NEWSY I WIDEO

Gdzie w przyszłym sezonie zagra David Alaba? Na stole oferta od giganta

Według niemieckiego oddziału „Sky Sports ” PSG złożyło ofertę za Davida Alabę.  Na stole leży czteroletnia umowa, jednak Austriak nie podjął jeszcze decyzji ws. swojej przyszłości.

Gdzie trafi David Alaba?

David Alaba trafił do szkółki Bayernu w 2008 roku. Podczas tej długiej przygody w bawarskim klubie 28-latek zagrał łącznie w ponad 400 meczach pierwszego zespołu. Ponadto dwukrotnie sięgał po Ligę Mistrzów, dziewięciokrotnie zdobywał mistrzostwo Niemiec, a 6 razy poprowadził swój zespół po krajowy puchar. Austriaka spokojnie można uznać za jedną a największych ikon Bayernu w XXI wieku.

Koniec przygody w Bayernie

Obecny kontrakt 28-letniego piłkarza obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. W ostatnim czasie Alaba potwierdził wcześniejsze doniesienia, mówiące o nieprzedłużaniu umowy z Bayernem Monachium.

Alaba żąda kosmicznych pieniędzy. Czy znajdzie klub, który spełni jego oczekiwania?

PSG wkracza do walki o Alabę

W ostatnich tygodniach w kontekście pozyskania Davida Alaby najgłośniej mówiło się o Realu Madryt. Jak jednak informuje „Sky Sports Germany”, do grona klubów, które chcą pozyskać Austriaka, dołączyło PSG. Czytamy, że klub z Paryża miał zaoferować 28-latkowi czteroletni kontrakt, jednak nieznane są jego szczegóły.

źródło: sport.pl

POWRÓT PROMOCJI: Super Typer w LV BET!

Do soboty, do godziny 13:30 w LV BET obowiązywać będzie promocja o nazwie Super Typer. Będzie to kontynuacja popularnej promocji z zeszłego roku. Oferta obejmie 26. kolejkę angielskiej Premier League.

Zasady:

Wytypuj poprawnie rezultaty wszystkich meczów 26. kolejki angielskiej Premier League i wygraj wielką kasę! Niesamowite 20 000 PLN czeka! Za wytypowanie 9 z 10 meczów otrzymasz 5000 PLN, a wytypowanie 8 z 10 spotkań zagwarantuje Ci bonus 10 PLN.

Szczegóły i regulamin promocji dostępny jest TUTAJ.

Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!

Zakład bez ryzyka 300 PLN w Noblebet!

Tylko do końca czwartku w Noblebet można zagrać ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 300 PLN! Do wyboru mamy m.in. 15 meczów Ligi Europy, więc propozycji typów nie powinno brakować.

W promocji należy pobrać bonus od depozytu, następnie postawić zakład za środki bonusowe o kursie minimalnym 1.85, a w przypadku niepowodzenia gracz otrzyma 10% zwrot stawki. Zwrot ten będzie do wykorzystania przy zagraniu zakładu kombinacyjnego z kursem min. 3.00, co uwolni mnożnik x10 (dając możliwość zagrania za pełny zwrot – 100% stawki).

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Zasady:

  1. Dokonaj depozytu zaznaczając pole “ZAKŁAD BEZ RYZYKA 300 PLN”
  2. Po wpłacie otrzymasz bonus 1% wartości depozytu, który zostanie dodany do depozytu tworząc środki bonusowe, za które zagrasz bez ryzyka.
  3. Postaw zakład pojedynczy lub kombinacyjny o kursie minimalnym 1.85 z minimalną stawką 5 PLN. Tylko pierwszy zakład postawiony za środki bonusowe jest objęty promocją.
  4. Jeśli Twój zakład będzie wygrany – dostajesz wygraną na konto!
  5. Jeśli Twój zakład okaże się przegrany to otrzymasz zwrot 10% stawki do kwoty 30.3 PLN (z mnożnikiem kursu x10).
  6. Zwrot zostanie dodany w formie bonusu na konto gracza w piątek 26 lutego do 17:00.
  7. Aby wykorzystać bonus z mnożnikiem, trzeba stworzyć kupon kombinacyjny z kursem minimalnym 3.00 (min. kurs selekcji 1.30), dzięki czemu uaktywni się pole “Wygrane x10”. Bonus jest do wykorzystania jednorazowo w całości i wymaga jednokrotnego obrotu.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Dyrektor sportowy PSG zabrał głos w sprawie kontraktu Mbappe. „Dochodzimy do momentu, w którym trzeba podjąć decyzję”

Wciąż nieznana jest przyszłość Kyliana Mbappe. Według doniesień mediów Francuz od dawna rozmawia z Paris Saint-Germain o przedłużeniu kontraktu. Głos w tej sprawie zabrał dyrektor sportowy klubu, Leonardo.

