NEWSY I WIDEO

Bracia Kliczko kolejny raz poruszyli swoimi słowami: „To byłaby zdrada Ukrainy”

Bracia Kliczko biorą czynny udział w walce o niepodległość Ukrainy. Jedni z najznamienitszych pięściarzy w historii stwierdzili, że nie zamierzają opuszczać swojej ojczyzny. Postrzegają takie rozwiązanie za zdradę. 

W Ukrainie wciąż trwa wojna, zapoczątkowana przez Rosję. Nasi sąsiedzi niezłomnie się bronią przed agresją ze wschodu. Nieustanne i najcięższe walki mają się odbywać pod Kijowem, gdzie przebywa sam prezydent, Wołodymyr Zełeński, który ani myśli o wyjechaniu z kraju. W stolicy Ukrainy znajdują się również bracia Kliczko.

Piękny patriotyzm

Byli znakomici pięściarze zeszli niedawno do metra, gdzie schroniła się ogromna liczba ukraińskiej społeczności. Obroną Kijowa zajmują się żołnierze i generałowie, więc bracia chcą zadbać o morale cywilów. Nagrania udostępnione do internetu pokazują, jak wiele dał taki gest.

Teraz bracia ponownie pokazali, że kochają swój kraj i dali kolejny znak solidarności z całym narodem. Witalij stwierdził, że gdyby opuścił ojczyznę w potrzebie – nie spojrzałby więcej w lustro. To oznaczałoby zdradę.

– Nie mamy innego wyjścia. Gdybym uciekł, to byłoby żenujące, to byłaby zdrada Ukrainy. Nigdy więcej nie mógłbym spojrzeć w lustro – powiedział w „Welt am Sonntag”.

– Nie chodzi tylko o Ukrainę, ale także o pokój na świecie. Jeśli jedna z naszych elektrowni jądrowych wybuchnie, może to być koniec Europy – dodał z kolei jego brat, Władimir.

Tymoszczuk straci status legendy Ukrainy? „Pora zapomnieć o jego zasługach”

Rusłan Malinowski ostro skrytykował Anatolija Tymoszczuka. Były znakomity ukraiński piłkarz nadal nie wyjechał z Rosji, gdzie na co dzień pracuje. To nie pierwszy przypadek, kiedy rodacy negatywnie wypowiadają się o postawie 42-latka.

Tymoszczuk to były piłkarz kojarzony przede wszystkim z Bayernem Monachium (z którym sięgnął po Ligę Mistrzów) oraz z reprezentacją Ukrainy. Dla narodowej drużyny wystąpił 144 razy. Karierę zakończył natomiast w 2017 roku i obecnie pracuje jako asystent trenera Zenitu Sankt Petersburg.

Krytyka

Teraz były piłkarz znalazł się w ogniu potężnej krytyki swoich rodaków. Ukraińcom nie podoba się fakt, że 42-latek nie zabrał głosu w sprawie zbrojnej agresji Rosji na ich kraj. Dodatkowo nie podoba się im fakt, że Tymoszczuk nadal pracuje w Zenicie.

Wiele wskazuje na to, że niebawem 144-krotny reprezentant Ukrainy „straci” status legendy w oczach swoich rodaków. Głos w tej sprawie zabrał Rusłan Malinowski. Na łamach „Denisow Time” skomentował zachowanie Tymoszczuka, krytykując jego milczenie.

– Jeśli chodzi o Tymoszczuka, to trzeba zapytać jego samego. Trudno jest to skomentować, lecz uważam, że to coś niespotykanego. Nie potrafię wyjaśnić jego stanowiska w tej sytuacji, ale sądzę, że jest ono błędne. Nie wiem, jak on to przeżyje, jednak nie jest już legendą ukraińskiej piłki, na sto procent. Pora zapomnieć o jego zasługach, w dzisiejszych czasach wszyscy już to zrobili – stwierdził piłkarz Atalanty Bergamo.

Wielu ukraińskich sportowców postanowiło wrócić do kraju w obliczu wojny z Rosją. Malinowski nie krył, że taka postawa mu imponuje i pochwalił tych, którzy się na to odważyli.

