NEWSY I WIDEO

Utalentowany Polak trafi do mistrza Austrii? Transfer ma być blisko

Mateusz Kowalski, jeden z bardziej utalentowanych polskich piłkarzy, może zmienić klub. Według portalu meczyki.pl, 20-latek jest bliski odejścia z Parmy. Trafić ma z kolei do Austrii.




Kowalski trafił do Parmy w 2023 roku. Wówczas wyjechał z Jagiellonii Białystok, która otrzymała za niego milion euro. Zdołał nawet zadebiutować w Serie A w sezonie 2024/25, ale na tym licznik się zatrzymał.

Zmiana?

Krótko po pierwszym występie na poziomie włoskiej Ekstraklasy, 20-latek zerwał więzadła w kolanie. Tym samym na kilka miesięcy został wykluczony z gry. Więcej w Serie A może jednak nie mieć na razie okazji zagrać.




Według portalu meczyki.pl przekazał, że Kowalski może odbudowywać się po kontuzji w zupełnie innym kraju. Mowa konkretnie o Austrii. Tamtejszy Sturm Graz ma być zainteresowany pozyskaniem utalentowanego zawodnika. W grę wchodzić ma wypożyczenie z opcją wykupu.

Źródło: meczyki.pl | Fot. Screen – YouTube / Parma Calcio 1913 Giovanile

Legia rozbita na Cyprze. Borek przejechał się po zawodnikach

Legia Warszawa przegrała 1:4 z AEK-iem Larnaka, znacząco komplikując sobie sytuację w eliminacjach Ligi Europy. Trener Edward Iordanescu wskazał na trudne warunki pogodowe, jednak Mateusz Borek zdecydowanie odrzucił takie wytłumaczenie.

Porażka i burza komentarzy

Legia Warszawa jest w trudnym położeniu po pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Stołeczny zespół uległ na wyjeździe AEK-owi Larnaka aż 1:4, a honorowego gola zdobył Jean-Pierre Nsame. W obecnej sytuacji najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Legia trafi do play-offów Ligi Konferencji Europy.

Spotkanie na Cyprze odbyło się w wymagających warunkach. Odczuwalna temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza sięgała 70 procent. W opinii trenera Edwarda Iordanescu miało to wyraźny wpływ na postawę jego drużyny.

–Wiedzieliśmy, że czeka nas ogromny wysiłek w tych warunkach pogodowych i to się potwierdziło – powiedział szkoleniowiec.

– Przez cały mecz byliśmy spóźnieni, wolniejsi, bez energii i intensywności. Tego się spodziewaliśmy. Widzieliśmy wcześniej, jak Partizan cierpiał w podobnych warunkach podczas meczu w Larnace.

Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię. Mateusz Borek w programie Tylko Sport w Kanale Sportowym ostro skrytykował szukanie przyczyn porażki w klimacie.

– Wiecie, jakie miałem wczoraj przemyślenie oglądając Legię czy Raków? Jak popatrzysz na liczebność tych sztabów, to jest ich więcej niż zawodników. Oni mają na bieżąco monitory, ten od tego, tamten od tego, analiza, wykresy… A k***a nie ma gości, by mecz wybiegali. Mamy trenerów w tych sztabach, ale nie możemy znaleźć dziesięciu zawodników, żeby mecz wybiegali – mówił dziennikarz.

– Nie możemy tłumaczyć postawy Legii z Larnaką klimatem. Zwróciliśmy uwagę na element klimatyczny, ale to nie tłumaczy w ogóle postawy. Jedzie taka poważna drużyna, jak FC Kopenhaga, nieprzystosowana do takiego klimatu, to swoją zawziętością, ustawieniem taktycznym wywiezie 0:0, a u siebie wygra 3:0 – dodał Borek.

Legia ma szansę na rehabilitację w rewanżu, który odbędzie się w czwartek o godz. 21:00 w Warszawie. Zanim jednak do tego dojdzie, stołeczni w niedzielę o 20:15 zmierzą się w Ekstraklasie z GKS-em Katowice.

Źródło: Kanał Sportowy

Dušan Tadić odrzucił Crveną zvezdę. Serbski gwiazdor nie zagra z Lechem

Ku rozczarowaniu kibiców w ojczyźnie Dušan Tadić powiedział „nie” Crvenej zvezdzie i obrał kierunek na Zjednoczone Emiraty Arabskie. 36-letni skrzydłowy w najbliższych dniach podpisze lukratywny kontrakt z Al-Wahda.

