NEWSY I WIDEO

19-latek przegrał mecz w FIFĘ. Skończyło się na zakazie gry i sprawie w sądzie

19-letni Patrick O’Brien przegrał mecz w FIFĘ w trybie Ultimate Team. Po porażce Anglik postanowił wyżyć się na Ianie Wrightcie, którego karta znajdowała się w składzie młodego gracza. Tydzień temu zakończyła się rozprawa sądowa w tej sprawie.

Srogi łomot

Cała sytuacja miała miejsce w maju zeszłego roku. Patrick O’Brien był zmuszony uznać wyższość swojego rywala, który nie oszczędził go. 19-latek nie mógł jednak pogodzić się z porażką i całą swoją złość skierował na Iana Wrighta, którego kartę miał w składzie. Anglik prześladował byłego zawodnika Arsenalu m.in. na Instagramie.

19-latek wysyłał emerytowanemu piłkarzowi rasistowskie obelgi. Ian Wright postanowił nie pozostawać dłużny i skierował sprawę do sądu. Sprawa zakończyła się tydzień temu. O’Brien okazał skruchę i uniknął wyroku skazującego.

– Widząc ten wyrok, mogę się tylko zastanawiać, jaki jest środek odstraszający dla każdego, kto wykrzykuje tego rodzaju podłe rasistowskie obelgi – powiedział był reprezentant Anglii.

Promyk nadziei

O’Brien uciekł co prawda brytyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości, lecz EA Sports postanowiło wyciągnąć konsekwencje z jego zachowania. Przedstawiciele firmy nałożyli na 19-latka dożywotni zakaz gry z serii FIFA.

– Ian Wright jest częścią naszej rodziny EA Sports. Ogromnie cenimy jego partnerstwo i wsparcie, chcemy też, aby wiedział, że ma nasze wsparcie. W zeszłym roku Ian był obiektem okropnego, rasistowskiego ataku słownego ze strony gracza, który przegrał mecz w FIFA 20. Takie zachowanie gracza było niedopuszczalne na każdym poziomie i nie będziemy go tolerować. Nasza Karta Pozytywnego Grania kieruje naszymi działaniami w takich sytuacjach, a my postanowiliśmy na stałe zakazać graczowi dostępu do naszych gier. Rasizm musi się skończyć. Jesteśmy zobowiązani do kontynuowania naszej pracy, która sprawi, że nasza społeczność będzie bezpieczna dla każdego – oświadczył David Johnson, wiceprezydent oddziału zajmującego się FIFĄ.

Spotkanie z udziałem Schalke wybrane najgorszym meczem od wielu lat. Otrzymali fatalną notę

Schalke wciąż nie potrafi znaleźć recepty na problemy, które męczą klub z Gelsenkirchen od wielu miesięcy. Wszystko wskazuje na to, że Die Königsblauen następny sezon spędzą w drugiej Bundeslidze. Ale nie tylko wyniki wołają o pomstę do nieba, gdyż styl również pozostawia wiele do życzenia. Ostatni mecz z udziałem Schalke otrzymał najgorszą notę za „atrakcyjność” od 2012 roku.

Niechlubny wynik Schalke

Niemiecki magazyn „Kicker”, poza notami dla zawodników, wystawia również oceny za wspomnianą „atrakcyjność” danego spotkania. Piątkowy pojedynek pomiędzy Schalke 04 a FSV Mainz (0:0) otrzymało notę „6” w skali 1-6. Przypomnijmy, że najlepsza jest „1”, z kolei najgorsza to właśnie „6”.

Oceny za „atrakcyjność” danego meczu wprowadzono w 1992 roku. Od tamtego czasu dziennikarze Kickera zaledwie 6-krotnie postawili najgorszą możliwą notę.  „6” w ocenie meczu Schalke-Mainz pojawiła się po raz pierwszy od 2012 roku.

– Ani jedna minuta tego meczu nie zasługuje na ponowne obejrzenie – co najwyżej w celu szczegółowej analizy błędów – piszą dziennikarze „Kickera”.

