NEWSY I WIDEO

Marcin Bułka na celowniku klubu z Premier League. Nicea twardo negocjuje

Marcin Bułka może być kolejnym polskim bramkarzem, który trafi do Premier League. Francuska Nicea prowadzi rozmowy z jednym z klubów z Anglii, ale na razie nie zamierza ustępować w kwestii ceny za swojego golkipera.

Czas na kolejny krok?

Reprezentant Polski od dwóch lat jest kluczową postacią OGC Nice. Jego dobra postawa między słupkami sprawiła, że należy do ścisłej czołówki bramkarzy Ligue 1. Sam zawodnik uważa, że to dobry moment, by zrobić kolejny krok w karierze.

Bułka ma ważny kontrakt z francuskim klubem tylko do czerwca 2026 roku. Dlatego coraz głośniej mówi się o transferze. 24-latek nie ukrywa, że marzy o powrocie do Anglii. W przeszłości był już zawodnikiem Chelsea, choć nie zdołał się tam przebić do pierwszego składu.

Sunderland chce Polaka

Jak poinformował Fabrizio Romano, o Polaka zabiega Sunderland. Te doniesienia potwierdził portal Meczyki.pl, który podał, że rozmowy między klubami rzeczywiście się toczą.

Na razie jednak negocjacje utknęły w martwym punkcie. Nicea wycenia swojego bramkarza na około 20 milionów euro i nie zamierza z tej kwoty rezygnować. Dla Sunderlandu, który dopiero co awansował do Premier League, może to być spora przeszkoda.

Co więcej, według Meczyków żaden inny klub nie złożył jeszcze oferty zbliżonej do żądań Francuzów.

Mocny sezon w Ligue 1

W zakończonym sezonie Bułka rozegrał dla Nicei 40 oficjalnych spotkań. Ośmiokrotnie zachował czyste konto.

Źródła: Meczyki.pl, Fabrizio Romano

Puchacz szuka nowego klubu. Była oferta od uczestnika Ligi Mistrzów

Tymoteusz Puchacz znów stoi przed ważnym wyborem w swojej karierze. Polski obrońca dostał zielone światło na szukanie nowego klubu, a na stole już pojawiła się pierwsza konkretna oferta. Co ciekawe, zgłosił się po niego klub, który jeszcze niedawno rywalizował w Lidze Mistrzów.

Trudny sezon i dwa spadki

Ostatnie miesiące nie były łatwe dla Puchacza. Latem zeszłego roku dołączył do niemieckiego Holstein Kiel, ale przygoda z 2. Bundesligą nie potrwała długo. Klub zrezygnował z jego usług już zimą.

Polak szybko znalazł nowe miejsce – został wypożyczony do angielskiego Plymouth Argyle. Tam rozegrał 18 oficjalnych spotkań, zanotował jedną asystę, ale nie zdołał uchronić drużyny przed spadkiem z Championship. Holstein Kiel również nie miał powodów do radości, bo po sezonie pożegnał się z 1. Bundesligą.

Slovan chciał, ale Puchacz podziękował

Jak poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl, sytuację Polaka bacznie śledził Slovan Bratysława. Mistrz Słowacji złożył konkretną propozycję transferu. Warto przypomnieć, że Slovan w minionym sezonie rywalizował w fazie ligowej Ligi Mistrzów.

Puchacz nie zdecydował się jednak na przyjęcie tej oferty.

– Zawodnik chce poczekać na inne propozycje, licząc na bardziej atrakcyjny kierunek – ustaliły Meczyki.pl.

Temat Lecha na razie zamknięty

W ostatnich tygodniach nie brakowało plotek o możliwym powrocie Puchacza do Lecha Poznań, którego jest wychowankiem. Na ten moment jednak konkretów w tej sprawie nie ma. Wszystko wskazuje na to, że defensor poczeka na dalszy rozwój sytuacji transferowej.

Źródło: Meczyki.pl

Ekstraklasa wypłaciła rekordowe pieniądze klubom. Lech Poznań rozbił bank

Ekstraklasa SA wypłaciła klubom pieniądze za poprzedni sezon. Kwoty okazały się rekordowe i były najwyższe w historii. Najwięcej zainkasował z kolei Lech Poznań.