Miliony zamiast powrotu do domu

Po dwóch udanych sezonach w barwach Fenerbahçe Dušan Tadić opuszcza turecką Süper Lig. Doświadczony reprezentant Serbii, mimo upływu lat, utrzymał w Stambule imponującą formę, dlatego nie brakowało klubów chętnych do jego zakontraktowania. Wśród nich znalazła się Crvena zvezda, która marzyła o sprowadzeniu swojego wychowanka z powrotem na Marakanę.

Serbscy kibice liczyli, że ulubieniec trybun zakończy piłkarską karierę w ojczyźnie. Jednak Tadić podjął inną decyzję, odrzucając ofertę mistrza kraju. W efekcie na doświadczonego skrzydłowego spadła fala krytyki w serbskich mediach i internecie.

Jak donosi portal nogomania.com, przełom nastąpił w ostatniej chwili, gdy do Tadicia wpłynęła propozycja ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Al-Wahda zaoferowała kontrakt wart dziesięć milionów euro, obowiązujący do czerwca przyszłego roku z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Taka oferta okazała się zbyt kusząca, by z niej zrezygnować.

Al-Wahda, która zakończyła miniony sezon na trzecim miejscu w emirackiej ekstraklasie, buduje zespół z ambicjami walki o tytuł. W jej składzie są już m.in. Gerónimo Rivera, Lucas Vera, Jadsom czy Rúben Amaral, jednak to Tadić ma pełnić rolę lidera i największej gwiazdy drużyny.

Źródło: nogomania.com., transfery.info

Kontuzja Roberta Lewandowskiego! Zła wiadomość tuż przed startem sezonu

Robert Lewandowski doznał urazu. Polak na pewno nie zagra w meczu o Puchar Gampera.

FC Barcelona jest na finiszu przygotowań do nowego sezonu. W okresie przygotowawczym Blaugrana rozegrała 3 spotkania towarzyskie w Azji. Wszystkie pojedynki zakończyły się zwycięstwem zespołu Hansiego Flicka. Katalończycy pokonali kolejno: Vissel Kobe (3-1), FC Seoul (7-3) oraz Daegu FC (5-0). Przed Barcelona już tylko mecz o Puchar Gammpera przeciwko Como. W kolejny weekend Barca rozegra pierwszą kolejkę ligową.

Na finiszu przygotowań do sezonu pech złapał Roberta Lewandowskiego. Polak doznał kontuzji mięśnia dwugłowego uda w lewej nodze. W związku z tym Robert nie zagra w niedzielnym meczu z Como. Póki co nie wiadomo, jak długa przerwa czeka polskiego napastnika.

Trudna sytuacja polskich klubów. Wyliczono procentowe szanse na awans do IV rundy eliminacji

To nie był najlepszy tydzień dla polskich klubów w europejskich pucharach. Przed rewanżami tylko 2 zespoły są faworytem do awansu.

Pierwsze dwie rundy eliminacji do europejskich pucharów w sezonie 2025/2026 dla polskich klubów były wyjątkowo udane. W pierwszych 10 meczach polskie kluby były niepokonane, a łączny bilans wynosił 9 zwycięstw, 1 remis i 0 porażek. Wszystkie 4 zespoły z Polski w komplecie awansowały do III rundy.

Trudny tydzień polskich klubów

W III rundzie eliminacji na polskie kluby czekały już dużo mocniejsi rywale. Lech Poznań poległ w eliminacjach Ligi Mistrzów z faworyzowaną Crveną Zvezdą 1:3. Legia niespodziewanie wysoko przegrała z AEK Larnaka aż 1:4. Niespodziewane przegrał również Raków, który dał się ograć Maccabi Hajfa wynikiem 0:1. Jedyne zwycięstwo odniosła Jagiellonia, która skromnie pokonała Silkeborg 1:0.

  • Lech Poznań 1:3 Crvena Zvezdą Belgrad
  • AEK Larnaka 4:1 Legia Warszawa
  • Silkeborg 1:0 Jagiellonia Białystok
  • Raków Częstochowa 0:1 Maccabi Hajfa

Szanse na awans

Jakie szanse mają polskie kluby na awans do IV rundy eliminacji? Z wyliczen Piotra Klimka wynika, że faworytami są tylko 2 zespoły – Jagiellonia (92%) i Raków (53%). W przypadku Lecha (3%) i Legii (14%) musiałby się wydarzyć cud.

