Telewizja Polska ogłosiła decyzję co do wyboru transmitowanego meczu w 1/16 finału Ligi Mistrzów. Niestety, nie zobaczymy najciekawszego meczu tego etapu rywalizacji. Obejrzymy natomiast występ Polaka.
Za nami faza zasadnicza Ligi Mistrzów w sezonie 2024/2025. Zespoły, które zajęły miejsca w TOP 8 fazy ligowej, są już pewne gry w 1/8 finału rozgrywek. Z kolei drużyny, które zakończyły rywalizację na miejscach 9-24 rozpoczną fazę pucharową od etapu 1/16. Szerzej o drabince fazy pucharowej pisaliśmy TUTAJ.
W sezonie 2024/2025 głównym nadawcą Ligi Mistrzów w Polsce jest Canal+ Sport. Telewizja Polaka doszła jednak do porozumienia z Canal+, aby w każdej kolejce móc pokazywać jeden środowy mecz tych rozgrywek. TVP Sport nie ma jednak pełnej dowolności i musi transmitować mecz „drugiego wyboru”.
W 1/16 finału Ligi Mistrzów czeka nas absolutny hit – Real Madryt zmierzy się z Manchesterem City. W związku ze wspomnianą zasadą „meczu drugiego wyboru” TVP nie pokaże tego spotkania. W zamian stacja zdecydowała się na transmisję meczu AS Monaco – Benfica oraz rewanżowego starcia PSV – Juventus. Zatem polscy kibice nie obejrzą największego hitu tego etapu rozgrywek, natomiast wielce prawodobone, że ujrzą w rywalizacji swojego rodaka, Radosława Majeckiego strzegącego bramki Monaco.
Marek Papszun zaskoczył swoimi wypowiedziami w programie Liga+Extra. Trener jasno określił się jako zwolennik stawiania na polskich piłkarzy, co w kontekście statystyk jego zespołu może budzić spore zdziwienie.
Polityka transferowa Rakowa
W sobotnim meczu z Cracovią Raków zanotował bezbramkowy remis. W pierwszym składzie zespołu z Częstochowy znalazł się tylko jeden Polak — bramkarz Kacper Trelowski. Dla porównania, w ekipie Cracovii zagrało trzech polskich zawodników.
Pomimo takich decyzji personalnych, Papszun w programie Liga+Extra podkreślił, że jest zwolennikiem stawiania na rodzimych piłkarzy i zapowiedział zainteresowanie sprowadzeniem Arkadiusza Pyrki z Piasta Gliwice.
– Temat Arka Pyrki jest, nie będę ukrywał. Jestem zwolennikiem stawiania na Polaków i zawodników z ligi – przyznał szkoleniowiec.
– Znają ligę – to raz. Przede wszystkim jednak znają Raków, znają trenera Rakowa, znają klub, który ma określone standardy. Nie każdy zawodnik i pracownik się w Rakowie odnajdzie. (…) Polski rynek jest dla nas bardzo ważny, bardzo atrakcyjny, ale też bardzo trudny – dodał trener.
Marek Papszun: „Temat Arka Pyrki jest, nie będę ukrywał. Jestem zwolennikiem stawiania na Polaków i zawodników z ligi”
Mimo deklaracji trenera liczby pokazują, że polscy zawodnicy nie są podstawą składu Rakowa. Świadczą o tym statystyki z ostatnich spotkań:
Z Cracovią: jeden Polak w podstawowym składzie, trzech na ławce.
Z Motorem Lublin: dwóch w podstawowym składzie, kolejnych dwóch na ławce.
Z Widzewem Łódź: trzech w wyjściowej jedenastce, dwóch na ławce.
Z Koroną Kielce: trzech Polaków, ale tylko jeden w podstawowym składzie.
Z Jagiellonią Białystok: czterech Polaków — dwóch od pierwszych minut, dwóch z ławki.
Wiadomo więc, że nie można brać zbyt na poważnie tych słów Marka Papszuna, ponieważ znacząco mijają się z prawdą. Być może to tylko robienie dobrej miny do złej gry.
Tak uważają również kibice, którzy w komentarzach pod materiałem wideo z CANAL+ Sport wypominają mu liczbę polskich zawodników grających w drużynie. Wielu z nich porównuje Raków do innych zespołów, gdzie Medaliki wyglądają na tym tle naprawdę blado.
