NEWSY I WIDEO

Piłkarze Flamengo niezadowoleni z pracy Paulo Sousy. Szykuje się szybkie zwolnienie?

Paulo Sousa szybko zdążył zniechęcić do siebie piłkarzy Flamengo. Według brazylijskich mediów zawodnikom nie podobają się metody, jakie stosuje Portugalczyk. Szczególnie do gustu miały im nie przypaść nowe zasady, jakie wprowadził szkoleniowiec. 

Były selekcjoner związał się z Flamengo oficjalnie 29 grudnia. Dwa tygodnie później kibice przywitali go na lotnisku w Brazylii i szybko zaczął pracę z drużyną. Wcześniej media informowały, że Portugalczyk zaczął wprowadzać swoje zasady w klubie. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Zniechęcenie?

Wiele wskazuje na to, że właśnie metody, jakie stosuje Sousa, stały się przedmiotem niezadowolenia zawodników. Nie każdy ma być bowiem fanem zakazu używania telefonów czy jedzenia posiłku, nawet jeśli nie ma na niego ochoty.

– Telefon komórkowy w porze lunchu nie może pojawić się w jadalni. A po meczu każdy musi zjeść obiad, nawet jeśli nie jest głodny – relacjonuje Milton Neves z „BolaVip”.

Dziennikarz dodaje, że jeśli taka sytuacja dalej się utrzyma, to przygoda Sousy z Flamengo szybko się zakończy. Problemem jest zbyt rygorystyczne podejście Portugalczyka do swojej pracy.

– Gdyby trafił na takich zawodników jak Romario i Edmundo, też pewnie by im stawiał takie wymagania. To chyba nie potrwa długo? – dodał Neves.

 

Bogusław Leśnodorski jasno o sytuacji Legii. „Ta liga jest za słaba, żeby z niej spadła”

Legia Warszawa ma za sobą fatalną rundę jesienną Ekstraklasy. Nie brakowało głosów, które twierdziły, że mistrzowie Polski mogą nawet spaść z ligi po wznowieniu rozgrywek wiosną. Bogusław Leśnodorski nie widzi jednak takiej możliwości. Swoimi przemyśleniami podzielił się w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

46-latek był w przeszłości prezesem Legii. Pod jego nadzorem „Wojskowi” regularnie grali w europejskich pucharach i zdobywali mistrzostwa Polski. W 2017 roku odszedł jednak z klubu, pozostawiając piecze nad drużyną Dariuszowi Mioduskiemu.

Liga za słaba na spadek

Legia zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Zespół pod batutą Aleksandara Vukovicia przebywa na zgrupowaniu w Dubaju, gdzie przygotowuje się do rundy wiosennej. W tym okresie „Wojskowych” czeka wiele pracy, aby wspiąć się przynajmniej do środka stawki.

Bogusław Leśnodorski w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przeanalizował powody tak słabej formy Legii jesienią. Zdaniem byłego prezesa klubu piłkarze nie byli przygotowani na grę na kilku frontach.

Od lat powtarzam, że gra na dwóch frontach to zupełnie inna dyscyplina sportu. Legia nie była na to przygotowana. Trzeba mieć kompetentnych ludzi, szeroką kadrę, zmotywowanych piłkarzy, poukładany zespół, by łączyć ligę z pucharami. Kluczowe to mieć w drużynie zawodników ze stabilną formą, grupę takich piłkarzy, którzy „ciągną” klub w trudnych momentach. Jak obecnej Legii szło, to było dobrze. Ale gdy zaczęło się psuć, to już nikt nie potrafił zareagować. Dodatkowo Artur Boruc wypadł na prawie dwa miesiące przez kontuzję – stwierdził 46-latek.

Działacz został również zapytany o to, czy boi się ewentualnego spadku Legii do 1. Ligi. Jego odpowiedź była jednak zdecydowana.

– Nie, nawet przez chwilę się o to nie martwiłem. Ta liga jest za słaba, by Legia z niej spadła – ocenił.

Wydaje mi się, że ci ludzie, którzy pojawili się teraz w klubie, tworzą na ten moment optymalną konfigurację. Nie wiem, na jak długo, jakie są dalsze plany względem Aleksandara Vukovicia i Jacka Zielińskiego, ale w kontekście tego sezonu, tylko oni mogą pozbierać zespół, powalczyć o jakieś sensowne miejsce w lidze i o Puchar Polski. […] Jest trochę tak, że jeżeli człowiek znajdzie się pod ścianą, to zaczyna racjonalizować różne swoje pomysły. W takiej sytuacji, w jakiej znalazła się Legia, lepiej sięgać po „swoich” ludzi. Jestem spokojny o wyniki z Jackiem i „Vuko”, ale za kilka miesięcy znowu zaczną się europejskie puchary i już teraz trzeba patrzeć w przyszłość – dodał Leśnodorski.

