NEWSY I WIDEO

Wojciech Jagoda show! „Michał Probierz przypomina rozkapryszonego bachora”

Wojciech Jagoda odpalił się w trakcie programu na antenie „WeszłoTV”. Dziennikarz „Canal+” nie brał jeńców i w mocnych słowach skomentował wczorajszy występ reprezentacji Polski.

Za nami niezwykle smutny wieczór dla kibiców reprezentacji Polski. W piątek Biało-Czerwoni mierzyli się na wyjeździe z reprezentacją Portugalii w ramach Ligi Narodów. Pomimo przyzwoitej pierwszej połowy, Polacy zostali rozgromieni przez rywali. Portugalczycy nie mieli dla nas litości i w drugiej połowie wpakowali 5 bramek naszej reprezentacji. Ostatecznie mecz zakończył się klęską podopiecznych Michała Probierza 1:5. Honorową bramkę dla naszej reprezentacji zdobył debiutant, Dominik Marczuk.




Po wczorajszym meczu w mediach pojawiło się wiele krytycznych słów na temat występu reprezentacji Polski. Dziś swoje „trzy grosze” dorzucił Wojciech Jagoda. Dziennikarz „Canal+” na antenie „WeszłoTV” dosłownie przejechał się po drużynie Michała Probierza. Najbardziej oberwało się samemu selekcjonerowi, a także prezesowi Kuleszy. Poniżej cytujemy najmocniejsze wypowiedzi Jagody.

„Probierz się zmienił, ale nigdy nie powinien był zostać selekcjonerem. Ja bym go zwolnił 20 września 2023 roku, bo wtedy został zatrudniony”

„Ja od reprezentacji M. Probierza nie oczekuję absolutnie nic. Gdy prezesem związku został C. Kulesza, było wiadomo, że selekcjonerem prędzej czy później zostanie Probierz. Panowie dostali szansę od losu, żeby się razem powygłupiać, no to się wygłupiają”

„Michał Probierz przypomina rozkapryszonego bachora, któremu rodzice na wszystko pozwalają. Nawet jak coś zepsuje, to mówią: „ale fajnie!”. Rodzicem tego bachora jest w tym przypadku prezes Kulesza. Obaj panowie się świetnie bawią”

„Jest jedna osoba, którą Michał Probierz naprawdę zbudował jako selekcjoner. I to być może nawet w europejskiej skali. Tą osobą jest producent tych naprawdę eleganckich garniturów.”




Nie zabrakło także wypowiedzi humorystycznych. Wojciech Jagoda nazwał Bartosza Bereszyńskiego „Sigmą”. Dziennikarz nawiązał w ten sposób do relatywnie udanego występu polskiego obrońcy.

„Bereszyński wyglądał wczoraj – jak to mówią młodzi – jak sigma.”

źródło: Weszło

Laskowski podsumował reprezentację. „Na mundial chcemy jechać, a gaci nie możemy ogarnąć?”

Jacek Laskowski na antenie portalu meczyki.pl nie przebierał w słowach, jeśli chodzi o polską reprezentację. Komentator wrócił do sytuacji z Marcinem Bułką. „My na mundial chcemy jechać, a gaci nie możemy ogarnąć?.




Portugalia w piątkowy wieczór przejechała się po Polsce, wygrywając aż 5-1. „Biało-Czerwoni” skompromitowali się nie tylko na murawie. Nie zabrakło również błędów organizacyjnych, jak nie wpisanie Karola Świderskiego do kadry meczowej czy Marcin Bułka, grający w spodenkach Łukasza Skorupskiego.

„My na mundial chcemy jechać…”

Jacek Laskowski, który był obecny po meczu na antenie portalu meczyki.pl, wrócił do obu tych sytuacji. Przyznał, że o ile takiego wyniku nie nazwałby kompromitacją, tak kwestie organizacyjne – jak najbardziej.




– W odniesieniu do sportu odniesienia „kompromitacja i blamaż” są zbyt mocne. Kompromitacją są takie sprawy, jak ktoś przyjdzie do pracy po alkoholu albo zdejmie spodnie. Porażka 1:5 jest wysoką porażką, sportową klęską – zaznaczył.

