NEWSY I WIDEO

Hiszpańska prasa komentuje odstawienie Lewandowskiego. „Bez specjalisty”

Robert Lewandowski spędził cały mecz z Mallorcą (5-1), niespodziewanie na ławce rezerwowych. Dobrze zastąpił go natomiast Ferran Torres. Po spotkaniu hiszpańska prasa skomentowała odstawienie Polaka.




Hansi Flick zaskoczył składem na mecz z Mallorcą. Na ławce rezerwowych zasiadł bowiem Robert Lewandowski, który do tej pory grał niemal wszystko. Decyzja Niemca okazała się jednak trafiona, co potwierdza wysokie zwycięstwo 5-1.

„Przebiera się za Lewandowskiego”

Choć Barcelona wygrała, to hiszpańska prasa skupia się na posadzonym na ławce Lewandowskim. Podkreślono przede wszystkim, jak świetnie w roli lidera spisuje się Raphinha.




– Raphina przebiera się za Lewandowskiego i przywraca Barcelonie zwycięstwo – napisano w tytule artykułu na „Mundo Deportivo”.

– Z Polakiem na ławce rezerwowych Brazylijczyk strzelił dublet i ma obecnie 11 goli w La Liga, zaledwie cztery za [Lewandowskim – przyp. red.], a łącznie zdobył 16 bramek we wszystkich rozgrywkach – podkreślono.

– Bez specjalisty Lewandowskiego na boisku rzut karny wziął na siebie kapitan Raphinha. Strzelił perfekcyjnie, posyłając piłkę w lewą stronę bramkarza, który mimo wyciągnięcia się nie zdołał jej sięgnąć – dodano.

Tyle PZPN miał zarobić na współpracy z Orlenem! Ujawniono kosmiczne kwoty

W styczniu bieżącego roku PZPN podpisał umowę sponsorską z Orlenem. Federacja mogła tym samym liczyć na ogromny zastrzyk finansowy. Szczegóły odnośnie kwot podał „Przegląd Sportowy Onet”.




Kiedy tylko pojawiła się informacja, że Spółka Skarbu Państwa zostanie oficjalnym sponsorem reprezentacji Polski, od razu wiedzieliśmy, że mówimy o wielkich pieniądzach. O szczegółach mogliśmy jednak tylko spekulować. Od początku pozostawały one tajemnicą.

Miliony na konto

PZPN podpisał z Orlenem kontrakt, obowiązujący do sierpnia 2026 roku. „Onet” dotarł do szczegółów, w kwestiach finansowych. W sumie w latach 2023-2025, związek dostał (lub dostanie) gwarantowaną kwotę 36,5 miliona złotych. Ponadto, jeśli reprezentacja Polski awansuje na kolejne mistrzostwa świata, PZPN ma otrzymać nawet 9,5 mln premii.




Jak czytamy, łącznie związek miał sobie zagwarantować przychody w wysokości prawie 134 mln złotych. Kwota ta jednak nie zawiera potencjalnych bonusów. Gdyby je doliczyć, suma wyniosła by nawet 170 mln.

Przepychanka prezesów Cracovii i Wisły. „Cracovia rośnie, ale Wisła rośnie jeszcze bardziej”

We wtorek na kanale Tomasza Ćwiąkały w serwisie YouTube pojawił się wywiad z prezesem Cracovii, Mateuszem Dróżdżem. W rozmowie poruszono m.in. wątek rywalizacji Cracovii i Wisły. Do jednej z wypowiedzi Dróżdża ustosunkował się Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków.




W wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą prezes Cracovii, Mateusz Dróżdż, poruszył temat rywalizacji z Wisłą Kraków. Stwierdził, że przez nieobecność Wisły w Ekstraklasie Cracovia zabiera kibiców, którzy mogliby być potencjalnie po drugiej stronie. Dodał, że Wisła w Ekstraklasie byłaby większym wyzwaniem dla Cracovii. Co ciekawe, Dróżdż podkreślił, że miejsce Wisły jest w Ekstraklasie. Prezes Cracovii zwrócił także uwagę na to, że Cracovia goni Wisłę w kwestii przychodów, frekwencji, sponsorów.

