Sergio Aguero pod naporem krytyki. „Powinien wiedzieć lepiej” [WIDEO]

Od wczorajszego spotkania pomiędzy Manchesterem City, a Arsenalem mówi się o incydencie do którego doszło podczas meczu. Sergio Aguero naruszył nietykalność sędziny, którą złapał za szyję po jego zdaniem niesłusznej decyzji.

Cała sytuacja miała miejsce w 42. minucie, kiedy to Gabriel wybił piłkę, która trafiła Argentyńczyka i wyszła poza boisko. Sędzina Sian Massey-Ellis słusznie wskazała na aut dla Arsenalu. Aguero nie zgodził się z jej decyzją i po chwili dyskusji złapał ją za szyję.

W angielskich mediach zawrzało, bowiem reakcja ekspertów była jednogłośna.

Co Agüero tutaj zrobił? Dlaczego nie został wyrzucony z boiska?! – napisał Piers Morgan, brytyjski dziennikarz.

(Agüero) Powinien wiedzieć lepiej – stwierdził Micah Richards na łamach Sky Sports.

Pep Guardiola broni swojego zawodnika. Szkoleniowiec Obywateli twierdzi, że dziennikarze powinni zająć się ważniejszymi sprawami, a nie taką błahostką.

Dajcie spokój. Sergio to najmilsza osoba, jaką w życiu poznałem. Szukajcie problemów w innych sytuacjach, ale nie w tej – mówił po meczu Guardiola.

Oto wideo z całego zajścia:

Sytuacja kadrowa Lecha Poznań wygląda bardzo źle. Kto zagra w obronie z Benficą?

Przed Lechem Poznań ciężkie tygodnie. Liczy się przede wszystkim walka z czasem, aby do zdrowia wrócili kluczowi zawodnicy z bloku defensywnego.

Kolejorz przegrał w sobotę z Jagiellonią Białystok (1:2). Jednym z powodów tej porażki było widoczne zmęczenie zawodników wracających ze zgrupowania reprezentacji. Kolejnym powodem był fakt, że z drużyny wypadł Djordje Crnomarković, który wraz z Lubomirem Satką stanowi kolektyw w obronie Lecha.

Następnym problemem, z którym zmierzyła się poznańska drużyna jest to, że na rozgrzewce w Białymstoku z gry wypadł Thomas Rogne. Norweg jest znany z tego, że częściej przebywa na stołach lekarskich, niż na boisku. Na razie nie znamy diagnozy urazu Skandynawa. Według naszych źródeł Rogne przejdzie jutro badania.

Tym razem pech trafił Lecha bardzo dotkliwie, bowiem w składzie zostało dwóch nominalnych stoperów.

Są nimi Lubomir Satka i Tomasz Dejewski. Tutaj pojawia się kolejny problem, ponieważ Słowak w czwartkowym meczu z Benficą na 100% nie zagra przez pauzę za kartki. Inną sprawą jest to, że pokazane mu kartoniki były po części niesłuszne.

Można powiedzieć, że los zabrał Lechowi to co mu wcześniej podarował. Przypomnijmy, że Kolejorzowi sprzyjało dużo szczęścia podczas meczów eliminacyjnych do Ligi Europy. Wypadali kluczowi zawodnicy Hammarby, obroniony karny z Charleroi, dobre losowanie itd..

Trener Dariusz Żuraw stanie teraz przed ciężkim wyzwaniem. Na czwartkowe spotkanie z wicemistrzem ligi portugalskiej dostępny będzie tylko jeden stoper. Być może ktoś z dwójki Rogne – Crnomarković wyzdrowieje, jednak nie wiadomo w jakiej formie fizycznej będą wspomniani zawodnicy.

Tomasz Dejewski przyczynił się do utraty obu bramek w starciu z Jagiellonią. Sprawa nie wygląda kolorowo, bowiem jest on na razie jedynym zdrowym i niepauzującym środkowym obrońcą. Ofensywa Benfici jest na znacznie lepszym poziomie od białostoczan, przez co niektórzy mogą już ferować wyroki, że w Poznaniu zobaczymy blamaż.

