NEWSY I WIDEO

Eriksen wróci do Tottenhamu? „Koguty” zainteresowane Duńczykiem

Christian Eriksen obecnie występuje w barwach Brentford. Duńczyk spisuje się świetnie w Premier League, od czasu swojego powrotu. Według Fabrizio Romano wkrótce może czekać do transfer do lepszego klubu. O pomocnika ma zabiegać jego były pracodawca – Tottenham. 

Podczas ostatnich mistrzostw Europy Christian Eriksen miał atak serca. Na szczęście piłkarz wyszedł z całej sytuacji obronną ręką i mógł wrócić do gry z wszczepionym kardiowerter-defibrylator. Wówczas Duńczyk grał dla Interu Mediolan, ale zasady Serie A zabraniały występować zawodnikom z takimi urządzeniami.

Zimą Eriksen związał się więc z Brentford, występującym w Premier League. Z klubem związał się kontraktem tylko do końca sezonu, ale wiele wskazuje, że zostanie w lidze na dłużej. Świetne występy pomocnika zwróciły bowiem uwagę silniejszych klubów.

Powrót?

W tym gronie miał się znaleźć Tottenham. Fabrizio Romano podaje jednak, że władze „Spurs” nie podjęły jeszcze konkretnych działań ws. Eriksena. Po zakończeniu sezonu najpierw dojdzie do spotkania agenta zawodnika z przedstawicielami Brentford.

Warto przypomnieć, że w Tottenhamie Eriksen rozegrał większą część swojej kariery. Łącznie dla „Kogutów” zanotował aż 305 występów, strzelając przy tym 69 goli i notując 90 asyst.

Czesław Michniewicz o spotkaniu z Gabrielem Sloniną: „Był bardzo wzruszony”

Czesław Michniewicz odwiedził w Stanach Zjednoczonych Gabriela Sloninę. Młody bramkarz Chicago Fire może wkrótce zadebiutować w reprezentacji Polski. Selekcjoner opowiedział kulisy rozmowy na antenie „Radia ZET”. 

17-latek cieszy się opinią ogromnego talentu. W obecnym sezonie w siedmiu występach zachował aż pięć czystych kont, broniąc dostępu do bramki Chicago Fire. Łącznie puścił tylko dwie bramki. Media w Ameryce uważają, że niebawem Slonina może opuścić MLS.

Rozdarcie

Na razie jednak bardziej skupia się uwagę na przyszłości reprezentacyjnej młodego bramkarza. Słonina ma bowiem zarówno amerykańskie, jak i polskie obywatelstwo. W przeszłości otrzymał już co prawda powołanie do dorosłej kadry USA, ale w niej nie zadebiutował. To daje szansę na przekonanie go do gry dla „Biało-Czerwonych”.

W tym celu ze Sloniną spotkał się sam Czesław Michniewicz. Selekcjoner reprezentacji Polski odbył rozmowę z 17-latkiem podczas swojej podróży do Ameryki. Niewykluczone, że 17-latek dostanie powołanie do naszej kadry już na najbliższe mecze Ligi Narodów.

Michniewicz opowiedział o spotkaniu z golkiperem w rozmowie z „Radiem ZET”. Selekcjoner wydaje się być optymistą, jeżeli chodzi o przyszłość Sloniny.

– Wręczyłem mu koszulkę reprezentacji z numerem jeden i orzełkiem. Był bardzo dumny i wzruszony naszą rozmową – oznajmił szkoleniowiec.

– On jest bardzo zainteresowany grą w reprezentacji. Wiemy, że USA także go kusi, by tam grać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby u nas grał – dodał.

Pomocnik Newcastle United wierzy w projekt Saudyjczyków. „Ten klub będzie gigantem”

Jonjo Shelvey jest podekscytowany nowymi okolicznościami w Newcastle United. Pomocnik Srok wróży wielką przyszłość swojemu klubowi. – Będzie gigantem. Mówię o skali PSG czy Manchesteru City – powiedział angielski pomocnik.

Budowa giganta

Newcastle United od kilku miesięcy ma nowego właściciela. Klub przejął Saudyjski Fundusz Inwestycyjny, który posiada ogromne środki. W bieżącym sezonie Sroki walczą o utrzymanie w Premier League, jednak z każdym kolejnym rokiem zespół ma osiągać wyższe cele.

