NEWSY I WIDEO

Krzysztof Piątek o celach Fiorentiny: Wierzymy, że możemy awansować do Ligi Mistrzów

Fiorentina pokonała Atalantę (1:0) w niedzielnym meczu ligi włoskiej. Strzelec jedynej bramki w tym spotkaniu – Krzysztof Piątek podsumował występ swojego zespołu w rozmowie z telewizją DAZN.

– W pierwszej połowie mogłem zagrać lepiej, ale po przerwie miałem jedną okazję i ją wykorzystałem. To było dla nas bardzo ważne – ocenił po meczu napastnik reprezentacji Polski.

Walka o udział w Champions League

Krzysztof Piątek wierzy, że Fiorentina może awansować do Ligi Mistrzów. Ekipa z Florencji ostatni raz występowała w tych rozgrywkach w sezonie 2009/2010.

– Wierzymy, że możemy awansować do Ligi Mistrzów. Teraz skupiamy się na sobotnim mecz z Sassuolo – powiedział Piątek.

Powrót do Włoch

Napastnik Fiorentiny nie ukrywa, że bardzo cieszy się z powrotu do Italii. Jego dyspozycja w Niemczech pozostawiała wiele do życzenia. Krzysztof Piątek w pomeczowej rozmowie z DAZN przyznał, że tęsknił za Włochami.

– Bardzo tęskniłem za Italią, kiedy żyłem w Niemczech. Tutaj czuję się lepiej. Kiedy drużyna dobrze radzi sobie na boisku, wszystko staje się dla mnie łatwe – podsumował.

Źródło: Onet Sport

fot. Fiorentina

Mourinho oskarżył sędziego o ustawkę. „Przysłał cię Juventus!” [WIDEO]

Jose Mourinho podczas ostatniego meczu AS Romy z Hellasem Verona (2-2), zobaczył czerwoną kartkę. Portugalczyk pokazywał wymowny gest w stronę sędziego, za co ten wyrzucił go z ławki trenerskiej. Teraz szkoleniowcowi grożą trzy spotkania w zawieszeniu. 

Choć Hellas prowadził z Romą na wyjeździe dwiema bramkami, to w końcówce gospodarzom udało się doprowadzić do wyrównania. Do bramki ekipy z Verony trafiali kolejno Christian Volpato i Edoardo Bove. Napięcie na Stadio Olimpico sięgało już zenitu.

Ustawka?

Emocji nie wytrzymał Jose Mourinho, którego sędzia wyrzucił w końcówce z ławki trenerskiej. Powodem tak drastycznego posunięcia Luci Pairetto był gest, jakiego dopuścił się szkoleniowiec. Kamery nagrały, jak w stronę arbitra pokazał imitowanie rozmowy telefonicznej.

Dodatkowo Mourinho wykrzykiwał, że sędzia prowadzi spotkanie przeciwko jego drużynie. – Przysłali cię tu celowo, przysłał cię Juventus! – kierował do Pairetto.

https://twitter.com/btsportfootball/status/1495109185624760324?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1495109185624760324%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fas-roma-szokujace-slowa-jose-mourinho-do-sedziego-portugalczyk-sugeruje-uklad-w-serie-a%2F183092-n

Warto zaznaczyć, że brat Pairetto, Alberto, pracował przez ostatnie osiem lat w Juventusie. Natomiast ich ojciec, Pierluigi był sędzią, który wyznaczał arbitrów w czasie afery Calciopoli. Dlatego słowa Mourinho mogły podwójnie zaboleć rozjemcę tej rywalizacji.

Wsparcie kibiców

Choć teraz szkoleniowcowi grozi zawieszenie na trzy kolejne spotkania, to jego zachowanie spodobało siłę kibicom Romy. Przed centrum treningowym „Giallorossich” umieszczono transparent z poparciem dla Portugalczyka.