Inne „rekordowe” mecze

Od 1992 roku dziennikarze Kickera zaledwie 6 razy nagradzali dany mecz notą „6”. Dwukrotnie przydarzyło się to zespołowi Schalke, który, poza ostatnim meczem z Mainz, trafił na tę listę także w 1993 roku dzięki „koszmarnej” grze przeciwko Wattenscheid 09. Inne mecze to:

  • FC Koeln vs VfL Wolfsburg (2001)
  • Bayer Leverkusen vs Karlsruhe (2009)
  • Eintracht Frankfurt vs Kaiserslautern (2011)
  • Greuther Fürth vs FC Nürnberg (2012)

 

Grany Poniedziałek (Cashback 30 PLN) w Totolotku!

Kolejną promocją, którą przygotował Totolotek jest Grany Poniedziałek. Jest to akcja, w której w każdy marcowy poniedziałek Totolotek oferuje piłkarski CASHBACK 30 PLN.

Postaw kupon za dokładnie 31 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz kod o wartości 30 PLN

  • Kupon prosty
  • Na kuponie minimum 2 zdarzenia z oferty piłka nożna rozgrywane w dniu obowiązywania promocji (każdy marcowy poniedziałek 00:00-23:59)
  • Zakłady tylko z typowaniem na “WYNIK MECZU” typy 1X2
  • Kurs całkowity min. 2.00

Wszelkie szczegóły oraz regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Robert Lewandowski opuści mecz z Anglią? Jest komentarz rzecznika PZPN

W poniedziałek rozniosła się informacja o możliwej nieobecności Roberta Lewandowskiego w meczu z Anglią. Kapitan „Biało-Czerwonych” miałby opuścić spotkanie na Wembley z powodu obostrzeń związanych z COVID-19. Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy reprezentacji zapewnia, że PZPN jest w ciągłym kontakcie z klubami Bundesligi, w których występują kadrowicze.

„Onet” na początku tygodnia poinformował, że Bayern może zabronić Lewandowskiemu wyjazdu na Wyspy. Po powrocie Polaka do klubu czekałaby go przymusowa kwarantanna, w związku z obostrzeniami dotyczącymi koronawirusa. W podobnym tonie o sytuacji wypowiedział się także „Przegląd Sportowy”.

Rzecznik prasowy uspokaja

„TVP Sport” postanowił zaczerpnąć informacji u źródła. Rafał Majchrzak od Jakuba Kwiatkowskiego dowiedział się, że PZPN jest w stałym kontakcie z Bayernem Monachium. Na tę chwilę oczekują na decyzję klubu Lewandowskiego.

– Jesteśmy w kontakcie z Bayernem Monachium od zeszłego tygodnia. Poinformowaliśmy, jak wyglądają nasze plany. Czekamy na informację ze strony klubu, jak wygląda sytuacja. W Niemczech każdy jest związany innymi przepisami federalnymi w danym landzie. Na tę chwilę sytuacja wygląda tak, że Robert normalnie przyjedzie na zgrupowanie – powiedział dla „TVP Sport”.

– Według naszych informacji z Bayernu, obecnie sytuacja zakłada, że obostrzenia w Niemczech obowiązują do 17 marca. Nawet jeżeli się słyszało o tym, że zostałyby one przedłużone do 28 marca, to i tak termin naszego meczu wypada 31 marca. Monitorujemy sytuację, przekazaliśmy szczegółowe informacje Bayernowi, a także Hercie Berlin, klubowi Krzysztofa Piątka. Śledzimy to w przypadku każdego zawodnikadodał następnie rzecznik prasowy reprezentacji Polski.

PZPN podał klubom wszelkie szczegóły najbliższego zgrupowania. Zawarto w nim między innymi szczegółowe plany podróży i przeprowadzenia testów na obecność koronawirusa u piłkarzy. Taka współpraca federacji z zespołami ma pozwolić zawodnikom na uczestniczenie w zgrupowaniach.