– W tym roku, jeśli chodzi o sponsorów czy frekwencję, nie oszukujmy się – zabieramy potencjalnych kibiców, którzy mogliby być po drugiej stronie. Jest drużyna w I Lidze (Wisła – przyp. red.) i jest drużyna w Ekstraklasie (Cracovia – przyp. red.). Jeśli chodzi o Wisłę, to na tym etapie budowie Cracovii ta Wisła w Ekstraklasie byłaby dla mnie o wiele większym wyzwaniem, co by rzutowalo na Cracovię – skomentował Mateusz Dróżdż.

– Miejsce Wisły jest w Ekstraklasie – stwierdził prezes Cracovii.

– Ja chcę doprowadzić do takiej sytuacji… I już to się dzieje w kwestii przychodów, sponsorów, frekwencji, że my tę Wisłę gonimy. I dogonimy w pewnym momencie – podsumował Dróżdż.

Do powyższych słów odniósł się Jarosław Królewski. Prezes Wisły Kraków wypunktował swojego rywala, odnosząc się do konkretnych danych. I tak według informacji posiadanych przez Królewskiego Wisła odnotowała większy wzrost przychodów w ciągu ostatniego roku niż Cracovia. Podobnie jeśli chodzi o wskaźnik wzrostu frekwencji rok do roku. Zdaniem Królewskiego Wisła ma przewagę nad Cracovią także w kwestii przychodów offline i online oraz w zakresie ekspozycji medialnej. Podsumował swój wywód słowami: „W skrócie. Cracovia rośnie, ale Wisła rośnie jeszcze bardziej.”




„Kilka faktów:

1. Wzrost przychodów w 1 lidze Wisły rok do roku za zeszły sezon jest zdecydowanie wyższy niż wzrost przychodów Cracovii w ESA

2. Wzrost średniej frekwencji w 1 lidze Wisły rok do roku za zeszły sezon jest zdecydowanie wyższy niż wzrost średniej frekwencji Cracovii w ESA

3. Wisła dominuje zarówno jeśli chodzi o przychody jak i wzrost przychodów z kanałów online i offline w sprzedaży. Nie tylko w wartościach bezwzględnych ale również w procentowym ujęciu.

4. Wisła dominuje w zakresie ekspozycji medialnej jako największy klub w Krakowie – również w zakresie wpływu na gospodarkę regionu.

5. W skrócie. Progres rozumiany jako DELTA (marketingowo/sprzedazowo/medialny) w kontekście przyszłości i rozumiany jako tempo wzrostu jest znacząco wyższy niż w przypadku Cracovii. Co oznacza, że przewaga Wisły Kraków będzie rosnąć nawet w 1 lidze. Dogonienie z punktu widzenia matematyki klubu z #r22, może mieć miejsce w momencie gdy Wisła zaniecha wszelkiej swojej aktywności a i wówczas może trwać przy obecnych wskaźnikach ponad 7-10 lat aby liczby były choć trochę zbliżone. Paradoksalnie brak sukcesów sportowych jednoczy wiślackie środowiska i pozytywny wkurw wpływa mobilizująco na nasze aktywności 🙂

W skrócie. Cracovia rośnie, ale Wisła rośnie jeszcze bardziej.”

Zakaz stadionowy… dla sześciolatka. Francuski klub nie bierze jeńców

Francuski klub Le Havre podjął kontrowersyjną decyzję. Poszło o ukaranie zakazem stadionowym, zaledwie sześcioletniego kibica. Co jednak najistotniejsze – nie zrobił on w zasadzie nic, co mogłoby komukolwiek zagrozić.




Le Havre walczy w tym sezonie Ligue 1 o utrzymanie. Jak na razie do miejsca bezpiecznego od spadku, klub oddalony jest zaledwie o jeden punkt. W listopadzie udało im się wygrać nawet dwa spotkania. Na trzy rozegrane przegrali z kolei jedno – z Reims (0-3).

Zakaz dla sześciolatka

Właśnie tę porażkę z poziomu trybun oglądał sześcioletni kibic Le Havre. Dziennik „L’Equipe” podaje, że kamery zarejestrowały, jak dziecko w trakcie spotkania rzucało papierowymi kulkami.




Le Havre podjęło zdecydowane kroki wobec młodego kibica. Mimo jego wieku, klub zdecydował o nałożeniu na niego… zakazu stadionowego do końca roku. Podobnej kary podległ również jego ojciec.

– To trochę smutne, ale jesteśmy zobowiązani do podjęcia działań, aby uświadomić, że na stadionie nie ma miejsca na rzucanie przedmiotami. Stadion to miejsce przeżywania emocji – oznajmił klub.

