Szczęsny porównał sytuację z mundialu do EURO 2020. „Czujemy dużą różnicę”

Wojciech Szczęsny był gościem w programie Radio Polska Europa na portalu Łączy nas piłka. Bramkarz Juventusu wspomniał sytuację z mistrzostw świata i porównał ją do bieżącego EURO 2020.

Reprezentacja Polski przegrała swoje pierwsze spotkanie w grupie na mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni w poniedziałek ulegli Słowakom (1:2). Porażka na inaugurację zdecydowanie postawiła podopiecznych Sousy w trudnej sytuacji.

„Czujemy dużą różnicę”

Kolejnymi rywalami Polaków będą Hiszpanie, z którymi mecz odbędzie się w sobotę 19 czerwca o godzinie 21:00. Wojciech Szczęsny podzielił się swoimi odczuciami na temat tego spotkania podczas rozmowy w programie Radio Polska Europa.

– Czujemy dużą różnicę pomiędzy atmosferą w grupie po pierwszym meczu na mundialu w 2018 r. i wiarą w końcowy sukces, a tym, co jest teraz. Wtedy po pierwszym meczu wszyscy czuli, że się skończyło, że będzie bardzo ciężko. Wiary w sukces nie było w ogóle – powiedział bramkarz reprezentacji Polski.

– Tu przegraliśmy mecz i jest przed nami dużo cięższy pojedynek, ale cały czas jest przekonanie, że jesteśmy tu, by grać o coś, a nie być workiem do bicia jak było na MŚ w Rosji – dodał „Szczena”.

Zobacz również: Bereszyński pozytywnie o atmosferze panującej w reprezentacji Polski. „Gramy do jednej bramki”

Źródło: WP Sportowe Fakty, Łączy nas piłka

Bonus Bet and Collect 50% 25 PLN EURO 2020 w Totolotku

Przyszła pora już na piątą promocję od Totolotka na czas piłkarskich Mistrzostw Europy. W dniach 18-20.06.2021 (piątek-niedziela) Totolotek włącza promocję Bet and Collect na kolejne mecze EURO 2020.

Postaw min. 50 PLN na mecze EURO 2020 rozgrywane 18-20.06.2021, po rozliczeniu kuponu bez względu na wynik otrzymasz bonus 25 PLN.

  • Na kuponie wyłącznie EURO 2020 mecze rozgrywane 18-20.06.21
  • Obrót 1 raz po kursie min. 2.00
  • Bonus ważny 7 dni do wykorzystania na dowolny sport
  • Bonus nie może być wykorzystany na zakłady systemowe
  • Użytkownik może skorzystać jeden raz
  • Kampania dla nowych i obecnych graczy

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Lewandowski przed meczem z Hiszpanią: „Dla nas będzie to duże wyzwanie, ale nie boimy się”

Na stronie UEFA.com pojawił się wywiad z kapitanem reprezentacji Polski, Robertem Lewandowskim. Polski napastnik skomentował porażkę ze Słowacją oraz opowiedział o nadchodzącym meczu z Hiszpanią.

Bolesna porażka

Reprezentacja Polski fatalnie rozpoczęła EURO 2020. W swoim pierwszym meczu na tym turnieju Polacy przegrali ze Słowakami wynikiem 1:2. Jedyną bramkę dla Biało-Czerwonych zdobył Karol Linetty. Sam Robert Lewandowski zaprezentował się bardzo przeciętnie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Krychowiak i Lewandowski najgorsi w meczu ze Słowacją. Kto był najlepszy? [OCENY]

– Mieliśmy kontrolę nad meczem, ale mimo tego straciliśmy pierwszego gola. Po wyrównaniu naprawdę wierzyliśmy, że możemy wygrać. Punktem zwrotnym okazała się czerwona kartka. Ten mecz był dla nas bardzo bolesny. Byliśmy bardzo rozczarowani i źli. Mogliśmy osiągnąć lepszy wynik – skomentował mecz ze Słowacją Robert Lewandowski.

Polska zagra z Hiszpanią

Już w sobotę Polacy rozegrają drugi mecz na tegorocznych mistrzostwach Europy, a ich rywalem będzie reprezentacja Hiszpanii. Jedno przed tym meczem jest pewne – nasi reprezentanci nie będą faworytem tego starcia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jan Bednarek przed meczem z Hiszpanią. „Zobaczą jak broni polska husaria”

Hiszpania to świetna drużyna ze wspaniałymi piłkarzami. Dla nas będzie to duże wyzwanie, ale nie boimy się. Zdajemy sobie sprawę, że musimy wyjść na boisku z maksymalnym zaangażowaniem. Musimy być zdyscyplinowani i traktować ten mecz, jakby był on naszym ostatnim. Jeśli zagramy jak drużyna, będziemy naprawdę walczyć o każdą piłkę, w każdym pojedynku, możemy mieć szanse – zapowiedział kapitan reprezentacji Polski.