No dobra to popatrzmy na składy z ostatnich 4 ligowych meczy Rakowa i liczbę 🇵🇱
Co ważne przez te 4 mecze Raków wygrał tylko 1️⃣ reszta remisy (wszystkie mecze męczarnie)
P.S Liczba Polaków w drużynach z którymi mierzył się Raków
W niedzielnym spotkaniu ligowym Barcelona pokonała Deportivo Alaves 1:0, a Wojciech Szczęsny po raz pierwszy w LaLiga zachował czyste konto. Hiszpański dziennik „Mundo Deportivo” nie pozostawił wątpliwości: „Nowy numer jeden odpowiedział Flickowi”.
Nowy numer jeden Barcelony
Przed niedzielnym meczem z Deportivo Alaves trener Hansi Flick oficjalnie ogłosił, że od teraz podstawowym bramkarzem Barcelony jest Wojciech Szczęsny. Decyzja ta nie była zaskoczeniem, choć do końca grudnia w bramce Barcelony stał Inaki Pena. Hiszpański bramkarz spisywał się solidnie, ale według „Mundo Deportivo” brakowało mu spektakularnych spotkań.
Szczęsny od razu odpowiedział na zaufanie szkoleniowca. W swoim drugim ligowym występie w barwach Barcelony zachował czyste konto, a jego drużyna wygrała 1:0.
Mecz z Deportivo Alaves nie należał do najbardziej wymagających dla bramkarza Barcelony. Rywale nie stworzyli wielu groźnych sytuacji, a największe zagrożenie pojawiło się po uderzeniu Carlosa Vicente. Szczęsny zareagował błyskawicznie, ale sędzia uznał, że napastnik Alaves był na spalonym.
„Mundo Deportivo” zwraca uwagę, że to już trzecie czyste konto Szczęsnego w czterech różnych rozgrywkach. Polak nie wpuścił bramki w meczu Pucharu Króla z czwartoligowym Barbastro (4:0) oraz w półfinale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Athletic Bilbao (2:0).
Mimo dobrych występów w krajowych rozgrywkach, Szczęsny wciąż ma do rozwiązania jeden problem — Liga Mistrzów. W meczu przeciwko Benfice wpuścił cztery gole, a w starciu z Atalantą — dwa. Według wspomnianej gazety to obszar, w którym Polak musi jeszcze udowodnić, że zasługuje na miano pierwszego bramkarza Barcelony.
Kolejna szansa na czyste konto dla Polaka nastąpi już w czwartek, 6 lutego, gdy Barcelona zmierzy się z Valencią w ćwierćfinale Pucharu Króla. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy Szczęsny zagra w pierwszym składzie, ale jego dotychczasowe występy sugerują, że trener Flick może ponownie postawić na 34-latka.
Pod koniec okna transferowego może dojść do zaskakującego ruchu. Według jednego dziennikarza, AS Roma złożyła Southampton ofertę za Jana Bednarka.
3 lutego we Włoszech zamyka się zimowe okno transferowe. Na jego finiszu może dojść do interesującej transakcji. Z Premier League do Serie A mógłby odejść Jan Bednarek.
Niespodzianka
Dziennikarz Craig Hope przekazał, że Roma poważnie rozważa transfer reprezentanta Polski. Choć do zamknięcia okna zostało zaledwie kilkanaście godzin, działacze klubu mieli kontaktować się z Southampton.
Anglicy są otwarci na rozmowy. „Święci” za Bednarka mieliby oczekiwać ośmiu milionów funtów, czyli około 9,5 mln euro. Niewykluczone, że na samym finiszu okna, zobaczymy dość zaskakujący transfer. Tym bardziej, że dla Bednarka byłby to największy ruch w dotychczasowej karierze.
🇮🇹 Southampton centre-back Jan Bednarek a surprise target for AS Roma
🔴 Saints aware of interest & £8m fee mooted, but deal not close as it stands
Nicola Zalewski zadebiutował w barwach Interu Mediolan. Polakowi wystarczyło kilkanaście minut, by zaimponować ekspertom, a także kibicom Interu.
W sobotę potwierdzono przenosiny Nicoli Zalewskiego do Interu Mediolan. Polak został wypożyczony z AS Romy do końca tego sezonu. Nerazzurri zapewnili sobie możliwość wykupu polskiego zawodnika. Fabrizio Romano ujawnił, że kwota wykupu ma oscylować w granicach 6-6,5 mln euro.
