Według medialnych doniesień Robert Lewandowski zamierza opuścić Bayern Monachium w letnim oknie transferowym. Polak chciałby zrobić kolejny „duży ruch”. Na jego następcę w ekipie mistrzów Niemiec wytypowano Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund.
Temat transferu Roberta Lewandowskiego jest omawiany przed każdym oknem transferowym. Polak mimo 33-lat na karku wciąż notuje świetne liczby. Ten fakt wywołuje spore zainteresowanie ze strony europejskich gigantów.
Lewandowski chce odejść?
Według Jana Aage Fjortofta Polak będzie chciał opuścić Bayern Monachium tego lata. Robert Lewandowski zamierza zrobić „wielki ruch”, a jego następcą miałby zostać Erling Haaland.
Potencjalnymi nabywcami Roberta Lewandowskiego może zostać ktoś z piątki: Real Madryt, FC Barcelona, PSG, Manchester United i Manchester City. Wcześniej w gronie kandydatów wymieniano również Chelsea, jednak klub ze Stamford Bridge zmaga się z sankcjami.
Manchester United poległ w rewanżowym starciu z Atletico Madryt. Po meczu trener hiszpańskiego klubu, Diego Simeone, został obrzucony przez kibiców przeróżnymi przedmiotami.
Do groźnej sytuacji doszło podczas wtorkowego meczu Serie B pomiędzy Brescią a Benevento. Pod koniec spotkania ucierpiał Kamil Glik. Polak został zniesiony z boiska na noszach.
We wtorkowy wieczór rozegrano mecz 30. kolejki Serie B pomiędzy Brescią Calcio a Benevento Calcio. Pojedynek zakończył się remisem 2:2. Z perspektywy polskich kibiców to nie wynik w tym przypadku był najważniejszy. W 82. minucie boisko opuścił Kamil Glik, który chwilę wcześniej zderzył się z jednym z rywali. Piłkarz Brescii próbując wykonać przewrotkę, kopnął Glika w głowę. Polak został zniesiony na noszach.
Gianluca Di Marzio przekazał nowe informacje w sprawie stanu zdrowia Kamila Glika. Zdaniem dziennikarza Polak jest przytomny i przebywa obecnie w szpitalu.
Kamil Glik znalazł się wśród powołanych piłkarzy na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Nie da się ukryć, że obrona zespołu Czesława Michniewicza na finał baraży miała być budowana właśnie wokół 34-letniego stopera. W obecnym sezonie Serie B Kamil Glik rozegrał 22 spotkania.
Krystian Bielik znalazł się wśród piłkarzy powołanych na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. W wywiadzie dla „TVP Sport” piłkarz Derby County skomentował swój powrót do drużyny narodowej oraz opowiedział nieco o swoich kontuzjach.
We wtorek zostały ogłoszone powołania do reprezentacji Polski dla piłkarzy z polskiej ligi. Tym samym znamy już wszystkich zawodników, którzy pojawią się na marcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski. 24 marca Biało-Czerwoni zagrają spotkanie towarzyski ze Szkocją, a 29 marca zagrają mecz o awans na Mistrzostwa Świata z kimś z pary Szwecja-Czechy.
Powrót
W sumie na zgrupowaniu reprezentacji Polski pojawi się 33 piłkarzy. Na liście powołanych zawodników znalazł się także Krystian Bielik. Mimo że do tej pory 24-latek rozegrał zaledwie 3 mecze w seniorskiej reprezentacji Polski, to kibice wiążą z nim ogromne nadzieje. W rozegraniu większej liczby spotkań Krystianowi przeszkadzały poważne kontuzje.
– Debiut w reprezentacji miałem jeszcze przed pierwszym zerwaniem więzadeł. (…) Czułem, że zaczynam dobrze funkcjonować w tej grupie i że w niedalekiej przyszłości będę jedną z głównych postaci. Niestety przyszły kontuzje. Po pierwszym krzyżowym grałem bardzo dobrze, wiedziałem, że znów będę powołany. No i ponownie przytrafił się tak samo poważny uraz – wspomina Krystian Bielik.
