NEWSY I WIDEO

Kompletny szok! Goncalo Feio błyskawicznie zwolniony z Dunkerque

Nie za długo potrwała francuska przygoda Goncalo Feio. Portugalczyk został zwolniony z USL Dunkerque. Klub opublikował oficjalny komunikat.




W ostatnim sezonie Feio prowadził Legię Warszawa. Z „Wojskowymi” zajął 5. miejsce w Ekstraklasie oraz dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Zdobył również Puchar Polski.

Krótka przygoda

Po sezonie doszło jednak do rozstania Portugalczyka z Łazienkowską. Szkoleniowiec długo nie pozostał bezrobotny. Przeniósł się do Francji, gdzie podpisał kontrakt z drugoligowym USL Dunkerque.




Choć drużyna zdążyła rozegrać pod jego wodzą zaledwie dwa mecze towarzyskie, to działacze poinformowali o rozwiązaniu kontraktu. W oficjalnym komunikacie nie podano jednak powodu takiej decyzji.

– Klub USL Dunkerque i trener Goncalo Feio za obopólną zgodą postanowili rozwiązać umowę. Klub chciałby podziękować Feio i jego asystentom za zaangażowanie i pracę wykonaną podczas pobytu w Dunkerque. Cały klub życzy im sukcesów w dalszej karierze zawodowej – napisano.

Besiktas pobija rekord, a kibice szaleją. Tysiące fanów powitało nowego piłkarza na lotnisku [WIDEO]

Kibice Besiktasu dali w piątek prawdziwy popis. Do klubu trafił Orkan Kokcu. Nowa gwiazda została powitana przez tysiące fanów.




Kokcu od 2023 roku grał w Benfice Lizbona. Jego przygoda w Portugalii dobiegła definitywnie końca w miniony piątek. Turek wrócił do ojczyzny i trafił do Besiktasu na wypożyczenie z opcją wykupu.

Tysiące kibiców

Dla ekipy znad Bosforu będzie to najdroższe wzmocnienie w historii. Besiktas za urodzonego w Holandii pomocnika zapłaci 25 milionów euro. Dotychczasowy rekord należał do Moatasema Al-Musratiego.




Przybycie Kokcu do Turcji wywołało ogromne poruszenie. W piątek powitały go tysiące kibiców Besiktasu. Obrazki z lotniska błyskawicznie obiegły internet.

Świątek po wygranej w Wimbledonie. „Wymieniłabym to na medal w tym turnieju”

Iga Świątek w wielkim stylu wygrała Wimbledon, pokonując Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. To jej szósty tytuł wielkoszlemowy i historyczne zwycięstwo na trawie. Mimo tego sukcesu, Polka marzy o czymś więcej.

Bezbłędna w finale, ale w głowie już igrzyska

W sobotnim finale Wimbledonu Iga Świątek nie dała rywalce żadnych szans. Amerykanka Amanda Anisimova została zdominowana, a Polka sięgnęła po swój pierwszy tytuł na londyńskiej trawie.

Dla 24-letniej liderki rankingu WTA to szósty triumf w turnieju wielkoszlemowym. Wcześniej cztery razy zwyciężyła we French Open (2020, 2022, 2023, 2024), a raz w US Open (2022). Wygrana w Wimbledonie oznacza, że Świątek została jedyną aktywną zawodniczką, która triumfowała na wszystkich trzech głównych nawierzchniach – mączce, twardym i trawiastym korcie.

– Myślę, że fakt, iż Wimbledon jest na trawie, z pewnością sprawia, że jest to bardziej wyjątkowe i bardziej nieoczekiwane. Z pewnością emocje są większe, ponieważ na Roland Garros wiem, że potrafię grać dobrze i wiem, że mogę to pokazać co roku. Tutaj nie byłam tego pewna. Musiałam to sobie udowodnić – przyznała na konferencji prasowej.

Wszystkie Szlemy równie ważne

Zapytana o hierarchię swoich sukcesów, Świątek odpowiedziała, że nie zamierza oceniać, który tytuł znaczy najwięcej.

– Nie będę ich klasyfikowała, ponieważ mam też ogromny szacunek do innych turniejów. Bardzo ciężko pracowałam, żeby wygrać wszystkie Szlemy. Nie ma sensu wybierać między nimi. Ten i US Open z pewnością wydają się po prostu lepsze, bo nikt się tego nie spodziewał – stwierdziła.