Za nami emocjonujący sezon Ekstraklasy. Mistrzem kampanii 2024/25 został Lech Poznań. Poza gratyfikacją sportową, „Kolejorz” uzyskał spory bonus gotówkowy.




Najwięcej w historii

Ekstraklasa SA co roku rozdziela między klubami pieniądze. Nie inaczej było po zakończeniu ostatniego sezonu. W komunikacie, który opublikowała spółka, poznaliśmy dokładne kwoty, jakie przypadły zespołom.

– Miniony sezon PKO Bank Polski Ekstraklasy był bardzo udany pod względem sportowym i frekwencyjnym. Bardzo nas cieszy, że do tych osiągnięć możemy dołożyć także rekord finansowy. Łączna kwota ok. 309 mln zł dla klubów i federacji to więcej niż budżet założony na początku sezonu oraz najwyższa suma w historii naszej ligi. W ten sposób budujemy silne zaplecze finansowe klubów, które jest kluczowe dla sukcesów sportowych w coraz bardziej konkurencyjnym świecie futbolu – przyznał prezes Ekstraklasy, Marcin Animucki.

W sumie między 18 klubami podzielono prawie 300 milionów złotych (298), najwięcej w historii rozgrywek. 10,5 mln przypadło Polskiemu Związku Piłki Nożnej, z racji na umowę, wiążącą kluby i federację. Podjęto także decyzję o przeniesieniu części zysku wypracowanego w sezonie 2024/25 na poczet wypłaty dla piątego reprezentanta Polski w europejskich pucharach za rok.

Zestawienie




Najwięcej od Ekstraklasy otrzymał Lech Poznań. Mistrzowie Polski rozbili bank i w sumie dostali ponad 36 milionów złotych. Raków Częstochowa, a więc wicemistrz, uzyskał natomiast bonus w wysokości 30 mln. Dla zamykającej podium ligowej tabeli Jagiellonii, było to już natomiast 26 mln.

W dalszej kolejności pod względem wynagrodzenia znajduje się Legia Warszawa z kwotą 21,3 mln złotych. Za plecami „Wojskowych” znalazła się Pogoń Szczecin (17,2).

Źródło: Ekstraklasa SA

Gyokeres wściekły na Sporting! Szwed idzie na wojnę ze swoim klubem

Viktor Gyokeres latem najpewniej opuści Sporting. Transfer Szweda jednak się komplikuje, wobec czego zawodnik postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Według medialnych doniesień, zamierza wszcząć bojkot.




Gyokeres kolejny raz zachwycił formą w poprzednim sezonie. Rozgrywki zakończył z aż 52 golami w 54 występach dla Sportingu. Do swojego dorobku dołożył jeszcze 13 asyst.

Bojkot

27-latek tym samym znalazł się na listach życzeń wielu klubów. Najwięcej mówiło się o Manchesterze United czy Arsenalu. Latem Szwed miał zmienić klub, ale jak na razie w kwestii jego transferu panuje cisza.

Według „A Bola” prowodyrem komplikacji ma być Sporting. Portugalczycy mieli złamać obietnicę i zawyżyli kwotę wykupu swojej gwiazdy. To nie spodobało się Gyokeresowi.




Szwed ma być wściekły na działania swojego klubu i zamierza wszcząć bojkot przed rozpoczęciem nowego sezonu. Serwis „Record” przekazał, że napastnik nie pojawi się na obozie przygotowawczym Sportingu.

PZPN komentuje proces wyboru selekcjonera. „Świat nie kręci się tylko wokół trenera Skorży.”

Maciej Skorża odmówił prowadzenia reprezentacja Polski. Decyzję trenera skomentował Sekretarz Generalny PZPN, Łukasz Wachowski. Federacja nie załamuje rąk i kontynuuje poszukiwania.

Trwają poszukiwania selekcjonera reprezentacji Polski po tym, jak kilkanaście dni temu z pracy zrezygnował Michał Probierz. W tym czasie w mediach pojawiło się już wiele nazwisk łączonych z objęciem drużyny narodowej. Głównie byli to polscy trenerzy. Zresztą sam Cezary Kulesza nie ukrywa, że wolałby, aby selekcjonerem był trener, który zna realia polskiej piłki.




