NEWSY I WIDEO

Trudne warunki pogodowe w Anglii. Piłkarz miał problem z wykonaniem rożnego [WIDEO]

Podczas minionego piłkarskiego weekendu w Anglii doszło do nietypowej sytuacji w trakcie meczu Coventry z Millwall. Warunki atmosferyczne były na tyle trudne, że jeden z piłkarzy nie był w stanie wykonać rzutu rożnego.

Problemy z wykonaniem kornera

Coventry pokonało na wyjeździe Millwall w minionej kolejce zaplecza Premier League. Więcej niż o samym wyniku mówiło się jednak o warunkach atmosferycznych w trakcie spotkania.

25-letni Victor Torp w pewnym momencie meczu podszedł do rzutu rożnego, jednak z powodu wiatru nie mógł go wykonać. Podmuchy powodowały, że ustawiona przez Duńczyka piłka ciągle mu uciekała.

Sytuację skomentował nawet oficjalny profil ligi, który odniósł się w żartobliwy sposób do wiatru nazwanego Burzą Darragh. To właśnie z tego powodu niedawno odwołano mecz Liverpoolu z Evertonem.

Kuriozalne doniesienia z Kielc. Prezes Korony wparował do szatni w przerwie meczu

Korona Kielce po pokonaniu Widzewa Łódź w Pucharze Polski znalazła się na ustach kibiców po niecodziennym incydencie. Doszło do niego podczas przerwy tego spotkania. Prezes klubu, Artur Jankowski, wparował do szatni, by w ostrych słowach skrytykować piłkarzy za ich grę.

Wparował w przerwie do szatni

Choć drużyna Korony Kielce zmaga się z trudnościami w Ekstraklasie, gdzie okupuje dolne rejony tabeli, to jej występy w Pucharze Polski są zdecydowanie bardziej udane. Po wyeliminowaniu Widzewa Łódź dzięki trafieniu Martina Remacle’a z rzutu karnego kielczanie awansowali do ćwierćfinału. Tam zmierzą się z pierwszoligowym Ruchem Chorzów.

Mimo tego sukcesu atmosfera wokół klubu daleka jest od spokojnej. Zamiast świętować awans, drużyna musiała zmierzyć się z niecodziennym zachowaniem swojego prezesa. Jak poinformował Damian Wysocki z wKielcach.info, prezes Artur Jankowski w przerwie meczu nie wytrzymał i postanowił osobiście wyrazić swoje niezadowolenie z postawy piłkarzy.

Doświadczeni piłkarze nie byli zadowoleni

Wparował do szatni bez zapowiedzi i w ostrych słowach zrugał drużynę. Szczególnie jeden z zawodników miał usłyszeć wyjątkowo mocne słowa krytyki, co spotkało się z reakcją bardziej doświadczonych graczy. Takie zachowanie prezesa także zaburzyło pracę trenera Jacka Zielińskiego, który zamiast skupić się na przygotowaniu zespołu do drugiej połowy, musiał radzić sobie z napiętą atmosferą.

Mimo tego drużyna pokazała charakter, co podkreślił sam szkoleniowiec w pomeczowej wypowiedzi uwiecznionej w kulisach na oficjalnym kanale klubu.

– Mamy swoje marzenia i będziemy je realizować, na przekór temu, co działo się w przerwie. Duże słowa uznania dla was. Wytrzymaliście ciśnienie i z olbrzymią determinacją zagraliśmy końcówkę – powiedział były trener Cracovii i Lecha Poznań.

Nie przeprosił za swoje zachowanie

Jak donosi Wysocki, napięcie nie opadło nawet dzień po meczu. Prezes Jankowski ponownie pojawił się w szatni, by porozmawiać z drużyną. Nie przeprosił za swoje wcześniejsze zachowanie, ale przyznał, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i zapewnił, że nie zamierza powtarzać podobnych interwencji.

Wielu dziennikarzy oczekiwało, że Jankowski odniesie się do sprawy podczas konferencji prasowej Prezydent Kielc Agaty Wojdy oraz Rady Nadzorczej Korona S.A., dotyczącej audytu i sytuacji finansowej klubu. Jednak prezes zdecydował się nie zabierać głosu i zajął miejsce wśród publiczności.

