NEWSY I WIDEO

Wiadomo, co ze zdrowiem Roberta Lewandowskiego! Hiszpanie uspokajają

Robert Lewandowski nie znalazł się w kadrze meczowej na ostatni mecz FC Barcelony z Osasuną. Powodem absencji Polaka miała być drobna kontuzja. Według najnowszych informacji napastnik doszedł już jednak do siebie i zagra przeciwko Benfice w Lidze Mistrzów.




Minionej soboty miał odbyć się mecz FC Barcelony z Osasuną. Tuż przed rozpoczęciem zostało ono jednak przełożone. Jak się okazało, powodem takiej decyzji była nagła śmierć lekarza Blaugrany, Carlesa Minarro.

„Lewy” gotowy

Nim poinformowano o przełożeniu spotkania, Hansi Flick zdążył opublikować skład FC Barcelony. Zabrakło w nim Roberta Lewandowskiego. Polak nie znalazł się nawet w kadrze meczowej, co miało być spowodowane drobnym urazem.

„AS” uspokaja jednak kibiców „Dumy Katalonii”. Według hiszpańskich dziennikarzy, Lewandowski jest już w pełni zdrowy i zagra przeciwko Benfice w Lidze Mistrzów.




Rewanż między drużynami zaplanowano na wtorek. Sprawa awansu do ćwierćfinału wciąż pozostaje otwarta. Blaugrana wygrała pierwszy mecz zaledwie 1-0. Do pierwszego składu przewidywany jest także Wojciech Szczęsny.

Trener Motoru ostrzega Legię i jej sztab. „Nie będę siedział cicho”

W ramach 24. kolejki Ekstraklasy Motor Lublin podejmie Legię Warszawa. Wiele wskazuje na to, że w trakcie spotkania będzie emocjonująco także na ławkach trenerskich. Pierwsze zaczepki pojawiły się już na konferencji prasowej szkoleniowca beniaminka.

Stolarski będzie reagował na sprzeczki

Ósmy Motor po poniedziałkowym meczu może zbliżyć się do piątej Legii na zaledwie punkt. Byłaby to spora niespodzianka, biorąc pod uwagę fakt, że Motor to beniaminek, a Legia jest w 1/8 europejskich pucharów.

Ostatnie spotkanie tych drużyn w Warszawie zakończyło się wysokim zwycięstwem Legii 5:2. Jednak większe emocje wzbudziły nie tyle bramki, co wydarzenia przy linii bocznej.

Trenerzy Mateusz Stolarski i Gonçalo Feio wdali się wtedy w ostrą wymianę zdań. Według doniesień medialnych niektóre dialogi były na tyle niecenzuralne, że klub z Warszawy postanowił nie upubliczniać nagrań.

Stolarski jasno daje do zrozumienia, że jeśli historia miałaby się powtórzyć w Lublinie, to nie zamierza pozostawać biernym obserwatorem.

– Jeżeli ktoś naruszy nietykalność mojego zespołu lub mojej ławki rezerwowych, nie będę siedział cicho. Będę bronił swoich zawodników, tak jak to zrobiłem w Warszawie – zapowiedział szkoleniowiec Motoru.

– To nasz zespół, nasze zasady, nasz stadion, nasi kibice. Na tę chwilę Motor Lublin jest dla mnie najważniejszy, tak jak ludzie, z którymi tu współpracuję – dodał.

Źródło: Motor Lublin

Bruno Fernandes zaskoczył. Ogląda Ekstraklasę. „Zawsze będę kibicował Radomiakowi” [WIDEO]

Bruno Fernandes zaskoczył w rozmowie z „Viaplay”. Portugalczyk przyznał, że… ogląda Ekstraklasę. Kibicuje Radomiakowi Radom, w którym występuje jego kolega.




W niedzielę Manchester United zremisował mecz z Arsenalem (1-1). Bohaterem „Czerwonych Diabłów” okazał się Bruno Fernandes. Portugalczyk jeszcze przed zmianą stron zdobył bramkę na 1-0.

„Zawsze będę kibicował Radomiakowi”

Niedawno Fernandes udzielił wywiadu przed kamerami „Viaplay”. W trakcie rozmowy zaskoczył, przyznając, że ogląda polską Ekstraklasę. Mało tego, kibicuje Radomiakowi Radom. To oczywiście przez wzgląd na swojego przyjaciela, Francisco Ramosa, który gra w klubie z Mazowsza.