– Nasza wiara, twoja mentalność – masz klucze do tego miasta – napisali fani „Wilków”.

https://twitter.com/Wilku_ASR/status/1495711006634487811?fbclid=IwAR1r2p1MnlFuphCJpYCuIorqvZ3kP46UwJ43n6us6HDP2gMVzaZVCAjIP2I

Drągowski doceniony w mediach. Polak najlepszym rozgrywającym Fiorentiny

Bartłomiej Drągowski wrócił do składu Fiorentiny na mecz z Atalantą (1-0). „Viola” wygrała, dzięki bramce Krzysztofa Piątka, ale postawa naszego golkipera również się do tego przyczyniła. Co ciekawe, 24-latek był liderem drużyny w dość nietypowej statystyce. 

Zarówno Piątek, jak i Drągowski spędzili na murawie pełne 90 minut. Obaj mogą również mówić o udanym występie przeciwko Atalancie. Ten pierwszy ustrzelił zwycięskiego gola dla „Violi”, natomiast drugi zachował czyste konto. Dla „Drążka” był to dodatkowo pierwszy mecz w Serie A od 3 października.

Lider podań

To właśnie głównie bramkarza doceniono po spotkaniu, choć oczywiście laury zebrał też Piątek. Uwagę na Drągowskim skupiono natomiast głównie przez ciekawą statystykę. Okazuje się bowiem, że Polak miał najwięcej kontaktów z piłką (80) w swoim zespole. Co więcej, zaliczył także najwięcej podań (75). Drugi w tym zestawieniu, stoper Igor Julio miał na koncie „zaledwie” 51 podań.

– Drągowski 80 razy przy piłce. Bramkarz pierwszym rozgrywającym – pisze o Drągowskim „La Gazzetta dello Sport”.

Krzysztof Piątek się rozkręca! Druga bramka w tym sezonie Serie A [WIDEO]

„Mecz przegrany przez sędziego VAR”. Jan Urban ostro po spotkaniu z Rakowem

Górnik Zabrze zremisował z Rakowem Częstochowa w niedzielnym meczu PKO BP Ekstraklasy. Sędziowie nie uznali bramki gospodarzy w doliczonym czasie gry, dopatrując się minimalnego spalonego. Jan Urban w ostry sposób skomentował decyzję arbitrów na wozie VAR.

Po bramce w pierwszej części

Gospodarze z Zabrza podejmowali Raków w 22. kolejce Ekstraklasy. Górnik objął prowadzenie już w 4. minucie meczu za sprawą trafienia Piotra Krawczyka. Raków odpowiedział w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Gola z rzutu karnego zdobył Ivi Lopez.

Kontrowersja z końcówki

W samej końcówce meczu Górnik Zabrze trafił do siatki ekipy z Częstochowy. Po dłuższej analizie sędziowie VAR postanowili anulować tego gola, ponieważ dopatrzyli się minimalnego spalonego.

https://twitter.com/rkedzior/status/1495430148761530371?

Mecz zakończył się remisem 1:1, a trener Jan Urban nie mógł powstrzymać emocji na konferencji prasowej po spotkaniu.

– Kilka słów? No to kilka słów. Mecz przegrany przez sędziego VAR, który jest nieomylny, najlepszy. Uważam, ze tak nie jest. No ale zostawmy to dla niego. Dziękuję – powiedział zdenerwowany szkoleniowiec Górnika Zabrze.

W podobnym tonie po spotkaniu wypowiedział się Lukas Podolski, który udzielił wywiadu Piotrowi Koźmińskiemu z serwisu WP Sportowe Fakty. Mistrz świata z 2014 roku uważa, że VAR zawłaszcza futbol.

Źródło: Górnik TV

Thierry Henry skomentował sytuację Milika w Marsylii: Musi to szanować

Thierry Henry zabrał głos w sprawie sytuacji Arkadiusza Milika. Legendarny Francuz uważa, że polski napastnik musi uszanować decyzje Jorge Sampaoliego.

Relacja Arkadiusza Milika z Jorge Sampaolim nie należy do najlepszych. Polak imponuje formą, jednak argentyński szkoleniowiec wciąż nie ma do niego pełnego przekonania. Były piłkarz Ajaxu i Napoli wypowiedział się niedawno w tym temacie. Napastnik stwierdził, iż nie rozumie decyzji szkoleniowca OM.

Eksperci podzieleni

Media szeroko komentują relację Sampaoliego z Milikiem. Sytuacja wydaje się być napięta, a głos w tej sprawie zabierają kolejni eksperci. Ludovic Obraniak i syn byłego właściciela OM uważają, że szkoleniowiec powinien dostosować system gry pod polskiego napastnika. Nieco inne spojrzenie na tę sytuację ma Thierry Henry.