Źródło: wkielcach.info

Manchester City zdegradowane z Premier League? 115 zarzutów dla klubu

Nad Manchesterem City zbierają się ciemne chmury. Nie chodzi tylko o ostatnie słabe wyniki. Jak podaje „Daily Mail”, w londyńskim „International Dispute Resolution Centre” zakończyły się przesłuchania w sprawie naruszeń zasad Finansowego Fair Play.




Kwestia naruszeń, jakich miał dopuszczać się Manchester City, wywołuje od lat sporo emocji. 16 września rozpoczęto w tej sprawie przesłuchania. „Obywatele” łącznie mieli usłyszeć aż 115 zarzutów.

Degradacja?

Według „Daily Mail”, przedstawiciele Premier League oskarżają Manchester City o szereg przewinień. Między innymi mają to być: nieskładanie sprawozdań finansowych z działalności klubu w latach 2009-2018 czy zatajanie wynagrodzenia trenera Roberto Manciniego w latach 2009-2010 i 2012-2013. Utajnione miały być także zarobki piłkarzy w latach 2010-2011 i 2015-2016.




Przedstawiciele „Obywatele” oczywiście zaprzeczają wszelkim nieprawidłowościom. Niemniej jednak, dziennikarze twierdzą, że werdykt w tej sprawie zostanie wydany w ciągu najbliższych miesięcy. Wydać ma go trzyosobowa komisja z „International Dispute Resolution Centre” w Londynie.

Co może grozić klubowi? Zdaniem „Daily Mail” w grę wchodzą przede wszystkim kary finansowe. W ekstremalnym przypadku ma być jednak mowa nawet o degradacji z Premier League.

Arkadiusz Milik wróci do Ekstraklasy? Mógłby zagrać w swoim byłym klubie

Łukasz Milik, brat Arkadiusza, jest dyrektorem sportowym w Górniku Zabrze. Działacz zabrał głos w kwestii potencjalnego powrotu piłkarza Juventusu do Ekstraklasy. Może się to wydarzyć w relatywnie niedalekiej przyszłości.




Milik trafił do Górnika Zabrze w 2011 roku, ale długo miejsca w nim nie zagrzał. Już po półtora roku wyjechał do Bayeru Leverkusen. Jego kariera szybko nabrała tempa. Wyjechał z Niemiec do Ajaxu, gdzie wyrobił sobie markę, dzięki której zapracował na grę w Napoli, Marsylii czy Juventusie.

Sentymentalny powrót

Być może w przyszłości zobaczymy Milika ponownie na boiskach Ekstraklasy. Niewykluczone, że ściągnąłby go Górnik Zabrze, tym bardziej że dyrektorem sportowym w klubie jest jego brat – Łukasz.

Sam działacz został wywołany do tablicy po ostatnim meczu Górnika w rundzie jesiennej. Łukasz Milik jest dość optymistycznie nastawiony do takiego scenariusza.




– Arek śledzi mecze Górnika, kibicuje mu. Wiadomo, że ma jeszcze kontrakt w Juventusie. Ma też swoje marzenia. Może będzie na to szansa za trzy czy cztery lata. Zobaczymy jaka będzie jego sytuacja – ocenił dyrektor.

– Temat na pewno będzie wracał. Tak samo było z „Poldim”. Też wracał przez ileś lat. Tak samo może być z Arkiem, że też kiedyś powie, że jest już gotowy na powrót – podsumował.

Obecnie Arkadiusz Milik wraca do zdrowia po kontuzji, której doznał jeszcze przed mistrzostwami Europy. Wedle ostatnich informacji, 30-latek może wrócić do gry już w styczniu.

Nowa data debiutu Wojciecha Szczęsnego! Hiszpanie pewni: „Wszystko na to wskazuje”

FC Barcelona poznała rywala w 1/16 finału Pucharu Króla. To ważne informacje dla Wojciecha Szczęsnego. Według katalońskich mediów, właśnie w tym spotkaniu zadebiutować ma Polak.




W poniedziałek rozlosowano pary 1/16 finału Pucharu Króla. FC Barcelona trafiła na czwartoligowe UD Barbastro. Z tym samym klubem mierzyła się także w zeszłym roku.

Wreszcie debiut?