Dyrektor sportowy Paris Saint-Germain odniósł się do spekulacji

Umowa Mbappe z PSG obowiązuje do końca sezonu 2021/2022. Media od dawna spekulują na temat przedłużenia kontraktu, jednak wciąż nie osiągnięto porozumienia. Brazylijski dyrektor sportowy mistrzów Francji jest dobrej myśli. W rozmowie z France Blue Paris powiedział, że faktycznie negocjacje trwają długo.

– Wcześniej chodziło głównie o to, aby mieć jasność co do naszej pozycji negocjacyjnej i oczekiwań. Teraz dochodzimy do momentu, w którym trzeba zająć stanowisko i podjąć decyzję. Początek rozmów był dobry – rozwinął temat Leonardo.

Bilans Mbappe w bieżącym sezonie to 30 spotkań, 21 bramek i 9 asyst. Transfermarkt wycenia Francuza na 180 mln euro. Według mediów o napastnika zabiegają Real Madryt oraz Liverpool. W przypadku przedłużenia umowy z paryżanami taki transfer będzie niemal wykluczony na lata.

Źródło: France Blue Paris, Meczyki.pl (cytat)

Kamil Grabara może przejść do historii ligi duńskiej. Musi jednak zachować czyste konto w meczu z Kopenhagą

Kamil Grabara może przejść do historii ligi duńskiej. Polak jest bliski pobicia rekordu. Wystarczy, że w najbliższym meczu nie wpuści bramki.

Ciężkie chwile ma za sobą

Jeszcze niedawno Kamil Grabara padał ofiarą szyderki spowodowanej jego licznymi błędami. Najbardziej oberwało mu się na Twitterze, gdy jeden z użytkowników zamieścił kompilację z wpadkami polskiego bramkarza.

Może pobić rekord – rywalem Kopenhaga

Okazało się jednak, że teraz Polak gra coraz lepiej i od pięciu spotkań nie stracił gola. 22-letni golkiper Aarhus GF zachował czyste konto w meczach z Aalborggiem, Vejle, Lyngby, Odense oraz Sonderyjske. Według doniesień danskfodbold.com Polak może pobić ligi duńskiej. Wystarczy, że 28 lutego w meczu z Kopenhagą zachowa czyste konto.

Niezłe statystyki

Bilans Grabary w tym sezonie to 17 spotkań, 15 wpuszczonych bramek i 7 czystych kont. Jego wypożyczenie z Liverpoolu do duńskiego zespołu obowiązuje do końca czerwca 2021 roku.

Źródło: Onet Sport

Kibice Lecha Poznań przyszli na spotkanie zarządu klubu. „Nie było już dyskusji…”

Grupa kibiców Lecha Poznań dołączyła do środowego spotkania zarządu klubu. Z rozmów niezbyt wiele wynikło, lecz kibice deklarują, że będą bacznie przyglądać się sytuacji klubu.

Fatalna sytuacja Lecha w lidze

Ostatnie tygodnie w Poznaniu w kontekście Lecha Poznań nie należą do najspokojniejszych. Forma Kolejorza w lidze nie jest najlepsza, co przełożyło się na ogromną stratę do czołówki ligi oraz ogromne niezadowolenie kibiców. Na ten moment ekipa Żurawia traci do liderującej Legii aż 14 punktów, z kolei do 3. miejsca premiowanego awansem do kwalifikacji Conference League strata wynosi 9 oczek.

Niezadowoleni kibice

Na fanpage’u „Lech Poznań Fanatics” opublikowano informację o środowym spotkaniu włodarzy Lecha. Na zebraniu obecny był zarząd klubu, dyrektor sportowy oraz trener Dariusz Żuraw. Po kilkunastu minutach powyższe grono zasiliła grupka kibiców.