Debiutant Probierza wróci do kadry? „Mam mocną motywację do pracy”

W 2023 roku Michał Probierz dał Karolowi Struskiemu szansę debiutu w reprezentacji Polski. Teraz piłkarz w rozmowie z TVP Sport mówi o chęci powrotu do kadry i potencjalnym transferze do innego klubu.

Co dalej ze Struskim?

Jesienią 2023 roku Karol Struski zagrał mecz przeciwko Łotwie w narodowych barwach. Następnie 23-latek doznał kontuzji, która pozbawiła go gry na kilka miesięcy. Teraz były piłkarz Jagiellonii Białystok opowiedział o swojej sytuacji w rozmowie z TVP Sport.

– Wiem, że z dyrektorem sportowym Arisu kontaktowali się ludzie ze sztabu kadry. Pytano co się ze mną dzieje i dlaczego nie gram. Później kontaktu ze sztabu kadry nie było i… zupełnie mnie to nie dziwi. Wypadłem na dłuższy czas. W tym sezonie nie graliśmy też w europejskich pucharach, a sądzę, że to dzięki temu trafiłem na radar sztabu kadry i ostatecznie zostałem powołany przez trenera Probierza – powiedział.

Powrót do kadry? Czemu nie

– Mam takie podejście, że jeśli już raz przyciągnąłem uwagę, to czemu miałbym tego nie zrobić ponownie? Mam mocną motywację do pracy i chcę się dalej rozwijać. Nie chcę być jednokrotnym reprezentantem kraju, lecz mam cel, by dać coś jeszcze drużynie narodowej – dodał.

Umowa Struskiego z Arisem obowiązuje jeszcze przez półtora roku. Bardzo możliwe, że zmiana otoczenia pomogłaby 23-latkowi w powrocie do upragnionej kadry. W rozmowie z TVP Sport stwierdził nawet, że jego wymarzoną ligą jest Serie A.

– Lubię oglądać włoskie rozgrywki, a także dobrze czuję się w klimacie tego kraju. Podoba mi się ich kultura, także ta piłkarska. Wiadomo jednak, że nie mogę się zamknąć na jeden kierunek – podsumował.

Karol Struski zanotował w tym sezonie jedno trafienie i trzy asysty. 23-latek ma w tym sezonie na swoim koncie 11 meczów w lidze cypryjskiej.

Źródło: TVP Sport

Aż 10 klubów chętnych na Jakuba Kiwiora! Arsenal oczekuje zawrotnej kwoty

Już tej zimy Jakub Kiwior może zmienić przynależność klubową. Jeden z portali podaje, że chętnych nie brakuje. Polakiem ma się interesować nawet 10 klubów.




24-latek ma poważny problem z przebiciem się do składu Arsenalu. W bieżącym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, zagrał tylko w 10 meczach, w sumie notując ledwie 374 minuty na murawie.

10 klubów zainteresowanych

Gołym okiem widać, że Mikel Arteta nie ma pomysłu na Kiwiora i nie zamierza zmieniać jego sytuacji. Niewykluczone, że sam zawodnik zdecyduje się wreszcie na zmianę barw. Do niej może natomiast dojść jeszcze tej zimy.

Według portalu caughtoffside.com, 24-latek jest rozchwytywany na rynku transferowym. W sumie zainteresowane ma nim być nawet 10 klubów. Do tej pory najczęściej mówiło się o trójce: Milan, Napoli, Sevilla. W tym gronie mają się także znajdować: Juventus, Inter, Atalanta, Fiorentina, Bologna, Villarreal i Olympique Marsylia.




Problemem może jednak okazać się kwota, jakiej Arsenal oczekuje za Polaka. Z medialnych doniesień wynika, że „Kanonierzy” nie chcą być stratni na jego transferze. Mówi się więc nawet o 40 milionach euro.

UEFA ukarała Legię. Poszło o transparenty przeciwko Łukaszence

UEFA nałożyła karę na Legię Warszawa za transparenty wywieszone podczas meczu Ligi Konferencji z Dynamem Mińsk. Wyrażone przez kibiców stanowisko wobec reżimu na Białorusi nie przypadło do gustu europejskiej federacji, co poskutkowało dotkliwą sankcją finansową.

