NEWSY I WIDEO

Matty Cash o Legii Warszawa i meczu z Chelsea: „Będzie im ciężko”

Matty Cash pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Zanim rozpoczął treningi, przywitał się z kolegami i sztabem. Jedna z jego pierwszych rozmów dotyczyła… Legii Warszawa i jej rywalizacji z Chelsea w Lidze Konferencji Europy.

Powrót do kadry po przerwie

Cash wraca do reprezentacji Polski po niemal rocznej przerwie. Ostatni raz grał w biało-czerwonych barwach w barażach do Euro 2024.

Później zmagał się z kontuzjami lub nie był powoływany przez Michała Probierza. Teraz jest zdrowy i gotowy, by pomóc drużynie w eliminacjach do mistrzostw świata 2026.

Legia w Lidze Konferencji Europy

Piłkarz Aston Villi w poniedziałek zameldował się w hotelu kadry. W najnowszym vlogu „Łączy Nas Piłka” można zobaczyć jego rozmowę z członkiem sztabu, Pawłem Kosedowskim.

Temat zszedł na Legię Warszawa, która awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy po wyeliminowaniu Molde. Teraz zmierzy się z Chelsea.

– Jak sobie radzi Legia? – zapytał Cash.

– Nie pytaj… Jedziemy na Chelsea, na Stamford Bridge – odpowiedział Kosedowski.

– O, trafiliście na Chelsea? – zdziwił się piłkarz.

Cash zasugerował, że londyńczykom może być ciężko na stadionie Legii. Nawiązał oczywiście do słynnego dopingu warszawskich kibiców.

– To będzie dobre, Chelsea na Legii? Na tę wielką ścianę? Chelsea będzie… – mówił, wymownie gestykulując.

Zanim jednak dojdzie do starcia Legii z Chelsea, reprezentacja Polski rozegra dwa spotkania. W piątek 21 marca o 20:45 zmierzy się z Litwą. Trzy dni później, również w Warszawie, podejmie Maltę. Matty Cash ma szansę wystąpić w obu meczach i pomóc drużynie w udanym starcie eliminacji.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Michał Probierz o Mattym Cashu: „Nie ma żadnej złej krwi”

Michał Probierz po raz kolejny odniósł się do braku wcześniejszych powołań dla Matty’ego Casha. Selekcjoner reprezentacji Polski stanowczo zaprzeczył, jakoby pomijał zawodnika Aston Villi z powodów osobistych. Podkreślił, że Cash zmagał się z kontuzjami, co uniemożliwiało mu udział w kadrze.

Powrót do reprezentacji

W czwartek Probierz ogłosił powołania na marcowe mecze eliminacyjne. Kibiców ucieszyła obecność Casha, który ostatni raz zagrał w kadrze niemal rok temu. Po tamtym meczu barażowym do Euro 2024 zmagał się z urazami i nie pojawiał się na kolejnych zgrupowaniach.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej selekcjoner ponownie odniósł się do tego tematu.

– Jeszcze raz powtórzę, że Matty Cash przed każdym zgrupowaniem miał kontuzję i nie mógł być dowołany. Kto nie wierzy, niech sprawdzi terminarz jego urazów – wyjaśnił Probierz.

Dodał także, że pozostaje w stałym kontakcie z piłkarzem.

– Nie ma żadnej złej krwi między nami. Rozmawiamy od pewnego czasu – podkreślił.

Gdzie zagra Matty Cash?

Dziennikarz Sport.pl zapytał selekcjonera, na jakiej pozycji planuje wystawiać Casha. Probierz nie pozostawił wątpliwości.

– Na dzień dzisiejszy jest tylko i wyłącznie wahadłowym – stwierdził.

Podkreślił jednak, że ostateczne decyzje zapadną po środowym treningu. Dopiero wtedy sztab szkoleniowy będzie miał pełny obraz sytuacji kadrowej.

Kluczowe mecze eliminacyjne

Reprezentacja Polski już w piątek zmierzy się z Litwą, a w poniedziałek z Maltą. Oba mecze odbędą się w Warszawie. To kluczowe spotkania w walce o awans na mistrzostwa świata 2026. Każda strata punktów może znacząco skomplikować sytuację Biało-Czerwonych.