Kibice Parmy z mocnym przekazem do Gianluigiego Buffona. „Dla nas jesteś i zawsze będziesz małym człowiekiem”

Gianluigi Buffon wrócił po 20 latach do Parmy. Kibice spadkowicza nie są z tego powodu zadowoleni. Wywiesili specjalne transparenty, na których napisali słowa skierowane do 43-latka.

Nie wybaczyli mu przenosin do Juventusu

Część fanatyków Parmy nie może wybaczyć Buffonowi jego odejścia do Juventusu z 2001 roku. W związku z tym wywiesili transparent skierowany do doświadczonego bramkarza, który ogłosił przenosiny do byłego klubu jako „Powrót Supermana”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Gianluigi Buffon (@gianluigibuffon)

Mocne słowa na transparentach

– Wyjechałeś jako najemnik. Nie możesz wrócić jako bohater. Szanuj barwy – napisali na transparencie tifosi Parmy.

– 20 lat temu przysięgałeś, że nigdy nie założysz tej g*wnianej koszulki. 3 tygodnie później podpisałeś z nimi kontrakt. Teraz wracasz do jedynego klubu, z którym wygrałeś coś w Europie. Po tym wszystkim chcemy tylko powiedzieć, że dla nas jesteś i zawsze będziesz małym człowiekiem – dodali.

Parma spadła do Serie B po nieudanym sezonie 2020/2021. Buffon wygrał z tą drużyną trzy trofea. W 1999 roku zdobył Puchar UEFA, Puchar i Superpuchar Włoch. Jego umowa z Parmą będzie obowiązywać do czerwca 2023 roku.

Źródło: Footy Accumulators (Twitter)

Bereszyński pozytywnie o atmosferze panującej w reprezentacji Polski. „Gramy do jednej bramki”

Bartosz Bereszyński był gościem w programie Radio Polska Europa na portalu Łączy nas piłka. Boczny obrońca Sampdorii opowiedział o atmosferze panującej w reprezentacji. Według 28-latka relacje w drużynie są najlepsze od lat.

Pierwszym piłkarzem, który bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat atmosfery panującej w drużynie pod wodzą Paulo Sousy był Wojciech Szczęsny. Golkiper Juventusu przyznał wówczas, iż to jego najlepsze zgrupowanie kadry, na jakim był.

„Gramy do jednej bramki”

Podobnego zdania jest Bartosz Bereszyński. Były piłkarz Legii Warszawa opowiedział o atmosferze w reprezentacji podczas podcastu Radio Polska Europa.

– Nigdy nie czułem takiej relacji między nami na boisku i poza nim. To się przejawia tym, że na każdym treningu wsezyscy zasuwają. Gramy do jednej bramki. Nie ma takiej rywalizacji na treningach, że ktoś robi drugiemu na złość, że źle poda piłkę – powiedział Bereszyński.

– To jest fajne, tego nie było. Duże znaczenie na pewno ma zmiana pokoleniowa. Młodzi myślą inaczej. Przyjechali na pierwsze zgrupowanie, a wkomponowali się tak, jakby grali z nami od lat – dodał.

Kiedyś nie było łatwo

„Bereś” podczas rozmowy na portalu Łączy nas piłka przytoczył sytuacje z jego początków kariery. Wychowanek Kolejorza opowiedział o dawnych zwyczajach z szatni.

– Jak w klubie wchodziłem do drużyny, to zbierałem pranie po starszych zawodnikach, zbierałem piłki. Dzisiaj tego nie ma. Młody piłkarz wchodzi do drużyny i jest traktowany jak równy. Nie ma znaczenia, czy ma się 30 lat, czy 17. Nie ma ludzi ważnych i ważniejszych. Gramy do jednej bramki. Jesteśmy drużyną – zakończył.

Źródło: Meczyki.pl, Łączy nas Piłka

Organizacyjne zawirowania na EURO! Miejsce rozegrania finału ulegnie zmianie?

