NEWSY I WIDEO

Lech Poznań blisko pozyskania nowego zawodnika! Wygląda obiecująco…

Martin Hasek jeszcze niedawno reprezentował barwy Sparty Praga. Pomocnik od kilku miesięcy pozostaje bez klubu, a mimo tego jest bardzo łakomym kąskiem dla polskich klubów. Według czeskich mediów Hasek może lada moment dołączyć do Lecha Poznań.

Martin Hasek w czerwcu 2019 roku trafił z Bohemiansu do Sparty Praga, gdzie przepadł na własne życzenie. Rozegrał 16 spotkań, zdobył 5 goli i zanotował 3 asysty. W styczniu poważnym kandydatem w walce o Czecha był Besiktas. Pomocnik odmówił wyjazdu ze Spartą na obóz przygotowawczy i tak zakończyła się jego praska przygoda.

Fantastyczna wytrzymałość. Może zagrać na ósemce, jak i na dziesiątce. Lepiej wychodzi mu kontratak, niż powolne budowanie akcji – piszą o Hasku po czeskiej stronie Twittera

Martin Hasek jest piłkarzem, na którego warto zwrócić uwagę, lecz pojawiają się 2 problemy. Piłkarza podobno nie obowiązuje już żaden kontrakt, lecz prawnicy Sparty dalej mają pewną rolę do odegrania. Według Czech Football klub domaga się od pomocnika 55 milionów koron zadośćuczynienia, a 25-latek chce wyciągnąć od zarządu 6 milionów koron. Sprawa może trafić do Sportowego Sądu Arbitrażowego, jednak chodzi tylko o ugodę całej sytuacji.

Drugim problemem jest gotowość Czecha. Hasek nie grał od 7 miesięcy, co może znacznie utrudnić jego wejście w meczowy tryb.

W Poznaniu kibice są dobrej myśli. Martin Hasek na pewno przyda się Lechowi podczas podboju Europy oraz walce o Mistrzostwo Polski. 

 

 

Mecz młodzieżowej reprezentacji Polski nie odbędzie się przez koronawirusa i… bombę

W poniedziałek w Świnoujściu miało dojść do rewanżowego spotkania pomiędzy Polakami, a Duńczykami. Pierwsze starcie wygrali Skandynawowie.

Reprezentacja Danii do lat 19 przyleciała do Polski na dwa towarzyskie spotkania. Pierwsze odbyło się w Kołobrzegu, a goście wygrali je 3:1. W poniedziałek w Świnoujściu miał odbyć się rewanż, który odwołano ze względu na kilka zakażeń w sztabie szkoleniowym biało-czerwonych. Osoby zarażone szybko odizolowano, jednak Duńczycy zawnioskowali o nie rozgrywanie meczu.

Warto dodać, że oprócz koronawirusa w szeregach Polaków, mogło dojść do innych zagrożeń. Jak podaje Mateusz Miga z TVP Sport, w Świnoujściu dziś wydobywano bombę. To 5.5 tonowy ładunek wybuchowy z czasów II Wojny Światowej.

Operacja do której się przygotowujemy jest niespotykana zarówno w Europie, jak i na świecie, jeśli chodzi o skalę, podobnie jak skutki, jakie mógłby mieć jej ewentualny wybuch – mówi dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego ZUW, Paweł Rodzoś cytowany przez portal Swinoujście.Naszemiasto.pl.

Cała akcja odbywa się daleko od miejsca rozgrywania meczu, jednak warto zachować wstrzemięźliwość od rozgrywania spotkania w tym terminie.

Obecnym trenerem kadry u19 jest Jacek Magiera, który według doniesień mediów zastąpi Czesława Michniewicza w drużynie do lat 21.

fot. Świnoujście Nasze Miasto

ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 230 PLN! ZWROT NA KONTO GŁÓWNE!

