NEWSY I WIDEO

Oscar trafił do szpitala. Klub ujawnił nowe informacje o stanie zdrowia pomocnika

Oscar został pilnie przetransportowany do szpitala po tym, jak źle poczuł się podczas treningu Sao Paulo. Klub potwierdził, że 34-latek przechodzi pogłębioną diagnostykę kardiologiczną.

Nagłe omdlenie i zaskakujące wyniki badań

Oscar wrócił do Sao Paulo pod koniec poprzedniego roku. Niedawno chciał odbudować formę po złamaniu kręgu lędźwiowego i urazie łydki. We wtorek przerwał jednak zajęcia, ponieważ nagle poczuł się źle. Sytuacja wyglądała poważnie, dlatego wezwano pogotowie. Pomocnika od razu przewieziono do szpitala, gdzie wykonano szereg badań.

Lekarze odkryli niepokojące problemy kardiologiczne. Stan zawodnika był stabilny, ale klub poinformował, że wymagane są dalsze analizy. Sao Paulo wydało oświadczenie, w którym przekazało, że Oscar pozostaje w Einstein Hospital Israelita. Zdecydowano, że piątek będzie dniem specjalistycznego badania elektrofizjologicznego, dlatego piłkarz musi pozostać pod stałą opieką.

Zespół medyczny ustalił, że wtorkowe zdarzenie było omdleniem wazowagalnym. Nagła pionizacja postawy i odruchowe zwolnienie tętna mogły doprowadzić do zasłabnięcia, dlatego konieczne jest dokładne poznanie przyczyn.

Na razie nie wiadomo, czy Oscar jeszcze wróci na boisko. Kolejne dni zadecydują o tym, czy będzie mógł kontynuować grę.

Źródło: Sao Paulo

Odważny plan Jana Urbana na mecz z Holandią! Selekcjoner chce namieszać. Tak mamy zagrać

Reprezentacja Polski za kilka godzin rozegra spotkanie z Holandią w eliminacjach mistrzostw świata. Jan Urban ma spory ból głowy odnośnie składu. Portal meczyki.pl przekazał, jakiej „jedenastki” możemy się spodziewać.




Urban nie ma prostego zadania. Jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania wiedzieliśmy, że z Holandią nie zagra Przemysław Wiśniewski. To spore osłabienie, bo obrońca Spezii niespodziewanie stał się filarem defensywy „Biało-Czerwonych”.

To jednak nie koniec, bo w ostatniej chwili z gry wypadli także Łukasz Skorupski, Jan Bednarek czy Krzysztof Piątek. Dodatkowo poza Wiśniewskim, za kartki będzie pauzować także Bartosz Slisz.

Odważny plan

Na szczęście dla Urbana, do kadry wrócił Nicola Zalewski. To właśnie piłkarz Atalanty ma ponownie znaleźć się w pierwszym składzie według Tomasza Włodarczyka. Ma być jednak ustawiony bliżej środka, obok Jakuba Kamińskiego.




Tym samym na lewym wahadle mamy zobaczyć zobaczyć Michała Skórasia, a na prawym – Matty’ego Casha. Dodatkowo w środku, ale nieco niżej niż duet Zalewski – Kamiński, mają pojawić się Sebastian Szymański i Piotr Zieliński.

W obronie na pewno pojawi się Jakub Kiwior. Włodarczyk przekonuje natomiast, że obok niego pojawić ma się Jan Ziółkowski. Defensywny tercet zamknąć ma Tomasz Kędziora. W odwodzie pozostaną jeszcze Bartosz Bereszyński oraz debiutujący w kadrze Kryspin Szcześniak.

Bez niespodzianek obędzie się w bramce oraz w ataku. Jedynym napastnikiem „Biało-Czerwonych” od pierwszych minut będzie Robert Lewandowski. Z kolei między słupkami ma stanąć Kamil Grabara.




Przewidywany skład reprezentacji Polski wg. portalu meczyki.pl:

Grabara – Kiwior, Ziółkowski, Kędziora – Skóraś, Zieliński, Szymański, Cash – Zalewski, Kamiński – Lewandowski


Źródło: Tomasz Włodarczyk – meczyki.pl

Kolejna kara dla Legii od UEFA! Kibice otrzymali zakaz

UEFA ogłosiła kolejną listę kar dla klubów grających w europejskich pucharach. Wymieniona została również Legia Warszawa.

