Jakiś czas temu media obiegły zdjęcia i filmy z kibicem Pogoni Szczecin, szukającym niejakiej Karoliny. Poszukiwania swojej wybranki zakończyły się happy endem.
22 kwietnia Pogoń Szczecin podejmowała na własnym stadionie Stal Mielec. Spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 4:2. To właśnie po tym meczu gwiazdą internetu stał się kibic Portowców. Kamery zarejestrowały na trybunach mężczyznę z plakatem, na którym widniała wiadomość: „Karola, zgubiłem numer. Spotkajmy się w sektorze A3 na #POGLEG”.
Wspomniane starcie Pogoni Szczecin z Legią Warszawa odbyło się w minioną niedzielę. Mecz zakończył się zwycięstwem Portowców 2:1. Jak się okazało, nasz bohater zdołał odnaleźć swoją wybrankę.
Sosnowiec ma ugościć dwa zespoły z Grecji, które mają rozegrać finał krajowego pucharu. Polski Związek Piłki Nożnej wydał już zgodę na organizację tego meczu.
Finał Pucharu Grecji zostanie rozegrany 24 maja, czyli za nieco ponad 2 tygodnie. O krajowe trofeum zagrają ze sobą AEK Ateny i PAOK Saloniki. W barwach AEK występuje Damian Szymański. Z kolei piłkarzem PAOK-u jest Tomasz Kędziora.
Na nieco ponad dwa tygodnie przed finałem w Grecji wciąż nie wiadomo, gdzie ma zostać rozegrany mecz. Wynika to z faktu, że żadne tamtejsze miasto nie chce podjąć się organizacji wydarzenia. Powodem są obawy przed potencjalnymi zamieszkami z udziałem kibiców.
Jak poinformował Tomasz Włodarczyk, finał Pucharu Grecji może zostać rozegrany w Polsce! Grecka federacja piłkarska zgłosiła się do Polskiego Związku Piłki Nożnej, by rozegrać omawiane spotkanie na stadionie w Sosnowcu.
PZPN miał już wydać zgodę na zorganizowanie meczu w naszym kraju. Najprawdopodobniej odbędzie się on jednak bez udziału kibiców. Nic nie zostało jednak jeszcze przesądzone. Grecka federacja prowadzi rozmowy z władzami miasta. Zgodę muszą również wyrazić oba greckie kluby.
Agencja AFP podała zaskakujące informacje o przyszłości Leo Messiego. Dziennikarze ustalili, że Argentyńczyk będzie kontynuować karierę w Arabii Saudyjskiej!
Ostatnie tygodnie nie były spokojne dla obozu PSG. Szejkowie nie mogli dogadać się z Messim w sprawie nowego kontraktu, zaś kibice paryskiego klubu otwarcie dawali pokaz swojej niechęci do 35-latka. Wydawało się, że kwestią czasu jest powrót piłkarza do FC Barcelony przynajmniej na jeden sezon.
Messi vs Ronaldo
Zdaje się jednak, że wszystko uległo zmianie w ciągu zaledwie kilku dni. W poniedziałek „El Chiringuito” podało, że Messi podpisze dwuletni kontrakt z Al-Hilal z Arabii Saudyjskiej. Informacje potwierdzały później francuskie źródła. We wtorek z kolei ustalenie warunków umowy mistrza świata potwierdziło AFP – ceniona w piłkarskim świecie agencja.
W kuluarach mówi się już o zarobkach, jakie Messi ma otrzymywać w Arabii. Ostatnia oferta, jaką 35-latek otrzymał od działaczy miała opiewać na zawrotną sumę 600 milionów euro za sezon gry. Oznaczałoby to w dużym uproszczeniu, że tygodniowo na konto zawodnika wpływałoby 12 mln euro. Dziennie natomiast – 2.
Co więcej, Messi do Al-Hilal ma nie trafić sam. Klub złożył również propozycję transferu Jordiemu Albie i Sergio Busquetsowi. Wszystko po to, aby zapewnić jak najlepsze otoczenie siedmiokrotnemu zdobywcy Złotej Piłki.
