Podczas sobotniego spotkania Bayernu Monachium z Augsburgiem najbardziej hejtowanym piłkarzem w Polsce był Rafał Gikiewicz. Bramkarz gości był w świetnej formie i skutecznie blokował strzały Roberta Lewandowskiego, który walczył o pobicie rekordu Gerda Muellera. Ostatecznie snajper Bayernu pokonał 33-latka. Artur Wichniarek wziął w obronę Gikiewicza.
Apel do hejterów
– Rozmawiałem z Rafałem dużo przed meczem. Niestety, szambo, które się rozlało w stosunku do „Gikiego” – to jest dramat. To jest polskie piekiełko. Te wszystkie buraki internetowe, które pisały takie rzeczy na Gikiewicza, powinny rozpędzić się i pie***lnąć głową w mur. Może coś im przeskoczy – jak mówił Jerzy Brzęczek o Piotrku Zielińskim – powiedział Artur Wichniarek w programie Prawda Futbolu.
Słowo do Zbigniewa Bońka
Według Artura Wichniarka mecz Bayernu Monachium z Augsburgiem był reklamą polskich piłkarzy. Na boisku znaleźli się Robert Lewandowski, Robert Gumny i Rafał Gikiewicz.
Były napastnik reprezentacji Polski ma żal do prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, który po golu „Lewego” na Twitterze napisał: „Sprawiedliwości stało się zadość”.
https://twitter.com/BoniekZibi/status/1396124776213753856
– Mam pretensje do prezesa Bońka, który jest bardzo aktywny na Twitterze. Można napisać: brawo Robert, „Giki”, Gumny. Jeżeli jest się prezesem PZPN, czyli wszystkich piłkarzy, wypadałoby zaznaczyć, że to był mecz też innych Polaków – stwierdził.
– Byłem mega szczęśliwy, że tak to się zakończyło. To była reklama polskich piłkarzy. Gikiewicz psychicznie wytrzymał nagonkę i grał jak natchniony. Negatywna narracja była zupełnie niepotrzebna – podsumował Wichniarek.
Źródło: Prawda Futbolu, Meczyki.pl