NEWSY I WIDEO

Damian Szymański zawiedziony Michniewiczem. „Nie było żadnego kontaktu”

Damian Szymański był bohaterem reprezentacji Polski w meczu z Anglią we wrześniu zeszłego roku. Piłkarz AEK-u Ateny nie znalazł się jednak na liście powołanych przez Czesława Michniewicza na marcowe zgrupowanie. Decyzję nowego selekcjonera wymownie skomentował w rozmowie z portalem „Weszło”. 

Szymański był powoływany przez Paulo Sousę, gdy ten prowadził reprezentację Polski. Otrzymał od Portugalczyka szansę w meczu z Anglią (1-1) w eliminacjach do mistrzostwa świata 2022. W samej końcówce spotkania wykorzystał dośrodkowanie Roberta Lewandowskiego i dał nam remis.

Brak kontaktu

Sousa od początku widział w nim materiał na kadrowicza. Inaczej w jego stosunku zachowuje się Czesław Michniewicz. Nowy selekcjoner swoją przygodę z reprezentacją zaczął od wielu podróży i rozmów z piłkarzami. Jak jednak przyznaje sam Szymański – z nim się nie kontaktowano.

– Dochodziły do mnie sygnały, że nigdzie teraz nie pojadę. Nie było żadnego kontaktu ze strony trenera Michniewicza. Z mojej perspektywy trochę słabo, ale muszę przyjąć to na klatę i dalej robić swoje. Staram się, jak mogę. Gram regularnie w dobrym klubie, który może nie jest znany na taką skalę jak kluby z lig top5 w Europie, jednak swoją markę ma – przyznał w rozmowie z „Weszło”.

– Gdy przyszedł Paulo Sousa, od początku znajdowałem się na szerokiej liście zawodników branych pod uwagę, byłem w kontakcie m.in. z trenerem kadry od przygotowania fizycznego. Wiedziałem, że cały czas jestem monitorowany i gdyby coś się działo, ktoś wypadł, to być może dostanę powołanie. No i dostałem we wrześniu, gdy pojawiły się absencje. Co nie znaczy, że się na kogoś obrażam. Każdy trener ma prawo do swoich wyborów, do swojej koncepcji i ja to szanuję – dodał.

W sumie Damian Szymański miał okazję siedmiokrotnie wystąpić z Orzełkiem na piersi. Jeśli chodzi o bieżący sezon, to 26-latek rozegrał 24 spotkania, w których strzelił jedną bramkę i dołożył dwie asysty.

Laporta po czasie nie żałuje decyzji o odejściu Messiego. „Musieliśmy to zrobić”

Joan Laporta udzielił wywiadu klubowej telewizji FC Barcelony. Prezes Dumy Katalonii otwarcie przyznał, że Lionel Messi musiał opuścić klub. Sam działacz dodał, że nie żałuje swojej decyzji.

Rok za sterami FC Barcelony

Joan Laporta udzielił wywiadu Barca TV z okazji rocznicy swojej prezesury. 59-latek w rozmowie z klubową telewizją wrócił myślami do całego zamieszania związanego z odejściem Leo Messiego.

Rozstanie z legendą

Prezes FC Barcelony przyznał, że musiał pożegnać się z Argentyńczykiem, mimo że bardzo tego nie chciał. Bolesna decyzja okazała się jednak trafna, a sam Laporta stwierdził, że dziś tego nie żałuje.

– To było bolesne. Jeśli dokonuję podsumowania, to jest to najsmutniejsza decyzja ze wszystkich. Nigdy nie chciałem jej podjąć, ale też nie żałuję. Postawiłem klub ponad wszystko, nawet ponad trenerów i najlepszego zawodnika w historii. Musieliśmy to zrobić – powiedział 59-letni prezes FC Barcelony.

