NEWSY I WIDEO

Szwedzki dziennikarz ostrzega Polaków: „Na niego musicie szczególnie uważać”

Mecz Polski ze Szwecją stanowi dla nas dosłowny „mecz o wszystko”. Tylko wygrana zapewni nam wyjście z grupy, w przypadku remisu, lub porażki „Biało-Czerwoni” wrócą do domu. Szwedzki dziennikarz zdradził, jakiego występu spodziewa się po obu drużynach.

Do tej pory Szwedzi na Euro 2020 nie stracili żadnej bramki. W meczu z Hiszpanią udało im się bezbramkowo zremisować, zaś później pokonali Słowaków (1-0). To stawia w trudnym położeniu naszą reprezentację, która do wyjścia z grupy potrzebuje wyłącznie zwycięstwa.

Będą czekać

Kuba Cimoszko z „WP Sportowe Fakty” poprosił Simona Banka, szwedzkiego dziennikarza o skomentowanie nadchodzącego meczu. Według reportera „Aftobladet” jego rodacy mocno rozwinęli się od pierwszego spotkania grupowego z Hiszpanią.

– Szwedzki zespół w obu dotychczasowych meczach zachował czyste konto i pokazał, że jego naprawdę solidną stroną jest defensywa. Być może wyglądali zaskakująco pasywnie w ofensywie przeciwko Hiszpanii, ale już starcie ze Słowacją było dużym krokiem do przodu w tym aspekcie – przyznał Bank.

– W meczu z Polską większość kibiców Szwecji chciałaby zobaczyć trochę więcej agresywności, ale i kreatywności. Oczywiście przy tym oczekują także jak najlepszego wyniku – dodał.

Bank pokusił się także o nakreślenie sposobu gry Szwedów w starciu z Polską. Według niego piłkarze po prostu oddadzą pole rywalom i będą czekać na dogodne sytuacje, skupiając się przede wszystkim na obronie.

 – Myślę, że w tym meczu szwedzki zespół zagra nisko i spokojnie poczeka na rywali. Kręgosłup drużyny tworzą bramkarz Robin Olsen oraz obrońca Victor Lindelof, a Kristoffer Olsson i Emil Forsberg są kluczem do budowy ataków. Oczywiście kluczowy w ofensywie jest też Isak i na niego musicie szczególnie uważać. Celem będzie ambitna i agresywna obrona oraz gra blisko przy przeciwniku, odpowiednie przechodzenie do pressingu i wychodzenie do ataku szybkimi podaniami – przyznał, cytowany na „WP Sportowe Fakty”.

Bartłomiej Drągowski trafi do giganta La Liga? Ma zastąpić jednego z najlepszych bramkarzy

Karuzela z udziałem Bartłomieja Drągowskiego nabiera rozpędu. Polski bramkarz niebawem może trafić do giganta La Liga. Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl poinformował, że agent piłkarz rozmawia z przedstawicielami Atletico Madryt.

23-latek zbiera świetne recenzje od włoskich mediów niemal po każdym meczu rozegranym w barwach Fiorentiny. Mimo młodego wieku i trudnych początkach Drągowski wyrobił sobie w Serie A renomę, a o jego wykupieniu myślały najlepsze kluby. Nic dziwnego, skoro w poprzednim sezonie nie raz uratował „Violę” przed stratą gola.

Pora na zmianę otoczenia?

Już od dawna media sugerowały, że Drągowskim interesuje się bardzo mocno Borussia Dortmund. Dopowiadano także o zakusach Atalanty Bergamo, jednak póki co o obu klubach zrobiło się nieco ciszej. W ostatnim czasie pojawiły się jeszcze plotki o Interze Mediolan. Nowi mistrzowie Włoch mogą się natomiast spóźnić, gdyż w grze o Polaka pojawił się mocny zawodnik.

Mowa o Atletico Madryt, o czym na łamach meczyki.pl poinformował Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz twierdzi, że w środę dojdzie do spotkania agenta 23-latka z władzami „Rojiblancos”.

