NEWSY I WIDEO

Sergio Ramos z żalem wrócił do rozstania z Sevillą. „Wszystko zostało zmanipulowane”

Sergio Ramos już od wielu lat jest związany z Realem Madryt. Do stolicy Hiszpanii trafił jednak z Sevilli. Kapitan „Królewskich” opowiedział o przebiegu swojego odejścia z Andaluzji i nie ukrywa, że nadal ma żal do władz byłego klubu.

35-latek jest wychowankiem Sevilli. To w jej akademii stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Nic więc dziwnego, że kiedy w 2005 roku ogłoszono jego odejście do Realu Madryt, kibice nie byli zadowoleni.

Rodzina oberwała rykoszetem

Reakcja fanów andaluzyjskiego zespołu okazała się bolesna dla samego Ramosa. Wówczas mocno „dostało się” najbliższym piłkarza. 35-latek wspomina, że jego rodzice oraz dziadkowie nie mogli normalnie pójść na stadion Sevilli.

– Wszystko zostało zmanipulowane. To było bolesne nie tylko dla mnie, ale też dla mojej rodziny. Nigdy nie wybaczę bólu, który zadano moim dziadkom i rodzicom. Nie mogli później chodzić na stadion. Z tego powodu przeciwko Sevilli grałem z wściekłością – wyjaśnił Ramos.

Kibice Sevilli wciąż nie wybaczyli Ramosowi odejścia do Madrytu. 35-latek wielokrotnie spotykał się z gwiazdami na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Mimo wszystko zapewnia, że nie żałuje podjętej decyzji. Dodaje także, że gdyby miał jeszcze raz podjąć decyzję – zrobiłby dokładnie to samo.

– Podjąłbym tę decyzję jeszcze tysiąc razy. Nigdy nie pozwoliłbym jednak opowiadać ludziom różnych bzdur. Nie wyjaśniłem tego – to był jeden z największych błędów w moim życiu. Dzisiaj mogę powiedzieć, że byłem i będę piłkarzem Sevilli aż do śmierci. Ale też z dumą mówię o sobie, że jestem kapitanem Realu i reprezentacji Hiszpanii – zapewnił piłkarz, który wypracował sobie status legendy „Królewskich”.

– Moje przejście z Sevilli do Madrytu było uzgodnione między klubami. Nie odszedłem po aktywowaniu klauzuli, jak mówiono – dodał.

8 miast-gospodarzy EURO 2020 zagwarantowało obecność kibiców na trybunach! Co z z pozostałymi lokacjami?

UEFA poinformowała za pośrednictwem swojej strony internetowej o tym, iż osiem z dwunastu miast-gospodarzy EURO pozwoli kibicom wejść na trybuny. Co z pozostałymi lokacjami?

Przełożone z 2020 na 2021 rok Mistrzostwa Europy zbliżają się wielkimi krokami. W ostatnich tygodniach w mediach trwały dyskusje dot. tego, czy kibice będą wpuszczani na trybuny. UEFA zarzekała się, że turniej odbędzie się w pierwotnej formie, jednak pojawiało się w tej sprawie wiele sceptycznych komentarzy.

EURO 2020(1) z kibicami!

Dziś europejska federacja piłkarska potwierdziła gotowość 8 z 12 miast gospodarzy w kwestii wpuszczenia kibiców na stadiony. Ostateczne decyzja w tej sprawie ma jednak zapaść 19 kwietnia.

– Obecnie osiem krajów-gospodarzy potwierdziło pojemność stadionów z kibicami w oparciu o ich prognozy dotyczące poprawy sytuacji zdrowotnej w ich krajach w czerwcu i lipcu, biorąc pod uwagę szereg czynników, w tym wdrożenie szczepień w danym kraju, planowane działania na rzecz ponownego otwarcia gospodarki i przewidywane spowolnienie transmisji wirusa ze względu na cieplejszą porę roku – czytamy na uefa.com.

Wspomniane 8 miast gospodarzy to: Londyn, Bukareszt, Amsterdam, Glasgow, Kopenhaga, Sankt Petersburg, Baku oraz Budapeszt. Wszystkie z nich zagwarantowały możliwość zapełnienia stadionów w co najmniej 25%.