Legia Warszawa otrzymała karę od UEFA za ostatni mecz w Lidze Konferencji przeciwko NK Celje. Podstawą do wymierzenia kary było odpalenie fajerwerków przez polskich kibiców. Za to spotkanie karę otrzymało również Celje.




UEFA postanowiła aktywować karę dla Legii będącą w zawieszeniu od 15 stycznia 2025 roku w postaci zakazu sprzedaży biletów na 1 mecz wyjazdowy. Tym samym kibice warszawskiego klubu nie będą mogli zobaczyć najbliższego wyjazdowego meczu w europejskich rozgrywkach. Zatem kara ta przypadnie na mecz z armeńskim Noah FC.

Ponadto Legia otrzymała karę finansową w wysokości 20 tysięcy euro. Co więcej, Legia otrzymała zakaz sprzedaży biletów na 1 mecz wyjazdowy w zawieszeniu na 2 lata. To również wynika z odpalenia fajerwerków.





źródło: UEFA

Przemysław Wiśniewski nie zagra z Holandią, bo… nie znał zasad? „Nigdy mnie to nie interesowało”

Przemysław Wiśniewski nie będzie do dyspozycji Jana Urbana podczas meczu z Holandią. Obrońca „wykartkował się” w poprzednim spotkaniu. W rozmowie z „TVP Sport” przyznał, że stało się tak, bo nie znał zasad.




Wiśniewski zadebiutował w kadrze w pierwszym meczu z Holandią. Wypadł wówczas na tyle dobrze, że kibice widzieli w nim nowy filar naszej defensywy.

Nie znał zasad

Niestety, obrońca Spezii nie będzie dostępne na rewanżowe spotkanie z „Oranje”. W ostatnim starciu z Litwą otrzymał żółtą kartkę, przez co będzie musiał pauzować jeden mecz.




Jak się okazuje, Wiśniewski nie do końca znał zasady dotyczące kartek. Wyznał, że żałuje upomnienia, bo nie miał świadomości, że będzie musiał pauzować.

– To zawsze marzenie każdego piłkarza, aby zagrać na Stadionie Narodowym z takim rywalem, jak Holandia. Żałuję strasznie tej żółtej kartki. Przed poprzednim meczem się nie doinformowałem, że po dwóch kartkach się pauzuje. Myślałem, że chyba trzy są. Wcześniej nie znałem zasad, bo nie byłem na kadrze. Nigdy mnie to nie interesowało. Widziałem, pauzuje się za kartki i tyle – powiedział w rozmowie z „TVP Sport”.

– Grałbym ostrożniej, może nie zrobiłbym tego głupiego faulu. Zabrakło milimetrów i musiałem się asekurować rękami. Może jeszcze nadarzy się szansa, że będę mógł zagrać na Narodowym – podsumował.

Wiśniewski z miejsca stał się ważnym elementem w składzie Jana Urbana. Sam zawodnik przyznaje, że nie spodziewał się, jak potoczy się jego kariera w reprezentacji.

– Jak tu przyjechałem, to nie spodziewałem się, że trener od razu da mnie na głęboką wodę. Znał moje umiejętności, nie widzieliśmy się cztery lata, dużo zmieniło się, jeśli chodzi o etap, kiedy byłem w Górniku, ale cieszę się, że trener obdarzył mnie takim zaufaniem. Mogłem pokazać swoje możliwości – zaznaczył.

Fot. Screen – TVP Sport

Lewandowski o Probierzu. „Nie mam żalu”

Robert Lewandowski zabrał głos w sprawie konfliktu z Michałem Probierzem. W rozmowie z „Faktem” podkreślił, że nie chowa urazy po głośnej aferze opaskowej.

Emocje wygasły

Lewandowski wrócił do reprezentacji za kadencji Jana Urbana. W czerwcu zdecydował się zrezygnować z gry w kadrze. Decyzja była radykalna, ale wynikała z wydarzeń, które narastały od dłuższego czasu.