– Sytuacja ekonomiczna, którą zastaliśmy, była jaka była. Niezależnie od tego, ile mieliśmy dobrej woli, zderzyliśmy się z rzeczywistością. Mogło się wydawać, że po Messim nie będzie już nic. Ci z nas, którzy kochają „Barcę”, wiedzą, że historia klubu zawsze ma ciąg dalszy. Dzięki ciężkiej pracy oraz przemyślanym decyzjom możemy kontynuować drogę do sukcesu – dodał Joan Laporta.

Nowy etap w życiu Argentyńczyka

Leo Messi opuścił FC Barcelonę latem 2021 roku i jako wolny zawodnik dołączył do Paris Saint-Germain. 34-latek w tym sezonie wystąpił w 24 spotkaniach. W tym czasie zdobył dla PSG 7 bramek oraz zanotował 11 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Argentyńczyka na 60 mln euro. Jego umowa z wicemistrzami Francji obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.

Źródło: Barca TV, WP Sportowe Fakty

Thomas Müller broni Roberta Lewandowskiego. „Musimy zmodyfikować naszą grę ofensywną”

Thomas Müller wypowiedział się na temat strzeleckiej niemocy Roberta Lewandowskiego, który od dwóch kolejek Bundesligi nie trafił do siatki rywali. Piłkarz Bayernu Monachium zdradził przyczynę tego stanu rzeczy.

Ostatnie tygodnie to nieco słabszy okres dla Roberta Lewandowskiego. Polak od dwóch spotkań nie strzelił bramki w Bundeslidze. Kolega kapitana Biało-Czerwonych, Thomas Müller wziął „Lewego” w obronę.

Niemiec wypowiedział się na temat strzeleckiej niemocy polskiego napastnika. Müller uważa, że brak bramek w wykonaniu Lewandowskiego wynika z braku wystarczającej liczby podań.

– W ostatnich kilku meczach nie oddał zbyt wielu strzałów. Musimy zmodyfikować naszą grę ofensywną, zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie „Lewego” w polu karnym. Robert jest super na treningu i ma super napięcie. W meczu z Frankfurtem poprowadził drużynę jako kapitan. Kiedy najlepsi napastnicy nie strzelą gola, często pojawia się termin „diwa”. Jego w ogóle to nie dotyczy – powiedział Thomas Müller.

Źródło: Transfery.info, Onet Sport, abendzeitung-muenchen.de

Co dalej z Grzegorzem Krychowiakiem? „Telefony pewnie zaraz się rozdzwonią”

Wciąż nie wiadomo dokładnie, jaka przyszłość czeka Grzegorza Krychowiaka. Na ten moment reprezentant Polski pozostał w FK Krasnodar, jednak niewykluczone, że wkrótce zgłoszą się po niego inne kluby.

Sytuacja na Ukrainie spowodowała zmiany w przepisach FIFA. Jeśli chodzi o ligę rosyjską, to piłkarzom zostało przyznane prawo „zamrożenia” kontraktów do 30 czerwca. W związku z tym mogą podpisać umowę z nowymi pracodawcami, jednak na okres nie dłuższy niż do 30 czerwca. Po tym czasie mają wrócić do swoich klubów z Rosji.

Na ten moment żaden z Polaków grających w lidze rosyjskiej nie zdecydował się jej opuścić. W przypadku Grzegorza Krychowiaka całkiem dużo mówiło się o zainteresowaniu ze strony Legii Warszawa, jednak wydaje się to być tylko mrzonką. Rzecznik prasowy PZPN przyznał, że jakaś oferta za Krychowiaka faktycznie wpłynęła.

– Grzesiek miał poważną ofertę. Nie był to jednak klub z Brazylii czy MLS. Gdyby Grzesiek powiedział tak, to mógł od razu podpisać umowę. To się jednak związało z ryzykiem na przyszłość. To była opcja rezerwowa. W związku z dzisiejszym komunikatem sprawa już umarła. Grzegorz ma bardzo mocną agencję menedżerską, dlatego telefony pewnie zaraz się rozdzwonią. W kontekście jego wypożyczenia coś się uda załatwić – powiedział Jakub Kwiatkowski w rozmowie na łamach „sport.pl”.