– Czasami trudno jest zrozumieć, co robi trener, ale istnieje taktyka. Trener ma swoje pomysły i swoje wybory. Milik może ich nie rozumieć, ale musi je szanować. Kiedy jednak zostanie wezwany, musi być gotowy. To jedyna właściwa odpowiedź – stwierdził Henry.

Źródło: Meczyki.pl

Lewandowski ocenił mecz z Greuther Fuerth. „Graliśmy zdecydowanie za wolno”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu niemieckiej stacji telewizyjnej DAZN po spotkaniu z SpVgg Greuther Fuerth (4:1). Polak nie był zadowolony z pierwszej połowy, w której Bayern przegrywał 0:1.

Słaba pierwsza połowa

Bayern Monachium przystępował do meczu z Greuther Fuerth po dwóch wpadkach. Podopieczni Juliana Nagelsmanna przegrali wcześniej z Bochum (2:4) i zremisowali z RB Salzburg w Lidze Mistrzów (1:1). Pierwsza połowa meczu mogła wskazywać na kolejną sensację, ponieważ Bawarczycy jako pierwsi stracili bramkę (w 42. minucie – przyp. red.) i schodzili na przerwę przy wyniku 0:1.

– Nie byłem w ogóle zadowolony z pierwszej połowy. Potrzebowaliśmy naprawdę dużo czasu, aby wejść w mecz. Graliśmy zdecydowanie za wolno. W drugiej połowie było znacznie lepiej, choć popełniliśmy kilka błędów w obronie. Teraz mamy dwa normalne tygodnie, więc możemy popracować nad naszymi błędami – powiedział po spotkaniu Robert Lewandowski.

Maszyna do strzelania goli

Ostatecznie Bayern Monachium obrócił losy spotkania i pokonał ekipę Greuther Fuerth 4:1. Robert Lewandowski zanotował w tym meczu dwa trafienia, dzięki czemu ma na swoim koncie już 28 bramek po 23 kolejkach Bundesligi.

Źródło: Dieroten.pl

Lukas Podolski zły na VAR po kontrowersji w meczu z Rakowem. „Zawłaszczanie piłki”

Lukas Podolski udzielił wywiadu Piotrowi Koźmińskiemu z serwisu WP Sportowe Fakty. Były piłkarz Arsenalu czy Interu wypowiedział swoją opinię na temat systemu VAR.

Przeciwnik tego systemu

Lukas Podolski nie jest zwolennikiem używania VAR. Mistrz świata z 2014 roku uważa, że wideo weryfikacja zdarzeń boiskowych zabija emocje. Swoje zdanie podtrzymał po kontrowersyjnym rozstrzygnięciu meczu Górnika Zabrze z Rakowem Częstochowa.

https://twitter.com/rkedzior/status/1495430148761530371

– Mówiłem już wiele razy, również tobie, że to nie zmierza w dobrą stronę. VAR za często zabija emocje. Mało już w tym wszystkim radości, spontaniczności. Co tydzień, i nie mówię tylko o polskiej lidze, są dyskusje o anulowanych golach, kartkach, faulach. Ten VAR trochę zawłaszcza piłkę – powiedział Piotrowi Koźmińskiemu Lukas Podolski.

– Zaczyna to wyglądać tak, że o wyniku czasem nie decyduje się na boisku, a, jak to mówią w Niemczech, w piwnicach, gdzie siedzą sędziowie VAR, albo w wozach, jak w Polsce. Malują te kreski, obserwują. Jak mówiłem, za dużo tego teraz w piłce – dodał.

– Obrońca już nie broni normalnie w szesnastce, ręce trzyma za dupą, bo się boi, żeby nie dostać w nie piłką. Kiedyś futbol był fajniejszy pod tym względem. Ale to też nie tak, że teraz będziemy narzekać tylko, że ktoś nam coś ukradł. Nie, taka jest obecnie piłka, nie zmienimy tego. Trzeba patrzeć do przodu – podsumował mistrz świata z 2014 roku.

