NEWSY I WIDEO

Tomasz Kędziora jednak nie zagra w Lechu? Nowe informacje o przyszłości 27-latka

Kędziora nie zagra w Lechu Poznań” – informuje Damian Smyk z portalu „Weszło!”. Wbrew wcześniejszym doniesieniom prawy obrońca rozważa jednak inne opcje. Na razie sprawa nie znalazła finału, ale wszystko ku temu zmierza. 

Tomasz Kędziora, podobnie jak wiele inne osób, musiało opuścić Ukrainę z powodu wybuchu wojny z Rosją. 27-latek przebywa obecnie w Poznaniu, gdzie odbywa treningi z Lechem. Po wprowadzeniu tymczasowych przepisów przez FIFA wydawało się, że piłkarz dokończy sezon, grając w drużynie „Kolejorza”.

Zwrot akcji

We wtorek pojawiły się nawet informacje, jakoby defensor miał być dogadany z Lechem. Według Damiana Smyka z portalu „Weszło!” sprawa może nie potoczyć się po myśli klubu z Bułgarskiej. Kędziora ma rozważać inne opcje.

– Sytuacja jest rozwojowa i zmierza ku temu, że jednak Kędziora nie zagra w Lechu. Powód? Propozycje z lepszych lig od ESA. Lech był opcją, Lech chciał, ale to piłkarz w tym momencie na wyższy poziom niż Ekstraklasa – napisał dziennikarz na Twitterze.

Na razie nie wiadomo, w jakim klubie sezon dokończy Tomasz Kędziora. FIFA wprowadziła przepisy, na mocy których zawodnicy opuszczający Ukrainę są formalnie brani za wolnych piłkarzy. Oznacza to, że 27-latek do 30 czerwca bieżącego roku może związać się z inną drużyną, bez kar związanych z umową z Dynamem Kijów.

Reakcja Czechów na walkower dla Polski: „Teraz możemy w pełni skupić się na meczu w Szwecji”

We wtorek wieczorem FIFA poinformowała o wykluczeniu reprezentacji Rosji z barażów o udział w Mistrzostwach Świata. Czeska federacja skomentowała decyzję władz, dzięki której Polacy automatycznie zagrają w finale.

Wyczekiwana decyzja

Od prawie dwóch tygodni Rosjanie atakują tereny należące do Ukrainy. Wiele krajów nałożyło sankcje, które mają uderzyć w gospodarkę Wladymira Putina. Takowe restrykcje pojawiają się również w świecie sportu. We wtorek FIFA poinformowała, iż reprezentacja Rosji zostaje wykluczona z półfinału barażów o udział w Mistrzostwach Świata. W związku z tą decyzją Polacy automatycznie awansowali do finału, gdzie zmierzą się ze zwycięzcą spotkania Szwecja-Czechy.

Z takiego rozwoju spraw nie jest zadowolona szwedzka federacja, która popiera wykluczenie Rosjan, ale uważa, że można by było znaleźć inne, bardziej sprawiedliwe rozwiązanie.

– Informowaliśmy FIFA o naszym stanowisku. Uważamy, że najrozsądniej i najsprawiedliwiej byłoby, gdyby Polska dostała nowego przeciwnika w półfinale baraży. Wiemy i rozumiemy, że sytuacja jest trudna dla FIFA. Wszystkich jednak powinny obowiązywać takie same reguły, czyli rozegranie dwóch meczów. Teraz Polska ma przewagę w finale baraży – powiedział sekretarz szwedzkiej federacji, Hakan Sjoestrand.

Swoje stanowisko przedstawili również Czesi. Reakcja naszych południowych sąsiadów jest zupełnie inna, niż ich barażowych rywali. Tamtejsza federacja rozważała scenariusz z walkowerem dla Polski, jako najbardziej prawdopodobny.

– Z perspektywy FIFA, jest to oczekiwana decyzja, zgodna z przepisami. Zdecydowanie był to najbardziej prawdopodobny ze wszystkich wariantów. Teraz możemy w pełni skupić się na meczu w Szwecji. To, że Polska awansuje od razu do finału, traktujemy jako zaistniały fakt. Jeśli chcemy grać na mundialu, to po prostu mamy do czynienia z dwoma rywalami, więc sytuacja się dla nas nie zmieniła – powiedział prezes czeskiej federacji piłkarskiej, Petr Fous.

