NEWSY I WIDEO

Szczęsny opowiedział historię o Krychowiaku z mundialu w Katarze. „Takie masz jaja!” [WIDEO]

Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak pojawili się w specjalnym materiale na kanale „Łączy nas Piłka”. Obaj panowie podzielili się kilkoma historiami i ciekawostkami. Jedna z nich dotyczyła słynnej interwencji bramkarza podczas mistrzostw świata w Katarze. 




Zarówno Szczęsny, jak i Krychowiak zakończyli reprezentacyjną karierę. Dwójkę przyjaciół uhonorowano przed meczem Polska – Portugalia na PGE Narodowym w Lidze Narodów.

„Takie masz jaja!”

Na kanale „Łączy nas Piłka” w serwisie YouTube pojawił się specjalny materiał ze wspomnianą dwójką. Obaj podzielili się kilkoma ciekawostkami i anegdotami ze swojej reprezentacyjnej kariery. Nie zabrakło także złośliwostek, którymi wzajemnie się wymieniali. Szczęsny przytoczył przy tym dość zabawną historię z mundialu w Katarze.

Dotyczyła ona rzutu karnego w meczu z Arabią Saudyjską. Szczęsny obronił najpierw strzał Salema Al-Dawsariego, a następnie zdołał jeszcze odbić na rzut rożny piłkę po dobitce przeciwnika.




– Jest jedna historia z boiska, której nie opowiedzieliśmy, ale widać ją na kamerze. Podczas meczu z Arabią był rzut karny. Przed nim do mnie podszedłeś i powiedziałeś “Pokaż, jakie masz jaja! Pokaż, jakie masz jaja!” – opowiadał 34-latek. 

– Ja obroniłem ten rzut karny, a ty podbiegłeś, krzycząc i pokazując: “Takie masz jaja!” – dodał ze śmiechem.

– Jakbym tego nie powiedział, to byś powiedział „a, nie chce mi się” i byś człowieku szluga zapalił tam obok – ironizował w odpowiedzi Krychowiak.

Michał Probierz otrzymał szokujące SMSy. Obraźliwe wiadomości o… 4:20 nad ranem

„Przegląd Sportowy” poinformował o szokujących wiadomościach SMS, jakie otrzymał Michał Probierz po meczu z Portugalią (1-3). Dariusz Dobek przekazał, że pochodziło one od Piotra Kwiatkowskiego, prywatnie brata Jakuba Kwiatkowskiego (dyrektor TVP, a wcześniej rzecznik prasowy kadry). Nadawca zdążył się już ustosunkować do sytuacji. 




Reprezentacja Polski przegrała w sobotę w słabym stylu z Portugalią (1-3). Wynik nie napawa optymizmem przed nadchodzącym spotkaniem z Chorwacją. W przestrzeni publicznej pojawiła się natomiast masa negatywnych emocji oraz wątpliwości, czy Michał Probierz na pewno radzi sobie w roli selekcjonera.

„Absolutnie się nie nadajesz”

Wiele mediów w merytoryczny sposób wytknęły Probierzowi pewne błędy. Jest jednak różnica między konstruktywną krytyką, a obraźliwymi komentarzami, które można przeczytać w przestrzeni internetowej. Jak się jednak okazuje – nie tylko tam.

„Przegląd Sportowy” podaje, że w niedzielę o 4:20 nad ranem, więc kilka godzin po porażce z Portugalią, na prywatny numer Michała Probierz zostały wysłane obraźliwe wiadomości. Jak twierdzi dziennikarz, Dariusz Dobek, SMSy pochodziły z numeru Piotra Kwiatkowskiego. Brzmiały one z kolei następująco:




„Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat”

„Na trenera absolutnie się nie nadajesz”

„Twój mózg nie umie tego, co masz w mózgu przekazać. Te konferencje prasowe, to jest dramat”

„Jesteś uosobieniem polskiej piłki. Nie nadajesz się, nikt ci tego nie powiedział, ale wymyśliłeś sobie, że się nadajesz”

„Weź też wreszcie te gadniaki [garnitury – przyp. red.] stróża w Boże ciało zostaw, bo też to wygląda kuriozalnie. Ubierz się raz elegancko, a nie jak jakiś cudak” 