Źródło: Sport.pl

Afimico Pululu mógł trafić do innego ekstraklasowicza. Prowadził rozmowy z kandydatem do mistrzostwa

Afimico Pululu to obecnie jedna z gwiazd Jagiellonii Białystok. Jak się okazuje, napastnik wcale nie musiał trafić na Podlasie. Interesował się nim inny kandydat do mistrzostwa Polski, o czym poinformował sam zainteresowany.




Jagiellonia wciąż walczy na dwóch frontach. Mistrzowie Polski zajmują wysoką pozycję w rozgrywkach Ekstraklasy i mają szansę na obronę tytułu. W Lidze Konferencji czeka ich natomiast rywalizacja z Betisem w ćwierćfinale.

Gwiazda u rywala?

Jedną z kluczowych postaci w drużynie Adriana Siemieńca, zdecydowanie jest Afimico Pululu. Angolczyk nieźle odnalazł się w Ekstraklasie, gdzie w bieżącym sezonie zdobył siedem goli. Fantastycznie spisuje się natomiast w Lidze Konferencji. Na europejskiej scenie może pochwalić się ośmioma trafieniami.

Jak się okazuje, Pululu mógł cieszyć kibiców innej polskiej drużyny. Niewiele brakowało, a kilka lat temu trafiłby do… Lecha Poznań. Niedawno takie informacje podał Mateusz Rokuszewski, według którego w miejsce Angolczyka na Bułgarską ściągnięto ostatecznie Adriela Ba Louę.




Na ten temat wypowiedział się teraz także sam Pululu. Napastnik potwierdził, że faktycznie Lech się nim interesował. Kiedy przebywał w FC Basel, prowadził nawet negocjacje z „Kolejorzem”. Nie spodobał mu się jednak plan, jaki mieli wówczas na niego potencjalni pracodawcy.

– Kiedy byłem w Basel, negocjowałem z Lechem Poznań. Przedstawili mi plan na moją osobę, ale nie był on dla mnie w stu procentach satysfakcjonujący. Lech zamierzał ustawić mnie w roli skrzydłowego, a ja preferowałem grę na pozycji numer dziewięć. Dlatego odszedłem do drużyny Greuther Fürth – zdradził Pululu.

Kontrowersyjny termin zaległego meczu FC Barcelony. Dzień wcześniej będą rozgrywane mecze reprezentacyjne

Władze Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej wyznaczyły termin rozegrania zaległego meczu FC Barcelony. Decyzja ta jest mocno nie na rękę Dumie Katalonii.




Spotkanie FC Barcelony z Osasuną Pampeluna nie zostało rozegrane w pierwotnym terminie. Powodem przełożenia meczu była śmierć lekarza Barcy, która miała miejsce na kilka godzin przed tym pojedynkiem. Pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane 8 marca, zostało jednak przełożone na późniejszy termin.

Początkowo nie było wiadomo, kiedy zostanie rozegrano to zaległe spotkanie. Dziś władze hiszpańskiej federacji podjęły już decyzję. Termin na rozegranie tego meczu został wyznaczony na czwartek 27 marca.

Termin rozegrania tego pojedynku wywołał wiele kontrowersji. Wszak będzie to bezpośrednio po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej. Niektórzy zawodnicy Barcy nie będą mogli nawet wziąć udziału w tym meczu. Dla przykładu Raphinha 26 marca będzie rozgrywał mecz w barwach reprezentacji Brazylii przeciwko Argentynie. Podobnie Ronald Araujo, który swoje spotkanie rozegra 25 marca.




Hiszpańska federacja opublikowała w tej sprawie komunikat, w którym wyjaśniła swoją decyzję. Dowiadujemy się między innymi tego, że oba kluby proponowały rozegranie zaległego meczu między przedostatnią a ostatnią kolejką sezonu ligowego.

„Biorąc pod uwagę złożoność i brak pewnej i odpowiedniej daty, aby rozegrać mecz bez wpływu na inne rozgrywki nieorganizowane przez LaLigę, LaLiga musi zaproponować czwartek 27 marca 2025 r. jako jedyną datę rozegrania zawieszonego meczu. […] Zainteresowane kluby wyraziły preferencję rozegrania meczu między przedostatnią a ostatnią kolejką ligową, argumentując, że ta opcja minimalizuje konflikty z powołaniami zawodników do reprezentacji narodowych. […] Udział FC Barcelony w trzech rozgrywkach oznacza, że nie ma pewnych i rozsądnych terminów na resztę sezonu, aby ustalić, za pełną zgodą stron, wyżej wymieniony zawieszony mecz”

źródło: BarcaInfo, fcbarca.com

Kuriozalna sytuacja w Bułgarii. Minuta ciszy dla piłkarza, który żyje

Do niezwykłej wpadki doszło podczas niedzielnego meczu ligi bułgarskiej. Przed rozpoczęciem spotkania Ardy Kyrdżali z Lewskim Sofia na stadionie gospodarzy zarządzono minutę ciszy dla Petko Gancheva – byłego piłkarza Ardy. Zawodnicy ustawili się w dwóch rzędach i w milczeniu uczcili jego pamięć. Problem w tym, że Ganchev… żyje.

