NEWSY I WIDEO

Kolejny debiutant na koncie Michała Probierza. Selekcjoner szykuje kolejne zaskakujące powołanie

Michał Probierz ma we wtorek ogłosić powołania na czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Według informacji Piotra Ligęzy z „Radia ZET”, selekcjoner szykuje niespodziankę. Na liście ma się znaleźć kolejny debiutant.




Probierz dał się póki co poznać jako selekcjoner, który lubi dawać szanse młodym zawodnikom. Za jego kadencji, dość niespodziewanie, powołania otrzymali Maxi Oyedele czy Patryk Peda.

Kolejny debiut

W czerwcu nadarzy się okazja na sprawdzenie kolejnych piłkarzy. Reprezentacja Polski zmierzy się najpierw towarzysko z Mołdawią, a następnie zagra z Finlandią w meczu eliminacji mistrzostw świata.




To właśnie to pierwsze spotkanie może posłużyć Probierzowi za szansę na wprowadzenie kolejnych debiutantów. Według Piotra Ligęzy z „Radia ZET”, selekcjoner postawić na Oskara Repkę. Dla 26-latka miałaby to być nagroda za postawę szczególnie w końcówce sezonu.

Repka w bieżącym sezonie rozegrał 33 mecze w barwach GKSu Katowice w Ekstraklasie. Strzelił w nich osiem goli i zanotował dwie asysty.

Skandal po meczu włoskiej Primavery. Nicolo Zaniolo oskarżony o atak na dwóch piłkarzy

Fiorentina wytoczyła oskarżenia przeciwko Nicolo Zaniolo. Włoch miał między innymi zaatakować dwóch piłkarzy „Fioletowych”.




W miniony poniedziałek Fiorentina wygrała z AS Romą w półfinale play-offów Primavera 1. Lepsza okazała się młodzieżowa drużyna Violi, która wygrała 2-1.

Skandal i oskarżenia

Zaraz po ostatnim gwizdku miało dojść do skandalu. Nicolo Zaniolo, piłkarz seniorskiej drużyny Fiorentiny, miał wtargnąć do szatni Romy. Według oficjalnego oświadczenia „Giallorossich”, 25-latek dopuścił się ataku na dwóch piłkarzy.

– AS Roma informuje, że ​​po dzisiejszym meczu doszło do niefortunnego incydentu z udziałem Nicolo Zaniolo. Według wstępnych ustaleń zawodnik wszedł do szatni drużyny Primavera i zachowywał się prowokacyjnie wobec niektórych zawodników młodzieżowej drużyny „Giallorossich”. Podczas konfrontacji dwóch graczy miało zostać przez niego uderzonych. AS Roma nie może nie potępić jakiejkolwiek formy agresywnego zachowania lub zachowania, które nie jest zgodne ze wartościami sportowej rywalizacji – czytamy w komunikacie Romy.




Inną perspektywę przedstawia Zaniolo. W oświadczeniu, które opublikowała Fiorentina, twierdzi, że nie miał złych zamiarów wobec rywali. Zaprzecza także, jakoby miało dojść do rękoczynów. Do szatni miał wejść w przyjaznych celach.

– Po zakończeniu meczu zaszedłem do szatni, aby pogratulować chłopakom z Fiorentiny, a następnie poszedłem do graczy Romy, aby się z nimi przywitać i pogratulować im sezonu. W pewnym momencie zaczęli mnie obrażać, więc, aby uniknąć pogorszenia sytuacji, wolałem odejść – cytowano 25-latka.

Kulisy walki o Mistrzostwo Polski. Szymon Marciniak miał przekazywać piłkarzom wynik innego meczu

Jakub Czerwiński ujawnił kulisy walki o Mistrzostwo Polski. Podczas ostatniej kolejki Szymon Marciniak miał mu relacjonować wynik innego meczu, który był rozgrywany równolegle.




Losy Mistrzostwa Polski w sezonie 2024/2025 ważyły się do ostatniej kolejki. Na finiszu rozgrywek w grze o tytuł były dwie drużyny – Lech Poznań i Raków Częstochowa. Koniec końców po mistrzostwo sięgnął Kolejorz. W ostatniej kolejce Lech pokonał Piasta Gliwice 1:0, z kolei Raków wygrał z Widzewem Łódź 2:1.