 

Ronaldo niezadowolony po zmianie. Rangnick tłumaczył się Portugalczykowi [WIDEO]

Manchester United pokonał na wyjeździe Brentford w środowym meczu Premier League. Ralf Rangnick postanowił zdjąć Cristiano Ronaldo w drugiej połowie spotkania. Portugalczyk nie ukrywał swojego niezadowolenia z tego faktu.

Manchester United wyszedł na prowadzenie dopiero w drugiej połowie za sprawą trafienia Anthony’ego Elangi. Kilka minut później drugą bramkę dołożył Mason Greenwood. Ralf Rangnick postanowił oszczędzić wracającego po kontuzji Cristiano Ronaldo i zdjął go z boiska.

Poirytowany „CR7”

Taka sytuacja nie spodobała się Portugalczykowi. Realizator transmisji uchwycił momenty frustracji Ronaldo. Ralf Rangnick musiał wytłumaczyć swoją decyzję 36-latkowi. Szczegóły rozmów zdradził na pomeczowej konferencji prasowej.

https://www.youtube.com/watch?v=I9LybJ2iqzk

– Jedyną reakcją, jaką dostałem, było: “Czemu ja? Dlaczego mnie zdjąłeś?” Musiałem podjąć decyzję w interesie drużyny i klubu – powiedział po meczu niemiecki szkoleniowiec.

– To normalne, napastnik chce strzelić gola, ale wrócił po małej kontuzji i ważne było, aby pamiętać, że niedługo następny mecz – usprawiedliwiał piłkarza Ralf Rangnick.

Manchester United zajmuje siódme miejsce w tabeli Premier League. Czerwone Diabły mają na swoim koncie 35 punktów po 21 kolejkach. W następnym spotkaniu podejmą u siebie West Ham United.

Źródło: Sky Sports

Karol Świderski opuści Europę? Klub z MLS wysłał PAOK-owi ofertę za Polaka

Karol Świderski niebawem ma odejść z PAOK-u Saloniki. Według Tomasza Włodarczyka reprezentant Polski trafi do MLS. Napastnik miał się już pożegnać z kolegami z obecnego zespołu. 

„Świder” swoimi występami w Grecji zapracował sobie na powołania do reprezentacji Polski za kadencji Paulo Sousy. Podczas pracy Portugalczyka kilkukrotnie udowodnił swoją wartość. 24-latek w 14 występach strzelił sześć bramek.

Nowe wyzwania?

Dobra forma zaowocowała zainteresowaniem innych klubów. Niewykluczone, że Świderski niebawem zmieni więc barwy, a zarazem… kontynent. Snajper ma bowiem trafić do Charlotte FC, który w 2022 roku zadebiutuje w MLS.

PAOK otrzymał ofertę za Polaka, opiewającą na 5 mln euro. Tomasz Włodarczyk podaje, że transakcja jest blisko finalizacji, a sam zawodnik pożegnał się już z kolegami z obecnej drużyny. Środowe spotkaniem z AEK-iem miało być ostatnim w występem snajpera w Grecji.

Jeśli transfer dojdzie do skutku, to Świderski swój pierwszy mecz w MLS może rozegrać 26 lutego. Wtedy wystartuje nowy sezon ligi amerykańskiej. Przeciwnikiem Charlotte FC będzie na wyjeździe DC United.

Szewczenko nie dla reprezentacji Polski? Ukrainiec ma olbrzymie wymagania finansowe

Jednym z niedawno podawanych kandydatów na nowego selekcjonera reprezentacji Polski był Adnrij Szewczenko. Ukrainiec jednak niemal na pewno nie obejmie naszej kadry. Legendarny napastnik ma bowiem bardzo wysokie oczekiwania finansowe. 

Do meczu barażowego o wyjazd na mundial w Katarze pozostało już niewiele czasu. Reprezentacja Polski nadal pozostaje bez selekcjonera, od kiedy kadrę na rzecz Flamengo opuścił Paulo Sousa. Cezary Kulesza nie podjął jeszcze decyzji w sprawie nowego szkoleniowca, choć w tym temacie przewinęło się już wiele nazwisk.