– To 90 minut jest święte i wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik. Przynajmniej tego od ludzi profesjonalnych wymagamy. Jeżeli my mamy ludzi, którzy przy tej reprezentacji są, może nawet kilkanaście osób, to niewpisanie do protokołu jest strasznym błędem. Podstaw powinniśmy wymagać. To jakby trener wystawił drużynę bez bramkarza i dopiero sędzia zauważył. To na tej zasadzie – dodał.

– Tak samo jak z tymi spodenkami. Ja nie wiem, dlaczego Bułka grał ze spodenkami z jedynką, a nie z dwunastką. Z całym szacunkiem, my na mundial chcemy jechać, a gaci, za przeproszeniem, nie możemy ogarnąć? No ludzie – podsumował.

W ostatnim meczu Ligi Narodów reprezentacja Polski zmierzy się ze Szkocją. Poniedziałkowe spotkanie skomentuje właśnie Laskowski. Towarzyszyć mu przy mikrofonie będzie Marcin Żewłakow.

Jakub Kwiatkowski ostro o zamieszaniu ze Świderskim. „Kolega, który mnie zastąpił, nie dopilnował tego”

Jakub Kwiatkowski na antenie „Kanału Sportowego” skomentował zamieszanie związane z niedoszłą zmianą Karola Świderskiego. – Prawdopodobnie kolega, który mnie zastąpił, nie dopilnował tego – ocenił były team manager reprezentacji Polski.




W trakcie meczu Portugalia-Polska doszło do niezwykle kuriozalnej sytuacji. W drugiej połowie meczu Michał Probierz chciał wpuścić na boisko Karola Świderskiego. Do zmiany ostatecznie nie doszło. Powód? Brak 27-latka w protokole meczowym. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Głos w tym temacie zabrał Jakub Kwiatkowski. Były team manager na łamach „Kanału Sportowego” przedstawił swoją perspektywę na tę sytuację. Jego zdaniem musiał zostać tu popełniony błąd ludzki.




– Wygląda na to, że został popełniony olbrzymi błąd. Nie chcę tutaj nikogo wskazywać palcem, ale sam to robiłem przez kilka lat – rozpoczął Kuba Kwiatkowski.

– Wygląda na to, że został popełniony techniczny błąd. Oczywiście, można sprawdzać, czy to nie była jakaś awaria systemu, ale no nie wydaje mi się, bo ja się nigdy z tym nie spotkałem w mojej pracy z reprezentacją – skomentował były team manager reprezentacji Polski.

– Robi to zawsze team manager, kierownik drużyny. Więc najprawdopodobniej mój kolega, który mnie zastąpił, nie dopilnował tego. Bardzo mu tego na pewno współczuję, bo jeżeli jest to błąd ludzki, to nie chciałbym być dziś w jego skórze – podsumował Kwiatkowski.

Rzecznik prasowy reprezentacji tłumaczy absurd ze Świderskim. „Został już przeproszony”

Podczas meczu Portugalia – Polska (5-1) doszło do kuriozalnej sytuacji. Gdy Karol Świderski czekał na zmianę, okazało się, że nie został wpisany do kadry meczowej. Emil Kopański, rzecznik prasowy „Biało-Czerwonych” przyznał na konferencji prasowej, że zawodnik został przeproszony w szatni.




Reprezentacja Portugalii udzieliła bolesnej lekcji futbolu drużynie Michała Probierza. Podopieczni Roberto Martineza roznieśli Polaków aż 5-1.

„Został już przeproszony”

Wynik nie był jednak jedyną żenującą rzeczą z tego meczu. W drugiej połowie Michał Probierz chciał dokonać zmiany i wprowadzić na murawę Karola Świderskiego. Pojawił się jednak pewien problem i wertowanie dokumentów, po czym napastnik wrócił na ławkę, choć stał wcześniej gotowy do gry.




Jak się okazało, „Świder” nie został wpisany do kadry meczowej, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Na konferencji prasowej usłyszeliśmy Emil Kopański, obecny rzecznik prasowy reprezentacji oznajmił, że w szatni Świderski został już przeproszony.

– Na początku, uprzedzając państwa pytania odnośnie sytuacji związanej z Karolem Świderskim, chcielibyśmy poinformować, że w wyniku błędu ludzkiego nie został zgłoszony do kadry meczowej. Zawodnik został już przeproszony w szatni – mówił Kopański.