Ściągnięcie na Wanda Metropolitano Drągowskiego oznacza, że końca dobiega era Jana Oblaka. Słoweniec od lat należy do ścisłej czołówki bramkarskiej na całym świecie. Choć to w Atletico zyskał status gwiazdy, to jednak nie wyklucza to możliwości jego odejścia. Polak szykowany byłby na zastąpienie o pięć lat starszego kolegi po fachu.

Były selekcjoner nie przebiera w słowach. „Faul Krychowiaka był złośliwy i niepotrzebny. Dałbym mu w gębę i wrócił do domu”

Antoni Piechniczek na łamach „Sportu” odniósł się do zachowania Grzegorza Krychowiaka podczas meczu ze Słowacją. Były selekcjoner reprezentacji Polski w ostrych słowach skrytykował piłkarza Lokomotiwu Moskwa za dwie żółte kartki w pierwszym meczu na EURO 2020.

Zawiódł ze Słowacją

Grzegorz Krychowiak padł ofiarą ogromnej fali krytyki po pierwszym spotkaniu Polaków na EURO 2020. Pomocnik nie popisał się w meczu ze Słowacją. 31-latek dwukrotnie obejrzał żółtą kartkę, przez co w konsekwencji wyleciał z boiska.

Reprezentacja Polski ostatecznie przegrała to spotkanie 1:2. Słowacy skrzętnie wykorzystali przewagę jednego zawodnika. Według kibiców to właśnie Krychowiak był w głównej mierze winny porażki.

Były selekcjoner ostro o Krychowiaku

Swoje zdanie na temat postawy Krychowiaka przedstawił były selekcjoner biało-czerwonych, Antoni Piechniczek. Według 79-latka „Krycha” powinien zostać wcześniej zmieniony.

– Dziwię się, że nie dokonano wcześniej zmiany. W trakcie gry można się zapomnieć. Można ratować drużynę, by nie straciła bramki, tyle że ten faul na drugą żółtą, był autentycznie niepotrzebny, z gatunku złośliwych – powiedział na łamach „Sportu” Piechniczek.

– Sam grałem w piłkę i gdyby tak 2-3 razy ktoś wkręcił mi korki w stopę, jak zrobił to Krychowiak, to nie patrząc na konsekwencje, dałbym mu w gębę, poprosił o bilet i wrócił do domu – dodał.

Wróci do składu?

Z uwagi na kontuzję Jakuba Modera możliwy jest powrót Grzegorza Krychowiaka do pierwszej jedenastki reprezentacji Polski. Miejmy nadzieję, że 31-latek w spotkaniu ze Szwecją udowodni swoją wartość. Początek spotkania o godzinie 18:00.

Źródło: Sport

Jan Tomaszewski ponownie w natarciu! „Jak Sousa trafi dziś ze składem, to jestem spokojny o nasze wyjście z grupy”

Jan Tomaszewski był dziś gościem porannej rozmowie na antenie „Radia Łódź”. Były bramkarz reprezentacji Polski skrytykował Paulo Sousę za jego poprzednie decyzje i doradził mu, co powinien zrobić lepiej. Czy portugalski szkoleniowiec się go posłucha?

Już dziś o godzinie 18:00 rozpocznie się trzeci mecz reprezentacji Polski na EURO 2020. W meczu o być albo nie być na tym turnieju Biało-Czerwoni zagrają ze Szwecją. Awans do kolejnego etapu rozgrywek da Polakom jedynie zwycięstwo.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szwedzka prasa obawia się 17-letniego piłkarza Pogoni Szczecin. „Zasługuje na nazywanie go polskim Pogbą”

Jaki skład na Szwecję?

Jan Tomaszewski doradza Paulo Sousie, by ten wystawił taki sam skład jak na mecz z Hiszpanią. Na wypowiedź 73-latka należy jednak patrzeć z przymrużeniem oka, gdyż mówi on o grze na sześciu pomocników, podczas gdy z Hiszpanią nasza reprezentacja zagrała z pięcioma pomocnikami i dwoma napastnikami w postaci Lewandowskiego i Świderskiego.