Na ten moment Grzegorz Krychowiak wciąż jest piłkarzem FK Krasnodar. Pozostała część zagranicznych piłkarzy tego klubu zdecydowała się „zamrozić” swoje kontrakty.

– Grzegorzowi Krychowiakowi bardzo zależało na tym, by mógł grać do końca tego sezonu. Aż tak bardzo nie był zainteresowany samym trenowaniem, ale zależało mu na graniu w piłkę. Dlatego też w Krasnodarze został, a pozostali piłkarze to nie odeszli, ale wyjechali na wakacje. Nie byli zainteresowani trenowaniem. Ci piłkarze dostali wolne, chyba zrzekli się pensji, więc klubowi było to na rękę. Krychowiak został jako jedyny, ale to prawdziwy walczak, tak łatwo się nie poddaje. Grzesiek został tam, by mieć możliwość gdzieś znaleźć nowy klub. Ta furtka dziś dla niego się otworzyła – dodał rzecznik prasowy PZPN.


źródło: sport.pl

FIFA przyjęła tymczasowe przepisy! Tomasz Kędziora dokończy sezon w Lechu?

Powrót Tomasza Kędziory do Lecha Poznań to kwestia czasu. Wychowanek „Kolejorza” dołączy do drużyny Macieja Skorży po uzupełnieniu pozostałych formalności. W Ekstraklasie pozostanie do końca sezonu. 

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Tomasza Kędziora miał problem z przyjazdem do Polski. W zeszłą niedzielę obrońca Dynama został ewakuowany z Kijowa i szczęśliwie przekroczył granicę. Ze względu na wojnę „Kędi” nie może grać w swoim klubie, więc obecnie trenuje z Lechem Poznań, którego jest wychowankiem.

Do końca sezonu w Polsce

Do tej pory nie było wiadome, jak dalej będzie przebiegać kariera reprezentanta Polski. Kędziora czekał ma decyzję FIFA, która rozważała przedłużenie okienka transferowego dla piłkarzy grających w Rosji i Ukrainie. Miało to oczywiście na celu pozwolić im zmienić barwy, aby w spokoju mogli kontynuować swoje kariery.

Wiele wskazuje, że wkrótce 27-latek oficjalnie wróci do Lecha Poznań. FIFA przyjęła bowiem tymczasowe zasady zatrudnienia i rejestracji piłkarzy.

– W skrócie FIFA ustanowiła dwa tymczasowe przepisy – dla wszystkich zawodników z ligi ukraińskiej oraz zawodników zagranicznych grających w lidze rosyjskiej – pisze „Głos Wielkopolski”.

– Odnośnie sytuacji na Ukrainie, w celu zapewnienia zawodnikom i trenerom możliwości pracy i otrzymywania wynagrodzenia oraz ochrony ukraińskich klubów, o ile strony umowy wyraźnie nie postanowią inaczej, wszystkie umowy o pracę zawodników i trenerów zagranicznych z klubami zrzeszonymi w Ukraińskim Związku Piłki Nożnej (UAF) zostaną uznane za automatycznie zawieszone do końca sezonu na Ukrainie (30 czerwca 2022), bez konieczności podejmowania w tym celu jakichkolwiek działań przez strony – napisano z kolei w oświadczeniu FIFA.

W kontekście Kędziory oznacza to, że obecnie uznawany jest on za wolnego zawodnika. Może więc podpisać kontrakt z Lechem bez żadnych negocjacji z Dynamem i ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności. 30 czerwca bieżącego roku natomiast przepis przestanie mieć ważność, a sam piłkarz wróci do Dynama.

Polska z bezpośrednim awansem do finału baraży? Szwedzi proponują inne rozwiązanie

Wciąż nie wiadomo, jak postąpi FIFA w sprawie nadchodzących baraży do Mistrzostw Świata. Władze szwedzkiej federacji proponują inne, bardziej sprawiedliwe rozwiązanie, niż bezpośredni awans Polaków do finału baraży z pominięciem półfinału.