Brytyjskie „The Times” pisze o możliwej zmianie lokacji rozegrania finału Mistrzostw Europy 2020. Wszystkiemu winne są zbyt ostre restrykcje związane z pandemią koronawirusa.

Za nami 7 dni rywalizacji w tegorocznych Mistrzostwach Europy. Wielki finał tej imprezy ma zostać rozegrany już 11 lipca. Od długiego czasu już wiadomo, że mecz o złoty medal miał zostać rozegrany na stadionie Wembley w Londynie. Na tym obiekcie miały zostać rozegrane również oba półfinały. Jak się jednak okazuje, plany mogą ulec zmianie.

Finał EURO jednak nie w Londynie?

Obecnie wszystkie osoby podróżujące do Wielkiej Brytanii z zagranicy muszą poddawać się obowiązkowej kwarantannie. „The Times” pisze, iż UEFA chce, by brytyjski rząd zezwolił tzw. VIP-om na uniknięcie tego obowiązku. Łącznie takich osób jest ponad dwa tysiące. Za przystaniem na propozycję UEFY jest premier Boris Johnson. Przeciwni są jednak ministrowie.

– Codziennie rozmawiamy z lokalnymi służbami. Mamy nadzieję, że wspólnie z angielskim rządem dojdziemy do odpowiedniego porozumienia – skomentował jeden z przedstawicieli UEFA.

Alternatywa

A co w przypadku, gdy obie strony się nie dogadają? Wówczas UEFA będzie starała się znaleźć zastępstwo. Jednym z kandydatów do przejęcia roli gospodarza finału jest Budapeszt, gdzie trybuny mogą być w pełni zapełnione.

Karol Linetty zmieni klub? Nowy dyrektor sportowy klubu z Serie A chce Polaka

Karol Linetty odejdzie z Torino? Polak może być częścią nowego projektu Spezii, w której rządy rozpocznie nowy dyrektor sportowy, Riccardo Peccini. Według CalcioSpezia.it wraz z pomocnikiem do klubu ma trafić Simone Zaza.

Obecność Linettego w składzie reprezentacji Polski na Słowację (1-2) była sporą niespodzianką. Wcześniej, choć jeździł na wielkie imprezy z kadrą, nie miał okazji zagrać na turnieju takiej rangi, choćby minuty. Tym bardziej miłym akcentem dla niego była bramka, którą zdobył chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy meczu.

Odejdzie z Turynu?

CalcioSpezia.it podaje, że po zakończeniu mistrzostw Europy Linetty może zmienić klub. Piłkarz Torino może trafić do Spezii, gdzie nowym dyrektorem sportowym zostanie Riccardo Peccini. Wcześniej pracował on w Sampdorii, gdzie występował także Polak.

Aby jednak taki transfer doszedł od skutku zgodę na niego musi wydać Ivan Jurić. Chorwat od nowego sezonu obejmie drużynę „Byków” i najpierw chciałby ocenić, w jakim stopniu Linetty będzie przydatny w jego koncepcji. Wraz z 26-latkiem do Spezii odejść może Simone Zaza. Jego również chciałby ściągnąć Peccini.

Linetty ma za sobą kiepski sezon w barwach Torino, do którego trafił we wrześniu ubiegłego roku. Rozegrał w sumie 30 meczów, w których raz strzelił bramkę. Pod wodzą Marco Giampaolo Polak grał pierwsze skrzypce w ekipie z Turynu. Gdy drużynę przejął Davide Nicoli pomocnik zdecydowanie stracił miejsce w składzie.

Były kapitan kadry ostro o Lewandowskim. „Brzęczka już zwolnił, teraz chciałby Sousę?”

Jacek Bąk ostro wypowiedział się o postawie Roberta Lewandowskiego w meczu ze Słowacją. Były kapitan kadry sugeruje, że 32-latek… gra na zwolnienie Paulo Sousy. Co więcej, 96-krotny reprezentant Polski uważa, że wcześniej „Lewy” przyczynił się do zwolnienia Jerzego Brzęczka.

Porażka „Biało-Czerwonych” w pierwszym meczu na Euro 2020 nadal odbija się szerokim echem w naszym kraju. Klęska ze Słowacją mocno utrudniła zadanie Polaków, jakim było wyjście z grupy. Bardziej niepokoi jednak styl, jaki kadrowicze zaprezentowali w Petersburgu. Nie rokuje on dobrze przed sobotnim meczem z Hiszpanią.

Lewandowski jest problemem?