– Moim zdaniem taki sam, jak na Hiszpanów. Oczywiście zamiast Krychowiaka Moder. I musimy ich atakować, czyli musimy mieć przewagę w środku pola. Naszych sześciu pomocników, bo gramy: bramkarz, trzech obrońców, sześciu pomocników i Robert Lewandowski, musi dominować nad Szwedami, bo my musimy ich atakować. Im remis będzie na rękę, bo mogą nawet wygrać grupę, natomiast my, żeby wyjść z grupy, musimy wygrać, musimy zaryzykować – doradza Jan Tomaszewski.

– Dlaczego? Bo zwycięskiego składu się nie zmienia. On chce się zrehabilitować, wiem, ale trzymałbym go [Krychowiaka – przyp. red.] na ławie, w każdej chwili mógłby wejść. Jeszcze raz podkreślam, jak Sousa trafi dziś ze składem, to jestem spokojny o nasze wyjście z grupy – dodał 73-latek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czas na drugi mecz o wszystko! Komu zaufa Paulo Sousa?

Najlepsze pokolenie w historii

Jan Tomaszewski od dłuższego czasu podkreśla, że w Polsce mamy naprawdę silne pokolenie piłkarzy. Były bramkarz podkreśla jednak, że do osiągnięcia sukcesu potrzebny jest porządny trener.

– Jeszcze raz podkreślam: mamy w tej chwili najlepsze pokolenie w historii polskiego futbolu. Chłopcy grają w czołowych klubach europejskich, mamy najlepszego piłkarza świata, i co? Cały czas żałuję, że pan Kazimierz Górski nie prowadzi tej drużyny, bo już poprzednio walczylibyśmy o mistrzostwo świata w Rosji i teraz o mistrzostwo Europy. Naprawdę, to najlepsze pokolenie. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego oni w klubach grają kapitalnie. Bo tam są najlepsi trenerzy. A przychodzą do reprezentacji i „cieniują” – powiedział Jan Tomaszewski.

Przyczyna porażki ze Słowacją

Reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w tegorocznych mistrzostwach Europy od porażki ze Słowacją. Jak mówi Jan Tomaszewski, wynikało to przede wszystkim ze zmeczenia.

– Przecież zawodnicy w meczu ze Słowacją poruszali się, jak muchy w smole. Tam nie było żadnej asekuracji, dlatego, że była apatia. A kiedy odpuścił im, to z Hiszpanią chłopcy zagrali na miarę swoich możliwości, walczyli wszyscy, jak muszkieterowie: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – ocenił 73-latek.

źródło: Radio Łódź

Kibice domagają się zmiany na mecz ze Szwecją. Nie chcą jednego piłkarza

Czy Bartosz Bereszyński powinien zagrać w meczu ze Szwecją? Na „WP Sportowe Fakty” pojawiło się głosowanie, w którym internauci jednoznacznie dali do zrozumienia, że nie są zwolennikami zawodnika Sampdorii. Według nich Paulo Sousa powinien dać szansę Tomaszowi Kędziorze.

Choć „Bereś” zagrał zarówno pełne 90 minut przeciwko Słowacji, jak i Hiszpanii, to nie ustrzegł się błędów. To jednak mało powiedziane, w końcu to po jego błędzie straciliśmy pierwszego gola w pierwszym meczu na Euro 2020.

Mimo wielu błędów 28-latek nadal ma miejsce w składzie Paulo Sousy. Portugalczyk ceni go wyraźnie wyżej od Tomasza Kędziory, który nie zanotował jeszcze ani minuty na trwających mistrzostwach.

Frustracja rośnie

Cierpliwości do Bereszyńskiego nie mają już natomiast kibice. Na „WP Sportowe Fakty” pojawiła się jakiś czas temu ankieta, dotycząca właśnie piłkarza Sampdorii oraz jego rywala na pozycji. Sympatycy reprezentacji Polski dosyć jednogłośnie zdecydowali, że to Kędziora powinien wybiec w pierwszym składzie na mecz ze Szwecją.

W głosowaniu oddano na tę chwilę ponad 3000 głosów. Obrońca Dynama Kijów wygrał ze znaczącą przewagą. Zyskał aż 79 proc. głosów.