Już 24 marca zostaną rozegrane półfinałowe starcia europejskich baraży do Mistrzostw Świata. Mimo że FIFA powiadomiła o wykluczeniu reprezentacji Rosji z międzynarodowych zmagań do odwołania, to wciąż nie wiadomo co dalej z reprezentacją Polski. Nie wiemy, czy Biało-Czerwoni awansują bezpośrednio do finału baraży, bez konieczności grania meczu półfinałowego, czy może miejsce Rosji zajmie inna reprezentacja.

Oczekiwanie na decyzję

Na decyzję FIFA w tej sprawie czekają nie tylko Polacy, ale także Szwedzi oraz Czesi. Przypomnijmy, że Szwecja oraz Czechy zmierzą się ze sobą w półfinale baraży. Zwycięzca tego meczu miał zmierzyć się w finale z wygranym spotkania Rosja-Polska.

Propozycja Szwedów

Co oczywiste, awans Polaków do finału baraży, bez konieczności grania starcia finałowego, byłby nie na rękę Szwedom oraz Czechom. Sekretarz Generalny Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej przekazał, że najbardziej sprawiedliwą opcją byłoby zastąpienie rosyjskiej drużyny narodowej inną reprezentacją.

– Z czysto sportowego punktu widzenia najuczciwiej jest trzymać się pierwotnej formy baraży. Że będą to półfinały i finał. To najbardziej rozsądne i sportowe rozwiązanie – przekazał sekretarz generalny Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej.

– Między meczami jest za mało czasu, więc jest różne obciążenie. My albo Czesi możemy mieć kontuzje, kartki – dodał.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1500875525623013380

Abramowicz kupił Chelsea z polecenia Putina? Chodziło o zwiększenie wpływów w FIFA

Przy okazji inwazji Rosji na Ukrainę wypływają kolejne fakty związane z Romanem Abramowiczem i jest interesami. Według Catherine Belton, która napisała książkę o współpracownikach Putina, to właśnie on zlecił oligarsze zainwestowanie w klub piłkarski.

Już wkrótce zakończy się trwające od niemal dwóch dekad panowanie Abramowicza w Chelsea. Rosjanin kupił udziały w angielskiej drużynie w 2003 roku. Teraz przez wydarzenia na Ukrainie zdecydował się na sprzedaż klubu.

Nowym właścicielem aktualnych triumfatorów Ligi Mistrzów ma zostać turecki przedsiębiorca, Muhsin Bayrak. W rozmowie z tamtejszą prasą osobiście zdradził, że prowadzi zaawansowane rozmowy z Abramowiczem. Do gry o zakup Chelsea włączył się także legendarny zawodnik UFC, Conor McGregor, jednak jego oferta najprawdopodobniej nie zadowoli rosyjskiego miliardera.

To Putin chciał Chelsea

Informację te potwierdza kilka źródeł, w tym był bliski współpracownik Putina, Siergiej Pugaczew.

– Putin osobiście opowiedział mi o swoim planie nabycia Chelsea, aby zwiększyć obecność rosyjską na miejscu i poprawić wizerunek kraju, nie tylko wśród angielskiej elity, lecz także wśród zwykłych obywateli – powiedział oligarcha. 

Podobne zdanie na ten temat ma, lub miała, brytyjska dziennikarka Catherine Belton, autorka książki „Ludzie Putina. Jak KGB odzyskało Rosję i zwróciło się przeciw Zachodowi”.

– Prezydent uznał, że powinni mieć większe chody w FIFA, którą uznano za organizację skorumpowaną – stwierdziła Belton.

Ostatecznie jednak musiała sprostować swoje słowa, ponieważ Abramowicz ostro zareagował na te wieści i pozwał Belton oraz jej wydawnictwo.