Jej największym sportowym marzeniem pozostaje jednak złoty medal igrzysk olimpijskich.

– Oddałabym jednego Szlema za złoty medal olimpijski – przyznała szczerze.

W ubiegłym roku Polka zdobyła brąz w deblu podczas igrzysk w Paryżu.

Makaron z truskawkami i taniec

Jednym z najbardziej uroczych akcentów tego turnieju okazało się danie, które dzięki Idze poznał cały świat – makaron z truskawkami. Świątek żartowała, że na świętowanie triumfu zasługuje jednak coś więcej:

– Myślę, że zaszaleję trochę bardziej niż makaron z truskawkami, ale podobno na razie czekają mnie dwie godziny obowiązków medialnych – dodała.

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie towarzyszyć Polce na parkiecie podczas tradycyjnego tańca zwycięzców Wimbledonu. W finale mężczyzn zmierzą się dziś Carlos Alcaraz i Jannik Sinner. Jednego z nich zobaczymy u boku Świątek podczas oficjalnej kolacji po turnieju.

Źródło: PAP

Gigantyczna nagroda dla Igi Świątek! Polka zarobiła olbrzymią kasę na Wimbledonie

Iga Świątek odniosła ogromne zwycięstwo na Wimbledonie. Triumf w finale pozwolił jej na zainkasowanie równie ogromnych pieniędzy.




Polka jak burza przeszła przez wszystkie rundy turnieju. W finale całkowicie zdeklasowała Amandę Anisimową 2:0 (6:0, 6:0). Tym samym Świątek może być już pewna awansu do topowej trójki światowego rankingu WTA.

Gigantyczny bonus

To jednak nie koniec świetnych wieści dla naszej reprezentantki. Świątek za triumf na trawiastych kortach uzyska aż trzy miliony funtów. W przeliczeniu na złotówki, zapewni jej to aż 14,75 mln.

Łącznie za cały sezon Polka dostanie jednak dużo więcej. Mówi tu już o 5,3 mln funtów, czyli aż 26 milionach złotych.




Świątek nie miała sobie na Wimbledonie równych. W drodze po finał pokonała: Polinę Kudiermietową (2:0), Caty McNally (2:1), Danielle Collins (2:0), Clarę Tauson (2:0), Ludmiłę Samsonową (2:0) i Belindę Bencić (2:0). Sięgnęła także po szósty tytuł wielkoszlemowy w swojej karierze.

To już pewne! To on zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski

Kolejne źródło potwierdza nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Tym razem informację przekazał Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”.

Dymisja Probierza

W sobotę mija miesiąc poszukiwań nowego selekcjonera reprezentacji Polski. To właśnie 12 czerwca do dymisji podał się Michał Probierz. Od tego czasu drużyna narodowa nie ma trenera, a prezes Kulesza prowadzi rekrutację na to stanowisko. Przez ostatni miesiąc w mediach przewinęła się ogromna grupa nazwisk potencjalnych kandydatów. Byli to m.in. Adam Nawałka, Jan Urban, Jerzy Brzęczek, Gareth Southgate czy nawet Roberto Mancini.




Poszukiwania nowego selekcjonera

Od pewnego czasu jesteśmy bardzo blisko poznania nowego selekcjonera. Już kilka dni temu dziennikarze z kilku źródeł informowali, że nowym selekcjonerem ma zostać Jan Urban. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Kiedy informacja ta pojawiła się w mediach, to niedługo później w siedzibie PZPN widziani byli Jerzy Brzęczek i Jacek Magiera. To wywołało pewne wątpliwości u kibiców.

Jan Urban nowym selekcjonerem

W sobotni wieczór otrzymaliśmy kolejne informacje ws. wyboru nowego selekcjonera. Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” potwierdził wcześniejsze wieści, że następcą Michała Probierza ma zostać Jan Urban. Nowy selekcjoner ma zostać zaprezentowany w przyszłym tygodniu. Konferencja prasowa ma odbyć się w środę. Według Włodarczyka, kontrakt Urbana ma być „progresywny”. To znaczy, że długość umowy ma zależeć od tego, czy reprezentacja zakwalifikuje się na najbliższe Mistrzostwa Świata.





źródło: Meczyki

Znana przyszłość Lewandowskiego w FC Barcelonie. „Na 100%”

Hiszpańskie media przekazały informację co do przyszłości Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. W najbliższym czasie zmian nie będzie.