Probierz odebrał mu opaskę kapitańską, dlatego wybuchł konflikt. Sytuacja skomplikowała atmosferę przed przegranym meczem z Finlandią, a później selekcjoner podał się do dymisji.

W Polsce długo dyskutowano o relacjach obu panów. Temat wrócił teraz, ponieważ Lewandowski został zapytany, czy podałby rękę byłemu selekcjonerowi. Odpowiedź była jednoznaczna.

– Tak, oczywiście. Nie jestem pamiętliwy. Decyzje, które podjął pod wpływem emocji i presji, były, jakie były. Oczywiście, że to mnie zabolało. Ale każdy mógł popełnić błąd. W chwili słabości mógł tak zdecydować. Ale nie, ja nie mam żadnego problemu, by podać Michałowi Probierzowi rękę i porozmawiać. Bo nie mam żalu do człowieka, po prostu. Czy mam żal do tamtej decyzji? Też nie mam. Ale nie mówię, że było to dla mnie łatwe – powiedział.

Urban szybko cofnął decyzję Probierza, dlatego od września Lewandowski ponownie jest kapitanem. Napastnik Barcelony znów skupia się na grze, chociaż jego nazwisko nie schodzi z nagłówków. Ostatnio stało się tak za sprawą jego wizyty w Nowym Jorku, która wywołała kolejną falę komentarzy.

Źródło: FAKT

Zaskakujące kulisy kariery Szczęsnego. Mógł zagrać w klubie rapera

Wojciech Szczęsny od dwóch sezonów broni barw Barcelony, ale niewiele brakowało, by wystąpił w zupełnie innym miejscu. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” ujawnili, że polski bramkarz rozważał udział w meczu B-klasowego klubu rapera Maty.

Od Camp Nou do Tajfuna Ostrów Lubelski?

Szczęsny po transferze do Barcelony niespodziewanie stał się numerem jeden. Początkowo miał być tylko zmiennikiem. Dziś rywalizuje w Lidze Mistrzów i La Lidze z najlepszymi, choć jego piłkarska ścieżka mogła na chwilę skręcić w zupełnie inną stronę.

W podcaście Ofensywni Piotr Wołosik i Łukasz Olkowicz zdradzili, że zanim bramkarz trafił do Barcelony, rozważał występ w… amatorskim klubie Maty.

– Wiesz, gdzie Wojtek Szczęsny mógłby zagrać, gdyby nie Barcelona? W Tajfunie. Tajfunie, klubie Maty – powiedział Olkowicz.

– Tak? To wszyscy raperzy mają teraz kluby? – odparł Wołosik.

Olkowicz doprecyzował, że temat nie był żartem.

– Quebo przejął Grześka Krychowiaka, a miał pierwotnie Mata przejąć Grześka. Miał Wojtek propozycję i myślał o tym, żeby sobie jeden mecz zagrać u Maty – ujawnił dziennikarz.

Michał Matczak, znany jako Mata, jest prezesem klubu LKS Tajfun Ostrów Lubelski, który występuje w lubelskiej B klasie.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Matty Cash nauczy się języka polskiego? W tym celu chce znaleźć dziewczynę z Polski

W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” Matty Cash przyznał, że chętnie związałby się z dziewczyną z Polski. Stwierdził, że dzięki temu mógłby nauczyć się języka polskiego.




Matty Cash zadebiutował w reprezentacji Polski w 2021 roku. Od jego pierwszego występu w biało-czerwonych barwach minęły dziś 4 lata. Przez ten czas rozegrał 22 mecze w drużynie narodowej, strzelając 4 bramki. Zagrał na Mistrzostwach Świata w 2022 roku.

Początkowo Matty zapowiadał, że nauczy się języka polskiego. Zaczął on brać nawet prywatne lekcje. Niestety, jego nauka nie potrwała zbyt długo. Urodzony w Anglii Matty przerwał naukę i obecnie zna jedynie pojedyncze polskie słowa. W wywiadach tłumaczył, że język polski jest dla niego zbyt trudny. 28-latek na co dzień mieszka w Anglii przez co faktycznie jest mu ciężko załapać obycie z naszym językiem.