Kacper Tobiasz w „Prawdzie Futbolu” zdradził, z czym wiąże się gra w Legii Warszawa. Młody bramkarz podkreśla przede wszystkim stosunek, jaki mają do stołecznego klubu kibice innych zespołów.
„Wojskowi” zmierzają do końca sezonu 2022/23. Sezonu, który był dla nich całkiem udany. Choć nie udało się im dorzucić kolejnego mistrzostwa Polski, to w gablocie umieścili trofeum za wygranie krajowego pucharu. Najprawdopodobniej rozgrywki Ekstraklasy zakończą natomiast na drugim miejscu.
„Nienawidzą nas”
Całkiem niezły w wykonaniu Legii sezon to spora zasługa Kacpra Tobiasza. 20-letni bramkarz zachował 10 czystych kont w 26 występach. Został między innymi MVP finału Pucharu Polski, w którym nie puścił gola przez 120 minut, a w decydującym momencie obronił ostatni rzut karny w serii „jedenastek”. Zapewnił tym samym swojej drużynie zwycięstwo nad Rakowem.
W rozmowie z Romanem Kołtoniem Tobiasz został zapytany o podejście kibiców innych klub Ekstraklasy do Legii. Bramkarz nie owijał w bawełnę i wprost opowiedział, jak wygląda to „od kuchni”.
– Gdzie nie pojedziemy, to nas nienawidzą. Jestem do tego przyzwyczajony i nie mam z tym problemu, bo wiem, że Legia jest tym największym rywalem, z którym wszystkie drużyny chcą wygrywać i zawsze się na nią napinają, bo w przypadku wygranej to jest prestiżowe zwycięstwo – stwierdził 20-latek w „Prawdzie Futbolu”.
– Niezależnie, czy to jest Lech, Warta czy Pogoń, to zawsze wszyscy wychodzą na pełnej energii i starają się nas pokonać za wszelką cenę – dodał.
– Tak jak powiedziałem, nie mam z tym problemu. Wiem, że wielu ludzi zdążyło mnie znienawidzić. OK, taka jest piłka, ma się swoich kibiców i swoich przeciwników. Ja będę szanował każdego – podkreślił Tobiasz.
Podczas pobytu w Niemczech Robert Lewandowski występował w Borussii Dortmund i Bayernie Monachium. Nic więc dziwnego, że portal ran.de zapytał Polaka o to, kto jego zdaniem jest faworytem do wygrania Bundesligi. 34-latek ma swój typ.
Kwestia mistrzostwa Niemiec nie jest jeszcze wyjaśniona. Zarówno Bayern, jak i Borussia wciąż liczą się w grze i czekają na potknięcia rywala. Obecnie w tabeli przewodzą Bawarczycy. Mają oni jednak zaledwie jeden punkt przewagi nad BVB.
Kto wygra ligę?
Robert Lewandowski świętował zwycięstwa w barwach obu klubów. Na łamach serwisu ran.de ukazała się rozmowa z napastnikiem FC Barcelony. Polak został w niej zapytany o to, kto jego zdaniem jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Niemiec.
– Jeśli jedna z tych dwóch drużyn popełni błąd, druga zostanie mistrzem Niemiec. Myślę jednak, że Bayern jest na dobrej drodze. W ostatnich tygodniach w klubie zapadło wiele decyzji, które mogły wpłynąć na wyniki zespołu – analizował 34-latek.
– Napięta sytuacja na szczycie tabeli jest z pewnością interesująca dla całej ligi. Myślę jednak, że Bayern znajduje się trochę z przodu. Słyszałem, jak wiele osób w Europie mówiło, że byłoby lepiej dla Bundesligi, gdyby to Borussia zdobyła tytuł – przyznał.
– Ja zawsze jestem jednak za Bayernem i trzymam kciuki, aby chłopcy zdobyli to mistrzostwo, pokazując, że są najlepsi. Ostatnie trzy kolejki będą bardzo interesujące – stwierdził „Lewy”.
– Wszystko, co osiągnąłem i czego doświadczyłem w Monachium, pozostanie w mojej pamięci. Zawsze będę z wdzięcznością spoglądał na czas spędzony w Bayernie. Byłem w Niemczech przez dwanaście lat, z czego osiem w Monachium. Wiele przeżyłem i wiele wygrałem. Nie zapomnę tego – zaznaczył na zakończenie.