Robert Lewandowski trafił do FC Barcelony latem 2022 roku. Duma Katalonii zapłaciła za niego 45 milionów euro. Transfer należy uznać za jak najbardziej udany. Polak rozegrał w bordowo-granatowych barwach 147 meczów. Strzelił w nich 101 bramek i zanotował 20 asyst.

Lewandowski w 2022 roku podpisał z Barceloną 4-letni kontrakt do 2026 roku. W umowie została jednak zawarta klauzula, że jeśli Polak nie rozegra określonej liczby minut w sezonie 2024/2025. to Barca będzie mogła przedwcześnie zakończyć współpracę.

W ostatnim czasie raczej nie było wątpliwości co do tego, że Robert zostanie w Barcelonie na co najmniej jeszcze jeden sezon. Mimo to hiszpańskie media zaczęły jednak szukać sensacji. Ostatecznie hiszpańscy dziennikarze znaleźli potwierdzenie, że Polak na pewno nie opuści Barcy tego lata.




Rodado odejdzie z Wisły? Może powalczyć o Ligę Mistrzów

Ángel Rodado może wkrótce opuścić Wisłę Kraków. Jak informuje Tomasz Włodarczyk, do klubu wpłynęła konkretna oferta z Łudogorca Razgrad. Na stole leży milion euro plus bonusy.

Łudogorec poważnie wchodzi do gry

Celem Wisły Kraków na poprzedni sezon był awans do Ekstraklasy. Drużyna Mariusza Jopa dotarła do barażów, ale tam uległa Miedzi Legnica. Po tej porażce pojawiły się pytania o przyszłość kluczowych zawodników, w tym Ángela Rodado.

Hiszpan, który ma ambicje gry na wyższym poziomie, wzbudza coraz większe zainteresowanie. Choć najgłośniej mówiło się ostatnio o Widzewie Łódź, to konkretne działania podjął Łudogorec Razgrad. Jak donosi Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl, mistrz Bułgarii złożył Wiśle ofertę opiewającą na milion euro plus bonusy w wysokości do 600 tysięcy euro.

Warunki te mają odpowiadać oczekiwaniom klubu z Krakowa. Decydujący ruch należy teraz do samego zawodnika. Media podkreślają, że Łudogorec jest mocno zdeterminowany, by sprowadzić Hiszpana, który ma im pomóc w walce o Ligę Mistrzów.

W grze jednak wciąż pozostaje Widzew, który, zdaniem Włodarczyka, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Rodado od początku pobytu w Polsce imponuje statystykami: w 109 meczach zdobył 66 bramek i zanotował 17 asyst.

Źródło: Tomasz Włodarczyk (Meczyki.pl)

Szokujące kulisy upadku Kotwicy. „Piłkarze pożyczali sobie na obiady”

Piotr Tworek, ostatni trener Kotwicy Kołobrzeg, ujawnił z jak dramatyczną codziennością mierzyli się piłkarze i sztab. Klub upadł, ale wcześniej… funkcjonował w warunkach, które trudno sobie wyobrazić.

Trudno uwierzyć, że to działo się w I lidze

Kotwica Kołobrzeg zakończyła sezon 2024/25 na 16. miejscu w tabeli pierwszej ligi. To oznacza spadek. W rzeczywistości jednak drużyna nie miała szans na dalsze istnienie – od miesięcy borykała się z poważnymi problemami finansowymi. 23 czerwca rozwiązano wszystkie kontrakty, a kilka godzin później złożono wniosek o upadłość.

Jak wyglądały kulisy końcówki działania klubu? Piotr Tworek w rozmowie z TVP Sport nie owijał w bawełnę.

– Piłkarze między sobą pożyczali pieniądze. Musieli przełamywać wstyd, opór wyciągnięcia ręki w trudnych chwilach. Takie rzeczy w klubach na żadnym szczeblu nie powinny mieć miejsca – powiedział szkoleniowiec.

Problemy dotyczyły wszystkiego: pensji, posiłków, podstawowych warunków do pracy.

– Klubowe obiady były, jednak płaciliśmy za nie z własnych pieniędzy lub pożyczanych. Nie wszyscy piłkarze uregulowali dług u naszego kucharza. Zdarzały się przykre sytuacje, że Krystian za swoją pracę domagał się pieniędzy, ale nie wszyscy mieli. W takich chwilach posiłek nas jednoczył. Wiedzieliśmy, że jeśli pieniądze pojawią się na naszych kontach, to uregulujemy wszystko – mówił Tworek.