Reakcja obu stron

Redakcja postanowiła poprosić o komentarz do zaistniałej sytuacji obie strony. Według relacji „Przeglądu Sportowego”, Kwiatkowski początkowo nie poczuwał się do odpowiedzialności i nie zamierzał przepraszać selekcjonera. Gdy wysłano mu treść wiadomości, zabronił ich publikacji. Wysłał natomiast następujące oświadczenie:

„Poniosły mnie emocje po kolejnym słabym meczu. Przepraszam trenera i życzę mu powodzenia w meczu z Chorwacją”




„Przegląd Sportowy” informuje również o reakcji Michała Probierza. Selekcjoner miał zdecydować się na nie odpisywanie Kwiatkowskiemu. Nie chce również udzielać komentarza w zaistniałej sprawie. Obecnie ma na głowie dużo ważniejsze sprawy, jak nadchodzące spotkanie z Chorwacją, które zaplanowano na 20:45 we wtorek.

Źródło: „Przegląd Sportowy Onet”, Dariusz Dobek.

Probierz zapytany o reakcję kibiców na gola Ronaldo. „Każdy kibic może wybrać”

Michal Probierz został zapytany na konferencji prasowej o atmosferę podczas domowych meczów reprezentacji Polski. Selekcjoner odniósł się także to ostatniej reakcji polskich kibiców na gola Cristiano Ronaldo.




Po porażce z Portugalią reprezentacja Polski przygotowuje się do kolejnego meczu w Lidze Narodów. Najbliższym rywalem Biało-Czerwonych będzie Chorwacja. W ostatnim meczu rozgrywanym między tymi drużynami we wrześniu tego roku lepsza była Chorwacja, która wygrała 1:0.

Po ostatnim meczu z Portugalią w naszym kraju ponownie wybrzmiała dyskusja odnośnie nie najlepszego dopingu na Stadionie Narodowym. Niezwykle kuriozalnie wyglądał moment, kiedy polscy kibice wspólnie celebrowali bramkę z Cristiano Ronaldo. Kiedy Portugalczyk wykonywał swoją cieszynkę, tysiące polskich kibiców krzyknęło legendarne „Siuuuu”.




Na konferencji prasowej przed meczem z Chorwacją o kwestię dopingu został zapytany Michał Probierz. Jeden z dziennikarzy zapytał także o reakcję kibiców na gola Ronaldo. Selekcjoner na chłodno podszedł do całej sprawy.

– Nie szukajmy dziury w całym. Kibice przyjeżdżają na gwiazdy. Tak jak na Roberta przyjeżdżają tutaj i na całym świecie, tak samo i tutaj. Ronaldo jest legendą, może już w Polsce więcej razy nie zagrać, więc każdy kibic ma prawo do swojego wyboru – skomentował Michał Probierz.

– Jeśli chodzi o samą atmosferę, to były momenty bardzo dobre. Jest wiele takich stadionów, gdzie kibice reagują na sytuacje meczowe i nie ma cały czas dopingu. I jest to naturalne uważam – podsumował selekcjoner. 

Haaland i Lewandowski w jednej drużynie? Szokujące wieści ws. przyszłości Norwega

W mediach pojawiły się dość sensacyjne wiadomości. Erling Haaland miał stwierdzić, że jego czas w Premier League dobiega końca i będzie chciał odejść z Manchesteru City. „El Nacional” twierdzi natomiast, że po zakończeniu bieżącego sezonu Norweg może trafić do… Realu Madryt lub FC Barcelony.




Haaland doskonale zaczął sezon 2024/25. Po siedmiu rozegranych meczach w Premier League, ma już na koncie dziesięć goli. W sumie, od kiedy w 2022 roku trafił do Manchesteru City, uzbierał już 101 bramek.

Nowe wyzwania?

Ostatnio w mediach spekulowano, czy przypadkiem Premier League nie okazała się dla Norwega „zbyt mała”. Podobnego zdania ma być sam Haaland, który miał podjąć decyzję o próbie podjęcia nowego wyzwania i odejścia z Manchesteru. Dziennik „El Nacional” twierdzi natomiast, że wybór napastnika może paść na Hiszpanię.