Odmowa Skorży

Od kilku dni faworytem do objęcia reprezentacji Polski wydawał się być Maciej Skorża. Nie ukrywał tego sam Cezary Kulesza, który wielokrotnie chwalił tego szkoleniowca. Na nieszczęście PZPN-u Skorża postanowił odrzucić propozycję przejęcia drużyny narodowej. Wypowiedź 53-latka przeczytacie TUTAJ.

PZPN reaguje na decyzję Skorży

Na decyzję Macieja Skorży publicznie odpowiedział Sekretarz Generalny PZPN, Łukasz Wachowski. W Rozmowie z TVP Sport przyznał, że Skorża miał wszystkie atrybuty potrzebne do powierzenia mu reprezentacji Polski. Z wypowiedzi wynika, że 53-latek był planem „A” Cezarego Kuleszy.

Trener Skorża miał wszystkie atrybuty, których potrzebowaliśmy. Pracował przy reprezentacji, miał sukcesy, jest obyty w tym świecie międzynarodowej piłki trenerskiej. Czy to komplikuje wybór selekcjonera? Świat nie kręci się tylko wokół trenera Skorży. Oczywiście on w tym notesie prezesa pozostanie, ale to nie jest tak, że składamy broń i bardzo mocno się tym przejmujemyskomentował Łukasz Wachowski.




Kto selekcjonerem?

W dalszej części wypowiedzi Łukasz Wachowski ujawnił kolejne szczegóły dotyczące procesu wyboru selekcjonera. Ze słów Sekretarza Generalnego PZPN wynika, że federacja raczej będzie chciała zatrudnić polskiego trenera.

Prezes skłania się ku kandydatowi, który zna realia polskiej piłki. I nie chodzi tu o kogoś takiego medialnego, który zostanie dobrze odebrany w pierwszym momencie. To musi być trener gotowy od razu do wejścia w tę pracę. Dobrze byłoby, żeby to był ktoś, kto ma doświadczenie związane z pracą z reprezentacjami  ujawnił Wachowski.

Polscy trenerzy mają olbrzymie wartości. Przede wszystkim znają realia, mają doświadczenie. Wielu z nich, których rozpatrujemy na stanowisko selekcjonera, pracowało już z kadrowiczami w klubach. To nie jest tak, że polski trener jest gorszy. Nie uważam, że mają wady, które przekreślałyby ich z tej pracy. Wręcz odwrotnie. Na pewno jest łatwość wejścia w drużynę, czy też budowania relacji z zawodnikami. Oczywiście to działa w dwie stronyuzupełnił Sekretarz Generalny PZPN.

źródło: tvp sport 1, tvp sport 2

Lech Poznań zaszaleje na wewnętrznym rynku transferowym? Kluczowy piłkarz Ekstraklasy łączony z mistrzami Polski

Afimico Pululu wzbudza coraz większe zainteresowanie na rynku transferowym. W ostatnich dniach pojawiły się informacje, że snajper Jagiellonii Białystok może trafić do Lecha Poznań. Sprawę szybko jednak wyjaśnił tygodnik Piłka Nożna, który sprawdził, jak wygląda sytuacja.

Kibicowski profil wywołał lawinę

Afimico Pululu to jeden z najgorętszych nazwisk w Jagiellonii. Choć niedawno zadebiutował w reprezentacji Demokratycznej Republiki Konga, to jego przyszłość w Białymstoku pozostaje niepewna. Napastnik wzbudza zainteresowanie nie tylko w Polsce, ale również za granicą.

Turecki serwis Fotomac informował, że Pululu znalazł się na radarze Besiktasu Stambuł, co tylko podgrzało atmosferę wokół 25-latka.

Dodatkowo w polskich mediach pojawiły się spekulacje o możliwym transferze do mistrza kraju – Lecha Poznań. Informację tę jako pierwszy podał kibicowski profil JB1920, związany z Jagiellonią Białystok.

– Podajemy bardziej w ramach ciekawostki, ale mamy informację, że Lech Poznań złożył ofertę za Afimico Pululu – napisano na platformie X.

Piłka Nożna dementuje

Nie trzeba było długo czekać na sprostowanie tych informacji. Redakcja tygodnika Piłka Nożna skontaktowała się z osobami z klubu, by zweryfikować te doniesienia.