Londyn zapewnił możliwość wpuszczenia kibiców w co najmniej 25% całkowitej pojemności obiektu. W Bukareszcie, Amsterdamie, Kopenhadze oraz Glasgow kibice zapełnią stadiony w przedziale 25%-33%. Baku oraz  Sankt Petersburg zagwarantowały wypełnienie trybun w 50%. Jedynie Budapeszt celuje w pełne wypełnienie Puskás Arény przez kibiców.

Co z pozostałymi miastami?

Pozostałe 4 miasta mają czas na przedstawienie swoich stanowisk do 19 kwietnia. W tym dniu mają zapaść ostateczne decyzje w kwestii wpuszczania kibiców na stadiony podczas EURO. Są to: Dublin, Bilbao, Rzym oraz Monachium.

Warto zaznaczyć, że reprezentacja Polski swoje spotkania w fazie grupowej rozegra w Bilbao oraz w Dublinie.

Jerzy Brzęczek wróci na ławkę trenerską? W Ekstraklasie zwolniło się miejsce!

Po kilku tygodniach przerwy ponownie na ławce trenerskiej może zasiąść Jerzy Brzęczek! Jak donosi „Przegląd Sportowy”, były selekcjoner reprezentacji Polski wzbudził zainteresowanie Wisły Płock.

18 stycznia jak grom z jasnego nieba spadła na nas informacja o zwolnieniu Jerzego Brzęczka. Niedługo później dowiedzieliśmy się, że następcą byłego reprezentanta Polski będzie Paulo Sousa.

Brzęczek wróci do futbolu?

Gdzie trafi Jerzy Brzęczek? A no najprawdopodobniejszą opcją na ten moment jest powrót do Wisły Płock, z której to Brzęczek w przeszłości wybił się do reprezentacji Polski. 8 kwietnia Radosław Sobolewski, obecny szkoleniowiec „Nafciarzy”, ogłosił, iż po zakończeniu obecnego sezonu opuści klub. Warto zaznaczyć, że pod koniec lutego o Jerzego Brzęczka pytał również inny klub z Ekstraklasy, więcej tutaj.

– Ja już podjąłem decyzję. Odchodzę z Wisły wraz z końcem tego sezonu – powiedział Sobolewski na konferencji prasowej.

Na ten moment Wisła Płock zajmuje 13. lokatę w Ekstraklasie z sześcioma punktami przewagi nad strefą spadkową. Do końca sezonu pozostało im siedem gier. Jutro wyjadą do Szczecina, gdzie podejmą miejscową Pogoń. „Portowcy” znajdują się w czubie tabeli, w związku z czym przed podopiecznymi Sobolewskiego stoi twardy orzech do zgryzienia.

Dwaj kandydaci

Według „Przeglądu Sportowego” zarząd klubu z Płocka na tę chwilę rozważa dwa nazwiska. Pierwszym z nich jest oczywiście wspomniany Jerzy Brzęczek, a drugim były trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković. Płocczanie mają jednak jeszcze dużo czasu na namyślenie się i znalezienie odpowiedniego kandydata, gdyż trener Sobolewski, o ile nic nie ulegnie zmianie, poprowadzi drużynę do końca sezonu. Nie wiadomo jednak, jak zareagują piłkarze na tak szybką i niespodziewaną decyzję swojego trenera.

Afera po tym, jak sędzia poprosił Haalanda o autograf. „To jest niedopuszczalne”

Po ostatnim meczu Manchesteru City z Borussią Dortmund (2-1) w Lidze Mistrzów, jeden z arbitrów-asystentów poprosił o autograf Erlinga Haalanda. Sytuację zarejestrowały kamery, zaś zachowanie sędziego ostro skomentował Roberto Rosetti, głównoprowadzący tamtejsze starcie.

Rumuński arbiter liniowy, Octavian Sovre po ostatnim gwizdku w pierwszym meczu „Obywateli” z BVB w tunelu poprosił Haalanda o podpis. Norweg miał mu go złożyć na żółtej oraz czerwonej kartce.

Gniew głównego sędziego

Roberto Rosetti pełnił w tamtym meczu rolę głównego arbitra. Odnosząc się bezpośrednio do zachowania asystenta napisał maila do innych arbitrów. Skrytykował postawę Sovre oraz nawoływał do zachowania profesjonalizmu podczas spotkań.