Według informacji podanych przez sympatyków Kolejorza spotkanie nie zakończyło się sukcesem. Miało ono trwać ok. 20 minut, a w poprzednich latach rozmowy potrafiły trwać godzinami. Kibice ogłosili swojego stanowisko i opuścili zebranie.

Dziś odbyło się spotkanie Zarządu Klubu/Dyrektora Sportowego/Trenera Lecha z Zarządem Stowarzyszenia Kibiców.

Po kilkunastu minutach od jego rozpoczęcia, spotkanie zaszczyciła grupa trochę innego kalibru reprezentująca Grupy Kibicowskie Kolejorza.

W poprzednich latach tego typu spotkania trwały 2-3 godziny i niczego specjalnego to nie przynosiło. Dziś skończyło się po niecałych 20 minutach.

Nie było już dyskusji, tylko Nasz konkretny monolog, momentami w żołnierskich słowach. Po wygłoszeniu swoje stanowiska po prostu wyszliśmy.

Będziemy bacznie przyglądać się sytuacji i reagować na bieżąco czytamy w komunikacie.

Nie znamy dokładnych tematów rozmów, więc możemy się jedynie domyślać treści stanowiska kibiców. Z pewnością sympatycy Lecha chcieli wyrazić swoje niezadowolenie spowodowane fatalną postawą zespołu Dariusza Żurawia w Ekstraklasie.

Czy Patryk Dziczek będzie musiał zakończyć karierę? Specjalista ocenił sytuację Polaka

Przyszłość Patryka Dziczka wciąż nie jest klarowna i nie wiadomo co czeka Polaka w najbliższym czasie. Specjalista ds. neurologii ocenił aktualną sytuację zdrowotną Dziczka.

Problemy zdrowotne Patryka Dziczka

Przed kilkoma dniami informowaliśmy o mrożącej krew w żyłach sytuacji z udziałem Patryk Dziczka. 22-letni piłkarz Salernitany zasłabł w czasie meczu swojego zespołu, po czym przetransportowano go do szpitala. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja w życiu Polaka, gdyż we wrześniu ubiegłego roku Patryk zasłabł na treningu swojego zespołu.

Jaka przyszłość czeka Polaka?

Od kilku dni w mediach dywaguje się nt. przyszłości polskiego piłkarza. W ostatnich latach były liczne przypadki, jak piłkarze z powodu problemów z sercem umierali na boisku. By móc temu zapobiec, chyba najlepszym i jedynym wyjściem dla Patryka będzie zakończenie sportowej kariery.

Patryk Dziczek będzie zmuszony zakończyć karierę? Mateusz Borek nie ma wątpliwości

Specjalista ocenia powagę sytuacji

Wcześniejsze informacje, które na ten moment są jedynie typowymi plotkami, mówią o tym, że Polak mógł przejść omdlenie wazowagalne. Serwis Super Express zapytał specjalistę od neurologii o powagę sytuacji, w jakiej znalazł się Patryk Dziczek.

– Taka przypadłość nie przekreśla kariery sportowca. Są to omdlenia, lub utraty przytomności wskutek wysiłku fizycznego. Najczęściej chodzi pionizację (gwałtowny podryw, wstanie) i rozpoczęcie wzmożonej aktywności. Wtedy odruchowo spada ciśnienie, albo zwalnia się akcja serca. Te objawy mogą się również pojawić równocześnie. Charakterystyczne jest to, że sytuacja generalnie powinna się powtarzać powinno. To się dosyć często zdarza u sportowców. Jeżeli wykluczono padaczkę, to jest to zespół wazowagalny. Na skutek przejściowego niedotlenienia mózgu i głębokiej utraty przytomności mogą pojawić się mioklonie – ruchy przypominające drgawki. Nie jest to jednak padaczka. To zespół neurokardiogenny. Mogą pojawić się omdlenia, zawroty głowy, nudności, nawet zaburzenia widzenia. To przyczyna nieprawidłowego rozszerzenia naczyń krwionośnych. Spowolniony jest przepływ krwi, dlatego człowiek mdleje. Nie ma jednak przeciwskazań, by piłkarz kończył przez to karierę. Należy brać specjalne leki, używać dużo soli i pić dużo wody. Trzeba podnieść ciśnienie krwi. Czasami też stosować beta adrenolityki lub leki antyarytmiczne – ocenia na łamach SE dr Luiza Balicka-Adamik, specjalistka neurologii.

