Od przegrywania 0-2, aż do 2-2, i finalnie, niestety do ostatecznej klęski 3-2. Tu znowu warto odnotować osobę Roberta Lewandowskiego, który strzelił kolejne dwa gole i znowu udowodnił, ile znaczy dla naszej reprezentacji. Tak naprawdę to właśnie 32-latka było najbardziej szkoda po ostatnim gwizdku sędziego w Petersburgu.

Transformacja

Przejdźmy do fazy pucharowej. Spośród czarnych koni, które nagle pojawiły się na turnieju, wyrosła nam Szwajcaria. I choć może takie określenie nadano Helwetom na wyrost po wyeliminowaniu Francji, to nie można odmówić im namieszania w szykach ewidentnych faworytów.

Mecz z Francją przywołano nieprzypadkowo. Podczas starcia z mistrzami świata internet obiegły zdjęcia kibica, który żywiołowo przeżywał wydarzenia na murawie Arena Nationala w Bukareszcie.

Najpierw, przy stanie 3-1 dla „Trójkolorowych” po golu Paula Pogby był załamany. Kiedy jednak w 90. minucie do bramki Francuzów trafił Seferović, zarówno on, jak i reszta kibiców wybuchnęła euforią.

Sytuacja stała się hitem, zaś on sam został nawet nagrodzony przez UEFĘ. Więcej przeczytacie TUTAJ.

Skandal

Nie da się ukryć, że praktycznie cała Europa kibicowała Danii awansu do finału Euro 2020. Po drodze musieli jednak pokonać świetnie dysponowaną defensywę Anglii. Półfinał przebiegał raczej pod dyktando Garetha Southgate’a, co nie zmienia faktu, że w dogrywce doszło do skandalu.

Każdy doskonale pamięta akcję Raheema Sterlinga, który wbiegł w pole karne Danii. Skrzydłowy nagle padł, a ujęcia z kamery nie udowadniały jednoznacznie, czy doszło do kontaktu. Wtedy do akcji wszedł VAR, który jasno wykazał, że… faulu nie było. Co jednak zrobił sędzia? Podyktował rzut karny. Na ten temat powiedziano już bardzo wiele, więc nie będziemy się zbędnie rozwodzić. Zdanie w tej sprawie, trzeba sobie wyrobić samemu.

„It’s coming to Rome” i definicja szefa

W ostatnim punkcie nie da się zawrzeć jednego elementu. Na szczególną uwagę zasługują dwaj piłkarze.

Pierwszym jest Leonardo Bonucci, który po wygranej nad Anglią dopadł do kamery i wykrzykiwał doskonale znane hasłol „It’s coming to Rome”. Chwilę wcześniej rzut karny obronił jednak Gianluigi Donnarumma, który, jak gdyby nigdy nic wstał z murawy i nawet nie świętował zwycięstwa. Obie sytuacje zasługują na szczególne wyróżnienie. Były po prostu ikoniczne.

Mocny przekaz Harry’ego Kane’a na temat rasistowskich wpisów. „Nie chcemy Cię”

Harry Kane zabrał głos w sprawie rasistowskich wyzwisk w stronę niektórych piłkarz reprezentacji Anglii. Kapitan Synów Albionu stanął w obronie swoich kolegów z kadry.

Marcus Rashford, Jadon Sancho i Bukayo Saka nie wykorzystali swoich jedenastek w konkursie rzutów karnych. Angielscy kibice obarczyli ich winą. W mediach społecznościowych są obrażani na tle rasowym. Porównuje się ich do małp. Zniszczono również mural poświęcony Marcusowi Rashfordowi.

Mocne słowa kapitana

Głos w tej sprawie zabrał kapitan reprezentacji Anglii, Harry Kane. Snajper Tottenhamu w mocnych słowach skomentował zachowanie kibiców. Według Kane’a takie coś nie powinno mieć miejsca.

– Trzech chłopaków, świetnych przez cały turniej, miało odwagę podejść do rzutu karnego, gdy stawka była wysoka. Oni zasłużyli na wsparcie, a nie na podłe, rasistowskie ataki, których doświadczają od niedzielnego wieczoru. Jeśli znęcasz się nad kimś w mediach społecznościowych, nie jesteś kibicem reprezentacji Anglii, nie chcemy Cię – napisał kapitan reprezentacji Anglii.