Mocna wymiana zdań Kowalczyka z Królewskim. „Średnia długość imponderabiliów w Polsce”

Twitter przyzwyczaił na już do tego, że odbywają się na nim często kwieciste wymiany zdań. Nie inaczej było w piątek, kiedy doszło do konfrontacji Wojciecha Kowalczyk z Jarosławem Królewskim.

Wszystko zaczęło się od wpisu Michała Sagrola, który prześmiewczo wrzucił screena sprzed meczu San Marino – Gibraltar. Cały wpis okrasił opisem „mecz na szczycie dywizji D”. Post skomentował Wojciech Kowalczyk, pisząc: „Mniej bramek razem stracili od Polski. Fakt nie opinia”.

Imponderabilia – rzeczy nieuchwytne

Na komentarz Kowalczyka odpowiedział z kolei Jarosław Królewski. Działacz pogratulował analitycznych umiejętności, którymi popisał się „Kowal”. Z całości wywiązała się następują dyskusja.

– Analityczny umysł. Bravo.

– Statystyki nie kłamią. Wisła w Ekstraklasie nie przegrała już ponad dwa lata.

Sarkastyczna odpowiedź Kowalczyka spotkała się z dłuższym komentarzem Jarosława Królewskiego:

– Nieumiejętne interpretacja statystyk, mogłaby nas doprowadzić do wniosku w ramach którego: Paweł Kryszałowicz, Emmanuel Olisadebe i Mirosław Trzeciak byli lepszymi napastnikami niż Wojciech Kowalczyk ze względu na średnią swoich goli w reprezentacji Polski. Obaj wiemy, że to nie prawda 🔥

Podobnie, złe wnioski można wyciągać z tego że według dostępnych danych, średnia długość imponderabiliów w Polsce w stanie wzwodu wynosi około 14,29 cm. Inne źródła podają wartości w przedziale od 13,48 cm do 14,87 cm. Warto zauważyć, że te wartości są zbliżone do średniej światowej, która wynosi około 13,12 cm. Różnice w wynikach mogą wynikać z różnych metodologii pomiaru oraz wielkości próby badawczej.

Generalnie. Statystyka to trudna dziedzina.

Kibice z Paragwaju zaatakowali Messiego. Obrażali go od karła i rzucili w niego butelką [WIDEO]

Leo Messi nie ma ostatnio szczęścia. Po niedzielnym golu Bartosza Slisza, który wyeliminował Inter Miami z play-offów MLS, Argentyńczyk musiał zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem – tym razem w eliminacjach mistrzostw świata. W piątek reprezentacja Argentyny przegrała z Paragwajem, jednak to wydarzenia na trybunach przysłoniły rywalizację sportową.

Paragwajscy kibice zaatakowali Messiego

Podczas meczu na Estadio Defensores del Chaco doszło do skandalicznych scen. Kibice Paragwaju, zamiast skupić się na wspieraniu swojej drużyny, postanowili prowokować Leo Messiego.

Na jednym z nagrań, które trafiło do sieci, widać, jak 36-letni kapitan reprezentacji Argentyny próbuje wykonać rzut rożny, a w jego kierunku leci butelka rzucona przez jednego z miejscowych fanów. Butelka na szczęście nie trafiła w piłkarza.

Atak fizyczny to nie wszystko. Paragwajscy sympatycy nieustannie obrażali Messiego, skandując przyśpiewki takie jak „g**niany karzeł”. Nie brakowało też nawiązań do Cristiano Ronaldo. Mimo napiętej atmosfery Messi zachował spokój.

Choć rzucał wymowne spojrzenia w kierunku trybun, nie odpowiadał na zaczepki, a liniowi arbitrzy starali się uspokoić sytuację. Mimo porażki z Paragwajem reprezentacja Argentyny wciąż przewodzi tabeli eliminacji mistrzostw świata w strefie południowoamerykańskiej.

Sytuacja może jednak ulec zmianie po sobotnim meczu Urugwaju z Kolumbią.

Źródło: X

Polska niemal powtórzyła wyczyn Legii. Probierz chciał wpuścić na boisko nieuprawnionego zawodnika [WIDEO]

W drugiej połowie mecz Portugalia-Polska doszło do bardzo nietypowej sytuacji. Michał Probierz chciał wpuścić na boisko Karola Świderskiego. Ostatecznie 27-latek nie wszedł na boisko, gdyż… nie został on uwzględniony w kadrze meczowej na to spotkanie.