Francisco jest jednym z moich najlepszych przyjaciół. Nie tylko w piłce nożnej, ale ogólnie w życiu. Przeszedł bardzo trudny moment z Polsce, gdy miał kontuzję. Ostatni mecz, który widziałem, to nie ten mediów społecznościowych, ale zremisowany 1:1, gdy grali u siebie [z Widzewem – przyp. red.] przyznał Fernandes.

Gdy wychodzę na trening zawsze dzwonię do Francisco, żeby porozmawiać. Moje dzieci go uwielbiają i jego żonę Gracielę. To osoby, które darzę specjalnym uczuciem i zawsze będę kibicował Radomiakowi, ponieważ gra tam ktoś, kto jest dla mnie wyjątkowydodał Portugalczyk.

Wielki powrót do reprezentacji Polski? Tego domagali się kibice!

Podczas marcowego zgrupowania możemy być świadkami wielkiego powrotu do reprezentacji Polski. Zdaniem Adama Sławińskiego, do drużyny narodowej ma wrócić zawodnik, który był ostatnio pomijany przez Michała Probierza.

Po kilku miesiącach przerwy wkrótce ponownie zobaczymy w akcji reprezentację Polski. W drugiej połowie marca będzie miała przerwa reprezentacyjna. Podczas niej Polacy rozegrają 2 mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych będzie Litwa. Kilka dni później Polacy zmierzą się z Maltą. Oba mecze zostaną rozegrane na Stadionie Narodowym.

W ciągu kilku najbliższych dni powinniśmy poznać kadrę na nadchodzące zgrupowanie reprezentacji Polski. Media informowały, że Michał Probierz może ogłosić powołania w czwartkowy wieczór. Czy selekcjoner ponownie zaskoczy nas jakimś niestandardowym wyborem?

Rąbka tajemnicy odnośnie powołań uchylił Adam Sławiński. Na łamach „Kanału Sportowego” poinformował o jednym z wyborów Michała Probierza. Zdaniem dziennikarza, do reprezentacji ma wrócić Matty Cash!




– Na sto procent możemy powiedzieć, że Matty Cash – jeśli będzie zdrowy – zostanie uwzględniony w powołaniach na marcowe zgrupowanie kadry Polski. Michał Probierz chce go powołać i jeśli nic się nie wydarzy, to w czwartek w nocy znajdzie się na liście powołanychprzekazał Adam Sławiński.

Michał Probierz prowadził reprezentację Polski w 17 meczach. Matty Cash rozegrał jednak tylko 3 mecze. W rozegraniu większej liczby spotkań czasem przeszkadzały mu kontuzje. W większości jednak były to decyzje Michała Probierza. Polscy kibice od dłuższego czasu domagali się powrotu Casha do reprezentacji. Dla wielu Polaków brak Casha na wcześniejszych zgrupowaniach był ogromną pomyłką.





źródło: Kanał Sportowy

Kotwica Kołobrzeg nadal z problemami. Bramkarz musiał zagrać w polu

Kotwica Kołobrzeg zmaga się z ogromnymi problemami. Przeciwko Polonii Warszawa na ławce zasiadło zaledwie trzech rezerwowych. W pewnym momencie na murawie pojawił się bramkarz, który został oddelegowany do gry w polu.




Polonia dość niespodziewanie zremisowała z Kotwicą, która znajduje się w wielkim kryzysie. Warszawiacy wygrywali po pierwszej połowie 2-0, ale po zmianie stron Kotwicy udało się złapać kontakt. W doliczonym czasie gry udało się im natomiast doprowadzić do remisu.

Bramkarz w polu

Remis był o tyle zaskakujący, że Kotwica ma bardzo duże problemy. W meczu z Polonią na ławce kołobrzeżan zasiadło zaledwie 3 rezerwowych. Jednym z nich był bramkarz, Kacper Trzepisz.




25-latek pojawił się na murawie w 82. minucie i został posłany… do gry w polu. Co ciekawe, nie przeszkodziło to Kotwicy w wyrównaniu wyniku.

Infantino spotkał się z Trumpem. Zaprezentowali nowe trofeum KMŚ [WIDEO]

Prezydent FIFA odwiedził Gabinet Owalny, gdzie zaprezentował nowy puchar Klubowych Mistrzostw Świata. Towarzyszył mu przy tym prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump.