Promes może mieć poważne problemy! Piłkarz przyznał się rodzinie do próby zabójstwa

Quincy Promes w lipcu 2020 roku miał zaatakować swojego kuzyna nożem. Według informacji, do których dotarli dziennikarze NOS, piłkarz podczas rozmów z rodziną przyznał się do próby zabójstwa.

Rodzinna kłótnia?

30-letni pomocnik w lipcu 2020 roku brał udział w imprezie rodzinnej, w trakcie której doszło do awantury. Z całej sytuacji wywiązała się szarpanina, podczas której Promes miał chwycić za nóż i dźgnąć swojego kuzyna w kolano. Poszkodowany wniósł oskarżenie przeciwko domniemanemu sprawcy, który kilka miesięcy później trafił do aresztu na zaledwie 2 dni. Śledztwo nadal trwa.

W związku z całą sytuacją ówczesny klub Promesa, Ajax Amsterdam, zgodził się na rozstanie i skrzydłowy trafił do Spartaka Moskwa. Gdy sprawa ucichła 30-latkowi postawiono 2 zarzuty: usiłowania zabójstwa oraz napaści z bronią w ręku. Termin rozprawy został jednak odroczony, ponieważ kuzyn piłkarza domaga się poważniejszych oskarżeń.

Dziennikarze Holenderskiej Firmy Nadawczej dotarli do zaskakujących informacji, z których wynika, że telefon Holendra miał założony podsłuch. Dzięki temu śledczy mieli zarejestrować kilka interesujących rozmów, w których oskarżony przyznaje się do celowego i zaplanowanego ataku podczas rodzinnej imprezy. Jakby tego było mało, 30-latek miał mieć pretensje do swojego ojca, który miał rozdzielić mężczyzn i zapobiec tragedii. W programie „Nieuwsuur” przyznano, że Promes nic nie wiedział o założonym podsłuchu. Dodatkowo, podczas zeznań nie przyznał się do próby zadźgania kuzyna.

Próba zamordowania kuzyna może nie być jedynym problemem holenderskiego skrzydłowego. Jak podaje NOS, prokuratura nie chce zdradzi,ć dlaczego telefon Promesa był podsłuchiwany przez służby. Dziennikarze podkreślają, że takie rzeczy mają miejsce w przypadku zwalczania przestępczości zorganizowanej, głównie dotyczącej handlu bronią i narkotykami.

Szwedzi komentują awans Biało-Czerwonych. „Teraz Polska ma przewagę”

Szwedzki Związek Piłki Nożnej skomentował decyzję FIFY o przyznaniu awansu Polsce. Skandynawowie uważają, że takie rozwiązanie jest niesprawiedliwe i stawia Biało-Czerwonych w uprzywilejowanej pozycji.

Szwedzi niezadowoleni

FIFA oficjalnie ukarała Rosję walkowerem. To oznacza, że Polska bez rozgrywania spotkania awansowała do finału barażu o udział w mistrzostwach świata w Katarze. Takie rozwiązanie nie podoba się szwedzkiej federacji, o czym mówili już wcześniej.

– Informowaliśmy FIFA o naszym stanowisku. Uważamy, że najrozsądniej i najsprawiedliwiej byłoby, gdyby Polska dostała nowego przeciwnika w półfinale baraży. Wiemy i rozumiemy, że sytuacja jest trudna dla FIFA. Wszystkich jednak powinny obowiązywać takie same reguły, czyli rozegranie dwóch meczów. Teraz Polska ma przewagę w finale baraży – powiedział sekretarz szwedzkiej federacji, Hakan Sjoestrand.

Wściekły selekcjoner

Swoje zdanie na temat takiego rozwiązania przedstawił również selekcjoner Szwedów, Janne Andersson. Szkoleniowiec skandynawskiej ekipy podziela opinię sekretarza szwedzkiego ZPN-u. Decyzję FIFY nazywa „porąbaną”.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1501298671056392194

Zwycięzca meczu Szwecja – Czechy zmierzy się z Polską w finałowym meczu barażu o udział w mundialu. Rozstrzygające spotkanie odbędzie się 29 marca w Chorzowie.

Źródło: Twitter, Weszło

Bayern podwyższa prowadzenie. Robert Lewandowski z hat-trickiem [WIDEO]

Bayern Monachium prowadzi z RB Salzburg już 3:0. Strzelcem wszystkich bramek… Robert Lewandowski.