Katalońscy dziennikarze już teraz wieszczą, że mecz z czwartoligowym rywalem będzie okazją na debiut Wojciecha Szczęsnego. Mecze 1/16 Pucharu Króla rozegrane zostaną 3, 4 i 5 stycznia. Właśnie wtedy Polak ma zaliczyć swój pierwszy mecz w barwach Blaugrany.

– Czy nadejdzie czas Polaka? Wszystko wskazuje na to, że mógłby zadebiutować w meczu Dumy Katalonii w Pucharze Króla – pisze kataloński „Sport”.




Gdy Barcelona mierzyła się w zeszłym roku z Barbastro, nie obyło się bez kłopotów. Katalończycy wygrali 3-2 na wyjeździe. Tym razem powinno jednak pójść łatwiej. Czwartoligowiec zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli grupy drugiej Segunda RFEF, po 15 rozegranych kolejkach.

Spektakularny transfer Cracovii na wyciągnięcie ręki? Możliwy powrót byłego piłkarza

Mateusz Klich jest bliski powrotu do Cracovii. Jak donosi Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego Onet, rozmowy pomiędzy zawodnikiem a krakowskim klubem są zaawansowane, a porozumienie wydaje się na wyciągnięcie ręki.

Powrót do Polski?

Mateusz Klich był zawodnikiem Cracovii w latach 2008–2011. To właśnie tam młody pomocnik, wychowanek Tarnovii Tarnów, stawiał swoje pierwsze kroki na najwyższym poziomie polskiej Ekstraklasy.

W barwach „Pasów” rozegrał 58 spotkań. W tym czasie zdobył pięć bramek i zanotował 12 asyst. Jego dobra forma zwróciła uwagę zagranicznych klubów, co zaowocowało transferem do niemieckiego VfL Wolfsburg w 2011 roku.

Po opuszczeniu Cracovii Klich miał okazję grać w takich ligach jak Bundesliga, Eredivisie czy Championship. Największe uznanie zdobył w barwach Leeds United, z którym awansował do Premier League w sezonie.

Stał się wówczas kluczową postacią w drużynie Marcelo Bielsy. Obecnie występuje w DC United w MLS. Może jednak wrócić do Polski, o czym pisze Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego Onet. Według wspomnianego źródła klub toczy rozmowy ze swoim byłym piłkarzem.

Powrót Mateusza Klicha do Cracovii byłby dużym wzmocnieniem dla klubu. Pomocnik mógłby wnieść jakość, ale również ogromne doświadczenie.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Kylian Mbappe podsumował swoją karierę w PSG. „Miałem problemy z pewnymi ludźmi”

Kylian Mbappe latem oficjalnie trafił do Realu Madryt. Obecnie toczy wojnę sądową ze swoim byłym klubem – PSG. W rozmowie z francuskim oddziałem „Canal+”, zdecydował się na podsumowanie swojej kariery w stolicy Francji.




PSG intensywnie pracowało nad nakłonieniem Mbappe do przedłużenia kontraktu. 25-latek postanowił jednak wreszcie odejść do Realu Madryt, z którym łączono go od bardzo dawna.

„Miałem pewne problemy”

Francuz, mimo dość burzliwego rozstania, nie kryje sentymentu do swojego byłego klubu. W PSG spędził w końcu siedem sezonów. Wciąż wiele dla niego znaczy.

– PSG to klub, który wiele dla mnie znaczy. To klub, w którym wszystko jest intensywne, czy to dobre rzeczy, czy złe. Spędziłem tutaj siedem niezwykłych lat – zaznaczył Mbappe dla francuskiego „Canal+”.

Gwiazdo Realu Madryt podkreślił również, że nigdy nie miał problemów z kibicami. Inaczej sprawa miała się z niektórymi działaczami w klubie. Choć nie powiedział tego wprost, łatwo wywnioskować, że chodziło mu o Nassera Al-Khelaifiego.




– W PSG miałem problemy z pewnymi ludźmi, bo walczyłem o swoje prawa. Powinienem okazywać więcej miłości kibicom PSG, nigdy nie miałem z nimi problemu – podsumował Mbappe.

Sebastian Szymański trafi do Serie A? Skauci obserwowali go w derbach Stambułu

Na ostatnim meczu Fenerbahce pojawili się skauci Fiorentiny. Wysłannicy włoskiego klubu mieli obserwować występ Sebastiana Szymańskiego. Polak pojawił się na murawie dopiero pod koniec spotkania.