Naturalnie jako dwóch kandydatów do ściągnięcia 24-latka wskazuje się FC Barcelonę i Real Madryt. W Katalonii miałby w dłuższej perspektywie zastąpić Roberta Lewandowskiego, zaś w stolicy Hiszpanii wzmocnić jeszcze bardziej potencjał ofensywny „Królewskich”.




Znaczną przeszkodą do takiego transferu może się jednak okazać kontrakt, jaki trzyma Haaland w Manchesterze. Umowa z „Obywatelami” obowiązuje do 2027 roku. Jeżeli ktoś chciałby ściągnąć 24-latka do siebie już podczas letniego okna transferowego w przyszłym roku, musiałby zapłacić blisko 200 milionów euro kwoty odstępnego.

Andrej Kramarić słodzi Lewandowskiemu przed meczem. „Przykro mi, że nie zdobył Złotej Piłki”

Andrej Kramarić był obecny na konferencji prasowej przed meczem Polska – Chorwacja. Napastnik „Ognistych” nie ukrywał ogromnego szacunku, jakim darzy Roberta Lewandowskiego. Przyznał, że jest pod wrażeniem kariery kapitana „Biało-Czerwonych” oraz dodał, że powinien otrzymać Złotą Piłkę cztery lata temu. 




Kramarić należy do grona „starej gwardii” w reprezentacji Chorwacji. Doświadczony napastnik uzbierał do tej pory 99 występów w drużynie narodowej. Jeśli we wtorek wybiegnie na boisko w meczu z Polską, dobije do „setki”.

„Zasłużył na nią”

Na konferencji prasowej 33-latek nie krył respektu, jakim darzy „Biało-Czerwonych”. Mimo zwycięstwa w Osijeku (1-0), Kramarić spodziewa się trudnego spotkania w Warszawie. Celem będzie jednak dla Chorwatów wyłącznie ponowna wygrana.

Wszyscy wiemy, że Polacy mogą być nieprzyjemnym przeciwnikiem. Nasz cel jest jasny. Nie chcemy przegrać, zależy nam na trzech punktach. Polska ma światowych zawodników, między innymi Roberta Lewandowskiego, który może wykorzystać każdą okazję. Musimy być bardzo dobrze przygotowani na ten mecz – przyznał Kramarić. 




W sumie temat Lewandowskiego pociągnął jednak dalej. Obaj panowie mieli okazję mierzyć się kilkukrotnie, gdy „Lewy” był piłkarzem Bayernu Monachium. Chorwat od wielu lat reprezentuje barwy Hoffenheim. Znakomicie zresztą wszedł w obecny sezon. W pięciu meczach strzelił cztery gole i zaliczył jedną asystę.

Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników w ostatnich 20-30 latach. Mam do niego duży szacunek. Znamy się z Bundesligi, zagraliśmy przeciwko sobie wiele spotkań. Przykro mi, że w 2020 roku nie zdobył Złotej Piłki. Zasłużył na nią, ale było, jak było – podkreślił. 

Dwa polskie talenty na oku Probierza. Jeden z nich był bliski powołania

Selekcjoner reprezentacji Polski rozważał powołanie dodatkowego zawodnika na mecz z Chorwacją w związku z problemami zdrowotnymi Sebastiana Walukiewicza i Jakuba Piotrowskiego. Jak ujawnił podczas konferencji prasowej, trudności organizacyjne związane z młodzieżowym turniejem uniemożliwiły sprowadzenie dodatkowego gracza.

 

Potencjalni kandydaci do powołania

Według informacji przekazanych przez jednego z dziennikarzy TVP Sport, Probierz miał na oku dwóch piłkarzy z reprezentacji U-19 – Jana Faberskiego i Karola Borysa.

 

Faberski występuje w rezerwach Ajaksu Amsterdam, natomiast Borys gra w Mariborze.

Ze względu na pozycję na boisku, najbardziej prawdopodobnym kandydatem do powołania był Borys. Ostatecznie selekcjoner zrezygnował z dodatkowego powołania, ponieważ Borys przebywa obecnie na Malcie.