Niewykluczone jednak, że wkrótce Matty pozna bardziej nasz język. Ma mu w tym pomóc… przyszła partnerka. 28-latek przyznał, że szuka dziewczyny z Polski, która mogłaby mu pomóc z nauką. Dodatkowo przyznał, że Polki bardzo mu się podobają.

– Zdecydowanie potrzebuję dziewczyny z Polski! Po pierwsze: są piękne, po drugie: może w końcu ruszę z nauką języka polskiego. Coś czuję, że dziewczyna z Polski byłaby dla mnie dobrą żoną – powiedział Matty Cash.

– Miałem kilka konwersacji na Instagramie, było spoko, ale dalej szukam! – uzupełnił.

– Teraz dostaję mniej wiadomości. Po niedawnym golu z Manchesterem City moja skrzynka na Instagramie była pełna! Żartuję. Jeśli jest tam gdzieś kandydatka na żonę z Polski, śmiało, napisz! – podsumował Matty.





źródło: wp sportowe fakty

Wielki powrót Nemanji Nikolicia! Węgier sprawdzi się w całkowicie nowej roli

Nemanja Nikolić znalazł nową pracę. Węgier został przedstawiony jako nowy dyrektor sportowy węgierskiego Videotonu. To właśnie z tego klubu 10 lat temu przechodził do Legii Warszawa.




Nikolić zakończył piłkarską karierę w 2023 roku. W Polsce doskonale pamiętany jest ze swoich świetnych występów w Legii Warszawa. Wystarczy przypomnieć, że w sezonach 2015/16 i 2016/17 sięgnął po koronę króla strzelców.

Dyrektor sportowy

Węgier odszedł z Legii po niespełna dwóch latach. Jego drogi zawędrowały później do USA, Turcji czy Cypru, ale zaliczył również powrót do ojczyzny. Po zakończeniu kariery nie udzielał się zbyt w piłkarskim świecie, aż do teraz.




Nikolić wrócił do Videotonu, z którego w 2015 roku przechodził do Legii. Klub przedstawił go jako nowego dyrektora sportowego.

W sumie dla Videotonu, Nikolić rozegrał aż 284 mecze. Strzelił w nich 150 goli i aż trzykrotnie sięgnął po koronę króla strzelców. Teraz będzie mieć okazję do wykazania się na zupełnie nowym polu.

Fot. Instagram – @vidinstagram

Robert Lewandowski szczerze o relacji z Łukaszem Skorupskim. „Trudno mi go zrozumieć”

Relacja Roberta Lewandowskiego z Łukaszem Skorupskim od dawna budzi pewne wątpliwości. W rozmowie z „Faktem”, kapitan reprezentacji zdradził, jaki ma stosunek do kolegi z kadry.




Reprezentacja Polski szykuje się do zakończenia eliminacji mistrzostw świata. W listopadzie rozegrają dwa spotkania. Pierwszy, przeciwko Holandii, zaplanowano na piątek. Następne odbędzie się w poniedziałek – z Maltą.

„Trudno mi go zrozumieć”

Wokół kadrów mielone jest sporo tematów. Duża część z nich tyczy się Roberta Lewandowskiego i jego podejścia do reprezentacji.




W rozmowie z „Faktem” został zapytany o swoją relację z Łukaszem Skorupskim. Stosunki między kadrowiczami mają być od dawna dość chłodne.

– Wiem, że jest specyficzny i często sam mu to też komunikuję. Ale nie mam z tym problemu. „Skorup” ma swój styl, trochę swój świat i czasami trudno jest mi go zrozumieć, ale mam świadomość, że taki jest i tak po prostu funkcjonuje – przyznał.

Skorupski doznał kontuzji tuż przed zgrupowaniem. Opuści tym samym mecze z Holandią i Maltą. Najprawdopodobniej w bramce reprezentacji zobaczymy tym samym Kamila Grabarę lub Bartłomieja Drągowskiego.

Źródło: Fakt

Dżentelmeńskie zachowanie Iordanescu. Kołtoń ujawnił kulisy rozstania z Legią

Edward Iordanescu pożegnał się z Legią wyjątkowo spokojnie. Roman Kołtoń potwierdził, że Rumun nie walczył o wysoką odprawę, a zależało mu przede wszystkim na swoim sztabie.