– Ten klub będzie gigantem. Mówię o skali Paris Saint-Germain czy Manchesteru City. To zajmie trochę czasu, jesteśmy w trakcie budowy, ale Newcastle może wejść na szczyt. Wszyscy musimy być cierpliwi. Wszystko, czego chcę, to być częścią tego procesu – powiedział były piłkarz Liverpoolu.

Zachwycony trenerem

Jonjo Shelvey jest bardzo zadowolony ze współpracy z nowym szkoleniowcem Srok. Przypomnijmy, że Eddie Howe objął Newcastle United po tym, jak zwolniono Steve’a Bruce’a.

– Nigdy wcześniej nie miałem takiego trenera. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było rozdaniem nam kartek. Mieliśmy zapisać imiona żon, dzieci, daty urodzin. Chce wiedzieć o nas wszystko. Cieszę się, że na mnie stawia. Chcę zrobić wszystko, żeby mu się odwdzięczyć – podsumował.

Źródło: Goal.com

Shrewsbury Town z dobitną ripostą do kibica Manchesteru United. „My strzeliliśmy bramkę na Anfield”

Liverpool pokonał u siebie Manchester United (4:0) w derbach Anglii. Czerwone Diabły zaprezentowały się bardzo słabo na tle rozpędzonego rywala. Jeden z kibiców porównał grę ekipy z Old Trafford do Shrewsbury Town FC. Na ripostę tego klubu nie musiał czekać zbyt długo.

Porażka United na stadionie odwiecznego rywala

– Wyglądamy jak Shrewsbury Town FC na Anfield – napisał jeden z kibiców Manchesteru United, nawiązując do spotkania Liverpoolu z trzecioligowcem w ramach FA Cup.

Riposta trzecioligowca

Podczas wspomnianego meczu na Anfield padł wynik 4:1 dla Liverpoolu. Administrator konta Shrewsbury Town FC postanowił wykorzystać ten fakt i szybko zripostować kibica Czerwonych Diabłów.

– W tym sezonie strzeliliśmy bramkę na Anfield. Wy nie. Różnice – odpowiedzieli.

Zobacz również: Rangnick zapowiada wielką przebudowę w United. „Przyjdzie sześciu, siedmiu, a nawet dziesięciu nowych piłkarzy”

Manchester United zajmuje szóste miejsce w tabeli Premier League. Czerwone Diabły zebrały 54 punkty w 33 spotkaniach. Do czwartej lokaty gwarantującej udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów brakuje im trzech „oczek”.

Rangnick zapowiada wielką przebudowę w United. „Przyjdzie sześciu, siedmiu, a nawet dziesięciu nowych piłkarzy”

Manchester United pogrąża się w kryzysie od kilku lat. Ralf Rangnick zapowiedział, że klub czeka spora rewolucja w letnim oknie transferowym. Nowy szkoleniowiec Czerwonych Diabłów będzie mógł liczyć na wzmocnienia.

Rewolucja

Liverpool pokonał Manchester United we wtorkowym meczu Premier League aż 4:0. Obecny szkoleniowiec ekipy z Old Trafford jest pewny, że klub potrzebuje zmian. Ralf Rangnick przyznał, że latem dojdzie do sporej rewolucji.

– Ten wynik jest zawstydzający, rozczarowujący, a może nawet upokarzający. Musimy zaakceptować, że Liverpool jest teraz z sześć lat przed nami. Kiedy przyszedł tu Juergen Klopp, w klubie nadeszły zmiany. Wznieśli nie tylko drużynę, ale cały klub i miasto na nowy poziom. To się właśnie musi stać z nami w kolejnych okienkach transferowych. Będzie tu przebudowa. Przyjdzie sześciu, siedmiu, a nawet dziesięciu nowych piłkarzy – powiedział trener Manchesteru United.

Wyznaczono następcę

Wiele wskazuje na to, iż nowym szkoleniowcem Czerwonych Diabłów zostanie Erik ten Hag. W klubie pozostanie również Ralf Rangnick, który będzie pełnił funkcję doradcy.

Źródło: Meczyki.pl

Piszczek opowiedział o początkach Lewandowskiego w Dortmundzie. „Głośno o tym nie mówił”

Łukasz Piszczek wziął udział w rozmowie na kanale „Po Gwizdku”. Były reprezentant Polski wypowiedział się m.in. na temat początków Roberta Lewandowskiego w Borussii Dortmund.

Piszczek i Lewandowski wspólnie reprezentowali barwy Borussii Dortmund w latach 2010-2014. W tamtym czasie udało im się wygrać dwa mistrzostwa Niemiec oraz krajowy puchar. Później polski napastnik odszedł do Bayernu Monachium, defensor natomiast pozostał na Signal Iduna Park na kolejnych kilka sezonów.