Tam reprezentacja Polski U-19 rywalizuje w eliminacjach do mistrzostw Europy. Organizacyjne komplikacje uniemożliwiły jego dołączenie do kadry seniorskiej na mecz z Chorwacją.

Wspomniani piłkarze będą więc musieli poczekać na swoją szansę w seniorskiej reprezentacji Polski.

Źródło: TVP Sport

Probierz docenił klasę Wawrzyniaka. „Zadzwonił do mnie” [WIDEO]

Debiut Maximilliana Oyedele w seniorskiej reprezentacji Polski podczas meczu z Portugalią (1:3) wywołał liczne komentarze. Bardzo mocno przebił się głos Jakuba Wawrzyniaka, który po spotkaniu ostro ocenił występ młodego pomocnika. Jednak następnego dnia były reprezentant Polski złagodził ton swoich wypowiedzi. Wawrzyniak przyznał, że jego krytyka mogła być zbyt surowa. Michał Probierz docenił klasę byłego reprezentanta Polski i zdradził, że „Wawrzyn” dzwonił do niego w tej sprawie.

 

Krytyka i refleksja Wawrzyniaka

Po meczu z Portugalią Wawrzyniak stwierdził, że debiutant przeszedł obok meczu. Były piłkarz zarzucał Oyedele, że nie reagował odpowiednio na akcje rywali, zwłaszcza na rajdy Rafaela Leão.

Były reprezentant Polski w rozmowie z TVP Sport ocenił, że Oyedele powinien był przerwać takie akcje faulem, aby zatrzymać przeciwnika.

Dzień później Wawrzyniak wyraził żal z powodu swojej wcześniejszej oceny. Przyznał, że forma przekazu mogła być bardziej wyważona, zwłaszcza wobec młodego zawodnika.

 

– Istotna jest forma przekazu. 19-letniego piłkarza, debiutanta w reprezentacji, można skrytykować, ale zachowując poczucie godności danej osoby. Mówiąc wczoraj, że przeszedł obok meczu, troszeczkę zabrakło mi klasy, o którą zawsze dbałem. Jako były piłkarz od czterech lat pracuję przy niemal każdym meczu reprezentacji i wczoraj to był pierwszy raz, gdy troszeczkę puściły lejce. Powinienem to ująć w innych słowach. Robiłem to samo. Robiłem nieraz źle, ale jako były piłkarz, reprezentant kraju, do końca muszę zachowywać się jak reprezentant. Zwłaszcza że to dotyczy debiutanta i młodego chłopaka. Nie wiem, czy Maxi będzie to oglądał, ale życzę tobie, żebyś zawsze dobrze grał w reprezentacji. A ja, żebym z tym tekstem mierzył się do końca swoich dni – powiedział w programie „Sportowy top tygodnia”.

Michał Probierz również skomentował zamieszanie wokół debiutu Oyedele. W rozmowie z TVP Sport podkreślił, że tego typu sytuacje są częścią kariery piłkarskiej, a młody zawodnik musi nauczyć się radzić sobie z krytyką. Probierz zaznaczył również, że docenia postawę Wawrzyniaka, który osobiście skontaktował się z nim po swoich wypowiedziach.

– Nie wiem, bo akurat nie zwracam na to uwagi. To jest normalna kolej rzeczy. Media mają to do siebie, trzeba umieć to przyjąć, trzeba z tym żyć. Tu akurat Kuba Wawrzyniak zachował się z klasą, bo też do mnie zadzwonił. Takie jest życie. W piłce nie ma się co obrażać. W piłce trzeba umieć przyjąć wiele elementów. Maxi doświadczył tego od samego początku. Tak jak pan mówi, ja nie do końca też wiem, o co tam chodzi – stwierdził.

 

Źródło: TVP Sport

Dlatego Zalewski wybrał grę dla Polski zamiast Włoch. Rozbawił kolegów do łez [WIDEO]

Nicola Zalewski poza grą dla Polski, miał również możliwość reprezentowania Włoch. Czemu zdecydował się na „Biało-Czerwonych”? Wyjaśnił to podczas niedzielnego spotkania z uczestnikami Pucharu Tymbarku. 