– Nawet w przypadku wysyłania powołań trzymamy się 15-dniowego terminu, który upłynął 7 marca. Powołano piłkarzy w liczbie aż 35. Ta grupa jest tak duża z uwagi właśnie na ewentualne restrykcje związane z COVID-19 – dodał Jakub Kwiatkowski na koniec rozmowy z „TVP Sport”.

Przypomnijmy, że 25 marca Paulo Sousa zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski. „Biało-Czerwoni” podejmą wówczas na wyjeździe Węgrów. Trzy dni później na Stadionie Legii Warszawa zmierzą się z Andorą, a 31 marca czeka ich wyjazd na Wembley, na mecz z Anglią.

Ekspert Eleven Sports zdiagnozował problem Piotra Zielińskiego. „Musi zmienić podejście”

Piotr Czachowski udzielił wywiadu Interii Sport. Były piłkarz Udinese ocenił postawę Piotra Zielińskiego. Zdaniem eksperta Eleven Sports musi zmienić podejście do piłki nożnej.

Klub =/= reprezentacja

Piotr Zieliński od dawna jest ofiarą krytyki za jego grę w reprezentacji Polski. Pomocnik nie potrafi przełożyć formy z klubu na barwy narodowe. Piotr Czachowski na łamach Interii Sport zdiagnozował problem piłkarza Napoli.

– Piotr moim zdaniem cały czas czyni postępy. Inni mogą się z tym zgadzać lub nie. By ocenić go sprawiedliwie, trzeba jednak przyznać, że podczas meczów reprezentacji widzimy chyba największy problem Zielińskiego, jakim jest głowa. Piotr nie „dojeżdża” do samego końca, choć ma niesamowity potencjał – mówi Piotr Czachowski w rozmowie z Interią Sport.

– W naszej reprezentacji Zieliński powinien odgrywać ważną rolę. Ma szansę na to, by stać się liderem naszej reprezentacji. Musi jednak zmienić podejście – uzupełnia były reprezentant Polski.

Solidny sezon Polaka

26-latek rozegrał w tym sezonie 34 mecze. W tym czasie zdołał strzelić 8 bramek oraz zanotować 7 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Zielińskiego na 40 mln euro.

Źródło: Interia Sport

Występ Lewandowskiego w meczu z Anglią zagrożony? „Sytuacja jest dynamiczna”

Występ Roberta Lewandowskiego w meczu reprezentacji Polski przeciwko Anglii na Wembley stoi pod znakiem zapytania. Ma to oczywiście związek z możliwą kwarantanną po przylocie z Wysp.

W obecnych czasach kluby nie mają obowiązku zezwalać swoim piłkarzom na wylot na zgrupowanie reprezentacji, jeśli wiązałoby się to z późniejszą kwarantanną. Jak podaje Onet, Bayern może nie pozwolić swojej największej gwieździe wyjechać na zgrupowanie kadry. Po przylocie z Anglii Roberta najprawdopodobniej czekałaby przymusowa kwarantanna. Z punktu widzenia Bawarczyków po prostu się to nie opłaca. Tym bardziej że sezon klubowy zaczyna wkraczać w decydującą fazę.

– Sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki powiedział, że na razie nie ma alarmu ze strony niemieckich klubów oraz że jest w stałym kontakcie z UEFA – czytamy na portalu Onet Sport.

Na jesieni ubiegłego roku bohaterem podobnej historii był Krzysztof Piątek. Reprezentant Polski wyleciał wraz z resztą zespołu do Zenicy na mecz z Bośnią. Tam nie zagrał choćby przez minutę, mimo to po powrocie do Herhy Berlin, czekała go 5-dniowa kwarantanna.

– Na razie ani w Bayernie, ani w Hercie nikt nie wspomniał nawet o możliwości zakazu wyjazdu polskich piłkarzy do Anglii. Sytuacja jest dynamiczna. Jedyne, co PZPN mógł zrobić (i zrobił to) – do obu klubów wysłał plan zgrupowania i dokładne terminy wyjazdów oraz powrotów drużyny z Polski i do Polski z wyraźnym zaznaczeniem, kiedy będą mieli robione testy na obecność COVID – czytamy w kolejnym artykule Onetu.