Dzień po potwierdzeniu transferu Nicola Zalewski znalazł się już w kadrze meczowej Interu. I to na derbowe spotkanie z AC Milan. Już samo to było bardzo pozytywne z perspektywy polskich kibiców. Jak się okazało, to nie był jedyny pozytyw tego dnia. Simone Inzaghi zaskoczył i wprowadził Zalewskiego na boisko w 76. minucie gry. Nicola odpłacił się za dane mu zaufanie i w doliczonym czasie gry zaliczył asystę przy golu Stefana de Vrija na wagę remisu dla Interu.
Nicola Zalewski zachwycił swoim występem zarówno polskich, jak i zagranicznych kibiców oraz ekspertów. W sieci pojawiło się wiele pozytywnych komentarzy po jego występie. Co ciekawe, w głosowaniu kibiców na miano MVP meczu z Milanem, na oficjalnym profilu Interu, Nicola prowadził z wynikiem nieco ponad 50% oddanych głosów ok. godzinę po rozpoczęciu ankiety.
Nicola Zalewski prowadzi w głosowaniu kibiców na MVP meczu Milan – Inter.
Nicola Zalewski musiał zrobić pierwsze dobre wrażenie na trenerze, żeby zapracować na kolejne występy w Interze. Asystą na wagę remisu chyba właśnie tego dokonał.
Nicola Zalewski z inteligentną asystą na wagę remisu z Milanem! Mało tego – dwie minuty wcześniej posłał doskonałą wrzutkę w pole karne na głowę Dumfriesa, ale skończyło się słupkiem.
Nicola zebrał pozytywne recenzje nie tylko od Polaków, ale także od kibiców z zagranicy. Część ciepłych słów w kierunku Nicoli opublikowanych w na Twitterze zamieszczamy poniżej.
Nicola Zalewski in his first game for Inter, already involved in a goal!
Jakub Moder ma już za sobą debiut w Feyenoordzie. Niestety, Polak nie może zaliczyć go do udanych. To jednak nie koniec złych wieści.
Feyenoord przegrał hitowe starcie z Ajaxem (1-2). W pierwszym składzie na to spotkanie znalazł się Jakub Moder. Ściągnięty z Brighton zawodnik szybko dostał kredyt zaufania i miał okazję do pokazania się z dobrej strony na tle mocnego rywala.
„Nie był wartością dodaną”
Niestety, Moder swojej szansy nie wykorzystał. Nie zaprezentował swojego pełnego potencjału, brakowało mu konkretów i ogrania. Na domiar złego, Quentin Timber, który zmienił pomocnika w drugiej połowie, strzelił bramkę. Profil „Feyenoord Polska” wypunktował słaby występ reprezentanta Polski.
– By nie odpisywać każdemu z osobna. Podsumowanie meczu w wykonaniu Modera. Godzina gry. Bezbarwnej gry, bez fajerwerków, konkretów. Na domiar złego, jego zmiennik niedługo później zdobył bramkę. Miejmy nadzieję, że z kolejnymi występami będzie tylko lepiej – czytamy.
🇵🇱⚽By nie odpisywać każdemu z osobna. Podsumowanie meczu w wykonaniu Modera. Godzina gry. Bezbarwnej gry, bez fajerwerków, konkretów. Na domiar złego, jego zmiennik niedługo później zdobył bramkę. Miejmy nadzieję, że z kolejnymi występami będzie tylko lepiej. #ajaFEY#Feyenoordpic.twitter.com/nHdVwLa0Xs
Do 31 stycznia można było składać propozycje kupienia Górnika Zabrze. Według portalu „Nowiny Zabrzańskie”, taką ofertę złożył Lukas Podolski. Informację tę potwierdził również goal.pl.
Lukas Podolski w 2021 roku dotrzymał złożonej lata temu obietnicy i trafił do Górnika Zabrze. Od tamtej pory regularnie występuje w jego barwach. Intensywnie żyje klubem także poza boiskiem, angażując się w transfery i jego funkcjonowanie.
Kolejna obietnica dotrzymana?
Kiedyś Podolski twierdził nawet, że chciałby wykupić Górnika. Wygląda na to, że kolejny raz zamierza dotrzymać słowa. Portal „Nowiny Zabrzańskie” poinformował, że wpłynęły dwie oferty przejęcia klubu. Jedna miała pochodzić od firmy „ZARYS”, zaś druga właśnie od niemieckiego piłkarza.