Reprezentacja Polski wyjątkowo dobrze weszła w dzisiejszy mecz z Portugalią. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0. Co więcej, to Polacy zdawali się być stroną przeważającą. W drugiej połowie wydarzyło się coś niesamowitego. Polacy stracili w ciągu 45 minut aż 5 bramek. Honor Biało-Czerwonych uratował Dominik Marczuk, który strzelił dla naszej reprezentacji jedyną bramkę. Końcowy wynik to 5:1 dla reprezentacji Portugalii.




W drugiej połowie meczu na boisku miał pojawić się Karol Świderski. Kamery zarejestrowały, jak 27-latek ustawił się już przy linii bocznej, by wejść na boisko. Sędzia techniczny nie pozwolił jednak na wpuszczenia Świderskiego na plac gry. Po kilku chwilach zawodnik wrócił na swoje miejsce i ostatecznie nie wziął czynnego udziału w dzisiejszym meczu.

Zmiana Karola Świderskiego ewidentnie była przygotowana przez selekcjonera. Dlaczego do niej nie doszło? Wszystko wskazuje na to, że Świderski nie został zgłoszony do kadry meczowej na to spotkanie.




Dramatyczna sytuacja Olympique Lyon! Klubowi grozi degradacja do Ligue 2

Szokujące wieści płyną z Francji! Według oficjalnego komunikatu francuskiego organu regulacyjnego (DNCG), Olympique Lyon musi znacząco poprawić swoją sytuację finansową. W innym wypadku zostanie zdegradowany do Ligue 2.




Olympique Lyon radzi sobie nieźle w bieżącym sezonie. Po trudach, jakie miał rok temu, obecnie zajmuje 5. miejsce w tabeli Ligue 1 z pięcioma wygranymi, trzema remisami i trzema porażkami na koncie.

Degradacja?

Znacznie gorzej ma się jednak sytuacja finansowa klubu. Jak poinformował w piątkowy wieczór francuski organ regulacyjny, na OL został nałożony zakaz transferowy, a także ograniczenie ich funduszu płac. To jednak nie koniec.




Klubowi grozi degradacja do Ligue 2. DNCG żąda od „Lwów” znaczącej poprawy kondycji finansowej. Jeśli w najbliższym czasie sytuacja nie ulegnie zmianie, to Olympique zostanie zesłany na zaplecze francuskiej ekstraklasy.

Niemiecki klub opuszcza Twittera. Wyraz sprzeciwu wobec działań Elona Muska

FC St. Pauli podjęło decyzję o opuszczenia platformy społecznościowej X (dawniej Twitter). W skrócie – władzom niemieckiego klubu nie spodobały się zmiany wprowadzane przez Elona Muska, które – ich zdaniem – silnie ingerują w politykę.

W czwartek FC St. Pauli ogłosił niespotykaną do tej pory decyzję. Niemiecki klub postanowił zaprzestać publikacji materiałów na platformie X (dawniej Twitter). Główne konto tego klubu zebrało ponad 250 tysięcy obserwujących. Jednocześnie klub poinformował o przenosinach na BlueSky. Serwis ten ma być konkurencją dla X. Interfejs BlueSky jest łudząco podobny do tego, co oferuje X.

Jaki był powód odejścia FC St. Pauli z Twittera? Władzom niemieckiego klubu nie spodobały się zmiany, do jakich ostatnimi czasy doszło na portalu. Ich zdaniem X stał się generatorem hejtu i może mieć wpływ na przebieg najbliższych wyborów w Niemczech.

– Ogłaszając powody odejścia, klub stwierdził, że właściciel Elon Musk zamienił przestrzeń debaty w maszynę hejtu, który może wpłynąć na niemiecką kampanię wyborczą do parlamentu – przekazało FC St. Pauli.

W dalszej części oświadczenia FC St. Pauli kontynuuje krytykę działań Elona Muska. Klubowi nie podoba się to, w jaką stronę poszedł Twitter, po jego przejęciu przez Muska.




Od czasu przejęcia Twittera, Musk przekształcił X w maszynę nienawiści. Rasizm i teorie spiskowe mogą się tam rozprzestrzeniać bez kontroli. Obelgi i groźby są rzadko karane i są określane jako wolność słowaczytamy dalej w komunikacie klubu.