Podczas poniedziałkowej gali PKO BP Ekstraklasy Jakub Czerwiński ujawnił kulisy finałowej fazy rywalizacji o mistrzowski tytuł. Piłkarz Piasta przyznał, że znał wynik równoległego meczu Rakowa Częstochowa. Informację miał mu przekazać sędzia Szymon Marciniak.

– Znałem wynik meczu w Częstochowie, bo Szymon Marciniak mi do ucha coś szepnął – ujawnił Jakub Czerwiński.




Probierz zmartwiony sytuacją polskiego talentu. „Rozczarowuje mnie”

Michał Probierz od początku kadencji podkreśla, jak ważna jest regularna gra kadrowiczów w klubach. Trener reprezentacji Polski w rozmowie z TVP Sport opowiedział o swoim zaniepokojeniu ws. sytuacji Kacpra Urbańskiego. 19-letni pomocnik od kilku miesięcy ma problem z łapaniem minut na boisku.

Z rewelacji kadry do rezerwowego w Monzy

Jeszcze kilka miesięcy temu Kacper Urbański był jednym z objawień reprezentacji Polski. Zagrał we wszystkich meczach na Euro 2024, potem pojawił się w kolejnych spotkaniach Ligi Narodów. Teraz jego pozycja w kadrze osłabła. Powód? Brak gry w klubie.

W rozmowie z Robertem Błońskim z TVP Sport Michał Probierz wyraźnie zaznaczył, że sytuacja u większości kadrowiczów się poprawiła, ale nie w przypadku Urbańskiego.

– Kuba Moder gra regularnie w Feyenoordzie, Mateusz Wieteska w PAOK-u i usiadł na ławce dopiero pod koniec kwietnia, gdy okazało się, że z wypożyczenia wraca do Włoch. Nicola Zalewski zebrał minuty po wyleczeniu kontuzji. Martwi mnie i rozczarowuje Kacper Urbański, który niemal wcale nie grał w Monzy – przyznał selekcjoner.

Początek był obiecujący

Jesienią Urbański regularnie pojawiał się na boiskach Serie A i w Lidze Mistrzów jako zawodnik Bologni. Ostatni raz zagrał 11 grudnia przeciwko Benfice. W styczniu trafił na wypożyczenie do Monzy, gdzie początek miał udany. Wystąpił w pięciu meczach od pierwszej minuty. Później jego rola gwałtownie spadła.

Od 2 marca zagrał tylko dwa razy, łącznie 83 minuty. Monza spadła do Serie B, a Urbański nie potrafił się przebić nawet w końcówce sezonu. Łącznie zanotował 20 występów, z czego większość jesienią.

Probierz jednak jasno zaznaczył, że w kadrze nie ma miejsca na sentymenty. Decyduje aktualna forma i zdrowie zawodników.

– Piłka nożna to nie jest zabawa, ani koncert życzeń. Trzeba grać kartami, które są do dyspozycji w danym momencie. W reprezentacji trzeba czekać na informacje o zdrowiu piłkarzy, wybrać najlepszych i z nich stworzyć drużynę – podkreślił.

Dla Urbańskiego najbliższe tygodnie mogą mieć kluczowe znaczenie. Jeśli chce wrócić do łask selekcjonera, musi odbudować formę i status w klubie. Nie wiadomo jednak, czy Polak będzie walczył o poprawę sytuacji w Bologni, czy poszuka nowego otoczenia.

Według portalu transfermarkt.de wartość Kacpra Urbańskiego wynosi siedem milionów euro. Umowa 19-latka z Bologną obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku. W dorosłej reprezentacji Polski zagrał łącznie 11 razy.

Źródło: TVP Sport

Mateusz Borek sugeruje transfer Lechowi Poznań. To wychowanek Kolejorza

Mateusz Borek zasugerował piłkarza, jakiego mógłby ściągnąć Lech Poznań. Zdaniem komentatora taki scenariusz wcale nie jest niemożliwy.