Hat-trick „Lewego”

Bramka na 1:0: Bayern prowadzi z RB Salzburg. Lewandowski trafia z rzutu karnego [WIDEO]

Druga i trzecia bramka:

Podano nowe informacje ws. stanu zdrowia Cezarego Kucharskiego. „Wyniki badań są dobre”

Przez ostatnie tygodnie nie informowano nas o stanie zdrowia Cezarego Kucharskiego. Po kilku tygodniach spędzonych w śpiączce farmakologicznej były piłkarz został z niej wybudzony. Według najnowszych doniesień stan zdrowia Kucharskiego zaczyna się poprawiać.

W lutym dowiedzieliśmy się o problemach zdrowotnych Cezarego Kucharskiego. Według doniesień mediów były piłkarz m.in. Legii Warszawa miał znajdować się w „ciężkim stanie”. Niedługo później poinformowano, że znajduje się on w śpiączce farmakologicznej. Chorobę miał przechodzić w jednym z hiszpańskich szpitali. Chodziło mianowicie o problemy z płucami. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Stan zdrowia Kucharskiego

Po niemal miesiącu od wspomnianych doniesień poznaliśmy nowe fakty w sprawie stanu zdrowia Cezarego Kucharskiego. Na internetowej stronie „Super Expressu” przekazano, że Kucharski został wybudzony ze śpiączki.

– Potwierdziłem te informacje i obecnie mogę wystosować taki krótki komunikat: Czarek został wybudzony. Wyniki badań są dobre, jest teraz w fazie przygotowań do samodzielnego oddychania. Wszystko zmierza w dobrą stronę i będzie tylko lepiej, ale przed nim jeszcze długa rehabilitacja – przekazał Roman Kosecki w rozmowie z „Super Expressem”.

– Rozmawialiśmy z żoną Czarka, która potwierdziła nam, że został on wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. W opinii lekarzy wszystko idzie w dobrym kierunku. Rzecz jasna jest jeszcze bardzo osłabiony, ale wszystko zmierza ku lepszemu – powiedział inny przyjaciel Kucharskiego, Ireneusz Raś.


źródło: super express (Kosecki), super express (Raś)

FIFA podjęła decyzję! Rosja ukarana walkowerem. Polska w finale baraży

Stało się. FIFA w końcu podjęła decyzję w sprawie półfinałowego meczu w ramach baraży Rosja-Polska. Reprezentacja Rosji została ukarana walkowerem. Tym samym Polacy mogą przygotowywać się już do meczu finałowego.

W ostatnich kilkunastu dniach trwały dywagacje związane z grą reprezentacji Rosji w marcowych barażach do Mistrzostw Świata. Przed kilkoma dniami FIFA ogłosiła, że wszystkie rosyjskie kluby oraz reprezentacje zostały zawieszone w rozgrywkach międzynarodowych do odwołania. Z decyzją nie zgadzały się władze rosyjskiej federacji, które złożyły odwołanie.

Rosja ukarana walkowerem

Przynajmniej tym razem FIFA pozostała nieugięta i podtrzymała swoją decyzją. Rosjanie zostali ukarani walkowerem za półfinałowy mecz baraży do Mistrzostw Świata z Polską, który miał się odbyć 24 marca. Tym samym reprezentacja Rosji pożegnała się z szansami na awans na Mundial.

Polska w finale baraży

W ostatnim czasie dużo dyskutowano o barażach w kontekście reprezentacji Polski. Rozważano, czy Polska powinna otrzymać bezpośredni awans do finału baraży, czy może miejsce w półfinale kosztem Rosji powinna zająć inna reprezentacja. FIFA zadecydowała umieścić Biało-Czerwonych w finale bez konieczności toczenia starcia półfinałowego. Mecz o awans na mundial Polacy zagrają 29 marca. Przeciwnikiem naszych rodaków będzie zwycięzca meczu Szwecja-Czechy.

Nowy klub włączył się do walki o Lewandowskiego. Polak się skusi?

Przyszłość Roberta Lewandowskiego nadal nie została potwierdzona. Polak nie przedłużył kontraktu z Bayernem Monachium, co według „Mundo Deportivo” zamierza wykorzystać PSG. Kapitan „Biało-Czerwonych” ma być priorytetem  paryżan podczas letniego okienka transferowego. 

Choć kontrakt Lewandowskiego z Bawarczykami wygasa w przyszłym roku, to nadal nie rozpoczęto rozmów w sprawie jego przedłużenia. Media informowały, że negocjacje zaplanowano na wiosnę, więc niewykluczone, że wkrótce obie strony usiądą do stołu.

Kto się skusi?