Na ten moment ciężko cokolwiek wyrokować, jeśli nie mamy oficjalnych informacji ze strony klubu oraz samego piłkarza. Patryk przechodzi obecnie szereg badań i najpewniej niedługo poznamy dokładniej jego przyszłość.

źródło: Super Express

Dariusz Mioduski na okładce prestiżowego magazynu. Właściciel Legii opowiada o potrzebnych zmianach w piłce nożnej

Właściciel Legii Warszawa – Dariusz Mioduski – pojawił się na okładce czasopisma „FC Business”. 57-latek opowiedział m.in. o tym, jakie zmiany są niezbędne dla rozwoju europejskiego futbolu.

„Europejski futbol musi się zmienić”. Takie słowa znajdują się na okładce wspomnianego magazynu tuż obok Dariusza Mioduskiego. Dziennikarze magazynu przeprowadzili wywiad z prezesem Legii głównie na tematy biznesowe i ekonomiczne w świecie futbolu.

Wpływ pandemii na wynagrodzenia

W ostatnich miesiącach niesamowicie ucierpiały budżety klubów piłkarskich z powodu pandemii koronawirusa. Mioduski zabrał głos w tej sprawie, gdzie wypowiedział się, chociażby nt. wynagrodzeń piłkarzy.

– Tak, wiele klubów wynegocjowało okresowe obniżki wynagrodzeń w zeszłym sezonie, ale teraz wszystko powoli wraca do normy. System licencji klubowych i brak mechanizmu limitów wynagrodzeń daje piłkarzom i agentom przewagę w negocjacjach na niezwykle konkurencyjnym rynku – ocenił prezes Legii.

– Nie ma globalnego porozumienia pomiędzy klubami ws. zarządzania kosztami – jest to wielka różnica między sportem w Europie a w Stanach. Mają tam [w USA – przyp. red.] zbiorowe porozumienia z graczami oraz ustalone struktury kosztów z karami za ich nieprzestrzeganie – dodaje Mioduski.

Wpływ TOP 5 lig świata na futbol

Dariusz Mioduski zauważa, że wpływ czołowych pięciu lig europejskich na futbol jest zbyt silny. Według prezesa Legii klubom ze słabszych lig coraz ciężej jest zatrzymać u siebie młodych, utalentowanych piłkarzy. Ponadto powoduje to zmniejszenie zainteresowania zarówno ze strony mediów, jak i sponsorów.

Na przykład w Polsce, jeśli polskie kluby nie grają w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy, to postrzeganie ligi i zainteresowanie nią spada. Niekorzystnie wpływa na frekwencję, a także wartość praw medialnych oraz sponsoringu. Ostatecznie wpływa to negatywnie na lokalne zainteresowanie sportem, ponieważ ludzie postrzegają go jako produkt lokalny – ocenia Mioduski.

–  Mamy dość konkurencyjną ligę, dziś naszym problemem jest to, że nasi młodzi zawodnicy odchodzą za wcześnie. Musimy zająć się tym i zmienić – dodaje 57-latek.

źródło: FC Business, piłkarski biznes

Rio Ferdinand miażdży Atletico po wygranej Chelsea. „Widać, jak słaba jest La Liga”

Chelsea w drugim wtorkowym meczu Ligi Mistrzów pokonała Atletico Madryt 1-0. Angielscy eksperci nie kryli swojego zaskoczenia kiepską grą „Rojiblancos” w tym spotkaniu. -Widać, jak słaba jest teraz La Liga- mówił Rio Ferdinand.

Podopieczni Thomasa Tuchela wygrali na Wanda Metropolitano skromnie, bo tylko 1-0. Niemniej jednak dokonali tego, po bajecznym trafieniu Oliviera Giroud. Francuz strzelił kapitalnego gola przewrotką w 68. minucie spotkania.

Głosy krytyki

Angielscy eksperci po ostatnim gwizdku sędziego nie kryli zaskoczenia słabą grą Atletico. Ich zdaniem Chelsea kontrolowała przebieg meczu od samego początku, aż do samego końca.