Fatalna pomyłka klubu

Błąd szybko wyszedł na jaw. Jeszcze w trakcie meczu klub z Kyrdżali został poinformowany o swojej pomyłce. Przekazał natychmiastowe przeprosiny zarówno mediom, jak i samemu Ganchevowi.

W oficjalnym oświadczeniu Arda napisała:

„Zarząd PFC Arda chciałby serdecznie przeprosić naszego byłego piłkarza Petko Gancheva i jego rodzinę po tym, jak klub podał błędne informacje dotyczące jego śmierci. Życzymy mu wielu lat zdrowia i radości z sukcesów Ardy.”

Źródło: X

Lewandowskiego zamurowało po pytaniu Święcickiego. „Czy pojawi się twój gol z gry?” [WIDEO]

Robert Lewandowski udzielił krótkiego wywiadu po wygranej z Atletico Madryt. Mateusz Święcicki zadał 36-latkowi złośliwe pytanie. Napastnik przez moment nie wiedział, co ma powiedzieć.




W piątek do gry wraca reprezentacja Polski. „Biało-Czerwoni” rozpoczną tym samym swoje zmagania w eliminacjach mistrzostw świata. Pierwszym rywalem będzie Litwa, a kilka dni później zmierzymy się z Maltą.

Zamurowany

Na zgrupowaniu pojawi się Robert Lewandowski, dla którego będzie to przyjazd na kadrę po przerwie. W listopadzie napastnik Barcelony zabrakło. Podczas rozmowy z Mateuszem Święcickim „Lewy” nie ukrywał, że nie może się doczekać nadchodzących meczów.

– Zawsze przyjazd na kadrę jest czymś wyjątkowym. Tym bardziej, że wracamy do Warszawy na dwa mecze. Chyba jakiś doping ma się tam pojawić, więc to coś ekscytującego… – przyznał przed kamerami „Eleven Sports”.

Nagle jednak Lewandowskiemu przerwał Święcicki… dość nietypowym pytaniem. Jak sam zaznaczył – było ono nieco złośliwe i na chwilę całkowicie wytrąciło „Lewego” z wątku.




– To zapytam złośliwie: czy pojawi się twój gol z gry? – pytał Święcicki.

– A co to za różnica? Gol to gol, czy to z gry, czy z karnego, czy z wolnego. Nieważne jak, ważne, żeby wpadało – odparł po chwili namysłu Lewandowski.

Pytanie, choć złośliwe, było całkiem zasadne. Ostatni raz kapitan reprezentacji Polski w narodowych barwach pokonał bramkarza rywali z gry w 2023 roku. Miało to konkretnie miejsce w towarzyskim spotkaniu z Łotwą.

Cytowany fragment od: [3:22]

Kierownik Lecha znów poddymił. Tak zaczepił kibiców Jagiellonii

Mariusz Skrzypczak ponownie dał się ponieść emocjom podczas meczu Lecha. Kierownik „Kolejorza” w trakcie meczu z Jagiellonią wykonał jasny gest w kierunku kibiców rywali.




Niedawno Lech wygrał z Pogonią Szczecin 3-0. Podczas spotkania kierownik poznańskiej drużyny, Mariusz Skrzypczak, zaczepiał kibiców „Portowców”. Wykrzykiwał w ich kierunku „zero tituli”, odnoszący się do braku mistrzostwa Polski czy Pucharu Polski.

Poddymił

W niedzielę Lech w meczu na szczycie mierzył się z kolei z Jagiellonią. Spotkanie przegrał 1-2, ale Skrzypczakowi nie przeszkodziło to w kolejnej próbie zaczepienia kibiców rywala. Tym razem nie mógł jednak wykrzyczeć „zero tituli”, bo Jaga ma w swojej gablocie zarówno Puchar Polski, jak i mistrzostwo.