W Rosji słabo zaprezentował się cały zespół, nie wykluczając także Roberta Lewandowskiego. 32-latek obok Grzegorza Krychowiaka był najgorszym piłkarzem na boisku według naszych ocen.

Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji Polski uważa, że napastnik Bayernu psuje atmosferę w drużynie Paulo Sousy. Powodować ma to jego postawa na boisku.

– Fajnie, że jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, ale machaniem rękami nie stworzy nic pozytywnego. Trzeba podejść, skrzyknąć się, pogadać. Jego koledzy chcą przecież grać jak najlepiej, nikt nie jest sabotażystą. Trzeba im pomóc, a nie wytykać błędy. W taki sposób Lewandowski nie pomaga drużynie. Brzęczka już zresztą zwolnił, a teraz chciałby zwolnić też Paulo Sousę? To nasz najlepszy piłkarz, powinien więc mieć pozytywny wpływ na kolegów – stwierdził ostro 96-krotny reprezentant Polski.

Bąk zauważa także, że Lewandowski zdecydowanie zawiódł w meczu ze Słowacją. Porównuje 32-latka do Cristiano Ronaldo.

– Trudno znaleźć kogoś, kto nie zawiódł. Najwięcej wymagam od Roberta Lewandowskiego, bo to nasz najlepszy piłkarz. Nie był to jego dobry występ. OK, nie ma takich kolegów jak w Bayernie, ale powinien być liderem z prawdziwego zdarzenia. Jak Cristiano Ronaldo w reprezentacji Portugalii – podsumował.

Jerzy Dudek o oklaskach kibiców na stadionie w Gdańsku. „Mam wrażenie, że drużyna została zagłaskana”

Jerzy Dudek udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Według byłego bramkarza Liverpoolu i Realu Madryt kibice są zbyt łagodni. Jego zdaniem powinni wygwizdać reprezentację Polski.

Powinni ich wygwizdać?

Dzień po przegranym meczu ze Słowacją (1:2) Polacy mieli otwarty trening na stadionie w Gdańsku. Kibice przywitali biało-czerwonych gromkimi brawami. Według Jerzego Dudka to błąd.

– Chłopcy dostali zimny prysznic, a potem kibice przywitali ich w Gdańsku brawami. Myślę, że bardziej pomogłyby gwizdy, wtedy dodatkowo by się zmobilizowali. Czasem potrzebujemy kopa w tyłek, żeby się obudzić – powiedział były reprezentant Polski na łamach WP Sportowe Fakty.

– Mam wrażenie, że drużyna trochę została zagłaskana i to wszystko jest za miękkie. Te wypowiedzi Szczęsnego, że to najlepsze zgrupowanie w reprezentacji Polski… Świetny trener, świetna atmosfera, wszystko pięknie…

– Z perspektywy Sousy korzystniej byłoby zarządzać jakimś małym konfliktem, by pobudzić zespół. A tak jesteśmy pod ścianą i gramy z Hiszpanią, z którą będziemy mocno cierpieć – uzupełnił Dudek.

Mecze o wszystko

Polakom pozostały co najmniej dwa mecze do rozegrania na EURO 2020. Biało-czerwoni na początek zmierzą się z Hiszpanią 19 czerwca o godzinie 21:00. Później powalczą ze Szwedami. Mecz przeciwko Skandynawom odbędzie się 23 czerwca o godzinie 18:00.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kowalczyk vs Boniek na Twitterze. „Tylko kasa się dla was liczy, a nie życie zawodnika”

W jednym z pierwszych meczów mistrzostw Europy 2020 niemal doszło do tragedii. Grający dla Danii w spotkaniu z Finlandią Christian Eriksen padł na murawę bez kontaktu z rywalem. Zawodnikowi udzielono pomocy, jednak rozegrano tylko jedną połowę. Do sytuacji doszło bowiem pod koniec pierwszych 45 minut. Mecz przerwano, natomiast dokończono go kilka godzin później. Taką decyzję podjęła UEFA, co nie spodobało się wielu kibicom. W tym także Wojciechowi Kowalczykowi, który zrugał na Twitterze Zbigniewa Bońka, wiceprezesa organizacji.

Wydarzenia z meczu Dania – Finlandia były wprost jak z horroru. Na boisku zamiast walki obu drużyn oglądaliśmy walkę o życie Eriksena. 29-latek na szczęście wraca już do zdrowia, jednak wtedy wszyscy z tyłu głowy, chcąc nie chcąc, myśleli już o najgorszym.