Przed spotkaniem pojawia się pytanie: Czy Lech odpowiednio skompletował kadrę na granie co 3 dni?

Nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji, jednak wiadomo, że gdy ma się w zespole szklanego zawodnika, dwóch podstawowych stoperów i niedoświadczonego Dejewskiego to warto by było sprowadzić piątego zawodnika na tę pozycję.

Inną sprawą, która może zmartwić fanów Kolejorza jest to, że nadal nie wiadomo co z Janem Sykorą. Czech od długiego czasu nie jest do dyspozycji trenera Dariusza Żurawia. Były gracz Slavii Praga zdążył pokazać się z dobrej strony w meczach Lecha, jednak szybko odsunięto go od składu przez… no właśnie. Klub nadal nie podał żadnych informacji na temat Czecha, a to powoduje zaniepokojenie kibiców.

Przed Lechem nie lada wyzwanie, bowiem zagrają oni maraton meczów. Miejmy nadzieję, że w szeregach jedynej polskiej drużyny, która zaprezentuje Polskę w Europie szybko dojdzie do ozdrowień.

Kończy się kontrakt Messiego. Będzie oferta z Premier League?

Leo Messiego z Barceloną wiąże umowa ważna do końca sezonu 2020/2021. To oznacza, że Argentyńczyk już latem będzie mógł zmienić klub za darmo. Według doniesień brytyjskiego „Daily Star”, Manchester City szykuje się do tego transferu.

Gdyby nie pandemia, Leo Messiego nie byłoby już w Barcelonie. To dlatego, że Argentyńczyk chciał opuścić klub na mocy zapisu swojej umowy. Atakujący Blaugrany nie mógł skorzystać z warunku kontraktu przez to, że rozgrywki przedłużono i termin jego deklaracji z chęcią opuszczenia klubu minął. Ostatecznie Messi został w Katalonii.

Przypomnijmy jednak, że kontrakt 33-latka wygasa wraz z końcem sezonu. Dzięki temu już w styczniu Messi będzie mógł dogadać się z nowym klubem. Ten fakt chce wykorzystać Pep Guardiola. Obywatele podobno szykują ofertę opiewającą na około 16 milionów euro rocznej pensji z bonusami – taką informację podają angielskie media, w tym „Daily Star”.

Leo Messi współpracował w przeszłości z Guardiolą, który chętnie pozyskałby Argentyńczyka na Etihad Stadium. 33-latek zagrał dla Blaugrany łącznie 735 spotkań, w których zaliczył 635 bramek.

Bayern Monachium był nie do zatrzymania! Świetny występ Lewego [WIDEO]

W meczu 4. kolejki Bundesligi Bayern Monachium ograł na wyjeździe Arminię Bielefeld aż 4-1! Robert Lewandowski pokazał się z bardzo dobrej strony. Polski napastnik strzelił dwa gole i zanotował asystę.

Pierwszego gola Lewandowski zdobył po asyście Leona Goretzki. Polak pokonał bramkarza uderzeniem zza pola karnego.

Przy drugiej bramce kapitan reprezentacji Polski miał trochę szczęścia, ponieważ piłka najpierw odbiła się od jednego z obrońców Arminii, po czym wpadła do siatki przeciwnika.

Poważna kontuzja gracza Liverpoolu! Czeka go bardzo długa przerwa

W dzisiejszych derbach Liverpoolu padł remis 2:2. W 11. minucie spotkania Virgil van Dijk musiał opuścić boisko i najprawdopodobniej będzie pauzować do końca tego sezonu.

W 5. kolejce Premier League w derbach Liverpoolu zmierzyli się ze sobą Liverpool FC i Everton FC. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, choć to The Reds mogli być górą. W doliczonym czasie gry bramkę na 3:2 zdobył Jordan Henderson, jednak została ona anulowana przez VAR, ponieważ chwilę wcześniej na spalonym był Sadio Mane.

W 11. minucie spotkania boisko opuścił Virgil van Dijk. Obrońca Liverpoolu został brutalnie sfaulowany przez Jordana Pickforda, bramkarza Evertonu. Mimo tego, że przewinienie kwalifikowało się na czerwoną kartkę, golkiper The Toffees nie został ukarany, ponieważ Holender był na pozycji spalonej.