– Temu mamy pomóc, wyglądając i zachowując się jak stanowczy i profesjonalni atleci. Jeśli chcemy być szanowani tak samo, jak piłkarze, to dlaczego mamy ich prosić o autograf czy koszulkę? Czy oni mają takie same prośby wobec nas? To jest po prostu niedopuszczalne. To także kwestia godności. I pamiętajcie o liczbie kamer na meczach UEFA – one wyłapują dosłownie wszystko – miał napisać Rosetti. Do maila dotarła telewizja „Sky Sport”.

Rumuńskie media twierdzą z kolei, że Sovre chciał autografu Haalandu na cel charytatywny. Sędzia liniowy zamierza wesprzeć zbiórkę na rzecz ośrodka pomagającego chorym na autyzm.

Co dalej z Michałem Karbownikiem? Trener Brighton wyjaśnił jego sytuację

Graham Potter na przedmeczowej konferencji poprzedzające spotkanie Brighton z Everton wyjaśnił, czemu Michał Karbownik wciąż czeka na debiut w Premier League. Do tej pory 20-latek rozegrał zaledwie jeden mecz w barwach „Mew”. Szkoleniowiec uspokoił jednak zaniepokojone nastroje.

Razem z Karbownikiem na Wyspy wyleciał Jakub Moder. Póki co to były zawodnik Lecha Poznań lepiej radzi sobie w angielskim otoczeniu. Powoli wyrabia on sobie w Anglii renomę, czego nie można powiedzieć o lewym obrońcy.

„Potrzebuje więcej czasu”

Graham Potter, trener Brighton wyjaśnił, czemu Karbownik nie dostaje swoich szans. Jednocześnie zapowiedział, że 20-latek wystąpi w najbliższy weekend w spotkaniu rezerw „Mew”. Wszystko po to, aby zaczął wchodzić w rytm meczowy.

– Michał miał lekką kontuzję, kiedy tu przyjechał. Zajęło trochę czasu, zanim doszedł do pełni zdrowia. Jest młodym zawodnikiem, który skorzystał na treningach z nami i przebywaniu w grupie – uspokoił Potter na konferencji przed meczem z Evertonem.

– Potrzebuje więcej czasu. Minuty na boisku dadzą mu korzyści, ale rozwija się dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że jest w nowym środowisku – dodał.

– W najbliższych dniach wystąpi w drużynie U-23, aby kontynuować proces adaptacji do brytyjskiego futbolu. Znalazł na ławce rezerwowych na Old Trafford i doświadczył bycia z drużyną. To dobrze, ale musi nadal pracować – podsumował trener „Mew”.

 

Kolejny klub na celowniku Red Bulla! Trwają zaawansowane negocjacje

Już wkrótce piłkarska rodzina Red Bulla może się powiększyć. Do takich klubów jak m.in. RB Lipsk, czy RB Salzburg wkrótce może dołączyć zespół z ligi meksykańskiej. Rozmowy między obiema stronami mają nabierać tempa!

Red Bull jest jednym z największych przedsiębiorstw na świecie, specjalizujących się w produkcji napojów energetyzujących. Założona w Austrii firma od dobrych kilkunastu lat angażuje się w rynek sportowy. W 2005 roku w Formule 1 zadebiutował zespół spod szyldu Czerwonego Byka. Firma wspiera również m.in. skoczków narciarskich, żużlowców, zespoły rajdowe, czy Puchar Świata w narciarstwie alpejskim.

Jeśli chodzi o piłkę nożną, to pierwszym klubem, w jaki zainwestował austriacki koncern, był RB Salzburg w 2005 roku. Rok później przyszedł czas na amerykański New York Red Bulls. W 2007 zainwestowano w RB Brasil, którego nazwa uległa zmianie na RB Bragantino wskutek fuzji. Dwa lata później Austriacy zainteresowali się piłką w Niemczech i tak powstał RB Lipsk. W 2011 zainwestowano w FC Liefering, który obecnie występuje na drugim poziomie rozgrywek w Austrii.

Według doniesień zagranicznych mediów kolejnym krokiem Red Bulla może być przejęcie klubu w Meksyku. Fernando Cevallos, dziennikarz beIN Sports, ujawnił, że trwają zaawansowane rozmowy pomiędzy austriackim koncernem a meksykańskim Club Necaxa.