– Obecnie temat ten nie istnieje. Na ten moment Jagiellonia nie otrzymała żadnej oficjalnej propozycji od Lecha Poznań dotyczącej transferu Afimico Pululu – poinformowano w najnowszym materiale.

Nie jest tajemnicą, że Lech Poznań szuka wzmocnień w ataku przed nowym sezonem. Drużyna Nielsa Frederiksena walczyć będzie o Ligę Mistrzów, tytuł mistrza Polski i Puchar Polski.

Pululu mógłby stworzyć duet w ofensywie z kapitanem zespołu, Mikaelem Ishakiem, ale na razie takie zestawienie pozostaje w sferze spekulacji.

Przypomnijmy, że niedawno z Białegostoku do Poznania przeniósł się Mateusz Skrzypczak, który został wybrany najlepszym obrońcą minionego sezonu PKO Ekstraklasy.

Według medialnych doniesień Pululu znalazł się niedawno także na radarze francuskiego FC Nantes.

Źródło: Piłka Nożna, JB1920, Fotomac, infos-nantes.fr

Barcelona ogłosiła termin meczu na Camp Nou. Klub wraca do swojego domu

Po dwóch latach gry na Stadionie Olimpijskim, FC Barcelona oficjalnie wraca na Camp Nou. Klub poinformował, kiedy rozegrany zostanie pierwszy mecz na odnowionym stadionie.

Barcelona znowu u siebie

Legendarny stadion Camp Nou od dwóch lat przechodzi gruntowną modernizację. Przez ten czas FC Barcelona rozgrywała domowe spotkania na Stadionie Olimpijskim na wzgórzu Montjuic.

Kibice długo czekali na powrót drużyny na własny obiekt. Choć mówiło się, że pierwsze kolejki nowego sezonu La Liga „Blaugrana” spędzi na wyjazdach, to jeszcze przed ligową inauguracją dojdzie do symbolicznego meczu na Camp Nou.

Oficjalny komunikat klubu

W środę FC Barcelona opublikowała oficjalny komunikat, w którym potwierdziła datę pierwszego spotkania po powrocie na Camp Nou.

Pierwszy mecz odbędzie się 10 sierpnia i będzie to tradycyjne starcie o Puchar Gampera – poinformował klub. „Wracamy do domu” – napisali w mediach społecznościowych.

To towarzyskie starcie, który co roku kończy okres przygotowawczy Barcelony przed startem rozgrywek.

Powrót Cesca Fabregasa?

Media informują, że przeciwnikiem „Barcy” w meczu o Puchar Gampera ma być włoskie Como, ale oficjalne potwierdzenie wciąż nie padło.

Jeśli te doniesienia się potwierdzą, na Camp Nou wróci jedna z legend katalońskiego klubu – Cesc Fabregas, który obecnie jest trenerem drużyny z Serie A.

Źródło: FC Barcelona

fot. FC Barcelona

Skorża zdecydował! Jasne stanowisko kandydata na selekcjonera reprezentacji Polski

Maciej Skorża nie przejmie reprezentacji Polski. Szkoleniowiec Urawy ostatecznie potwierdził swoją decyzję przed meczem z Monterrey na Klubowych Mistrzostwach Świata.




Po dymisji Michała Probierza, PZPN szuka nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Faworytem Cezarego Kuleszy miał być Maciej Skorża. W ostatnich dniach trwały intensywne rozmowy federacji z 53-latkiem.

„Inne cele przede mną”

Minionego poniedziałku pojawiły się jednak informacje, że Skorża odrzucił propozycję objęcia kadry. Szybko zdementował je Cezary Kulesza, ale nie na długo. Trener Urawy ostatecznie potwierdził, że nie zostanie selekcjonerem „Biało-Czerwonych”.




– Tak, to prawda. Polska federacja zwróciła się do mnie z taką propozycją. Nie ukrywam, że bycie trenerem reprezentacji Polski to byłby dla mnie ogromny zaszczyt, ale w tej chwili są inne cele przede mną, inne zadania do wykonania – zaznaczył na konferencji przed meczem z Monterrey.