Duże wymagania

Jednym z kandydatów miał być Andrij Szewczenko. Ukrainiec dość szybko pojawił się na karuzeli, lecz w ostatnim czasie jego notowania znacznie spadły. Okazuje się, że kością niezgody okazać się mogły wymagania finansowe Ukraińca. Otoczenie szkoleniowca twierdzi, że oczekiwałby od PZPN-u pensji na poziomie trzech milionów euro.

– Jeśli PZPN zaoferuje pensję w wysokości 3 milionów euro rocznie, to Andrij może zasiąść do rozmów – cytuje sport.pl.

To zdecydowanie większe wynagrodzenie, niż za swoją pracę otrzymywał Paulo Sousa. Portugalczyk inkasował bowiem rocznie 850 tysięcy euro.

Krychowiak zażartował z piłkarzy Legii. „Nie gracie, ale Rolexy na rękach są” [WIDEO]

Legia Warszawa pokonała FK Krasnodar podczas obozu przygotowawczego w Dubaju. Po meczu doszło do spotkania Grzegorza Krychowiaka z piłkarzami mistrzów Polski.

Pogawędka reprezentantów Polski

Przebywający na zgrupowaniu Legii Warszawa dziennikarz, Sebastian Staszewski opublikował kulisy rozmów Grzegorza Krychowiaka z byłymi reprezentantami Polski. Pomocnik zażartował z kolegów, że „w piłkę nie grają, ale Rolex na ręce jest”.

Czy zagra kiedyś w Legii Warszawa?

Podczas zgrupowania „Krycha” spotkał również Dariusza Mioduskiego. Gdy rozmowa zeszła na tor jego potencjalnej gry w ekipie Legii Warszawa reprezentant Polski odpowiedział, że „w piłce nic nigdy nie wiadomo”.

Źródło: Twitter

PZPN opublikował komunikat ws. poszukiwań nowego selekcjonera. „Trwają negocjacje z kandydatami”

Polski Związek Piłki Nożnej opublikował komunikat w związku z plotkami o zatrudnieniu nowego selekcjonera. Federacja poinformowała, że Cezary Kulesza negocjuje z poszczególnymi kandydatami do tej roli.

Komunikat PZPN-u

– Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że podczas posiedzenia Zarządu 19 stycznia 2022 roku, Prezes Cezary Kulesza przedstawił aktualną sytuację związaną z wyborem selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes poinformował Członków Zarządu, że trwają negocjacje z kandydatami na trenera. Przez wzgląd na ich pomyślny przebieg oraz spokój niezbędny dla najlepszej decyzji, PZPN nie będzie udzielał więcej informacji w tym temacie do czasu jej podjęcia – napisano w komunikacie.

Wciąż nie znamy nazwiska nowego selekcjonera

Wiele wskazuje na to, że telenowela związana z poszukiwaniami nowego trenera dla Biało-Czerwonych będzie nadal trwać. Informacje dotyczące przyszłego selekcjonera mają się jednak pojawić w ciągu najbliższych dni. Wśród kandydatów do objęcia tej roli wymienia się Adama Nawałkę, Marcela Kollera i Andrija Szewczenkę.

Źródło: PZPN

Maciej Rybus może zmienić klub. Czystki w Lokomotivie Moskwa

Według rosyjskich mediów Maciej Rybus może niedługo opuścić Lokomotiv Moskwa. Wymieniono trzy kierunki, do których może zostać sprzedany.

Maciej Rybus reprezentuje barwy Lokomotivu Moskwa od lipca 2017 roku. Od przyjścia do ekipy ze stolicy Rosji rozegrał tam 127 spotkań. W tym czasie zanotował 11 asyst oraz zdobył 3 bramki. Bardzo możliwe, że Polak niedługo zmieni otoczenie.

Czystka w Lokomotivie

Rosyjskie media poinformowały, iż Lokomotiv Moskwa zaoferował Macieja Rybusa klubom z Niemiec, Austrii i Turcji. Według „MatchTV” klub 32-letniego piłkarza szykuje się do czystki. Moskwianie będą chcieli sprzedać kilku zawodników.

Ma czas na udowodnienie swojej wartości

Na temat przyszłości Macieja Rybusa wypowiedział się dyrektor sportowy Lokomotivu. Thomas Zorn dość dyplomatycznie ujął pozycję Polaka w klubie.

– Popatrzymy, jak pracuje na zgrupowaniu i po nim wyciągniemy wnioski – mówił.