Wychowanek Napoli żałuje transferu Milika. „Nie zrezygnowałbym z niego na rzecz Osimhena”

Wychowanek Napoli, Antonio Floro Flores udzielił wywiadu portalowi Calcionapoli1926.it. Były piłkarz Azzurrich stwierdził, że odejście Milika z klubu jest jednym z największych szaleństw w ostatnich latach.

Arkadiusz Milik zmienił otoczenie w zimowym oknie transferowym. Polak przeszedł z Napoli do Olympique Marsylia. Sprawa transferu napastnika przeciągała się miesiącami.

Popełnili błąd?

Polak nie podpisał nowego kontraktu z neapolitańczykami, przez co odesłano go na trybuny. Były piłkarz Ajaxu spędził poza boiskiem pół sezonu. Antonio Floro Flores uważa, że to Aurelio De Laurentiis popełnił błąd. Według wychowanka Napoli nie powinno rezygnować z Milika na rzecz Osimhena.

– Oddanie Arkadiusza Milika przez Napoli jest jednym z największych szaleństw, jakie ten klub zrobił w ostatnich latach. Nie zrezygnowałbym z niego na rzecz Osimhena – stwierdził Antonio Floro Flores.

Bilans Arkadiusza Milika w Olympique Marsylia to 9 spotkań i 4 bramki. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 22 miliony euro.

Źródło: Meczyki.pl

Robert Lewandowski skomentował plotki o odejściu Flicka. „Nie mają żadnego znaczenia”

Media od kilku tygodni spekulują na temat zwolnienia Hansiego Flicka z Bayernu Monachium. Robert Lewandowski twierdzi, że te plotki nie mają żadnego znaczenia.

Odniósł się do pogłosek o zwolnieniu Flicka

Robert Lewandowski doznał kontuzji w meczu reprezentacji Polski z Andorą. Od tego czasu przygotowuje się do powrotu na boiska piłkarskie. Przerwa w grze umożliwiła Polakowi znalezienie czasu na wywiady.

Zobacz również: Córka Roberta Lewandowskiego przeszkodziła mu w wywiadzie. „Właśnie mnie woła” [WIDEO]

Kapitan biało-czerwonych porozmawiał z telewizją Sky. W wywiadzie zdradził, co sądzi na temat plotek związanych z odejściem trenera Bayernu Monachium. Media od dawna spekulują, że Hansi Flick ma opuścić zeszłorocznych zwycięzców Ligi Mistrzów.

– Ciągle pojawiają się plotki na temat zawodników oraz trenera, ale moim zdaniem nie mają żadnego znaczenia. Powiedziałem trenerowi, że z powodzeniem możemy współpracować jeszcze przez długi czas.

Spokojna sytuacja w lidze

Bayern Monachium zajmuje pierwsze miejsce w Bundeslidze. Bawarczycy posiadają 64 oczka po 27 meczach. Drugie RB Lipsk traci do mistrzów Niemiec 7 punktów. Posada Flicka zapewne będzie zależała od postawy Bayernu w Lidze Mistrzów. Przypomnijmy, że w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Die Roten ulegli Paris Saint-Germain (2:3).

Źródło: TVP Sport

Grabara przed meczem przyłapany z racą. Później wpuścił dwa gole

Przed czwartkowym półfinałem Pucharu Danii kibice Aarhus domagali się otwarcia stadionów dla widzów. Do protestujących dołączył Kamil Grabara, którego zachowanie może się teraz spotkać z konsekwencjami prawnymi.

Wpuście kibica

Ze względu na pandemię koronawirusa w wielu krajach wydarzenia sportowe są niedostępne dla widzów. Kibice mają już i chcieliby jak najszybciej wrócić na stadiony. W wielu miastach, również w Polsce, fani zaczęli zbierać się pod stadionami, aby dopingować swoich ulubieńców.

Podobna sytuacja miała miejsce w Aarhus. Około stu kibiców lokalnego zespołu zebrało się pod stadionem, aby przekazać wsparcie swojej drużynie. Protest przebiegał spokojnie. Fani przyszli z transparentami, bębnami oraz racami, a gdy pojawili się piłkarze, rozeszli się do domów.