Idąc dalej. FC St. Pauli wskazuje także na podłoże polityczne wprowadzanych zmian na platformie. Za przykład podano ostatnie wybory w USA. Trump mianował Muska na przedstawiciela jednego z nowych departamentów w amerykańskim rządzie. Niemiecki klub pisze, że Musk wykorzystywał swoją platformę do promocji kandydatury Donalda Trumpa w minionych wyborach. Władze FC St. Pauli zakładają, że Musk może chcieć ingerować w najbliższe wybory w Niemczech.




Łotewski klub ma łeb do interesów. Wstawił do rezerw piłkarzy z 1. ligi i wygrał baraże 11-0

Do kuriozalnej sytuacji doszło w II lidze łotewskiej. Rezerwy klubu Tukumus 2000, żeby utrzymać się w rozgrywkach, wystawiły do gry w barażach… zawodników z wyższej klasy rozgrywkowej.




Na zapleczu drugiej ligi łotewskiej doszło do niebywale kuriozalnej sytuacji. Rezerwy klubu Tukumus 2000 zajęły dopiero 12. miejsce w tabeli. W sumie w 26 meczach zdobyli zaledwie 19 punktów. Musieli tym samym wziąć udział w barażach o utrzymanie w lidze.

Łeb do interesów

Rezerwy Tukumsu mierzyły się w związku z tym z ekipą Salaspils FK, z niższego poziomu rozgrywkowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że już po pierwszej połowie prowadzili aż 8-0.




W sumie mecz skończył się z kolei wynikiem 11-0. Jak się okazało, specjalnie na baraże, do rezerw ściągnięto zawodników, którzy na co dzień grają w łotewskiej ekstraklasie.

Wieczysta Kraków może stracić trofeum. Wszystko przez jeden błąd

Rezerwy Wieczystej Kraków, które niedawno wygrały 2:1 z drugą drużyną Wisły w finale krakowskiego Pucharu Polski, mogą nie cieszyć się z trofeum długo. Jak donosi Gazeta Krakowska, wynik meczu może zostać zweryfikowany na niekorzyść Wieczystej, co oznaczałoby, że puchar trafi do Wisły.

Będzie walkower na korzyść Wisły Kraków?

Problemem jest udział w meczu Daniela Sandovala, który według obowiązujących przepisów nie miał prawa zagrać. Regulamin mówi jasno: w drużynach rezerw nie mogą występować zawodnicy powyżej 23. roku życia, jeśli w pierwszej drużynie rozegrali od początku roku ponad 450 minut.

Tymczasem 26-letni Sandoval od stycznia rozegrał w pierwszym składzie Wieczystej już ponad 500 minut. Mimo to pojawił się na boisku w meczu finałowym. Grał w nim 75 minut. Małopolski Związek Piłki Nożnej na razie unika wydawania oficjalnego stanowiska w sprawie i tłumaczy się koniecznością analizy dokumentacji meczowej.

Jednak jeśli Związek uzna, że regulamin został złamany, możliwy jest walkower na korzyść Wisły. To automatycznie oznaczałoby, że Wieczysta straci puchar. Dla Wieczystej utrata trofeum w taki sposób mogłaby być dużą porażką wizerunkową.

Pierwszy zespół Wieczystej radzi sobie dobrze w rozgrywkach ligowych. Na półmetku sezonu zajmuje trzecie miejsce, a do lidera, Pogoni Grodzisk Mazowiecki, traci tylko cztery punkty.

Zarówno przedstawiciele Wieczystej, jak i Związku nie komentują obecnie sprawy, co jeszcze bardziej podsyca spekulacje wokół możliwego rozstrzygnięcia.

Źródło: Gazeta Krakowska

Opublikowano listę nominowanych do nagrody sportowca roku! Głosowanie ruszyło

Rozpoczęło się głosowanie na sportowca roku w Polsce. Na konferencji, inaugurującej plebiscyt, odkryto w sumie 25 nominowanych do zdobycia nagrody.




Już za dwa miesiące czeka nas Gala Mistrzów Sportu. Podczas 90. edycji plebiscytu Przeglądu Sportowego i Polsatu poznamy polskiego sportowca roku. W poprzedniej edycji, a także jeszcze rok wcześniej, triumfowała Iga Świątek.