Transparenty przeciwko Łukaszence podczas meczu Legii

Podczas meczu Legii Warszawa z Dynamem Mińsk kibice obu drużyn wykorzystali okazję do zamanifestowania swojego sprzeciwu wobec polityki białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki.

Na trybunach pojawiły się transparenty jasno wyrażające ich stanowisko: goście z Białorusi zaprezentowali hasło „Zatrzymać Łukaszenkę i krwawą dyktaturę”, a gospodarze odpowiedzieli hasłem „Łukaszenka ch*j”.

Mimo że spotkanie zakończyło się zwycięstwem Legii 4:0, wydarzenia na trybunach przyciągnęły większą uwagę Komisji Dyscyplinarnej UEFA niż sam wynik. Kara finansowa była niemal pewna. Europejska federacja piłkarska uznała, że takie działania kibiców naruszają zasady związane z organizacją wydarzeń sportowych.

Portal Legionisci.com poinformował, że UEFA nałożyła na Legię Warszawa grzywnę w wysokości 17,5 tys. euro za „zaprezentowanie na trybunach przekazu, który nie odpowiada charakterowi wydarzenia sportowego”.

Źródło: Legionisci.com

Hansi Flick o sytuacji Wojciecha Szczęsnego: „Nie mam planów zmiany bramkarza”

Hansi Flick zabrał głos odnośnie obsady bramki FC Barcelony. Niemiecki szkoleniowiec jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza w najbliższym czasie zmieniać bramkarza.

Na początku tego sezonu poważnej kontuzji nabawił się podstawowy bramkarz FC Barcelony, Marc-Andre ter Stegen. W związku z tym władze Barcy postanowiły sięgnąć po Wojciecha Szczęsnego. Niemal wszystkim wydawało się, że Polak z miejsca wejdzie do bramki Dumy Katalonii. Wszak jego konkurentem do gry miał być Inaki Pena. Niestety, Hansi Flick mianował Penę bramkarzem numer 1, a Wojtek czeka na debiut aż do dziś.




Polscy kibice wciąż czekają na debiut Wojciecha Szczęsnego. Po ostatnim nie najlepszym meczu Peni wielu kibiców Barcy zaczęło domagać się zmiany golkipera. Wszak na ławce Hansi Flick ma do dyspozycji tak znakomitego zawodnika jak Wojciech Szczęsny. Czy Polak zadebiutuje w bordowo-granatowych barwach? Kiedyś zapewne tak. Nie wiadomo jednak obecnie, kiedy to nastąpi.

Hansi Flick został zapytany o sytuację Wojciecha Szczęsnego. Niemiec przyznał, że Polak zaliczył dziś udaną jednostkę treningową. Mimo to Flick nie zamierza zmieniać bramkarza i chce dalej stawiać na Penę.




– Miał dzisiaj bardzo dobry trening i mogę powiedzieć, że w tej chwili nie mam planów zmiany bramkarza. Iñaki jest naszym pierwszym bramkarzem i mówiłem już to przy innych okazjach – skomentował Hansi Flick.

Tak gra 18-letni Jan Faberski! Skrót występu Polaka w młodzieżówce Ajaxu [WIDEO]

Jan Faberski zanotował kolejny dobry występ w młodzieżówce Ajaxu. Choć drużyna ze stolicy Holandii przegrała z rówieśnikami z Excelsior, Polak pokazał się z niezłej strony. Widać to w opublikowanym na YouTube skrócie.




Faberski wyjechał z Jagiellonii w 2022 roku, stawiając na Ajax. Od początku pobytu w Amsterdamie ogrywa się w młodzieżówkach. 18-latek regularnie występuje obecnie w drużynie do 21. roku życia w 2. lidze holenderskiej.

Kolejny dobry mecz

Coraz częściej mówi się o tym, że Faberski mógłby przebić się w niedalekiej przyszłości do pierwszej drużyny Ajaxu. Dowodem tego mają być jego niezłe występy w młodzieżówce, których nie brakuje.




Kolejną próbkę gry w defensywie i ofensywie pokazał przeciwko rówieśnikom z Excelsioru. Choć jego drużyna spotkanie przegrała (0-2), to sam Polak zebrał pozytywne opinie.

Puig grał ponad pół godziny z zerwanymi więzadłami. Zaliczył nawet asystę na wagę wygranej

Riqui Puig, niestety, dołączył do grona piłkarzy, którzy zerwali więzadła krzyżowe. Hiszpan doznał kontuzji w trakcie rywalizacji LA Galaxy z Seattle Sounders. Mimo tak poważnego urazu, zdołał jednak dokończyć mecz.