Na razie nie wiadomo, kiedy „Poldi” zakończy swoją karierę. Zapowiada się jednak, że myśli już o tym, co będzie robić, kiedy do tego dojdzie. Niewykluczone, że zostanie przy piłce, wiążąc się jeszcze mocniej z Górnikiem.
nowiny zabrzańskie | Wpłynęły dwie oferty przejęcia Górnika Zabrze: 1. firma ZARYS (producent wyrobów medycznych z Zabrza) 2. Lukas Podolskihttps://t.co/0hIo9KMfx5
Nicola Zalewski nie został zawodnikiem Olympique Marsylia, jak spekulowano przez dłuższy czas. Piłkarz zaskoczył wszystkich i wybrał Inter Mediolan. Transfer Polaka nareszcie stał się faktem, a media ujawniają kluczowy powód tej decyzji.
Nieoczekiwany wybór Interu
Przez całe zimowe okienko transferowe media spekulowały o odejściu Zalewskiego z AS Romy. Dopiero niedawno pojawiły się jednak informacje o zainteresowaniu Interu Mediolan.
Wielu spodziewało się jego przenosin do Olympique Marsylia, gdzie miałby większe szanse na regularną grę. Ostatecznie jednak Polak zdecydował się pozostać na Półwyspie Apenińskim.
Zalewski nie potrafił wywalczyć miejsca w podstawowym składzie Romy, ponieważ przegrywał rywalizację z Angelino i Alexisem Saelemaekersem.
Dodatkowo trenerzy stawiali przed nim takich zawodników jak Saud Abdulhamid oraz nominalny skrzydłowy Stephan El Shaarawy. Co więcej, w meczach, w których Claudio Ranieri dawał mu szansę, Polak często zawodził.
Co go czeka w Interze?
Transfer do Interu Mediolan może być dla niego jeszcze większym wyzwaniem, ponieważ Federico Dimarco i Denzel Dumfries należą do ścisłej czołówki wahadłowych we Włoszech. Wielu uważa Dimarco za najlepszego lewego wahadłowego na świecie.
Według informacji „Il Messaggero”, Zalewski odrzucił ofertę Olympique Marsylia głównie z powodu braku pewności co do przyszłości trenera Roberto De Zerbiego. Polak uznał, że sytuacja na ławce trenerskiej francuskiego klubu jest zbyt niepewna.
Zalewski może zadebiutować w barwach Interu Mediolan już w najbliższą niedzielę, ponieważ o godzinie 18:00 jego nowy klub zmierzy się z AC Milan w derbach Mediolanu.
Do niemałego skandalu doszło w trakcie meczu holenderskiej ekstraklasy. W pewnym momencie jedna z drużyn grała z dwunastoma zawodnikami na boisku. Błąd został naprawiony przez sędziów po kilkudziesięciu sekundach.
W sobotę miał miejsce mecz Eredivisie między SC Heerenveen a Fortuną Sittard. Spotkanie zakończyło się remisem. Końcowy wynik to 2:2. Goście zdobyli bramkę na wagę remisu w 90. minucie gry.
To, co jednak najważniejsze, wydarzyło się w drugiej połowie meczu. Kilka minut przed końcem meczu, przy wyniku 2:1 dla Heerenveen, trener Fortuny Sittard zdecydował się na podwójną zmianę. To właśnie wtedy przez moment na boisku przebywało 12 piłkarzy Fortuny.
W 89. minucie gry na murawę weszli Owen Johnson i Darijo Grujcic. Boisko opuścili, a w zasadzie opuścił, tylko Ryan Fosso. Na nagraniach widać, jak z boiska chciał także zejść Edouard Michut, jednak został on cofnięty na murawę przez kogoś ze sztabu Fortuny. Tym samym gra była kontynuowana z przewagą zawodników w stosunku 12:11 dla Fortuny. Błąd szybko zauważył trener Heerenveen, Robin van Persie. Sędziowie po kilkudziesięciu sekundach naprawili pomyłkę i ściągnęli z boiska Jaspera Dahlhausa.