Poważny wypadek na Tour de Pologne. Rafał Majka uczestnikiem kraksy [WIDEO]

Trzeci etap Tour de Pologne przyniósł dramatyczne sceny. W wyniku groźnego wypadku z rywalizacji odpadł Filippo Baroncini, który doznał poważnych obrażeń. Uczestnikiem kraksy był także Rafał Majka.

Upadek na zakręcie

Tegoroczna edycja Tour de Pologne dostarcza emocji nie tylko sportowych, ale niestety również dramatycznych. Trzeci etap kolarskiego wyścigu zakończył się bardzo niebezpiecznym wypadkiem, w którym udział brało kilku zawodników, w tym Rafał Majka oraz Filippo Baroncini.

Na jednym z zakrętów, tuż przed końcem etapu, z trasy wypadli m.in. Majka, Paul Lapeira i Baroncini. Najbardziej ucierpiał Włoch, który spadł do przydrożnego rowu i stracił przytomność. Natychmiastową pomoc zapewniły mu służby medyczne obecne na miejscu.

Jak przekazał Czesław Lang, Baroncini został przetransportowany do szpitala. Niestety, kilka godzin później zespół UAE Team Emirates poinformował o poważnych obrażeniach, jakich doznał ich kolarz.

– Niestety, Filippo Baroncini został poważnie ranny w wypadku na trzecim etapie Tour de Pologne. Doznał licznych obrażeń twarzy, łącznie ze złamaniem kręgu szyjnego, złamaniami kości twarzy i obojczyka. Jest teraz pod opieką w szpitalu – czytamy w oświadczeniu.

Wypadek oznacza koniec udziału Baronciniego w tegorocznym wyścigu. 24-latek w najbliższych dniach będzie przebywać w szpitalu, gdzie rozpocznie proces powrotu do zdrowia.

Rafał Majka kontynuuje rywalizację i po czterech etapach plasuje się na dziewiątej pozycji w klasyfikacji generalnej. Do lidera wyścigu, Paula Lapeiry, traci obecnie 14 sekund.

Źródło: Eurosport, meczyki.pl

Sensacyjny transfer polskiego napastnika! Lada moment trafi do 1. Ligi

Kacper Przybyłko niebawem ma trafić do Polski. Według Sebastiana Janczyka z „Weszło”, napastnik jest blisko transferu do 1. Ligi.




Przybyłko wiele lat grał w Niemczech. Od najmłodszych lat trenował w młodzieżowych drużynach Arminii Bielefeld. Po drodze zaliczył także FC Koeln, Greuther Furth i Kaiserslautern. W 2018 roku trafił natomiast do MLS.

Zawita w Polsce?

Ostatni rok Przybyłko spędził natomiast w Szwajcarii, gdzie reprezentował barwy FC Lugano. Obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem, choć wiele wskazuje na to, że nie na długo. Jego usługami ma się interesować Odra Opole.




Taką informację podał Szymon Janczyk z portalu weszlo.com. Zdaniem dziennikarza transfer ma być już na ostatniej prostej.

Fot. Screen – YouTube / Piłkarze za granicą

Dziennikarz rozjuszył trenera Crveny. Milojević był wściekły po pytaniu. „Mamy go wyrzucić z samolotu?!”

Crvena Zvezda wygrała w środę pierwszy mecz z Lechem Poznań (3-1). Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa. Jeden z dziennikarzy rozwścieczył trenera „Czerwonej Gwiazdy”, Vladana Milojevicia.




Lech w pierwszej połowie nawiązał równą rywalizację z Crveną. Do szatni obie drużyny schodziły z dorobkiem jednego gola. Niestety po zmianie stron goście zdominowali mistrzów Polski i wygrali 3-1.

„Mamy go wyrzucić z samolotu?”

Jedyne trafienie dla „Kolejorza” zanotował Mikael Ishak. Szwed uderzył idealnie z ostrego kąta, wykorzystując doskonałe dośrodkowanie.




Lepiej przy tej akcji mógł z kolei zachować się obrońca Crveny, Matheus. Na konferencji prasowej jeden z serbskich dziennikarzy zapytał Vladana Milojevicia, czy wini za stratę gola właśnie defensora.

– Jeśli mógłbym was poprosić, żebyście mnie o to nie pytali – bezpośrednio winny? Chłopaki grają w piłkę. Pomóżcie im trochę. Co to ma znaczyć? – pytał trener Crveny.