Raków Częstochowa wybrał obiekt, na którym potencjalnie zagra w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Na tym etapie wymogów UEFA nie spełnia własny stadion Medalików.
Do końca tego sezonu PKO BP Ekstraklasy pozostały jeszcze 3 kolejki. Mimo to poznaliśmy już mistrza Polski. Został nim Raków Częstochowa. Zespół Marka Papszuna zapewnił sobie mistrzostwo kraju w niedzielę. W związku z tym w przyszłym sezonie Raków Częstochowa zagra w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Po raz pierwszy w historii Raków Częstochowa zagra w eliminacjach Champions League. Medaliki rozpoczną walkę o Ligę Mistrzów od I rundy eliminacji. Jeśli Raków będzie wygrywać wszystkie dwumecze w eliminacjach, to domowe mecze na własnym stadionie będzie mógł rozgrywać aż do III rundy włącznie. Problem występuje jednak w przypadku meczu IV rundy.
W ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Raków Częstochowa nie będzie już mógł zagrać na swoim domowym obiekcie. Ma to związek z wymogami UEFA. Jak informuje TVP Sport, potencjalny domowy mecz w IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Raków zagra w Sosnowcu. Pod uwagę był brany również obiekt w Bielsku-Białej.
Polska kolonia w Serie A ponownie się powiększy. Filip Jagiełło na kanale „Meczyków” poinformował, że przedłużył kontrakt z Genoą. Nowa umowa ma obowiązywać do 2025 roku.
Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym we Włoszech gra sporo Polaków z Piotrem Zieliński, Wojciechem Szczęsnym czy Arkadiuszem Milikiem na czele. Do niedawna grał tam także między innymi Jakub Kiwior. Nasza kolonia w Serie A stale się powiększa i właśnie otrzymała kolejnego członka.
Powrót do elity
Mowa o Filipie Jagielle, którego Genoa zapewniła sobie awans do elity. Polak w programie „International Level” na youtube’owym kanale „Meczyków” potwierdził, że przedłużył kontrakt z „Il Grifone”, w których występuje od 2019 roku. Nowa umowa ma obowiązywać do 2025 roku.
– Przedłużyłem kontrakt z Genoą o dwa lata z opcją o kolejny rok. Myślę, że w najbliższej przyszłości klub to ogłosi – przekazał zawodnik.
Jagiełło miał całkiem spory wkład w powrót Genoi do Serie A. Na zapleczu rozgrywek zgromadził 32 występy. Strzelił w nich 4 gole i dołożył 2 asysty. Przed nim do rozegrania jeszcze dwie kolejki, więc możliwe, że jeszcze jakieś liczby wpadną na jego konto.
Nadchodzi czas pożegnań w Rakowie Częstochowa. Po sezonie z klubu odejdzie nie tylko Marek Papszun, ale także piłkarz-legend, czyli Tomas Petrasek.
„Medaliki” wczoraj zostały oficjalnie nowym mistrzem Polski. Nie przyklepali tego sukcesu jednak sami, bo polegli w starciu z Koroną Kielce (0-1). Oznaczało to, że musieli poczekać na wynik meczu Pogoni Szczecin z Legią Warszawa. I nie zawiedli się. „Wojskowi” przegrali na Pomorzu 1-2, dzięki czemu Raków uzyskał na tyle dużą przewagę, że nikt nie jest już im w stanie odebrać tytułu.
Czas pożegnań
Obecnie w Częstochowie panuje wielka radość i fetowanie pierwszego, historycznego mistrzostwa Polski. Wkrótce jednak, kiedy emocje już opadną, nadejdzie smutny moment. Wiadomo już, że wraz z końcem sezonu z klubu odejdzie bowiem Marek Papszun, który był głównym architektem sukcesów Rakowa.
Dziś w mediach pojawiła się jednak informacja, że z „Medalikami” pożegna się także Tomas Petrasek. Czech przebywa w drużynie równie długo, co Papszun, bo od 2016 roku. Przebył z Rakowem tę samą drogę – od trzeciego poziomu rozgrywkowego, aż po mistrzostwo Polski. W sumie zaliczył w nim aż 171 występów.