Kierownik Lecha znalazł rozwiązanie. Pokazał w kierunku kibiców gospodarzy osiem palców. Dokładnie tyle mistrzostw ma w swoim dorobku Lech.

Świetna seria Szczęsnego trwa! Pod tym względem Polak jest jednym z najlepszych graczy w historii FC Barcelony

Wojciech Szczęsny zanotował kolejne spotkanie bez porażki. Pod tym względem jest on jednym z najlepszych zawodników w historii FC Barcelony.

Co to był za mecz! Hitowe starcie 28. kolejki LaLiga między Atletico Madryt a FC Barceloną zapewniło kibicom masę emocji. W pewnym momencie zespół Diego Simeone prowadził już 2:0. Wtedy rozpoczął się powrót Barcy. Podopieczni Hansiego Flicka strzelili 4 bramki i wygrali to spotkanie wynikiem 4:2. Jedną z bramek dla Blaugrany zdobył Robert Lewandowski.




W wyjściowym składzie Barcy na mecz z Atletico znalazł się oczywiście Wojciech Szczęsny. Polak rozegrał pełne 90 minut. Był to dla niego już 16. mecz w barwach Dumy Katalonii. Łączny bilans to 14 zwycięstw i 2 remisy.

Dzisiejsza wygrana z Atletico oznacza, że Wojciech Szczęsny wciąż jest niepokonany w barwach FC Barcelony. Zespół Hansiego Flicka nie przegrał żadnego z 16 meczów, w których grał Wojciech Szczęsny. Pod tym względem Wojtek jest trzecim bramkarzem z największą liczbą nieprzegranych meczów od debiutu. Przed nim są tylko Vitor Baia oraz Reina. Obaj nie przegrali żadnego z 17 pierwszych meczów w barwach Barcy.

Co jeśli weźmiemy pod uwagę zawodników ze wszystkich pozycji? A no to wtedy Wojtek ma jeszcze kilka pozycji do przeskoczenia. Przygodę z Barceloną lepiej rozpoczynali: Giovanni, Arda Turan, Neymar, Coutinho, Celades, Johan Cruyff, Paulinho oraz Fabregas. Co ciekawe, żadnego meczu w barwach Barcy nie przegrał obecny zawodnik Motoru Lublin, Sergi Samper. Rozegrał on jednak tylko 13 meczów w bordowo-granatowych barwach. Dane opracowane przez użytkownika „AbsurDB”.





źródło: AbsurDB

Kłopoty reprezentacji Polski. Kluczowy zawodnik nie przyjedzie na zgrupowanie

Fatalna wiadomość pojawiła się w mediach tuż przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Polski. W marcowych meczach nie zobaczymy kluczowego zawodnika zespołu Michała Probierza.

Już jutro rozpocznie się zgrupowanie reprezentacji Polski. Podczas niego Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Na początek Polacy zmierzą się z Litwą. Trzy dni później zmierzą się z Maltą. W obu spotkaniach faworytem będą nasi reprezentanci. Oba mecze zostaną rozegrane na Stadionie Narodowym.




W czwartkowy wieczór Michał Probierz ogłosił powołania na marcowe zgrupowanie. Na liście obyło się bez większych niespodzianek. Selekcjoner postawił na sprawdzonych zawodników i nie zdecydował się na powoływanie nowych twarzy.

Wśród powołanych na marcowe zgrupowanie znalazł się Nicola Zalewski. Z jednej strony nic w tym dziwnego, wszak był on chyba najlepszym graczem reprezentacji Polski w ubiegłym roku. Z drugiej jednak był on ostatnio kontuzjowany i ominął kilka ostatnich meczów Interu Mediolan. We włoskich mediach zaczęły pojawiać się informacje, wedle których sztab włoskiego klubu miał być mocno niepocieszony faktem powołania Zalewskiego do reprezentacji pomimo jego kontuzji.




Kontuzja Zalewskiego faktycznie musiała okazać się poważniejsza. Adam Sławiński poinformował, że 23-latek nie zjawi się na nadchodzącym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Sztab reprezentacji rozmawiał w tej sprawie z przedstawicielami Interu.

Kuriozalna decyzja Lechii Gdańsk. Drużyna leci na zgrupowanie do Dubaju

Lechia Gdańsk zmaga się od dłuższego czasu ze sporymi problemami. Mimo to, według „Radia Gdańsk”, drużyna wybierać się ma na zgrupowanie do… Dubaju.