– Mamy go teraz wyrzucić z samolotu?! Nie będę więcej odpowiadał na takie pytania, osobiście mnie obrażacie jako trenera (…) Nie zamierzam wam odpowiadać – dorzucił.

Lech w przyszłym tygodniu poleci do Belgradu na rewanż z Crveną. Niestety wizja awansu dla „Kolejorza” jest bardzo oddalona.

Fot. Screen – YouTube / Lech Poznań

Lewandowski zrezygnował ze zgrupowania dla premii w Barcelonie? Nurtujące doniesienia hiszpańskich mediów

Interesujące plotki pojawiły się ostatnio w hiszpańskich mediach. Na ich podstawie możemy wysnuć wniosek, że Robert Lewandowski zagrał w ostatniej kolejce minionego sezonu LaLiga tylko po to, aby powalczyć o swoją premię.




Pod koniec poprzedniego sezonu Robert Lewandowski nabawił się delikatnej kontuzji. Z tego powodu ominął kilka meczów FC Barcelony. Polak wrócił jednak na 3 ostatnie kolejki sezonu LaLiga i zagrał nawet w ostatniej kolejce, kiedy Barca była już pewna mistrzostwa Hiszpanii. Z perspektywy polskiego kibica była to o tyle szokująca sytuacja, gdyż Lewandowski postanowił nie przyjeżdżać na czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski, tłumacząc to trudami długiego sezonu.

Medialne domysły

Dziś Michał Gajdek przytacza informację, która pojawiła się ostatnio w hiszpańskich mediach. Według tych informacji, jeden z zawodników FC Barcelony miał zgarnąć premię za zdobycie gola w ostatniej kolejce LaLiga ostatniego sezonu. W owym meczu Barca wygrała 3-0 z Athletikiem Bilbao, a 2 bramki strzelił Robert Lewandowski, a 1 dołożył Dani Olmo. Jeśli doniesienia są prawdziwe, to premię zdobył albo Lewandowski albo Olmo.




Wszystkie powyższe informacje należy traktować jedynie w ramach domysłów. Jednak jeśli okazałoby się to prawdą, to polscy kibice mogliby dojść do wniosku, że Lewandowski wolał zagrać dla FC Barcelony i powalczyć o premię niż przyjechać na zgrupowanie reprezentacji Polski.

Lech Poznań gotowy na Crveną zvezdę. „Względem początku sezonu poprawiliśmy się w niemal każdym aspekcie”

Lech Poznań już dziś zmierzy się z Crveną zvezdą w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Mistrz Polski nie uchodzi za faworyta tego starcia, ale trener Niels Frederiksen zapewnia, że jego zespół jest gotowy na każde rozwiązanie taktyczne rywala.

Czas na mecz sezonu?

Starcie Lecha z mistrzem Serbii to bez wątpienia jedno z najtrudniejszych wyzwań Kolejorza w ostatnich latach. Przed pierwszym gwizdkiem trener Niels Frederiksen przyznał, że rywal ma atuty, ale nie jest zespołem bez słabości.

– To bardzo silna drużyna, mają wielu dobrych zawodników, szczególnie ofensywnych, z dużą indywidualną jakością. Myślę jednak, że mamy możliwość, aby ich zranić, bo mają swoje słabe strony. Jest to mocny i doświadczony zespół, obyty w europejskich rozgrywkach, dlatego też spodziewamy się, że mecz będzie bardziej polegał na kontroli i nie będzie to szczególnie szalone spotkanie – zaznaczył szkoleniowiec Lecha.

Frederiksen odniósł się także do potencjalnej strategii Crvenej zvezdy. W ostatnich meczach Ekstraklasy drużyny rywalizujące z Kolejorzem często decydowały się na intensywny pressing. Trener z Danii nie ma jednak pewności, że Serbowie obiorą tę samą taktykę.

– Są plusy i minusy tego, że rywal gra wysokim pressingiem. Niektóre drużyny stosowały go przeciwko nam w tym sezonie i wolimy, żeby tak było, bo wówczas łatwiej się przebić z atakiem niż wtedy, kiedy rywal broni nisko. Jeśli zespoły, z którymi graliśmy były tak zadowolone z pressingu, dlaczego nie kontynuowały go w drugich połowach? Możliwe, że nie starczyło im sił, by robić to przez cały mecz. Nie jestem jednak przekonany, że Crvena zvezda zagra wysokim pressingiem. Mogą liczyć na remis przed meczem na własnym stadionie. Tak czy inaczej, będziemy przygotowani – zapewnił.