– Jesteśmy w trakcie bardzo ważnego turnieju, jesteśmy w połowie bardzo ważnego sezonu w J-League. Chcę skupić się na przygotowaniu do meczu z Monterrey i osiągnięciu jak najlepszego wyniku w lidze. Cóż, mam nadzieję, że może będzie mi jeszcze kiedyś dane poprowadzić reprezentację Polski – dodał.

Obecnie faworytami do objęcia kadry wydają się Jan Urban i Nenad Bjelica. Wśród kandydatów nadal przewija się także nazwisko Kosty Runjaicia. Nowego selekcjonera powinniśmy poznać do końca czerwca.

Pierwszy transfer Legii Warszawa! Wygrany wyścig o piłkarza z Wieczystą Kraków

Legia Warszawa dopina pierwszy letni transfer, o czym informuje Sebeastian Staszewski. Stołeczny klub pokonał w wyścigu o piłkarza m.in. Wieczystą Kraków oraz inne kluby Ekstraklasy.




Polskie kluby rozpoczynają przygotowania do sezonu 2025/2026. Nie inaczej jest w przypadku Legii Warszawa. Zespół Edwarda Iordanescu ma już za sobą nawet pierwszy sparing. Przed kilkoma dniami Legioniści polegli w sparingu z Wisłą Płock 2:3.

Przygotowania w Legii Warszawa ruszyły pełną parą. Mimo że zbliża się początek lipca, to klub ze stolicy nie przeprowadził jeszcze żadnego transferu, który miałby wzmocnić zespół. Jeśli jednak chodzi o transfery wychodzące, to Legia sprzedała dwóch młodych bramkarzy – Jakuba Zielińskiego i Macieja Kikolskiego. Do tego nie przedłużono umowy z Tomasem Pekhartem. A ponadto z wypożyczeń do swoich klubów wrócili Vladan Kovacević i Luquinhas.

Wszystko jednak wskazuje na to, że wkrótce Legia powinna ogłosić swój premierowy transfer tego lata. Zdaniem Sebastiana Staszewskiego Legia jest bardzo blisko zakontraktowania Petara Staojanovicia. Słoweniec otrzymał ofertę w dwóch wariantach: a) 3 lata; b) 2 lata + 1 rok. Jeszcze w tym tygodniu 29-latek powinien przejść testy medyczne. Staszewski informuje, że o piłkarza rywalizowały również inne kluby Ekstraklasy, a także… Wieczysta Kraków.




Petar Stojanović ostatnie lata spędził we Włoszech. Grał dla takich klubów jak Empoli, Sampdoria oraz Salernitana. Wraz z 30 czerwca jego kontrakt we Włoszech wygasa, dzięki czemu będzie mógł zmienić klub na zasadzie wolnego transferu. 29-latek regularnie występuje w reprezentacji Słowenii, dla której rozegrał już 66 meczów.


Legia dalej bez transferów. Barbero okazał się „kompletną bzdurą”, a Hagi szuka opcji

Legia Warszawa wciąż nie przeprowadziła transferu przed nadchodzącym sezonem. Trener Iordanescu zabrał na obóz ekipę bez nowych wzmocnień, co potęguje niezadowolenie wśród kibiców.

Era Iordanescu w Legii wystartowała

16 czerwca rozpoczął się nowy rozdział przy Łazienkowskiej. Edward Iordanescu oficjalnie rozpoczął pracę jako trener Legii Warszawa. Po kilku dniach treningów w Legia Training Center zespół udał się na zgrupowanie do austriackiego Leogangu.

Kibice cieszą się ze znalezionego trenera, jednak teraz mają inne zmartwienia. Niewiele dzieje bowiem w kwestii transferów do klubu z Łazienkowskiej.

Barbero jednak nie dla Legii

W ostatnich dniach hiszpańskie media informowały, że nowym napastnikiem Legii może zostać Ivan Barbero z Deportivo La Coruna. Informacje jako pierwszy podał dziennik „AS”.

– Imponujące występy Ivana wzbudziły zainteresowanie kilku klubów, a najbliżej pozyskania jego usług jest Legia. Polski klub nie widzi problemu w osiągnięciu porozumienia – informował hiszpański dziennik.

Teraz jednak temat został jednoznacznie zdementowany przez portal legia.net. Klubowe źródła określiły te doniesienia jako „kompletną bzdurę”.