Dość nieoczekiwani 22-latek stał się liderem reprezentacji Polski. Mogłoby to jednak wyglądać zgoła inaczej. Zalewski urodził się w Tivoli i piłkarsko kształcił się w AS Romie od samego początku. Ze względu na swoje włoskie korzenie, mógł bez problemu grać dla reprezentacji Italii.

„Nie miałem propozycji”

Mimo to zdecydował się na „Biało-Czerwonych”. Najpierw przewijał się w kadrach juniorskich i młodzieżowych, a w 2021 roku, za kadencji Paulo Sousy, oficjalnie zadebiutował w dorosłej kadrze przeciwko San Marino (5-1). Zaliczył wówczas asystę.

Regularnie otrzymywał powołania także po zwolnieniu Portugalczyka. Stawiał na niego zarówno Czesław Michniewicz, który wziął go na mundial w Katarze, jak i Fernando Santos czy obecnie Michał Probierz.




W niedzielę odbyło się spotkanie reprezentacji z uczestnikami Pucharu Tymbarku. Dzieci zadawały pytania kadrowiczom. Jedno z nich dotyczyło właśnie Zalewskiego, a konkretnie tego, dlaczego zdecydował się na grę dla Polski, a nie Włoch.

– Wybrałem reprezentację Polski, bo czuję się Polakiem – przyznał Zalewski.  

– I tak szczerze, to nie miałem propozycji z Włoch – dodał po chwili, rozbawiając kolegów. 

– Teraz dzwonią, ale już za późno – śmiał się Tymoteusz Puchacz. 

@meczykipl Dlaczego Polska, a nie Włochy? Nicola Zalewski odpowiada 🇵🇱 #zalewski ♬ dźwięk oryginalny – meczykipl

Cristiano Ronaldo jednym słowem ocenił transfer Szczęsnego do Barcelony [WIDEO]

Wojciech Szczęsny po meczu Polski z Portugalią (1-3), spotkał się w tunelu z Cristiano Ronaldo. Koledzy z Juventusu ucięli sobie krótką pogawędkę. Nie zabrakło oczywiście reakcji 39-latka na transfer Polaka do FC Barcelony. 




W latach 2018-2021 Wojciech Szczęsny i Cristiano Ronaldo mieli okazję dzielić wspólnie szatnię Juventusu. Obecnie wiele się zmieniło. Polak przebywał przez chwilę na emeryturze, ale wrócił i zagra w FC Barcelonie. Ronaldo natomiast wciąż gra w Al-Nassr i pozostaje liderem swojej reprezentacji, dla której zresztą strzelił bramkę w meczu z Polską.

„Nieprawdopodobne”

Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania, Szczęsny oraz Grzegorz Krychowiak zostali oficjalnie pożegnani przez PZPN. Następnie udali się na trybuny, gdzie wspólnie z rodzinami obejrzeli mecz.

Po ostatnim gwizdku Szczęsny pojawił się jeszcze w stadionowym tunelu. Bramkarz podszedł do Cristiano Ronaldo i chwilę z nim porozmawiał. Ich wymianę zdań wychwyciły kamery „Łączy nas Piłka”, co zawarto w pomeczowych kulisach. Portugalczyk podsumował całą sagę jednym słowem.




– Trafiłem do Barcelony – chwalił się Szczęsny. 

– Wiem! Jesteś szczęśliwy?- dopytywał CR7, na co Polak przytaknął.

– Nieprawdopodobne. Musiałeś przejść na emeryturę, żeby trafić do wielkiego klubu! – podsumował z uśmiechem Ronaldo.

Fragment od [28:50]:

Jakub Wawrzyniak przeprasza Maximiliana Oyedele. „Zabrakło mi klasy. Puściły lejce”

Jakub Wawrzyniak dość ostro ocenił występ Maximiliana Oyedele przeciwko Portugalii. Na byłego reprezentanta Polski spadła za te słowa spora krytyka. Teraz przeprasza zawodnika Legii i posypuje głowę popiołem. 