Źródło: Meczyki.pl

Kylian Mbappe doznał groźnej kontuzji na treningu. Wielki problem PSG przed rewanżem

Już w środę odbędzie się rewanżowe spotkanie pomiędzy PSG i Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Francuzi wygrali pierwszy mecz 1:0 po bramce Kyliana Mbappe. Występ gwiazdora Paryżan w ostatecznym starciu stoi pod wielkim znakiem zapytania.

PSG co prawda wygrało z Realem Madryt na Parc des Princes, ale forma wicemistrzów Francji w ostatnim czasie podtrzymuje marzenia „Królewskich” o awansie. Podopieczni Mauricio Pochettino przegrali dwa z trzech ostatnich meczów ligowych. W poniedziałek o kolejnych problemach w szeregach „Les Rouge-et-Bleu” poinformowały francuskie media.

Występ Mbappe pod znakiem zapytania

W tym momencie wszystko wskazuje na to, że bohater pierwszego meczu tej pary, Kylian Mbappe, nie wystąpi w spotkaniu na Estadio Santiago Bernabeu. Podczas poniedziałkowego treningu Francuz został ostro sfaulowany przez jednego z kolegów z drużyny i od razu udał się na badania.

Wśród włodarzy PSG zapanował niepokój, bowiem u Mbappe podejrzewano nawet złamanie którejś z kości stopy lub kostki. Jak podał dziennikarz Loic Tanzi, 23-latek doznał jedynie stłuczenia. Uraz ten jest jednak na tyle poważny, że gwiazdor Paryżan najprawdopodobniej nie poleci z drużyną do Hiszpanii.

 

Lewandowski kończy współpracę z Huawei! Chińczycy mieli wspomagać Rosjan w walce z hakerami

Robert Lewandowski zdecydował się zakończyć współpracę z firmą Huawei. Informację potwierdził menedżer piłkarza. Podpisana przez Lewandowskiego umowa miała opiewać na 5 milionów euro.

Od 2015 roku Robert Lewandowski był związany umową sponsorską z chińskim koncernem Huawei. Najczęściej polski piłkarz reklamował nowe modele telefonów wyprodukowanych przez wspomnianą firmę. Współpraca układała się na tyle dobrze, że w styczniu 2022 roku Lewandowski przedłużył umowę na 3 lata. Na jej mocy miał zainkasować w sumie 5 milionów euro.

Koniec współpracy

Menedżer piłkarza, Tomasz Zawiślak, na łamach portalu „WP Sportowe Fakty” poinformował o zakończeniu umowy sponsorskiej. Kapitanowi reprezentacji Polski nie spodobała się ingerencja Chińczyków w ostatnie problemy sieciowe Rosjan. Obecnie sprawę badają prawnicy.

– Informuję, że podjęliśmy dziś decyzję o zakończeniu współpracy marketingowej między Robertem Lewandowskim a marką Huawei. Tym samym realizacja wszelkich świadczeń promocyjnych została z naszej strony wstrzymana – przekazał menedżer Lewandowskiego, Tomasz Zawiślak, w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

Pomoc Rosjanom

Co było powodem takiej decyzji? W związku z wojną na Ukrainie hakerzy z całego świata obrali sobie za cel zaburzenie rosyjskiej sieci, by przeszkodzić im w komunikacji. Zdaniem zagranicznych mediów, pracownicy Huawei mieli pomagać Rosjanom w przywróceniu poprawnej działalności sieci. Ponadto Chińczycy mieli przeszkolić 50 tysięcy rosyjskich ekspertów w tematyce walki z hakerami. Zatem nie ma się co dziwić, że Lewandowski nie chciał być dalej twarzą chińskiej marki. Polski oddział Huawei próbował tłumaczyć się, że powyższe informacje to „fake news”.