W podobnym tonie sytuację skomentowało również TVP Sport, sugerując, że plotki o transferze Barbero zostały wykreowane przez lokalnych dziennikarzy w Hiszpanii.

Hiszpan w swojej karierze grał głównie w rodzimych klubach – Almerii, Osasunie Pampeluna, AD Alcorcon oraz ostatnio w Deportivo La Coruna. Jego kontrakt z obecnym zespołem obowiązuje do czerwca 2025 roku.

Co z Hagim?

Głównym tematem pozostaje możliwe pozyskanie Ianisa Hagiego, któremu wygasł kontrakt z Glasgow Rangers. Rumun współpracował już z Iordanescu w reprezentacji swojego kraju, gdzie nowy szkoleniowiec Legii pracował w latach 2022-2024.

Hagi nie ukrywa, że szuka odpowiedniego miejsca do dalszego rozwoju.

– Chcę trafić w dobre miejsce, gdzieś, gdzie mogę się rozwijać. Jestem świadomy tego, co mogę zrobić i że jeszcze nie osiągnąłem swojego maksymalnego potencjału. Chcę dojść gdzieś, gdzie będę mógł kontynuować swój rozwój. Jestem wolnym agentem. Odbieranie telefonów jest normalne, ale lepiej zapytać agentów. Jestem zrelaksowany, wiem, czego chcę od życia i czekam. Chcę grać na najwyższym poziomie i robić postępy – powiedział Hagi w rozmowie z digisport.ro, cytowany przez portal sport.pl.

Problemem może się jednak okazać jego pensja. Według Pawła Gołaszewskiego Hagi miał zarabiać w Szkocji około 1,4 mln euro rocznie.

Na razie Legia nie może się pochwalić żadnym wzmocnieniem, a czas do rozpoczęcia sezonu ucieka. 10 lipca stołeczny klub zagra u siebie z FK Aktobe w meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy. Z kolei 13 lipca Legię czeka starcie z Lechem Poznań o Superpuchar Polski.

Źródło: sport.pl, digisport.ro, TVP Sport, legia.net

Kluczowe informacje dla kibiców. Wiadomo, gdzie zobaczymy mecze polskich klubów w europejskich pucharach

Rozstrzygnięto po części kwestię praw telewizyjnych do pokazywania meczów polskich klubów w kwalifikacjach do europejskich pucharów w sezonie 2025/2026. Spotkania będą transmitowane przez 2 telewizje.




Dopiero co zakończył się sezon 2024/2025. Jednak już niedługo rozgrywki zostaną wznowione. Ekstraklasa do gry wróci 18 lipca. Na arenie międzynarodowej jako pierwsza z polskich klubów zaprezentuje się Legia Warszawa, która zagra w eliminacjach Ligi Europy. Następnie do gry wejdą Lech Poznań (el. LM), a także Raków Częstochowa i Jagiellonia Białystok (el. LK).

Do meczów polskich klubów pozostało jeszcze trochę czasu. Mimo to już teraz wiemy, gdzie będzie można śledzić poczynania polskich klubów. Szczegóły przekazała redakcja „sport.pl”. Jeśli chodzi o domowe mecze Lecha Poznań w eliminacjach europejskich pucharów, to transmitować je będzie TVP. Wyjątkiem jest IV runda el. LM, gdzie prawo do transmisji ma oficjalny nadawca tych rozgrywek w Polsce – Canal+. Telewizja Polska nabyła również prawa do pokazywania domowych meczów Rakowa Częstochowa. Z kolei mecze Jagiellonii zostaną pokazane w Polsacie. Zdaniem „sport.pl” nierozstrzygnięta pozostaje kwestia spotkań Legii Warszawa. Rzekomo ofertę złożył zarówno Polsat, jak i TVP, jednak decyzja nie została podjęta. Kwestia spotkań wyjazdowych wszystkich polskich klubów będzie się rozstrzygać bliżej terminów, kiedy znani będą rywale.