– Widać, jak słaba jest teraz La Liga. Atletico tak naprawdę nie zagrażało Chelsea – wypalił Rio Ferdinand.

– Kiedy wygrywasz na wyjeździe w pucharach 1:0, to wracasz do domu z uśmiechem. Tuchel w rewanżu będzie mógł sobie pozwolić na zmiany. Jeśli piłkarze są profesjonalistami, to awansują do ćwierćfinału. To nie jest Atletico, które widzieliśmy w przeszłości – dodał Anglik.

Swoje trzy grosze do wypowiedzi legendy Manchesteru United dodał także Joe Cole. Według byłego piłkarza Chelsea, zawodnicy „The Blues” w pełni wykonali założenia otrzymane od Thomasa Tuchela.

– Ten mecz był spokojny dla Chelsea. Zagrała dobrze taktycznie. Atletico nie miało szansy, żeby się odgryźć – zaczął 39-latek.

– Jeśli to jest najlepsza drużyna La Liga, to coś się zmienia. Ten zespół wyglądał jak swój cień. Myślałem, że Chelsea bez N’Golo Kante będzie miała trudno, ale dominowała i cały czas prowadziła grę – podsumował.

Włosi znaleźli nowe określenie dla Lewandowskiego. Zachwyty nad Polakiem

Nie milkną echa ostatnie meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Lazio a Bayernem. Włoska prasa rozpisuje się pod adresem Roberta Lewandowskiego w samych superlatywach. Tamtejsi dziennikarze nazywają Polaka „drapieżnikiem”.

Bayern łatwo poradził sobie z gospodarzami we wtorkowym starciu w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Niemiec rozbili Lazio aż 4-1 w Rzymie, a pierwszego gola w meczu zdobył Roberta Lewandowski. Polak kapitalnie wykorzystał błąd defensywy rywali i rozpoczął strzelanie. Tym samym napastnik został 3. najlepszym strzelcem w historii Champions League. 

Zachwyty w prasie

Włoskie media po spotkaniu rozpisywały się o rażących błędach obrony Lazio. „La Gazzetta dello Sport” pisze wprost, że klub z Serie A będzie potrzebować cudu, na wywiezienie z Monachium rezultatu dającego awans.

– Bayern był przerażający. Lazio rozdało im gole, a teraz potrzebuje więcej niż cudu – czytamy w gazecie.

W 9. minucie Lewandowski wykorzystał nieuwagę Musacchio. Polak otrzymał prezent od stopera rywali, któłry bezlitośnie wykorzystał. Tym samym otworzył worek z bramkami w Rzymie.

– Wszyscy czekali na pojedynek Immobile z Lewandowskim, ale Włoch za wiele nie zdziałał, był niewidoczny, a Polak zdobył 32. bramkę w tym sezonie! Nieuwagę Musacchio wykorzystał jak prawdziwy drapieżnik – napisali dziennikarze „LGdS”.

„Lewy” otrzymał od włoskiej gazety ocenę „7” w dziesięciostopniowej skali. Jedynym piłkarzem z wyższą notą był Joshua Kimmich. Uniwersalny pomocnik został oceniony na „7,5”.

Snajper Bayernu oprócz zachwytów ze strony prasy został także okrzyknięty najlepszym piłkarzem meczu. Po spotkaniu odebrał statuetkę.

Jak potoczy się kariera Kloppa? „Bild” jest pewny, że trafi do reprezentacji Niemiec

Plotki o ewentualnym odejściu Kloppa z Liverpoolu po sezonie nie mają końca. „Bild” przymierza niemieckiego szkoleniowca do zostania następcą Joachmia Loewa. Dziennik postanowił przybliżyć możliwy scenariusz dalszej kariery 53-latka.

Media rozpisywały się jakiś czas temu o możliwości porzucenia „The Reds” przez ich opiekuna. Wszystko za sprawą kryzysu, w jaki wpadł mistrz Anglii. W niemieckiej prasie można było nawet doczytać się informacji, że Klopp mógłby zostać następcą Flicka w Bayernie. Szkoleniowiec Bawarczyków jest bowiem także przymierzany do pracy z narodową reprezentacją. Teraz jednak role się odwróciły.