Piszczek jest pełen uznania dla Lewandowskiego

Piłkarz występujący aktualnie w klubie LKS Goczałkowice-Zdrój udzielił wywiadu na kanale „Po Gwizdku”. 36-latek wypowiadał się na temat Lewandowskiego w samych superlatywach, mimo że według relacji mediów rodacy za sobą nie przepadali.

– Wielka postać polskiej piłki. Fajnie, że mogłem z nim grać – powiedział Piszczek.

– Widziałem to, jak się rozwijał. Na jakim etapie byliśmy, kiedy przyszliśmy do Borussii. Jak to wszystko się potoczyło, jak przez swoją ciężką pracę doszedł do tego miejsca, gdzie jest teraz. Wtedy było po nim widać talent, ale nikt nie powiedziałby, że ten gość może w przyszłości zostać najlepszym zawodnikiem na świecie. Może sam miał takie marzenia, ale głośno o tym nie mówił – dodał.

– Dzisiaj po erze Ronaldo i Messiego to jest gość, który może się bić z Benzemą o taki tytuł – pochwalił.

Wzruszające sceny na Anfield! Kibice Liverpoolu wsparli Cristiano Ronaldo [WIDEO]

Cristiano Ronaldo wraz z Georginą Rodriguez przeżywają osobistą tragedię. We wtorek Portugalczyk poinformował, iż jedno z jego nowo narodzonych dzieci zmarło. Z tego powodu zawodnik Czerwonych Diabłów nie wystąpił w spotkaniu Liverpool FC – Manchester United. Mimo braku wzajemnej sympatii pomiędzy klubami, kibice The Reds w 7. minucie wsparli brawami pięciokrotnego zdobywcę Złotej Piłki oraz jego partnerkę, a także zadedykowali im swój hymn – You’ll Never Walk Alone.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1516495848733085697?s=20&t=9VzB26GEiJgmF8mm4Q3l4Q

https://twitter.com/mrs1nil/status/1516494348430553088?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1516494348430553088%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fporuszajace-sceny-podczas-meczu-liverpoolu-z-mu-cale-anfield-road-wspieralo-cristiano-ronaldo-wideo%2F186675-n

Nowy trener ostatnią deską ratunku Stali Mielec? Na celowniku były szkoleniowiec Wieczystej

Stal Mielec może zmienić trenera na samą końcówkę sezonu. Według TVP Sport kandydatem do zastąpienia Adama Majewskiego jest były szkoleniowiec Wieczystej Kraków – Przemysław Cecherz.

Stal Mielec, ekstraklasowy beniaminek, zaczęła sezon bardzo dobrze. Podopieczni Adama Majewskiego zakończyli 2021 rok na ósmym miejscu w tabeli, lecz ostatnie 4 miesiące mocno zweryfikowały potencjał mielczan. Stal z ostatnich dziesięciu spotkań wygrała tylko jedno, przegrała aż siedem i spadła na 13. miejsce. Obecnie beniaminek ma tylko 4 punkty przewagi nad strefą spadkową.

Zarząd Stali mocno liczy na utrzymanie, lecz uważa, że nie uda się tego osiągnąć z obecnym trenerem. Jak informuje TVP Sport działacze beniaminka rozważają zwolnienie Adama Majewskiego. 48-latek swoją przygodę w Mielcu rozpoczął przed sezonem, jest to jego pierwsza ekstraklasowa posada. Jego następcą może zostać Przemysła Cecherz, który w przeszłości prowadził m.in. Wieczystą Kraków, Chojniczankę Chojnice czy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Stal Mielec ma przed sobą trudną końcówkę sezonu. Na pojedynek z beniaminkiem czekają Lech Poznań, Legia Warszawa, Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław i Wisła Płock. Drużyna będzie musiała wspiąć się na wyżyny umiejętności, aby liczyć się w grze o utrzymanie.

Mateusz Borek podsyca atmosferę wokół Lewandowskiego. „Jest blisko, coraz bliżej”

Saga z Robertem Lewandowskim w Barcelonie trwa od dobrych kilku tygodni. W dalszym ciągu brakuje oficjalnego potwierdzenia którejkolwiek ze stron. Mateusz Borek w programie „Moc Futbolu” zdradził jednak, że coś faktycznie jest na rzeczy. 