Według informacji podanych przez Onet Bawarczycy przekazali szczegóły lokalnemu sanepidowi. Póki co niemiecka placówka jest zadowolona ze współpracy z PZPN. Jeśli okaże się, że Bayern nie zezwoli Lewandowskiemu na wyjazd na zgrupowanie, to wówczas PZPN z pewnością skontaktuje się z UEFA.

źródło: Onet 1, Onet 2

Premier Szkocji rozwścieczona kibicami Rangersów. „To irytujące i haniebne”

Kibice Rangersów świętowali zdobycie 55. tytułu mistrza kraju. Nicola Sturgeon, premier Szkocji nie kryła jednak swojej wściekłości. Pani polityk apelowała o powrót fanów do domu. – To irytujące i haniebne – grzmiała Szkotka.

Przez ostatnie dziesięć lat w Szkocji niezmiennie dominował Celtic. Rangersi w końcu przełamali dominację bezpośrednich rywali, i to w jakim stylu! Zespół Stevena Gerarda zgromadził aż o 20 punktów więcej niż biało-zieloni.

Ze zdobycia 55. tytułu mistrza Szkocji kibice Rangersów mogli się cieszyć po potknięciu Celticu. Rywal zza miedzy zremisował z Dundee United 0-0, przez co stracił jakiekolwiek szanse na nawiązanie walki z ekipą Gerarda.

„Jestem wściekła”

W niedzielne popołudnie tysiące kibiców wyszło z domów i zebrało się na Glasgow George Square. Mnóstwo fanów zebrało się także w innych częściach miasta. Tłumy witały swoich ulubieńców i trenera. Hucznie odpalano race i fajerwerki oraz machano flagami.

Świętowanie kibiców nie spodobało się jednak premier Szkocji, pani Nicoli Sturgeon. Polityk przypomniała o wciąż trwającej pandemii i, choć pogratulowała Rangersom tytułu, apelowała o powrót kibiców do domów.

– Gratulacje dla Rangers FC za zdobycie tytułu, ale gromadzenie się teraz ludzi grozi śmiercią i może opóźnić wyjście z lockdownu dla wszystkich innych. Jeśli kibicom zależy na bezpieczeństwie innych i kraju, niech wracają do domu – napisała w poście na Twitterze.

Kiedy jej prośba nie spotkała się z aprobatą świętujących tłumów, dodała kolejny wpis. Tym razem pani polityk nie ukrywała swojego niezadowolenia. Sturgeon jawnie przyznała, że jest wściekła na zachowanie kibiców.

– Jestem wściekła na tych ludzi. Wszyscy dokonaliśmy tak wielu poświęceń w ciągu ostatniego roku. Widzę, że mniejszość naraża nas na ryzyko, co jest irytujące i haniebne. Jest to głęboko niesprawiedliwe dla całego kraju, a policja ma już wystarczająco dużo ciężkiej pracy. Zwracam się do klubu Rangers FC, poproście fanów, aby poszli do domu – dopisała.

8 lat pracy

Rangersi osiem lat temu przeżyli istne piekło. Klub został zdegradowany do czwartej ligi i musiał budować swoją potęgę od nowa. Najbardziej utytułowana szkocka drużyna zdołała się jednak podnieść i w tym sezonie nie odniosła ani jednej porażki na krajowym podwórku. Maszyna Stevena Gerarda ma na koncie 28 zwycięstw i zaledwie cztery remisy. Mistrzostwo zdobyli na sześć kolejek przed końcem sezonu.

Niedzielne świętowanie kibiców było już drugim dniem radości. Wcześniej kibice dali upust emocjom w sobotę, jeszcze przed wygraną ich ulubieńców 3-0 z St. Mirren.