Klarowna przyszłość

„Bild” przekonuje, że gdyby po tym sezonie doszło do zmiany trenera w Liverpoolu, przyszłość Kloppa wydaje się jasna. Dziennik sądzi, że Niemiec nie wypełni obowiązującego do 2024 roku kontraktu. Anfield opuściłby na dwa lata przed końcem umowy.

Gdyby taki scenariusz się spełnił, czekałyby go kilkumiesięczne wakacje. Po zakończeniu mundialu w Katarze zostałby nowym selekcjonerem reprezentacji. Sporo zależy od tego, czy do czasu mistrzostw świata Joachim Loew utrzyma się na stanowisku.

Debiut na swoim podwórku

Niemieckie media przekonują, że jest to jak najbardziej prawdopodobny scenariusz. Gdyby się ziścił, pierwszą dużą imprezą Kloppa w roli selekcjonera byłyby mistrzostwa Europy w 2024 roku. Turniej będzie odbywać się w Niemczech.

Oczywiście „Bild” nie wyklucza, że szkoleniowiec wypełni kontrakt z Liverpoolem. Przemawia za tym fakt, że zarówno on, jak i jego żona doskonale czują się w Anglii. Dlatego też mało prawdopodobne wydaje się zakończenie współpracy już po tym sezonie. Dziennik twierdzi, że szanse na to są równe jednemu procentowi.

Oficjalnie. Jamal Musiala potwierdził, w której reprezentacji zamierza grać

O Jamalu Musiale już od dłuższego czasu jest głośno w piłkarskim światku. 17-letni piłkarz Bayernu błysnął podczas wtorkowego meczu Ligi Mistrzów z Lazio. Wówczas na nowo odżyły spekulacje odnośnie reprezentacyjnej kariery młodego zawodnika. Jak się okazało w środę, pomocnik podjął decyzję.

Bayern rozbił Lazio w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. „Die Roten” wygrali w Rzymie aż 4-1 i zapewnili sobie solidną zaliczkę przed rewanżem. Autorem jednego z goli był Jamal Musiala, który w piątek będzie obchodzić osiemnaste urodziny.

Zaledwie 17-letni piłkarz ma zarówno angielskie, jak i niemieckie korzenie. Obie reprezentacje zaciekle walczyły o piłkarza Bawarczyków już od dłuższego czasu. Musiala w końcu dokonał wyboru i oficjalnie potwierdził, w jakich barwach zamierza występować.

Pora na decyzje

Młody zawodnik na łamach „The Athletic” wyjawił, że ostatecznie zdecydował się na grę dla reprezentacji Niemiec. „Bild” od siebie dodał także, że w piątek, czyli w dzień osiągnięcia przez piłkarza pełnoletności, podpisze on profesjonalny kontrakt z Bayernem. Na mocy umowy, która obowiązywać będzie do 2026 roku ma otrzymywać około pięciu milionów euro rocznie.

– Jamal to młody, ale już teraz fenomenalny piłkarz. Ciągle ma jeszcze sporo do poprawy. Ale talent Musiali jest kolosalny – komplementował 17-latka Michael Ballack.

Posłuchał kolegów

Musiala nie ukrywa, że lepiej posługuje się językiem angielskim. W przeszłości pomocnik grał zarówno w młodzieżówkach niemieckich, jak i „Synów Albionu”. Spory wpływ na decyzję zawodnika mieli mieć jednak jego koledzy z Bayernu.

Do zdecydowania się za reprezentacją Niemiec namawiali go ponoć Serge Gnabry, Joshua Kimmich oraz sam Joachim Loew. Selekcjoner kadry pojawił się w styczniu w Monachium, aby osobiście przekonać Musialę. Także wspomniany Ballack miał z nim o tym rozmawiać.

– To nie była dla mnie łatwa decyzja, ale wybrałem grę dla kraju, w którym się urodziłem. W sercu mam miejsce i dla Anglii, i dla Niemiec. Nic się w tej kwestii nie zmieni. Anglia ma dla mnie kolosalne znaczenie, mam z nią związanych wiele pozytywnych wspomnień – komentował swoją decyzję zawodnik.

– Długo myślałem, co będzie najlepsze dla mojej przyszłości? Gdzie będę miał większe szanse na grę? Od dłuższego czasu skłaniałem się ku grze dla Niemiec i na to się zdecydowałem – skwitował.