Elegancki finał trudnej współpracy

Legia zakończyła współpracę z Iordanescu pod koniec października, jednak sposób jego odejścia mocno wyróżnia się na tle innych rozstań przy Łazienkowskiej. Rumun miał otrzymać odprawę w wysokości 400 tys. euro, ale postanowił z niej zrezygnować.

Klub nie wskazał jeszcze stałego następcy, a drużynę prowadzi Iñaki Astiz. Wyniki pozostają dalekie od oczekiwań, ponieważ Legia zajmuje jedenaste miejsce i ma zaledwie cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.

Według Romana Kołtonia, Iordanescu nie zamierzał wykorzystywać swojej pozycji.

– Faktem jest, że wziął mało, pięćdziesiąt tysięcy euro. Nie walczył o te czterysta tysięcy. Powalczył jedynie o asystentów – powiedział na kanale Prawda Futbolu.

Kolejne spotkanie warszawiaków odbędzie się 22 listopada, kiedy Legia zagra z Lechią Gdańsk. Nie ma pewności, czy Astiz nadal będzie prowadził drużynę w tym meczu.

Źródło: Prawda Futbolu

Borek uderza w PZPN. Brak komunikacji wywołał burzę wokół Lewandowskiego?

Zamieszanie związane z wizytą Roberta Lewandowskiego w Nowym Jorku wywołało emocji. Mateusz Borek twierdzi, że winę ponosi przede wszystkim PZPN, który nie zadbał o jasny przekaz.

Chaos informacyjny

Brak kapitana reprezentacji na początku listopadowego zgrupowania wzbudził ogromne emocje. Lewandowski poleciał do Nowego Jorku, ponieważ wziął udział w uroczystej iluminacji Empire State Building.

Został pierwszym Polakiem wyróżnionym w ten sposób, dlatego wydarzenie miało wyjątkową rangę. Z drugiej strony pojawiły się wątpliwości. Kibice chcieli wiedzieć, dlaczego nie ma go z drużyną.

W sieci natychmiast ruszyła lawina komentarzy. Dziennikarze i eksperci różnie oceniali sytuację, chociaż wielu kierowało krytykę w stronę kapitana. Borek patrzy na sprawę inaczej. Jego zdaniem zabrakło przejrzystych ustaleń i komunikacji.

– Każdy ma swoje zdanie na ten temat, mnie specjalnie to nie gryzie i mi nie przeszkadza. Najbardziej zabrakło mi takiego jasnego przedstawienia sprawy i komunikacji. Wyobraźcie sobie, że w tamtym tygodniu dostajemy komunikat, że w poniedziałek konferencja będzie wyjątkowo bez Roberta Lewandowskiego, bo „Lewy” zdecydował się pojechać do Nowego Jorku na prośbę konsula RP – powiedział w Kanale Sportowym.

Borek podkreśla, że brak komunikatu stworzył idealne warunki dla niejasności.

– Moim zdaniem w ogóle nie byłoby sprawy. Ale jest cisza i żadnego komunikatu. Cała ta zadyma zaczęła się od wpisu Ani. Uważam, że ten brak komunikacji, to jest grzech i zaniedbanie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Znowu nie ustalono z kapitanem reprezentacji Polski i trenerem, jak to zakomunikować – dodał.

Komentator zwrócił też uwagę na możliwe skutki medialnego szumu. Jego zdaniem słabszy występ w meczu z Holandią mógłby rozkręcić narrację jeszcze bardziej.

– Bo zobacz, on przyjedzie we wtorek, i zamiast zająć się meczem, to znowu będzie pierd***nie kilka dni o tym, że pojechał, czy na pewno tylko po to pojechał, czy tylko wciskał guzik, czy nie było tam innych rzeczy… No ludzie! – zakończył Borek.

Wokół kadry powstał więc niepotrzebny hałas, ponieważ zabrakło prostego komunikatu. Jeśli drużyna nie poradzi sobie z Holandią, temat zapewne wróci ze zdwojoną siłą. Mecz z Holandią zaplanowano na 14 listopada o 20:45.