Źródło: MatchTV, Meczyki.pl

Wychowanek Lecha Poznań zagra w Rumunii. Kontrakt na półtora roku

Wychowanek Lecha Poznań zmienia Widzew Łódź na dwunastą drużynę ligi rumuńskiej. Paweł Tomczyk podpisał półtoraroczny kontrakt z CS Mioveni.

Odchodzi z Widzewa

Widzew Łódź w środę poinformował o zerwaniu kontraktu z Pawłem Tomczykiem. To rozwiązanie odpowiadało obu stronom. Niedługo później ogłoszono transfer 23-letniego napastnika do klubu z rumuńskiej ekstraklasy.

Zagra w Rumunii

Nowym zespołem wychowanka Lecha Poznań będzie CS Mioveni. Polak związał się z dwunastą drużyną ligi rumuńskiej półtorarocznym kontraktem. 23-latek ma pomóc drużynie w walce o utrzymanie w ekstraklasie.

Przygoda Pawła Tomczyka z Widzewem Łódź nie może należeć do udanych. 23-latek zagrał dla RTS-u w 33 spotkaniach. W tym czasie napastnik strzelił 5 bramek. Portal transfermarkt.de wycenia wychowanka Kolejorza na 100 tysięcy euro.

Newcastle nie przestaje się zbroić! Na celowniku obrońca wicelidera LaLiga

Władze Newcastle United nie zamierzają się zatrzymywać na rynku transferowym. Na celowniku brytyjskiego klubu znalazł się tym razem podstawowy obrońca Sevilli.

Wzmocnienia Newcastle

Po głośnym przejęciu Newcastle przez nowych właścicieli sztab klubu zaczął wzmacniać kadrę zespołu w walce o utrzymanie w tym sezonie Premier Leauge. W trwającym zimowym okienku transferowym zespół Srok zasiliło dwóch piłkarzy. Pierwszym z nich jest Chris Wood, który został sprowadzony z Burnley za 30 milionów euro. Drugim jest Kieran Trippier, który opuścił Atletico Madryt za nieco ponad 13 milionów euro.

Dziurawa obrona

Na tym wzmocnienia Newcastle się nie kończą. Obecny sezon zdecydowanie nie układa się po myśli Srok, które zajmują na ten moment 19. miejsce w Premier League. Jednym z głównych problemów wydaje się być defensywa – w 20 spotkaniach Newcastle straciło aż 43 bramki. Jeszcze kilka dni temu mówiło się o możliwym pozyskaniu Keylora Navasa. Teraz z najnowszych informacji dowiadujemy się, że po zakupie Kierana Trippiera, władze Newcastle chcą zakupić kolejnego obrońcę.

Obrońca na celowniku

Fabrizio Romano przekazał, że na celowniku Newcastle znalazł się Diego Carlos. Brazylijski obrońca jest podstawowym piłkarzem Sevilli od sezonu 2019/2020, kiedy został on wykupiony z Nantes za 15 milionów euro. W tym sezonie wystąpił w 28 spotkaniach na wszystkich frontach, w większości z nich występował na środku obrony z Julesem Kounde. Brazylijczyk i Francuz tworzą na tyle zgrany duet stoperów, że to właśnie Sevilla ma najmniej straconych bramek w tym sezonie LaLiga (13 straconych goli w 20 meczach).

Nieugięta Sevilla

Z informacji przekazanych przez Fabrizio Romano wynika, że Diego Carlos osiągnął porozumienie z Newcastle w sprawie 5-letniego kontraktu. Sroki miały zaproponować Sevilli za Brazylijczyka 35 milionów euro, co okazało się niewystarczające. W obecnym kontraktu Carlosa z Sevillą jest zawarta klauzula wykupu w wysokości 75 milionów euro.

 

Prawnik Mahira Emreliego opublikował oświadczenie. „Moje słowa zostały źle przedstawione”

Prawnik Mahira Emreliego ustosunkował się do jednego z ostatnich udzielonych przez niego wywiadów. Anil Dincer zaznaczył, że jego ostatnie słowa nie zostały odpowiednio przedstawione.

Przypomnijmy, że całe zamieszanie wokół Mahira Emreliego zostało wywołane zachowaniem kibiców, którzy w grudniu ubiegłego roku zaatakowali klubowy autokar. Na starciu ucierpiał Luquinhas oraz Emreli. O ile pierwszy z nich wyraził chęć dalszej gry dla Legii, o tyle sytuacja tego drugiego jest nieco bardziej skomplikowana. Mówi się, że Azer jest skłonny rozwiązać umowę, jednak takiej opcji nie są w stanie zaakceptować władze Legii.