Skład Polaków na mecz ze Szwecją pozostaje na razie zagadką. Pierwszy gwizdek spotkania w Petersburgu już o 18.00. Równolegle rozgrywane będzie także starcie Hiszpanów ze Słowakami. Polska nadal ma szanse na wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Co musi się stać? ZOBACZ TUTAJ.

Szwedzka prasa obawia się 17-letniego piłkarza Pogoni Szczecin. „Zasługuje na nazywanie go polskim Pogbą”

Według szwedzkiego dziennika „Expressen” Kacper Kozłowski może być nieoczekiwaną bronią reprezentacji Polski. Media ze Szwecji obawiają się 17-letniego pomocnika Pogoni Szczecin.

Paulo Sousa już nie raz udowodnił, że nie boi się stawiać na Kacpra Kozłowskiego. Piłkarz Pogoni Szczecin zadebiutował na pierwszym zgrupowaniu. Swój pierwszy występ w reprezentacji Polski zaliczył w meczu przeciwko Andorze (3:0).

Zobacz również: Kozłowski pobije rekord Ekstraklasy? Pojawił się faworyt do wykupienia 17-latka

Rekordzista na celowniku mediów

Selekcjoner coraz odważniej testuje 17-letniego zawodnika Portowców. Kozłowski zagrał ponad 30 minut w meczu przeciwko Hiszpanii. Młody piłkarz pokazał się z dobrej strony, przez co zainteresowały się nim media z całej Europy. Szwedzka prasa wzięła go pod lupę przed środowym spotkaniem z Polską.

– Ten 17-letni piłkarz już stał się rekordzistą jako najmłodszy w historii uczestnik rozgrywek o mistrzostwo Europy, lecz najgorsze dla nas jest to, że nikt o nim nic nie wie. Poza tym, iż gra w Pogoni Szczecin. Cały czas biega, widać, że świetnie rozumie piłkę i nie ma najmniejszego respektu dla przeciwników – piszą w „Expressen”.

– Kozłowski jest nieoczekiwaną bronią Polaków, ponieważ to, co pokazał w meczu z Hiszpanią po prostu było imponujące. Nic dziwnego, że już jest nazywany „polskim Pogbą” – na co w dodatku zasługuje – podsumowali.

Zobacz również: Sylwetka Kacpra Kozłowskiego zaprezentowana na międzynarodowym portalu. Nazwali go „polskim Pogbą”

Źródło: Interia Sport, Expressen

Czas na drugi mecz o wszystko! Komu zaufa Paulo Sousa?

Już w środę nasza reprezentacja zmierzy się ze Szwecją. Biało-czerwoni muszą dać z siebie wszystko, aby wywalczyć awans do kolejnej rundy. Na kogo postawi Paulo Sousa w tym arcyważnym spotkaniu?

Spokojnie, zaraz się rozkręci

Pierwszy mecz Polaków na Euro 2020 był bardzo słaby. Biało-czerwoni wyglądali na niezorganizowanych. Wynik oddał przebieg meczu – Słowacja wygrała z nami 2:1. Zupełnie inaczej było już w spotkaniu z Hiszpanią, gdzie zagraliśmy o wiele lepiej. Momentami na boisku widać było chaos, jednak zmieniła się postawa zawodników, którzy w końcu zaczęli grać z zaangażowaniem i wywalczyli cenny punkt.

ZOBACZ: Polska remisuje z Hiszpanią!! Biało-Czerwoni wciąż w walce o awans [REAKCJE]

O wszystko po raz drugi

Już w środę o 18:00 biało-czerwoni zmierzą się w kolejnym ważnym meczu. W Sankt Petersburgu Polacy podejmą Szwedów i muszą to spotkanie wygrać, jeśli chcą zagrać w kolejnej rundzie Mistrzostw Europy.

Według Przeglądu Sportowego oraz Meczyki.pl skład nie zmieni się zbytnio do tego, który grał w Sevilli przeciwko Hiszpanii. Polacy mają zagrać w podobnym ustawieniu, a na boisku pojawi się Grzegorz Krychowiak, który zastąpi Jakuba Modera (uraz kolana). Według Tomasza Włodarczyka Jan Bednarek wrócił już do pełni sił i zagra od pierwszej minuty.