Źródło: Kanał Sportowy

Kibice Lecha tracą cierpliwość. Coraz więcej głosów o zwolnieniu Frederiksena

Lech przeżywa trudny okres. W związku z tym rośnie presja na Nielsa Frederiksena. Według portalu KKSLech.com, Duńczyk powinien odejść natychmiast.

Kryzys wciąż obecny

Lech od kilku tygodni nie potrafi wrócić na właściwe tory. Drużyna skomplikowała swoją sytuację zarówno w Lidze Konferencji, jak i w Ekstraklasie. Strata do liderującego Górnika wynosi osiem punktów, dlatego margines błędu drastycznie się zmniejszył. Zespół musi wykonać zdecydowany zwrot, ale sygnałów poprawy jak na razie brakuje.

Frederiksen traci poparcie kibiców, ponieważ jego decyzje i konferencyjne wypowiedzi budzą coraz większe wątpliwości. Po porażce z Arką Gdynia próbował uspokoić nastroje.

– Nie boję się o swoją przyszłość, ale głupio byłoby gdybym powiedział coś innego – stwierdził.

KKSLech.com ocenił go wyjątkowo surowo. Portal uważa, że współpraca nie ma już sensu. W długiej analizie wskazano, że trener nie panuje nad zespołem, ponieważ nie potrafi poprawić gry w obronie i faz przejściowych. Podkreślono również, że jego obecna sytuacja przypomina końcówkę pracy w Brondby, kiedy zmęczenie intensywnym rytmem doprowadziło do rozstania.

Według serwisu projekt Frederiksena stracił dynamikę już dawno. Według wspomnianego źródła każdy kibic, który uważnie obserwuje drużynę, widzi brak pomysłu na dalszy rozwój. Portal twierdzi, że zwolnienie Duńczyka byłoby najkorzystniejszym rozwiązaniem.

W klubie jednak nie widać oznak nadchodzącej zmiany. Ewentualne decyzje najprawdopodobniej mogłyby zapaść dopiero zimą.

Źródło: KKSLech.com

Legia popełniła błąd? Rumuni twierdzą, że kibice żałują odejścia Iordănescu

Legia wciąż nie może znaleźć stabilizacji, dlatego w Rumunii ponownie wrócił temat Edwarda Iordănescu. Anonimowy agent stwierdził w tamtejszej prasie, że kibice zaczynają żałować jego pożegnania.

Problemy mają leżeć głębiej niż na ławce trenerskiej

Legia zakończyła współpracę z Iordănescu po porażce z Pogonią w pucharze. Drużynę przejął tymczasowo Iñaki Astiz, jednak sytuacja klubu się nie poprawiła. W niedzielę doszło do kolejnej wpadki, ponieważ Bruk-Bet Termalica wygrała przy Łazienkowskiej 2:1. Kibice są sfrustrowani, a Legia po czternastu kolejkach zajmuje jedenaste miejsce.

Rumuńskie media cały czas śledzą ten kryzys. Na łamach Prosport.ro wypowiedział się anonimowy agent związany z Ekstraklasą. Twierdzi, że sympatycy Legii zaczynają patrzeć na odejście Iordănescu inaczej niż kilka tygodni temu.

– W Legii panuje obecnie bezprecedensowe napięcie, zwłaszcza że kibice zaczynają wyraźnie dostrzegać, że prawdziwe problemy leżą u podstaw klubu, a nie mają nic wspólnego z trenerami czy zawodnikami. Mówiono o problemach w klubie, ale dopiero teraz wszyscy zaczynają zdawać sobie sprawę, do czego to doprowadziło, a kibice zaczynają żałować Rumuna, bo zapowiadał z wyprzedzeniem, że są duże problemy, a nikt mu nie wierzył – powiedział agent.

Najwięcej emocji wywołały jego słowa dotyczące polityki transferowej. Twierdzi on, że Iordănescu nie miał wpływu na ruchy kadrowe.

– Rumun nie miał nic do powiedzenia w sprawie transferów, tak się stało. Zawodnicy zostali przeniesieni ponad jego głowę i teraz ktoś będzie musiał odpowiedzieć przed właścicielem – dodał.