– Huawei CBG Polska żałuje zakończenia partnerstwa z Robertem Lewandowskim. Doceniamy naszą długoletnią współpracę i życzymy mu samych sukcesów w przyszłości. Huawei przypomina równocześnie, że publikacja Daily Mail to fake news – przekazano dla „businessinsisder.com.pl.

https://twitter.com/huaweimobilepl/status/1500788381739069441


źródło: wp sportowe fakty, businessinsider.com.pl

Sensacyjny transfer Tytonia?! Uczestnik Ligi Mistrzów chce zatrudnić Polaka

Ajax Amsterdam poszukuje nowego bramkarza po kontuzjach Pasveera i Gortera. Według holenderskich mediów na oku lidera Eredivisie znalazł się Przemysław Tytoń! Klub chciałby jak najszybciej dopiąć transfer. 

Obecnie Ajax ma do dyspozycji tylko jednego golkipera. Po kontuzjach, jakie odnieśli Remko Pasveer i Jay Gorter jedynym dostępnym bramkarzem amsterdamczyków jest Andre Onana. Z tego powodu działacze szukają zastępstwa dla Kameruńczyka.

Powrót do Holandii

Według Mike’a Verweija wybór Ajaxu ma paść na Przemysława Tytonia. 35-latek obecnie pozostaje bez klubu, więc mógłby z miejsca podpisać kontrakt. I tak prawdopodobnie się stanie. Holendrom zależy bowiem na jak najszybszym dopięciu transakcji.

Tytoń w przeszłości grał na boiskach Eredivisie. W 2007 roku przeniósł się z Górnika Łęczna do Roda JC. Po kilku latach podpisał natomiast kontrakt z największym rywalem Ajaxu w lidze – PSV Eindhoven.

Skandaliczne zachowanie FIFA. Federacja szuka opcji bezpiecznej dla Rosji

Czesław Michniewicz zdążył już ogłosić powołania na marcowe mecze reprezentacji Polski, a FIFA nadal nie podjęła decyzji ws. barażu z Rosją. Sebastian Staszewski z „Interii” ustalił, że federacja stara się znaleźć rozwiązanie, które nie uderzy w reprezentację „Sbornej”. 

Na Ukrainie od kilkunastu dni trwa wojna zapoczątkowana przez Rosję. Kraj agresora dotknęły już potężne sankcje, także w świecie sportu. Wykluczono go między innymi z udziału w rozgrywkach europejskich organizowanych przez UEFĘ. Podobna sytuacja miała mieć miejsce jeśli chodzi o baraże o wyjazd na mundial. Niestety FIFA zwleka z decyzją.

Skandal

24 marca miał się odbyć mecz pomiędzy Rosją a Polską. PZPN zapowiedział już, że nie zamierza grać z reprezentacją kraju, który atakuje inne państwo. Formalnie FIFA zawiesiła już „Sborną”, ale według „Interii” federacja robi wszystko, aby jednak dopuścić Rosję do baraży.

– Żenady w wykonaniu FIFA cd? Na Ukrainie Rosjanie mordują cywili, a w Zurychu postanowili grać na czas i poszukać rozwiązania, żeby nie ukarać Rosjan walkowerem. Jeden z pomysłów to przełożenie meczów barażowych naszej ścieżki B na czerwiec. To jakiś absurd – napisał na Twitterze Sebastian Staszewski. 

Dziennikarz dodaje, że PZPN spodziewa się decyzji FIFA we wtorek. Jeszcze w zeszłym tygodniu informowano, że Rosja zostanie ukarana walkowerem. Federacja zwleka jednak z decyzją, szukając „bezpiecznego” rozwiązania.

Czesław Michniewicz ogłosił powołania. Są debiutanci, jest zaskoczenie

Czesław Michniewicz ogłosił zagraniczne powołania na marcowe mecze reprezentacji Polski! Decyzje selekcjonera obyły się bez niespodzianek i na liście widzimy znajome nazwiska. W kadrze znalazło się jednak dwóch debiutantów. 

Póki co nie wiadomo, jak będzie wyglądać terminarz na najbliższe spotkania „Biało-Czerwonych”. FIFA wciąż nie podjęła oficjalne decyzji co do losu Polaków w barażach o mistrzostwa świata. Jeśli jednak ufać założeniom PZPN-u, to 24 marca powinniśmy rozegrać sparing, zaś pięć dni później spotkać się ze zwycięzca meczu Szwecja – Czechy w finale baraży.