Rodri, Dani Carvajal czy Eder Militao – to tylko kilka nazwisk piłkarzy, którzy w tym sezonie zerwali więzadła krzyżowe. Niestety, w czasach tak napiętego kalendarza rozgrywek, jedna z najpoważniejszych kontuzji jest obecnie wręcz plagą.

Wola walki

Do tego nieszczęśliwego grona dołączył także Riqui Puig. Hiszpan uszkodził więzadła w lewym kolanie podczas finału Konferencji Wschodniej MLS (LA Galaxy – Seattle Sounders). Urazu nabawił się w drugiej połowie meczu, ale mimo to dokończył spotkanie.




W sumie z zerwanym więzadłem grał jeszcze ponad pół godziny. Kontuzja nie przeszkodziła mu także w zaliczeniu asysty przy golu na wagę zwycięstwa. O poświęceniu Hiszpana oraz jego stanie zdrowia poinformowało w oficjalnym komunikacie LA Galaxy.

Puig ma poddać się niebawem operacji. Jej termin nie został jeszcze podany. Po niej czeka go wielomiesięczna rekonwalescencja.

Lech Poznań sprzeda kolejny talent? Włoski klub zainteresowany Michałem Gurgulem!

Lech Poznań może w najbliższej przyszłości wypuścić do światowej piłki kolejnego wychowanka. „La Gazzetta dello Sport” podaje, że Michałem Gurgulem zainteresowana jest włoska Parma.




„Kolejorz” posiada zdecydowanie jedną z najlepszych akademii w Polsce. W ostatnich latach z Lecha, do silniejszych lig, wyjeżdżali między innymi Jan Bednarek, Jakub Moder czy Michał Skóraś. Wkrótce do tego grona może dołączyć także Michał Gurgul.

Nowe wyzwanie?

18-latek przebojem wdarł się do składu Nielsa Frederiksena. W bieżącym sezonie Gurgul rozegrał już 16 meczów w Ekstraklasie. Większość z nich zaliczył w pełnym wymiarze czasowym. Pojawił się nawet na zgrupowaniu reprezentacji Polski, ale Michał Probierz nie postawił na niego ani w meczu z Portugalią (1-5), ani ze Szkocją (1-2).




Kariera młodego obrońcy nabrała niezłego tempa i nie wygląda na to, aby miała zwolnić. Wręcz przeciwnie, zdaje się coraz bardziej rozpędzać, co sugerują doniesienia „La Gazzetty dello Sport”.

Włoscy dziennikarze twierdzą, że 18-latkiem interesuje się Parma. Celem klubu ma być wzmocnienie pozycji lewego obrońcy. Do konkretnych rozmów z Lechem ponoć jeszcze jednak nie doszło.

Obecnie w Parmie występuje już dwóch Polaków – Adrian Benedyczka i Mateusz Kowalski. Gurgul, którego kontrakt z Lechem obowiązuje tylko do połowy 2026 roku, miałby więc w klubie dobre towarzystwo.

Guardiola użył sposobu Mourinho, aby uciszyć fanów Liverpoolu. Krzyczeli: „Rano będziesz zwolniony” [WIDEO]

Liverpool pokonał 2:0 Manchester City w niedzielny meczu Premier League. Podczas spotkania doszło do zabawnej sytuacji. Pep Guardiola zareagował na śpiewy kibiców z Anfield, używając sposobu Jose Mourinho.

„Guardiola zwolniony rano”

Hit ligi angielskiej zakończył się zwycięstwem The Reds. Fani Liverpoolu, aby dopiec rywalom, dodatkowo rozpoczęli specjalne śpiewy w kierunku trenera City. Pep Guardiola usłyszał z trybun, że „rano będzie zwolniony”.

Hiszpan zareagował na całe zamieszanie ze sporym dystansem. Na twarzy Guardioli było widać delikatny uśmiech, a wszystko skwitował pokazaniem kibicom Liverpoolu sześciu palców. Mają one symbolizować liczbę zdobytych tytułów ligowych w niebieskiej części Manchesteru.