Joan Laporta zabrał głos ws. Messiego. Prezydent Barcelony pewny jego przyszłości

Joan Laporta wygrał w niedzielę wybory na nowego prezydenta FC Barcelony. Hiszpan stoi teraz przed pierwszym, niełatwym zadaniem. Leo Messi nadal nie podpisał nowego kontraktu, a jego aktualna umowa wygasa tego lata. Co na to świeżo upieczony prezydent klubu?

Laporta na najwyższe stanowisko katalońskiego klubu wrócił po 11 latach. Hiszpan uzyskał ponad 50 proc. głosów. Wcześniej funkcję prezydenta FC Barcelony pełnił w latach 2003-2010. Teraz zespół znajduje się jednak w dużo trudniejszym położeniu.

Pierwsze zadanie

Co teraz zrobi Laporta? Swoje wysiłki od razu zamierza skoncentrować na utrzymaniu Messiego na Camp Nou. Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania przekonywał, że jeśli wygra ktoś inny – Argentyńczyk odejdzie z Barcelony. Działacz ma już ułożony plan działania w kontekście skrzydłowego.

– Przykładem tego, co powiedziałem, jest widok najlepszego gracza na świecie, który przychodzi, aby zagłosować wraz ze swoim synem – powiedział Laporta w rozmowie z „Marcą”. Messi pojawił się na głosowaniu i brał w nim udział pierwszy raz, od kiedy jest w klubie.

Leo kocha Barcelonę. To odzwierciedlenie tego. Najlepszy gracz na świecie kocha Barcelonę. Mam nadzieję, że pomoże mu to zostać w klubie. Tego właśnie chcemy – stwierdził.

Co musi zrobić Barcelona, żeby zatrzymać Messiego? „Marca” jakiś czas temu informowała, że 33-latek chce, by drużyna została zbudowana wokół niego. Tylko wtedy zdecyduje się przedłużyć umowę.

Zadanie nie jest jednak takie proste. Argentyńczyka wciąż kusi między innymi Manchester City. Angielski klub chciałby wykorzystać, że jego kontrakt wygasa najbliższego lata.

Mateusz Borek ocenił powołania Sousy. Brakuje mu jednego zawodnika

Powołania Paulo Sosusy na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski wywołały poruszenie w piłkarskim środowisku. Portugalczyk wytypował szeroką kadrę, która do startu eliminacji mistrzostw świata zostanie jeszcze skrócona. Mateusz Borek na łamach „Przeglądu Sportowego” zdradził, którego braku zawodnika najbardziej żałuje.

25 marca Sousa zadebiutuje na ławce trenerskiej Polaków w meczu wyjazdowym z Węgrami. Następnie „Biało-Czerwoni” zagrają u siebie z Andorą. Marzec zakończymy natomiast spotkaniem z Anglią na Wembley.

„Liczby go bronią”

W pierwszej, szerokiej liście powołań Portugalczyk wyróżnił aż 35 zawodników. Wielu z nich do meczu z Węgrami oczywiście odpadnie, jednak póki co znalazło się tam sześciu piłkarzy z Ekstraklasy. Mowa o Kacprze Kozłowski, Sebastianie Kowalczyku, Kamilu Piątkowskim, Tymoteuszu Puchaczu i Bartoszu Sliszu.

Wśród powołanych znalazł się także wracający Bartosz Kapustka. Pomocnik odzyskuje dawną formę w Legii Warszawa, gdzie zaczyna wyglądać lepiej z meczu na mecz. Sousa docenił dobrą dyspozycję 24-latka, co odnotował Mateusz Borek.

– Wrócił do formy Kapustka, co musi cieszyć. Sposób gry Kapustki, uniwersalność, technika i parametry fizyczne powinny go szybko i skutecznie wprowadzić ponownie do szatni reprezentacji – stwierdził dziennikarz w swoim felietonie.

17-latek nie nadaje się do dorosłej kadry?

W nieco mniej ciepłych słowach Borek wypowiedział się o powołaniach dla piłkarzy Pogoni Szczecin. Kacper Kozłowski brylował formą w rundzie jesiennej Ekstraklasy, czym zaskarbił sobie sympatię Paulo Sousy. Jego zdaniem, póki co 17-latek powinien ogrywać się w reprezentacji do lat 21.