Oczywiście ewentualne nieporozumienie między Bayernem a Lewandowskim przykuwa uwagę innych topowych klubów. Polak jest bowiem typem zawodnika, którego chciałby prawdopodobnie każdy zespół z europejskiej elity. Już dawniej łączono go z przenosinami do Realu Madryt lub klubów z Premier League. Ostatnio natomiast pojawiły się doniesienia o lokalnym rywalu „Królewskich” – Atletico.

Zdaniem „Mundo Deportivo” do grona zainteresowanych dołączyło teraz Paris Saint-Germain. Dziennik sugeruje, że Lewandowski stał się celem nadrzędnym dla paryżan. Próbę wykupienia go z Monachium włodarze mają podjąć podczas letniego okienka transferowego.

Polak na Park des Princes cieszy się większym poparciem niż Erling Haaland. Nasser Al-Khelaifi wolałby ściągnąć 33-latka zamiast norweskiego snajpera, ale odwrotna opcja również wchodzi w grę. Skusi się na nią, jeśli nie wypali transfer Lewandowskiego.

Portal stworzył ranking… Złotej Piłki 2022 roku. Lewandowski nie jest faworytem

Choć dopiero co zaczął się marzec i raptem kilka miesięcy temu przyznano Złotą Piłkę za rok 2021, to Goal.com już myśli o nagrodzie za bieżący. Portal stworzył ranking głównych faworytów do zgarnięcia nagrody. Kto obecnie przewodzi w zestawieniu? 

W zeszłym roku plebiscyt „France Football” wygrał Leo Messi. Drugie miejsce na podium zajął Robert Lewandowski, który należał do głównych kandydatów do zgarnięcia statuetki. Niestety, musiał się obejść smakiem drugi rok z rzędu. W 2020 roku był bezapelacyjnie najlepszym piłkarzem na świecie, lecz galę odwołano ze względu na pandemię koronawirusa.

Kto wygra tym razem?

Od wręczenia zeszłorocznej nagrody minęło raptem kilka miesięcy. Ledwo zaczął się marzec, a Goal.com już snuje domysły odnośnie tegorocznego plebiscytu i tego, kto tym razem sięgnie po Złotą Piłkę.

Na próżno szukać w „topce” nazwisk Messiego czy Cristiano Ronaldo. Obaj kiepsko zaczęli rozgrywki w tym roku i na razie dziennikarze nie dają im za dużych szans na sukces. Pominięto również Sadio Mane, Karima Benzemę czy Kevina De Bruyne.

Na podium znaleźli się natomiast kolejno: Robert Lewandowski, Mohamed Salah i Kylian Mbappe. To właśnie Francuz, zdaniem redakcji Goal.com, ma największe szanse na wygranie Złotej Piłki. Jego notowania ma podwyższyć potencjalny transfer do Realu Madryt, o którym od dłuższego czasu huczą media.

Tak czy inaczej, do kolejnego plebiscytu „France Football” pozostało jeszcze bardzo dużo czasu i wiele może się zmienić. Jednego nie można natomiast wykluczyć – Robert Lewandowski będzie po raz kolejny kandydatem do statuetki, ale konkurencja będzie równie silna, jak wcześniej.

Krzysztof Piątek krytykowany, mimo zdobywanych goli. Wskazano jego słabość

Krzysztof Piątek po powrocie do Serie A znowu odnalazł regularność. Piłkarz Fiorentiny często trafia do siatki, ale jego gra irytuje włoskich dziennikarzy. „Corriere Fiorentino” postanowiło skrytykować Polaka. 

W styczniu Hertha Berlin wypożyczyła Piątka do Fiorentiny. Powrót do Serie A dobrze zrobił 26-latkowi. Do tej pory Polak strzelił sześć bramek w barwach „Violi”, a po odejściu Dusana Vlahovicia wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie.

Krytyka

Regularność, jaką zaczął prezentować Piątek nie przekonuje jednak włoskich dziennikarzy. Choć chwali się go za zdobywane bramki, to „Corriere Fiorentino” twierdzi, że odejście Vlahovicia zabolało „Violę”. Piątka krytykuje się za niewielki wkład w grę poza polem karnym.

– Wkład Piątka poza polem karnym jest właściwie zerowy. Fiorentina traci w ten sposób punkt odniesienia w ofensywie – nie może oprzeć gry na swoim napastniku, by później rozwinąć akcję ofensywną – piszą dziennikarze. 

Polak bramkę zdobył również w ostatnim spotkaniu Fiorentiny przeciwko Hellasowi Werona. Łącznie w Serie A udało mu się uzbierać trzy trafienia. Kolejne trzy dołożył natomiast w Pucharze Włoch.