Legia Warszawa rozpocznie walę o europejskie puchary od I rundy el. Ligi Europy. Jej pierwszym rywalem będzie FK Aktobe. O Ligę Mistrzów od II rundy powalczy Lech Poznań, który zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu Egnatia-Breidalbik. Z kolei Jagiellonia i Raków rozpoczną rywalizację od II rundy el. Ligi Konferencji, a ich rywalami będą kolejno Novi Pazar i MSK Zilina.





źródło: sport.pl

Były kapitan reprezentacji Polski o decyzji Skorży. „Jeśli to prawda, bardzo nad tym ubolewam”

Maciej Skorża był głównym kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski. Najnowsze informacje sugerują jednak, że nie obejmie kadry.Były kapitan biało-czerwonych Jacek Bąk w rozmowie z portalem sport.tvp.pl skomentował te doniesienia.

Bąk o sytuacji ze Skorżą

Reprezentacja Polski wciąż czeka na nowego selekcjonera. Do niedawna wydawało się, że głównym faworytem jest Maciej Skorża. Jednak według informacji Mateusza Ligęzy z Radia Zet, temat jest praktycznie zamknięty.

– Zadecydowały sprawy prywatne, Skorża chce zostać w Japonii – poinformował dziennikarz.

Do sprawy odniósł się również prezes PZPN Cezary Kulesza, który w rozmowie z WP SportoweFakty studzi emocje.

– Nie mam takich informacji – przekazał.

Jednym z ekspertów, którzy od początku wskazywali Skorżę jako idealnego kandydata do objęcia kadry, był były kapitan reprezentacji Polski, Jacek Bąk. Dla portalu sport.tvp.pl skomentował najnowsze doniesienia.

– Jeśli to jest prawda, to bardzo nad tym ubolewam, wielka szkoda. Maciek byłby dobrym kandydatem do objęcia reprezentacji. Ma duże doświadczenie poza granicami kraju – podkreślił Bąk.

Były reprezentant Polski zwraca uwagę, że praca w Azji to dla Skorży cenne doświadczenie, które mogłoby zaprocentować w pracy z kadrą.

– Japonia i Zjednoczone Emiraty Arabskie to nie są łatwe miejsca do prowadzenia drużyny. Byłem w Katarze dwa lata i wiem, że trenerzy tam siedzą na gorących krzesłach. Dlatego darzę Maćka pełnym uznaniem – dodał.

Bąk przypomniał również swoje prywatne relacje ze Skorżą.

– Miałem też okazję z nim pracować, był w sztabie trenera Janasa i zawsze w niego wierzyłem. Nawet powiedziałem mu wtedy, że będzie dobrym trenerem – stwierdził były piłkarz.

Zdaniem Bąka, nawet jeśli Skorża teraz nie obejmie kadry, w przyszłości wciąż będzie poważnym kandydatem na selekcjonera. Bąk porównał też sytuację Skorży do Henryka Kasperczaka, który również odnosił sukcesy za granicą, ale nigdy nie poprowadził biało-czerwonych.

Na ten moment zdaniem Bąka najlepszym kandydatem na selekcjonera jest Jan Urban.

– Znam trenera Urbana, znam jego warsztat, miałem okazję trenować u niego, gdy był w sztabie Leo Beenhakkera. Dobrze by było, gdyby został selekcjonerem. Ale czy zostanie? Zobaczymy – ocenił.

Na koniec były kapitan reprezentacji zaapelował o rozsądny wybór nowego szkoleniowca.

– Najważniejsze, żeby przyszedł selekcjoner, który poukłada tę reprezentację – aby wygrywała i pokazywała fajny futbol. Miejmy nadzieję, że prezes Kulesza wybierze odpowiedniego kandydata. Trzymam za niego mocno kciuki – podsumował w rozmowie z sport.tvp.pl.

Źródła: TVP Sport, Radio Zet, WP SportoweFakty

Maciej Skorża podjął decyzję! Błyskawiczna reakcja Cezarego Kuleszy

Maciej Skorża nie poprowadzi reprezentacji Polski. Mateusz Ligęza poinformował, że szkoleniowiec zdecydował się na pozostanie w Japonii. Cezary Kulesza zdążył już przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie.




Głównym kandydatem do zastąpienia Michała Probierza w reprezentacji Polski był Maciej Skorża. To tego trenera najbardziej chciał zatrudnić Cezary Kulesza. W ostatnich dniach miały odbyć się rozmowy między PZPN a trenerem i Urawą Red Diamonds.