Według rozmówcy trenera przez długi czas nikt nie słuchał. Podkreśla, że Iordănescu kilka razy sugerował chęć odejścia. Klub nie reagował dostatecznie szybko, mimo że sygnały były wyraźne. Legia po przerwie reprezentacyjnej zagra u siebie z Lechią Gdańsk.

Źródło: Prosport.ro

Robert Lewandowski spóźni się na zgrupowanie reprezentacji Polski. Postanowił polecieć do USA

Media poinformowały o wylocie Roberta Lewandowskiego do Stanów Zjednoczonych. Z tego powodu spóźni się na zgrupowanie reprezentacji Polski.




Przed nami listopadowa przerwa reprezentacyjna. W jej trakcie reprezentacja Polski rozegra 2 mecze w eliminacjach Mistrzostw Świata 2026. Najpierw Polacy zagrają z Holandią, a następnie zmierzą się z Maltą. Zgrupowanie rozpoczyna się już dziś.

Piłkarze reprezentacji Polski mieli stawić się na zgrupowaniu w poniedziałek. Jak się jednak okazuje, najprawdopodobniej będzie pewien wyjątek. Mianowicie chodzi o Roberta Lewandowskiego. 37-latek rozgrywał w niedzielę mecz w barwach FC Barcelony. Zanim przyleci do Polski, to najpierw zaliczy jeszcze podróż do Stanów Zjednoczonych. Zdaniem mediów Robert stawi się na zgrupowaniu dopiero we wtorek. Anna Lewandowska podpowiedziała swoim wpisem na Instagramie, że wraz z Robertem udadzą się do Nowego Jorku.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Anna Lewandowska (@annalewandowska)

Szczegóły oraz komentarz w tej sprawie przedstawił Adam Sławiński z Kanału Sportowego. Dziennikarz ujawnił, że chodzi o jakiś bliżej nieokreślony event. Nie wiadomo jednak, w jakim dokładnie celu Lewandowscy udali się do USA i co będą tam robić.

Robert Lewandowski zamiast na zgrupowanie reprezentacji Polski udał się na event do USA ze swoją małżonką. Przelatuje z Hiszpanii do USA, tam bierze udział. Potem wraca do Polski, weźmie udział w konferencji prasowej. Sztab wpadł na pomysł, by trening był zamknięty, żeby nikt nie zauważył, że Lewandowskiego nie maprzekazał Adam Sławiński.

Mamy zgrupowanie reprezentacji Polski. To nie jest normalna rzecz. Mówimy o kapitanie. Od kapitana wymagasz więcej, a tu znowu wszystko jest układane pod niego skomentował Sławiński.




FIFA wprowadzi dużą zmianę przed losowaniem grup MŚ? Polska może na tym skorzystać

FIFA planuje wprowadzenie zmian w losowaniu fazy grupowej przyszłorocznego mundialu. Ma być ona korzystna między innymi dla uczestników europejskich baraży. W tym również dla Polski.




Zasadnicza faza eliminacji mistrzostw świata dobiega końca. Po niej czekają nas jeszcze baraże. Do zgarnięcia będzie jeszcze sześć miejsc na mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku.

Zmiany

Pierwotnie zwycięzcy baraży mieliby zostać umieszczeni w czwartym koszyku podczas losowania fazy grupowej mundialu. Football Meets Data uważa jednak, że FIFA planuje dokonać bardzo znaczącej korekty. Drużyny miałyby zostać rozłożone na podstawie zajmowanego miejsca w rankingu.




Zakładając scenariusz, w którym obecna sytuacja w eliminacjach się utrzyma, to w barażach wezmą udział choćby Włosi. Wówczas wskoczą oni do pierwszego koszyka, zamiast czwartego. Z kolei Niemcy spadliby tym samym do drugiego, a Austria – do trzeciego.

W takich scenariuszu w tym samym koszyku znalazłyby się również reprezentacje: Ukrainy, Turcji, Polski i Nigerii. Do ostatniej grupy spadłyby Tunezja, Katar, Uzbekistan i RPA.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.