Nadchodzące dni to kontynuacja spotkań reprezentacyjnych w Lidze Narodów, a następnie powrót do rywalizacji ligowych w najlepszych ligach świata. Terminarz jest bardzo napięty i czeka nas wiele arcyciekawych starć. Z tejże okazji przygotowaliśmy dla Was specjalną promocję, w ramach której będziecie mogli postawić kupon zupełnie bez ryzyka aż do 230 zł!

Liga Narodów czy też rozgrywki Premier League, Bundesligi, Serie A czy La Liga to idealny czas na obstawienie jakiegoś kuponu i powiększenie swojego majątku. Stawianie nawet na najpewniejsze zdarzenia wiąże się jednak z pewnym ryzykiem. Co jednak, jeśli powiemy Ci, że możesz taki kupon obstawić bez żadnego ryzyka? Brzmi zachęcająco, prawda? Warunek jest jeden – jest to promocja dla nowych klientów bukmachera STS.

Promocją jest ekskluzywny zakład bez ryzyka do 230 zł ze zwrotem na konto główne! Oznacza to, że możecie postawić kupon właśnie do takiej kwoty, a jeśli nie traficie, to bukmacher zwróci Wam stawkę na konto główne z możliwością wypłaty na konto bankowe lub dalszej gry. Zwrot nie podlega zatem jakimkolwiek warunkom obrotu, co na pewno jest bardzo kuszącą propozycją! Musicie się jednak pospieszyć, gdyż promocja trwa tylko do 1-go listopada 2020 roku do godziny 12:00!

CO NALEŻY ZROBIĆ?

1. Załóż konto na stronie STS.PL podając w polu z kodem promocyjnym: GRAMGRUBO. Możesz to zrobić klikając w TEN LINK.

2. Postaw kupon za 262 zł.

3. Jeśli Twój kupon okaże się nietrafiony dostaniesz od STS zwrot na swoje konto główne w wysokości 262 zł pomniejszone o podatek, czyli dokładnie 230 zł.

Dodatkowe bonusy

Poza zakładem bez ryzyka przysługuje Ci również bonus od depozytu do kwoty 1200 zł + freebet w wysokości 29 zł. To wszystko za założenie konta. Trzy korzyści w jednym!

Zarejestruj się w STS i odbierz zakład bez ryzyka do kwoty 230 zł!

Skrócony regulamin promocji:

1. Niniejszy regulamin określa warunki udziału i przeprowadzenia akcji prowadzonej pod nazwą „ZAKŁAD BEZ RYZYKA GRAMGRUBO” zwanej dalej „Akcja”.

2. Organizatorem Akcji jest Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o. z siedzibą w Katowicach, ul. Porcelanowa 8, 40-246 Katowice, wpisana do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000080269, dla której akta rejestrowe prowadzi Sąd Rejonowy Katowice-Wschód w Katowicach, Wydział VIII Krajowego Rejestru Sądowego, kapitał zakładowy 2.496.000 zł, NIP: 6422187001, zwana dalej „Organizatorem” lub „STS”.

3. Akcja odbywa się na stronie internetowej Organizatora www.sts.pl, w tym w jej wersji mobilnej oraz w aplikacji mobilnej należącej do Organizatora, na zasadach opisanych w niniejszym regulaminie (dalej „Regulamin”) oraz podlega zasadom określonym w Regulaminie Zakładów Bukmacherskich obowiązującym na www.sts.pl (zwanym dalej „Regulaminem Gry”).

4. Prawa i obowiązki Organizatora i Klientów określone są wyłącznie w Regulaminie, Regulaminie Gry oraz we właściwych powszechnie obowiązujących przepisach prawa. Wszelkie informacje o Akcji dostępne w materiałach reklamowych mają jedynie charakter informacyjny.

5. Akcja nie jest loterią promocyjną w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 10 ustawy o grach hazardowych z dnia 19 listopada 2009 r. (Dz.U.2018.165 z późn. zm.)