Sezon 2024/2025 w PKO BP Ekstraklasie dobiegł końca. Kwestia mistrzostwa rozstrzygnęła się dopiero w ostatniej kolejce. Do samego końca o triumf rywalizowały Lech Poznań i Raków Częstochowa. Koniec końców po mistrzostwo sięgnął Kolejorz, który w ostatnim ligowym meczu pokonał Piasta Gliwice 1:0.




W przyszłym sezonie Lech Poznań będzie walczył o Ligę Mistrzów w kwalifikacjach. Do tego niezbędne będą wzmocnienia. Swoją propozycją transferu podzielił się Mateusz Borek. 51-latek zasugerował, by Kolejorz sięgnął po Dawida Kownackiego.

– Kownacki jest w takim wieku, ma 28 lat, że jest w stanie grać na bardzo wysokim poziomie. Lech musi wzmocnić kadrę – i to nie piłkarzami nr 14, 15 czy 16, tylko powinni wziąć ze trzech graczy do pierwszego składu – skomentował Mateusz Borek.




Dawid Kownacki ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Fortunie Dusseldorf. Na boiskach 2. Bundesligi rozegrał 29 meczów. W tym czasie strzelił 13 goli i zanotował 5 asyst. Teraz jego wypożyczenie wygasa i wróci on do Werderu Brema.

–  Nie można wykluczyć, że do Lecha Poznań wróci Dawid Kownacki. W tym sezonie był wypożyczony do Fortuny Dusseldorf. Strzelił 13 goli. Fortuny, która nie awansowała do Bundesligi, nie stać, by wykupić go z Werderu Brema – powiedział Mateusz Borek.

źródło: kanał sportowy

Robert Lewandowski nie przyjdzie na zgrupowanie reprezentacji Polski! Oficjalny komunikat od kapitana kadry

Robert Lewandowski za pośrednictwem Instagrama przekazał, że nie stawi się na czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Decyzję miał podjąć wspólnie z trenerem, a była podyktowana trudami kończącego się sezonu.




W minioną niedzielę Robert Lewandowski zakończył sezon 2024/25. Ostatnie spotkanie przeciwko Athletikowi Bilbao zakończył z dubletem. Niemal pewne wydawało się, że zjawi się jeszcze na czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski.

Czas na odpoczynek

Tak się jednak nie stanie. W poniedziałek Lewandowski za pośrednictwem swojego konta na Instagramie poinformował, że nie zjawi się na kadrze. Decyzja miała zostać podjęta wspólnie z selekcjonerem, Michałem Probierzem.




Drodzy kibice. Biorąc pod uwagę okoliczności oraz natężenie sezonu klubowego, wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że tym razem nie wezmę udziału w czerwcowym zgrupowaniu Reprezentacji Polski. Gra w Biało-Czerwonych barwach zawsze była dla mnie spełnieniem marzeń, ale czasem organizm daje sygnał, że trzebba na chwilę odetchnąć. Trzymam mocno kciuki za chłopaków i wierzę, że przed nami jeszcze wiele pięknych chwil oraz celów do zrealizowania. Do zobaczenia niedługo!napisał kapitan „Biało-Czerwonych”.

Reprezentacja Polski w czerwcu rozegra dwa mecze. Pierwszym będzie starcie sparingowe z Mołdawią (06.06), zaś cztery dni później „Biało-Czerwoni” zmierzą się z Finlandią w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata.

Ancelotti wylądował z Brazylii! Tak przywitano go na lotnisku [WIDEO]

Carlo Ancelotti lada moment rozpocznie pracę jako selekcjoner reprezentacji Brazylii. Włoch wylądował już w Ameryce Południowej. Media społecznościowe obiegło nagranie z jego powitania na lotnisku.




Minionej soboty Ancelotti ostatni raz poprowadził Real Madryt. „Królewscy” godnie pożegnali włoskiego trenera. Wygrali 2-0 z Realem Sociedad.