Sebastian Szymański na początku pracy Jose Mourinho w Fenerbahce, miał pewny pierwszy skład. Wraz z coraz słabszą formą pomocnika, jego pozycja stopniowo spadała. Ostatnie ligowe mecze zaczynał już jako rezerwowy.

Skauci na trybunach

Nie inaczej sytuacja miała się podczas derbów z Besiktasem. Polak pojawił się na murawie dopiero w 67. minucie, a jego drużyna przegrała 0-1. Co istotne, Szymański miał być obserwowany przez skautów Fiorentiny.




Jak podaje portal fotomac.com.tr, „Viola” ma od dłuższego czasu obserwować sytuację pomocnika. Włosi są ponoć zainteresowani jego transferem jeszcze tej zimy. Niewykluczone więc, że już w styczniu Szymański zmieni przynależność klubową.

Patryk Klimala podbija Australię! Kolejna bramka do kolekcji. Jego liczby robią wrażenie [WIDEO]

Patryk Klimala zdobył kolejną bramkę w barwach australijskiego Sydney FC. Dla 26-latka była to już 7. bramka w nowym zespole.




W styczniu 2024 roku Patryk Klimala zasilił szeregi Śląska Wrocław. Wówczas wydawało się, że ekipa Jacka Magiery zyskała solidne wzmocnienie do linii ataku. Wszak Klimala wcześniej występował w Hapoelu Beer Szewa, New York Red Bulls czy Celtiku Glasgow. Pobyt Klimali w Śląsku okazał się jednak totalną klapą. W ciągu 8 miesięcy rozegrał w pierwszej drużynie Śląska 11 spotkań. W tym czasie nie zdobył ani jednej bramki.

Po kilku miesiącach pobytu Klimali we Wrocławiu już chyba wszyscy w klubie zdali sobie sprawę, że z tej mąki chleba nie będzie. Postanowiono więc pozbyć się piłkarza. Zgłosiło się po niego Sydney FC. Australijski klub zaproponował wypożyczenie Klimali do końca sezonu, na co Śląsk przystał.

Klimala świetnie odnalazł się w nowym otoczeniu. Nie potrzebował wiele czasu na aklimatyzację. Z miejsca stał się piłkarzem podstawowego składu. Co więcej, od razu zaczął regularnie zdobywać bramki.

W niedzielny poranek (o godzinie 8 czasu polskiego) Klimala poprawił swój dorobek bramkowy. Zespół Polaka rywalizował z Central Coast Mariners. Co prawda Sydney FC poległo 1:2, jednak Patryk zdołał wpisać się na listę strzelców.




Dorobek Patryka Klimala w Sydney FC zaczyna wyglądać naprawdę okazale. Do tej pory 26-latek rozegrał dla australijskiego klubu 11 spotkań. W sumie zdobył 7 bramek i zanotował 4 asysty.

Mariusz Stępiński ukarany za krytykę skandalicznego transparentu? Od tamtej pory nie gra

Wiele wskazuje na to, że po pamiętnym meczu z Legią Warszawa w Lidze Konferencji, Mariusz Stępiński został ukarany przez Omonię Nikozję. Wszystko przez słowa krytyki, które Polak wystosował pod adresem kibiców cypryjskiego klubu.




W listopadzie Omonia podejmowała Legię w meczu Ligi Konferencji. „Wojskowi” wygrali 3-0, ale więcej niż o wyniku, mówiło się o skandalicznej oprawie gospodarzy. Kibice wywiesili transparent, który głosił: „17.01.1945 – Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”.

Transparent o takiej treści nie powinien zostać wywieszony. Ludzie, którzy to zrobili, nie są – moim zdaniem – do końca świadomi historii, nie są wyedukowani, nie wiedzą, jak było naprawdę. Nikt normalny nie wywiesza takiego transparentu. Takie zachowania należy stanowczo potępić i trzeba o tym mówićmówił stanowczo po meczu Mariusz Stępiński, który jest piłkarzem Omonii.

Ukarany za obronę kraju?

Szybko okazało się, że wypowiedź Stępińskiego spotkała się z krytyką ze strony klubu. Najpierw, w specjalnym oświadczeniu, Polaka skrytykowali kibice, a następnie do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Omonii.