Jest to nawiązanie do Jose Mourinho, który swego czasu na jednej z konferencji prasowej poprosił dziennikarzy o większy szacunek, ponieważ trzykrotnie wygrywał ligę. W trakcie wymawiania tych słów, również pokazywał palce.

Kibice Omonii poszli o krok dalej. „Armia Czerwona wyzwoliła ponad połowę Europy”

Kibice Omonii Nikozja wydali oświadczenie odnośnie swojego ostatniego transparentu, który wywiesili na mecz z Legią Warszawa. Cypryjczycy jeszcze bardziej się skompromitowali.

W czwartek Legia Warszawa rywalizowała w Lidze Konferencji z Omonią Nikozja. W Polsce zrobiło się o tym meczu szczególnie głośno za sprawą skandalicznego transparentu wywieszonego przez kibiców cypryjskiego klubu. Na jednym z nich widniał napis „17 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.

Po kilku dniach kibice Omonii wydali oświadczenie odnośnie swoich ostatnich działań. Jeśli liczycie na pewną refleksję u tych osób, to niestety, ale będziecie zawiedzeni. Cypryjczycy poszli o krok dalej. W swoim oświadczeniu przekazali, że Armia Czerwona wyzwoliła nie tylko Warszawę, ale i większość Europy. Pełne oświadczenie cytowane przez „legia.net” zamieszczamy poniżej.

Oświadczenie kibiców Omonii:

„W odniesieniu do transparentu o wyzwoleniu Warszawy przez Armię Czerwoną, chcielibyśmy przeprosić wszystkich. Widzicie, ponieważ data 9 maja wydawała się odległa, nie wspomnieliśmy, że Armia Czerwona wyzwoliła ponad połowę Europy spod potwora faszyzmu, a nie tylko Warszawę.

Nie wyraziliśmy żadnego komentarza politycznego, a jedynie historycznie udokumentowaną prawdę. Warszawy, Polski i reszty Europy nie wyzwolili kosmici. Okrucieństw nazistów w Auschwitz i innych obozach zagłady również nie dokonali kosmici. I z pewnością nie kosmici wyzwolili ocalałych z tych obozów. A już na pewno nie kosmici poświęcili ponad 20 milionów istnień ludzkich, aby wygrać wojnę z najohydniejszym złem, jakie kiedykolwiek zrodziła ludzkość. To Armia Czerwona i partyzanckie organizacje we wszystkich krajach wniosły decydujący wkład w pokonanie faszyzmu.

Cieszymy się! Cieszymy się, że zostali dotknięci Polacy i lokalni faszyści. Cieszymy się, że zostali dotknięci Polacy i lokalni rzekomi liberałowie, którzy poprzez pseudonaukową „teorię dwóch skrajności” otwierają drogę faszyzmowi w całej Europie. W Polsce — a konkretnie kibice (niestety nie tylko Legii) — wieszają swastyki, salutują nazistowsko, wywieszają transparenty o wyższości rasowej i inne nacjonalistyczne symbole. To ten sam kraj, gdzie zakazuje się „promowania idei komunistycznych”. To także kraj, który odmawia dostosowania się nawet do wytycznych Unii Europejskiej w sprawie migrantów i uchodźców. Dlatego nie przyjmujemy lekcji historii i demokracji od takich ludzi. Na Cyprze oczywiście różni rzekomi liberałowie (o faszystach nie będziemy mówić) poczuli się dotknięci transparentem. To ci sami, którzy zamykają oczy, gdy kibice innych drużyn wywieszają faszystowskie i nacjonalistyczne symbole. To ci sami, którzy ramię w ramię z faszystami dążą do przekazania jeszcze większej suwerenności naszego ciężko doświadczonego kraju NATO, aby kontynuować rozlew krwi narodów regionu. I wszystko to w czasie, gdy 37% naszego kraju jest nielegalnie okupowane przez siły NATO.


17.01.1945: Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę.
9.05.1945: Armia Czerwona wyzwoliła Europę.

P.S. Ci, którzy rzekomo troszczą się o prawdę, przyjmując narracje każdego polskiego prawicowca, dlaczego nie zostali dotknięci, gdy pomimo zakazów setki kibiców Legii przybyły na Cypr w bojowych nastrojach, kupując siekiery, kije i inne ostre przedmioty w znanym sklepie? Dlaczego nie zostali dotknięci, gdy kibice Legii przed rozpoczęciem meczu, wykorzystując naszą nieobecność, zaatakowali kobiety i dzieci? Dlaczego nie zostali dotknięci, że większość tych kibiców przybyła na Cypr przez nasze okupowane terytoria? Jeśli tak bardzo interesuje ich historia, niech zainteresują się także historią naszego kraju.”