Powitanie

Już od kilkunastu dni było wiadome, co dalej zamierza „Carletto”. Podejmie się nowego wyzwania, którym będzie praca w reprezentacji Brazylii. Negocjacje między Włochem a „Canarinhos” trwały od dłuższego czasu, ale w końcu udało się dojść do porozumienia.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Ancelotti wylądował w Brazylii. Media społecznościowe obiegło nagranie z jego przybycia.




– Witamy, Carlo Ancelottiego! Brazylia jest już Twoim domem – napisał oficjalny profil reprezentacji Brazylii.

W poniedziałkowy wieczór odbędzie się oficjalna konferencja prasowa z udziałem nowego selekcjonera Brazylijczyków. Na niej Ancelotti ma także przedstawić powołania na swoje pierwsze, czerwcowe zgrupowanie.

Kompromitacja klubu z I Ligi. Nazwisko na koszulce napisane flamastrem

Do kuriozalnej sytuacji doszło w meczu ostatniej kolejki I Ligi. Kotwica Kołobrzeg odziała jednego ze swoich piłkarzy w koszulkę z nazwiskiem napisanym flamastrem.




Sezon zasadniczy I Ligi dobiegł końca. Bezpośredni awans do Ekstraklasy wywalczyły Arka Gdynia i Termalica Bruk-Bet Nieciecza. O trzeci, ostatni wolny spot w barażach powalczą Wisła Płock, Wisła Kraków, Miedź Legnica i Polonia Warszawa. Z kolei spadek do II Ligi zanotowały Stal Stalowa Wola, Warta Poznań, Kotwica Kołobrzeg.

O utrzymanie w I Lidze do ostatniej kolejki walczyła Kotwica Kołobrzeg. Koniec końców ta sztuka im się nie udała. W ostatnim meczu Kotwica poległa w starciu z Termaliką wynikiem 1:2.




Tuż po zakończeniu meczu Termalica-Kotwica media obiegło zdjęcie z Joshem Perezem w roli głównej. Widać na nim, jak piłkarz Kotwicy ma na sobie specyficzną koszulkę. Na zdjęciu widać, że nazwisko Pereza jest napisane odręcznie.

Wiadomo, na kogo może trafić Lech w eliminacjach Ligi Mistrzów. Od samego początku może być ciężko

Lech Poznań w minioną sobotę przypieczętował mistrzostwo Polski. „Kolejorz” wygrał 1-0 z Piastem Gliwice i zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Wiadomo już, na kogo może trafić.




Losy mistrzostwa Polski ważyły się do ostatniej kolejki. Lech potrzebował zwycięstwa z Piastem, aby nie spoglądać na mecz Rakowa z Widzewem. Wygraną zapewnił „Kolejorzowi” Afonso Sousa.

Rywale w LM

Wiadomo tym samym, że w przyszłym sezonie to Lech stanie do walki o awans do Ligi Mistrzów. Zmagania rozpocznie od drugiej rundy. Już wtedy mogą pojawić się schody. Tam czekać mogą bowiem Rijeka lub Pafos.




Możliwe będą jednak także teoretycznie prostsze starcia. Niżej notowane od Lecha są między innymi Breidablik z Islandii, Drita z Kosowa czy Kuopio z Finlandii.

Wszystko będzie jasne 18 czerwca. Tego dnia odbędzie się losowanie par Ligi Mistrzów. Poza Lechem na arenie międzynarodowej zobaczymy także Legię Warszawa (Liga Europy) oraz Jagiellonię Białystok i Raków Częstochowa (Liga Konferencji).

Kolejny piłkarz na wylocie z Legii Warszawa. Powodem rozstania mają być zarobki. Szykuje się rewolucja?

W Legii Warszawa czekają nas duże zmiany. Klub już oficjalnie poinformował o trzech pożegnaniach wraz z końcem sezonu. Portal transfery.info podaje jednak, że będzie ich dużo więcej.




„Wojskowi” rozegrają w sobotę ostatni mecz w sezonie 2024/25. Przy Łazienkowskiej zmierzą się ze Stalą Mielec. Spotkanie będzie okazją do pożegnania Luquinhasa, Tomasa Pekharta i Michała Kucharczyka, którzy odejdą z klubu.