To jednak w zasadzie nie koniec całej historii. Tuż po naprawieniu błędu piłkarze Fortuny wywalczyli rzut rożny, a następnie strzelili gola! Piłkę w siatce umieścił Rodrigo Guth po asyście… Darijo Grujcia. Tego Grujcicia, który wchodził na boisko chwilę wcześniej i w zasadzie był dwunastym zawodnikiem na murawie. Całą sytuację bardzo dobrze widać na poniższym nagraniu wideo.
W sobotę Nicola Zalewski został ogłoszony piłkarzem Interu Mediolan. Teraz Polak stanie przed szansą na niespodziewanie szybki debiut, informują włoskie media.
Od kilku dni zagraniczne media informowały o potencjalnych przenosinach Nicoli Zalewskiego z AS Romy do Interu Mediolan. Plotki znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości wczoraj. Oba kluby potwierdziły wypożyczenie Zalewskiego do końca tego sezonu. Inter zapewnił sobie możliwość wykupu polskiego zawodnika.
O kulisach przeprowadzania transferu na bieżąco informował Fabrizio Romano. Dziennikarz poinformował, że Inter zapłacił za samo wypożyczenie Zalewskiego 600 tysięcy euro. Klauzula wykupu Polaka ma wynosić w granicach 6-6,5 mln euro.
⚫️🔵 Inter will pay €600k loan fee plus €6/6.5m buy option clause for Nicola Zalewski from AS Roma.
Zalewski nie mógł liczyć w tym sezonie na regularną grę w AS Romie. Ciężko sobie zatem wyobrazić, by z miejsca wywalczył miejsce w wyjściowym składzie Interu, który jest absolutnie topowym klubem w Europie. Jak się jednak okazuje, Polak nie musi aż tak długo czekać na debiut w nowych barwach, jak można by było zakładać. Jak informuje Matteo Barzaghi, Nicola Zalewski ma znaleźć się w kadrze Interu już na dzisiejsze spotkanie z AC Milan! Nie oznacza to jednak, że debiut jest pewny. Ale pewna nadzieja na to jest. Tak szybkie włączenie piłkarza do kadry zespołu napawa optymizmem.
Tutto confermato. Zalewski, che si trova nel ritiro di Appiano, domani sarà a disposizione di Inzaghi. @SkySporthttps://t.co/92Da1IFxpb
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny zostali ambasadorami marki DrWitt, należącej do portfolio Grupy Maspex. Obaj zawodnicy są legendami polskiego futbolu, ale również zapisali się w historii jako pierwsi piłkarze z naszego kraju w FC Barcelonie. Ich postawa w tym klubie świadczy o tym, że są postrzegani jako wzór do naśladowania.
Szczęsny i jego wpływ na FC Barcelonę
Wielu kibiców oraz środowisko piłkarskie było zszokowanych decyzją Wojciecha Szczęsnego o zakończeniu kariery. Niektórzy jednak wieścili, że golkiper szybko wróci do gry – takie przewidywania głosili między innymi Tymoteusz Puchacz, czy Michał Probierz. Ich predykcje okazały się prawdziwe, a „Szczena” po krótkich wakacjach wrócił do europejskiego futbolu i wzmocnił FC Barcelonę.
Polski bramkarz z miejsca stał się ważną postacią w szatni Dumy Katalonii. Były golkiper reprezentacji od początku wykazał wspierającą postawę dla Inakiego Peny, który w tamtym momencie pełnił rolę pierwszego bramkarza. Była to również ważna informacja dla trenera Hansiego Flicka, który wiedział, że ma w szatni cennego piłkarza z doświadczeniem, który może wspierać rozwój młodych kolegów.
Z czasem Szczęsny zadebiutował w barwach Dumy Katalonii i można powiedzieć, że stał się jej talizmanem. W sześciu spotkaniach z udziałem polskiego bramkarza FC Barcelona zanotowała pięć wygranych i jeden remis. O jego wpływie na temat drużyny mówił również Hansi Flick.
– Podjęliśmy decyzję, że będzie bronił Wojciech Szczęsny. Powód? Jeszcze z nim w bramce nie przegraliśmy – wyjaśnił przed meczem z Valencią Hansi Flick.
Lewandowski autorytetem dla młodych
Robert Lewandowski reprezentuje barwy FC Barcelony zdecydowanie dłużej od Wojciecha Szczęsnego, bo od lipca 2022 roku. Od tego momentu Polak potwierdził swoją jakość na kolejnym europejskim podwórku – Hiszpanii. W 126 spotkaniach napastnik zanotował 88 trafień i 20 asyst.