– Sądzę, że chłopcy, którzy opuścili rosyjskie kluby, postąpili słusznie. Andrij Woronin zachował się jak mieszkaniec Odessy i patriota kraju, który wiele dał Ukrainie. Wiem, że on bardzo kocha Odessę – dodał.

Zachwyty nad występem Nicoli Zalewskiego. Włoskie media: „Brawa”

Nicola Zalewski rozegrał wczoraj bardzo dobry występ przeciwko Atalancie Bergamo. Niestety 20-latek zszedł w drugiej połowie z groźnie wyglądającą kontuzją. Włoskie media i tak doceniły postawę Polaka przyznając mu bardzo wysokie oceny. 

Młody pomocnik nie ma w tym sezonie łatwego życia. Jose Mourinho dość sporadycznie daje Zalewskiemu szanse na pokazanie się. W sobotę otrzymał od Portugalczyka taką okazję, którą skrzętnie wykorzystywał od samego początku.

20-latek zaliczał bardzo błyskotliwy występ na nietypowej dla siebie pozycji. Nominalny środkowy pomocnik został wystawiony przez Mourinho na lewym wahadle.

Prawie najlepszy

To nie przeszkodziło jednak Zalewskiemu w rozegraniu kapitalnego meczu. Według redakcji „La Gazzetta dello Sport” Polak był drugim najlepszym piłkarzem AS Romy. Przyznano mu „siódemkę” w dziesięciostopniowej skali. Wyżej oceniono tylko Tammy’ego Abrahama, który strzelił zwycięską bramkę dla „Giallorossich”.

– Dzieciak gwarantował gaz po lewej stronie, bez zaniedbywania fazy defensywnej. Brawa – napisano w uzasadnieniu. 

Niestety w końcówce spotkania Zalewski doznał kontuzji. Po wdaniu się w drybling piłkarz stracił równowagę i upadł na murawę. Miał uszkodzić sobie staw skokowy, ale niewykluczone, że przy upadku ucierpiało także kolano.

Kubicki dostał piłka prosto w twarz. Kwintesencja Ekstraklasy [WIDEO]

We wczorajszym meczu 24. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą Kraków 1-1. W pewnym momencie spotkania Jarosław Kubicki sfaulował jednego z rywali. Piłka, którą trącili zawodnicy, trafiła pod nogi innego piłkarza Lechii. Ten postanowił ją uderzyć i… trafił wprost w twarz Kubickiego.

 

Znakomity start sezonu Patryka Klimali. Tydzień temu bramka, dziś 3 asysty [WIDEO]

Znakomite rozpoczęcie nowego sezonu ligi MLS zaliczył Patryk Klimala. W ubiegłym tygodniu polski napastnik zdobył gola, a dziś zanotował trzy asysty.

Gol w 1. kolejce

W ubiegłym tygodniu rozegrano pierwszą kolejkę nowego sezonu MLS. W ramach pierwszej serii gier zespół Patryka Klimali, New York Red Bulls, stoczył pojedynek z San Jose Earthquakes. Mecz zakończył się wygraną Byków 3:1. Swoje „trzy grosze” do końcowego triumfu dołożył także sam Klimala. Polak zdobył jedną z bramek.

3 asysty

W drugiej kolejce New York Red Bulls podejmowało na wyjeździe Toronto FC. Mecz zakończył się wygraną gości 4:1. Asysty przy trzech pierwszych bramkach zaliczył Patryk Klimala. Za każdym razem asystował on Lewisowi Morganowi, który ustrzelił hat-tricka.

Legia pytała o Grzegorza Krychowiaka. Sensacyjny transfer stanie się faktem?

Po rozpoczęciu zbrojnych działań na Ukrainie Grzegorz Krychowiak postanowił odejść z FK Krasnodar. 32-latek obecnie negocjuje warunki rozwiązania umowy z rosyjskim klubem. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl pojawił się pomysł, aby pomocnik dokończył sezon… w Legii Warszawa!

Krychowiak świetnie odnalazł się w lidze rosyjskiej, początkowo w barwach Lokomotivu, a następnie w FK Krasnodar. Do tego drugiego zespołu przeszedł przed rozpoczęciem sezonu 2021/22.