Górnik Zabrze zajmuje szóste miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Jana Urbana zgromadzili 32 punkty w 22 spotkaniach. W następnej kolejce zmierzą się z Piastem Gliwice na wyjeździe.

„Mecz przegrany przez sędziego VAR”. Jan Urban ostro po spotkaniu z Rakowem

Źródło: WP Sportowe Fakty

Hat-trick samobójów w pierwszej połowie. Niewiarygodna sytuacja podczas meczu kobiet [WIDEO]

W Stanach Zjednoczonych odbywa się aktualnie SheBelieves Cup. Podczas jednego z meczów doszło do nieprawdopodobnych scen. Reprezentantka Nowej Zelandii, Meikayla Moore, w spotkaniu przeciwko Stanom Zjednoczonym strzeliła aż trzy samobóje w pierwszej połowie.

SheBelieves Cup to turniej kobiet, rozgrywany corocznie od 2016 roku w USA. W aktualnej edycji poza reprezentacją Stanów Zjednoczonych udział biorą także Islandia, Czechy oraz Nowa Zelandia. Zawodniczka ostatniej z wymienionych drużyn zapamięta te rozgrywki do końca życia.

Hat-trick… samobójów

W niedzielę doszło do spotkania pomiędzy USA i Nową Zelandią. Do przerwy gospodynie prowadziły już 3:0, mimo że oddały zaledwie jeden celny strzał na bramkę rywalek. Jak do tego doszło?

Występująca na co dzień w Liverpoolu Meikayla Moore aż trzy razy skierowała piłkę obok swojej własnej bramkarki. Jej pech rozpoczął się w 5. minucie, kiedy przy próbie wybicia wrzutki, wolejem strzeliła pierwszego samobója.

Kolejne trafienie przyszło kilkadziesiąt sekund później. Tym razem jedna z reprezentantek USA posłała wysokie dośrodkowanie w pole karne Nowozelandek, a Moore po niefortunnej interwencji głową miała na koncie już dwa gole.

Obrończyni „The Reds” dokonała dzieła w 36. minucie meczu. Po raz kolejny podanie we własne pole karne zamieniła na samobója. Kilka chwil później została zmieniona.

Krzysztof Mączyński wdał się w ostrą dyskusje z dziennikarzem Super Expressu. „Nie pij”

Po sobotniej porażce Śląsk Wrocław przedłużył swoją passe do sześciu meczów bez wygranej. W związku z tym faktem frustracja kibiców ciągle rośnie. Niezadowolenie z gry zespołu poskutkowało starciem na Twitterze pomiędzy Krzysztofem Mączyńskim a Marcinem Torzem.

Wszystko zaczęło od odpowiedzi dziennikarza, na jeden z komentarzy:

– To wiesz co Marcin weź nic nie pisz tylko idź im wpierdol spuść – stwierdził kibic.

– Trzy piwa dopiero – odpisał dziennikarz.

Na odpowiedź dziennikarza zareagował Krzysztof Mączyński zamieszczając popularną emotikonkę śmiechu i płaczu. Jednak kapitan Śląska raczej nie przewidział, że jego reakcja będzie punktem zapalnym dość nieprzyjemnej dyskusji:

34-latek zareagował także na późniejszy wpis dziennikarza Super Expressu w którym ten stwierdził, że nie zdziwi się jeśli przez swoją postawę Krzysztof Mączyński straci opaskę kapitana:

Trener Fiorentiny chwali Krzysztofa Piątka! „On mnie zadziwia”

Krzysztof Piątek znakomicie rozpoczął przygodę w Fiorentinie. Pod wrażeniem polskiego napastnika jest jego trener, Vincenzo Italiano. Zdaniem włoskiego trenera przewagą Piątka nad sprowadzonym ostatnio Cabralem jest znajomość języka oraz wcześniejsze doświadczenie płynące z gry w Serie A.

Przygoda Krzysztofa Piątka w Niemczech okazała się ogromnym niewypałem. Można śmiało stwierdzić, że polski napastnik zmarnował dwa lata na grę w miernej Hercie Berlin, gdzie poza pojedynczymi przebłyskami nie potrafił pokazać pełni swoich umiejętności. W sumie dla Herthy rozegrał 58 spotkań, w których zdobył zaledwie 13 bramek.