Według pierwszych informacji Virgil van Dijk najprawdopodobniej zerwał więzadło krzyżowe. Jeżeli ta wersja się potwierdzi, to obrońca wróci do gry dopiero na koniec sezonu.

Pierwsze bramki Wernera w Premier League! Bednarek bezradny [WIDEO]

W sobotnim meczu Premier League Chelsea wygrywa z Southamptonem 2:0. Obie bramki dla The Blues zdobył Timo Werner.

Przy pierwszej bramce Timo Werner ograł aż czterech obrońców.

Przy drugim golu Niemiec najpierw zastawił Bednarka, a potem przelobował sobie piłkę nad bramkarzem.

 

Kamil Grosicki nie został piłkarzem Nottingham Forest? Zabrakło…

Kamil Grosicki jest znany z robienia zamieszania na sam koniec okienka transferowego. Polski skrzydłowy miał dołączyć Nottingham Forest, lecz na transfer zabrakło mu… 21 sekund.

Wczoraj o godzinie 18:00 czasu polskiego angielskie okno transferowe (pomiędzy ligami) zostało zamknięte. Wszyscy byli przekonani, że Kamil Grosicki niczym już nie zaskoczy i zostanie w WBA. Otóż nic bardziej mylnego. West Bromwich Albion prowadziło rozmowy z Nottingham Forest przez kilka tygodni. Kluby doszły do porozumienia, ale cały czas toczyły się negocjacje w sprawie kontraktu Grosickiego.

Kluby doszły do porozumienia. Grosicki dostał kontrakt gwarantujący mu lepsze pieniądze, niż w Premier League, wypożyczenie do końca sezonu i automatyczne przedłużenie kontraktu w przypadku awansu o kolejne dwa lata. Wtedy pojawił się problem, o którym informowaliśmy wczoraj.

Okno zamknęło się wczoraj o godzinie 18:00 polskiego czasu. Nottingham Forest zapewniało, że transfer doszedł do skutku, a tymczasem pojawiły się informacje, że kluby mogły się spóźnić. O 21 sekund. Na razie niewiadomo czy błąd popełniło WBA, czy Nottingham Forest.

Na tę chwilę wiemy, że transfer nie został ani potwierdzony, ani zaakceptowany przez FA. Nottingham Forest będzie odwoływać się od spóźnienia, a do akcji najprawdopodobniej wkroczą prawnicy. Obecnie Kamil Grosicki wisi pomiędzy klubami i tak będzie jeszcze przez kilka dni.

Lech Poznań nie zamierza sprzedawać zimą wychowanków, chyba że… „przyjdzie oferta typu Brighton”

Piotr Rutkowski udzielił wywiadu Radosławowi Nawrotowi z Gazety Wyborczej. Właściciel Kolejorza zadeklarował, że nie będzie chciał sprzedawać zimą swoich kluczowych zawodników.

Podczas letniego okienka transferowego, Lech Poznań sprzedał z klubu Kamila Jóźwiaka, Roberta Gumnego i Jakuba Modera. W związku z tym, poznaniacy zarobili sporo pieniędzy. Piotr Rutkowski twierdzi jednak, że zainteresowanie kolejnymi zawodnikami jest ogromne. Kluby z Europy pytają przede wszystkim o Tymoteusza Puchacza i Jakuba Kamińskiego.

W sprawie Puchacza i Kamińskiego było spore zainteresowanie, ale nie podejmowaliśmy rozmów dotyczących ich odejścia, gdyż oni potrzebują tego sezonu na grę i zdobycie doświadczenia – powiedział Rutkowski na łamach Gazety Wyborczej.

Właściciel Lecha przyznał w kolejnej części wywiadu, że nie byli przygotowani na takie oferty za swoich zawodników. Klub zamierza zostawić swoich wychowanków na rundę wiosenną, jednak nie może wykluczyć sprzedaży.