Minionej soboty Polska przegrała z Portugalią (1-3) swój trzeci mecz w Lidze Narodów. Blady występ zaliczył w debiucie Maximilian Oyedele. Po piłkarzu Legii przejechała się spora część kibiców, a także ekspertów. W tym gronie znalazł się między innymi Jakub Wawrzyniak. „Nie pamiętam debiutu zawodnika, który przeszedłby tak obojętnie obok meczu” – mówił.

Przeprosiny

Na słowa Wawrzyniaka zareagował między innymi Piotr Zieliński, który bronił kolegi z kadry. Kibice natomiast błyskawicznie wyciągnęli jego debiut przeciwko Emiratom Arabskim, w którym zawinił przy dwóch golach. 41-latek postanowił przeprosić za ostre słowa pod adresem Oyedele.

– Mówiąc wczoraj, że przeszedł obok meczu i był obojętny, troszeczkę zabrakło mi tej klasy, o którą zawsze dbałem. Jako były piłkarz od czterech lat pracuję przy niemalże każdym meczu reprezentacji Polski i wczoraj to był pierwszy raz, kiedy troszeczkę puściły mi lejce – tłumaczył Wawrzyniak. 

– Uważam, że powinienem to ująć w innych słowach, bo to debiutant. Robiłem to samo, też nieraz źle wykonywałem swoje obowiązki, natomiast jako były reprezentant kraju do końca muszę zachowywać się jak reprezentant. Zwłaszcza, że dotyczy to debiutanta i młodego chłopaka – zaznaczył. 




– Max, ja życzę Tobie, żebyś zawsze dobrze grał w reprezentacji, na najwyższym poziomie. A ja żebym się mierzył z tym tekstem do końca swoich dni – podsumował. 

Problemy po meczu z Portugalią. Dwóch kadrowiczów opuści zgrupowanie

Meczu z Portugalią (1-3) w Lidze Narodów nie dokończył Sebastian Walukiewicz. Zawodnik Torino opuścił murawę w drugiej połowie. Jak się okazało, zmiana była podyktowana urazem. Występ stopera z Chorwacją stanął teraz pod znakiem zapytania. 




Walukiewicz wybiegł wczoraj w pierwszym składzie na Portugalię. Po zmianie stron zastąpił go jednak Jakub Kiwior. Michał Probierz na konferencji prasowej przyznał, że obrońca Torino źle się poczuł, dlatego opuścił murawę.

Co z Chorwacją?

Jak podaje „TVP Sport”, defensor miał od początku grać na lekach. Sztab medyczny reprezentacji Polski uważnie przyglądał się zawodnikowi oraz jego stanowi zdrowia. Występ 24-latka we wtorkowym spotkaniu z Chorwacją stoi obecnie pod znakiem zapytania.

– Walukiewicz już w sobotę pojawił się na murawie, choć przyjmował leki. Defensor był pod nadzorem sztabu medycznego biało-czerwonych – czytamy. 




– Docierają do nas informacje, że dalsza obecność Walukiewicza na zgrupowania stoi pod dużym znakiem zapytania. Możliwe, że piłkarz Torino opuści reprezentację Polski i wróci do Włoch – dodaje TVP.

Jeżeli Walukiewicz opuści zgrupowanie, Michał Probierz będzie mieć do dyspozycji czterech środkowych obrońców. Będą to zatem: Jakub Kiwior, Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek i Kamil Piątkowski.

[AKTUALIZACJA]

Profil Łączy nas Piłka potwierdził w swoich social mediach, że Walukiewicz opuści zgrupowanie. Poza piłkarzem Torino, do klubu wróci także Jakub Piotrowski. Michał Probierz nie będzie mógł skorzystać z obu zawodników przy ustalaniu składu na wtorkowy mecz z Chorwacją.

Tomasz Hajto broni Maximiliana Oyedele. „Gdzie byli Lewandowski, Zieliński, Szymański?”

Maximilian Oyedele nie zaliczy debiutu w reprezentacji Polski do udanych. Internauci krytykują piłkarza Legii za nieudany występ przeciwko Portugalii. W obronie 19-latka stanął Tomasz Hajto. 