Wypożyczenie do Fiorentiny

Pomocną dłoń w stronę polskiego napastnika wyciągnęła Fiorentina. Władze Violi i Herthy dogadały się ws. wypożyczenia Piątka do końca tego sezonu. W umowie między oboma klubami została zawarta także opcja wykupu piłkarza. Jeśli 26-latek podtrzyma obecną formę, to Fiorentina powinna skorzystać ze wspomnianego zapisu.

Znakomity powrót

Po powrocie do Włoch Krzysztof Piątek zagrał 6 spotkań, w których zdobył 5 bramek. W niedzielę Fiorentina mierzyła się na własnym obiekcie z Atalantą w ramach 26. kolejki Serie A. Gospodarze wygrali to spotkanie 1:0. Jedyną bramkę zdobył niezawodny Krzysztof Piątek.

Zadowolony trener

Po meczu swojego zadowolenia z gry Polaka nie krył jego trener, Vincenzo Italiano. Włoski szkoleniowiec ocenił wejście Piątka do nowej drużyny. Jego zdaniem Polakowi bardzo pomogło wcześniejsze doświadczenie płynące z gry i życia we Włoszech.

– Krzysztof Piątek mnie zadziwia. W porównaniu do Ikone i Cabrala zna już język i Serie A. Jest przykładowo dyspozycyjny, choć nie jest przyzwyczajony do pewnych kwestii. Bramki to nagroda za wyjątkową pracę, którą wykonuje – przekazał Vincenzo Italiano.


fot. Fiorentina

Wyliczono szanse na mistrzostwo Polski i spadek z Ekstraklasy. Nieciekawa sytuacja Legii Warszawa

Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl wyliczył szanse poszczególnych drużyn na mistrzostwo Polski oraz spadek z PKO BP Ekstraklasy. Najwięcej szans na mistrzostwo daje się Lechowi Poznań, z kolei pewniakiem do spadku wydaje się być Termalica.

Trwający sezon PKO BP Ekstraklasy wydaje się być jednym z najciekawszych w ostatnich latach. Trwa właśnie 22 kolejka rozgrywek, a o mistrzostwo kraju jak równy z równym biją się trzy drużyny – Lech Poznań, Pogoń Szczecin, Raków Częstochowa. Na dole tabeli różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi zespołami nie są zbyt duże. Tak więc na tym etapie rozgrywek niewiele drużyn może być pewnych utrzymania, tym bardziej że z ligi spadną aż 3 zespoły.

Komu mistrzostwo Polski?

Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego największe szanse na mistrzostwo Polski ma Lech Poznań (51%). Nieco mniejsze nadzieje na mistrzostwo daje się Pogoni Szczecin (43%). Pomimo zaledwie czteropunktowej straty Rakowa Częstochowa do liderującej Pogoni, możliwość wygrania przez nich mistrzostwa kraju jest oceniana na zaledwie 5%. Szanse pozostałych drużyn są już tylko iluzoryczne.

Kto spadnie z Ekstraklasy?

Dużo ciekawsza wydaje się być walka o utrzymanie, w której uczestniczyć będzie co najmniej 6 zespołów. Według statystyk niemal pewna spadku jest Termalica (84%). Dalej znajdują się kolejno: Górnik Łęczna (66%), Warta Poznań (44%), Legia Warszawa (42%), Zagłębie Lubin (37%), Wisła Kraków (24%), Śląsk Wrocław (2%).

Ile punktów do utrzymania?

Trwa właśnie 22 kolejka PKO BP Ekstraklasy. Jak dobrze wiemy, w tym sezonie każdy zespół rozegra po 34 mecze. Według szacunków do utrzymania najprawdopodobniej będzie potrzeba zdobyć w granicach 31-32 punktów.