Wśród głównych kandydatów do spadku z Ekstraklasy wymienia się właśnie Lechię. Ekipa z Trójmiasta tylko w ostatnim czasie przegrała cztery mecze z rzędu. Gdańszczanie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając jedynie Śląsk Wrocław.

Dubajskie zgrupowanie

Poza problemami sportowymi, Lecha boryka się także z kłopotami finansowymi. Według „Radia Gdańsk”, klubowi nie przeszkodzi to jednak w zorganizowaniu zgrupowania w… Dubaju.




Nie wiadomo co prawda, kto zapłaci za ten wyjazd. Lechia miała zostać zaproszona na Bliski Wschód przez Al-Ain. Sytuacja miała jednak poważnie zirytować piłkarzy, którzy kategorycznie odmówili wyjazdu. Planowali także strajk, ze względu na brak wypłat.

Finalnie mieli się jednak ugiąć i przystali na wolę pracodawcy. Tym samym mają wylecieć do Dubaju w poniedziałek, zaś wrócić do Polski 26 marca. Trzy dni później zagrają z Jagiellonią Białystok.

Lukas Podolski o przyszłości Górnika. „Złożyłem ofertę, teraz jest na biurku władz miasta”

Lukas Podolski odgrywa kluczową rolę w Górniku Zabrze zarówno na boisku, jak i poza nim. W ostatnim meczu z Motorem Lublin zdobył spektakularną bramkę, która przyczyniła się do zwycięstwa 4:0. Jednocześnie angażuje się w próbę przejęcia klubu od władz miasta.

Górnik w świetnej formie

Zabrzanie prezentują znakomitą dyspozycję, ponieważ wygrali dwa ostatnie mecze. Pokonali najpierw Lechię Gdańsk 2:1, a następnie rozbili Motor Lublin 4:0. Dzięki tym zwycięstwom awansowali na szóste miejsce w tabeli i mają tyle samo punktów co Legia Warszawa (40). Co więcej, do czwartej Pogoni Szczecin tracą jedynie trzy „oczka”.

Podolski nie ukrywa satysfakcji z ostatnich wyników, ale jednocześnie podkreśla, że przed zespołem jeszcze wiele pracy.

— Fajnie jest mieć 40 punktów, ale teraz każdy mecz będzie jak finał — powiedział po meczu, cytowany przez WP SportoweFakty.

„Poldi” chce wykupić Górnika

Podolski nie tylko wspiera drużynę na boisku, lecz także angażuje się w sprawy organizacyjne klubu. Jego firma LP Holding GmbH złożyła ofertę wykupu Górnika z rąk miasta.

— Do piątku był czas na złożenie oferty na zakup Górnika i ja tę ofertę złożyłem. Teraz moja propozycja jest na biurku władz miasta i zobaczymy, co będzie dalej — przyznał w rozmowie z Goal.pl.

Dodatkowo odniósł się do zarzutów o „nieuczciwą konkurencję”. Podkreślił, że przed złożeniem oferty oficjalnie zrezygnował z udziału w komisji zajmującej się prywatyzacją klubu.

Czy to ostatni sezon Podolskiego w Górniku?

W mediach pojawiły się spekulacje, że ten sezon może być jego ostatnim w barwach Górnika. Choć sam zawodnik nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, to nie wyklucza różnych scenariuszy.

— Zobaczymy, jak to wyjdzie. Oczywiście, czasem chce się coś szybko zrobić, a trzeba w życiu poczekać. Mam nadzieję, że wszystko się zmieni na dobre — podsumował.

Źródło: Goal.pl, PAP, WP Sportowe Fakty

Dymy w „Cafe Futbol”. Hajto pokłócił się z Koseckim o… Goncalo Feio [WIDEO]

W programie „Cafe Futbol” doszło do spięcia między byłymi reprezentantami Polski. Tomasz Hajto i Roman Kosecki poróżnili się, co do osoby Goncalo Feio.




Legia spisuje się w bieżącym sezonie bardzo nierówno. W miniony czwartek „Wojskowym” udało się jednak awansować do ćwierćfinału Ligi Konferencji. To pozwoliło na wlanie w serca kibiców nieco optymizmu.

Spięcie

Wciąż Goncalo Feio ma jednak sporo przeciwników. Tomasz Hajto w dalszym ciągu nie zmienił zdania na temat Portugalczyka. Podczas programu „Cafe Futbol”, były reprezentant Polski starł się w tej kwestii z Romanem Koseckim.