Kolejne zmiany

Na tym jednak nie koniec zmian w Legii. Według medialnych informacji z drużyną pożegna się także Patryk Kun. Zawodnik miał otrzymać wolną rękę w szukaniu sobie nowego pracodawcy.

Głównym powodem rozstania z 30-latkiem miały być jego wysokie zarobki. Jakiś czas temu w podcaście „Ofensywni” poinformowano, że Kun inkasuje nawet 120 tysięcy złotych za sezon gry.




Decyzja o rozstaniu z byłym graczem Rakowa została podjęta przez Michała Żewłakowa. Nowy dyrektor Legii uznał, że umiejętności, które prezentuje, nie współgrają z wysokimi zarobkami.

Nicola Zalewski wybrany piłkarzem meczu z Como! Świetne oceny dla Polaka po wygranej Interu

Inter Mediolan w miniony piątek przegrał wyścig o mistrzostwo Włoch. Mimo zwycięstwa z Como (2-0), Scudetto trafiło do Napoli, które pokonało równolegle Cagliari (2-0). Świetne oceny za swój występ zbiera natomiast Nicola Zalewski.




Wiadomo już, że Inter po sezonie wykupi Zalewskiego z AS Romy. Polak przebywa obecnie w Mediolanie na wypożyczeniu. Sprawił się jednak na tyle dobrze, że zostanie w klubie na dłużej.

Świetne oceny

Kolejne potwierdzenie Zalewski dał temu w piątek. W meczu z Como (2-0) zagrał od pierwszych minut, podobnie jak we wcześniejszych spotkaniach i zebrał bardzo dobre recenzje. „La Gazzetta dello Sport” wybrała go nawet piłkarzem meczu.




– Ogień w środku pola, idealna pozycja na boisku. Zrobił wiele rzeczy i robił to dobrze. Jest ciekawą taktyczną bronią – podsumowali dziennikarze, oceniając Zalewskiego na „siódemkę”.

Występ Zalewskiego doceniono także w innych redakcjach. W większości przeważają oceny „6,5” lub właśnie „7”.

– Dla niego to dopiero początek, a nie koniec. Szczególnie, jak wnosi do drużyny tak duży wkład – pisze tuttomercatoweb.com.

– To jego kolejny znakomity występ. Jako ofensywny pomocnik gra jeszcze lepiej, niż skrzydłowy. Naprawdę przekonująco zaprezentował się w ostatnich meczach – dodano na fcinter1908.com.

– W środku pola nie bał się podejmować ryzyka, by rozbijać akcje Como. Rozpoczął i przeprowadził całą znakomitą akcję, która powinna zakończyć się golem Taremiego. Irańczyk zmarnował jednak wielką pracę byłego gracza Romy – czytamy na calciomercato.com.




Zalewski w Interze rozegrał w sumie 12 meczów. Zdołał w nich strzelił jednego gola i zanotował jedną asystę.

Frederiksen spokojny o ostatni mecz sezonu. „To będzie ekstremalnie nudne”

Lech Poznań może sięgnąć po tytuł mistrza Polski już w najbliższą sobotę. Warunek jest prosty — musi pokonać Piasta Gliwice. Trener Niels Frederiksen mimo problemów kadrowych emanuje spokojem i wiarą w swój zespół.

Wszystko w rękach Lecha

Lech Poznań stoi przed decydującym krokiem. W ostatniej kolejce sezonu zmierzy się z Piastem Gliwice. Tylko zwycięstwo gwarantuje „Kolejorzowi” mistrzostwo. W przypadku remisu lub porażki, szansa otwiera się przed Rakowem Częstochowa.

Oczywiście, może być również tak, że Medaliki także stracą punkty. Poznaniacy muszą zatem zdobyć tyle samo lub więcej punktów w ostatniej kolejce od Rakowa.

Mimo presji przed końcem sezonu i braków kadrowych Frederiksen nie traci wiary. Duńczyk wypowiedział się na temat nadchodzącego spotkania z Piastem Gliwice.