Uznajemy jego prawo do wyrażania swoich poglądów – zwłaszcza w kwestii, która dotyczy jego kraju – chociaż nie otrzymał on niezbędnej zgody drużyny na udzielenie wywiadu. Z przykrością jednak zauważamy, że kilka jego odniesień do całości wywiadu, a nie tylko do kontrowersyjnej kwestii, było niefortunnychpodkreślał Andreas Demetriou.

Rzecznik dodał również, że sprawę rozwiązano wewnętrznie. Patrząc na ostatnie dwa mecze Omonii można wywnioskować, że Stępińskiego spotkała kara. Mimo, iż jest najlepszym strzelcem swojej drużyny (10 goli w 18 meczach), nie zagrał w istotnych ligowych spotkaniach – z Pafos (1-0) i APOELem (2-2). Wcześniej oczywiście Polak grał regularnie.

Marco Rossi zareagował na łączenie go z reprezentacją Polski. Rozpłynął się nad kadrowiczem

W mediach niedawno pojawiła się informacja, według której Marco Rossi był łączony z pracą w reprezentacji Polski. Selekcjoner Węgier zareagował na te doniesienia. Zdementował co prawda, jakoby miałby prowadzić jakieś rozmowy, ale docenił jednego z naszych kadrowiczów.




Gianluca Di Marzio jako pierwszy podał informację o możliwej zmianie Michała Probierza na Marco Rossiego. PZPN bardzo szybko podjął reakcję i zdementował rewelacje włoskiego dziennikarza.

„Znam go osobiście”

Teraz na te plotki zareagował sam Włoch. Selekcjoner Węgier zaznaczył, że chciałby jeszcze w kolejnym roku poprowadzić swoją obecną drużynę. Nie wykluczył jednak, że gdyby dostał ciekawą ofertę, to na pewno by ją rozważył.




– Z Polski nikt się ze mną nie kontaktował i czytałem też, że związek zdementował wymienioną wiadomość. Jeśli zostałaby złożona oferta, mógłbym ją rozważyć, ale to nie znaczyłoby, że zaakceptowałbym ją. W każdym razie dużo zależy od tego, jak potoczą się kwalifikacje do mistrzostw świata. Gdybyśmy nie awansowali, pojawiłoby się zapewne trochę niezadowolenia i władze mogłyby zdecydować się na zmianę – przyznał na łamach „Przeglądu Sportowego”.

– Polska teoretycznie jest wyżej notowaną reprezentacją od naszej. Wielu zawodników gra w najważniejszych europejskich ligach, Robert Lewandowski, choć ma 36 lat, dalej robi różnicę, a Piotr Zieliński… Trudno nie docenić piłkarzy z jego umiejętnościami. Znam go osobiście, ponieważ we Włoszech mieszkam blisko Neapolu i mamy kontakt – dodał.

Brazylijczyk chce grać w reprezentacji Polski. Wkrótce może trafić do lidera naszej ligi

Thiago Dombroski od jakiegoś czasu łączony jest z grą w reprezentacji Polski. Jak się okazuje, nim dojdzie do jego debiutu, wcześniej może przenieść się do naszej ligi. Wśród zainteresowanych ma być między innymi Wisła Płock czy Termalica.




W naszym kraju nazwisko 22-letniego Brazylijczyka odbiło się szerokim echem za sprawą jego polskich korzeni. Już w rozmowie z „TVP Sport” Dombroski przekonywał, że liczy na odzew ze strony PZPN.

Trafi do 1. Ligi?

Ostatnimi czasy środkowy obrońca był zawodnikiem Portimonense. Do portugalskiego drugoligowca trafił na wypożyczenie z Coritiby. Nie udało mu się jednak przebić do składu na Półwyspie Iberyjskim i wiele wskazuje na to, że musi szukać kolejnego wypożyczenia.




Rogerio Scarione twierdzi, że Dombroski może niebawem trafić do 1. Ligi. Zainteresowanie Brazylijczykiem ma wykazywać między innymi lider rozgrywek – Bruk-Bet Termalica.

Przemysław Chlebicki z „TVP Sport” podaje z kolei, że sytuację 22-latka obserwuje także Wisła Płock. Poza tą dwójką, w grze o Dombroskiego ma znajdować się jeszcze jeden zespół.