– Pogoń wciąż jest wysoko w tabeli, ale zdecydowanie złapała zadyszkę i przegrała trzy kolejne mecze. Kadrowicze też nie zachwycają. Zresztą wydaje mi się, że na dziś właściwą reprezentacją do wykorzystania naprawdę nieprzeciętnego talentu Kozłowskiego jest kadra Macieja Stolarczyka – napisał. 

Jedyny żal

Mateusz Borek wskazał również piłkarza, którego wśród powołanych mu brakuje. Dziennikarz uważa, że na szansę zasłużył Jakub Świerczok. Przypomnijmy, że w podobnym tonie wypowiedział się między innymi Krzysztof Stanowski. Sousa zamiast napastnika Piasta Gliwice postawił na Dawida Kownackiego. Ten ruch spotkał się ze sporym niezadowoleniem właściciela „Weszło!” i Wojciecha Kowalczyka.

– Kogo mi z ligi brakuje w kadrze? Postawię na Jakuba Świerczoka. Liczby go bronią a poza tym lubię jego styl gry i tę charakterystyczną dla niego pozytywną, boiskową arogancję – skwitował Borek.

Fatalna dyspozycja Liverpoolu trwa. Gerrard idealnym kandydatem na stanowisko trenera The Reds

Liverpool notuje coraz gorsze występy w lidze angielskiej. To skłania dziennikarzy do spekulacji na temat zwolnienia Jurgena Kloppa. Według Daily Express idealnym następcą Niemca byłby Steven Gerrard, który niedawno zdobył mistrzostwo Szkocji z Rangers FC.

Fatalna dyspozycja mistrzów Anglii

Po triumfie w sezonie 2019/2020 do Liverpoolu przyszło załamanie formy. The Reds znajdują się w ogromnym dołku, z którego nie potrafią się wydostać. Ekipa Jurgena Kloppa plasuje się na 8. miejscu w Premier Leauge. Liverpool traci cztery punkty do miejsca gwarantującego udział w Lidze Mistrzów. Warto jednak podkreślić fakt, że znajdująca się na tej pozycji Chelsea ma zaległy mecz z Evertonem. Na niekorzyść The Reds wpływa również to, że ostatnich siedmiu kolejkach zanotowali tylko jedno (!) zwycięstwo. To oznacza, że na 21 możliwych punktów zdobyli jedynie 3 oczka.

Legenda zastąpi Kloppa?

Daily Express rozpoczęło spekulacje na temat następcy Jurgena Kloppa. Nie wiadomo jak cierpliwe są władze Liverpoolu, dlatego dziennikarze zaczynają zgłaszać swoje kandydatury. Wspomniane źródło znalazło idealnego potencjalnego trenera The Reds. Mowa oczywiście o Stevenie Gerrardzie z Rangers FC. Były pomocnik Liverpoolu zapisał się w kartach historii ekipy z Anfield i uchodzi tam za żywą legendę. Dziennikarze Daily Express kandydaturę argumentują w następujących słowach:

– Gerrard całkowicie odmienił losy klubu, prezentując genialne połączenie taktyki, skutecznego zarządzania ludźmi i sprytnych transakcji transferowych, aby wystrzelić Rangersów z powrotem na szczyt szkockiej gry – opisuje pracę Gerrarda brytyjska prasa.

Źródło: Daily Express, TVP Sport

Mohamed Salah myślami w Hiszpanii? Dziennikarze twierdzą, że chce opuścić Liverpool

Nie milkną doniesienia o potencjalnym letnim transferze Mohameda Salaha. Według portalu Todofichajes.com piłkarz rozważa zmianę otoczenia. Źródło dodaje, że kierunkiem Egipcjanina miałaby być Hiszpania.

Ucieknie z tonącego okrętu?