Portal Sport.pl sugeruje jeszcze jedną zmianę. Według nich na boisko wróci Maciej Rybus, który zastąpi Tymoteusz Puchacza. Na kogo naprawdę postawi Paulo Sousa? Jeszcze przed godziną 17:00 powinniśmy poznać odpowiedź na to pytanie.

Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek – Kamil Jóźwiak, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Tymoteusz Puchacz – Piotr Zieliński – Karol Świderski, Robert Lewandowski – przewidywany skład na mecz Polska-Szwecja.

Paulo Sousa o pracy mediów: „To jest dla mnie gorsze, niż to, że jakiś zawodnik pali”

Już za niespełna 24 godziny reprezentacja Polski w ostatnim meczu fazy grupowej podejmie reprezentację Szwecji. Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się Paulo Sousa, który odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące jutrzejszego starcia. Portugalczyk odniósł się również do pracy mediów.

Mecz o wszystko

Już jutro o godzinie 18:00 rozpocznie się trzeci, ostatni meczu Biało-Czerwonych w fazie grupowej EURO 2020. W naszym najważniejszym pojedynku na tym turnieju podejmiemy reprezentację Szwecji, która ma już pewny awans do 1/8 finału. Jeśli my chcemy nadal liczyć się w grze o Mistrzostwo Europy, musimy pokonać naszych jutrzejszych oponentów.

– Dla nas jutrzejszy mecz jest jak finał. Jest dla nas najważniejszy, bo decyduje o naszej dalszej grze w turnieju – zapowiedział Paulo Sousa.

Niekorzystny bilans

Do tej pory reprezentacja Polski mierzyła się z reprezentacją Szwecji aż 26 razy. Spośród tych starć Biało-Czerwoni wracali z boiska z tarczą zaledwie 8-krotnie. 4 razy padał remis, a aż 14 razy lepsi byli Szwedzi. Ogólny bilans bramkowy wynosi 37-56 na niekorzyść Polaków. Po raz ostatni obie ekipy mierzyły się ze sobą w 2004 roku, wówczas lepsi okazali się Szwedzi, którzy na własnym terenie pokonali Polaków 3:1.

– To prawda, że bilans meczów historycznie jest bardziej korzystny dla Szwedów. Ale patrząc w przeszłość nie pójdziemy do przodu. Interesuje nas to, co jest obecnie – skomentował Paulo Sousa.

Z czego słyną Szwedzi?

Reprezentacja Szwecji do tej pory uzbierała 4 punkty – pokonała Słowację 1:0 oraz zremisowała bezbramkowo z Hiszpanią. Selekcjoner reprezentacji Polski mówi jednak, że reprezentacja Szwecji to nie tylko kontratak.

– Szwedzi to nie tylko kontratak. Wiedzą jak budować grę, wiedzą jak przemieszczać się w ofensywie. Są różnorodni w swojej grze, mogą improwizować – powiedział Portugalczyk.

– Kiedy Szwedzi przegrywają, to mają umiejętności aby podejść wyżej, zagrać w wysokim pressingu. Ale bardzo dobrze czują się też w swoim polu karnym, czekając na rywala – dodał.

Sousa wkurzony na paparazzi

Portugalski szkoleniowiec zwrócił również uwagę na pracę mediów, a dokładnie paparazzi.

– Nie podoba mi się to, że paparazzi z ukrycia robią zdjęcia drużynie. Musimy chronić naszą drużynę, naszych młodych zawodników i robienie zdjęć w taki sposób jest dla mnie gorsze, niż to, że jakiś zawodnik pali – skomentował.

Sousa pod wrażeniem polskich kibiców

Pomimo tego, że EURO 2020 jest rozgrywane w aż 11 krajach, za reprezentacją Polski wciąż podążają kibice. Paulo Sousa jest pod wrażeniem fanów z Polski i mówi o tym, iż jest dumny z reprezentowania naszego kraju.