Polski klub może zostać sprzedany! W grze 20 milionów euro

Wkrótce może nastąpić zmiana właścicielska w Pogoni Szczecin. Jak informuje „goal.pl”, zainteresowany przejęciem tego klubu jest kanadyjski inwestor.




O możliwej sprzedaży Pogoni Szczecin mówi się już od kilku lat. Mimo to obecnym władzom klubu nie udało się dopiąć transakcji z żadnym z potencjalnych nabywców. Od 2011 roku prezes Pogoni jest Jarosław Mroczek. Jednocześnie jest on większościowym udziałowcem Portowców.

Wkrótce może jednak dojść do długo wyczekiwanej zmiany właścicielskiej w Pogoni. Na horyzoncie pojawił się kanadyjski inwestor, niejaki Alex Haditaghi. O szczegółach informuje Piotr Koźmiński z „goal.pl”.

Alex Haditaghi miałby przejąć Pogoń wraz z Tanem Keslerem. Ten do niedawna był wiceprezesem Hull City. Kesler miałby objąć dowodzenie nad całym projektem. Możliwe miałoby być pozostawienie w strukturach klubu obecnego prezesa, Jarosława Mroczka. Choć oczywiście już w innej, mniej znaczącej roli.

„Goal.pl” informuje, że ten temat ma wyjaśnić się w ciągi najbliższych dni. Rozmowy między obiema stronami są rzekomo bardzo zaawansowane. Kwota przejęcia Pogoni miałaby oscylować w granicach 20 milionów euro.





źródło: goal.pl

Kontuzja reprezentanta Polski. W tym roku już nie zagra

Przed kilkoma dniami Kamil Piątkowski nabawił się kolejnej kontuzji. Reprezentant Polski w tym roku już na pewno nie zagra.

Kamil Piątkowski notuje naprawdę solidny sezon w barwach RB Salzburg. Polski defensor w końcu na stałe przebił się do wyjściowego składu austriackiego zespołu. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki w tym sezonie, 24-latek ma rozegranych najwięcej minut w całej kadrze RB Salzburg. Łącznie rozegrał 26 spotkań we wszystkich klubowych rozgrywkach.




Regularna gra w klubie zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski. Kiedy Piątkowski otrzymał szansę gry, to ją wykorzystał. 24-latek zakończył rok trzema występami w drużynie narodowej. Wszystkie były całkiem solidne i wszystko wskazuje na to, że eliminacje do Mistrzostw Świata reprezentacja Polski powinna rozpocząć z Piątkowskim w składzie.

Na samym finiszu rundy jesiennej Kamil Piątkowski nabawił się niestety kontuzji. 24-latek doznał jej podczas środowego meczu przeciwko TSV Hartberg. W sobotniej rywalizacji z Rapidem Wiedeń już nie wystąpił. Klub potwierdził, że Polak doznał urazu uda, przez który będzie poza grą przez kilka najbliższych tygodni. To oznacza, że w tym roku już nie pojawi się na boisku. Przed RB już tylko 2 mecze – z PSG w Lidze Mistrzów i z Austrią Klagenfurt w lidze austriackiej.





źródło: RB

West Ham potwierdza wypadek Antonio. Wiadomo, w jakim stanie jest zawodnik

West Ham United potwierdziło wypadek z udziałem Michaila Antonio. Media społecznościowe błyskawicznie obiegły zdjęcia z doszczętnie zniszczonym autem. To miało należeć do Jamajczyka.




W sobotę w internecie pojawiły się zdjęcia zniszczonego samochodu. Media sugerowały, że pojazd miał należeć do Michaila Antonio – gwiazdora West Hamu. Sam Jamajczyk miał natomiast zostać przewieziony do szpitala helikopterem.

Wypadek potwierdzony

Początkowo nie było pewne, czy zdjęcia faktycznie dotyczyły samochodu Antonio. West Ham potwierdził jednak, że faktycznie ich zawodnik brał udział w wypadku. Najnowsze informacje mają wskazywać, że Jamajczyk znajduje się w dobrym stanie.

West Ham United może potwierdzić, że napastnik Michail Antonio miał dziś wypadek drogowy. W tym trudnym czasie myśli i modlitwy wszystkich członków Klubu są z Michaiłem, jego rodziną i przyjaciółmi. Klub opublikuje aktualizację w stosownym czasienapisał West Ham.


TROLLNEWSY I MEMY