Mimo statusu w klubie 31-latek nie otrzymał jednak propozycji przedłużenia wygasającego kontraktu. Tym samym latem zostanie wolnym zawodnikiem. Prawdopodobnie zostanie w Polsce. Zainteresowanie ma nim wykazywać kilka ekip z czołówki ligowej tabeli.
Po transferze Jakuba Kiwiora do Arsenalu angielskie kluby poważniej zainteresowały się polskimi piłkarzami. O zainteresowaniu kolejnym Polakiem ze strony klubów Premier League poinformował Mateusz Borek.
W zimowym oknie transferowym najgłośniejszym polskim transferem zdecydowanie było przejście Jakuba Kiwiora ze Spezii do Arsenalu. Kwota transferu wyniosła 20 milionów euro. W pierwszych tygodniach polski obrońca nie mógł liczyć na regularną grę. Wystąpił on jednak w ostatnich dwóch meczach Premier League przeciwko Chelsea i Newcastle. W obu spotkaniach Polak zaprezentował się z bardzo pozytywnej strony.
Następca Kiwiora
Po odejściu Jakuba Kiwiora do Arsenalu, Spezia musiała znaleźć jego następcę. Został nim inny Polak, Przemysław Wiśniewski. 24-letni środkowy obrońca trafił do klubu Seria A z drugoligowej Venezii za 4 miliony euro. W ostatnich tygodniach Wiśniewski na stałe wskoczył do wyjściowego składu Spezii. Niewykluczone, że wkrótce podzieli on los Jakuba Kiwiora.
Kolejny Polak w Premier League?
Zaskakujące informacje odnośnie Przemysława Wiśniewskiego przekazał Mateusz Borek. Zdaniem dziennikarza obrońcą Spezii interesuje się kilka klubów Premier League. Wśród atutów polskiego piłkarza Mateusz Borek wskazuje przede wszystkim na aspekty fizyczne i motoryczne.
– W Spezii też jest bardzo ciekawy wątek, bo kilka klubów Premier League konsekwentnie jeździ za Przemkiem Wiśniewskim. Okazuje się, że tylko kilka miesięcy pobytu na poziomie Serie A – i ten transfer z Venezii – już przekonuje wielkie kluby, by interesować się Polakiem – poinformował Mateusz Borek.
– Patrzą na jego agresywność, umiejętność sklejenia się do obrońcy, zdrowie, warunki fizyczne i patrzą przede wszystkim na parametr szybkościowy. On biega blisko 36 km/h. Takiego stopera szuka praktycznie każdy klub na świecie. Stopera, który dogoni, z którym możesz grać wysoko – ocenił dziennikarz.
Duże włoskie kluby
Poza klubami z Premier League sytuację Wiśniewskiego uważnie śledzą 2-3 topowe kluby z Serie A. Jak przekazał Mateusz Borek, sam Wiśniewski chciałby jeszcze zostać we Włoszech.
– Kilka klubów angielski plus dwa/trzy duże kluby włoskie. Z tego co wiem, to sam Przemek bardzo chciałby zostać we Włoszech i pograć w którymś z dużych klubów – powiedział Mateusz Borek.
Jakub Kiwior zebrał dobre noty od angielskich mediów za występ przeciwko Newcastle United. – W ogóle nie wydawał się zestresowany – napisano na portalu goal.com.
Polak coraz ważniejszą postacią Kanonierów
Jakub Kiwior powoli buduje swoją pozycję w Arsenalu. Polak długo czekał na swoją szansę od Mikela Artety. W pierwszych meczach nie wszystko poszło po jego myśli (np. przeciwko Sportingowi – przyp. red.). Hiszpański szkoleniowiec jednak dawał mu kolejne szanse, co zaczyna się opłacać.
Jakub Kiwior już w starciu z Chelsea pokazał się z bardzo dobrej strony. Kibice i dziennikarze pozytywnie ocenili tamten występ Polaka. Mikel Arteta postawił na obrońcę Biało-Czerwonych również w starciu z Newcastle United. Były piłkarz Spezii ponownie spisał się na medal.
– Był to kolejny pewny występ reprezentanta Polski, który miał do roboty dużo więcej niż w meczu przeciwko Chelsea. Wygląda na to, że przywrócił pewność siebie do defensywy Arsenalu – napisano w football.london.