– Kibice, którzy wiedzą, jak się prezentuję w Anglii i którzy oglądali te (dotychczasowe – przyp. red.) występy reprezentacyjne, widzą we mnie potencjał, za co jestem wdzięczny. Niektórzy uważają nawet, że powinienem z marszu wejść do podstawowego składu. Robię swoje, a fani i dziennikarze oceniają i typują swoje pierwsze jedenastki. Przede wszystkim cieszę się, że jestem teraz zdrowy i dostałem powołanie – skomentował piłkarz Derby County.
Z kim w finale?
Uwaga kibiców, piłkarzy oraz sztabu reprezentacji Polski jest obecnie skupiona na finałowym meczu baraży do Mistrzostw Świata. Nie znamy jeszcze naszego rywala, którego wyłoni mecz Szwecja-Czechy. Krystian Bielik wyznał, że wolałby zmierzyć się z naszymi południowymi sąsiadami.
– Jeśli miałbym wybierać, postawiłbym na Czechów. Widziałem naszą rywalizację ze Szwedami podczas ostatniego Euro. Uważam, że to silniejszy zespół z tych dwóch, dlatego można się spodziewać, że w finale zmierzymy się ze Skandynawami. To naprawdę silna drużyna z zawodnikami, którzy rozumieją piłkę. Nie będzie łatwo, jeśli na nich trafimy – ocenił Bielik.
Więcej tematów związanych z reprezentacją Polski znajdziecie poniżej:
Problemy Chelsea FC nie przestają się kończyć. Według francuskiej prasy londyński klub może nie zagrać w środowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Lille. Sprawa ma się wyjaśnić w ostatnim momencie.
Inwazja Rosji na Ukrainę przysporzyła The Blues sporo problemów. Roman Abramowicz został objęty sankcjami, przez co klub nie może przeprowadzać transferów, sprzedawać biletów i gadżetów. Nałożono również specjalny limit wydatków na wyjazdy meczowe.
„Prawdziwe ryzyko”
Według doniesień L’Equipe środowy mecz Chelsea z Lille w Lidze Mistrzów stoi pod znakiem zapytania. Wszystko przez nowe sankcje od Unii Europejskiej. Francuzi napisali, że istnieje „prawdziwe ryzyko”.
Lille's match with Chelsea in the Champions League on Wednesday is threatened by the fresh EU sanctions against Roman Abramovich, according to L'Equipe.
Source quoted as saying there is a "real risk" to the game going ahead.#LOSC#CFC
Ubiegłoroczny triumfator Ligi Mistrzów utrzymuje się obecnie z praw do transmisji oraz nagród z europejskich pucharów. Klub musi przygotować się na wypłatę pensji, których wysokość oszacowano na około 34 mln euro.
Według Daily Mail Chelsea nie stać na taki wydatek. W związku tym ekipa ze Stamford Bridge ma otrzymać karę od Premier League. Mowa o odjęciu 9 punktów.
Sąd Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie podjął we wtorek decyzję odnośnie rosyjskich klubów w rozgrywkach europejskich. Wkrótce ma się także ukazać stanowisko w sprawie reprezentacji tego kraju.
Zarówno UEFA, jak i FIFA wykluczyły rosyjskie drużyny ze swoich rozgrywek. Rosjanie nie chcieli się z tym pogodzić i odwołali się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). We wtorek ogłoszono werdykt w sprawie.
Co dalej?
CAS podtrzymało decyzję o wykluczeniu Rosjan z rozgrywek europejskich. Co prawda decyzja nie dotyczy na razie drużyny narodowej, ale, według „AP News” ta ma być rozpatrzona jeszcze w tym tygodniu.
Nałożone na Rosję sankcje oznaczają, że ich drużyny nie mogą rozgrywkach swoich meczów eliminacyjnych. Z tego powodu reprezentacja Polski automatycznie awansowała do finału baraży o wyjazd na mundial.
FC Barcelona przegląda uważnie rynek w poszukiwaniu piłkarzy, których mogłaby sprowadzić na Camp Nou za darmo. Według Matteo Moretto ze „Sky Sports Italia” Blaugrana ustaliła warunki kontraktu z Noussairem Mazraouim.