6. Treść Regulaminu jest udostępniona na stronie internetowej Organizatora www.sts.pl.

7. W Akcji nie mogą brać udziału pracownicy, członkowie organów zarządzających Organizatora oraz członkowie ich najbliższych rodzin (małżonkowie, rodzeństwo, zstępni, wstępni).

8. Akcja rozpoczyna się dnia 09.10.2020 r. o godzinie 13:00 i trwa do 01.11.2020 r. do godziny 12:00.

LINK DO PEŁNEGO REGULAMINU

Czesław Michniewicz pożegna się z reprezentacją Polski U-21! Znamy potencjalnego następcę

W dzisiejszej Misji Futbol Tomasz Smokowski podał informację, że Czesław Michniewicz pożegna się z reprezentacją Polski U-21. Ekspert piłkarski podał również potencjalnego następcę.

Pod koniec września Czesław Michniewicz został oficjalnie przedstawiony jako nowy szkoleniowiec Legii Warszawa. Od samego początku kibice zastanawiali się, w jaki sposób trener będzie łączył pracę w klubie i w reprezentacji. Teraz trener Michniewicz może mieć jeden problem z głowy.

– To chyba informacja, którą już możemy podać. Czesław Michniewicz nie jest już trenerem reprezentacji Polski do lat 21. Poprowadzi jednak kadrę w meczu z Bułgarią – podał Smokowski przed samym startem programu.

O końcu przygody Michniewicz w młodzieżowej reprezentacji Polski mówiło się niemal od momentu przedstawienia go jako nowego trenera Legii. Wówczas pytanie brzmiało „kiedy?”. Teraz już wiemy, że po ponad trzech latach selekcjoner pożegna się z reprezentacją Polski U-21. Tak jak wszyscy przypuszczaliśmy, następcą 50-latka ma zostać Jacek Magiera, który do tej pory prowadził reprezentację U-19.

Polski szkoleniowiec był selekcjonerem reprezentacji Polski U-21 od lipca 2017 roku. W tym czasie poprowadził kadrę w 26 meczach, z których 14 wygrał, zanotował 6 remisów i 6 przegrał. Przed reprezentacją dwa ostatnie spotkania w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2021. Pierwszy z nich już jutro z Bułgarią, prawdopodobnie będzie to ostatni mecz Michniewicza w roli trenera reprezentacji.

Znakomity mecz Niezgody w USA! Dwie bramki Polaka dały zwycięstwo Timbers [WIDEO]

W Europie wszystkie ligi się wstrzymały ze względu na przerwę reprezentacyjną. Ta przerwa nie obowiązuje w USA, gdzie rozgrywki toczą się w najlepsze. Minionej nocy mieliśmy polski akcent w postaci Jarka Niezgody, który zdobył dwie bramki.

To był udany wieczór dla byłego piłkarza Legii Warszawa! Gdy my sobie smacznie spaliśmy, Jarek Niezgoda o 4:00 naszego czasu rozpoczął mecz w MLS przeciwko San Jose Earthquakes. Jeśli znalazł się ktoś odważny, kto zarwał dla nockę dla 25-latka, to wyjątkowo mu się to opłaciło. Polak zdobył dwie bramki i dał swojej drużynie zwycięstwo.

Na mecz z Quakes Niezgoda wyszedł w pierwszym składzie Portland Timbers. Polak zdecydowanie odpłacił się trenerowi za daną mu szansę gry i w drugiej połowie ustrzelił dublet. W końcówce meczu jeszcze jedną bramkę dołożył jeden z kolegów Jarka i koniec końców Portland Timbers odniosło zwycięstwo 3:0. Dzięki wygranej Drwale przesunęli się na drugie miejsce w konferencji zachodniej.

Dzięki dzisiejszym dwóm bramkom Jarosław Niezgoda pnie się w górę w klasyfikacji strzelców. Co prawda szczyt jest jeszcze daleko, ale jest to dobry krok, by odblokować się na dobre i strzelać regularnie. W 10 meczach obecnego sezonu MLS strzelił do tej pory 4 bramki.