Mimo świetnego wkomponowania się w nową drużynę obecnie negocjuje zerwanie kontraktu. Polak nie chce grać dla klubu, pochodzącego z kraju, który napada na inne państwo.

Po ataku Rosji na Ukrainę Krychowiak zebrał naradę obcokrajowców Krasnodaru i namawiał ich do zerwania umów. Ostatecznie wszyscy piłkarze jedynie zawiesili swoje kontrakty. 32-latek zamierza natomiast pozostać przy swoim i odejść z klubu.

Sensacyjny obrót spraw

Na razie jednak nie ma w tym temacie wielkich postępów. Jeśli z kolei dojdzie do porozumienia, to Krychowiak nie powinien narzekać na brak ofert. Według Jakuba Kwiatkowskiego taka się już pojawiła. Rzecznik prasowy reprezentacji Polski nie zdradził jednak, o jaki klub chodzi.

Tymczasem Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl zdradził, że pierwsze kroki podjęła już… Legia Warszawa! Dyrektor sportowy mistrzów Polski, Jacek Zieliński miał już rozmawiać z przedstawicielami zawodnika, badając grunt pod ewentualną transakcję.

Dziennikarz zaznacza jednak, że na razie są to mocno naciągnięte informacje. Wciąż toczą się bowiem rozmowy wewnątrz FIFA o przedłużeniu okienka transferowego dla zawodników z Rosji i Ukrainy. Gdyby zakończyły się one pomyślnie, to można byłoby podjąć rozmowy na poważnie.

– Trzeba czekać na rozwój sytuacji. Jeśli zmienią się przepisy, Krychowiak może też dostać wiele innych tymczasowych, ale jednak bardziej lukratywnych ofert. My natomiast nie mielibyśmy nic przeciwko, aby on czy Tomasz Kędziora w barwach Lecha Poznań pojawili się na boiskach Ekstraklasy choćby na chwilę. Coś na co przed wybuchem wojny w Ukrainie było nie do pomyślenia… – pisze Włodarczyk.

Dyrektor Crvenej Zvezdy: „Trwa antyrosyjska histeria. Polityka bez powodu ingeruje w sport”

Dyrektor Crvenej Zvezdy Belgrad, Zvezdan Terzić wypowiedział się na temat wojny na Ukrainie. Działacz serbskiego klubu potępił reakcję europejskich państw, nazywając ją histerią.

Nie odejdą od Gazpromu

Sponsorem Crvenej Zvezdy Belgrad jest rosyjski Gazprom. Serbowie nie zamierzają rezygnować z obecnej umowy.

Europejczycy histerykami

Ponadto, dyrektor klubu, Zvezdan Terzić wypowiedział się w temacie reakcji zachodu na działania wojsk rosyjskich. Działacz Crvenej Zvezdy uważa, że Europa „histeryzuje”.

– Jesteśmy oburzeni. I przeszliśmy przez to w 1992 roku. W Europie trwa antyrosyjska histeria. Polityka bez powodu ingeruje w sport – powiedział Zvezdan Terzić.

– Współczujemy narodowi ukraińskiemu i ofiarom cywilnym, ale naród rosyjski jest blisko Serbów i zawsze będzie. Rosja jest supermocarstwem, które zawsze stało po stronie Serbów – dodał.

Prorosyjskie marsze w Serbii

Część Serbów nie ukrywa swojego poparcia wobec Rosji. W miastach tego kraju odbyły się prorosyjskie marsze. Ludzie wymachiwali flagami i pozdrawiali swoich „przyjaciół”.

https://twitter.com/ASBMilitary/status/1499797103668867093

Źródło: Weszło, Twitter

Williamsowi puściły nerwy, aż zauważył… że patrzy na Christiana Eriksena [WIDEO]

Christian Eriksen rozegrał kolejny mecz w barwach Brentford w Premier League. Ekipa Duńczyka wygrała z Norwich City 3-1. W pierwszej połowie doszło do przyjemnego obrazku z udziałem jego oraz piłkarza rywali. 

Do sytuacji doszło w 40. minucie meczu. Wypożyczony z Manchesteru United Brandon Williams starł się z Eriksenem. Duńczyk twardo stał na murawie i mocno trzymał przeciwnika. Finalnie obydwaj wylądowali na ziemi, a sędzia przerwał grę.