– Fani są dla nas kluczowi. Kibice są głodni naszego sukcesu. Ani razu nie czuliśmy, że gramy na wyjeździe. Oni dają nam energię, chcemy im podziękować. Dla mnie to wielki honor, że mogę ich reprezentować – podziękował Sousa.

źródło: ŁNP, hppn

Mateusz Klich o planie na pokonanie Szwedów: „Naszym głównym zadaniem na mecz ze Szwecją będzie zatrzymanie Isaka”

Mateusz Klich wziął udział we wtorkowej konferencji prasowej. Pomocnik Leeds United opowiedział nam o planach na pokonanie reprezentacji Szwecji w jutrzejszym pojedynku.

Czy Szwedzi odpuszczą Polakom?

Już jutro reprezentacja Polski zmierzy się w meczu „o wszystko” z reprezentacją Szwecji. Piłkarze „Trzech Koron” są już pewni awansu do 1/8 finału bez względu na wynik potyczki z Polakami. Jeśli Biało-Czerwoni chcą zagrać w kolejnej fazie turnieju, muszą pokonać swoich środowych rywali. Mateusz Klich podkreśla, że Szwedzi z pewnością nie odpuszczą środowego meczu, gdyż chcą walczyć o zajęcie pierwszego miejsca w grupie.

– Szwecja, jeśli wygra mecz z nami, zostanie na 1. miejscu w grupie i na pewno podejdą do tego meczu profesjonalnie, nie odpuszczając nam – ocenił Mateusz Klich.

Obrona kluczem do sukcesu

Do tej pory Szwedzi zgromadzili na swoim koncie cztery punkty. Kluczem do sukcesu okazała się solidna defensywa, gdyż bramkarz „Trzech Koron” wciąż pozostaje niepokonany na tym turnieju.

– Szwedzi to bardzo dobrze zorganizowana drużyna w obronie. Grają bardzo uważnie, czekając na kontrataki – skomentował Mateusz Klich.

– Nie wydaje mi się, że Szwedzi są pasywni oddając piłkę rywalowi. To jest ich taktyka, tak chcą grać, bo wierzą, że tak osiągną sukces – dodał.

Gwiazda Szwedów

Jedną z gwiazd naszych najbliższych rywali jest Alexander Isak. Szwed w minionym sezonie La Liga zdołał strzelić aż 17 bramek w barwach Realu Socieded.

– Naszym głównym zadaniem na mecz ze Szwecją będzie zatrzymanie Isaka. To znakomity piłkarz, ma potencjał na bardzo dobrego napastnika – zdradził Klich.

źródło: ŁNP

Lucky Loser 25 PLN EURO 2020 3. kolejka w Totolotku

Na wtorek i środę 22-23.06 Totolotek włącza promocję Lucky Loser na 3. kolejkę EURO 2020.

Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN.

  • Na kuponie wyłącznie EURO 2020 (mecze rozgrywane 22-23.06.21)
  • Obrót 1 raz po kursie min. 2.00
  • Bonus ważny 7 dni do wykorzystania na dowolny sport
  • Bonus nie może być wykorzystany na zakłady systemowe
  • Użytkownik może skorzystać jeden raz
  • Kampania dla nowych i obecnych graczy

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Piękny gest Manciniego w stronę Sirigu. Wiadomo, czemu dał mu zagrać w meczu z Walią

W meczu z Walią selekcjoner Włochów, Roberto Mancini zdecydował się na zmianę bramkarza. Gdy nadeszła 88. minuta spotkania na murawie w miejsce Gianluigiego Donnarummy zameldował się Salvatore Sirigu. Teraz włoscy dziennikarze wyjaśniają, czemu do tego doszło.

Walijczycy w niedzielę nie dali rady przeciwstawić się rywalom. Włosi pewnie zgarnęli komplet punktów w swojej grupie pokonując rywali z Wysp 1-0. Bramkę, dającą finalnie zwycięstwo gospodarzom strzelił w 39. minucie Matteo Pessina.