– Kolejny dobry występ. Spokój przy piłce. W ogóle nie wydawał się zestresowany – ocenili dziennikarze goal.com.
– Znakomity występ, bardzo imponujący, gdy weźmie się pod uwagę, że był to dopiero jego czwarty mecz w Premier League, a drugi od początku spotkania – stwierdzono w The Sun.
Raków Częstochowa zdobył swoje pierwsze mistrzostwo Polski w historii. Podczas fety doszło jednak do skandalicznej sytuacji. Piłkarz Medalików zachęcał kibiców do wyzywania prezydenta miasta.
Frustracja piłkarzy Rakowa
Nie od dziś wiadomo, że Raków Częstochowa namawia władze miasta do budowy nowego obiektu. Obecny stadion Medalików nie spełnia wszystkich wymogów UEFA, przez co muszą oni rozgrywać swoje europejskie mecze na wyjeździe.
Frustracja w piłkarzach Rakowa Częstochowa wzrosła do takiego stopnia, że zaczęli wyzywać prezydenta miasta. Podczas mistrzowskiej fety Vladislavs Gutkovskis zaintonował przyśpiewkę o treści: Matyjaszczyk, ch** Ci w d**ę!.
Swoje przesłanie do prezydenta Częstochowy ma również Tomas Petrasek. Czeski obrońca Rakowa Częstochowa skomentował gratulacyjny post polityka w następujący sposób:
– Panie Prezydencie, je**ć politykę. Ale 4 lata temu Pan mi obiecał, że będzie Pan wspierać nas, ile będzie można. Prosimy o więcej! Nowy stadion dla Rakowa – napisał Petrasek.
Kamil Kosowski ocenił występ Rakowa Częstochowa w starciu z Koroną Kielce. Według byłego reprezentanta Polski nowi mistrzowie Ekstraklasy wpadli w marazm.
Historyczny triumf po… porażce
Raków Częstochowa przegrał w niedzielę z Koroną Kielce. Medaliki jednak mieli szczęście, ponieważ potknięcie zaliczyła również Legia, co zagwarantowało im pierwsze mistrzostwo Polski w historii klubu.
Kamil Kosowski w „Przeglądzie Sportowym Onet” przejechał się jednak po stylu gry ekipy Marka Papszuna. Były reprezentant Polski uważa, że w Rakowie Częstochowa nie było widać radości z futbolu.
– Dla mnie to niewytłumaczalne, że drużyna, która ma jeden mecz do zamknięcia sezonu, przyjeżdża do Kielc i nie pokazuje, że jest najlepszym zespołem w lidze, że zmierza po mistrzostwo. Nie widać tego u nich, nie widać tej radości. To nie jest pierwszy raz. Widzę to od kilku spotkań Rakowa. Zamiast tego jest marazm, jedno tempo, brak zaskoczeń taktycznych, urozmaicenia gry. To wygląda tak, jakby zespół Papszuna po raz piąty z rzędu zdobywał tytuł i się po prostu nudził – stwierdził Kosowski.
– Bez względu na wszystko taka sytuacja nie była drużynie potrzebna, podobnie jak nerwy, które najwyraźniej coraz bardziej nasilają się w szeregach częstochowian – dodał były reprezentant Polski.
W następnej kolejce PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa zagra u siebie z Lechem Poznań. Spotkanie zaplanowano na 14 maja o godzinie 17:30.
Wayne Rooney wypowiedział się na temat nadchodzącego meczu w ramach półfinału Ligi Mistrzów. Były piłkarz Manchesteru United i Evertonu uważa, że Manchester City nie pozostawi żadnych szans Realowi Madryt.
Rooney o dwumeczu City – Real
Już we wtorek odbędzie się pierwszy mecz półfinałów Ligi Mistrzów. Real Madryt zagra u siebie z Manchesterem City. O predykcję tego spotkania poproszono Wayne’a Rooneya. Były reprezentant Anglii uważa, że „The Citizens” łatwo poradzą sobie z hiszpańskim zespołem.