Przed kilkoma dniami w mediach ukazał się wywiad z Anilem Dincerem, prawnikiem Mahira Emreliego. Wówczas w rozmowie z „Report-EZ” adwokat skomentował obecną sytuację, w której znalazł się jego klient. W najnowszym oświadczeniu adwokat Emreliego ustosunkował się do swoich ostatnich wypowiedzi.

– Nigdy nie chciałem dać podstaw do tego, że do incydentu z kibicami w autokarze doszło pod kontrolą lub z winy klubu Legia Warszawa. Nie ma na to żadnych dowodów. Nigdy nie oskarżałem też Polaków ani klubu Legia Warszawa o rasizm czy współpracę z przestępcami, na co wpływ mieli mieć obywatele ormiańscy – przekazał Anil Dincer.

– Niestety moje słowa w tym wywiadzie zostały źle przedstawione, zniekształcone przez media, co powoduje nieporozumienia i negatywne skojarzenia. Mając polskich przyjaciół i a także klientów, czuję się w obowiązku podać społeczeństwu prawidłowe informacje i wyjaśnić nieporozumienie – zaznaczył.


źródło: legia.net

Skomplikowana sytuacja z przyszłością Lewandowskiego. Dwie opcje dla 33-latka

Robert Lewandowski doczeka się wznowienia negocjacji z Bayernem Monachium? Według niemieckich mediów Bawarczycy zamierzają podjąć próbę przedłużenia umowy Polaka. Jeśli jednak rozmowy się nie powiodą, to snajper odejdzie na zasadzie transferu.

„Lewy” ma ważny kontrakt z Bayernem do czerwca 2023 roku. Jeśli jego umowa nie zostanie przedłużona, to najbliższe lato będzie ostatnią szansą, aby mistrzowie Niemiec zarobili na transferze 33-latka. Priorytet jest jednak inny.

Dwa scenariusze

„Sport Bild” podaje, że obu stronom zależy na przedłużeniu współpracy. W tej sprawie ma dojść do spotkania wiosną, lecz nie ustalano jeszcze konkretnego terminu. Dziennikarze dodają natomiast, że zarówno klub, jak i sam zawodnik są zadowoleni i dalej łączą ze sobą przyszłość.

Bayern ma jednak przygotowany plan B. Jeśli rozmowy z Lewandowskim nie przyniosą skutku, to spróbują sprzedać Polaka i uzyskać z niego godziwe pieniądze. „Die Roten” chcą bowiem uniknąć sytuacji, w której „Lewy” odchodzi z drużyny jako wolny zawodnik.

Warunki nowej umowy

Przede wszystkim liczy się jednak przedłużenie kontraktu. Taka opcja odpowiada obu stronom. „Sport Bild” podaje również dwie możliwości warunków, na jakiś może zostać odnowiona umowa.

Pierwsza zakłada pozostawienie Lewandowskiemu pensji na poziomie 24 milionów euro oraz prelogowanie dokumentu do 2024 roku. Druga to zmniejszenie wynagrodzenia, ale przedłużenie kontraktu o rok dłużej.

Moder poradził sobie na nowej pozycji. Anglicy chwalą Polaka za mecz z Chelsea

Jakub Moder otrzymał nową rolę w Birghton. W zremisowanym spotkaniu przeciwko Chelsea (1-1) zagrał jako „fałszywa dziewiątka”. Polak otrzymał dobre recenzje za swój występ od angielskich mediów. 

„Mewy” sprawiły kolejną w tym sezonie niespodziankę i postawili się triumfatorowi Ligi Mistrzów. Z bardzo dobrej strony w spotkaniu pokazał się Jakub Moder, który już od początku wykazywał się dużą aktywnością. W 3. minucie mógł umieścić piłkę w siatce Chelsea, ale jego strzał okazał się minimalnie niecelny.

Nowa rola, świetny występ

To była jednak tylko zapowiedź dalszych popisów pomocnika. Szczególnie w pierwszej połowie Moder pokazywał się do gry i wciąż znajdował się w centrum spotkania. Jego postawę doceniły także angielskie media. brightonandhoveindependent.co.uk oceniło występ 22-latka na „7” w dziesięciostopniowej skali.

– Miał szansę na gola, ale oddał zły strzał. Zajmował bardzo dobre pozycje w ataku – podkreślił portal. 