25 nominowanych

W tegorocznej edycji tenisistka ma szansę zdobyć kolejną statuetkę. Świątek znalazła się w gronie nominowanych do nagrody. Poza nią są oczywiście inne znane twarze, jak Robert Lewandowski, Bartosz Zmarzlik czy Ewa Pajor.

Na liście zamieszczono także nazwiska uczestników ostatnich Igrzysk Olimpijskich. Pośród nich widzimy choćby Aleksandrę Mirosław, Julię Szeremetę, Ewę Swobodę, czy Wilfredo Leona lub Jakuba Kochanowskiego.




Pełna lista nominowanych w plebiscycie:

  • 1. Fabian Barański, Mateusz Biskup, Dominik Czaja, Mirosław Ziętarski – WIOŚLARSTWO
  • 2. Natalia Bukowiecka – LEKKOATLETYKA
  • 3. Aleksandra Jarecka, Alicja Klasik, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk – SZERMIERKA
  • 4. Aleksandra Kałucka – WSPINACZKA SPORTOWA
  • 5. Jakub Kochanowski – SIATKÓWKA
  • 6. Łukasz Kuczyński, Michał Niewiński, Felix Pigeon, Diane Sellier – SHORT TRACK
  • 7. Wilfredo Leon – SIATKÓWKA
  • 8. Robert Lewandowski – PIŁKA NOŻNA
  • 9. Ksawery Masiuk – PŁYWANIE
  • 10. Aleksandra Mirosław – WSPINACZKA SPORTOWA
  • 11. Katarzyna Niewiadoma – KOLARSTWO
  • 12. Wojciech Nowicki – LEKKOATLETYKA
  • 13. Ewa Pajor – PIŁKA NOŻNA
  • 14. Daria Pikulik – KOLARSTWO
  • 15. Jeremy Sochan – KOSZYKÓWKA
  • 16. Ewa Swoboda – LEKKOATLETYKA
  • 17. Julia Szeremeta – BOKS
  • 18. Angelika Szymańska – JUDO
  • 19. Iga Świątek – TENIS
  • 20. Katarzyna Wasick – PŁYWANIE
  • 21. Joanna Wołosz – SIATKÓWKA
  • 22. Jan Zieliński – TENIS
  • 23. Bartosz Zmarzlik – ŻUŻEL
  • 24. Klaudia Zwolińska – KAJAKARSTWO GÓRSKIE
  • 25. DAMIAN ŻUREK – ŁYŻWIARSTWO SZYBKIE

Głosować możecie TUTAJ.

Diego Forlan zadebiutował na korcie tenisowym. Urugwajczyk spełnił marzenie i zabłysnął w akcji przy siatce [WIDEO]

Diego Forlan postanowił spróbować swoich sił w zupełnie nowej dyscyplinie i zadebiutował na tenisowym korcie podczas turnieju Uruguay Open.

Forlan zadebiutował w tenisie

45-latek, który kiedyś reprezentował barwy Manchesteru United i Atletico Madryt stanął do rywalizacji deblowej. Spełnił tym samym jedno ze swoich marzeń. Forlan otrzymał dziką kartę do turnieju razem ze swoim deblowym partnerem, Federico Corią, co umożliwiło im udział w tej rywalizacji.

Ich przeciwnicy, rozstawieni z numerem czwartym Boris Arias i Federico Zeballos, stanowili dla nowicjuszy ogromne wyzwanie. Mecz zakończył się wynikiem 1:6, 2:6. Eksperci nie dawali debiutantowi większych szans na sukces.

Pomimo krótkiego występu Forlan zdobył serca kibiców zgromadzonych na trybunach. Każde jego udane zagranie było entuzjastycznie oklaskiwane, a doping dodawał mu pewności siebie.

Po zakończeniu meczu były piłkarz nie miał zamiaru ukrywać się przed mediami ani kibicami – wręcz przeciwnie. Chwycił za mikrofon, aby osobiście podziękować fanom za wsparcie, które otrzymywał przez całe spotkanie.

Forlan kilka razy popisał się umiejętnościami, zwłaszcza podczas jednej z akcji przy siatce.

Dla byłego piłkarza to dopiero początek tenisowej przygody, która, jak sam zapewnia, nie skończy się na jednym meczu.