Ładny gest

W 88. minucie doszło natomiast od interesującej sytuacji. Roberto Mancini postanowił… zmienić bramkarza. W myśl tej decyzji z boiska Stadio Olimpico zszedł Gianluigi Donnarumma, a zastąpił go Salvatore Sirigu.

Czemu Mancini zdobył się na taki gest? Włoscy dziennikarze wyjaśnili, że kiedy w 1990 roku obecny selekcjoner wyjechał z kadrą na mundial i nie dostał szansy, przez długi czas chował urazę do sztabu. Szkoleniowiec włoskiej reprezentacji chciał po prostu uniknąć takiej sytuacji.

Zresztą przed meczem z Walią, w porównaniu do poprzednich spotkań grupowych Włochów, w ich składzie doszło do aż ośmiu zmian personalnych. Chwilę przed wprowadzeniem Sirigu na murawie pojawił się jeszcze Castrovilli. Tym samym brakowało jedynie Alexa Mereta, aby wszyscy piłkarze z kadry dostali kilka minuta na Euro 2020.

Kolejny popis polskiego dziennikarstwa. Sousa aż złapał się za głowę [WIDEO]

Już w środę reprezentacja Polski zmierzy się ze Szwecją. Od tego spotkania będzie zależeć przyszłość biało-czerwonych na Euro 2020. Dzień przed meczem selekcjoner został zapytany m.in. o Grzegorza Krychowiaka, kluczowe aspekty w najbliższym spotkaniu… oraz swoją przyszłość na pełnionym stanowisku.

https://twitter.com/polczyk_foto/status/1407322694643769346?s=20

Paulo Sousa zdradził, o czym dyskutował z Grzegorzem Krychowiakiem. „Często rozmawiam tak z piłkarzami”

Grzegorz Krychowiak został po poniedziałkowym treningu na środku boiska wraz z Paulo Sousą. Portugalczyk wyjawił telewizji TVP Sport co przekazywał pomocnikowi Lokomotiwu Moskwa.

Czas pokazać się z dobrej strony

Krychowiak zawiódł podczas pierwszego meczu w grupie. 31-latek dwukrotnie obejrzał żółtą kartkę, przez co przedwcześnie opuścił plac gry. Później musiał pauzować podczas spotkania z Hiszpanią.

Zostali po treningu – o czym rozmawiali?

Dziennikarz Canal+, Jan Kałucki doniósł w poniedziałek, że Grzegorz Krychowiak został z Paulo Sousą po treningu. Szkoleniowiec reprezentacji Polski zdradził w rozmowie z TVP Sport, czego dotyczyła ta rozmowa.

– Często rozmawiam tak z piłkarzami. Również w hotelu, nie tylko tutaj na boisku. Rozmawiamy o tym, co może się wydarzyć w meczu – o pozycjach, zachowaniu. W Hiszpanii Krychowiak był jedną z najważniejszych osób na ławce. Dużo krzyczał, wspierał, był bardzo zaangażowany w grę – wytłumaczył Paulo Sousa.

– Tego oczekujemy. Ci, którzy nie grają, wspierają i podpowiadają z ławki. A reszta stara się to zrealizować – dodał.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1407321529831112717

Źródło: TVP Sport, Twitter, Meczyki.pl

Kozłowski pobije rekord Ekstraklasy? Pojawił się faworyt do wykupienia 17-latka

Pogoń Szczecin wyceniła Kacpra Kozłowskiego. „Portowcy” za 17-latka żądają aktualnie 10 milionów euro, zaś w wyścigu po zawodnika pojawił się wyraźny faworyt. Czy niebawem będziemy świadkami nowego rekordu transferowego Ekstraklasy?

Kozłowski nie był ulubieńcem Kosty Runjaicia. Mimo to Paulo Sousa postawił na młodego pomocnika, a ten odpłacił mu się dobrą grą z orzełkiem na piersi w sparingu z Islandią. Wyjazd na Euro oraz kolejny dobry mecz, tym razem ze zdecydowanie silniejszym rywalem, którym była Hiszpania tylko podbił jego wartość.