Tworek wspomniał także, że w trudnych chwilach wsparcie okazywali lokalni przedsiębiorcy, którzy przygotowywali dla drużyny kanapki i drożdżówki na mecze wyjazdowe. Z ironią zauważa, że gdy dziś słyszy o takich sprawach jak „afera dronowa” czy ucieczka piłkarza z klubu z powodu stresu, pojawia się u niego uśmiech. Jego zdaniem osoby komentujące takie sytuacje nie miały do czynienia z prawdziwymi problemami.

Na gruzach Kotwicy Adama Dzika powstał już nowy klub, MKS Kotwica Kołobrzeg, zarządzany przez Sebastiana Staszczaka. Zespół ma wystartować od rozgrywek okręgówki.

Źródło: TVP Sport

Trzech kandydatów w grze o posadę selekcjonera. Z nich będzie wybierać Kulesza

Zbliżamy się do ogłoszenia nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Cezary Kulesza powinien poinformować o swojej decyzji w przyszłym tygodniu. „Przegląd Sportowy Onet” ustalił, że w grze o posadę pozostało obecnie trzech kandydatów.




Od rezygnacji Michała Probierza reprezentacja Polski pozostaje bez selekcjonera. Nadal nie wiadomo, kto poprowadzi kadrę w najbliższych meczach. Czasu pozostaje coraz mniej, bo już we wrześniu „Biało-Czerwoni” zagrają z Holandią i Finlandią w eliminacjach mistrzostwa świata.

Trzy nazwiska

Ostatnio na faworytów do objęcia kadry byli Jan Urban i Adam Nawałka. „Przegląd Sportowy Onet” ustalił, że sytuacja uległa jednak zmianie. Obecnie pod uwagę mają być brani trzej kandydaci, ale bez konkretnego faworyta.

– W grze pozostają Jan Urban, Jerzy Brzęczek oraz Marek Papszun. Trudno wskazać jednoznacznego faworyta, sytuacja pozostaje dynamiczna, ale zdaje się, że faktycznie coraz bliżej wymarzonego stanowiska jest Urban – czytamy.

Brzęczek był ostatnio widziany w siedzibie PZPN, natomiast Jan Urban na razie rozmawiał z Kuleszą zdalnie. Najmniej prawdopodobne wydaje się zatrudnienie Marka Papszuna. Raków niebawem rozpocznie bowiem grę w eliminacjach Ligi Konferencji.




Z obiegu zainteresowań PZPN wypaść mieli już Adam Nawałka i Jacek Magiera. Były szkoleniowiec Śląska był ostatnio widziany w siedzibie związku, podobnie jak Brzęczek. Mimo to jego akcje mają nie stać jednak zbyt wysoko.

Wielki transfer Legii okaże się flopem? „W Danii mieli zastrzeżenia. Kwota jest szokująca”

Mileta Rajović wkrótce zostanie zawodnikiem Legii Warszawa. „Wojskowi” pobiją tym samym rekord Ekstraklasy, wykładając na napastnika trzy miliony euro. Tak ogromna kwota dziwi Kacpra Polaka, który na co dzień pracuje w Broendby.




Legia w ostatnich dniach miała finalizować rozmowy z Rajoviciem. Rosły napastnik ma trafić do Warszawy za trzy miliony euro. Kwota może dziwić, tym bardziej, że zeszły sezon 25-latek zakończył z dorobkiem zaledwie ośmiu goli.

Sporo wad

Zaskoczony taką szczodrością Legii jest także Kacper Polak, który na co dzień pracuje w Broendby. To właśnie w tym klubie na wypożyczeniu grał ostatnio Rajović. Członek sztabu duńskiego klubu podkreślał zalety napastnika, ale wskazał przy tym sporo wad.




– Dobrze zbudowany, silny fizycznie, atleta. Ma bardzo mocne uderzenie z obu nóg, jest skuteczny w powietrzu. Jesienią zebrał w Danii sporo pochwał, ale po nowym roku przestał spełniać oczekiwania, ponieważ nie zdobywał bramek – podkreślił Polak.

– Nie jest szybki i zwrotny, nie wiem, czego będzie wymagał od niego trener. W Danii mieli zastrzeżenia, że nie doskakuje do rywali, kiedy wyprowadzają piłkę spod swojej bramki – przyznał w rozmowie z „TVP Sport”.