Źródło: ATP Challenger

Zalewski zdradził kulisy słynnej sprzeczki z Zielińskim. „Tak chciałem powiedzieć, ale wyszło inaczej”

Na początku zeszłego roku doszło do słynnej sprzeczki między Nicolą Zalewskim a Piotrem Zielińskim. W przerwie meczu AS Romy z Napoli, obaj Polacy spięli się ze sobą w tunelu na stadionie. Podczas rozmowy z portalem meczyki.pl, 23-latek wrócił do tamtej sytuacji.

W styczniu 2023 roku Napoli wygrało z AS Romą 2-1. Emocji nie brakowało na boisko, ale również poza nim.

„Wyszło inaczej”

Dyskusja trwała tylko chwilę, ale piłkarz AS Romy skwitował ją, rzucając soczyste: „Zamknij pi*dę, ku*wa”. Kamery wychwyciły, jak w tunelu prowadzącym z murawy do szatni, spięli się ze sobą Nicola Zalewski i Piotr Zieliński.

Jak to przy takich sytuacjach bywa, w mediach pojawiły się różne spekulacje. Najczęściej dotyczyły one domniemanych złych relacji między wspomnianą dwójką. Zarówno Zieliński, jak i Zalewski szybko zdementowali jednak te plotki. Ponownie zrobili to na antenie portalu meczyki.pl.

– To nie tak, że mnie poniosło, tylko sytuacja była dziwna, bo przegrywaliśmy chyba 1:0, a Piotrek podszedł do mnie i mówi: „Dawaj, co jest?”. Ja na to: „Słuchaj, stary, przegrywamy, zostaw mnie w spokoju” – tak przynajmniej chciałem powiedzieć, ale ostatecznie wyszło inaczej – wyjaśnił Zalewski w rozmowie z Samuelem Szczygielskim.

Szymon Marciniak niemal spóźnił się na hit Ekstraklasy. Wszystko przez zasadzkę policji

Niewiele zabrakło, a Szymon Marciniak spóźniłby się na hitowy mecz Lech Poznań – Legia Warszawa. Wszystko za sprawą policji, która urządziła zasadzkę na podejrzanego, który przewoził materiały wybuchowe.

W miniony weekend miał miejsce hit Ekstraklasy. Lech Poznań podejmował u siebie Legię Warszawa. Spotkanie zakończyło się okazałym zwycięstwem gospodarzy. Końcowy wynik to aż 5:2 na korzyść poznańskiego Lecha.

Opóźnienie Marciniaka

Tuż przed rozpoczęciem wspomnianego meczu media informowały o możliwym spóźnieniu się Szymona Marciniaka. Ostatecznie Polski arbiter, który prowadził mecz Lech-Legia, dotarł do Poznania w odpowiednim czasie.

Korek

Marciniak dojechał do Poznania na ostatni moment. Kulisy odsłoniła redakcja „Przeglądu Sportowego Onet”. Jak się okazuje, arbiter dotarł na poznański stadion zaledwie 40 minut przed rozpoczęciem meczu. A wszystko to z powodu korku, w którym utknął 43-latek.




Udana zasadzka policji

Jak informuje „Przegląd Sportowy Onet”, Szymon Marciniak utknął w niedzielę w korku, który miał miejsce na autostradzie pod Słupcą w Wielkopolsce. Korek był spowodowany akcją policji. A dokładniej rzecz biorąc – Centralne Biuro Śledcze Policji przygotowało zasadzkę na podejrzaną osobę jadącą w stronę Poznania. Służbom udało się zatrzymać podejrzanego, u którego znaleziono cztery paczki ładunków wybuchowych wraz z zapalnikami oraz pistolet z amunicją.

– Policja swoimi kanałami ustaliła, co ten człowiek będzie przewozić. Przygotowała zasadzkę, śledziła go m.in. przy użyciu drona. Okazało się, że w torbie podróżnej w jego samochodzie znaleziono cztery paczki ładunków wybuchowych. Ważyły ponad kilogram. Trwają badania, co to dokładnie za substancje. Do tego miał zapalniki do ładunków, pistolet z amunicją oraz amunicję myśliwską – czytamy na „Przegląd Sportowy Onet”.

źródło: Przegląd Sportowy Onet





TROLLNEWSY I MEMY