Media już od dawna niemal dzień w dzień informują o negocjacjach Roberta Lewandowskiego z działaczami FC Barcelony. Zwolennikiem transferu Polaka do Katalonii ma być Pini Zahavi. Agent pozostaje ponoć w ciągłym kontakcie z Joanem Laportą.

Z kolei według hiszpańskich i angielskich mediów temat Lewandowskiego nieco traci na sile. Zasługa w tym zainteresowania Barcelony innym napastnikiem. Blaugrana ma bowiem być chętna na wykupienie Gabriela Jesusa z Manchesteru City. Więcej o tym piszemy TUTAJ.

Ćwierkają wróble

Ponownie do sprawy wrócił jednak Mateusz Borek. Dziennikarz w programie „Moc Futbolu” na antenie „Kanału Sportowego” zdradził, że transfer jest coraz bliżej finalizacji. Wszystko dzięki pożyczce, jaką ma niebawem otrzymać Blaugrana.

– Gdzieś tam zaczynają ćwierkać wróble, że jest blisko, coraz bliżej. Barcelona ma otrzymać jakąś „arabską pożyczkę” na 10 lat – mówił Borek.

– Powolutku nad kibicami Bundesliga zaczynają zbierać się czarne chmury. Jestem troszkę zszokowany. (…) „Kicker” pisze o 40 mln euro, które będą potrzebne do zatrudnienia Lewandowskiego Barcelonie. Ja nie uważam, że 40 mln wystarczy. Myślę, że to będzie kwota między 50 a 60 mln – dodał.

Jarmolenko dziękuje Fabiańskiemu za pomoc. Piękny gest polskiego bramkarza

Wojna w Ukrainie dotyka wszystkich, również piłkarzy. Łukasz Fabiański, występujący w West Hamie United gra w jednej drużynie z Andrijem Jarmolenko. Ukrainiec wyznał, że polski bramkarz pomógł w uratowaniu cioci jego żony. 

Już niemal dwa miesiące minęły, od kiedy rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Zbrojna inwazja dotknęła wszystkich mieszkańców tego kraju. Wojska Wladimira Putina nie skupiają się wyłącznie na strategicznych, wojskowych punktach. Cierpią także cywile, w tym kobiety czy dzieci.

Pomoc Fabiańskiego

Z Ukrainy wyjechało już ponad pięć milionów osób. Spora liczba uchodźców trafiła do Polski. Nasz kraj mocno angażuje się w pomoc dla ofiar wojny. Polacy przyjmują Ukraińców do swoich domów, lub angażują się w zbiórki odzieży czy innych potrzebnych rzeczy.

Łukasz Fabiański także przejął się losem naszych wschodnich sąsiadów. Golkiper nie chwalił się jednak swoimi czynami. Wyróżnił go natomiast Andrij Jarmolenko, jego klubowy kolega z West Hamu.

– Wielkie podziękowania należą się Łukaszowi Fabiańskiemu. Pomógł uratować ciocię mojej żony – wyznał piłkarz w rozmowie z rosyjskim, antyrządowym YouTuberem, KraSawa.

– Rosjanie zabili ojca, zgwałcili i zabili matkę, zostawili dziecko. Jak to dziecko ma teraz żyć? Wam nie jest wstyd za to? – mówił Jarmolenko, odnosząc się do zbrodni, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze. 

– Niektórzy się śmieją, że tak z nami trzeba. Jak was tam wychowują? Jeżeli wam mówią, że walczycie z Banderą albo, że Ukraina wymyśliła Covid, albo trenuje ptaki, albo że Ukraińcy zabijają dzieci mówiące po rosyjsku, to pomyślcie, jak głupi jesteście – dodał.

https://twitter.com/Buckarobanza/status/1516099011492691979?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1516100515066753032%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es2_&ref_url=https%3A%2F%2Fsportowefakty.wp.pl%2Fpilka-nozna%2F995967%2Fpiekny-gest-fabianskiego-jego-ukrainski-kolega-zdradzil-szczegoly

PZPN zarobił setki tysięcy euro na odejściu Sousy. Portugalczyk zapłacił karę związkowi

Kilka miesięcy temu Paulo Sousa niespodziewanie opuścił reprezentację Polski. Portugalczyk przyjął ofertę z Flamengo i przedwcześnie zerwał swój kontrakt z PZPN. Oznaczało to oczywiście karę, którą szkoleniowiec musiał uiścić na rzecz związku. Sport.pl podaje, że odszkodowanie trafiło już na konto. I to znacznie większe, niż się spodziewano. 