Ale gole to nie jedyne, co “Lewy” wniósł do Dumy Katalonii. Od początku obecności w tym klubie Robert Lewandowski stara się wspierać najmłodszych kolegów, aby ci nieustannie poprawiali swoje umiejętności. Polak jest dla nich autorytetem i przykładem, że warto skupiać się na detalach.
– Zawsze staram się być uważny, kiedy mówią do mnie najbardziej doświadczeni piłkarze Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Rodri, Robert Lewandowski, Dani Carvajal, Frenkie de Jong i Raphinha – mówił w grudniu 2024 roku Lamine Yamal w kontekście tego, kto ma na niego największy wpływ.
Polskie legendy w Barcelonie
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny to prawdziwe legendy polskiego futbolu, które swoimi osiągnięciami inspirują kolejne pokolenia. Teraz, jako ambasadorzy marki Dr Witt zachęcają do tego, by dążyć do bycia najlepszą wersją siebie. Lewandowski w barwach FC Barcelony zdobywa gole i pokazuje, jak ważna jest praca nad detalami oraz wspieranie młodych talentów. Jego postawa na boisku i poza nim to wzór do naśladowania.
Wojciech Szczęsny natomiast udowodnił, że nigdy nie jest za późno na wielki powrót. Po zakończeniu kariery zdecydował się wrócić do gry i stał się ważnym ogniwem Barcelony, zarówno na boisku, jak i w szatni. Swoją postawą wspiera rozwój młodych zawodników i pokazuje, jak cenne jest doświadczenie.
Marka Dr Witt, stawiająca na aktywność i zdrowy tryb życia, idealnie wpisuje się w filozofię tych dwóch sportowców. „Be a Legend” to więcej niż hasło – to sposób myślenia, który napędza do działania. Lewandowski i Szczęsny są dowodem na to, że determinacja i nieustanna praca nad sobą prowadzą do wielkich sukcesów.
Legia Warszawa ponownie rozważa transfer Carlitosa – donosi Sergio Sierra z laSexta. Według hiszpańskiego dziennikarza klub miał już nawiązać kontakt z Atromitosem Ateny, gdzie obecnie gra były napastnik „Wojskowych”.
Legia Warszawa bez nowego napastnika
Legia planowała sprowadzić snajpera przed obozem w Hiszpanii, ale nie dopięła żadnej transakcji. Klub analizował kilka kandydatur, w tym Ioannisa Pittasa, Lasse Nordåsa i Róberta Boženíka. Jednak trener Gonçalo Feio rozwiał nadzieje kibiców.
– Pittas, Nordås, Boženík? Myślę, że możecie skreślić te nazwiska. Transfery lubią ciszę, to niełatwe w Legii, więc choćby raz spróbujmy zrobić coś tak, by została zachowana tzw. tajemnica służbowa – powiedział portugalski szkoleniowiec.
Brak nowego napastnika sprawił, że kibice zaczęli szukać alternatyw. Wśród nich szczególną uwagę zwrócił Carlitos, który ostatnio wyjątkowo aktywnie reagował na posty dotyczące Legii Warszawa w mediach społecznościowych. Jego interakcje nie przeszły niezauważone – wielu fanów zaczęło nawoływać do jego powrotu na Łazienkowską.
Z początku temat traktowano z przymrużeniem oka, jednak doniesienia z Hiszpanii nadały mu nowy wymiar.
Według Sergio Sierry z laSexta, Legia miała już nawiązać kontakt z Atromitosem Ateny, gdzie obecnie występuje doświadczony napastnik.
– Rynek wkrótce się zamknie i wszystko może się zdarzyć… – napisał dziennikarz na platformie X.
Carlitos to zawodnik doskonale znany kibicom Legii. Hiszpański napastnik trafił do Warszawy w 2018 roku z Wisły Kraków i szybko stał się kluczową postacią drużyny.
Po udanym sezonie wyjechał jednak do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego powrót do Legii w 2022 roku okazał się nieudany – zawodnik nie spełnił pokładanych w nim nadziei, co doprowadziło do jego kolejnego rozstania z klubem.
Po opuszczeniu Warszawy Carlitos odbudował się w greckiej PAS Lamia, gdzie w poprzednim sezonie zdobył dziesięć goli i zaliczył cztery asysty.