Peszko niedługo dogoni rekord Messiego! Brakuje mu dwóch spotkań

Sławomir Peszko w barwach Wieczystej Kraków jest nie do zatrzymania! Pomocnik zapisał się na liście strzelców już w dziewiętnastu kolejnych meczach i brakuje mu tylko dwóch następnych spotkań z golem, aby dogonić Messiego.

Sławomir Peszko dołączył do Wieczystej Kraków na początku lipca tego roku. Pomocnik wystąpił w dziewiętnastu meczach i w każdym z nich zdobył bramkę. Łącznie Peszko strzelił 30 goli! Takie osiągnięcie zasługuje na uwagę, nie zważając na szczebel i rodzaj rozgrywek.

Gazeta Krakowska postanowiła porównać wyczyn Sławomira Peszko do… Leo Messiego. Jeżeli polski pomocnik zdobędzie bramkę w dwóch kolejnych meczach, to dorówna Atomowej Pchle z sezonu 2012/2013. Wtedy Argentyńczyk strzelił dla Barcelony gola w dwudziestu jeden spotkaniach z rzędu.

Wszystko ma oczywiście charakter humorystyczny. Nie ma co porównywać osiągnięć z polskiej okręgówki do wyników z hiszpańskiej ekstraklasy.

Nicklas Bendtner wspomina, jak przegrał 400 tys. funtów w 90 minut. „Im większe ryzyko, tym większa adrenalina”

W wywiadzie z jednym z zagranicznych portali Nicklas Bendtner przyznał się do swoich problemów z hazardem. Najbardziej kosztowną nocą była ta, podczas której przegrał 400 tys. funtów w ciąu 90 minut.

Nicklasa Bendtnera, zwanego potocznie „Lordem” raczej nie trzeba Wam przedstawiać. Duńczyk był znany nie ze skutecznej gry na boisku, lecz głównie z tego, że kibice przez brak jego skuteczności prześmiewczo nazywali go „Lordem”. W 2015 roku piłkarz stał się właścicielem skrawka szkockiej ziemi, dzięki czemu oficjalnie zyskał tytuł „Lorda”.

W rozmowie z brytyjskim The Athletic 32-latek powspominał dawne dzieje i wyznał, że w przeszłości miał problemy z hazardem. Wspomniał historię z 2011 roku, kiedy był jeszcze dobrze prosperującym piłkarzem Arsenalu. – Jestem zbyt pijany, żeby siedzieć przy stole – mówił wówczas Nicklas. Teraz tak wspomina tamtą historię.

– Po 90 minutach straciłem 400 000 funtów. Pieniądze, których nie mam. Moje konto bankowe jest puste i jeśli moje szczęście się nie zmieni, zbankrutuję. Chwiałem się na nogach. Potem znajduję kasjera i otrzymuję kolejne 50 000 funtów w żetonach – wspomina Bendtner.

– Kiedy jesteś mniej lub bardziej spłukany, myślisz: „To musi się skończyć ”. Straciłem 400 000 funtów, ale ostatecznie wygrałem część z powrotem – kontynuuje.

– Kiedy byłem kontuzjowany i nie mogłem poczuć podniecenia z tego absolutnego uczucia życia na krawędzi na boisku, hazard dał mi adrenalinę. Oczywiście im większe ryzyko, tym wyższa adrenalina. Więc stawiasz na wysoką stawkę – tłumaczy Duńczyk.

Pomimo że Nicklas ma dopiero 32 lata, to od kilku miesięcy jest na piłkarskiej emeryturze. Duńczyk ma za sobą kolorowe życie i wspomnienia, które zawarł w swojej biografii w poprzednim roku.