Na trzy miesiące przed meczami barażowymi Sousa zdecydował się zerwać współpracę z reprezentacją Polski. Cezary Kulesza postawił wówczas sprawę jasno – Portugalczyk będzie musiał zapłacić karę za rezygnację z umowy. Nie do końca było jednak wiadomo, jaką kwotę obejmie rekompensata dla PZPN.

Setki tysięcy euro dla związku

Szkoleniowiec w sprawie zerwania kontraktu kontaktował się z jedną z renomowanych portugalskich kancelarii. Pierwotnie wydawało się, że karę zapłaci Flamengo. Tak się jednak nie stało i 51-latek musiał sięgnąć do własnej kieszeni.

I to dość głęboko. Sport.pl dowiedział się, ile dokładnie Sousa musiał przelać na konto PZPN. Kwota wyniosła aż 400 tysięcy euro. Rekompensatę szkoleniowiec przelał w dwóch ratach. Ta druga zbiegła się zresztą z awansem reprezentacji na mundial po zwycięstwie ze Szwecją (2-0).

Sprawa została tym samym zamknięta raz na zawsze. PZPN wyszedł z niej obronną ręką, osiągając przy okazji dodatkowe zyski. Jako że kwota odszkodowania uzgodniona została w euro związek otrzymał większe pieniądze, niż zakładano kilka miesięcy temu. Ostatnio kurs waluty wzrósł względem tego, ile wynosił w grudniu.

 

Barcelona rezygnuje z Lewandowskiego? Inny napastnik na oku Blaugrany

W ostatnich dniach, czy nawet tygodniach, narosło wiele plotek odnośnie przyszłości Roberta Lewandowskiego. Polak był łączony z transferem do FC Barcelony, ze względu na przedłużające się rozmowy z Bayernem Monachium. Według hiszpańskich i angielskich mediów Blaugrana ma jednak inny cel transferowy. Po nowego napastnika zamierzają sięgnąć do Premier League. 

FC Barcelona zaliczyła ostatnio zniżkę formy. Katalończycy odpadli z Ligi Europy po dwumeczu z Eintrachtem Frankfurt (3-4) oraz z Pucharu Króla. W La Liga zajmują co prawda drugie miejsce, ale w poniedziałek przegrali z 18. w tabeli Cadiz. Joan Laporta chciałby dokonać wzmocnień, które pozwolą jego klubowi wrócić na odpowiednie tory.

Jednym z przyszłych transferów miał być Robert Lewandowski. Barcelona chciała wykorzystać brak porozumienia między 33-latkiem a Bayernem Monachium i skorzystać z wygasającego w przyszłym roku kontraktu. Sprawa przeciąga się już od tygodni, ale nadal brakuje oficjalnych informacji.

Opcja angielska

Angielskie oraz hiszpańskie media podają teraz, że Barca objęła na cel innego napastnika. Potencjalnym wzmocnieniem może być Gabriel Jesus, piłkarz Manchesteru City. Brazylijczyk nie może liczyć na regularne występy w ekipie Pepa Guardioli. Formacja ataku jest bardzo konkurencyjna. Jesus musi rywalizować z Riyadem Mahrezem, Philem Fodenem, Raheemem Sterlingiem oraz sprowadzonym niedawno Jackiem Grealishem.

Dodatkowo w ostatnim czasie snajperowi przydarzyła się kontuzja, a Manchester City chce sprowadzić na Eithad Stadium Erlinga Haalanda. Wszystko wskazuje więc na to, że wkrótce Brazylijczyk opuści „Obywateli”. Jednym z kandydatów do jego ściągnięcia ma być właśnie FC Barcelona.

Według „Marki” koszt wykupienia zawodnika jest bardzo atrakcyjny. W przyszłym roku wygasa jego kontrakt, więc dałoby się go wyciągnąć za około 30 milionów euro.

„Sousa nie dostanie nawet na frytki”. Kulesza o podziale pieniędzy za awans na mundial

Cezary Kulesza udzielił wywiadu Rzeczpospolitej. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej opowiedział o podziale pieniędzy za awans na mistrzostwa świata w Katarze. – Sousa nie dostanie nawet na frytki – powiedział Kulesza.

Podział kasy za awans

FIFA wypłaci polskiej federacji 10,5 mln dolarów za sukcesy związane z mundialem w Katarze. Prezes PZPN w rozmowie z Rzeczpospolitą zdradził szczegóły ws. podziału tej kwoty.