Michał Probierz podjął bardzo odważną decyzję i wystawił w pierwszym składzie na Portugalię Maximiliana Oyedele. Dla 19-latka nie dość, że był to absolutny debiut w reprezentacji, to jeszcze w sumie był to jego dopiero czwarty mecz w tym sezonie. Wcześniej imponował formą w zaledwie trzech spotkaniach Legii.

Apel Hajty

Niestety, 19-latek nie udźwignął presji i zaliczył bardzo blady występ. Co gorsza, obecnie internauci bardzo ostro go krytykują. Jeszcze ciekawsze jest to, że gorzkie słowa pod jego adresem wystosował nawet Jakub Wawrzyniak. Teraz w obronę postanowił wziąć go jednak Tomasz Hajto.

– Kto krytykuje Oyedele, ten niech się w głowę mocno popuka. Wystawił ktoś młodego chłopaka w meczu z Portugalią. W pierwszej połowie ile mógł, to grał – podkreślił w „Cafe Futbol”. 

– Grillują go wszyscy. A ja się pytam, gdzie byli Lewandowski, Zieliński, Dawidowicz, Szymański? Gdzie był Frankowski? – pytał. 




– Na mistrzostwach świata ja grałem sam z Portugalią, a wczoraj grali sami Oyedele i Skorupski. A resztę wykluczmy. Reszty nie było. Tylko Oyedele grał słabo – podsumował ironicznie. 

We wtorek reprezentacja Polski podejmie na PGE Narodowym Chorwację. Możliwe, że Oyedele ponownie dostanie szansę od Michała Probierza.

Piotr Zieliński zapytany o doping na Stadionie Narodowym. „Mogliby coś zorganizować”

Po meczu z Portugalią Piotr Zieliński został zapytany o kwestię dopingu na Stadionie Narodowym. Wypowiedź reprezentanta Polski była bardzo niejednoznaczna. 30-latek stwierdził jednak, że można by było coś w tej kwestii zorganizować.




Reprezentacja Polski poległa w starciu z reprezentacją Portugalii w Lidze Narodów. Biało-Czerwoni przegrali 1:3. Jedynego gola dla reprezentacji Polski zdobył Piotr Zieliński. Dla Portugalii strzelali Cristiano Ronaldo, Bernardo Silva oraz Jan Bednarek, który zanotował trafienie samobójcze.

Mecz przeciwko Portugalii cieszył się wśród Polaków ogromną popularnością. Wszak była to zapewne ostatnia okazja, by zobaczyć Cristiano Ronaldo grającego w naszym kraju. Bilety na to spotkanie zostały sprzedany błyskawicznie. W kuluarach mówiło się, że w szczytowym momencie było 400 tysięcy chętnych, by zakupić wejściówki na ten mecz.

Niestety, ale doping w meczu z Portugalią ponownie pozostawił wiele do życzenia. Niech najbardziej wymowny będzie fakt, że na stadionie zrobiło się prawdopodobnie najgłośniej wtedy, kiedy Cristiano Ronaldo robił swoje słynne „Siuuuu” podczas celebracji bramki. Na głośny doping i liczne przyśpiewki nasi piłkarze nie mogli liczyć.

Po meczu o kwestię dopingu kibiców na Stadionie Narodowym został zapytany Piotr Zieliński. 30-latek dyplomatycznie odpowiedział na to pytanie. Z jednej strony stwierdził, że uwielbia grać na Stadionie Narodowym, z drugiej jednak przyznał, że nie ma nie wiadomo jakiego dopingu.

– Ja lubię tutaj grać na tym stadionie. Zawsze świetnie się tu czuję. Uważam, że nasi kibice są świetni – rozpoczął Piotr Zieliński.

– Nie ma jakiegoś dopingu nie wiadomo jakiego. Nie ma jakiejś grupki, która gdzieś by się w to bawiła w to dopingowanie – zauważył 30-latek.

– Trybuny się podnoszą przede wszystkim jak my gramy dobrze i stwarzamy sytuacje. Kibice są po to, żeby przyjść i zobaczyć dobre spotkanie. […] Mamy piękny stadion, super kibiców. I uważam, że my też musimy ich podnieść swoją grą – dodał.

– Co do dopingu. Mogliby coś zorganizować. Jakąś grupkę co coś śpiewa. Albo więcej przyśpiewek – stwierdził Piotr.