Szkoleniowiec nie ukrywa, że drużyna wciąż szuka optymalnej formy. Mimo tego widzi wyraźny postęp.

– Myślę, że względem początku sezonu poprawiliśmy się w niemal każdym aspekcie, ale szczerze mówiąc, nie jesteśmy jeszcze na poziomie, na którym oczekuję, że będziemy za miesiąc lub dwa. Wkomponowaliśmy w zespół wielu nowych zawodników. Widzimy, że zostało jeszcze kilka kroków, by być tam, gdzie chcielibyśmy być. Z meczu na mecz widzę jednak postęp. Fizycznie też nie prezentujemy się jeszcze tak, jak byśmy chcieli, ale też wygląda to coraz lepiej. Nie jesteśmy jeszcze gotowi na sto procent, ale mam nadzieję, że jutro uda nam się tak zagrać – ocenił Frederiksen.

Początek spotkania Lech Poznań – Crvena zvezda zaplanowano na dziś, godz. 20:30. Na stadionie w stolicy Wielkopolski przewidziano komplet widzów.

Źródło: Lech Poznań

Jan Urban o powrocie Wojciecha Szczęsnego. Jasne stanowisko selekcjonera

Po objęciu stanowiska selekcjonera przez Jana Urbana pojawiły się spekulacje o możliwym powrocie Wojciecha Szczęsnego do kadry. Szkoleniowiec w rozmowie z Gazetą Wyborczą rozwiał wszelkie wątpliwości. Temat powrotu bramkarza Barcelony wygląda więc na zamknięty.

Żadnego namawiania nie będzie

Gdy Kamil Grosicki zadeklarował gotowość powrotu do kadry, wielu kibiców zaczęło się zastanawiać, czy podobny scenariusz nie czeka także Wojciecha Szczęsnego, który zakończył reprezentacyjną karierę po Euro 2024.

Nowy selekcjoner początkowo nie wykluczał niczego. W rozmowie z Przeglądem Sportowym pozwolił sobie nawet na lekką ironię.

– O, widzi pan! Życie pisze różne scenariusze i na wszystko bądźmy przygotowani [śmiech] – skomentował zapytany o ewentualny powrót Szczęsnego.

Jednak teraz, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, selekcjoner mówi już całkiem serio i bardzo jasno.

– Nie. Wydaje mi się, że decyzja Wojtka o rozstaniu z drużyną narodową została dobrze przemyślana i uzasadniona. On w tej kadrze już zrobił, co miał zrobić, czuje się spełniony. O miejsce po nim walczy kilku wysokiej klasy bramkarzy, którzy nie mają kłopotów z pozycją numer jeden w swoich klubach – podkreślił Urban.

Trener podkreślił, że na pozycji bramkarza ma do dyspozycji wielu kandydatów. W przeciwieństwie do niektórych innych formacji, gdzie konkurencja jest ograniczona.

– Różnie jest z kandydatami do kadry na poszczególnych pozycjach, gdzieś konkurencja jest większa, a gdzieś mniejsza, ale akurat na brak dobrych bramkarzy nie narzekamy, więc nie widzę potrzeby, żeby namawiać Wojtka do zmiany decyzji – dodał.

Wypowiedź Urbana kończy więc dyskusję nt. potencjalnego powrotu. Bramkarz Barcelony zakończył reprezentacyjną karierę z 84 występami na koncie.

Źródło: Gazeta Wyborcza, Przegląd Sportowy Onet

Kulesza odznaczony przez Prezydenta Andrzeja Dudę. „Traktuję to jako docenienie mojej wieloletniej pracy”

Cezary Kulesza został odznaczony przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę. Prezes PZPN udzielił wywiadu, w którym skomentował wyróżnienie.




W związku z 20. rocznicą istnienia spółki Ekstraklasa S.A. w Pałacu Prezydenckim odbyła się specjalna uroczystość. Uczestniczyli w niej przedstawiciele Ekstraklasy, a także Prezydent Andrzej Duda. Odznaczonych zostało w sumie kilkanaście osób. Wśród nich Cezary Kulesza.

Cezary Kulesza został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. A to wszystko za promowanie zdrowego trybu życia i aktywności fizycznej w społeczeństwie. W ten sam sposób wyróżniony został Dariusz Mioduski.