Wenger proponuje rewolucję w reprezentacyjnym kalendarzu! „Musimy pozbyć się Ligi Narodów”

Arsene Wenger, dyrektor ds. rozwoju futbolu na świecie w FIFA, uważa, że Liga Narodów jest niezrozumiała dla kibiców. Francuz proponuje inne rozwiązanie, jakim jest organizacja wielkich turniejów co 2 lata.

Musimy pozbyć się Ligi Narodów i znaleźć bardziej przejrzyste rozgrywki, które każdy rozumie. Jeśli wyjdzie pan na ulicę i zapyta ludzi, o co chodzi w Lidze Narodów, nie znajdzie pan wielu osób, które to panu wyjaśnią – powiedział Wenger, gdy UEFA wprowadzała Ligę Narodów

Arsene Wenger uważa, że rozgrywanie Mundialu co 2 lata jest lepszym rozwiązaniem, niż granie Ligi Narodów. Były trener Arsenalu zdradził, że FIFA planuje rewolucję w kalendarzu reprezentacyjnym.

Musimy mieć jak najmniej rozgrywek. Mistrzostwa Świata i Mistrzostwa Europy rozgrywane co dwa lata lepiej pasowałyby do współczesnego świata – przyznał Wenger podczas rozmowy z Bildem

Gdyby doszło do rewolucji w kalendarzu FIFA, to kwalifikacje do Mundialu znacznie by się skróciły i trwały zaledwie miesiąc.

Można je rozegrać w październiku, a turniej finałowy w czerwcu przyszłego roku – dodał Wenger

Co w takim razie z prestiżem rozgrywek? Na to Wenger również ma przygotowaną odpowiedź.

Zawsze odpowiadam, że prestiż nie jest związany z czasem oczekiwania na turniej, lecz wynika z jakości rozgrywek. Ludzie oglądają przecież Ligę Mistrzów co roku – skomentował Francuz

https://twitter.com/AFCPW/status/1315200763317157889?s=20

 

Kogo Brzęczek wystawi na mecz z Włochami? Dziennikarze wybrali przewidywane składy

Już za kilka godzin Polacy zagrają przeciwko Włochom w Lidze Narodów. Dziennikarze postanowili opublikować przewidywane jedenastki na to spotkanie. Nie mamy jednak co liczyć na młodych zawodników, którzy z dobrej strony zaprezentowali się w meczu z Finlandią.

Nasza reprezentacja w ramach Ligi Narodów zmierzy się z Włochami na Stadionie Energa w Gdańsku. Spotkanie odbędzie się dziś o godzinie 20:45. Nie wiemy, kogo dokładnie zobaczymy w polu, ale znamy natomiast bramkarza. Jerzy Brzęczek zapowiedział, że między słupkami stanie Łukasz Fabiański. Co z resztą składu?

Według dziennikarzy na obronie zobaczymy dzisiaj Kędziorę, Glika i Walukiewicza, a na prawej stronie wystąpi Bereszyński. Większą zagadką jest linia pomocy. Media uważają, że Góralski i Klich są pewni występu, a dołączy do nich Krychowiak, który nie popisał się w meczu przeciwko Finlandii. Na skrzydłach zobaczymy Grosickiego i kogoś z trójki Jóźwiak/Kądzior/Szymański. Według dziennikarzy Brzęczek postawi dziś na jednego napastnika i będzie nim Robert Lewandowski.

Co w takim razie z młodymi zawodnikami, którzy z dobrej strony zaprezentowali się w meczu z Finlandią? Media sądzą, że zabraknie dzisiaj Modera i Karbownika, którzy pokazali się z dobrej strony w ostatnim sparingu. Na boisku nie zobaczymy również Jana Bednarka.

Przewidywany skład reprezentacji Polski wg SportoweFakty WP: Łukasz Fabiański – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Arkadiusz Reca/Bartosz Bereszyński – Kamil Jóźwiak/Damian Kądzior/Sebastian Szymański, Jacek Góralski, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski.