Duńskie media wyłapały Kamila Grabarę, który po przyjeździe na stadion na chwilę dołączył do kibiców. Golkiper został  przyłapany z racą w ręku. 22-latka mogą teraz czekać konsekwencje prawne.

– Uczestnicy protestu zostaną ukarani. Chcemy sprawdzić materiał wideo i znaleźć osoby, które trzymały w rękach race – przekazał oficer dyżurny Rene Ludvig z policji Wschodniej Jutlandii.

Kiepski występ

Kamil Grabara czwartkowego meczu raczej nie zaliczy do udanych. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Randers, a polski golkiper zawinił przy obu golach. W 66. minucie podczas rzutu rożnego minął się piłką, a chwilę później sprokurował rzut karny, którego nie obronił. Obie drużyny spotkają się 15 kwietnia w ramach rewanżu.

https://youtu.be/4VM5JX0OKxo

Źródło: stiften.dk

Chłopiec od piłek nie wytrzymał! Wymierzył sprawiedliwość zawodnikowi AS Romy [WIDEO]

W czwartkowym spotkaniu Ligi Europy AS Roma wygrała z Ajaxem Amsterdam 2:1. Pod koniec meczu chłopiec od podawania piłek rzucił futbolówką w Riccardo Calafiori’ego, który przedłużał wyrzut z autu.

Samosąd

W 94. minucie Ajax Amsterdam przegrywał na swoim terenie z AS Romą 1:2. Goście mieli do wykonania rzut z autu, do którego wolnym krokiem zmierzał Riccardo Calafiori. Chłopiec od piłek podał futbolówkę defensorami Giallorossich, jednak ten złapał ją i poturlał pod bandę. To zachowanie nie spodobało się ballboy’owi, który rzucił piłką w zawodnika Romy.

https://twitter.com/WinningDFS/status/1380410158887677952?s=20

Calafiori początkowo chciał upaść na murawę, jednak opamiętał się i poszedł porozmawiać z chłopcem, który miał już przygotowaną dla niego kolejną piłkę. Defensor AS Romy rozmówił się również z arbitrem. Pogawędka nie trwała długo, a arbiter pokazał 18-latki żółtą kartkę za przedłużanie gry.

– Sytuacja z chłopcem? Nie powiem, że go szanuję, ale rozumiem. Sam pewnie bym się zirytował, gdybym zobaczył, że mój przeciwnik w takiej sytuacji marnuje czas – przyznał Calafiori dla Sky Sports Italia.

FC Barcelona wygra po kursie 100.00 w Noblebet

Dla wszystkich nowo zarejestrowanych graczy (od 07.04.2021 od godziny 10:00), którzy wpłacą co najmniej 20 PLN Noblebet przygotował niespodziankę!

Postaw na zwycięstwo FC Barcelony w meczu z Realem Madryt dokładnie 1 PLN, a Noblebet policzy Ci wygraną po kursie 100.00 w przypadku zwycięstwa dumy Katalonii!

Jak skorzystać z promocji: FC Barcelona wygra po kursie 100.00

  1. Zarejestruj się i wpłać minimum 20 PLN.
  2. Obstaw wygraną FC Barcelony w meczu hiszpańskiej La Ligi Real Madryt – FC Barcelona (10.04.2021 21:00) za dokładnie 1 PLN brutto (0.88 PLN netto).
  3. W przypadku wygranej FC Barcelony wygrywasz 88.00 PLN (0.88*100).
  4. Po meczu środki własne powiększane są automatycznie wg wzoru stawka*kurs na kuponie (przykładowo: 0.88*2.40 = 2.11 PLN).
  5. W poniedziałek 12.04 do godz. 17:00 otrzymasz dodatkowe środki na konto bonusowe. Wysokość bonusu = kwota 88.00 PLN – wygrane rozliczone automatycznie (przykładowo: 88.00 – 2.11 = 85.89 PLN bonusu).

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

750 PLN na weekend w LV BET

Od czwartku 09.04 (od godziny 10:00) do niedzieli 11.04 (do godziny 23:59) na stronie LV BET dostępny będzie otwarty bonus reload: 750 PLN na weekend.