Całe wydarzenie Cezary Kulesza skomentował na łamach „WP Sportowe Fakty”. Jak stwierdził, był mile zaskoczony zdobytym odznaczeniem. Dodał również, że odznaczenie dotyczy przede wszystkim jego działań w Jagiellonii Białystok.




– Udaliśmy się do Pałacu Prezydenckiego na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Wiedziałem, że w trakcie spotkania przewidziane jest wręczenie odznaczeń, ale nie wiedziałem, jakiej rangi. Na miejscu byłem mile zaskoczony. Odznaczenie dużo dla mnie znaczy. Bardzo się cieszę z takiego wyróżnienia – skomentował Cezary Kulesza.

– Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymaliśmy razem z Dariuszem Mioduskim. Wyróżnienie dotyczyło głównie naszej pracy w piłce klubowej. Obejmuje moją jedenastoletnią działalność w Jagiellonii Białystok, mój wkład na rzecz rozwoju Ekstraklasy i klubu. Traktuję to jako docenienie mojej wieloletniej pracy, ale również wielu osób, które współtworzyły ówczesne sukcesy Jagiellonii – uzupełnił Prezes PZPN.

źródło: WP Sportowe Fakty, PZPN

Arsenal mógł dostać prawie 30 milionów za Jakuba Kiwiora! Oferta została odrzucona

Jan Bednarek nie był jedynym Polakiem, którego rozważało FC Porto. Według portalu „Foot Mercato”, Portugalczycy złożyli wcześniej ofertę za Jakuba Kiwiora. Arsenal jednak ją odrzucił.




Kiwior jest regularnie łączony z opuszczeniem Londynu. Polak nie może liczyć na regularną grę w Arsenalu, choć Mikel Arteta nie szczędzi pochwał pod jego adresem.

Odrzucili ofertę

Inne kluby widzą, w jakiej sytuacji znalazł się Kiwior, wobec czego składają „Kanonierom” swoje propozycje. Jedna z takich ofert miała przyjść z FC Porto. Tak przynajmniej twierdzi dziennikarz „Foot Mercato”, Santi Aouna.




Z jego informacji wynika, że „Smoki” miały oferować nawet 27 milionów euro za wypożyczenie Kiwiora z obowiązkiem wykupu. Arsenal nie chciał jednak tej propozycji przyjąć.

Finalnie do Porto zawędrował natomiast inny Polak. Kilka dni temu Portugalczycy potwierdzili transfer Jana Bednarka z Southampton. „Święci” zarobili na swoim byłym stoperze 7,5 mln euro.

Urban szykuje niespodzianki na wrzesień. Dwaj zawodnicy wracają do gry

Jan Urban pracuje nad pierwszymi powołaniami jako selekcjoner reprezentacji Polski. Według doniesień Przeglądu Sportowego Onet, kibice mogą spodziewać się kilku zaskakujących nazwisk. Najwięcej mówi się o powrocie Kamila Grabary, który za kadencji Michała Probierza był systematycznie pomijany.

Nowe rozdanie i nowa hierarchia bramkarzy?

Jan Urban objął stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski trzy tygodnie temu i od tego czasu intensywnie pracuje ze swoim sztabem nad zestawieniem kadry na wrześniowe mecze eliminacji mistrzostw świata 2026. Przed „Biało-Czerwonymi” starcia z Holandią (4 września) i Finlandią (7 września), które zadecydują o wejściu w nowy etap walki o mundial w USA, Kanadzie i Meksyku.

Jak donoszą dziennikarze Przeglądu Sportowego Onet, pierwsze powołania mogą zawierać kilka niespodzianek. Najgłośniejszym nazwiskiem w tym kontekście jest Kamil Grabara, bramkarz Wolfsburga, który od dłuższego czasu był poza radarami kadry, mimo dobrej formy klubowej.

– Jak się dowiedzieliśmy, Jan Urban planuje namieszać w hierarchii bramkarzy. Nadzieje Grabary na to, że wreszcie wróci do reprezentacji, na nowo więc odżyły – informuje portal.

26-letni golkiper ma na koncie tylko jeden występ w seniorskiej kadrze. W czerwcu 2022 roku przeciwko Walii w Lidze Narodów. Selekcjonerem był wówczas Czesław Michniewicz. Grabara był też trzecim bramkarzem na mundialu w Katarze, jednak za kadencji Michała Probierza nie otrzymał ani jednego powołania. Sam były selekcjoner nie tłumaczył tej decyzji szczegółowo, zasłaniając się ustaloną hierarchią.