Tym samym oczy w kierunku 17-latka zawróciły największe europejskie zespoły. Do tej pory najwięcej mówiono o Borussii Dortmund, Juventusie czy FC Barcelonie. Teraz jednak do tego grona dołączył kolejny potentat.

Rekord Ekstraklasy?

Kacper Kozłowski po wejściu na murawę w meczu z Hiszpanią został najmłodszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek zagrał na mistrzostwach Europy. To tylko znacząco podniosło jego wycenę na rynku transferowym.

Wie o tym także Pogoń Szczecin. Jak ustaliła „Interia” 17-latka wyceniono na 10 milionów euro. Jest to jednak kwota minimalna, za którą klub wypuści swój talent. Możliwe, że pomocnik po odejściu z Polski pobije rekord Ekstraklasy, który obecnie należy do Jakuba Modera (z Lecha Poznań do Brighton za 11 mln).

Wyścig

Chętnych na wykupienie Kozłowskiego nie brakuje. Wcześniej informowano przede wszystkim o BVB, FC Barcelonie czy Juventusie. Zakusy tego ostatniego potwierdził ostatnio Nicolo Schira. Włoski dziennikarz dodał także, że o 17-latka zabiega jeszcze Cagliari.

Na tym jednak lista chętnych na pomocnika się nie kończy. Z ustaleń transfery.info wynika, że w swojej drużynie chciałby go również RB Salzburg. Austriacki klub przed zakończeniem sezonu zapewnił sobie wykupienie Kamila Piątkowskiego z Rakowa Częstochowa.

Na portalu dodano, że Kozłowski chce posunąć się na przód, ale nie za wszelką cenę. – 17-latek nie zamierza jednak wymuszać transferu – napisano na transfery.info.

Mocna przemowa Kamila Glika przed meczem z Hiszpanią. „Jedziemy wszyscy na tym samym wózku”

Reprezentacja Polski zremisowała w sobotę z Hiszpanią 1:1. Profil Łączy nas piłka opublikował kulisy spotkania z La Roja. Na wideo słychać między innymi mocną przemowę Kamila Glika przed meczem.

Mecz Polski z Hiszpanią, był dla biało-czerwonych o być albo nie być. Ostatecznie podopieczni Paulo Sousy zremisowali z La Roja. Teraz wszystko zależy od reprezentacji Polski. Biało-czerwoni potrzebują zwycięstwa w meczu ze Szwecją, by wyjść z grupy.

Przemowa Kamila Glika

Polska nie byłaby w grze gdyby nie remis z reprezentacją Hiszpanii. Być może do dobrego wyniku z faworytami przyczyniła się heroiczna przemowa Kamila Glika. Filar defensywy biało-czerwonych w mocny sposób zmotywował piłkarzy przed spotkaniem z La Roja.

– Jedziemy wszyscy na tym samym wózku. Zaczynając od Roberta, przeze mnie, przez wszystkich z nas. Dzisiaj mamy fajny moment, takie mecze czasami gra się o wiele łatwiej niż można by się spodziewać – powiedział Kamil Glik.

– Musimy zrobić to, o czym mówiliśmy ostatniego wieczoru i jeszcze tydzień wcześniej. Trzy tygodnie poświęcenia, każdy z nas. Dzisiaj trzeba tylko zapier***ać panowie, jedenastu chłopa plus pięć zmian – dodał „Glikson”.

– Nie chcę zobaczyć k***a jakiejś piłki pomiędzy, że oni ją wygrywają, tak jak ostatnio to miało miejsce. Także zapier***amy, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – podsumował.

Wypowiedź Kamila Glika (24 min 28 sek.):

Zmotywowani Szwedzi

Szwedzi awansowali z grupy, jednak kibice wciąż domagają się punktów w meczu z Polakami. Jeśli Skandynawowie zremisują z biało-czerwonymi, a Hiszpania wysoko wygra ze Słowacją, to reprezentacja Sverige zagra w następnej rundzie w Kopenhadze. To zdecydowanie najlepsza i najbliższa opcja dla kibiców z kraju z północy Europy.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1407220271342366723

Źródło: Łączy nas piłka, Meczyki.pl, Twitter


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.