Nowe trofeum zaprezentowane

Gianni Infantino podczas spotkania z Trumpem przedstawił trofeum, które zostanie wręczone zwycięzcy zreformowanego turnieju Klubowych Mistrzostw Świata. Co ciekawe, do ujrzenia pełni potencjału pucharu będzie potrzebny klucz.

Nowa edycja Klubowych Mistrzostw Świata odbędzie się w 2025 roku w Stanach Zjednoczonych, a mecze rozgrywane będą na 12 stadionach w różnych miastach. 32 drużyny podzielono na osiem grup. Poniżej prezentujemy listę obieków:

Stadiony Klubowych Mistrzostw Świata 2025

  • Los Angeles Area (88 500)
  • New York City Area (82 500)
  • Bank of America Stadium (75 000)
  • Mercedes-Benz Stadium (75 000)
  • Lincoln Financial Field (69 000)
  • Lumen Field (69 000)
  • Hard Rock Stadium (65 000)
  • Camping World Stadium (65 000)
  • Inter&Co Stadium (25 000)
  • Geodis Park (30 000)
  • TQL Stadium (26 000)
  • Audi Field (20 000)

Źródło: X

Mateusz Bogusz ośmieszył Sergio Ramosa. Efektowna „siatka” Polaka [WIDEO]

Mateusz Bogusz popisał się efektownym zagraniem w meczu Cruz Azul z Monterrey (1:1). Polski pomocnik założył „siatkę” legendarnemu Sergio Ramosowi.

Bogusz z finezją ominął legendę

Podczas jednej z akcji Bogusz sprytnie posłał piłkę między nogami doświadczonego Hiszpana, który nie zdążył zareagować.

Nagranie z tego zagrania błyskawicznie obiegło media społecznościowe i stało się viralem. Kibice Cruz Azul użyli tego momentu z boiska jako pstryczka w stronę legendy Realu Madryt.

Źródło: X

Inzaghi skomentował kontuzję Zielińskiego. Niepokojąca prognoza przed zgrupowaniem

W meczu Interu z Monzą (3-2), Piotr Zieliński pojawił się dopiero w drugiej połowie. Na murawie spędził jednak zaledwie kilka minut, po czym zszedł z kontuzją. Simone Inzaghi poinformował o stanie zdrowia Polaka.




Inter po pierwszej połowie przegrywał z Monzą. Spotkanie na ławce rozpoczął Piotr Zieliński, który pojawił się na murawie dopiero w 70. minucie. Niestety, zaledwie po 3 minutach doznał kontuzji, przez którą musiał opuścić boisko.

Absencja

Na gorąco Simone Inzaghi poinformował, że Polak poczuł ból w łydce. Okazał się on na tyle silny, że uniemożliwił zawodnikowi kontynuowanie gry.




– Piotr poczuł coś w łydce. Trzeba to zbadać. Niestety odczucia nie były dobre – mówił trener Interu.

To bardzo niepokojące informacje, tym bardziej że zbliża się zgrupowanie reprezentacji Polski. „La Gazzetta dello Sport” podaje, że Inter ma spodziewać się dłuższej przerwy Zielińskiego.

Wielka tragedia w sztabie FC Barcelony! Mecz z Osasuną przełożony

W sobotę FC Barcelona miała zmierzyć się z Osasuną. Tuż przed pierwszym gwizdkiem mecz został odwołany. Powodem okazała się tragedia w sztabie Blaugrany.




O 21:00 rozpocząć miało się spotkanie FC Barcelona – Osasuna. Natomiast o 19:45 trenerzy obu drużyn podali składy, jakie poślą na boisko.

Tragedia

Na chwilę przed rozpoczęciem meczu pojawiła się jednak informacja, że zostanie on odwołany. W pierwszej kolejności Joan Laporta miał poinformować o sytuacji swoich zawodników.

Niedługo później Barcelona wypuściła oficjalny komunikat. Okazało się, że w sztabie medycznym Blaugrany doszło do tragedii. Zmarł nagle jeden z jego członków.




– Barcelona z przykrością informuje o śmierci Carlesa Minarro Garcii, lekarza pierwszej drużyny, który odszedł tego wieczora. Z tego powodu mecz Barcelony z Osasuną został przełożony. Barcelona, zarząd i cały sztab trenerski składają najszczersze kondolencje rodzinie i przyjaciołom w tym trudnym czasie – napisano w komunikacie.

Skandal na MŚ w skokach narciarskich! Norwegowie zdyskwalifikowani

Norwescy skoczkowie zostali zdyskwalifikowani po dzisiejszym konkursie Mistrzostw Świata na dużej skoczni. Powód? Modyfikacje w kombinezonach.