Media od kilku miesięcy spekulują na temat potencjalnych przenosin Mohameda Salaha do jednego z hiszpańskich gigantów. Do plotek przyczyniła się również postawa Liverpoolu i fakt, że The Reds mają nikłe szanse na grę w Lidze Mistrzów w sezonie 2021/2022. Sam Klopp niedawno komentował doniesienia, jakoby to zwiastowało liczne odejścia z klubu.

– Nie mamy się czym martwić. Nasi piłkarze są lojalni. Nie jest tak, że ktoś do mnie przychodzi i mówi, że chce odejść, jak nie zagramy w Lidze Mistrzów. Taka sytuacja się nie zdarzy. Wiele lat temu mówiłem, że jeśli zawodnik nie przyjdzie do nas, bo nie gramy w Lidze Mistrzów, to ja go nie potrzebuję. Jeśli teraz zamierza odejść z tego powodu, to go nie chcę – mówił niedawno niemiecki szkoleniowiec Liverpoolu.

Kierunek Hiszpania

Według serwisu Todofichajes.com zainteresowane Salahem są Atletico Madryt, FC Barcelona i Real Madryt. Źródło jednak podkreśla, że transfer Egipcjanina do jednego z wyszczególnionych klubów wymaga spełnienia wielu czynników.

– Mohamed Salah chce latem opuścić Liverpool, aby poszukać szczęścia w wielkim klubie z Hiszpanii. Barcelona? Sytuacja wydaje się skomplikowana, ponieważ główną opcją do wzmocnienia ataku jest Aguero. Real Madryt może powalczyć o piłkarza, jeśli Karim Benzema wróci do Lyonu, a wykupienie Erlinga Haalanda i Kyliana Mbappe nie wypali – piszą dziennikarze Todofichajes.

Gwarancja jakości

Według wspomnianego źródła kwota wywoławcza za Salaha wynosi około 80 mln euro. Umowa Egipcjanina z Liverpoolem wygasa w czerwcu 2023 roku. Jego bilans z bieżącego sezonu to 38 spotkań, 24 bramki i 4 asysty.

Źródło: Todofichajes, Meczyki.pl

Szymon Marciniak krytykowany po meczu ligi greckiej. Podyktował kontrowersyjnego karnego w doliczonym czasie gry

Niedawno informowaliśmy o tym, że Szymon Marciniak będzie głównym arbitrem hitu ligi greckiej. Polak po spotkaniu PAOK – Aris znalazł się w ogniu krytyki. Goście wystosowali nawet odpowiednie oświadczenie.

Dobry początek i utrata punktów

Mecz wicelidera z trzecią drużyną greckiej Super League zakończył się remisem 2:2. Początek należał do gości, bowiem Aris wyszedł na prowadzenie już w 26. minucie. W drugiej połowie Manos podwyższył wynik na 0:2, a później wszystko się posypało.

87. minuta meczu przyniosła PAOK-owi kontaktową bramkę za sprawą uderzenia Ingasona. Następnie gospodarze doprowadzili do remisu po kontrowersyjnej decyzji sędziego Marciniaka. Polak w doliczonym czasie gry wskazał na 11. metr, by Vierinha ustalił wynik na 2:2.

Frustracja gości

Po meczu najwięcej mówi się o polskim arbitrze. Marciniak podejmował kontrowersyjne decyzje, przez co Aris wystosował odpowiednie oświadczenie.

– Panie Clattenburg, gratulujemy Polaka, którego nam przysłałeś. Od stanu 0:2 robił wszystko, co było potrzebne by rywale wrócili do meczu. Szczytem był karny, który nie powinien zostać podyktowany. Bez względu na to, że w tej sytuacji nie było przewinienia, wcześniej był faul Ingasona na Delizisie. Nie chciałeś lub nie mogłeś zrobić więcej – cytuje oświadczenie gości portal TVP Sport.

Wideo z akcją z doliczonego czasu gry:

Źródło: TVP Sport

OFICJALNIE: poznaliśmy nowego prezydenta FC Barcelony

Zakończyły się długo wyczekiwane wybory prezydenckie w FC Barcelonie. Pierwotnie miały się one odbyć w styczniu, jednak z powodu wzrostu liczby zachorowań na koronawirusa, zostały przełożone na marzec. Na czele klubu z Katalonii ponownie stanie Joan Laporta.