Gdy piłkarze padli na murawę, Williams błyskawicznie znalazł się nad Eriksenem. Początkowo 21-latek był wściekły, lecz kiedy jego oczy spotkały się ze wzrokiem Duńczyka… zmienił nastawienie o 180 stopni. Zamiast gniewu, na twarzy Williamsa pojawił się uśmiech, a po chwili przytulił piłkarza Brentford.

https://twitter.com/itspapafathela/status/1500163946736910336

Marcin Kamiński zadowolony z końca współpracy Schalke i Gazpromu. „Jestem dumny”

Od lipca 2021 roku Marcin Kamiński jest piłkarzem Schalke 04. Polski obrońca w wywiadzie dla „WP Sportowe Fakty” opowiedział o swoim możliwym powrocie do reprezentacji. W rozmowie nie można było także pominąć wątku zerwania przez Schalke umowy sponsorskiej z rosyjskim Gazpromem.

Po ataku Rosji na Ukrainę wiele podmiotów zdecydowało się odciąć od rosyjskich przedsiębiorców. Na takich ruch zdecydowało się choćby Schalke, które rozstało się z wieloletnim sponsorem, rosyjskim koncernem Gazprom. Mówi się, że za grę w 2. Bundeslidze klub Marcina Kamińskiego każdego roku inkasowało 10 milionów euro. Zadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrywa Kamiński, który mówi wprost: „Jestem dumny z postawy klubu”.

–  Klub od razu poinformował drużynę, że zareaguje błyskawicznie. Powiedziano nam, żebyśmy skupili się na piłce, a temat sponsora zostanie szybko wyjaśniony – skomentował Marcin Kamiński.

– Jestem dumny z postawy klubu. Nikt nie czekał na to, co się wydarzy. Nikt nie kalkulował – dodał.

– Finansowo to dla Schalke ogromna strata, ale nie to jest ważne. Reakcja klubu wysłała w świat jasny komunikat: nie ważne są pieniądze, a to, co dzieje się drugiemu człowiekowi – w tym przypadku: w Ukrainie. Gazprom zasilał klub ogromnymi środkami – pod tym względem decyzja nie była łatwa, ale innej niż zerwanie umowy być nie mogło – zaznaczył.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Schalke usunęło z koszulek ogromnego sponsora. Borussia Dortmund chce pomóc odwiecznemu rywalowi

Powrót do reprezentacji?

W drugiej połowie marca mają zostać rozegrane baraże do Mistrzostw Świata 2022. W związku z tym w najbliższych dniach powinniśmy spodziewać się ogłoszenia powołań do reprezentacji Polski. Ostatnio dużo mówiło się o tym, iż w kręgu zainteresowań Czesława Michniewicza znalazł się także Kamiński. Doszło nawet do spotkania obu panów.

– Rozmawialiśmy o różnych kwestiach: piłkarskich, taktycznych. O tym, jaką rolę miałbym pełnić w drużynie narodowej. Myślałem o powrocie do reprezentacji już wcześniej, więc cieszyłem się z wizyty selekcjonera w Niemczech – zdradził Kamiński.


fot. Schalke 04

źródło: wp sportowe fakty

UEFA wybrała organizatora Euro 2028? Media przekonane, że decyzja zapadła

Choć do ogłoszenia organizatora mistrzostw Europy w 2028 roku pozostało jeszcze sporo czasu, to „Daily Mail” ma swojego faworyta. Według brytyjskiego dziennika Euro wspólnie zorganizuje Wielka Brytania i Irlandia. 

UEFA ma wybrać miejsce na mistrzostwa 2028 do września 2023 roku. Jeśli jednak wpłynie do niej tylko jednak oferta, to kandydatura może zostać zatwierdzona wcześniej. Niewykluczone, że w przypadku tej imprezy tak się właśnie stanie.

Wyspiarskie Euro

„Daily Mail” sugeruje bowiem, że swoją kandydaturę wysuną tylko Wielka Brytania i Irlandia. Ze swojego zgłoszenia zrezygnować ma Turcja, która już dwukrotnie nie zdobyła poparcia. Propozycja zorganizowania turnieju w Rosji upadła ze względu na inwazję na Ukrainę.