Z powodu ciągle napiętej sytuacji finansowej Barcelona stara się sprowadzać piłkarzy za darmo lub za stosunkowo niewielkie kwoty. Joan Laporta miał się już dogadać w sprawie podpisania umowy z Andreasem Christensenem z Chelsea. W poniedziałek natomiast media obiegła informacja, według której Blaugranie udało się porozumieć także z Franckiem Kessiem z Milanu.
Kolejne wzmocnienie
Matteo Moretto, dziennikarz „Sky Sports Italia” podaje, że to nie jedyne wolne transfery, jakie latem przeprowadzi Barcelona. Włoch ustalił, że przyklepano także kontrakt z piłkarzem Ajaxu – Noussairem Mazraouim.
Do końca kontraktu Marokańczyka z liderem Eredivisie pozostało mniej niż sześć miesięcy, wobec czego może on negocjować podpisanie umowy z innym klubem. Gra na Camp Nou miała być od zawsze jego marzeniem. W Barcelonie zarabiać będzie prawdopodobnie pięć milionów euro rocznie, co potwierdził zarówno Fabrizio Romano, jak i właśnie Maretto.
Noussair Mazraoui ha elegido al Barcelona, un sueño para un chico que viene del Ajax y creció en el club de Cruijff. El club blaugrana le ofrece unos 5 millones netos, como adelantó @FabrizioRomano. Tramo final.
Czesław Michniewicz ogłosił dziś cztery powołania z Ekstraklasy na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Na liście znalazł się Kamil Grosicki, dla którego będzie to powrót do kadry po rocznej przerwie. Selekcjoner wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na powołanie dla doświadczonego skrzydłowego i jaką rolę dla niego przewiduje.
Grosicki swój ostatni mecz w narodowej reprezentacji Polski zagrał za kadencji Paulo Sousy. Podczas pierwszego zgrupowania Portugalczyka zagrał łącznie 40 minut w trzech meczach eliminacji do mistrzostw świata. Od tamtej pory 33-latek nie otrzymywał powołań do kadry.
Powrót
Wtedy Sousa miał jednak do czynienia z innym Grosickim, niż dziś ma Czesław Michniewicz. Obecny selekcjoner powołuje podstawowego gracza Pogoni Szczecin, który od powrotu do Ekstraklasy znowu złapał dobrą formę. W 17 ligowych występach „Grosik” strzelił cztery bramki oraz zanotował tyle samo asyst.
We wtorek Michniewicz spotkał się z dziennikarzami i odpowiedział na kilka pytań. Selekcjoner poruszył między innymi temat powołania dla Grosickiego.
– Gdy jeździłem po Europie, to nie było kadrowicza wśród tych starszych, który by nie zapytał o „Grosika”. Tylko, żeby była jasność: ja nie chcę traktować go jako człowieka jedynie od atmosfery – zapewnił.
Michniewicz wyjaśnił, jaki pomysł przygotowuje na 83-krotnego reprezentanta Polski. Ma to ścisłe powiązanie z formacją, jaką zamierza ustawić nowy selekcjoner. Z powodu gry z trójką obrońców szkoleniowiec nie widzi Grosickiego w pierwszym składzie, a bardziej jako jokera w przypadku zmiany systemu.
– Rozmawiałem z nim po meczu z Lechem. Jako że będziemy grali bez skrzydłowych, to nie potrzebuję go od pierwszego gwizdka, ale w trakcie meczu może nastąpić zmiana ustawienia. Wtedy być może będę potrzebował impulsu Grosickiego, jego współpracy z napastnikami. Nie będzie pierwszym wyborem, a wchodzącym. I wiem, że bardzo mu to odpowiada – oznajmił.
Opublikowano nowe wieści w sprawie stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego. Zdaniem mediów uraz reprezentanta Polski nie jest na tyle poważny, jak się wydawało. Istnieje jednak możliwość, że 33-latek opuści sobotni mecz Bayernu.