Damian Szymański zawiedziony Michniewiczem. „Nie było żadnego kontaktu”

Damian Szymański był bohaterem reprezentacji Polski w meczu z Anglią we wrześniu zeszłego roku. Piłkarz AEK-u Ateny nie znalazł się jednak na liście powołanych przez Czesława Michniewicza na marcowe zgrupowanie. Decyzję nowego selekcjonera wymownie skomentował w rozmowie z portalem „Weszło”. 

Szymański był powoływany przez Paulo Sousę, gdy ten prowadził reprezentację Polski. Otrzymał od Portugalczyka szansę w meczu z Anglią (1-1) w eliminacjach do mistrzostwa świata 2022. W samej końcówce spotkania wykorzystał dośrodkowanie Roberta Lewandowskiego i dał nam remis.

Brak kontaktu

Sousa od początku widział w nim materiał na kadrowicza. Inaczej w jego stosunku zachowuje się Czesław Michniewicz. Nowy selekcjoner swoją przygodę z reprezentacją zaczął od wielu podróży i rozmów z piłkarzami. Jak jednak przyznaje sam Szymański – z nim się nie kontaktowano.

– Dochodziły do mnie sygnały, że nigdzie teraz nie pojadę. Nie było żadnego kontaktu ze strony trenera Michniewicza. Z mojej perspektywy trochę słabo, ale muszę przyjąć to na klatę i dalej robić swoje. Staram się, jak mogę. Gram regularnie w dobrym klubie, który może nie jest znany na taką skalę jak kluby z lig top5 w Europie, jednak swoją markę ma – przyznał w rozmowie z „Weszło”.

– Gdy przyszedł Paulo Sousa, od początku znajdowałem się na szerokiej liście zawodników branych pod uwagę, byłem w kontakcie m.in. z trenerem kadry od przygotowania fizycznego. Wiedziałem, że cały czas jestem monitorowany i gdyby coś się działo, ktoś wypadł, to być może dostanę powołanie. No i dostałem we wrześniu, gdy pojawiły się absencje. Co nie znaczy, że się na kogoś obrażam. Każdy trener ma prawo do swoich wyborów, do swojej koncepcji i ja to szanuję – dodał.

W sumie Damian Szymański miał okazję siedmiokrotnie wystąpić z Orzełkiem na piersi. Jeśli chodzi o bieżący sezon, to 26-latek rozegrał 24 spotkania, w których strzelił jedną bramkę i dołożył dwie asysty.

Laporta po czasie nie żałuje decyzji o odejściu Messiego. „Musieliśmy to zrobić”

Joan Laporta udzielił wywiadu klubowej telewizji FC Barcelony. Prezes Dumy Katalonii otwarcie przyznał, że Lionel Messi musiał opuścić klub. Sam działacz dodał, że nie żałuje swojej decyzji.

Rok za sterami FC Barcelony

Joan Laporta udzielił wywiadu Barca TV z okazji rocznicy swojej prezesury. 59-latek w rozmowie z klubową telewizją wrócił myślami do całego zamieszania związanego z odejściem Leo Messiego.

Rozstanie z legendą

Prezes FC Barcelony przyznał, że musiał pożegnać się z Argentyńczykiem, mimo że bardzo tego nie chciał. Bolesna decyzja okazała się jednak trafna, a sam Laporta stwierdził, że dziś tego nie żałuje.

– To było bolesne. Jeśli dokonuję podsumowania, to jest to najsmutniejsza decyzja ze wszystkich. Nigdy nie chciałem jej podjąć, ale też nie żałuję. Postawiłem klub ponad wszystko, nawet ponad trenerów i najlepszego zawodnika w historii. Musieliśmy to zrobić – powiedział 59-letni prezes FC Barcelony.

– Sytuacja ekonomiczna, którą zastaliśmy, była jaka była. Niezależnie od tego, ile mieliśmy dobrej woli, zderzyliśmy się z rzeczywistością. Mogło się wydawać, że po Messim nie będzie już nic. Ci z nas, którzy kochają „Barcę”, wiedzą, że historia klubu zawsze ma ciąg dalszy. Dzięki ciężkiej pracy oraz przemyślanym decyzjom możemy kontynuować drogę do sukcesu – dodał Joan Laporta.