Mnóstwo przypadku i sporo szczęścia. Robert Lewandowski z kolejnym golem! [WIDEO]

Robert Lewandowski daje oddech Bayernowi! Bawarczycy do przerwy przegrywali 0-1 ze słabeuszem Bundesligi – Greuther Furth. Dwie minuty po zmianie stron do bramki rywala trafił natomiast nie kto inny, jak kapitan reprezentacji Polski. Dla 33-latka było to 27. trafienie w tym sezonie ligowym.

https://twitter.com/Bau_Nickk/status/1495422935569510405

 

Matka Phila Fodena została uderzona w twarz. Piłkarz wdał się w bójkę [WIDEO]

Nieprzyjemna sytuacja z udziałem Phila Fodena. Piłkarz Manchesteru City wdał się w awanturę podczas gali bokserskiej w AO Arena. 21-latek zareagował, po tym, jak jedna z zamieszanych w wydarzenie osób uderzyła jego matkę. 

Manchester City doznał pierwszej porażki w Premier League od października 2021 roku. Mistrzowie Anglii ulegli wczoraj na własnym boisku Tottenhamowi (3-2). W ostatnim czasie zrobiło się głośno na temat wypadów, jakie urządzają sobie piłkarze „Obywateli”. Internet obiegło kilka nagrań oraz zdjęć, które szybko stały się hitowe.

W obronie matki

Nie inaczej było w tym przypadku. Phil Foden udał się na galę bokserką, która odbywała się na AO Arenie w Manchesterze. Grupa kilkorga mężczyzn zaczepiała zawodnika, krytykując go za gorsze występy.

Na szyderę wobec syna postanowiła zareagować jego matka, Claire. Kobieta w pewnym momencie popchnęła jednego z prowokatorów, po czym otrzymała cios w twarz. Wtedy też do akcji wkroczył sam zainteresowany. Całą sytuację nagrał jeden ze świadków zdarzenia.

https://twitter.com/bbhubbbuh/status/1495188383823536139?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1495188383823536139%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76508028133461phil-foden-stanal-w-obronie-matki-gwiazdor-man-city-wdal-sie.html

 

Zabójczy comeback Warty Poznań. 3 bramki w 6 minut [WIDEO]

Warta Poznań pokonała Radomiaka Radom 3:1 w meczu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dzięki wygranej Zieloni oddalili się od strefy spadkowej na 3 punkty.

Znakomite wejście w rundę wiosenną zaliczyła Warta Poznań. Po zimowej przerwie Zieloni rozegrali trzy mecze, z których dwa wygrali i jedno zakończyli remisem – w sumie uzbierali siedem na dziewięć możliwych punktów. Rundę wiosenną rozpoczęli od remisu z Górnikiem Łęczna (1:1), a tydzień później odnieśli niespodziewane zwycięstwo na wyjeździe z Legią Warszawa (1:0). Dziś dopisali na swoje konto kolejne trzy punkty, pokonując wyżej notowany Radomiak Radom (3:1).

Warta-Radomiak

Faworytem dzisiejszego spotkania Warta Poznań-Radomiak Radom byli goście, którzy zajmują obecnie piątą lokatę w ligowej tabeli. Lepiej w mecz weszli piłkarze Radomiaka, którzy wyszli na prowadzenie w 37. minucie meczu. Strzelcem pierwszego gola został Dawid Abramowicz. Wynikiem 0:1 zakończyła się pierwsza połowa spotkania.

Powrót

Po zmianie stron do głosu doszli gospodarze. Piłkarze Warty dokonali znakomitego powrotu, strzelając 3 bramki w ciągu 6 minut. Strzelanie w 47. minucie rozpoczął Jan Grzesik, który doprowadził do wyrównania. Prowadzenie Warcie w 51. minucie zapewnił Miguel Luis i ten sam zawodnik dwie minuty później podwyższył prowadzenie na 3:1. Więcej bramek już nie padło i takim wynikiem zakończyło się to starcie.

https://www.youtube.com/watch?v=5Ad-FCPhf4s

https://www.youtube.com/watch?v=V3kEF8VAKnE

Zasługa trenera

Według wielu obserwatorów ostatnie dobre wyniki Warty Poznań to w dużej mierze zasługa trenera Dawida Szulczka. Młody, trzydziestodwuletni szkoleniowiec objął Zielonych w listopadzie ubiegłego roku. Pierwsze zmiany w grze Warty można było dostrzec już po kilku tygodniach. Co ciekawe, gdyby stworzyć tabelę Ekstraklasy od momentu dołączenia Szulczka, Warta zajmowałaby 9. miejsce.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.