Przewidywany skład reprezentacji Polski wg Sport.pl: Łukasz Fabiański – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński – Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski, Mateusz Klich – Kamil Grosicki, Robert Lewandowski, Kamil Jóźwiak

Syn Robina van Persiego zachwyca w młodzieżowych rozgrywkach. Piękna bramka Holendra [WIDEO]

Shaqueel van Persie pokazał próbkę swoich umiejętności w meczu Feyenoordu Rotterdam u15 przeciwko Ajaxowi Amsterdam u15. Syn świetnego snajpera zdobył piękną bramkę z nożyc.

Shaqueel van Persie urodził się w Londynie, kiedy to jego ojciec bronił barw Kanonierów. Pierwsze kroki w piłkarskim świecie stawiał jednak w Manchesterze. Podczas gdy jego ojciec bronił barw Czerwonych Diabłów, młody van Persie szkolił się w akademii The Citizens.

Później zmieniał kluby razem z ojcem. Najpierw Fenerbahce, a potem Feyenoord Rotterdam. Na ten moment celem 13-latka będzie debiut we wspomnianej holenderskiej drużynie.

Syn Robina van Persiego pokazał się z dobrej strony w starciu młodzieżowych ekip Ajaxu i Feyenoordu. Shaqueel strzelił bramkę na 2:4 dla gości w niesamowitym stylu. Akcja z golem rozpoczyna się na video w 2 minucie i 57 sekundzie.

Selekcjoner zdradził nazwisko golkipera na mecz z Włochami

Podczas konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie Polaków z Włochami, selekcjoner reprezentacji biało-czerwonych, Jerzy Brzęczek zdradził nazwisko golkipera na to starcie. W bramce przeciwko Italii stanie Łukasz Fabiański.

Podopieczni Brzęczka zagrają w niedzielę o 20:45 trzeci mecz w ramach bieżącej edycji Ligi Narodów. Rywalami Polaków będą Włosi, z którymi biało-czerwoni mierzyli się już w historii tych rozgrywek. W obecnej kampanii Ligi Narodów Polska przegrała z Holandią oraz wygrała na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną.

Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej wspominał swój debiut na stanowisku selekcjonera reprezentacji, który odbył się we Włoszech. Polska zremisowała wówczas z Italią 1:1.

Mecz w Bolonii był dobry. Przez dwa lata wywiązaliśmy się z postawionych przed nami zadań, czyli awansu na Euro 2020 i wprowadzenia młodych zawodników. Włosi zaś bardzo się przez ten czas rozwinęli. Słowa uznania dla trenera Roberto Manciniego, bo od naszego rewanżu w Chorzowie jego zespół zagrał 16 meczów, z których wygrał aż 14 i dwa zremisował.

Uważam, że my, tak samo jak Włosi, zrobiliśmy krok do przodu. Może nie tak spektakularny, ale jestem zadowolony z postępu, jaki wspólnie zrobiliśmy. Wiem, że jeszcze wiele pracy przed nami, znam nasze mocne i słabe strony i wciąż możemy być lepsi, ale na pewno jesteśmy silniejsi. Jako sztab robimy wiele, by tej kadrze pomóc i ją rozwijać.

Były trener m.in. Wisły Płock odpowiedział również na pytanie, w którym udzielił odpowiedzi na to kto stanie w bramce przeciwko Italii.

Już dawno postanowiłem, że w Lidze Narodów Wojtek Szczęsny i Łukasz Fabiański bronić będą po jednym meczu z każdym przeciwnikiem. Wojtek bronił przeciwko Holendrom w Amsterdamie, więc w rewanżu będzie bronił Łukasz. W niedzielę zagra Łukasz, a w rewanżu we Włoszech Wojtek.