Zaważyły sprawy prywatne

Mateusz Ligęza we wtorek poinformował, że Maciej Skorża odrzucił propozycję objęcia kadry narodowej. Według dziennikarza „Radia ZET”, powodem decyzji były „sprawy prywatne”.

Do tych doniesień zdążył się już ustosunkować Cezary Kulesza. Za pośrednictwem portalu meczyki.pl zaprzeczył, jakoby Skorża miał odrzucić reprezentację. PZPN wciąż ma czekać na decyzję szkoleniowca.




– Na tę chwilę nie otrzymałem od trenera Skorży żadnej odpowiedzi – cytuje prezesa portal meczyki.pl.

Sprawa nowego selekcjonera powinna wyjaśnić się w tym tygodniu. Już wcześniej było wiadome, że nazwisko następcy Probierza poznamy do końca czerwca. Kulesza potwierdził to także w rozmowie z „Eurosportem”.

Źródła: Mateusz Ligęza / Radio ZET | Bartosz Wlaźlak / meczyki.pl

15-latkowie rozgromili kobiecą reprezentację Szwajcarii. Federacja chciała ukryć wynik meczu

Kobieca reprezentacja Szwajcarii przegrała mecz kontrolny przed mistrzostwami Europy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że sparing rozgrywały przeciwko piętnastolatkom z FC Luzern.




2 lipca rozpoczną się kobiece mistrzostwa Europy. Turniej odbędzie się w Szwajcarii, a udział zapewniła sobie także reprezentacja Polski.

Porażka z juniorami

Na kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw, zamknięty sparing rozgrywała drużyna Szwajcarek. Rywalami gospodyń turnieju byli piętnastolatkowie z FC Luzern. Wynik okazał się druzgocący. Chłopcy wygrali aż 7-1.

Co ciekawe, szwajcarski związek nie chciał w ogóle ujawniać, że taki mecz miał miejsce. Udałoby się dochować tajemnicy, ale jeden z młodych piłkarzy opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie z meczu.




Sprawę szybko przejęły media w Szwajcarii i zrzuciły na drużynę kobiet wiadro pomyj. Porażkę nazwano choćby „wielkim wstydem”, zważywszy na rozpoczynające się lada moment mistrzostwa.

Lech Poznań niedługo zaczyna walkę o Ligę Mistrzów. Wiadomo, gdzie obejrzeć pierwszy mecz

Lech Poznań już za nieco ponad miesiąc rozpocznie walkę o Ligę Mistrzów. Mistrzowie Polski zmierzą się ze zwycięzcą pary KF Egnatia – Breidablik Kopavogur. Wiadomo już, że spotkanie przy Bułgarskiej pokaże Telewizja Polska.

Lech wkracza do gry o Ligę Mistrzów

Lech Poznań przygotowuje się do nowego sezonu, w którym najważniejszym celem są eliminacje do Ligi Mistrzów. Na początek mistrzowie Polski zagrają w 2. rundzie kwalifikacji, w której byli rozstawieni. Losowanie przyniosło dla „Kolejorza” stosunkowo korzystny scenariusz.

Podopieczni Nielsa Frederiksena zmierzą się ze zwycięzcą pary KF Egnatia (Albania) – Breidablik Kopavogur (Islandia). Zanim Lech pozna rywala, drużyny te muszą rozstrzygnąć rywalizację w 1. rundzie eliminacji.

Domowy mecz przy ulicy Bułgarskiej odbędzie się 22 lipca o godzinie 20:30. Jak poinformowano, spotkanie pokaże Telewizja Polska. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, na którym konkretnie kanale zostanie przeprowadzona transmisja.

Wciąż nie ma również informacji o rewanżu, który zaplanowano na 30 lipca. Miejsce i szczegóły tego spotkania będą zależeć od wyniku pary Egnatia – Breidablik.

Jeszcze przed pierwszym meczem 2. rundy UEFA rozlosuje pary 3. fazy kwalifikacji. Wówczas Lech nie będzie już rozstawiony. A to z kolei oznacza, że prawdopodobnie trafi na dużo silniejszego przeciwnika.

Źródło: TVP Sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.