– Ja mam swoje zdanie, ja się nie muszę z twoim zdaniem zgadzać. Ja nie będę zmieniał zdania na temat jego zachowania, bo on wygra Ligę Konferencji. Będę klaskał dla Legii Warszawa, będę się cieszył, że to polski zespół, ale zdania – przez wynik – nie zmienię na jego temat! Ty sobie możesz zmieniać zdanie – wypalił Hajto.

– Ja nie zmieniam! Ja nie zmieniam zdania! – odpowiedział Kosecki.

– Zmieniłeś zdanie. Drastycznie! Zmieniłeś zdanie! Romek, nie gadaj! Oglądnij program! Siedziałeś tutaj i mówiłeś tak: „klupnij się w głowę!” – kontynuował Hajto.

– Ty możesz krzyczeć, ale dzisiaj powiedziałem: „Brawo Feio! Super poprowadziłeś drużynę, fajnie to zrobiłeś, odciągnąłeś Jędrzejczyka, zachowałeś się super. Brawo Legia, fajnie żeś to zorganizował”. Ale to co?! Mam tego nie mówić?! Mam powiedzieć: „Feio, tej bijatyki to ty jesteś winny, to twoja wina, nie powinno tak być, nie udawaj, że go odciągasz, bo żeś to sprowokował”?!

– Ale w ogóle co ty gadasz… W ogóle nie o tym mówiłem. Ty nie zrozumiałeś – podsumował Hajto.

Robert Podoliński o Pawle Dawidowiczu: „Tej kadrze będzie potrzebny niesamowicie”

Robert Podoliński na łamach „Kanału Sportowego” podzielił się kontrowersyjną opinią na temat Pawła Dawidowicza. Zdaniem byłego trenera 29-latek będzie jeszcze bardzo potrzebny reprezentacji Polski.




Przed nami zgrupowanie reprezentacji Polski. W marcu Biało-Czerwoni rozegrają 2 mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. W piątek Polacy zagrają z Litwą. Trzy dni później zmierzą się z Maltą. Oba mecze zostaną rozegrane na Stadionie Narodowym.

W czwartek Michał Probierz ogłosił powołania na marcowe zgrupowanie. Selekcjoner postawił na znane wszystkim kibicom nazwiska. Wśród powołanych na próżno szukać nowych twarzy. Biorąc pod uwagę, że podczas tego zgrupowania Polska zagra z niżej notowanymi rywali, to wielu kibiców zarzuciło Probierzowi brak odwagi w postawieniu na nowe twarze. Tym bardziej, że na liście powołanych znaleźli się zawodnicy, którzy ostatnimi czasy zawodzili w meczach reprezentacji. Jednym z takich piłkarzy jest chociażby Paweł Dawidowicz.

Paweł Dawidowicz był mocno krytykowany zarówno przez kibiców, jak i przez ekspertów za swoje ostatnie mecze w biało-czerwonych barwach. Wiele osób już go nawet skreśliło. Wszak w maju Dawidowicz skończy 30 lat, a w reprezentacji jeszcze nic wielkiego nie pokazał. Innego zdania jest jednak Robert Podoliński. Ekspert „Kanału Sportowego” sądzi, że Dawidowicz może jeszcze być ważnym ogniwem drużyny narodowej.

– Uważam, że zdrowy Paweł Dawidowicz z każdym miesiącem będzie zyskiwał. Trzeba trzymać kciuki tylko, żeby Paweł nam się znowu nie rozsypał. Bo ja Pawła akurat cenię bardzo. On z ciągłością występów bez urazu, myślę, że tej kadrze będzie no nie powiem niezbędny, ale potrzebny niesamowicie – ocenił Robert Podoliński.

– My teraz mamy Litwę i Maltę. No ale umówmy się, my nie z każdym rywalem możemy grać Piątkowskim i Kubą Kiwiorem bez rozegranych minut – podsumował.




Jarosław Królewski wdał się w dyskusję z kibicem. „Nie chcę Cię widzieć na kolejnych meczach”

Po wczorajszym meczu Wisły Kraków Jarosław Królewski wdał w się w dyskusję z kibicami na Twitterze. Jednemu z nich odpowiedział w naprawdę mocnych słowach.