Lista powołanych

Tak czy inaczej, Czesław Michniewicz musiał ogłosić kadrę, jaką powołał na marcowe spotkania. Na razie otrzymaliśmy powołania zagraniczne, wśród których na próżno szukać niespodzianek.

Selekcjoner zdecydował się na czterech bramkarzy w postaci: Wojciecha Szczęsnego, Bartłomieja Drągowskiego, Łukasza Skorupskiego i Kamila Grabary. Znalazło się również miejsce dla Tymoteusza Puchacza, Macieja Rybusa, Michała Helika, Kamila Glika, Bartosza Bereszyńskiego, Tomasza Kędziory, Matty’ego Casha, Jana Bednarka, Marcina Kamińskiego czy Marcina Kamińskiego.

Jeśli chodzi o pomocników, to właśnie tutaj znaleźli się debiutanci. Mowa o Szymonie Żurkowskim, grającym we włoskim Empoli i Konradzie Michalaku z tureckiego Konyasporu. Poza nimi niespodzianek nie ma. Michniewicz postawił na Grzegorza Krychowiaka, Krystiana Bielika, Jakub Modera, Jacka Góralskiego, Przemysława Frankowskiego, Przemysława Płachetę, Sebastiana Szymańskiego i Piotra Zielińskiego.

W ataku postawiono na żelazną trójkę w postaci kapitana Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Całą linię uzupełniają natomiast Adam Buksa i Karol Świderski.

 

Kosta Runjaić na oku Schalke 04? Mateusz Borek: „Jest bardzo blisko Legii”

Schalke 04 szuka nowego trenera. Zdaniem niemieckich mediów jednym z nazwisk na liście właścicieli klubu ma być Kosta Runjaić, prowadzący Pogoń Szczecin. To nie jedyna drużyna, z którą łączy się trenera „Portowców”. 

Szczecinianie świetnie prezentują się w tym sezonie Ekstraklasy. Pogoń zajmuje miejsce lidera w tabeli, ale od Rakowa i Lecha dzieli ją zaledwie jeden punkt. Tak dobra postawa „Portowców” to w dużej mierze zasługa Kosty Runjaicia, który prowadzi klub od 2017 roku.

Niemieckie zakusy

Choć zarząd Pogoni jest zadowolony z pracy szkoleniowca, to niebawem sielanka może się skończyć. Kontrakt Runjaicia obowiązuje tylko do końca tego sezonu i nie wiadomo, czy zostanie przedłużony. A swoje zainteresowanie zaczynają już nim wykazywać inne, dużo silniejsze kluby.

Według „Westdeutsche Allgemeine Zeitung” Runjaić trafił na krótką listę kandydatów na trenera Schalke 04. Niemiecki klub dopiero co zwolnił Dimitriosa Grammozisa i szuka za niego zastępstwa. Poza szkoleniowcem Pogoni na liście mają się znajdować Thomas Letsch z Vitesse Arnhem i Bartosch Gaul z rezerw Mainz. Władze chcą zatrudnić nowego trenera po sezonie.

Inna strona

Zainteresowanie Schalke Runjaiciem skomentował w programie „Moc Futbolu” Mateusz Borek. Z ustaleń dziennikarza wynika, że Niemcowi jest bliżej do pozostania w Polsce, niż wyjazdu do Gelsenkirchen. Nie chodzi jednak o przedłużenie umowy z Pogonią. Stwierdził, że szkoleniowiec miał rozmawiać z Legią Warszawa.

Sądzę, że Kosta Runjaic jest dziś bardzo blisko Legii Warszawa. Nie wiem, czy w ostatnich dniach podpisał już jakieś dokumenty, wiem, że takie były już przez Jacka Zielińskiego szykowane – powiedział na antenie „Kanału Sportowego”.