Jak odebrać 750 PLN na weekend (30 PLN z mnożnikiem x25):

  • Dokonaj depozytu minimum 25 PLN wybierając ”750 PLN na weekend” – widoczny na Twoim koncie. Bonus dostępny jest dla wybranych graczy.
  • Otrzymasz bonus w wysokości 2% swojego depozytu, z mnożnikiem kursu całkowitego ”x25”.
  • Przy wpłacie 1500 PLN otrzymujesz bonus o równowartości 750 PLN (bonus 30 PLN z mnożnikiem kursu: x25).
  • Przygotuj swój kupon kombi (minimum 3 zdarzenia, kurs łączny minimum 2.50 oraz kurs na selekcję minimum 1.25) za środki bonusowe.
  • Aktywuj na swoim kuponie mnożnik kursu całkowitego ”x25”.

Bonus będzie dostępny do odbioru po zalogowaniu na konto gracza do niedzieli (11.04 do godziny 23:59).

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!

Zbigniew Boniek o powrocie Lewandowskiego na boisko: – jestem przekonany, że rację będzie miał nasz doktor

Nie kończą się dyskusje dot. powrotu Roberta Lewandowskiego na boisko po kontuzji, której doznał w spotkaniu z Andorą. Głos w tej sprawie ponownie zabrał Zbigniew Boniek, który udzielił wywiadu portalowi TVP Sport.

Kiedy Lewandowski wróci do gry?

W czwartkowe popołudnie Robert Lewandowski opublikował na swoim mediach społecznościowych zdjęcie z siłowni. Polak podpisał je słowami: „Do zobaczenia wkrótce”.

Komentarz Roberta

Wczoraj Bayern Monachium uległ w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów 2:3. Rewanż odbędzie się w Paryżu w najbliższy wtorek. Niestety, ale Robert Lewandowski przyznał przed kamerami „Sky Sports”, że nie zdąży wykurować się na spotkanie z PSG. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.

Boniek pewny swego

W czwartek o 19:00 na stronie TVP Sport pojawił się krótki wywiad ze Zbigniewem Bońkiem. Prezes PZPN wyznał, że wierzy w powrót napastnika Bayernu za maksymalnie półtora tygodnia. Warto zaznaczyć, że wypowiedzi prezesa Bońka pochodzą z 7 kwietnia.

Nasz lekarz mówił 10-14 dni. […] Jestem przekonany, że na koniec rację będzie miał nasz doktor i Lewandowski za tydzień-półtora będzie normalnie trenował – skomentował Zbigniew Boniek.

– Rozmawiałem z samym Robertem. On się czuje znakomicie. Miał lekkie pobolewanie przy więzadle, ale nie naderwał go ani nie uszkodził. Natomiast będzie mógł wrócić, kiedy będzie zdrowy na 100 procent, a nie na 90. To dzisiaj globalna marka, od której zależy wiele kasy Bayernu Monachium. Żaden doktor nie wpuści go na boisko, jeśli nie będzie na sto procent pewny tej decyzji, bo będzie ryzykował swoją reputacją – dodał prezes PZPN.

źródło: TVP Sport

Kibice Lecha Poznań żądają zmian. Wskazali konkretne osoby do zwolnienia

Grupy Kibicowskie Lecha Poznań opublikowały oświadczenie, w którym domagają się zmian w klubie. Przede wszystkim żądają usunięcia Tomasza Rząsy i Andrzeja Kasprzaka.

Stanowisko kibiców

Kibice Kolejorza mają dość. Na swoim profilu społecznościowym ogłosili, że domagają się konkretnych zmian w strukturach Lecha Poznań. Zagrozili, że dopóki ich żądania nie zostaną spełnione, nie wrócą na trybuny.

Konkretne nazwiska

Swoje wymagania argumentują kolejnymi porażkami klubu. Według kibiców Kolejorza Tomasz Rząsa (dyrektor sportowy) i Andrzej Kasprzak (trener przygotowania motorycznego) powinni odejść z klubu. W ich miejsce żądają zatrudnienia specjalistów oraz osób, które potrafią się postawić. Wspomnianym wcześniej pracownikom klubu zarzuca się, że przytakują władzom klubu.

Będą uprzykrzać życie

Fanatycy mają dość, że ich klub jest „maszynką do zarabiania pieniędzy”. Oczekują trofeów i zaangażowania. Oprócz groźby bojkotu spotkań Kolejorza ogłosili, że mają wiele sposobów na uprzykrzenie życia pracownikom klubu.