– Każdy finalista mundialu otrzymuje automatycznie 9 milionów dolarów oraz 1,5 miliona z przeznaczeniem na premie. Razem wychodzi 10,5 miliona dolarów. Z tej kwoty związek wypłaci piłkarzom i sztabowi reprezentacji premie za awans. Decyzję podejmie rada drużyny na czele z Robertem Lewandowskim. Oni mają swój wewnętrzny regulamin i zasady więc na pewno dokonają sprawiedliwego podziału – powiedział Cezary Kulesza.

Co z Paulo Sousą?

Dziennikarz gazety zapytał prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej o podział pomiędzy trenerów. Mowa o Paulo Sousie i Czesławie Michniewiczu.

– Sousa nie dostanie nawet na frytki. Kiedy postanowił opuścić reprezentację Polski i wyjechać do Brazylii zaczęły się trudne negocjacje dotyczące warunków rozwiązania umowy. Nie wyobrażałem sobie, żebyśmy w tej sytuacji jeszcze dopłacali do tego, że zostawił nas z dużym kłopotem. Nie mamy już z nim nic wspólnego, ani w sprawach prawnych, ani finansowych – zakończył.

Źródło: Rzeczpospolita

Wayne Rooney chce odbudować Derby County. „Możemy napisać nową historię”

Wayne Rooney udzielił wywiadu Sky Sports. Angielski trener nie zamierza opuszczać Derby County po tym, jak zespół spadł z Championship. Legenda Manchesteru United chce przywrócić klubowi „szczęśliwe dni”.

Właściciel pogrążył zespół

Derby County przegrało z QPR (0:1) i oficjalnie spadło do League One. Barany nie grały na tym poziomie rozgrywkowym od 36 lat. Spadek The Rams był przede wszystkim „zasługą” byłego właściciela klubu.

– Bardziej współczuję moim piłkarzom, ponieważ zdobyliśmy 52 punkty i w normalnych okolicznościach bylibyśmy z dala od strefy spadkowej. Jestem pewien, że to również dla Morrisa (byłego właściciela – przyp. red.) smutny dzień. Wiem, że jest fanem Derby i jestem pewien, że będzie bardzo rozczarowany – powiedział Wayne Rooney.

Klub zmaga się z wielkimi problemami finansowymi. Derby County zostało ukarane łącznie 21 punktami ujemnymi. Od początku było wiadomo, że klub czeka spore wyzwanie, aby wydostać się ze strefy spadkowej.

Zostanie w klubie

Trener Baranów zapowiedział, że nie zamierza opuszczać klubu mimo niepowodzenia. Wayne Rooney chce zapisać się na kartach Derby County i przywrócić kibicom uśmiech na twarzach.

– W pewnym sensie możemy napisać nową historię po tym wszystkim, co się wydarzyło, rozpocząć odrodzenie tego klubu i spróbować ruszyć do przodu. Chcę być tym, który przywróci Derby szczęśliwe dni – dodał były napastnik reprezentacji Anglii.

Źródło: TVP Sport, Sky Sports

Media: Transfer Erlinga Haalanda na ostatniej prostej. Ojciec odegrał sporą rolę w negocjacjach

Według Mike’a Keegana z Daily Mail Erling Haaland dogadał się z nowym klubem. Norweg ma opuścić Borussię Dortmund po zakończeniu bieżącego sezonu. Nowym zespołem utalentowanego napastnika ma zostać Manchester City.

Erling Haaland na ostatniej prostej do City

Dziennikarz potwierdził, iż norweski napastnik dogadał się z Obywatelami ws. warunków kontraktu. Teraz władze Manchesteru City muszą aktywować klauzulę wykupu, która wynosi 75 mln euro. Jeśli cały plan pójdzie po myśli The Citizens, transakcja powinna zostać potwierdzona już w następnym tygodniu.

Najlepszy kontrakt w lidze

Według Daily Mail Erling Haaland podpisze z Obywatelami pięcioletni kontrakt. Jego tygodniowe zarobki postawią go w roli najlepiej zarabiającego piłkarza w lidze angielskiej. Mowa o tygodniówce na poziomie ponad 500 tysięcy funtów.

W negocjacjach pomógł ojciec piłkarza

Wspomniane źródło dodało, iż dużą rolę w negocjacjach z City odegrał ojciec Erlinga Haalanda, który reprezentował barwy Obywateli w latach 2000-2003. Według Daily Mail 21-latek najprawdopodobniej zadebiutuje podczas meczu towarzyskiego w ramach tournée po Stanach Zjednoczonych.

Źródło: Daily Mail


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.