Nowe informacje w tej sprawie przekazał Tomasz Włodarczyk. Zdaniem dziennikarza Lewandowski jest już po badaniach kolana, które nie wykazały żadnej kontuzji. Polaka ma teraz czekać dwudniowa przerwa. „BILD” przekazał, że być może Julian Nagelsmann pozwoli odpocząć Lewandowskiemu przy okazji sobotniego meczu z Unionem Berlin.
🆕 Jak ustaliłem, Robert Lewandowski nie doznał poważnego urazu. Dwa dni przerwy. @Meczykipl
Raków Częstochowa objął prowadzenie w PKO Ekstraklasie po tym, jak Pogoń Szczecin zgubiła punkty w meczu z Cracovią. Sytuacji Portowców nie wykorzystał z kolei Lech Poznań. Mimo to trener liderów polskiej ligi, Marek Papszun uważa, że to Kolejorz jest faworytem do mistrzostwa.
Raków liderem
W poniedziałek 14 marca zakończono 25. kolejkę Ekstraklasy. Raków Częstochowa pokonał u siebie Stal Mielec i wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli. Marek Papszun po spotkaniu udzielił wywiadu telewizji TVP Sport.
– Bardzo dobrze zarządzaliśmy meczem i nawet gdy przytrafił się nam błąd i straciliśmy gola, to nie było paniki i nadal robiliśmy swoje. Wygrana w pełni zasłużona – powiedział trener Rakowa.
– W końcówce goście starali się wprowadzić trochę chaosu na boisku, ale my im się nie daliśmy i możemy świętować zwycięstwo – dodał.
Sędziowie pomagają Lechowi?
Marek Papszun wypowiedział się również na temat walki o mistrzostwo Polski. W grze o tytuł wciąż zostaje Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin i Lech Poznań. Szkoleniowiec RKS-u wskazuje Kolejorza na głównego faworyta do wygrania ligi. Argumentuje to szeroką kadrą poznaniaków i… decyzjami sędziów.
– Moim zdaniem arbitrzy nie wypełniają swoich obowiązków, jak należy, ale co my możemy zrobić? Musimy grać i wygrywać.
– Lech stworzył drużynę na miarę mistrzostwa Polski i każde inne rozstrzygnięcie będzie tutaj sensacyjne. Teraz wszystko się może zdarzyć. To, że teoretycznie mamy najmniejsze szanse nie znaczy, że nie możemy się w tej rywalizacji liczyć – ocenił Marek Papszun.
Walerij Karpin rozesłał powołania do reprezentacji Rosji. Przyjazdu na zgrupowanie drużyny narodowej odmówił jej kapitan, Artem Dzyuba.
We wtorkowy poranek zostały ogłoszone powołania do reprezentacji Rosji na marcowe zgrupowanie. Komunikat zaskoczył wiele osób ze względu na to, że nie wiadomo nadal, z kim Rosjanie mają zamiar się zmierzyć. Przypomnijmy, że FIFA wykluczyła rosyjską reprezentację z baraży do Mistrzostw Świata.
Marcowe zgrupowanie reprezentacji Rosji odbędzie się w dniach 21-27 marca i odbędzie się ono w Moskwie. W komunikacie czytamy, że szczegółowy harmonogram uwzględniający mecze towarzyskie ma zostać opublikowany w najbliższym czasie.
Co ciekawe, przyjazdu na zgrupowanie odmówił Artem Dzyuba. 33-latek to 55-krotny reprezentant Rosji, od 2018 roku pełni funkcję kapitana. Selekcjoner rosyjskiej drużyny narodowej zdradził powody nieobecności Dzyuby na zgrupowaniu.
– W niedzielę rozmawialiśmy telefonicznie z Artemem, który zapewnił, że bardzo chce grać w reprezentacji. Ale teraz, ze względu na trudną sytuację na Ukrainie, gdzie ma wielu krewnych, poprosił o niewysyłanie mu powołania Umówiliśmy się, że pozostaniemy z nim w kontakcie i będziemy śledzić jego występy dla Zenita – przekazał selekcjoner reprezentacji Rosji.