Mistrzostwa Świata w skokach narciarskich dobiegły końca. Dziś odbył się konkurs mężczyzn na skoczni dużej. Po złoto niespodziewanie sięgnął Domen Prevc. Srebro zdobył Jan Hoerl. Brąz zdołał wywalczyć Ryoyu Kobayashi. Najlepszy z Polaków, Paweł Wąsek, zajął 11. miejsce.




Pierwotnie układ czołówki był jednak inny. Konkurs zakończył się z następującym składem podium: 1. Domen Prevc, 2. Marius Lindvik, 3. Jan Hoerl. Zdyskwalifikowany został jednak Marius Lindvik, dzięki czemu doszło do przetasowań, a medal zdobył również Ryoyu Kobayashi. Poza Lindvikiem zdyskwalifikowany został także Johann Andre Forfang, który zajął 5. miejsce.

Już kilka chwil po zakończeniu konkursu w mediach wybuchła afera odnośnie kombinezonów u norweskich skoczków. Protest złożyli przedstawiciele innych nacji. Jak przekazał Sebastian Szczęsny dopiero drugi protest Austriaków i Polaków został uznany przez FIS, przez co zdyskwalifikowano Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga. Co było powodem dyskwalifikacji? Zdaniem Sebastiana Szczęsnego były to sznurki wszyte w kombinezony. Dzięki nim norwescy skoczkowie rzekomo mogli naciągać swoje stroje.




Po całym tym zamieszaniu głos zabrał Dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich, Sandro Pertile. W rozmowie z „Eurosportem” przyznał, że to jeden z najczarniejszych dni w historii tej dyscypliny.

– Musieliśmy otworzyć kombinezony Norwegów, zeby przekonać się ze oszukiwali. Nie mogliśmy tego zrobić w trakcie konkursu. To jeden z najczarniejszych dni dla skoków narciarskich, będziemy zastanawiali się nad dalszymi konsekwencjami – skomentował Sandro Pertile.

Wisła Kraków zbojkotuje mecz I Ligi? Jarosław Królewski grozi wystawieniem rezerw

Jarosław Królewski poinformował, że Wisła Kraków może zagrać przeciwko Miedzi Legnica w rezerwowym składzie. Powód? Niewpuszczenie kibiców Białej Gwiazdy na stadion Miedzi.




W piątek Miedź Legnica poinformowała o odmowie przyjęcia kibiców Wisły Kraków na ich najbliższy mecz ligowy. Gospodarz tego spotkania swoją decyzję argumentuje „napływającymi niepokojącymi informacjami o mogącym wystąpić poważnym zagrożeniu bezpieczeństwa, ładu i porządku publicznego”. Władze Miedzi poinformowały władze Wisły o swojej decyzji drogą oficjalną.

Do decyzji Miedzi Legnica odniósł się Jarosław Królewski. Prezesowi Wisły nie spodobała się ta informacja. W związku z tym niejako zapowiedział zbojkotowanie meczu. Królewski przekazał za pomocą Twittera, że zlecił działowi sportu zgłoszenie do rozgrywek I Ligi zawodników z drużyny rezerw. Decyzja o składzie Wisły na ten mecz ma zapaść w ciągu tygodnia. Królewski nie wyklucza, że Wisła zagra zawodnikami z drugiego zespołu.

Do meczu Miedzi z Wisłą ma dojść w przyszłym tygodniu. Spotkanie zostało zaplanowane na 14 marca. Obie drużyny znajdują się w czołówce tabeli I Ligi. Miedź jest obecnie trzecia, a Wisła siódma. Wynik tego meczu może mieć zatem kluczowe znaczenie o awansie na koniec sezonu.




Grał w Afrykańskiej Lidze Mistrzów – trafił do polskiej A-Klasy. Bomba transferowa

Jawornik Gorzków, klub z A-Klasy, przeprowadził niecodzienny transfer. Do drużyny dołączył Najeem Olukokun. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jeszcze kilka lat temu grał w… Afrykańskiej Lidze Mistrzów.




Dość często w A-Klasie kończą zawodnicy z ciekawą przeszłością. Zazwyczaj jednak grają w niej piłkarze, dla których sport jest rozrywką.