Słuchajcie, jeśli ktoś nie do końca interesuje się piłką niemiecką, to może nie mieć pojęcia, czym jest Schalke 04 i jaki wielki to klub. Nawet jeśli prowadzisz go w drugiej Bundeslidze i walczysz o awans, to jest to wielkie wyzwanie i znaczące miejsce pracy. Nie wiem, na jakim etapie jest sformatowanie umowy i podpisanie dokumentów z Legią przez Kostę Runjaicia, ale to numer jeden na jej liście życzeń, żeby prowadzić ten zespół od nowego sezonu – dodał.

Legenda United wściekła po derbach Manchesteru. „Byłem niesamowicie sfrustrowany”

Roy Keane podsumował spotkanie Manchesteru City z Manchesterem United (4:1) w studiu Sky Sports. Legenda Czerwonych Diabłów przejechała się po zawodnikach gości.

– W nadchodzących dniach, tak jak wcześniej, usłyszymy mnóstwo bzdur. Będą oświadczenia: przepraszamy, spróbujemy ponownie w przyszłym tygodniu. Mnie interesuje to, co robisz na boisku, a nie wszystkie inne śmieci – mówił po meczu Roy Keane.

Brak walki

Irlandczyk zarzuca piłkarzom United szybkie wywieszenie białej flagi i brak podjęcia walki. Były kapitan Czerwonych Diabłów sądzi, że niektórzy zawodnicy nie powinni już zagrać dla tego klubu.

– To nie do przyjęcia, kiedy grasz w United. Oni rzucili ręcznik. Po trzecim golu gra się skończyła, wywiesili białą flagę. Patrzyłem na niektórych zawodników i byłem niesamowicie sfrustrowany. Mogę wybaczyć błędy, ale nie to, że nie walczysz, nie biegasz. Są zawodnicy, którzy nie powinni już zagrać dla Manchesteru United – grzmiał w studiu Sky Sports.

– Im chodzi tylko o to, czy ich buty są ładne i czy fryzury dobrze wyglądają. Jeśli nie potrafisz wrócić za przeciwnikiem, nie poświęcasz się dla Manchesteru United, to jest to wstyd – zakończył.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Devilpage

Francuskie media skrytykowały występ Milika. „Napastnik powinien radzić sobie znacznie lepiej”

Francuskie media oceniły występ Arkadiusza Milika po niedzielnym meczu Olympique Marsylii z AS Monaco (0:1).

Olympique Marsylia przegrała z AS Monaco (0:1). Podopieczni Jorge Sampaoliego stracili miejsce wicelidera na rzecz OGC Nice. To już trzeci mecz bez wygranej w wykonaniu OM.

Francuska prasa oceniła postawę poszczególnych zawodników. Nie inaczej było w przypadku Arkadiusza Milika, który nie mógł liczyć na pochlebne noty.

L’Equipe – 4/10

– W 52. minucie przestrzelił głową po dośrodkowaniu Luana Peresa. W 73. nie sięgnął piłki dogrywanej przez Guendouziego. Nie miał wielu okazji, by odmienić losy meczu. Rozczarowujący – ocenili redaktorzy L’Equipe.

Foot Mercato – 3,5/10

– Pojawił się obok Cedrica Bakambu w ataku. Polak często znajdował się tyłem do bramki, ale obrońcy AS Monaco skutecznie go bronili. Nie trafił w bramkę w dwóch dogodnych sytuacjach. Napastnik powinien radzić sobie znacznie lepiej – stwierdzili opinioniści Foot Mercato.

Maxi Foot – 3/10

– Ten występ nie pomoże w ocenie polskiego napastnika, a to temat, który wielu dzieli. Jeśli jest niedostatecznie obsłużony przez kolegów z zespołu, to nie oferuje swoim partnerom żadnych rozwiązań – podsumowali dziennikarze Maxi Foot.

Swojego niezadowolenia z wyniku nie ukrywał sam piłkarz. Arkadiusz Milik w pomeczowym wywiadzie dla Amazon Prime Video narzekał na brak rytmu meczowego.

Źródło: TVP Sport, Meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.