Po zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Wojciecha Szczęsnego numerem jeden został Łukasz Skorupski, a jego zmiennikiem Marcin Bułka. Ten ostatni niedawno zdecydował się na kontrowersyjny transfer do saudyjskiego Neom SC, co niekoniecznie jest najlepszą decyzją w kontekście gry w kadrze.

Powrót Skórasia?

Ale Grabara to nie jedyny możliwy „come-back”. Według Przeglądu Sportowego Onet, kolejnym graczem, który ma duże szanse na powrót do kadry, jest Michał Skóraś. Skrzydłowy FC Brugge ostatni raz zagrał w reprezentacji podczas Euro 2024. Po słabszych występach klubowych został pominięty w kolejnych powołaniach, ale teraz może ponownie zyskać szansę.

W ostatnim czasie Jacek Magiera oglądał jego mecz na żywo z trybun. Jak wynika z doniesień, Skóraś zaprezentował się na tyle dobrze, że może trafić na wrześniową listę powołanych.

Oczywiście najwięcej emocji wzbudza pytanie o przyszłość Roberta Lewandowskiego w kadrze. Napastnik FC Barcelony zakończył reprezentacyjną karierę po odebraniu mu opaski kapitańskiej przez Michała Probierza. Jan Urban w kilku wywiadach przyznał, że zamierza porozmawiać z Lewandowskim na temat możliwego powrotu. Jednak na razie nie padły żadne konkrety.

Wybór zawodników na wrześniowe zgrupowanie może rzucić pierwsze światło na to, jakim selekcjonerem będzie Urban.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Alarm w Belgradzie przed meczem z Lechem. Prezydent Serbii zwołuje specjalne spotkanie

Sytuacja społeczno-polityczna w Serbii nie wygląda najlepiej. Władze więc przygotowują się na przyjazd kibiców Lecha Poznań. Prezydent Aleksandar Vučić zwołał pilne spotkanie z udziałem ministra spraw zagranicznych.

Stolicę Serbii czeka test bezpieczeństwa

Mecz Crvenej zvezdy z Lechem Poznań w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów odbędzie się dopiero za kilka dni, ale już teraz wywołuje ogromne poruszenie w Serbii. Jak donoszą lokalne media, władze w Belgradzie traktują przyjazd polskich kibiców jako poważne wyzwanie dla służb bezpieczeństwa.

W związku z narastającymi protestami społecznymi, prezydent Aleksandar Vučić wezwał ministra spraw. Władze mają omówić działania prewencyjne i organizacyjne związane z obecnością kibiców Lecha w stolicy Serbii.

— Każdy z nas widzi, w jakim kryzysie pogrąża się ten kraj — mówił w jednym z publicznych wystąpień Vladan Dokić, rektor Uniwersytetu Belgradzkiego, odnosząc się do społecznego chaosu i masowych demonstracji na ulicach.

Uczestnicy protestów domagają się dymisji rządu oraz rozpisania przedterminowych wyborów.

W tym samym czasie do Belgradu mają przyjechać kibice z kilku krajów. Najpierw fani szkockiego Hibernianu, a niedługo później dużo liczniejsza i znacznie bardziej wymagająca logistycznie grupa sympatyków Lecha Poznań. Według serwisu Sportsport.ba, to właśnie polscy kibice są określani przez serbskie media jako „jedni z najgroźniejszych w Europie”.

– O wiele poważniejszy sprawdzian dla policji w Belgradzie czeka nas w przyszłym tygodniu, kiedy Crvena zvezda podejmie Lecha w rewanżowym meczu III rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów – podkreślają dziennikarze z Bałkanów.

Władze nie ukrywają, że intensywność działań służb bezpieczeństwa zostanie w najbliższych dniach znacznie zwiększona. Obawy wynikają nie tylko z faktu, że Lech Poznań ma jedną z najbardziej zorganizowanych i aktywnych grup kibicowskich w Europie, ale również z napiętej sytuacji w samej Serbii.

Rewanżowy mecz Lecha z Crveną odbędzie się w przyszłym tygodniu na stadionie Rajko Mitića. Spotkanie zaplanowano na godzinę 21:00 we wtorek 12 sierpnia.

Źródło: Sportsport.ba, Przegląd Sportowy Onet


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.