– Manchester City nie pokona Realu Madryt. Oni ich zniszczą! Wierzę, że to jest rok „The Citizens”. Mam ich za drużynę, która wyeliminuje Real z Ligi Mistrzów. Jeśli Manchester City wygra Premier League i Ligę Mistrzów, będzie można ich porównywać do drużyny United z 1999 roku. Nasz zespół z 2008 roku był świetny, ale City zrobiło więcej niż my – powiedział Wayne Rooney w rozmowie z The Times.
– Nigdy nie można skreślać kolektywu z doświadczeniem i historią, jakie ma Real Madryt. Nie postawiłbym jednak na nich pieniędzy. Jak „Królewscy” mogą zatrzymać Haalanda? Antonio Rüdiger to świetny zawodnik, który jako obrońca uwielbia pojedynki. Mimo tego nie sądzę, aby Niemiec poradził sobie z Haalandem – dodał były reprezentant Anglii.
Raków Częstochowa rozpoczął poszukiwania wzmocnień przed nadchodzącym sezonem. Na celowniku klubu Michała Świerczewskiego znalazł się piłkarz Miedzi Legnica.
Już dziś Raków Częstochowa może zapewnić sobie mistrzostwo Polski. W związku z tym Medaliki w przyszłym sezonie przystąpią do eliminacji do Ligi Mistrzów. By móc realnie powalczyć o awans do fazy grupowej Champions League potrzebne będą wzmocnienia. Właściciel klubu zapowiedział już jednak, że nie zamierza przeznaczać na transfery zbyt wielkiej ilości pieniędzy.
W związku z ograniczonym budżetem transferowym Raków będzie zapewne celował w pozyskanie piłkarzy bez kontraktu. Pierwszym takim wzmocnieniem może być piłkarz Miedzi Legnica, Maxime Dominguez. O szczegółach poinformował Piotr Koźmiński.
Kontrakt Maxime’a Dimingueza wygasa wraz z końcem tego sezonu. Jak informuje Piotr Koźmiński z portalu „WP Sportowe Fakty”, władze Rakowa zaproponowały Szwajcarowi kontrakt już w kwietniu. Teraz negocjacje mają być już bliskie finalizacji.
Przewodniczący Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się na temat zachowania Marka Papszuna sprzed finału Pucharu Polski. Tomasz Mikulski uważa, że słowa trenera Rakowa Częstochowa o nie najlepszym sędzi do meczu na Narodowym nie powinny mieć miejsca.
Szef Kolegium Sędziów o zachowaniu Papszuna
Marek Papszun przed finałem Pucharu Polski podkręcił atmosferę swoimi słowami na temat wyznaczonych arbitrów. Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa powiedział, że dziwi się wyborem Piotra Lasyka na mecz dwóch najlepszych drużyn w Polsce. Zdaniem trenera Medalików na to spotkanie powinien zostać wyznaczony najlepszy szkoleniowiec w kraju – w domyśle Marka Papszuna mowa o Szymonie Marciniaku.
– Nie jest to kompetencją żadnego trenera, aby decydować o tym, kto będzie sędziował mecz jego drużyny. Nie jest kompetencją ocenianie, kto jest lepszym sędzia na dany mecz. To nadało temu wszystkiemu pewien kontekst. Jestem przekonany, że poziom negatywnych emocji, który zbierał się przed tym meczem, na pewno się podniósł – powiedział Tomasz Mikulski w programie Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport.
Szef Kolegium Sędziów uzasadnił, dlaczego powołał Piotra Lasyka na to spotkanie. Tomasz Mikulski uważa, że wspomniany arbiter znajdował się w bardzo dobrej formie, przez co zasłużył na wyróżnienie.
– Kierowałem się przede wszystkim tym, że w ostatnich tygodniach Piotr Lasyk był w zdecydowanie wysokiej formie. Prowadził bardzo trudne i decydujące mecze ligowe, a w tym Legia – Raków czy Legia – Lech. Wywiązał się z tego znakomicie – dodał.
– Miałem pewną świadomość, że poziom emocji między drużynami będzie bardzo duży i nie obędzie się bez prowokacji. Lasyk ma zdolność zarządzaniem takimi sytuacjami w sposób niekonfrontacyjny, co starał się wykorzystywać w tym meczu – podsumował.