Z Ligi Mistrzów do A-Klasy

W Jaworniku Gorzków pojawił się natomiast bardzo ciekawy zawodnik. Klub odpalił prawdziwą bombę i sprowadził Najeema Olukokuna. Nigeryjczyk jeszcze kilka lat temu grał w Afrykańskiej Lidze Mistrzów w barwach Lobi Stars FC.

34-letni napastnik ma w CV także kilka innych zespołów. Znajdziemy wśród nich: Shooting Stars FC, Nasarawa United, Kwara United FC, Niger Tornadoes. Występował również w Bahrajnie, w barwach Hidd SCC.




Do kieleckiej A-Klasy Olukokun trafia z 75 występami w nigeryjskiej ekstraklasie. Ponadto strzelił w niej 7 goli.

– Jest to bardzo doświadczony 34 letni zawodnik grający na pozycji napastnika. W dotychczasowych meczach sparingowych zaprezentował się z bardzo dobrej strony strzelając już kilka bramek – napisał klub w komunikacie.

Wyliczono szanse na awans do ćwierćfinału LKE. Jagiellonia pewniakiem, Legia w trudnej sytuacji

„Football Meets Data” wyliczyło szanse na awans do ćwierćfinałów Ligi Konferencji. Z obliczeń wynika, że Jagiellonia jest już niemalże pewna dalszej gry. Legię czeka natomiast dużo cięższa przeprawa.




W czwartek Jagiellonia zmiażdżyła Cercle Brugge 3-0. Nieco wcześniej swój mecz rozgrywała także Legia Warszawa. „Wojskowi” nie mieli tyle szczęścia i przegrali 2-3 z Molde na wyjeździe.

Szanse wyliczone

Według „Football Meets Data”, Jagiellonia może już być niemal pewna awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Szanse na dalszą grę drużyny Adriana Siemieńca wyliczono na aż 94 proc. Nie powinno to dziwić, nawet mimo tego, że rewanż rozgrywany będzie w Belgii.




Dużo gorzej ma się natomiast sytuacja Legii. Po porażce w pierwszym meczu szanse na awans Molde wyliczono na 66 proc. Daje to tym samym zaledwie 34 proc. szans „Wojskowym”.

Cenne zwycięstwo Jagiellonii. Wyprzedzamy Szwajcarię w rankingu UEFA!

Jagiellonia odnotowała bardzo istotne zwycięstwo w Lidze Konferencji. Mistrzowie Polski pokonali Cercle Brugge aż 3:0! Zwycięstwo Jagi dało nam awans w krajowym rankingu UEFA.




Porażka Legii

Poza Jagiellonią dziś swoje spotkanie w Lidze Konferencji rozgrywała także Legia Warszawa. Zespół Goncalo Feio poległ jednak w starciu z Molde. Starcie zakończyło się zwycięstwem Norwegów 3:2. Wynik ten dla Legii nie jest jednak aż tak zły, jak mogłoby się wydawać. Wszak w pewnym momencie Legia przegrywała już 0:3. Jednobramkowa strata jest jak najbardziej do odrobienia w rewanżu.

Zwycięstwo Jagiellonii

Zwieńczeniem dnia było spotkanie Jagiellonii Białystok z Cercle Brugge. Przez większą część gry utrzymywał się wynik 0:0. W 59. minucie czerwoną kartkę otrzymał jednak jeden z zawodników belgijskiej drużyny. To rozluźniło szyki defensywne Cercle i otworzyło drogę do stwarzania sobie okazji dla Jagiellonii. Jaga wykorzystała grę w przewadze, strzelając 3 bramki. Spotkanie zakończyło się wygraną Jagi 3:0.




Awans w rankingu UEFA

Zwycięstwo Jagiellonii dało nam wymierne skutki w rankingu UEFA. Za to zwycięstwo Polska otrzymała 0,5 punktu. To pozwoliło nam wyprzedzić Szwajcarię i awansować na 16. miejsce w krajowym rankingu UEFA. Jedyna szwajcarska drużyna, Lugano, poległa w starciu ze słoweńskim Celje 0:1. Teraz różnica między Polską a Szwajcarią wynosi 0,275 punktu na korzyść naszego kraju. Przed nami znajduje się Dania, do której strata wynosi 0,481 punktu. Różnicę tę możemy zniwelować już w kolejnej kolejce.

Amerykański fundusz inwestuje w Wartę Poznań. „Widzimy w niej obiecujący potencjał”

Warta Poznań zyskała nowego inwestora. Amerykański fundusz Escalada Sports Partners nabył mniejszościowy pakiet akcji klubu.

Kim są nowi inwestorzy?