– Mimo problemów wyglądaliśmy ostatnio dobrze. Udźwignęliśmy presję, z siedmiu ostatnich meczów wygraliśmy pięć, a dwa razy zremisowaliśmy. Nie mam większych wątpliwości co do składu. Musimy być mocni mentalnie i poradzić sobie z emocjami. To będzie ważne, zawodnicy znają stawkę meczu, ja mam jednak dobre przeczucie co do tego pojedynku – powiedział Duńczyk.

Jesienią Lech nie potrafił sforsować defensywy Piasta. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Teraz taki wynik nikogo w Poznaniu nie zadowoli.

– Nam podoba się to, że mamy wszystko w swoich rękach. Nie możemy się już doczekać tego meczu, chcemy wygrać. Widzę po zawodnikach spokój i koncentrację. Czeka nas trudny bój, ale chcemy po tym meczu wszystkich uszczęśliwić – zaznaczył Frederiksen.

Trener Lecha musi sobie radzić bez kilku kluczowych zawodników. Kontuzje wykluczyły m.in. Radosława Murawskiego, Bartosza Salamona i Filipa Jagiełłę. Z powodu kartek nie zagrają Patrik Walemark i Daniel Hakans.

Spokój u trenera

Zapytany o to, czy specjalnie przygotuje drużynę do meczu o tytuł, Frederiksen zaskoczył lekko żartobliwą odpowiedzią.

– To będzie ekstremalnie nudne. W sobotę pospacerujemy po lesie, będzie obiad, odprawa, potem będzie rozgrzewka, a po niej przyjdzie mecz. Strzelimy jednego gola, będzie przerwa, potem strzelimy drugiego i wygramy – podsumował.

Źródło: Głos Wielkopolski

Wstrząs w Warszawie?! Legia wstrzymała rozmowy z Goncalo Feio. W stolicy robi się gorąco

W Legii Warszawa panuje napięta atmosfera. Według Tomasza Włodarczyka, Goncalo Feio odrzucił proponowany przez klub kontrakt. Choć negocjacje mają trwać dalej, to „Wojskowi” uruchomili już swój plan B.




Dla Legii sezon właściwie się już skończył. Obecnie przy Łazienkowskiej trwają dużo ważniejsze rozgrywki. Dotyczą się one przyszłości Goncalo Feio.

Odrzuceni

Legia chciała, aby to właśnie Portugalczyk prowadził drużynę w przyszłym sezonie. Zaproponowano mu nawet nową umowę, która miała zawierać opcję przedłużenia o kolejny rok. Feio miał jednak otrzymać kilka warunków. Jednym z nich było wywalczenie mistrzostwa Polski, co oznaczałoby także właśnie przedłużenie kontraktu.




Według Tomasza Włodarczyka rozmowy nie poszły najlepiej. Feio miał zacząć stawiać swoje warunki. Wszystko przebiegało natomiast w dobrej atmosferze, aż do piątku. Wtedy Portugalczyk wysunął ponoć kolejne żądania. Legia postanowiła wstrzymać negocjacje.

– Gdy wydawało się, że po propozycji kontraktu Feio dość szybko go zaakceptuje, ten zaczął stawiać swoje warunki. Słyszymy, że jedną z kości niezgody był wpływ na wybór lekarzy i fizjoterapeutów. Tu jednak Legia zdecydowanie chciała zachować decyzyjność po swojej stronie – przekazał Włodarczyk.

Dziennikarz „Meczyków” dodaje, że Legia miała przygotowane opcje awaryjne. Rozpoczęto już rozmowy z innymi kandydatami na trenera. Na liście opcjonalnych następców Portugalczyka ma się znajdować pięciu szkoleniowców.

Źródło: Tomasz Włodarczyk / meczyki.pl

Trafił do Arabii Saudyjskiej, gdy miał 21 lat. Jego kariera miała zostać „zniszczona”, a teraz chce wrócić do Europy

Gabri Veiga może niebawem wrócić do Europy. Gracza Al-Ahli widziałoby u siebie FC Porto. Według Fabrizio Romano negocjacje między stronami trwają.




Mając zaledwie 21 lat, Veiga zdecydował się na transfer do Arabii Saudyjskiej. Gdy w 2023 roku transakcja doszła do skutku, kibice byli zniesmaczeni. Krytyki nie szczędził między innymi także Toni Kroos. Uważano, że Hiszpan zniszczył sobie karierę.