Nie chcemy, aby na pewno zimą odchodzili, zrobimy wszystko, aby zostali do lata. Mówię to jednak bardzo ostrożnie, bo może pojawić się oferta typu Brighton. Wtedy trzeba będzie się mocno zastanowić, co począć. Powiedzmy sobie szczerze, do Lecha napływają teraz oferty, na które nie byliśmy przygotowani dotąd mentalnie.

Lech Poznań zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli Ekstraklasy. W sobotę poznaniacy zagrają na wyjeździe z  Jagiellonią Białystok, a kilka dni później po raz pierwszy od pięciu lat wystąpią w fazie grupowej Ligi Europy.

Piękna bramka Claudinho z Bragantino. Czy zdobędzie nagrodę Puskasa? [WIDEO]

Podczas spotkania Flamengo z Bragantino, jeden z piłkarzy popisał się świetną akcją i pewnym wykończeniem. Zdobywca bramki, Claudinho został już nazwany zwycięzcą nagrody Puskasa 2020.

Akcja zespołu Bragantino rozpoczęła się wraz z drugą połową. Kilkanaście sekund później futbolówka wylądowała w bramce Flamengo. Gol Claudinho był niebywałej urody przez co dziennikarz The Athletic, Jack Lang nazwał go zdobywcą nagrody Puskasa 2020.

Podczas całego roku widzieliśmy na pewno sporo pięknych bramek, jednak ta w szczególności zasługuje na nominację. W meczu Flamengo z Red Bullem Bragantino padł później jeszcze jeden gol. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

Kamil Grosicki w swoim stylu. Nie wiadomo czy zmieni klub przez… czas

Według doniesień mediów Kamil Grosicki miał dzisiaj przejść z West Bromwich Albion do Nottingham Forest na zasadzie wypożyczenia. Dziennikarz Kanału Sportowego, Mateusz Borek podał nowe ustalenia w sprawie transferu „Grosika”.

Jak podaje Borek na swoim Twitterze, Kamil Grosicki podpisał kontrakt z Forest minutę przed zamknięciem okienka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że system rejestracji nie przysłał potwierdzenia.

Komentator podaje, że Nottingham Forest twierdzi, iż transfer zrealizowano. Grosicki jest w drodze do nowego klubu, a warunki kontraktu są takie same jak podawał wcześniej Tomasz Włodarczyk.

Jeśli transfer zostanie zatwierdzony, to Polak zostanie w Forest do końca sezonu. Jego umowa zostanie przedłużona automatycznie o dwa lata w przypadku awansu do Premier League.

Arek Milik będzie miał kłopoty? „To może mu się odbić czkawką”

Jak dobrze wiemy, Arkadiusz Milik może mieć poważne problemy z regularną grą. Jak mówi jeden z włoskich dziennikarz „decyzja o pozostaniu w Napoli, może mu się odbić czkawką”.

Minione okienko transferowe było przepełnione informacjami o potencjalnym odejściu Milika z SSC Napoli. Polak od kilku miesięcy jest na wylocie z włoskiego klubu z powodu odrzucenia propozycji przedłużenia z nim umowy. Koniec końców nikt nie dopiął transferu Milika, w związku z czym 26-latek co najmniej do stycznia pozostanie w dotychczasowej drużynie.

Samo pozostanie w Napoli, nie jest jednak powodem do zmartwień. Najgorzej wygląda wizja braku gry do czasu, aż Arek zmieni klub, gdyż Napoli nie zgłosiło swojego napastnika do żadnych rozgrywek, w których bierze udział. Jeśli Milik marzy o wyjeździe na EURO 2020, w zimowym okienku transferowym będzie musiał coś z tym fantem zrobić.

Na temat sytuacji polskiego napastnika w Napoli wypowiedział się jeden z włoskich dziennikarzy Alfredo Pedulla. Portal sport.pl wyszukał i przetłumaczył wypowiedzi włoskiego eksperta. Poniżej najciekawsze z nich.

– Reprezentacja Polski uważa Milika za bardzo ważnego gracza, ale w jakiej formie fizycznej i psychicznej będzie Arek, jeśli rok przesiedzi na trybunach? Jego decyzja o pozostaniu w Napoli, może mu się odbić czkawką i wywołać efekt bumerangu – mówi Alfredo Pedulla.