Deklasacja w wynikach wyborów

Zgodnie z wcześniejszymi sondażami nowym prezydentem FC Barcelony został Joan Laporta, zostawiając konkurencję daleko w tyle. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie przekazanym przez klub, Hiszpan uzyskał 54,28%. Jego główny rywal – Victor Font – zebrał 29,99%. Najmniej głosów zebrał Toni Freixa – 8,58%.

Jeszcze przed poznaniem oficjalnych wyników, Laporta oznajmił: – Jedziemy do Paryża i zobaczymy, czy uda nam się odrobić straty.

Wypowiedzi po ogłoszeniu wyników

– Nie jest to wynik, którego chcieliśmy ani na który pracowaliśmy. Jesteśmy jednak zadowoleni, że wiadomość o tym, jaka powinna być Barça w przyszłości, zaczęła się przyjmować. Jestem smutny. Zdarzają się błędy i niepewne rzeczy. Było dla mnie jednak jasne, że to, co robiłem, miało sens – skomentował drugi w wyborach – Victor Font.

 

– Musimy trzymać się razem, jako socios zawsze będę stał u boku wybranego prezydenta. Nie będę tworzył opozycji – wyznał Toni Freixa.

– Jestem bardzo zadowolony z wysokiej frekwencji. To socios decydują, dla nich Laporta jest prezydentem – dodał.

 

– Dziękuję za gratulacje. Przede wszystkim dziękuję socios, którzy wzięli udział w wyborach. Te wybory sprawiają, że jesteśmy więcej niż klubem. Są najważniejsze w historii, bo odbyły się trudnych warunkach pandemii – powiedział nowy prezydent FC Barcelony – Joan Laporta.

–  Ciąży na nas duża odpowiedzialność, ale jesteśmy optymistami i myślimy o zwycięstwach. Nie chcemy popadać w katastrofizm. Barcelona będzie ponownie w dobrej kondycji finansowej. Jestem przekonany, że osiągniemy nasze cele i poradzimy sobie z trudnościami – dodał 58-latek.

Joan Laporta nowym-starym prezydentem FC Barcelony

Po 11 latach przerwy 58-latek po raz kolejny obejmie stery nad klubem z Katalonii. Laporta pełnił funkcję prezydenta w latach 2003-2010. To właśnie za jego rządów Duma Katalonii święciła jedne z największych sukcesów w swojej historii. W sezonie 2008/2009 zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę zdobył sekstet. W sumie za kadencji Laporty Barca dwukrotnie wygrywała Ligę Mistrzów.

Czas na wyjście z dołka

Ostatnie miesiące w FC Barcelnie były klęską nie tylko w obszarze sportowym, ale przede wszystkim wizerunkowym oraz finansowym. W obliczu obecnej sytuacji klubu, Laporta wydaje się być właściwą osobą, na właściwym miejscu. Doświadczenie zebrane przez Hiszpana w poprzednich latach pracy jako prezydent klubu, z pewnością pozwoli ustalić jasny plan wyjścia z finansowego dołka.

Jednym z głównych wyzwań dla nowego prezydenta był kończący się kontrakt Leo Messiego. Nie da się ukryć, że Laporta ma dobre relacje z Argentyńczykiem, więc szanse na pozostanie Leo w Blaugranie rosną.

tłumaczenie wypowiedzi: fcbarca.com

Kolejna asysta Piotra Zielińskiego! Wspaniałe podanie Polaka piętą [WIDEO]

Piotr Zieliński, pod względem statystyk indywidualnych, zalicza swój najlepszy sezon w karierze. Polak zaliczył dwie asysty w niedzielnym meczu z Bologną. Szczególnie pierwsza zrobiła ogromne wrażenie na widzach.

Asysta Piotra Zielińskiego:

Druga asysta Polaka:


TROLLNEWSY I MEMY