Tym bardziej nikomu nie spodobał się pomysł dokończenia meczu, i to jeszcze tego samego dnia. Wokół decyzji UEFY narosło już mnóstwo kontrowersji. Według Petera Schmeichela jego rodacy dostali ultimatum od organizacji, a nie, jak pierwotnie tłumaczono, dobrowolnie zgodzili się na dogranie spotkania.

„A UEFA Grać ku*wa”

Wśród osób, którym decyzja o dokończeniu meczu się bardzo nie spodobała był również Wojciech Kowalczyk. Były piłkarz postanowił zaczepić na Twitterze Zbigniewa Bońka i wprost zapytać, czy doniesienia o ultimatum postawionym Duńczykom są prawdą.

– Panie prezesie czy to prawda, że kazaliście jako UEFA dograć mecz Dania – Finalandia? – napisał „Kowal”.

– Nie Wojtek, tak nie było… ale po co gadać przez TT. Jak tam wpadnę kiedyś do Was to odpowiem Ci na wszystkie pytania, tylko żebyś miał odwagę je zadać.. Ukłony i najlepszego przyjacielu – odpowiedział kąśliwie Boniek.

Kowalczyk nie dał jednak za wygraną. Pociągnął temat i brutalnie podsumował działania UEFY, w której Boniek pełni w końcu rolę wiceprezesa.

– Cały świat wie o tym,że chcieliście grać i teraz zamkneliście mordy. Piłkarz umierał, drużyna zdruzgotana, a UEFA grać ku*wa. Jesteście żałośni, a tych obrazków Ronaldo i Pogby nie połączyliście, że tylko kasa się dla was liczy, a nie życie zawodnika? – zakończył.

Kadrowicze Sousy przemęczeni? Tomasz Smokowski: „Widziałem markery zmęczeniowe jednego z piłkarzy”

Reprezentacja Polski nie popisała się w sobotnim spotkaniu przeciwko Słowacji i przegrała 1:2. Według informacji Tomasza Smokowskiego zawodnicy mogli być zmęczeni po treningach przeprowadzonych przez portugalskiego selekcjonera.

Kto zawinił?

Po meczu Polska-Słowacja w internecie pojawiło się wielka dyskusja o tym, co spowodowało porażkę biało-czerwonych. Jedni uważają, że winny jest Zbigniew Boniek, który za późno zatrudnił szkoleniowca z zagranicy. Inny twierdzą, że prezes PZPNu w ogóle nie powinien zwalniać Jerzego Brzęczka i dać mu poprowadzić reprezentację na Euro. Najciekawszą i bardzo szybko obaloną teorią jest to, że sztab Paulo Sousy przypisał sobie 3 punkty w meczu ze Słowacją i skupił się na przygotowaniu zawodników na Hiszpanów.

https://twitter.com/LukaszWisniowsk/status/1405080321519980544?s=20

ZOBACZ: Paulo Sousa przewidział na odprawie, jak Polacy stracą bramki [WIDEO]

W środowym Hejt Parku Tomasz Smokowski przedstawił kolejną teorię sobotniej porażki. Dziennikarz przyznał, że miał kontakt z jednym z reprezentantów i widział markety zmęczeniowe, które przekraczały normę.

– Widziałem markery zmęczeniowe jednego z piłkarzy reprezentacji Polski – widziałem, nie wymyślam tego. Dwa dni po meczu z Islandią, bo on grał wtedy, on miał 900. Norma dla zwykłego amatora to jest 170, a dla zawodowego piłkarza to jest 300. A on miał 900! – zdradził Smokowski.

– Inni piłkarze, którzy nie grali z Islandią – podobno, bo tego już nie widziałem – mieli w okolicach 400. Widać, że oni dostają mocno w skórę. Żeby zejść z 900 na 300 potrzebne są cztery doby. Niby jesteś w stanie się z tego odkręcić – przyznał.

– Może nie powinniśmy robić niepotrzebnej afery, ale wiem to z dobrych źródeł. Dwa ostatnie dni przed meczem ze Słowacją było treningowo wyjątkowo trudne dla piłkarzy. Poszli do Sousy i prosili go, by odpuścił. A on nie odpuścił – podkreślił.

– To może oznaczać jedno. Sousa chciał wygrać na jednej nodze ze Słowacją, a mecz z Hiszpanią to wkalkulowana porażka. A na kluczowe spotkania ze Szwecją i w 1/8 finału się odkręcamy. Jeżeli Paulo Sousa tak to sobie wymyślił, a to wynika z badań zmęczeniowych, to jest to trochę hazard – zakończył dziennikarz.