– Kwota odstępnego, o której się mówi – trzy miliony euro – jest szokująca. Nawet, jeśli jest rozłożona na raty. Ale może w Warszawie się odblokuje i jego transfer okaże się strzałem w dziesiątkę? Po tym, co pokazywał u nas wiosną, uważam tę kwotę za zawyżoną – podsumował.

Źródło: TVP Sport.

Kazachowie wściekli po meczu z Legią. Burza pod adresem sędziów i UEFY

Legia Warszawa wygrała pierwszy mecz z Aktobe w eliminacjach Ligi Europy. Kazachskie media mają po spotkaniu ogromne pretensje do sędziów. Od rana grzmi w tamtejszej prasie.




Rywalizacja przy Łazienkowskiej zakończyła się skromną wygraną Legii (1-0). Co ciekawe to jednak goście niespodziewani trafili do siatki jako pierwsi. Gola anulowano jednak po analizie VAR.

Grzmi w prasie

Kontrowersji nie zabrakło także w końcówce. Goście domagali się rzutu karnego po domniemanym zagraniu ręką. Sędziowie byli jednak przychylni Legii i nie podyktowali „jedenastki”.

Kazachski sports.kz ostro skomentował obie te sytuacje. Szczególnie oberwało się sędziom, prowadzącym mecz, ale nie tylko. Dostała także UEFA.




– Dziś po raz kolejny przekonaliśmy się, że europejscy sędziowie nie pałają zbytnią sympatią do kazachskich klubów. Nieuznany gol Omirtajewa, nieodgwizdany rzut karny – to wszystko leży na sumieniu czeskiego zespołu sędziowskiego – napisano na portalu.

– Mamy nadzieję, że Nuno Castro [szef sędziów w Kazachstanie – przyp. red.] spróbuje się zaangażować i wykona kilka telefonów do swojego przyjaciela Rosettiego [Roberto, szefa komisji sędziowskiej UEFA – przyp. red.] – dodano.

– Sytuacja z Szuszenaczewem wyglądała niezwykle groźnie. Ale i tutaj UEFA zawaliła sprawę, najpierw dając pozwolenie na jego grę, a potem odkrywając dyskwalifikację Artura – podsumowuje sports.kz.

Aktobe o krok od walkowera! Musieli dokonać zmianę przed startem meczu

Niewiele brakowało, a FK Aktobe przegrało by z Legią Warszawa walkowerem. Kazachowie jednak w porę zorientowali się, że w ich składzie znajduje się nieuprawniony zawodnik.

O godzinie 21:00 rozpoczął się mecz Legii Warszawa z FK Aktobe w I rundzie eliminacji Ligi Europy. Pierwotnie w wyjściowym składzie gości na ten mecz znalazł się Artur Shushenachev. Tuż przed rozpoczęciem meczu dokonano jednak zmiany, gdyż 27-latek nie jest uprawniony do gry w tym spotkaniu.

Nieprawidłowość w wyjściowym składzie Aktobe wyłapał Jan Sikorski. Poinformował on na swoim Twitterze, że Shushenachev powinien pauzować w meczu z Legią z uwagi na czerwoną kartkę, jaką otrzymał w swoim ostatnim występie europejskich pucharów w zeszłym sezonie. Miało to miejsce w rewanżowym meczu III rundy el. Ligi Konferencji przeciwko Mladzie Boleslav.

Kazachowie wyłapali jednak swój błąd i w porę zareagowali. W wyjściowym składzie Shushenacheva zastąpił Omirtaev. Do zmiany doszło tuż przed rozpoczęciem meczu.


źródło: Jan Sikorski, Paweł Gołaszewski
fot. Paweł Gołaszewski

Legia sprzedaje Oyedele! Polak trafi do ligi TOP 5

Maxi Oyedele opuści Legię Warszawa, informują „Meczyki”. Reprezentant Polski ma trafić do klubu z Ligue 1.




W czwartkowy wieczór Legia Warszawa rozpoczyna sezon 2025/2026. Pierwszym oficjalnym spotkaniem Legionistów w nowej kampanii będzie rywalizacja w I rundzie eliminacji Ligi Europy. Rywalem będzie kazachskie FK Aktobe.

W dniu pierwszego meczu Legii Warszawa w nowym sezonie media poinformowały o nadchodzącym osłabieniu kadry zespołu Edwarda Iordanescu. Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” przekazał, że klub wkrótce opuści Maxi Oyedele. Klauzulę w wysokości 6 milionów euro ma opłacić francuski RC Strasbourg. Odejście 20-latka jest tym bardziej prawdopodobne, iż nie znalazł się on nawet w kadrze meczowej Legii na starcie z FK Aktobe.