Escalada to prywatna grupa inwestorów z USA, związana z firmami takimi jak Google, Starbucks czy Microsoft. Na jej czele stoi Jeremy Bird, były doradca Baracka Obamy i wiceprezes Lyft.

– Jako kibice sportu o globalnym spojrzeniu wierzymy, że przez sport można czynić dobro. Jesteśmy podekscytowani możliwością współpracy z klubem o tak bogatej historii, pięknych momentach sportowych i istotnym wpływie społecznym. Chcemy wnieść nasze doświadczenie i pasję do piłki nożnej, aby pomóc Warcie stać się jeszcze silniejszym klubem – zarówno na boisku, jak i poza nim – powiedział Jeremy Bird.

Fundusz wspiera kluby o dużym potencjale sportowym i społecznym. Rozwija je zarówno biznesowo, jak i organizacyjnie.

Dlaczego Warta Poznań? Decyzja o inwestycji została podjęta po szczegółowej analizie potencjału klubu.

– Wybraliśmy Wartę, bo widzimy w niej obiecujący potencjał zarówno sportowy, jak i biznesowy oraz społeczny. To klub, który dwa razy zdobył mistrzostwo Polski, był w stanie przy małym budżecie awansować do Ekstraklasy i utrzymać się tam przez kilka sezonów. Posiada struktury, zaplecze młodzieżowe oraz bazę sportową. Dodatkowo jest z dużego miasta, ośrodka akademickiego, gdzie potencjalna baza kibiców jest znacząca. To także klub, który wyróżnia się działaniami prospołecznymi i konsekwentnie buduje swój unikalny wizerunek. To świetne podstawy, na których można dalej budować – dodał Bird.

Nowy rozdział dla klubu

Na mocy umowy Escalada nabyła pakiet mniejszościowy akcji Warty, co daje jej przedstawicielom prawo głosu podczas posiedzeń Rady Nadzorczej. Kontrolę nad klubem zachowuje jednak Bartłomiej Farjaszewski.

– Pracowaliśmy nad tą umową przez wiele miesięcy. Bardzo się cieszę, że dziś możemy ogłosić jej finalizację. Szczególnie satysfakcjonujące jest dla mnie to, że Warta została doceniona nie tylko jako klub sportowy, ale również jako organizacja, zaangażowana w życie lokalnej społeczności i rozwiązywanie istotnych problemów społecznych. Jestem przekonany, że ta współpraca będzie owocna zarówno dla Warty, jak i Escalada. Przed nami wiele wyzwań, ale świadomość, że mamy takiego partnera, daje nam dodatkową motywację – podkreślił Farjaszewski.

Początki tej współpracy mają osobisty wymiar. Jeden ze współzałożycieli funduszu, Michał Flejsierowicz, urodził się w Poznaniu i jako dziecko trenował w akademii Warty.

– Bardzo cieszymy się na tę współpracę i wspólną podróż, którą rozpoczynamy. Partnerstwo z Escalada to nie tylko zastrzyk kapitału, ale przede wszystkim unikalna możliwość skorzystania z międzynarodowego doświadczenia i know-how naszych amerykańskich partnerów. To także krok w stronę zachodnich standardów zarządzania i inwestowania w sport. Chcę jednak podkreślić: nowy inwestor nie zmieni sytuacji Warty z dnia na dzień i nie rozwiąże wszystkich naszych wyzwań. Ale to partnerstwo da klubowi impuls do rozwoju i wyśle jasny sygnał naszym kibicom, partnerom, potencjalnym sponsorom oraz całemu piłkarskiemu środowisku – Warta Poznań to klub nie tylko z piękną historią, ale i obiecującą przyszłością – powiedział Artur Meissner, prezes zarządu Warty Poznań.

Inwestycja Escalada w Wartę to jedna z pierwszych amerykańskich transakcji w polskim futbolu. Do tej pory kapitał z USA trafił jedynie do GKS-u Tychy.

– Od pewnego czasu obserwujemy rosnący poziom polskiej piłki. Zarówno standardy sportowe, jak i organizacyjne ulegają poprawie, a polskie drużyny coraz lepiej radzą sobie w międzynarodowych rozgrywkach. W Escalada dostrzegamy ten rozwój i traktujemy polską piłkę jako inwestycję długoterminową – jesteśmy podekscytowani, że możemy być jej częścią – podsumował Jeremy Bird.

Źródło: Warta Poznań

Foto: Warta Poznań


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.