Dziennik pominął w swoich rozważaniach dwie inne propozycje. Konkretnie mowa o komitecie Bułgarii, Grecji, Rumunii i Serbii (Bałkany) oraz Danii, Szwecji, Norwegii i Finlandii (Skandynawia).

– UEFA mocno zachęcała Wielką Brytanię i Irlandię do złożenia oferty w trakcie nieformalnych rozmów w zeszłym roku. Taka kandydatura jest uznawana za wolną od ryzyka. Turniej byłby zabezpieczony finansowo i rozgrywany przy pełnych trybunach – argumentuje „Daily Mail”.

– Euro 2024 odbędzie się w Niemczech. Kierownictwo UEFA wyraziło silne pragnienie, by kolejny turniej odbył się na innym ważnym rynku. Takim, który zagwarantuje ogromne zyski po tym, jak w zeszłym roku UEFA poniosła ok. 700 mln funtów strat z powodu pandemii koronawirusa – dodali dziennikarze. 

Jeśli chodzi o stadiony, na których miałyby się odbywać mecze Euro 2028, to w Anglii odpowiednich obiektów nie brakuje. Problem pojawia się jednak w Irlandii. Choć Aviva Stadium w Dublinie spełnia wymogi UEFA (minimum 30 tysięcy pojemności), to Windsor Park w Belfaście może przyjąć na trybunach „zaledwie” 18,5 tysiąca.

Wzruszające słowa Zinczenki nt. wojny na Ukrainie. „Gdyby nie córka, byłbym tam”

Podczas gdy Ukraińcy dzielnie stawiają czoła rosyjskiej agresji, niektórzy z ich rodaków przebywają poza granicami kraju, zajmując się codzienną pracą. W tym gronie znajduje się między innymi Oleksandr Zinczenko. Piłkarz Manchesteru City w rozmowie z Garym Linekerem wyznał, co powstrzymuje go przed wyruszeniem na wojnę. 

To już dziesięć dni, od rozpoczęcia zbrojnych działań Rosji na terenie Ukrainy. Na razie nasi sąsiedzi wciąż zachowują niepodległość i dzielnie stawiają czoła agresorowi. Niestety życie oddało już wielu ludzi. Poza żołnierzami zginęli także niewinni cywile, w tym dzieci.

Byłby tam, gdyby nie córka

W rozmowie z Garym Linekerem na „BBC Sport” Oleksandr Zinczenko wypowiedział się na temat tragedii, rozgrywającej się w Ukrainie. Piłkarz Manchesteru City przyznał, że nie umie poradzić sobie z emocjami inaczej, niż płacząc.

– Po prostu płaczę. Minął już tydzień, ale płaczę nawet wtedy, gdy wracam z treningu. To wszystko siedzi w mojej głowie. Wyobraź sobie miejsce, w którym się urodziłeś, gdzie dorastałeś, w którym została pusta ziemia. Mogę pokazać milion zdjęć i filmów z każdego miasta w moim kraju, które zniszczyli Rosjanie – wyznał.

– Operacja bezpieczeństwa? Nie. To jest prawdziwa wojna. To, co robi Rosja, jest nie do przyjęcia. Trzeba to zatrzymać. Ludzie w Ukrainie umierają z głodu. Walczą o przetrwanie, śpią w bunkrach – dodał.

Do sił obrony terytorialnej Ukrainy wstąpiło już wielu sportowców. Internet obiegły już zdjęcia między innymi pięściarzy Oleksandra Usyka i Wasyla Łomaczenko, ale także tenisisty Serhija Stachowskiego czy biatlonisty Dmytro Pidrucznego. Zinczenko wyznał, że również wróciłby do ojczyzny, gdyby nie wzgląd na rodzinę.

– Szczerze mówiąc: gdyby nie moja córka, moja rodzina, to byłbym tam teraz. Taki się urodziłem. Znam ludzi z mojego kraju, ich mentalność. Wszyscy myślą tak samo – przyznał.

– Jestem dumny, że jestem Ukraińcem. Będę nim do końca życia. Kiedy patrzę, jak ludzie walczą o przetrwanie… Brakuje mi słów. Znam mentalność rodaków. Wolą umrzeć niż się poddać – podsumował Ukrainiec.