Oświadczenie Grup Kibicowskich Lecha Poznań:

– żądamy odsunięcia od zespołu Andrzeja Kasprzaka

– usunięcia z klubu (pseudo)dyrektora sportowego Tomasza Rząsy

Dopóki nasz postulat nie zostanie zrealizowany nie wrócimy na trybuny, nawet gdy będzie to już możliwe. Oczywistym jest, że tęsknimy za powrotem na stadion, ale nie będzie on możliwy gdy osoby odpowiedzialne od lat za porażki i brak sukcesów naszego klubu będą dalej w Lechu Poznań, nawet na jakiś starannie poukrywanych stanowiskach. Żądamy zatrudnienia specjalistów, a nie przydupasów i klakierów, którzy tylko przytakują – nie znającemu się zbytnio na profesjonalnej i poważnej piłce – młodemu prezesowi.

My, kibice Lecha Poznań, nie damy się już więcej nabrać włodarzom klubu, który myślą tylko o pełnych kieszeniach, a tysiące fanów Kolejorza mają za nic. Pragniemy przypomnieć, że Lech Poznań to nie jest tylko maszynka do zarabiania pieniędzy na transferach. Lech Poznań to pasja, miłość, wiara i emocje. To nasza wielopokoleniowa tradycja… O czym wiele osób pracujących w tym klubie zapomniało.

Brak obecności na trybunach to tylko jeden z wielu pomysłów na uprzykrzenia życia wszystkim, który chcą z niego wycisnąć ostatnie soki. Jesteśmy bardzo kreatywni, ale przecież nie chodzi o to, by codziennie pod stadionem stacjonowały radiowozy. Tak jak dziś, prawda?

Oświadczenie Grup Kibicowskich Lecha Poznań

– żądamy odsunięcia od zespołu Andrzeja Kasprzaka
– usunięcia z klubu…

Opublikowany przez Kibice Lecha Poznań Czwartek, 8 kwietnia 2021

Córka Roberta Lewandowskiego przeszkodziła mu w wywiadzie. „Właśnie mnie woła” [WIDEO]

Przy okazji środowych starć w Lidze Mistrzów Robert Lewandowski udzielił wywiadu stacji telewizyjnej „CBS Sports”. W pewnym momencie za plecami reprezentanta Polski pojawiła się jego córka.

W środę Bayern Monachium rywalizował w Lidze Mistrzów. Przeciwnikami „Bawarczyków” byli piłkarze PSG, którzy odnieśli na wyjeździe zwycięstwo 3:2. W spotkaniu nie mógł brać udziału Robert Lewandowski, gdyż wciąż leczy uraz, którego nabawił się pod koniec marca w meczu z Andorą. Przy okazji wieczoru z Ligą Mistrzów reprezentant Polski został zaproszony przez stację „CBS Sports” na krótką rozmowę.

Lewandowski w ogniu pytań

Gospodarze telewizyjnego studia przygotowali dla najlepszego piłkarza świata serię krótkich pytań, w których Robert miał do wyboru jedną z dwóch opcji.

„CBS SPORTS”: Pep Guardiola, czy Juergen Klopp?

Robert Lewandowski: Obaj (śmiech)

CBS: NBA czy NFL?

RL9: NBA

CBS: Wschodnie Wybrzeże czy Zachodnie Wybrzeże?

RL9: Zachodnie

CBS: Los Angeles Galaxy czy Los Angeles FC?

RL9: Los Angeles Galaxy

CBS: TikTok czy Instagram?

RL9: Hmm, Instagram (śmiech)

CBS: Jamie Carragher czy David Alaba

RL9: Stara generacja i nowa generacja. To jest ciężkie do porównania.

CBS: Złota Piłka, czy Nagroda Dla Najlepszego Piłkarza FIFA?

RL9: Obie lub po prostu bycie najlepszym piłkarzem świata.

Nieoczekiwany gość

W pewnym momencie za plecami Roberta Lewandowskiego pojawiła się jego córka, którą natychmiastowo zauważył osoby prowadzące studio.

– To już chyba czas na pójście spać, ponieważ twoja córka pewnie chce, byś ją położył do łóżka – powiedziała Pani ze studia.

– Tak, dokładnie. Właśnie mnie woła – odparł Lewandowski.


TROLLNEWSY I MEMY