Od lata 2023 roku jest zawodnikiem Atromitosu Ateny, a jego forma ponownie zwróciła uwagę polskiego klubu.
AC Milan może wkrótce nawiązać interesującą współpracę. Włoski klub może wejść w świat gier. I to niekoniecznie sportowych.
W bieżącym sezonie kibice Milanu mogą mieć spore zastrzeżenia do gry swojego zespołu. Rossoneri zajmują jak na razie 7. miejsce w tabeli, z dorobkiem 34 punktów po 21 kolejkach. Na ten moment znajdują się tym samym poza strefą europejskich pucharów.
Zaskakująca współpraca
Jak na razie w celu poprawienia formy, władze Milanu zdecydowały się zwolnić Paulo Fonsecę. Miejsce 51-latka zajął Sergio Conceicao. Wkrótce klub może podjąć następne kroki, ale w kwestiach sponsoringowych.
„SamLeakss” przekazał na Twitterze, że Milan zamierza podjąć współpracę z producentami dwóch niezwykle popularnych gier komputerowych. Mowa konkretnie o „Fortnite” i „Rocket League”.
Nie wiadomo jednak, na jakiej zasadzie miałaby się odbywać wspomniana współpraca. Niemniej, profil przekazuje, że jej efekty mielibyśmy zobaczyć jeszcze w lutym.
Pracownicy włoskiego klubu Genoa CFC wykazali się kreatywnością przy ogłoszeniu transferu Jeana Onany. Do prezentacji nowego zawodnika wykorzystano fragment piosenki Rihanny pt. „What’s My Name?”.
Nowy początek we Włoszech
Obecny sezon nie był łatwy dla Jeana Onany. Kameruński piłkarz, grający dotychczas w tureckim Besiktasie, pełnił rolę zmiennika. Wystąpił jedynie w sześciu spotkaniach, gdzie łącznie zebrał mniej niż 170 minut.
Przez to klub zdecydował się na wypożyczenie go do Włoch. Teraz Onana spróbuje odbudować formę w Genoi, gdzie spędzi co najmniej pięć miesięcy – jego wypożyczenie potrwa do 30 czerwca. W umowie zawarto klauzulę wykupu.
Ogłoszenie transferu Onany wzbudziło duże zainteresowanie w mediach społecznościowych. Materiał wideo przedstawia piłkarza stojącego przed green screenem i śpiewającego razem z Rihanną. Fragment utworu „What’s My Name?” został wybrany ze względu na brzmienie wokalizacji przypominających nazwisko Kameruńczyka.
Wielkimi krokami zbliżają się eliminacje mistrzostw świata. Michałowi Probierzowi zostaje coraz mniej czasu do wysłania powołań na marcowe zgrupowanie kadry. Według sport.pl, selekcjoner miał zwrócić uwagę na bramkarza z Premier League.
Reprezentacja Polski w marcu zagra dwa mecze, rozpoczynając grę w eliminacjach mistrzostw świata. Rywalami „Biało-Czerwonych” będą Malta i Litwa. Oba spotkania mają się odbyć na PGE Narodowym.
Nowy bramkarz w kadrze?
Michał Probierz w ostatnim czasie nie próżnował. W styczniu przebywał w Turcji, gdzie swoje obozy miało sporo polskich klubów. Selekcjoner oraz jego współpracownicy, bacznie przyglądali się także sytuacji Polaków w zagranicznych ligach.
Według portalu sport.pl, jednym z kandydatów do otrzymania powołania ma być Jakub Stolarczyk. Bramkarz wskoczył kilka tygodni temu do składu Leicester City. Od końcówki 2024 roku, 24-latek nie opuścił żadnego z siedmiu meczów „Lisów”.
Probierz nie może narzekać na brak golkiperów. Tylko w ostatnim czasie o „jedynkę” rywalizowali Łukasz Skorupski i Marcin Bułka, a w odwodzie wciąż pozostaje Bartłomiej Drągowski, Kamil Grabara czy Radosław Majecki.
Choć powołanie dla Stolarczyka byłoby tym samym sensacją, nie można odmówić mu łapania wiatru w żagle. Po ostatnim meczu Leicester z Tottenhamem (2-1) zebrał świetne recenzje. Wybrano go nawet do „jedenastki” kolejki Premier League.