Po wielomiesięcznej przerwie Christian Eriksen wraca do reprezentacji Danii. Piłkarz Brentford został powołany na najbliższe mecze towarzyskie.
Christian Eriksen ostatni mecz w narodowych barwach rozegrał 12 czerwca 2021 roku podczas Mistrzostw Europy. Wówczas pod koniec pierwszej połowy meczu przeciwko reprezentacji Finlandii w pewnym momencie upadł na murawę bez żadnego kontaktu z rywalem. Było to spowodowane nagłym atakiem serca. Na całe szczęście lekarzom udało się uratować Duńczyka.
Powrót do gry w piłkę
Początkowo nie było wiadomo, czy Eriksen będzie w stanie wrócić do profesjonalnej gry w piłkę. Przez kolejne kilka miesięcy dochodził on do pełni zdrowia. 31 stycznia 2022 roku podpisał kontrakt z angielskim Brentford. Niedługo później 30-latek zadebiutował w nowym klubie, a ostatnio zaliczył swoją pierwszą asystę!
Powrót do reprezentacji
Selekcjoner reprezentacji Danii zdecydował się powołać Eriksena na najbliższe zgrupowanie drużyny narodowej. W marcu Duńczycy rozegrają dwa mecze towarzyskie. 26 marca zmierzą się na wyjeździe z reprezentacją Holandii, a 3 dni później podejmą u siebie reprezentację Serbii.
Eriksen tilbage i landsholdstruppen! Landstræner, Kasper Hjulmand, har netop offentliggjort truppen til de kommende testkampe mod hhv. Holland og Serbien, hvor Christian Eriksen var på listen over de 23 udvalgte.#ForDanmark#landsholdet#herrelandsholdetpic.twitter.com/5lxfEVG9su
Czesław Michniewicz ogłosił we wtorek pełną listę powołanych na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wśród piłkarzy zwerbowanych na kadrę znalazł się m.in. Patryk Kun. Selekcjoner uzasadnił to powołanie w wywiadzie dla Interii.
Powołani ligowcy
Czesław Michniewicz powołał czterech zawodników z Ekstraklasy na marcowe mecze Biało-Czerwonych. Selekcjoner postanowił dać szansę Kamilowi Grosickiemu, Bartoszowi Salamonowi, Mateuszowi Wietesce oraz Patrykowi Kunowi. W rozmowie z Interią wyjaśnił, że ostatni z wymienionych to idealny piłkarz do jego koncepcji.
– Idealny piłkarz na pozycję wahadłowego, grający w tym systemie w klubie. Dlatego powinien się szybko wkomponować. Ma szybkość i wydolność, nie boi się grać jeden na jednego. Kogoś takiego nam trzeba – powiedział Czesław Michniewicz.
Walka o minuty
26-letni piłkarz Rakowa Częstochowa będzie rywalizował o miejsce w składzie kadry z Puchaczem, Recą i Rybusem. Patryk Kun w bieżącym sezonie wystąpił w 33 spotkaniach, notując przy tym 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 900 tysięcy euro.
Reprezentacja Polski wkrótce może zakończyć współpracę z Leroy Merlin. PZPN podjął stosowne kroki po oświadczeniu, jakie opublikowała firma.
Wojna na Ukrainie przekłada się na wiele płaszczyzn. Na Rosję spadły już ogromne sankcje, zarówno polityczne, jak i sportowe. Wiele firm zakończyło swoją pracę na terenie kraju agresora, natomiast kluby czy zawodnicy zrywają współprace z rosyjskimi markami, lub tymi, którzy Rosję wspierają.
PZPN vs Leroy Merlin
Dość kontrowersyjnie zachowała się firma Leroy Merlin, która nie zakończyła swojej działalności na terenie kraju Wladimira Putina. Zamiast tego, polski oddział marki wystosował oświadczenie, w którym tłumaczy swoją decyzję.