Maciej Rybus w trudnej sytuacji. „Ożenił się z Rosjanką, w Moskwie urodziło się dwóch jego synów”

Mariusz Piekarski opowiedział Przeglądowi Sportowemu o sytuacji Macieja Rybusa w Rosji. Piłkarz znalazł się w trudnych okolicznościach.

Konsekwencje wojny

Atak Rosji na Ukrainę wywołało spore zamieszanie również w sporcie. Wiele federacji wykluczyło ten kraj z udziału w zawodach na arenie międzynarodowej. Doszło również do tego, iż zagraniczni zawodnicy z ligi rosyjskiej zamierzają opuścić to państwo.

Według mediów na zmianę klubu zdecydował się m.in. Grzegorz Krychowiak. Polak miał stanąć na czele buntu obcokrajowców, namawiając innych do rozwiązywania kontraktów. Piłkarz ma niedługo zerwać umowę z FK Krasnodar.

Skomplikowana sytuacja Rybusa

W trudnej sytuacji znalazł się jednak Maciej Rybus. Polak ma ważny kontrakt do końca sezonu. Mariusz Piekarski w rozmowie z Przeglądem Sportowym zdradził, że „fala hejtu i zaczepki wobec Rybusa są okrutne”.

– Maciek ożenił się z Rosjanką, w Moskwie urodziło się dwóch jego synów, chodzą tam do przedszkola, mają rosyjskie paszporty, cała rodzina Lany mieszka w Rosji – przyznał agent Macieja Rybusa.

– Co on ma teraz zrobić? Przyjechać z nimi do Polski, wiedząc, jakie jest nastawienie do Rosjan? Czy mógłby mieć pewność, że będą bezpieczni, jeśli ktoś usłyszy, w jakim języku mówią? Czy może powinien zostawić najbliższych na Wschodzie i sam wrócić do ojczyzny? Jest mężczyzną, przede wszystkim musi opiekować się najbliższymi, dbać o rodzinę – dodał Mariusz Piekarski.

Źródło: Przegląd Sportowy

Maciej Żurawski dobitnie o Wiśle Kraków. „Od razu widać brak jakości”

Wisła Kraków może spaść z ligi. Biała Gwiazda po 23 spotkaniach PKO BP Ekstraklasy zajmują 17. miejsce. Maciej Żurawski postanowił zdiagnozować problemy krakowskiego klubu w rozmowie z TVP Sport.

Kiepska forma

Biała Gwiazda zdobyła w ostatnich czterech meczach Ekstraklasy zaledwie jeden punkt. Ponadto, Wiślacy odpadli z ćwierćfinału Pucharu Polski z trzecioligową Olimpią Grudziądz. W sobotę zmierzą się na wyjeździe z Lechią. Zdecydowanym faworytem tego spotkania są oczywiście gdańszczanie.

Ocena legendy

Maciej Żurawski postanowił zdiagnozować problem Wisły Kraków w rozmowie z TVP Sport. Wychowanek Warty Poznań przyznał, że obecny skład Białej Gwiazdy jest po prostu słaby.

– Nie jestem zaskoczony tym, co się dzieje, bo drużyna od dłuższego czasu gra słabo. Gdy oglądam mecze, od razu widać brak jakości. Czasami zawodzą proste rzeczy, jak niewłaściwe przyjęcie piłki w momencie, gdy można wypracować sobie dobrą okazję do oddania strzału – powiedział Maciej Żurawski.

– To świadczy po prostu o braku umiejętności. Obawiam się, że Wisła do końca będzie drżała o utrzymanie. Nie ma lidera, który brałby odpowiedzialność na siebie. Widać, że zawodnicy nie współpracują ze sobą, mam wrażenie, że czasami poważnie szwankuje komunikacja. Nie ma automatyzmów, nie widać schematów – dodał były napastnik Celticu.

O Brzęczku

– Wierzę, że sobie poradzi, chociaż byli selekcjonerzy po powrocie do ligowej piłki mają ostatnio problemy. Przypomnijmy sobie, chociażby Adama Nawałkę i jego pobyt w Lechu. Polski trener to jednak zawsze lepszy ruch od obcokrajowca – podsumował.