Nowy etap w życiu Argentyńczyka

Leo Messi opuścił FC Barcelonę latem 2021 roku i jako wolny zawodnik dołączył do Paris Saint-Germain. 34-latek w tym sezonie wystąpił w 24 spotkaniach. W tym czasie zdobył dla PSG 7 bramek oraz zanotował 11 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Argentyńczyka na 60 mln euro. Jego umowa z wicemistrzami Francji obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.

Źródło: Barca TV, WP Sportowe Fakty

Thomas Müller broni Roberta Lewandowskiego. „Musimy zmodyfikować naszą grę ofensywną”

Thomas Müller wypowiedział się na temat strzeleckiej niemocy Roberta Lewandowskiego, który od dwóch kolejek Bundesligi nie trafił do siatki rywali. Piłkarz Bayernu Monachium zdradził przyczynę tego stanu rzeczy.

Ostatnie tygodnie to nieco słabszy okres dla Roberta Lewandowskiego. Polak od dwóch spotkań nie strzelił bramki w Bundeslidze. Kolega kapitana Biało-Czerwonych, Thomas Müller wziął „Lewego” w obronę.

Niemiec wypowiedział się na temat strzeleckiej niemocy polskiego napastnika. Müller uważa, że brak bramek w wykonaniu Lewandowskiego wynika z braku wystarczającej liczby podań.

– W ostatnich kilku meczach nie oddał zbyt wielu strzałów. Musimy zmodyfikować naszą grę ofensywną, zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie „Lewego” w polu karnym. Robert jest super na treningu i ma super napięcie. W meczu z Frankfurtem poprowadził drużynę jako kapitan. Kiedy najlepsi napastnicy nie strzelą gola, często pojawia się termin „diwa”. Jego w ogóle to nie dotyczy – powiedział Thomas Müller.

Źródło: Transfery.info, Onet Sport, abendzeitung-muenchen.de

Co dalej z Grzegorzem Krychowiakiem? „Telefony pewnie zaraz się rozdzwonią”

Wciąż nie wiadomo dokładnie, jaka przyszłość czeka Grzegorza Krychowiaka. Na ten moment reprezentant Polski pozostał w FK Krasnodar, jednak niewykluczone, że wkrótce zgłoszą się po niego inne kluby.

Sytuacja na Ukrainie spowodowała zmiany w przepisach FIFA. Jeśli chodzi o ligę rosyjską, to piłkarzom zostało przyznane prawo „zamrożenia” kontraktów do 30 czerwca. W związku z tym mogą podpisać umowę z nowymi pracodawcami, jednak na okres nie dłuższy niż do 30 czerwca. Po tym czasie mają wrócić do swoich klubów z Rosji.

Na ten moment żaden z Polaków grających w lidze rosyjskiej nie zdecydował się jej opuścić. W przypadku Grzegorza Krychowiaka całkiem dużo mówiło się o zainteresowaniu ze strony Legii Warszawa, jednak wydaje się to być tylko mrzonką. Rzecznik prasowy PZPN przyznał, że jakaś oferta za Krychowiaka faktycznie wpłynęła.

– Grzesiek miał poważną ofertę. Nie był to jednak klub z Brazylii czy MLS. Gdyby Grzesiek powiedział tak, to mógł od razu podpisać umowę. To się jednak związało z ryzykiem na przyszłość. To była opcja rezerwowa. W związku z dzisiejszym komunikatem sprawa już umarła. Grzegorz ma bardzo mocną agencję menedżerską, dlatego telefony pewnie zaraz się rozdzwonią. W kontekście jego wypożyczenia coś się uda załatwić – powiedział Jakub Kwiatkowski w rozmowie na łamach „sport.pl”.

Na ten moment Grzegorz Krychowiak wciąż jest piłkarzem FK Krasnodar. Pozostała część zagranicznych piłkarzy tego klubu zdecydowała się „zamrozić” swoje kontrakty.

– Grzegorzowi Krychowiakowi bardzo zależało na tym, by mógł grać do końca tego sezonu. Aż tak bardzo nie był zainteresowany samym trenowaniem, ale zależało mu na graniu w piłkę. Dlatego też w Krasnodarze został, a pozostali piłkarze to nie odeszli, ale wyjechali na wakacje. Nie byli zainteresowani trenowaniem. Ci piłkarze dostali wolne, chyba zrzekli się pensji, więc klubowi było to na rękę. Krychowiak został jako jedyny, ale to prawdziwy walczak, tak łatwo się nie poddaje. Grzesiek został tam, by mieć możliwość gdzieś znaleźć nowy klub. Ta furtka dziś dla niego się otworzyła – dodał rzecznik prasowy PZPN.


źródło: sport.pl


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.