Już bije rekordy

Musiala swoje 18. urodziny będzie obchodzić już w piątek. We wtorek pobił natomiast rekord Bayernu Monachium. Dzięki swojej bramce przeciwko Lazio został najmłodszym strzelcem bramki w Lidze Mistrzów w historii Bawarczyków. Dokonał tego mając raptem 17 lat i 363 dni. Wcześniej rekord należał do Samuela Kuffoura, który pierwszego gola w LM zanotował w wieku 18 lat i 60 dni.

Haaland docenia Lewandowskiego. „Oglądam każdy mecz Bayernu, by podpatrzeć u niego coś, co mogę wykorzystać u siebie”

Erling Haaland w rozmowie z serwisem Viaplay Football ocenił Roberta Lewandowskiego. Norweski napastnik podziwia snajpera Bayernu Monachium i nazywa go szalonym.

Słowa pochwały od młodego talentu

Lewandowski od lat utrzymuje się na topie jeśli chodzi o strzelanie bramek. W poprzednim sezonie zdobył aż 55 bramek w 47 meczach m.in. przez co otrzymał nagrodę zawodnika roku. Formę Polaka postanowił docenić norweski diament – Erling Haaland.

– Ten facet jest szalony, naprawdę szalony. Gdy strzelam gola, myślę sobie, że udaje mi się do niego zbliżyć, a wtedy on… znów robi coś wielkiego np. strzela hat-tricka, jakby to było dla niego coś dziecinnie prostego, to niewiarygodne. To szaleństwo – cytuje Norwega portal Onet Sport.

Stara się go naśladować

Napastnik Borussii Dortmund chłonie z Lewandowskiego jak tylko może. W rozmowie z Viaplay Football przyznał, że ogląda każdy mecz Bayernu, by podpatrzeć od Polaka coś dla siebie.

– Obserwowanie go mnie inspiruje. Jest znakomity technicznie i świetnie tworzy sobie dogodne sytuacje. To imponujące. Oglądam każdy mecz Bayernu, by podpatrzeć u niego coś, co mogę wykorzystać u siebie – uzupełnił były zawodnik Molde i RB Salzburg.

Źródło: Onet Sport, Viaplay Football

Trener Atalanty Bergamo ironicznie o problemach kadrowych Realu Madryt. „Byłbym bardzo zmartwiony, gdyby zagrał Zinedine Zidane”

Trener Atalanty Bergamo podczas konferencji prasowej wypowiedział się na temat środowego spotkania z Realem Madryt. Według Gasperiniego Włosi nie są faworytem starcia z Królewskimi.

Szacunek do trenera rywali

Szkoleniowiec ekipy z Lombardii w ironiczny sposób odniósł się do problemów kadrowych Realu Madryt. Przypomnijmy, że w meczu Atalanta – Real Madryt nie wystąpią m.in. Eden Hazard, Karim Benzema, Dani Carvajal czy Sergio Ramos. Gian Piero Gasperini obawia się, że w miejsce jednego z kontuzjowanych zawodników na boisko wszedłby Zinedine Zidane.

– Byłbym bardzo zmartwiony, gdyby w środę zagrał Zinedine Zidane, ale na szczęście będzie na ławce rezerwowych. Widziałem, jak robił niesamowite rzeczy. Byłem trenerem grup młodzieżowych w Juventusie, kiedy on grał w klubie. Zostawałem, żeby oglądać go trenującego. Jego piłkarze są przyzwyczajeni do gry w takich spotkaniach. Są niebezpieczni, nawet jeśli brakuje im kilku graczy – cytuje włoskiego trenera portal sport.tvp.pl.

Trzeźwa ocena sytuacji

Gasperini ocenił szanse Atalanty w starciu z madrytczykami. Według trenera bergamczyków faworytem są Królewscy.

– Nie jesteśmy faworytami, awans nie jest naszym obowiązkiem. Musimy być w pełni skoncentrowani. Bycie ambitnym nie oznacza bycia aroganckim. Nie znajdujemy się wśród najlepszych. Musimy cieszyć się tym meczem – dodał Gian Piero Gasperini.

Źródło: TVP Sport


TROLLNEWSY I MEMY