Źródło: TVP Sport

Juergen Klopp potwierdza: „Dotrwać i wtedy powiedzieć 'dziękuję bardzo”

Liverpool zbliża się do zakończenia pewnego etapu w swojej historii. Juergen Klopp potwierdził, że po wygaśnięciu obecnej umowy zamierza opuścić Anfield. Nastąpi to w 2024 roku. 

Klopp ponownie przywrócił blask „The Reds”. Niemiec za sterami Liverpoolu zdobył zarówno upragnione mistrzostwo Anglii, jak i Ligę Mistrzów. Do gabloty dołożył także Puchar Ligi, Superpuchar UEFA i wygraną w Klubowych Mistrzostwach Świata.

Koniec ery

54-latek związał się z Liverpoolem w 2015 roku i od tamtej pory nieprzerwanie prowadzi zespół z Anfield. Jego przygoda zbliża się jednak nieuchronnie do końca. Już jakiś czas temu pojawiły się wieści, według których Klopp obiecał bliskim, że po wygaśnięciu umowy zrobi sobie przerwę od pracy. Teraz oficjalnie potwierdził te informacje.

– Plan jest taki, żeby dotrwać do 2024 roku i wtedy powiedzieć: „dziękuję bardzo” – wyznał.

Oczywiście kibice Liverpoolu mają nadzieję, że Klopp zmieni zdanie i przedłuży kontrakt wygasający za dwa lata. Dziennikarze postanowili dopytać Niemca, czy jest coś, co sprawiłoby, że zmieni zdanie.

– Muszę mieć odpowiedni poziom energii. Uwielbiam to, co robię, ale kilka razy powiedziałem, że muszę mieć coś poza ciągłymi myślami o utalentowanych, przystojnych i miłych piłkarzach. Teraz jestem pełen energii, ale muszę się upewnić, że tak zostanie – oznajmił.

– Jeśli zdecyduję się odejść, to nie będzie to miało nic wspólnego ze składem. Wszystko, co robimy, to praca długoterminowa. Ten klub musi być coraz lepszy. Zwłaszcza, gdy mnie już tu nie będzie. Taki jest plan, nad tym pracujemy. Nie jest ważne, jak długo będę w Liverpoolu. Ważniejsze jest to, co zrobimy do tego czasu – podsumował Klopp.

Liverpool w bieżącym sezonie zajmuje drugie miejsce w tabeli Premier League. Do liderującego Manchesteru City traci sześć punktów. W sobotę „The Reds” będą mieli szansę zmniejszyć stratę w pojedynku z West Hamem United.

McGregor przedstawił swoją ofertę wykupienia Chelsea. Abramowicz się skusi?

Nadal nie znaleziono zdecydowanego na wykupienie Chelsea od Romana Abramowicza. Na razie Rosjanin ma prowadzić negocjacje z zainteresowanymi, lecz brakuje porozumienia. Tymczasem, po cichu, do negocjacji włącza się Conor McGregor. 

Abramowicz ogłosił kilka dni temu wystawienie Chelsea na sprzedaż po prawie dwudziestu latach. Ma to oczywiście związek z wizerunkiem, jaki mają obecnie na świecie Rosjanie po ataku na Ukrainę. Dodatkowo oligarcha miał się przestraszyć sankcji, jakie mogą go dotknąć.

W piątek pojawiła się informacja, że 55-latek rozpoczął rozmowy z tureckim biznesmenem Muhsinem Bayrakiem. Co więcej, negocjacje mają zmierzać w dobrym kierunku.

Nowy chętny

Tymczasem na Twitterze niespodziewanie udzielił się Conor McGregor. Irlandzki zawodnik MMA opublikował swoją ofertę w odpowiedzi na wpis Sky Sports. Ile zaproponował?

– Niniejszym przedstawiam swoją ofertę w wysokości 1,5 miliarda funtów – napisał.

https://twitter.com/TheNotoriousMMA/status/1499799902611816454?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1499799902611816454%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fconor-mcgregor-kupi-chelsea-zawodnik-ufc-przedstawil-propozycje%2F183832-n

Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy raz, gdy McGregor wykazuje chęć kupienia klubu piłkarskiego. Jakiś czas temu media łączyły go z wykupieniem Manchesteru United.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.