W piątkowy wieczór Wisła Kraków rozgrywała kolejne spotkanie w I Lidze. Biała Gwiazda mierzyła się z również walczą o awans do Ekstraklasy Miedzią Legnica. Jako pierwsza na prowadzenie już w 14. minucie gry wyszła Wisła. W dalszej części meczu Miedź zdołała jednak odwrócić losy rywalizacji. Legniczanie odnieśli zwycięstwo wynikiem 2:1.




Kilkadziesiąt minut po zakończeniu wspomnianego meczu wpis na Twitterze zamieścił Jarosław Królewski. Prezes Wisły podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Jego zdaniem Biała Gwiazda nie zasłużyła na porażkę z Miedzią. Zrócił także uwagę na to, że drużyna Mariusza Jopa ma przede wszystkim problem z utrzymaniem równej formy.

– Mamy kłopoty ze stabilizacją formy, często gdy rozgrywamy słabsze mecze i są one wyrównane nie potrafimy przechylić ich na naszą stronę mając ku temu okazje. Nie zasłużyliśmy dziś na przegraną, stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji żeby ten mecz wygrać a co najmniej zremisować – co oczywiście nie oznacza, że nie widzimy swoich błędów – skomentował ostatni mecz Wisły Jarosław Królewski.

Królewski zakończył powyższy wpis słowami: „PS. Teraz można się powyżywać na mnie w komentarzach”. No i tak też się stało. Pod wpisem prezesa Wisły pojawiło się wiele ostrych komentarzy, krytykujących zarówno drużynę, jak i władze klubu. Na część z nich Królewski postanowił odpowiedzieć. W jednej z odpowiedzi nie przebierał w słowach. Odpowiedź ta dotyczyła kibica Wisły, który skrytykował władze klubu za nadmierne koszty w postaci przerośniętej kadry czy też niepotrzebnych sekcji jak chociażby AMP Futbol. To rozjuszyło Królewskiego.

– Kur** gościu. Opamiętaj się. Będę sobie utrzymywał ideowo sekcje jakie chce – za swoje pieniądze. Wisła ma cele nie tylko komercyjne – jak dorośnie i przestaniesz smarkać to zrozumiesz. Jak chcesz kultywować inne wartości to się na inny klub przerzuć. Jak dla Ciebie ludzie którzy nie widzą lub nie mają kończyn to zbędny wydatek pod naszym brandem to wypierdalaj stąd i nie chce Cie widzieć na kolejnych meczach zrozumiano!? I na dodatek mam gdzie twoje zdanie na temat pozycji w lidze czy inne mądrości. Nawet nie jesteś w promilu tych wyzwań co Ci ludzie muszą przejść w życiu by móc kopnąć w piłkę idioto. Bez ręki, bez wzorku. Dopóki tu jestem będę walczył o takie sekcje i tyle. W dupie ma Twoje doradztwo menadżerskie – odpowiedział Królewski jednemu z kibiców.




Jeden z kibiców niejako wstawił się za kibicem, o którym wspomnieliśmy powyżej. Nie spodobało mu się, że prezes Wisły w tak mocnych słowach zwraca się do kibiców. Królewski podtrzymał swoją narrację.

– Bo? A co kibic święta krowa bo pieprzy głupoty i wyda 100 złotych na bilety rocznie a w zamian będzie obrzucał błotem co się da? Gdzie są te wielkie wartości które się propaguje – skomentował Królewski.

Matty Cash wraca do reprezentacji Polski. „Zaszczyt, nie mogę się doczekać”

Selekcjoner Michał Probierz ogłosił kadrę na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Wśród powołanych znalazł się Matty Cash, który wraca do drużyny po rocznej przerwie. Piłkarz Aston Villi skomentował decyzję na Instagramie.

Polska zagra z Litwą i Maltą

Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze w Warszawie. Najpierw 21 marca zmierzą się z Litwą. Trzy dni później zagrają z Maltą. Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 20:45.

Cash wraca po długiej przerwie

Ostatni raz Matty Cash wystąpił w reprezentacji Polski rok temu. Zagrał w barażu do mistrzostw Europy przeciwko Estonii. Wówczas Polska wygrała 5:1. Po tym meczu stracił miejsce w kadrze.

Teraz Michał Probierz ponownie postawił na obrońcę Aston Villi. Cash postanowił odnieść się do całej sytuacji za pomocą mediów społecznościowych.

— Minęło trochę czasu! To zawsze zaszczyt, nie mogę się doczekać spotkania z drużyną — napisał w relacji na Instagramie.

Źródło: Instagram


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.