Źródło: Hejt Park

Fatalne pudło Depaya! Jak on tego nie trafił? [WIDEO]

W ostatnim czwartkowym meczu Holendrzy prowadzą do przerwy z Austrią 1:0. Memphis Depay mógł powiększyć swój dzisiejszy dorobek bramkowy, jednak napastnik źle uderzył piłkę i zmarnował stuprocentową sytuację.

https://twitter.com/CopaAme29690596/status/1405612448590319624?s=20

Sławomir Peszko przedłużył kontrakt z Wieczystą! „To nie koniec dobrych wiadomości”

Wieczysta Kraków poinformowała w czwartek o przedłużeniu kontraktu ze Sławomirem Peszko. 44-krotny reprezentant Polski przedłużył umowę do 2023 roku. Jak jednak podaje klub, to nie koniec dobrych informacji w tym tygodniu.

Sławomir Peszko dołączył do Wieczystej Kraków w czerwcu ubiegłego roku. W minionym sezonie były reprezentant Polski poprowadził swój klub do zwycięstwa w Okręgowym Pucharze Polski oraz do awansu do IV ligi. W tym czasie zdobył niezliczoną ilość bramek dla żółto-czarnych.

Peszko na dłużej w Wieczystej

W czwartek Wieczysta Kraków poinformowała w swoich mediach o przedłużeniu kontraktu ze Sławomirem Peszko. Na jego mocy 36-latek będzie grał w klubie z Krakowa do 2023 roku.

– Niezmiernie miło nam poinformować, że Sławomir Peszko przedłużył kontrakt z Wieczystą Kraków do 2023 roku. Bądźcie czujni, bo to nie koniec dobrych wiadomości w tym tygodniu! – czytamy.

Koniec pewnej epoki! Sergio Ramos pożegnał się z Realem Madryt

Sergio Ramos reprezentował barwy Realu Madryt przez 16 lat. W czwartek obrońca na specjalnej konferencji prasowej pożegnał się z kibicami i oficjalnie zakończył swoją przygodę z Królewskimi.

Wielkie pożegnanie

Nadszedł jeden z najmniej wyczekiwanych dni w historii Realu Madryt – Sergio Ramos, żyjąca legenda Los Blancos, opuszcza Santiago Bernabeu. 35-latek ostatecznie nie dogadał się z Florentino Perezem w sprawie nowego kontraktu.

Królewscy przygotowali dla swojego kapitana specjalną konferencję prasową, na której pojawił się Sergio Ramos wraz z całą rodziną oraz najważniejsze osoby z zarządu.

– Nasi kibice zawsze będą o tobie pamiętać jako graczu, który jak tu zawsze mówimy, nigdy się nie poddaje. Dziękuję za wszystko, co dałeś temu klubowi i bronienie naszego herbu oraz naszej koszulki, oddając duszę w każdym meczu i zawsze walcząc do końca – rozpoczął Florentino Perez.

– Byłem tylko dzieckiem, gdy tutaj przyszedłem. To jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu. Chciałem pożegnać się na naszym stadionie, na Santiago Bernabeu. Wspaniały, wyjątkowy etap mojego życia dobiegł końca. Do zobaczenia później, bo jeszcze wrócę – powiedział Sergio Ramos, który nie mógł powstrzymać łez.

Sergio Ramos przez 16 lat w barwach Realu Madryt rozegrał 671 spotkań, w których strzelił 101 goli i zanotował 40 asyst. 35-latek wygrał z Królewskimi 5 mistrzostw Hiszpanii, 4 Ligi Mistrzów, 4 Superpuchary Hiszpanii, 3 Superpuchary Europy oraz 4 klubowe mistrzostwa świata.

Piłkarze przerwali spotkanie! Aplauz dla Eriksena [WIDEO]

W trakcie sobotniego spotkania przeciwko Finlandii Christian Eriksen doznał nagłego ataku serca. 29-latek przebywa obecnie w szpitalu, który znajduje się niedaleko miejsca, gdzie Duńczycy mierzą się z Belgią. W 10. minucie zawodnicy przerwali spotkanie i wraz z całym stadionem zaczęli klaskać, aby wesprzeć Christiana Eriksena.

Przed meczem kibice odśpiewali You’ll never walk alone zespołu The Beatles, a zawodnicy Belgii przekazali reprezentacji Danii specjalną koszulkę Christiana Eriksena.