– Drodzy, jako Leroy Merlin Polska mamy wpływ na to co robimy w Polsce, dlatego nasze działania koncentrują się na pomocy ofiarom wojny. Prowadzimy ją od początku kryzysu, wspierając pracowników Leroy Merlin Ukraina, a także innych uchodźców, którzy zwracają się do nas o pomoc. Każdego dnia, nasi pracownicy przyjmują do swoich domów uchodźców, a my wspieramy jednych i drugich finansowo. Na ten cel przeznaczamy 4,5 miliona złotych. Część z tej kwoty przekażemy na wsparcie dla różnych organizacji pomocowych. Funkcjonujemy tu w Polsce i nie mamy wpływu na działalność przedsiębiorstw w innych krajach – napisał Leroy Merlin Polska.
Jak poinformował Maciej Iwański oświadczenie to nie spodobało się Polskiemu Związku Piłki Nożnej. Federacja podjęła już podobno kroki w celu rozwiązania umowy sponsorskiej, zawartej z firmą.
Wg moich informacji w @pzpn_pl od chwili informacji o decyzji sponsora trwają intensywne prace nad rozwiązaniem tej sprawy – i umowy. Tylko, że jest dużo prawnych kwestii które powodują, że może to potrwać. https://t.co/af0rVX7p1u
Reprezentacja jest związana z Leroy Merlin od 2016 roku. Wówczas podpisano umowę na dwa lata, którą w 2018 roku przedłużono na okres kolejny czterech lat.
Grzegorz Krychowiak resztę sezonu spędzi najprawdopodobniej w Grecji, gdzie podpisze kontrakt z tamtejszym AEK-iem Ateny. Jak ustalił Mateusz Borek, 32-latek miał opcję przenosin do Bundesligi, gdzie interesowała się nim Hertha Berlin. Dziennikarz wyjaśnił jednak, dlaczego nie doszło do transferu.
Reprezentant Polski po ataku Rosji na Ukrainę był pewny, że nie zamierza grać dłużej w Krasnodarze. Z tego powodu od kilkudziesięciu dni intensywnie szukał sobie nowego klubu. Ostatecznie wybór pomocnika padł na AEK Ateny, z którym niebawem powinien podpisać kontrakt.
Media informowały jeszcze niedawno, że Krychowiak miał oferty od drużyn z Niemiec czy Hiszpanii, ale finalnie zdecydował się na dokończenie sezonu w Grecji.
Problemy w przepisach
Mateusz Borek w programie „Moc Futbolu” na antenie „Kanału Sportowego” zdradził, że o Krychowiaka zabiegała Hertha Berlin. 32-latek pasował władzom klubu swoim profilem gry. Dziennikarz wyjaśnił, dlaczego ostatecznie nie doszło do takiego ruchu.
– Krychowiaka wziął pod lupę Fredi Bobić. Znamy tę sytuację z pierwszej ręki od Artura Wichniarka. Polaka bardzo chciał trener Korkut, który jednak został już zwolniony z Herthy. Teraz jest Felix Magath, ale myślę, że Krychowiak ze swoim etosem pracy pasowałby mu – przyznał Borek.
– Grzegorz wiedział o tej propozycji, był zainteresowany Bundesligą, ale stanowisko władz ligi jest jednoznaczne. Nie kontraktujemy do czerwca żadnych zawodników z ligi rosyjskiej i ukraińskiej. To są wytyczne Bundesligi i Bobić nie mógł nic zrobić, więc nie zakontraktował Krychowiaka – dodał.
Według Borka wybór AEK-u na chwilowy przystanek był dobrą decyzją Krychowiaka. Dziennikarz zaznacza jednak, że piłkarz, wybierając Grecję, musi zaakceptować jeden fakt. Mianowicie kluby nie zawsze wypłacają tam pensję na czas.
– Teraz Krychowiak będzie musiał polubić słowo „avrio”. Oznacza ono „jutro”. Marcin Mięciel mówił, że jak pokochasz to słowo i zaakceptujesz, że zapłacą ci jutro, to jesteś szczęśliwy w Grecji. Bo jest fajne życie, pogoda, ludzie uśmiechnięci. Domyślam się, że raczej w Sevilli, PSG, Lokomotiwie czy Krasnodarze „trzydziestego” wszystko na koncie było. Nie wiem, jak to będzie w AEK-u – powiedział.