– Milik miał dwie poważne szanse na zmianę klubu. Arkadiusz był już praktycznie dogadany z Romą, ale ostatecznie kluby się nie dogadały. Później, na kilkanaście godzin przed zamknięciem okienka transferowego, pojawiła się propozycja Fiorentiny. Viola zaoferowała prawie 25 milionów euro dla Napoli oraz cztery miliony rocznej pensji dla Polaka. To była bardzo korzystna oferta, ale Milik ją odrzucił – dodaje Włoch.

Więcej przeczytacie na stronie sport.pl

Lucky Loser Ekstraklasa w Totolotku!

Po udanej dla naszej kadry przerwie na reprezentacje, wraca polska Ekstraklasa! W 7. kolejce prawdziwy hit – mecz niespodziewanych liderów tabeli – Górnika  Zabrze z Rakowem Częstochowa. Ponadto hity w Białymstoku (Jagiellonia – Lech) i w Warszawie (Legia – Zagłębie Lubin). Zapowiada się weekend pełen emocji!

Już teraz obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniach 17-18.10 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie Polska EKSTRAKLASA
– Bonus ważny 14 dni
– Obrót 1 raz po kursie min. 2.00
– Bonus ważny na dowolny sport
– Bonus nie może być wykorzystany na zakłady systemowe
– Użytkownik może skorzystać jeden raz w każdym kanale (Internet/Punkt naziemny)
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Sergio Aguero założył organizację esportową. Idzie za tym przesłanie Argentyńczyka

Sergio Aguero jest znany z tego, że lubi pograć w gry podczas transmisji wideo. Argentyńczyk postanowił rozwinąć swoją pasję o założenie organizacji esportowej.

Projekt napastnika Manchesteru City nazywa się KRÜ Esports. Organizacja ma być związana głównie z dwoma państwami. Mowa o Argentynie i Hiszpanii, bowiem dokładnie w tych dwóch krajach zarejestrowano oddziały.

W zwiastunie KRÜ Esports możemy zobaczyć gry takie jak: Rocket League, FIFA, Hearthstone, VALORANT i League of Legends. To może oznaczać, że właśnie w tych produkcjach zobaczymy reprezentantów organizacji.

Sergio Aguero przyznał, że za samym założeniem organizacji idzie również przesłanie Argentyńczyka. Napastnik Obywateli chce zmienić postrzeganie wizerunku rynku esportowego i gier wideo.

Wraz z KRÜ dążymy do stworzenia zawodowej grupy zajmującej się grami wideo. Chcemy być jak rodzina i to nie tylko dla naszych graczy, ale również dla wszystkich współpracujących z nami twórców, członków naszej społeczności oraz personelu. Chcemy wzbogacić scenę esportową jednak nie tylko od strony zawodowej, sportowej i komercyjnej. Planujemy pracować także nad zmianą społeczno-kulturowej wizji dotyczącej gier wideo.

fot. Twitch LATAM

Ceferin o zmianie formatu EURO: Jeśli będzie trzeba to mistrzostwa mogą być tylko w jednym kraju

Ze względu na szerzącą się pandemię koronawirusa, format turnieju EURO 2020 może ulec zmianie. Prezes UEFA Aleksander Ceferin przyznał, że organizacja zrobi co będzie trzeba.

EURO 2020 przełożono na rok 2021 ze względu na pandemię. Druga fala choroby generuje zamieszanie i pytania związane z organizacją wspomnianego turnieju. Stanowisko w tej sprawie zabrał Aleksander Ceferin.

Na razie zakładamy, że jest bez zmian: 12 miast. Ale jeśli będzie trzeba, może być 11, 8, 5 lub mistrzostwa tylko w jednym kraju – przyznał Słoweniec.

Według źródeł „The Sun”, zmiana formatu jest nieunikniona. W związku z tym zmniejszenie gospodarzy jest wielce prawdopodobne, najbardziej zagrożonymi lokalizacjami są Baku oraz St. Petersburg.

Wątpliwość pojawiła się również przy Bilbao. Przypomnijmy, że Polacy mają tam rozegrać jedno ze spotkań grupowych (z Hiszpanią).