Źródło: Meczyki.pl

Donnarumma wyjaśnił swoją reakcję po ostatnim karnym. „Byłem zdziwiony. Zrozumiałem dopiero, jak spojrzałem na sędziego”

Gianluigi Donnarumma udzielił wywiadu po finałowym meczu EURO 2020. Młody bramkarz zdradził w rozmowie ze Sky Sports, że jego reakcja po ostatnim obronionym karnym była powodem niewiedzy o zwycięstwie.

„Szef”

Donnarumma zasłynął w mediach społecznościowych po finale tegorocznych mistrzostw Europy. Włoch obronił ostatnią jedenastkę Bukayo Saki i niewzruszony szedł w stronę linii pola karnego. Ludzie określili jego reakcje jako „zachowanie szefa”.

https://twitter.com/davidpreece12/status/1414517003017129985

https://twitter.com/PDumanowski/status/1414524169203732483

Gigi wyjaśnił

Okazuje się jednak, że reakcja Donnarummy wynikała z niewiedzy o wygranej. Były bramkarz AC Milan opowiedział o tym w rozmowie ze Sky Sports zaraz po meczu.

– Po rzucie karnym Bukayo Saki nie celebrowałem od razu, bo nie zdawałem sobie sprawy, że już wygraliśmy. Myślałem, że to nie koniec, byłem zdziwiony. Zrozumiałem dopiero, jak spojrzałem na sędziego, czy wszystko jest ok i zobaczyłem świętujących moich kolegów z drużyny – wyjaśnił.

Źródło: Sky Italia, Meczyki.pl

Gareth Southgate skomentował wzmożoną krytykę na Anglików. „To niewybaczalne”

Gareth Southgate skomentował ataki na reprezentantów Anglii. Według selekcjonera Synów Albionu zdecydowana większość kibiców stoi po stronie piłkarzy.

Krytyka piłkarzy, którzy nie trafili

Anglia przegrała w finale EURO 2020 z Włochami po rzutach karnych. Jadon Sancho, Bukayo Saka oraz Marcus Rashford nie wykorzystali jedenastek podczas konkursu. Po meczu spotkali się z ogromnym hejtem, m.in. na tle rasowym.

Zdanie selekcjonera

Gareth Southgate zabrał głos w sprawie krytyki, która spadła na zawodników reprezentacji Anglii. Według szkoleniowca Synów Albionu to niewybaczalne zachowanie.

– To naprawdę niewybaczalne. Wiem, że wiele z tych ataków pochodzi z zagranicy, ale nie wszystkie. Byliśmy latarnią morską, łączyliśmy ludzi. Reprezentowaliśmy wszystkich – ta wspólnota musi trwać – stwierdził selekcjoner reprezentacji Anglii.

– Pokazaliśmy, jaką siłę ma nasz kraj, kiedy działamy razem, łączymy naszą energię i optymizm. Teraz leczymy się jako drużyna. Jesteśmy z piłkarzami. Wiem, że 99 procent społeczeństwa też – dodał Gareth Southgate.

Zobacz również: Wandale zniszczyli mural poświęcony Rashfordowi. Zrobili to tuż po finale EURO 2020

Źródło: The Guardian, Meczyki.pl

Bodo/Glimt przyzwyczaja się do głośnych trybun. Trenowali z podłożonym dopingiem z głośników [WIDEO]

Już w środę 14 lipca odbędzie się rewanżowy mecz pierwszej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów pomiędzy Legią Warszawa a Bodo/Glimt. Piłkarze z Norwegii przygotowują się do głośnego dopingu podczas spotkania. Trenowali przy przyśpiewkach kibiców.

Przygotowują piłkarzy

Bodo/Glimt w dość nietypowym stylu przygotowywało się do drugiego meczu z Legią Warszawa. Klub postanowił przygotować swoich zawodników na głośny doping warszawskich kibiców. Piłkarze trenowali przy włączonych przyśpiewkach kibiców z głośników.

https://twitter.com/ptanona/status/1414600014651924487

Walka o awans

Legia Warszawa pokonała Bodo/Glimt w pierwszym spotkaniu pierwszej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. CWKS wygrał 3:2 na norweskim terenie. Rewanżowy mecz pomiędzy tymi drużynami odbędzie się w środę 14 lipca o godzinie 20:00. Przypomnijmy, że od bieżącego sezonu nie obowiązuje już zasada premiowania goli na wyjeździe.

Źródło: Bodo/Glimt, Paweł Tanona