Ile zapłacilibyście za obejrzenie meczu Premier League online? Cena ustalona przez związek szokuje

Czym jest system PPV, wie chyba każdy. Od przyszłego weekendu kibice angielskiej Premier League będą mieli możliwość wykupienia tej usługi. Problematyczna wydaje się cena za jeden mecz, która zszokowała sympatyków angielskiego futbolu.

Premier League uruchamia system PPV od najbliższej kolejki, która rozpoczyna się 17 października. Spotkania, które nie będą transmitowane w telewizji na kanałach Sky Sports oraz BT Sport, będzie można wykupić we wspomnianym systemie. Wraz z informacją o wprowadzeniu PPV Premier League opublikowało również cennik.

Ile bylibyście skłonni zapłacić za jeden mecz Premier League? Miejcie na uwadze, że będzie to mecz drużyn ze średniej półki, ponieważ najciekawsze starcia z reguły są transmitowane w telewizji. 20 zł? 30 zł? Ani jedna, ani druga kwota nie jest bliska ostatecznej ceny. 14.95 funtów, czyli nieco ponad 70 złotych. Tyle muszą zapłacić kibice, którzy chcą uczciwie obejrzeć mecz online. Uczciwie, no bo przecież darmowe transmisje jeszcze nie wyginęły.

https://twitter.com/pajkiel/status/1314555347693187073

Cracovia zażartowała ze swojego byłego piłkarza na Twitterze! Chyba zabolało…

We wczorajszym Superpucharze Polski Cracovia pokonała po rzutach karnych Legię Warszawa. W meczu wziął udział Rafa Lopes, który w lipcu zdobywał z Pasami Puchar Polski, a w sierpniu dołączył do Wojskowych.

W piątek po dość nudnym meczu i serii rzutów karnych Cracovia pokonała przy Łazienkowskiej Legię Warszawa i sięgnęła po swój pierwszy Superpuchar Polski. Podczas ceremonii Milan Dimun, kapitan Pasów, upuścił trofeum na murawę.

W sobotni poranek na Twitterze Cracovii pojawił się dość ciekawy wpis. Pasy postanowiły wbić szpilkę swojemu byłemu piłkarzowi, Rafie Lopesowi, który w sierpniu dołączył do Legii Warszawa. Wpis ma sugerować, że zmieniając barwy, popełnił błąd, ponieważ to z Cracovią zdobywałby puchary, a z Wojskowymi zacznie się staczać.

Była „gwiazda” ekstraklasy trafi do więzienia. Nicki Bille Nielsen znowu narozrabiał…

Nicki Bille Nielsen został w Polsce zapamiętany nie ze względu na umiejętności piłkarskie, ale głównie za to, co robił poza boiskiem. Duńczyk był jedyny w swoim rodzaju, a teraz znowu poważnie narozrabiał.

32-latek w swojej karierze zwiedził znaczną część Europy i miał przyjemność grać w takich klubach jak, chociażby Vilarreal, Elche, czy Lech Poznań. Do Polski trafił w styczniu 2016 roku i dla Lecha grał do 2018 roku. Przez dwa lata zagrał w 43 oficjalnych meczach, w których zdobył zaledwie 8 bramek.

W życiu Duńczyka absurd goni absurd. W ostatnim czasie 32-latek był objęty aresztem domowym za m.in. grożenie rowerzyście pistoletem gazowym, grożenie portierowi i posiadanie kokainy. Podczas aresztu musiał się stosować do kilku obostrzeń jak np. zakaz picia alkoholu, który ostatnio złamał.

Wypił kilka piw – Carlsberg – które uznał za bezalkoholowe. Nie planował spożywać alkoholu, ale pomyślał, że to piwo bezalkoholowe i zapomniał poprawnie przeczytać etykietę.  – mówi prawnik Asser Gregersen dla BT.

Z uwagi na złamanie zakazu spożywania alkoholu, kara aresztu domowego zostanie zamieniona na odsiedzenie wyroku w więzieniu.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1314847977819844610


TROLLNEWSY I MEMY