Wróci do Europy?

Veiga podpisał wówczas kontrakt z Al-Ahli do czerwca 2026 roku. Wygląda jednak na to, że nie wypełni go do końca. Kilka dni temu dziennikarz, Marcos Benito poinformował, że zawodnik ma wrócić do Europy, a konkretnie do FC Porto.




Teraz te doniesienia potwierdził także Fabrizio Romano. Włoch twierdzi, że trwają obecnie negocjacje odnośnie transferu, pomiędzy zaangażowanymi stronami. Dla Porto Veiga ma być priorytetem, jeśli chodzi o letnie okno transferowe.

Marek Papszun komentuje plotki o aferze premiowej. „To jest brak szacunku do rywala”

Marek Papszun ustosunkował się do ostatnich plotek dotyczących potencjalnej premii motywacyjnej w Ekstraklasie. Trener Rakowa był mocno zniesmaczony całą sytuacją i podejrzeniami, które zostały wymierzone w kierunku częstochowian.




W tym tygodniu w polskich mediach powstała mała afera z Rakowem Częstochowa w roli głównej. Według doniesień „Weszło” i „Meczyków”, Raków miałby rzekomo zaoferować premię motywacyjną GKS-owi Katowice, który w minionej kolejce mierzył się z Lechem Poznań. Przypomnijmy, że Raków i Lech rywalizują o mistrzostwo Polski. Losy tytułu rozstrzygną się w ostatniej kolejce.

Do medialnych plotek odniósł się na konferencji prasowej Marek Papszun. Trener Rakowa zdawał się być mocno zniesmaczony sytuacją, jaką opisano w mediach. Nie chce on wierzyć w to, by jakiś klub miał nie podchodzić na poważnie do jakiegokolwiek spotkania.

Dziwna sytuacja i taka wstydliwa. Dziwię się przeciwnikowi, że w ogóle coś takiego kolportuje, przekazuje, bo to jest przede wszystkim brak szacunku do rywali, do drużyn, z którymi rywalizujesz. To jest brak szacunku do rywala. Ja patrzę na to w ten sposób, że drużyna, która z wielkim Lechem ma grać, ma klęknąć przed meczem i oddać trzy punkty? Ja ani przez moment nie pomyślałem w ten sposób o Koronie Kielce, choć te mecze były bardzo podobne od strony rywala, czyli taka zawziętość, duża determinacja. Nie przyszło mi na myśl nawet, oglądając te filmiki “premia, premia”, że to może być premia od Lecha Poznań. Bo po prostu w ten sposób nie miałbym szacunku do rywala. Nawet jeżeli tak było, to trudno. Nasza wina, że tego meczu nie wygraliśmy. Więc no takie słabe zachowanie, manipulacja – skomentował Marek Papszun.




W swojej wypowiedzi Marek Papszun nawiązał do 2022 roku. Wówczas również o mistrzostwo rywalizowały Lech i Raków. Trener Papszun zasugerował, jakoby Warta Poznań miała pobłażliwie podejść do rywalizacji z Kolejorzem.

– Trochę się nie dziwię, trenerowi w ogóle, bo pewnie nie zna historii. Powinien porozmawiać z ludźmi, którzy w Lechu są, no bo dobrze pamiętam rok 2022, rywalizację z Lechem Poznań, bardzo dużą determinację Cracovii w meczu w Częstochowie i to, co później się wydarzyło. Walczyła drużyna – jak była zmotywowana, to ich sprawa. Gorsza sytuacja miała miejsce kolejkę później, bo drużyna Warty Poznań spacerowała po boisku. Można sobie ten mecz przewinąć i zobaczyć. Więc no takim dużym szczytem bezczelności jest sugerowanie tego, że Raków Częstochowa chce w jakiś sposób wpłynąć na przebieg rywalizacji, biorąc pod uwagę to, co miało miejsce w 2022 roku. Nie przypominam sobie, żebym ja w jakiś sposób komentował tę sytuację, która była jakby oczywista. Natomiast nie będę tu szukał wymówek – opowiedział Marek Papszun.

Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.