Maxi Oyedele trafił do Legii Warszawa w sierpniu 2024 roku z Manchesteru United. Młody Polak szybko zaczął zachwycać swoją grą kibiców, szczególnie podczas meczów na arenie międzynarodowej. Brakowało mu jednak regularności, choć nie pomagały w tym kontuzje. W minionym sezonie w barwach Legii Maxi rozegrał 24 mecze. Nie strzelił żadnej bramki, zanotował jedną asystę. Rozegrał 2 mecze w reprezentacji Polski.





źródło: Meczyki

Szczęsny oczarowany Hiszpanią. „To cała różnica między Polską a tym krajem”

Wojciech Szczęsny na kanale „Foot Truck” opowiedział historię, która jego zdaniem najlepiej pokazuje, skąd bierze się piłkarska przewaga Hiszpanów nad Polakami. Były bramkarz reprezentacji Polski podzielił się spostrzeżeniami z życia w tym kraju.

Dzieci grające w nocy

Bramkarz wrócił wspomnieniami do sytuacji, której doświadczył w Marbelli. Razem z żoną, Mariną, wybrał się późnym wieczorem do apteki. Była godzina 23:30. Wtedy zobaczył coś, co na długo zostało mu w pamięci.

– Powiedziałem wtedy Marinie: „Widzisz? Zrób zdjęcie. Jeśli ktoś cię zapyta, dlaczego Polska nie gra jak Hiszpania, to pokażesz im to zdjęcie” – przyznał Szczęsny w rozmowie z kanałem „Foot Truck”.

Na placu bawiło się około pięćdziesięciorga dzieci. Grały w piłkę mimo późnej pory. Co więcej, według Szczęsnego większość z nich nie miała jeszcze dziesięciu lat.

Nie tylko pogoda

Szczęsny nie ukrywał zachwytu, ale też jasno zaznaczył, że nie chodzi tylko o klimat.

– Oczywiście, pogoda tam sprzyja, ale dzieciom na ogół zła pogoda nie przeszkadza w graniu w piłkę. To kwestia kultury piłkarskiej w danym kraju – podkreślił.

I trudno się z nim nie zgodzić. Hiszpania to obecny mistrz Europy oraz wicemistrz Ligi Narodów UEFA. Jej piłkarze regularnie zasilają czołowe kluby na świecie. W aktualnym rankingu FIFA Hiszpanie zajmują drugie miejsce, tuż za Argentyną. Polska natomiast plasuje się dopiero na 37. pozycji.

Szczęsny kilka dni temu podpisał nowy kontrakt z Barceloną, który będzie obowiązywał do 2027 roku.

Źródło: Foot Truck, Przegląd Sportowy Onet

Linetty wciąż bez klubu. Co z jego powrotem do Lecha?

Po Gumnym i Skrzypczaku znów pojawił się temat powrotu byłego gracza „Kolejorza”. Tym razem chodzi o Karola Linettego. Ale przynajmniej na ten moment sprawa wygląda na trudną do zrealizowania. Najnowsze informacje w tej sprawie przekazał Tomasz Włodarczyk z Meczyków.

Lech szuka, ale Linetty patrzy za granicę

Latem do Lecha Poznań wrócili już dwaj byli zawodnicy – Robert Gumny i Mateusz Skrzypczak. Teraz w mediach pojawiły się doniesienia o możliwym powrocie Karola Linettego.

Pomocnik przez wiele lat grał we Włoszech, a ostatnio reprezentował Torino. Po zakończeniu sezonu 2024/2025 jego kontrakt wygasł, a Linetty został wolnym zawodnikiem.

Według Tomasza Włodarczyka z Meczyków, Lech nie prowadzi rozmów z piłkarzem.

– Na ten moment nie ma takiego tematu – przekazał dziennikarz.

Priorytetem 30-latka pozostaje dalsza gra za granicą. Linetty nie rozważa powrotu do Ekstraklasy. Zdecydowanie dementowane są też plotki o krótkoterminowej umowie – takie kontrakty są w Polsce niedozwolone.

W poprzednim sezonie Linetty rozegrał 28 spotkań w Serie A. Strzelił jednego gola i zaliczył jedną asystę. Portal Transfermarkt wycenia go na 1,8 mln euro. W przeszłości reprezentował barwy Lecha w latach 2006-2016.

Źródło: Meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.