– Ja się tu świetnie czuję, mamy fajnych kibiców. Gram już tu x lat i zawsze to jest wielka przyjemność – zakończył Zieliński.




Robert Lewandowski wskazał problemy kadry po meczu z Portugalią. „Muszę być cierpliwy”

Robert Lewandowski ocenił grę reprezentacji Polski w meczu z Portugalią (1-3). Kapitan „Biało-Czerwonych” skupił się na problemach kadry, ale nie tylko. Opisał także swoją rolę w zespole i nakreślił to, co mu nie pasuje. 




Portugalia całkowicie zdominowała mecz na PGE Narodowym. Polska praktycznie nie była w stanie zagrozić faworytom meczu i ostatecznie przegrała 1-3. Nawet taki wynik nie odzwierciedlał jednak przewagi, jaką wyrobili sobie goście.

„Muszę być cierpliwy”

Po ostatnim gwizdku przed kamerami „TVP Sport” stanął Robert Lewandowski. Kapitan „Biało-Czerwonych” zaznaczył, że nie miał łatwego życia przeciwko Portugalczykom. Zaznaczył, co nie pasuje mu w zadaniach na boisku.

– Nie chcę schodzić do linii obrony, żeby dotknąć piłkę, bo też nie o to chodzi. Najlepszym rozwiązaniem jest to, kiedy dostaję piłkę w polu karnym czy pod polem karnym. Muszę być cierpliwy. Nie jestem pomocnikiem, który schodzi i będzie miał dużo kontaktów z piłką. Powinienem być bliżej pola karnego i tam czekać na dośrodkowania, na piłki – powiedział „Lewy”.




– Na pewno szwankuje wyjście do pressingu. W jakim momencie, kiedy, kto powinien wyskakiwać. Dzisiaj były momenty, gdzie podeszliśmy, bliżej się ustawiliśmy, to też dla Portugalii to było cięższe granie – podkreślił. 

Reprezentacja Polski okazję do rehabilitacji będzie miała już we wtorek. Tym razem zmierzy się z Chorwacją na PGE Narodowym.

Polsce należał się rzut karny? Portugalczyk obawiał się, że sędzia podyktuje „jedenastkę”

Czy Michael Ameyaw był faulowany, a reprezentacji Polski należał się rzut karny? Sytuacja z końcówki sobotniego meczu przeciwko Portugalii nie była jednoznaczna. Jeden z Portugalczyków przyznał, iż obawiał się, że sędzia podyktuje rzut karny dla reprezentacji Polski.




Za nami pierwszy mecz reprezentacji Polski podczas październikowego zgrupowania. W sobotni wieczór Biało-Czerwoni polegli w starciu z reprezentacją Portugalii. Cristiano Ronaldo i spółka odnieśli zwycięstwo 3:1. Jednego gola dla reprezentacji Polski zdobył Piotr Zieliński.

W końcówce wczorajszego meczu doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym reprezentacji Portugalii. Na murawę padł Michael Ameyaw. Polacy domagali się rzutu karnego. Mimo to gwizdek sędziego milczał. Powtórki nie rozwiały wątpliwości co do tej sytuacji. Zdania kibiców i ekspertów w tej kwestii są mocno podzielone.




Tuż po meczu głos w tej sprawie zabrał sam Michael Ameyaw. Jak stwierdził, nie jest on przekonany co do tej sytuacji. Ujawnił jednak krótką rozmowę z jednym z reprezentantów Portugalii. Polak usłyszał od niego, iż obawiał się, że sędzia podyktuje rzut karny.

Nie wiem, czy był rzut karny, ciężko mi powiedzieć. Rozmawiałem z jednym zawodnikiem z reprezentacji Portugalii. Podszedł do mnie po meczu, i powiedział, że bał się, że będzie rzut karny. Widziałem teraz na gorąco, jak to wyglądało. Ten  kontakt rzeczywiście był. Nie mi to oceniać, czy był rzut karny. No ale nie oszukujmy się, delikatna kontrowersja – przyznał w rozmowie z dziennikarzami Michael Ameyaw.


TROLLNEWSY I MEMY