źródło: legia.net
fot. Piotr Kamieniecki

Znowu zmiany przed losowaniem eliminacji MŚ. Tym razem nie są to dobre wieści

Doszło do kolejnej zmiany przed losowaniem grup eliminacyjnych mistrzostw świata. Wbrew wcześniejszym zapewnieniom, reprezentacja Polski może trafić jednak do grupy czterozespołowej.




Ostatnie doniesienia na temat losowania grup malowały się dla nas pozytywnie. „Biało-Czerwoni” mieli trafić do pięciozespołowego zestawienia, unikając przy tym półfinalistów Ligi Narodów.

Kolejna zmiana

Nie zmienia to faktu, że zasady są bardzo zawiłe, czego ponownie dostajemy dowód. Według Dale’a Johnsona z ESPN, regulamin uległ zmianie. Tym razem jednak na niekorzyść dla naszej reprezentacji.

Ostateczna wersja zasad ma wszystkim drużynom pozwolić na grę w grupach pięciozespołowych. Nie ma już także zapisu, według którego drużyny z drugiego, trzeciego i czwartego koszyka, które zagrają w barażach, mają zostać automatycznie przydzielone do czterozespołowych grup.

Pojawiło się więc ryzyko, choć niewielkie, że Polska może trafić do grupy czterozespołowej. Poza „Biało-Czerwonymi” w drugim koszyku znajdziemy jeszcze pięć drużyn, które nie zagrają w barażach Ligi Narodów. Dwie z nich mają trafić do „mniejszych” grup.




W dalszym ciągu podtrzymano natomiast inną zasadę. Jeśli „Biało-Czerwoni” trafią do pięciozespołowej grupy, to na pewno ominą Szkocję, Słowenię, Irlandię, Gruzję i Islandię z trzeciego koszyka, a także Bułgarię, Kosowo i Armenię z koszyka czwartego.

Marek Papszun nie wytrzymał po krytyce gry Rakowa. „Głupie, płytkie, mizerne”

Widzew Łódź i Raków Częstochowa zapewniły w sobotę kapitalne widowisko. „Medaliki” wyszarpały zwycięstwo dopiero w doliczonym czasie gry. Na pomeczowej konferencji Marek Papszun ponownie odniósł się do krytyki gry swojego zespołu.




Raków nie miał łatwego życia w Łodzi. Widzew postawił trudne warunki i do 90. minuty utrzymywał się remis 2-2. Dopiero w doliczonym czasie gry piłkę do siatki skierował Jonatan Brunes i zapewnił zwycięstwo „Medalikom”.

„Głupie, płytkie, mizerne”

W ostatnim czasie sporo mówiło się, że Raków „zabija futbol”, grając w sposób defensywny. Temat powrócił na konferencji po meczu z Widzewem, za sprawą Kamila Głębockiego z czestosport.pl. Marek Papszun ostro odpowiedział dziennikarzowi.




– Nie rozumiem tej nomenklatury. Jestem chyba za stary, za głupi. Przyjęło się to w waszym światku i kibice to podłapują. Ale to tak głupie, płytkie i mizerne, że ja taką nomenklaturą bym nie operował. To jak na blokowiskach, to nie przystoi. To po prostu słabe – odpalił trener.

– Nie analizujecie meczów, nie rozbieracie ich na czynniki pierwsze. Bazujecie na jakichś screenach. Nie dostrzegacie, że czasem mecze są zamknięte. Wiem, że są brzydkie i trudne do oglądania, ale taka nomenklatura jest słaba. Nie dostrzegacie poświęcenia i pracy zawodników – kontynuował.

– Rozumiem przeciwników. Wiadomo, że najlepsze drużyny, które mają rzesze kibiców, są zainteresowane deprecjonowaniem pracy innych. To element gry. Bolało mnie, że nawet miejscowi poszli w tym kierunku. Są porządni, klasowi, merytoryczni dziennikarze. Operują faktami, a nie tylko subiektywnym odczuciem i klepaniem banałów obrażających nas i ludzi pracujących bardzo ciężko na to, żeby dorównać czołowym klubom – podsumował.


TROLLNEWSY I MEMY