Taką samą notę przyznał Moderowi również serwis sussexlive.co.uk. Dziennikarze zauważyli natomiast, że czasami Polakowi brakowało nieco precyzji. Zazwyczaj wybierał z kolei dobre rozwiązania, dzięki czemu ogólna ocena jego występu jest pozytywna.

– Prawie dał Brighton szybkie prowadzenie. Grał dobrze, ale niektóre z jego dośrodkowań były nieudane. Podejmował jednak trafne decyzje – oceniono.

O „oczko” niżej ocenił Modera portal 90min.com. W podsumowaniu krótko stwierdzono, że pomocnik był: – pracowity, ale cichy.

Sytuacja Adama Nawałki odwróci się o 180 stopni? „Może się okazać, że zaskoczy wszystkich”

Adam Nawałka jednak nie obejmie reprezentacji Polski? Według „WP Sportowe Fakty” Cezary Kulesza wcale nie musi postawić na byłego selekcjonera. Do tej pory 64-latek był głównym faworytem dziennikarzy. 

W ostatnim czasie wokół kadry zrobiła się gorąca atmosfera. Wszystko za sprawą rychłego odejścia Paulo Sousy oraz karuzelą trenerką, jaką rozpędziła się na dobre w styczniu. Media codziennie podawały nazwiska kolejnych szkoleniowców, zainteresowanych pracą z reprezentacją Polski. Na razie jednak nie poznaliśmy nowego selekcjonera, a jedynie wyodrębniliśmy głównych kandydatów.

I w ten sposób przede wszystkim mówiono o Adamie Nawałce. 64-latek miał być już nawet dogadany z PZPN-em i kwestią czasu było ogłoszenie jego powrotu. To miało nastąpić 19 stycznia podczas zjazdu władz związku. „WP Sportowe Fakty” podaje natomiast, że „nic na to nie wskazuje”.

Zaskakujący zwrot?

Co więcej, Izabela Koprowiak na łamach „Przeglądu Sportowego” również zauważyła, że Nawałka wcale nie musi wrócić do reprezentacji. Według wcześniejszych doniesień trener miał już budować swój sztab, w którym znaleźć miał się między innymi Łukasz Piszczek. Dziennikarka przypomina jednak, że:

– Może się nagle okazać, że Kulesza faktycznie zaskoczy wszystkich i wymyśli swój autorski pomysł.

Dodatkowo nawet najbliżsi współpracownicy prezesa mają nie wykluczać nagłego zwrotu akcji ws. Nawałki. Wszystko powinno natomiast i tak rozegrać się w najbliższych dniach. Do baraży o wyjazd na mundial pozostało bowiem coraz mniej czasu.

Już 24 marca „Biało-Czerwoni” zmierzą się na Łużnikach z reprezentacją Rosji. Będzie to pierwsze spotkanie barażowe z ewentualnych dwóch. W przypadku wygranej, nasza drużyna zagra na własnym terenie przeciwko Czechom lub Szwedom.

Dusan Vlahović zostanie we Fiorentinie do lata? Kiepskie wieści dla Piątka

Krzysztof Piątek niedawno wrócił do Serie A i związał się z tamtejszą Fiorentiną. W drużynie ma pełnić funkcję zmiennika Dusana Vlahovicia, lecz wciąż pozostawała możliwość, że Serb opuści drużynę zimą, a w jego buty wejdzie Polak. Gianluca Di Marzio oznajmił jednak, że utalentowany napastnik najprawdopodobniej zostanie w Wenecji. 

„Piona” trafił do Fiorentiny kilka dni temu z Herthy Berlin. W swoim „drugim debiucie” strzelił bramkę w meczu Pucharu Włoch. W najbliższym czasie jego pozycja w drużynie raczej nie ulegnie zmiany i niestety dalej pozostanie jedynie rezerwowym.

Trudny rywal

Uznany włoski dziennikarz, Gianluca Di Marzio podał bowiem, że mało prawdopodobne jest, aby z Fiorentiny odszedł Dusan Vlahović. Serb jest niesamowicie bramkostrzelnym napastnikiem i budzi wielkie zainteresowanie na rynku transferowym. „Viola” jeszcze niedawno miała być chętna na jego sprzedaż zimą, lecz plany uległy zmianie.

Z informacji Di Marzio wynika, że Vlahović pozostanie w klubie do końca bieżącego sezonu. Ewentualny transfer może więc się ziścić dopiero latem. Faworytem do wygrania wyścigu o snajpera wydaje się Arsenal, z którym rozstać się mogą Pierre-Emerick Aubameyang, Alexandr Lazacette oraz Eddi Nketiah.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.